Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny jeśli mogę coś doradzić to ja przed badaniami wybrałam się do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie na badania które refunduje NFZ więc troszkę zaoszczedziłam :-) teraz jak co miesiac robie krew i mocz to place bo to kwestia 20zł ale te drozsze zrobilam na skierowanie. Ja1990 gratulacje 2cm szczescia :-) moje szczescie ma juz pewnie z 25cm w poniedzialek mam wizyte podgladankową i już nie mogę się doczekać.

Odnośnik do komentarza

No dobra, do trzech razy sztuka. ;) Alabama - brałam leki dotychczas raz w życiu, w okresie przed pierwszą ciążą. Po zrobieniu testu, natychmiast je odstawiłam. Radziłam sobie wówczas popijając meliskę i w krytycznych sytuacjach zażywając Validol. Noszę go od tamtej pory zawsze w torebce. :) W tej ciąży postępuję podobnie, choć rzadziej stosuję te pomagacze. Staram się jakoś psychicznie mobilizować, w końcu ta choroba jest w głowie. No i dobrze, że idzie wiosna. Zieleń i witamina D dodają optymizmu. ;) Punis, już w domku? Z mlekołakami tak już jest. Mój Synek w pierwszym miesiącu życia *wisiał na cycku* łącznie około 8 godzin na dobę. Przeważnie hobbystycznie.. ;) Karmiłam go rok i 8 miesięcy, do momentu aż zaszłam w kolejną ciążę. Do tej pory nie ma dnia, by nie wspominał *tucia*. Niektóre z Was piszą o tym, że obawiają się, czy sobie poradzą w roli mamy. Oczywiście że tak! Skąd to wiem? Przecież już teraz jesteście mamami! :) Kochającymi, troszczącymi się o swoje dzieci bardziej niż o same siebie. A takie właśnie są dobre mamy. :) Pozdrowienia dla Was Wszystkich, cieszę się, że tu jesteście! :)

Odnośnik do komentarza

Luelle miłe jest to piszesz i budujące :-) mamami jestesmy i juz zaczynamy dbac i martwic sie o nasze maluchy ale wiesz ze w naszym wypadku opinia i porada z boku to miod ja serce :-) Moja mama tez sie kiedys w ciazy ratowala validolem i mi polecala, ja poki co jade na melisce, szafraceum, magnezik w konskiej dawce z wit b6 i wit d forte. No i nic tak nie wplywa na dobre samopoczucie jak nasze sloneczko wiosenne. Moje motto ostatnie zaczerpniete z ksiazki śp. Magdy Prokopowicz zalozycielki fundacji rak*and*roll - *Łeb do słońca* :-) Także Dziewczyny cieszmy sie kazdym slnecznym dniem bo bedzie coraz lepiej. Pozdrawiam Was Mamuski ;-)

Odnośnik do komentarza

Witajcie Kochane, Podczytywałam Was ostatnio i postanowilam do Was skrobnac. Teraz w weekend przezyłam koszmar z nerwicą. Wróciła cała somatyka, lęki, a połowa ciązowych wymiotow, to wymioty przez nerwicę :( nic nie moge zjesc, jestem bliska załamania, wczoraj cały dzień przepłakałam. Dziś zadzwoniłam do mojej psychiatry i poleciła mi wrocic do calej tabletki paroksetyny i niczym sie nie martwic. Moj kiepski stan moze wiecej szkody przyniesc niz branie leków :( Oczywiscie teraz bede sie bała dawke zwiększyć, ale nie chce zeby moje malenstwo przez nerwicę *nie miało* mamy :(

Odnośnik do komentarza

Mysza współczuje grunt że jesteś pod opieką specjalisty, dobrze ze zadzwonilas, lekarz wie co robi zwiekszajac dawke, zdrowa mama to zdrowy dzidzius musimy dbac o siebie teraz w pakiecie. I nie dołuj sie zwiekszona dawka lekow tak musi byc i koniec, medycyna jest juz tak posunieta do przodu ze zobaczysz ze dzidzi nic nie bedzie. Mama musi byc szczesliwa zwlaszcza w takim okresie jakim jest ciaża bo to jeden z najpiekniejszych okresow w zyciu kazdej kobiety :-) zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowka i rownowagi i słoneczka bo przez kilka najblizszych dni ma ono swiecic nam nieprzerwalnie ;-) pamietaj ze nie jestes sama, jestesmy z Tobą. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Mysza nie martw sie. Rozkreci sie lek i poczujesz sie lepiej. Wiele matek na tym forum i ja wsrod nich przezywaly to, ze musza brac leki w ciazy. Ja tez sie balam okropnie. A dzisiak patrze na ten moj cud natury...zdrowiutki rozowiutki bobasek. Wszystko bedzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

