Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Gość dziewczyna24

PUNIS Jestem z Gdyni, leczyłam się w Gamecie teraz tam wrócę , ale zmienię lekarza ginekologa, na szczęście jest duży wybór. Jak te moje lęki wracają to bardzo pomaga mi hydroksyzyna i z tego co czytałam tu wcześniej na forum jest dość bezpieczna bo lekarze ginekolodzy przepisują ciężarnym na uspokojenie.

Odnośnik do komentarza
Gość Motyleczk1991

Potrzebuje pomocy! Dziewczyny niech mi ktpras z was powie czy bierze coaxil w ciazy i co bierze na uspokojenie? Hmm bardziej to mam tak ze mam mysli straszne. Ze cos zlego zrobie. Zle widze jakby nie rzeczywostosc. Nie moge sie skupic:( ciezko mi patrzec mowic ppruszac sie. Do konca porodu 6 TYG zostalo a ja chce sobie brzuch ciac bo sily nie mam walczyc. Prosze niech mi z was ktos pomoze:(:(

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny czy ktoras z was rodzila moze naturalnie z nerwica lekowa i nerwica natrectw ?jak to zniosla na tle emocjonalnym i psychicznym jak bylo po porodzie jakie podejscie do dzidziusia i wogole ? ja tak strasznie sie Boje zeby z tej nerwicy z tych zaburzen nie przezyc zadnej traumy Boje sie zeby nie zrobic nic zlego , boje sie ze strace kontrole nad soba i zwariuje ciagly ucsk w glowie i uczucia plywania na łódce..Boje sie jak zniose poród zeby wszystko bylo ok z nami. jesli ktoras rodzila naturalnie odpiszcie prosze

Odnośnik do komentarza
Gość Renetka1234

Hej rodzilam naturalnie pierwsze dziecko tyle ze chorowalam tylko na zaburzenia lekowe. I dalam rade. To jest tak. W ciazy nasz mozg przestaje nam pomagac a poglebia nam chorobe. Ze wzgledu na to ze dziecko dla naszego mozgu jest wazniejsze niz my. Dla tego napady paniki strach niepokoj itd jest silniejszy. Przy porodzie zaczynamy odczuwac tylko to ze mamy rodzic i nic wiecej. A po porodzie mozg daje sygnal by nam juz pomoc. Slyszalam od lekarzy ze ciaza leczy nerwice itd mam nadzieje ze my bedziemy w tej kategprii;)

Odnośnik do komentarza

Jakie to życie z tą chorobą jest do dupy nikt z mojego otoczenia nie rozumie nawet mój mąż(słyszę tylko weź się w garść ). Żeby to było takie proste...... Nawet nie mam z kim pogadać jak mi ciężko. Codziennie rycze w poduszkę i zastanawiam się dlaczego ta nerwica nie może odpuścić na czas ciąży. Nie mam już siły z tym walczyć. Cały czas ma lęki czy z dzieckiem wszystko wporzadku czy urodzi się zdrowe, jak to będzie potem, internet chyba cały przeczytałam o chorobach dzieci i jego wadach. Rzuciłam dość późno palenie bo w 20 tygodniu ciąży i to też mi ni daje żyć, czy nie zaszkodziłam. Lekarz stwierdza prawidłowy rozwój. Ale to i tak okaże się jak urodze. Jestem już tak tym zmęczona, a tu tyle jeszcze przede mną. Dopiero 25 tydzień ciąży.

Odnośnik do komentarza
Gość Renetka1234

Hej. Nerwica w ciazy to klatwa racja. Moj maz tez dzis z kolega namawiaja mnie na srodowe zakupy w hipermarkecie bo przeciez trzeba dziecku kupic papmepersy itd. Nie bylam w sklepie rok! Nie dam rady wejsc ale juz dyskusja ze nic mi sie nie stanie itd. Najgorzej jest od wczoraj maz zaczal chodzic do pracy na noc na 12 h i spac nie moge. Boje sie byc sama w domu. ahh tragedia:( puls 110 super

Odnośnik do komentarza
Gość dziewczyna24

Heej u mnie bez ataków ale ciągły niepokój i lęk. Okropne wyrzuty sumienia mnie dręczą wracają wszystkie rzeczy błędy które kiedyś popełniłam przypomina mi sie wszystko co robiłam nawet 10 lat temu. Ogólnie mam wrażenie że jestem złym człowiekiem i nie zasługuje na mojego męża. On jest taki dobry i kochany i ma przerabane bo musi się ze mną męczyć bo ciagle ta nerwica A i dziecka też nie mogę mu dac... lekow nie biore. Boże oddałbym wszystko żeby pozbyć się tej nerwicy tak mi ciężko

Odnośnik do komentarza
Gość dziewczyna24

Heeej, u mnie ataków nie ma, ale ciągły lęk i obawa. Przed chwilą wzięłam hydro żeby się trochę uspokoić. Zauważyłam, że u mnie jak jest w miarę dobrze tzn. nic się nie dzieje nie ma ataku to i tak sama szukam 1000 powodów żeby się czymś martwić i przeżywać. Dziś wracam myślami do przeszłości. Wytykam sobie wszystkie błędy wszystko co zrobiłam źle nawet pamiętam sprawy sprzed 10 lat. I wszystko po to żeby siebie pozadręczać jeszcze bardziej, żeby ten lęk był bo jak go nie ma to jest coś nie tak, czegoś mi brakuje. I najgorsze są wyrzuty sumienia. Tak bardzo szkoda mi mojego męża jest on taki dobry i kochany, a musi się ze mną tak męczyć. Nie dość że ciągle musi znosić moje histerie i zmiany zachowania to jeszcze dziecka mu nie mogę dać. Nie zasługuję na niego, dziś mu to powiedziałam. Za 2 miesiące bierzemy ślub kościelny a ja mam tysiąc wątpliwości w co on się pakuje. Czy Wy tez tak macie że płacz jest u was na zawołanie? Bo ja mogę płakać z byle powodu i ze szczęścia i ze smutku i to co chwilę. Wczoraj robiłam na wesele podziękowania dla rodziców. Oglądałam moje zdjęcia z dzieciństwa gdzie byłam z tatą. Patrzyłam na te zdjęcia byłam taka mała, beztroska, uśmiechnięta. Mój tata nie żyje 6 lat. To była dla mnie tragedia. Oglądałam te zdjęcia, płakałam i przepraszałam mojego tatę że jestem taką beznadziejną córką, że inaczej mnie wychował a ja go zawiodłam. czuje że zawiodłam moich bliskich męża, mamę, tatę... Oddałabym wszystko żeby pozbyć się tej wstrętnej nerwicy!

Odnośnik do komentarza
Gość Renetka1234

Ja na okraglo napad starchu i leku. Ide do szkoly z mezem corke zaprowadzic i schodzac z goreczki juz serce mi wali jakby mialo wyleciec. Ta joj ilez mozna sie meczyc. Nie denerwuj sie dziewczyno zacznij walczyc! Jak bedziesz mezowi narzekac zostawi cie! Faceci maja swoja cierpliwosc. Ja swojemu jak ma wolne zanosze sniadanie do lozka. Mimo ze to koncowka ciazy to szalejemy w lozku i ciumam go caly czas. Przytulam. Wiem ze on sie meczy mowi mi o tym ale milosc zwycieza i to jest istotne. Nasza choroba moze tak naprawde jest darem. Bo doceniamy zycie! Doceniamy dzien normalny dzien bez leku i doceniamy momenty szczescia. gdyby nie choroba moglybysmy skonczyc jak cpun czy cos gorszego. Wazne sa w zyciu tylko chwile i my jestesmy tego stuprocentowymi swiadkami:)