Mysza, to ciekawe co piszesz o związku między kiepskim samopoczuciem a mdłościami. Zaczynam się zastanawiać czy te napady nudności i braku apetytu u mnie nie biorą się właśnie z tego. To się nagle pojawia i tak samo nagle znika. A to już 19 tydzień i raczej nie czas na mdłości… Zawsze przy tym mam akurat zły humor. *nie wiem tylko, czy dlatego, że gorzej się czuję, czy gorzej się czuję z powodu kiepskiego nastroju. W ogóle od paru dni mam jakieś psychiczne tąpnięcie. Czuję się zmęczona i sfrustrowana. W domu tyle do ogarnięcia, moja praca naukowa leży i kwiczy, Synek ciągle wymaga uwagi i to oczywiście wyłącznie od mamusi. Każdy ma jakieś oczekiwania - Mąż się domaga czułości, dziecko źle śpi (ząbkuje i ma katar) a potem wstaje ostatnio o 6 rano, ja się kładę ok. 23 i zwyczajnie w świecie chodzę niewyspana. W dodatku co więcej połażę po domu (ciągle coś sprzątam, bawię się z Małym latam po schodach albo gotuję), bolą mnie plecy i brzuch. Czuję, że już teraz moje potrzeby są skrajnie zmarginalizowane i aż strach mnie bierze, gdy pomyślę, że już za parę miesięcy pojawi się kolejny członek rodziny, który coś ode mnie będzie ciągle chciał. I to naprawdę ciągle.. ;) Mam czasem ochotę zwinąć się w kłębek i wywiesić tabliczkę z napisem: nieczynne. Wyżaliłam się trochę. Ale chyba potrzebowałam. Nie chcę za bardzo narzekać, zwłaszcza że mam kochającego (i bardzo zapracowanego :( ) Męża oraz fantastycznego Synka, który non stop mnie tuli i powtarza *mama jest kochana, mam jest najlepsza*. Po prostu czasem jest mi ciężko tak całkowicie poddać się domowej rutynie i być do dyspozycji innych 24 godziny na dobę. W każdym razie zaraz włączają mi się wtedy różne idiotyczne niepokoje typu: a co będzie, jeśli nagle zemdleję? Oczyma duszy widzę, jak moje dziecko płacze i nie mogę tego znieść. Albo jeśli z dzidziusiem w brzuchu coś się zrobi złego? Jak starszy Synek zniesie moją nieobecność i pobyt w szpitalu? Jak ja zniosę czas bez niego? Itd. No i, oczywiście, zaraz źle się czuję. Wracają mrowienie rąk, mdłości i płaczliwość. Wtedy zaczynam się denerwować nawrotem złego samopoczucia i.. jest jeszcze gorzej. Mam zresztą nową obawę :) - że wpadnę w depresję. I teraz się tym zamartwiam… (mojej szyjki macicy nie powstydziłby się sam łabędź, więc musiałam sobie coś wymyślić, chyba w myśl zasady, iż natura nie znosi próżni ;) ). Nie wiem, może to najwyższy czas, żeby naprawdę udać się po pomoc do profesjonalisty, kogoś mądrzejszego niż ja. Tylko ja naprawdę nie chcę brać leków, o ile nie jest to konieczne. Szczególnie teraz! Chciałabym po prostu pokonać tę chorobę tam, gdzie ona się usadowiła. W mojej głowie. Tylko tak strasznie trudno wywrzeć na to wpływ i w dodatku nie tracić nadziei, zmagając się każdego dnia... A może po prostu powinnam przede wszystkim wziąć dodatkową porcję magnezu (dziś znów drżała mi powieka) i się porządnie wyspać? :) Pozdrawiam i przepraszam za ten pesymizm, ale gdzie mam to wszystko z siebie wyrzucić, jeśli nie tutaj?