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna24

Paul27, wiesz mój mąż też stawia mnie do pionu. On wszystko znosi cierpliwie, ale to dlatego, że on się niczym nie przejmuje. Z zawodu jest policjantem, jest bardzo silny psychicznie, twardy mało co jest go w stanie złamać. Akurat w moim przypadku jest tak, że jak mąż mówi mi masz się wziąć w garść, nie wmawiaj sobie te nerwicy bo nie masz powodów nic się nie dzieje, to na mnie te słowa działają motywująco. Skoro on tak mówi, to naprawdę tak jest i wiem, że ja wyolbrzymiam. W ogóle zauważyłam, że moja wyobraźnia wszystkie złe sprawy wyolbrzymia z podwójną siłą i wtedy zaczyna się moja histeria i panika. Jeśli chodzi o dziecko to nerwica zaczęła mi się kiedy po roku starań zorientowałam się, że coś jest nie tak. Wtedy wizyty w klinikach, badania, a w między czasie same ciąże dookoła, zazdrość, płacz. Lekarze mówią, że jest taka niepłodność gdzie u pary wszystko jest w porządku, a jednak w ciąże nie można zajść. Czy to jest wina nerwicy nie wiem. Raz zaszłam w ciąże ale poroniłam. Ten brak dziecka spowodował to, ze wpadłam w nerwicę. Teraz jest dużo lepiej niż na początku. Dużo sobie tłumaczę daj sobie czas, nie obwiniaj się, jesteś tylko człowiekiem. I pomaga jestem dla siebie bardzie wyrozumiała. Dużo rozmawiam z mężem i to o wszystkim. Teraz jak patrzę na siebie to widzę, że jestem strasznie pedantyczna wszystko musi być pod linijkę, zawsze muszę być idealna, najlepsza, perfekcyjna. Nie wiem czy też tak macie, ale ja biorę sobie do serca kto co o mnie myśli i potem przeżywam. A najgorzej jest gdy oglądam film, czytam gazetę, książkę i ktoś jest w podobnej sytuacji do mnie to wtedy boję się, że ja skończę tak samo jak on. Ogólnie poza nerwicą i brakiem dziecka nie mam innych problemów. Pomimo nerwicy, która męczy mnie od środka żyję normalnie. Teraz skończyłam studia, (jutro mam obronę pracy mgr, 3majcie kciuki), zaczynam nową pracę, zajmuję się domem, nie mam problemu żeby wyjść na zakupy czy do znajomych. Wiem, że dla niektórych te czynności są udręką. Mnie najbardziej ta nerwica gnębi od środka. Atakuje moje serce, duszę i sumienie.

Odnośnik do komentarza
Gość Renetka1234

Nerwica ma wplyw na dziecko. My 3 lata sie staralismy i nic. Az pewnego dnia odstawilam leki i machnium po 2 miesiacach chodze juz z bebechem. powiem ze to mastawienie jest wazne. trzeba byc obojetnym wtedy sie dzieje. Mnie synus cieszy mimo ze brzuch jest okropnie duzy i meczacy. A potem placz jeju az sie boje. Ja sie nie nadaje do malych dzieci. Wole duze wszystko ogarniaja same:) dziecko nie moze byc wyczekane bo to sie i my meczymy i nasz partner.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyna 24 A próbowałas leczyć nerwice jakieś łagodne leki do tego dobry psychoterapeuta. Może to by ci dużo pomogło. Może warto spróbować. Ja przed ciążą rok brałam leki. Potem 3 miesiące poczekałam i w ciążę zaszłam za pierwszym razem Ale od początku ciąży całą nerwica wróciła, do tego hormony, wymioty, nudności. Obecnie jestem w 25 tygodniu ciąży, leków nie biorę bo jestem w ciąży, ratuje się tylko melisa ale ona na mnie nic nie działa. Jest mi bardzo ciężko , najgorsze są te lęki o dziecku, czy urodzi się zdrowe i wogole. Jeszcze bardzo dużo czasu przede mną mam nadzieje dam rade. Sił mi już brakuje.

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyn, cieszę się że znalazłam wątek. Cholery dostaję. Jestem w 26 tygodniu ciąży zagrożonej (od początku dwa krwotoki plus 2 tygodnie łącznie w szpitalu) i niby ze wszystkim sobie radziłam - do wczoraj. Nagły skok ciśnienia i wszystko wróciło. Siedzę teraz jak wariatka z ciśnieniomierzem i mierzę co godzinę. Oszaleć można. Niby nerwicę jakąś miałam kiedyś, ale ani nie brałam żadnych leków na stałe ani nie odbiło się to na mnie poważnie. Pomogła terapia pół roczna. Myślicie, że śmiało mogę wziąć validol? Lekarz sugerował hydroxyzynę, ale wiem jak na nią reaguję... Jakbym się nawaliła. Znacie jakieś sposoby żeby nie myśleć? Żeby się uspokoić?

Odnośnik do komentarza
Gość dziewczyna24

Paul27 Chodziłam do psychoterapeuty trochę pomagało, ale babka stwierdziła koniec terapii. Po poronieniu poszłam do psychologa babka powiedziała, że to wszystko co czuje jest normalne i ja sobie świetnie sama daję radę. Wcześniej moje leczenie nexpramem skończyło się po miesiącu więc leki dopiero zaczynały działać. Teraz sobie postanowiłam, że jak w końcu wyjaśni nam się sprawa z dzieckiem albo się uda naturalnie, albo in vitro to wtedy się wezmę za siebie. A Ty musisz być bardzo dzielna. Podziwiam Was bo wiem ile to nerwów kosztuje. nie dość, że nerwica Ciebie męczy to jeszcze ten strach o dziecko. Jak ja mam te ataki to od razu mówię bliskim, że znowu mam nerwicę boję się pomóżcie. I wtedy rozmawiamy co ja czuje, co przeżywam i to rozładowuje. No i dużo obowiązków to sprawia, że nie myślę i uciekam do ludzi, idę do miasta, na zakupy.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyna 24 Dlaczego leczenie lekami trwało tylko tydzień u ciebie??. Przecież takie leki dopiero po miesiącu a nawet i dłużej zaczynają dopiero działać. Może spróbuj u innego lekarza. Mam nadzieje że wam się uda z dzieckiem. Trzymam kciuki Jeżeli chodzi o mnie staram się być twarda, pocieszam się tym że będę miała dzidziusia. Ale szczerze bardzo ciężko jest. Ostatnio mam schizy że synek mało kopie a ja wariuje na tym punkcie.

Odnośnik do komentarza

Omni 34 Co do leków w ciąży mój lekarz zakazał brać, no chyba że bardzo musze. Bezpieczniejszym lekiem ho chyba ten validol bo jest ziołowy. Najlepiej zapytaj lekarza. Ale miło że napisałaś na forum. Jesteśmy w podobnym tygodniu ciąży Powiedz jak ogólnie znosisz ciążę?? Czy nerwice masz od początku czy teraz pierwszy taki atak masz. Powiedz jak u ciebie z kopniakami?? Wiesz już co będziesz miała?? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość dziewczyna24

Paul27 Brałam nexpram miesiąc a ginekolog zabronił i przestałam brać, więc leczenie się skończyło zanim tak naprawdę się zaczęło, nawet nie umiem powiedzieć czy coś te leki pomogły. A Ty jak się teraz czujesz, jak znosicie te upały?