Odnośnik do komentarza

Luelle po to jest to forum zeby moc sie wyzalic i opisac co czujemy bo Kto Nas lepiej zrozumie jak nie my same ;-) Powiem Ci ze masz *troche* na glowie, podziwiam bo ja w przeciwienstwie do Ciebie to jestem na wakacjach, jestem na L4 i to moja pierwsza ciaza wiec mam duzo czasu na wymyslanie glupot :-) Ale ostatnim wpisem Twoim sie podbudowalam bo uzmyslowilam sobie ze to co mi dolega to jest w mojej glowie i musze to zwalczyc i dziala :-) popijam przy tym meliske, łykam mnostwo witamin i jestem bardzo aktywna, latam na fitness i basen i powiem wam ze ruch to niezle lekarstwo na nasze dolegliwosci. Choc dzisiaj obudzilam sie w takim humorze ze bez kija nie podchodz, co mąż musial sie nagimnastykowac zeby przywrocic mi usmiech na twarzy to jego. Zabral mnie na spacer, spiewal mi przytulal i po 2 godz wrocilam do siebie ;-) dobrze miec przy sobie taka osobe nie wiem co bym bez niego zrobila. On sie tak cieszy jak jestem w dobrym humorze i sie usmieecham ze chyba nikomu na swiecie tak nie zalezy na tym jak jemu. Ja to mam problem z intensywnymi snami, przez nie czasem sie nie wysypiam i jestem podminowana pol dnia ale zawsze tak mialam szczegolnie jak mam nerwowy dzien. Luelle a wracajac do obaw o depresje poporodowa to tez tak mialam jeszcze z jakis miesiac temu, moja pani dr powiedziala ze kazda kobieta jest narazona ze wzgledu na burze hormonow ale ja troche bardziej ze wzgledu na moja historie, nie pocieszyla mnie ale jakos odeszla mi ta mysl. A powiem Wam ze jeszcze miesiac temu bylam w nieciekawym stanie psychicznym, natretne mysli lęki i płacz alr zwalczylam to i jestem z tego dumna choc gdyby sie nie udalo bie zawahalabym sie siegnac po farmakologie bo zdrowa mama to szczesliwy dzidzius :-) Dziewczyny zycze wam i sobie duzo spokoju wytrwalosci i cierpliwosci, damy rade bo kto jak nie My :-) zycze dobrej nocki.

Odnośnik do komentarza

Dziś trochę lepiej, chociaż miałam naprawdę ciężki dzień. Jednak sen robi swoje.. :) Apeluję więc: śpijmy tyle, ile potrzebujemy i możemy! To pomaga pokonać ponure myśli! :) Alabama, cieszę się, że jesteś na fali wznoszącej. Tak trzymać! :) Synek ciągle koszmarnie zakatarzony (na szczęście nie gorączkuje, za to nie chce jeść i ucieka, jak mnie widzi z fridą do nosa), także zawijam się już, bo noc pewnie będzie niewesoła. Bywa... Śpijcie spokojnie! :) ps. Ja w pierwszej ciąży też odpoczywałam zdecydowanie więcej niż teraz! A obecnie to czasem nawet nie mam kiedy zjeść, jak Mały łobuzuje albo marudzi. O leżeniu czy drzemce za dnia nie wspominając.. ;)

Odnośnik do komentarza

Hej. U mnie jedna wielka sinusoida ale radze sobie jak moge, pracuje nad sobą ale jak czuje ze moje nastroje i humor to gierka hormonow ciazowych to odpuszczam, da sie to na szczescie odroznic od lękow wiec np dzisiaj mam ochote lezec pod koldra i nic nie robic, oglosilam strajk w domu, nie gotuje nie sprzatam, moj mąż patrzy na mnie jak na kosmitke ale trudno ;-) Poza tym mialam porąbane sny dzisiaj wiec one tez mnie troche roztroiły ehh co zrobic. Na dodatek zamartwiam sie bo Maly cos od 2 dni malo aktywny w brzuszku, na wiz bylam w pn bylo ok ale ja zawsze musze sobie cos wkrecic. Jak u Ciebie Luelle? Wyspana? Maly zdrowszy jest? Dziewczyny co u Was, taka cisza zapadla na forum. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Witam. Czytam o tym jak przechodzicie dni i jak jest ciezko niektorym kobietkom. Ja jestem w 19 tyg ciazy. Mamy miec synka z mezem a i mam corke 8 letnia z pierwszego malzenstwa. Aktualnie mieszkam w Anglii ktorej nie nawiedze. Ludzie sa mili z ogolu ale lekarze maja w dupie. miesiac temu dostalam zapalenia wyrostka i przez 8 dni chodzilam w takim stanie bo lekarze nie wiedzieli co mi jest. Nocami zwijalam sie z bolu i plakalam na caly dom. dopiero po 8 dniach kolega opierdolil jednego z lekarzy ktorego duma ruszyla i wyslali mnie na chirurgie.Po operacji murzynki pielegniarki znecaly sie na demna. 3 godziny po operacji z dzieckiem w brzuchu musialam chodzic, blagam zeby odpuscily ale sie smialy. nasilily mi sie objawy nerwicy jeszcze bardziej. Malo jem, mam brak koncentracji silne zawroty glowy i okropne bole w klatce piersiowej. od dwoch dni mam wysoka temp i puls mam tez wysoki. za tydzien wkoncu jade do polski jezeli dam rade. Moje zycie to udreka zero szczescia i radosci... podziwiam was nie ktore dziewczyny ze macie sily na cokolwiek:) pozdr