Odnośnik do komentarza

Dziewczyna 24 Upały u nas kosmiczne, jakoś dajemy rade. Doszła do tego wszystkiego zgaga !!! Odliczam dni do końca rozwiązania, zostało 3 miesiące i 1 tydzień. A nie myślałas nad zmianą ginekologa?? Przecież dziewczyny tu na forum starają się o dziecko i biera leki. A potem je odstawiaja jak dowiadują się o ciąży.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, jestem nowa na forum, o ciąży dowiedziałam sie tydzień temu, od dwóch lat walczę z nerwica. Na początek moze kilka zdań o sobie😉 mam już córkę 7lat, pierwsza ciaza cudowna, ale wtedy nie miałam jeszcze nerwicy. problemy zaczęły sie przy porodzi, córcia miała owinięta pępowinę wokół szyi czego lekarze nie zauważyli, nie mogła sie urodzić, kiedy położna zorientowała sie co sie dzieje odwinęła pępowinę ale dziecko utkwiło w kanale rożnym, musieli je wyciskać. W wyniku tego córka urodziła sie w zamartwicy, miała wylew krwi do mózgu, było niebezpieczeństwo ze nie bedzie sie prawidłowo rozwijać. jak poród rowniez cieżko przeszłam, wykrwawiały sie i jedna noga byłam już na drugim świecie. pierwszy rok życia dZięcia to ciągły niepokój czy wszystko bedzie ok. na szczęście wszystko dobrze sie skończyło, wylew sie wchłonął i córcia jest zupełnie zdrowa. Kosztowało mnie to dużo zdrowia, ale o dziwo nie wtedy nadeszła nerwica a dopiero kilka lat pózniej. ROk po urodzeniu dziecka przeprowadziliśmy sie do WArszawy, maź dostał ofertę pracy i postanowiliśmy spróbować i był to duży błąd. W nowym mieście od pierwszego dnia czułam sie mega samotna, po dwóch miesiącach dopadła mnie depresja, potem poszłam do pracy i jakoś to było, ale cały czas czułam sie złe, nie lubiłam szczególnie weekendów kiedy siedzielismy ciagle sami bo nie mieliśmy na miejscu roczny ani przyjaciół. leczyłam sie z depresji, ale bez większych skutków, pózniej zaczęło sie tez robić nie Inkasie w pracy, duży stres itp. I właśnie dwa lata temu dopadła mnie nerwica, nagle w pracy zrobiło mi sie niedobrze, dostałam strasznej biegunki, myślałam, ze sie czymś strulam i wróciłam do domu. Objawy utrzymywały sie przez kolejne dni, po 5 dniach nie miałam siły wstać z łóżka, nie mogłam nic jest, trafiłam do szpitala zakaźnego z podejrzeniem jakiejś bakterii i odwodnieniem. W szpitalu oczywiście nic nie wykryto, poczułam sie lepiej i wypisano mnie do domu. Niestety już w drodze do domu znów zaczął mnie bolec brzuch, wkrótce wróciły wszystkie objawy i wtedy zorientowałam sie ze to z nerwów, do tego doszły ataki paniki, bałam sie wyjsć z domu, w kinie musiałam wyjsc z sali, nie jeździłam autobusami. Zaczęłam brać leki uspokajające, poszłam do psychiatry, dostałam kilka mięs zwolnienia lekarskiego i lek Sandoz, poczułam sie lepiej i wróciłam do pracy, której nienawidziłam, a wróciłam tylko po to żeby zajść w ciąże i odejść na zwolnienie. ZDarzaly sie jeszcze napady lęku, ale były już słabsze. Lek brałam 8 mięs. i postanowiłam sama sprobowac z tym powalczyć. o dziecko staraliśmy sie z mężem 1,5 roku, stwierdziłam, ze chyba nie uda mi sie zajść w ciąże, złożyłam wypowiedzenie w pracy, wyluzowałam sie i nagle okazało sie ze jestem w ciąży. Czyli ewidentnie to stres przeszkadzał mi w zaskoczeniu. Kiedy dowiedziałam sie, ze jestem w ciąży to cieszyłam sie dwa dni, po czym dopadł mnie ogromny strach czy sobie poradzę z małym dzieckiem, najbardziej boje sie porodu. Nie moge spać, w głowie kłębią mi sie najgorsze myśli, ściska mnie w żołądku przez co nie mam apetytu, a jestem bardzo chuda i boje sie czy dzidziuś w brzuchu ma nie za mało pokarmu. NAjgorsze sa wieczory i poranki kiedy mam mega napady leku, póki co wspomagam sie tylko melisa, ktora pije przed snem, nie wiem jak wytrzymam jeszcze 8 miesięcy, boje sie żebym znowu nie doprowadziła sie do stanu jak wtedy, kiedy trafiłam do szpitala. Wstydzę sie swoich myśli, ale żaluje ze jestem w ciąży, uważam ze złe zrobiłam, nie powinnam zachodzić w ciąże w takim stanie psychicznym. maz jest kochany, ale chyba zaczyna mieć już dosyć, a to dopiero początek ciąży... ale sie rozpisałam, pozdrawiam wszystkie nerwowe mamusie😊

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×