Odnośnik do komentarza

Astor bardzo Ci wspolczuje, a jednoczesnie rozumiem co czulas w tym szpitalu, co czujesz teraz :( Ja tez ledwo zyje. Wczoraj rozmawiałam z moim ginem i powiedzial mi, ze moje nerwicowe skoki cisnienia mogą wpłynac na łozysko. Przestraszyłam się i caly dzien wczoraj przepłakałam. Moja lekarz psychiatra kazała mi zwiększyc dawke paroksetyny z 10mg, na 15 a potem na 20mg, bo po co mam sie męczyc, ale ja znowu zwlekam bo boje sie zwiększyc tę dawkę :( zawsze sie lekow psychiatrycznym bałam, choc paroksetyne biore juz 6 lat :(

Odnośnik do komentarza

Astor bardzo Ci wspolczuje, a jednoczesnie rozumiem co czulas w tym szpitalu, co czujesz teraz :( Ja tez ledwo zyje. Wczoraj rozmawiałam z moim ginem i powiedzial mi, ze moje nerwicowe skoki cisnienia mogą wpłynac na łozysko. Przestraszyłam się i caly dzien wczoraj przepłakałam. Moja lekarz psychiatra kazała mi zwiększyc dawke paroksetyny z 10mg, na 15 a potem na 20mg, bo po co mam sie męczyc, ale ja znowu zwlekam bo boje sie zwiększyc tę dawkę :( zawsze sie lekow psychiatrycznym bałam, choc paroksetyne biore juz 6 lat :(

Odnośnik do komentarza
Gość Marta 2504

Cześć dziewczyny. Ja mecze się z nerwica od 11 lat. Jestem w 13 tygodniu ciąży i ledwo daje rade. Przed ciążą brałam. Rexetin pół tabletki i dwa razy dziennie pół tabletki Alproxu i jakoś dawałam rade. Od momentu zajścia w ciążę lekarz nie pozwolił mi od razu odstawić tylko powoli żeby organizm nie dostał szoku. Odstawianie jest trudne i wszystko zaczęło powracać na nowo. Czasem wspomagam się chydroksyzyna bo to pozwolono mi brać. Mój lekarz cały czas powtarza ze do 18 tygodnia nie może mnie niczym innym wspomóc. Musze dorwać. Cały czas mam nadzieje ze nie będę musiała brać czegoś jeszcze. Na razie jestem nie do życia. Ciągle jakieś objawy i psychiczne i somatyczne. Obyśmy wszystkie jakoś przetrwały i urodziły zdrowe dzieciaczki. Pozdrawiam gorąco.

Odnośnik do komentarza

Witam, właśnie wczoraj dowiedziałam sie ze jestem w ciąży ( mam już 6 letniego syna) i strasznie sie martwię na nerwice cierpię od 5 lat są lepsze i gorsze dni ale ostatnio obiady jakby sie nasiliły. Cały czas mi słabo , mam wrażenie ze zaraz zemdleje, ł Kręci mi sie w głowie, nic mi sie nie chce nie mam na nic siły. Nie biorę żadnych leków chodzę tylko na psychoterapię, od jakichś 4 miesięcy ale niewiedzę narazie poprawy. Generalnie chciałam drugie dziecko i cieszę sie z ciąży ale rownież cholernie sie boje czy dam radę czy moje dolegliwości nie wpłyną na dziecko, a pózniej jak już urodzę czy będę miała sile zajmować sie maleństwem. Czy wy tez macie takie objawy ? Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Witam jestem w 21 tyg ciąży na nerwice choruje ok 9 lat pierwsze miesiące ciąży nie wiedziałam co to nerwica ale teraz jest na nowo:(od kilku dni dokuczaja mi skurcze dodatkowe doswiadczacie czegoś takiego?czasami są pojedyncze a czasami ciąg szrpniec boje się porodu czy mi się nic nie stanie:( i to powoduje ze moja nerwica się pogorsza.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka11

Cześć, Przesyłam leksykon laktacyjny - informacja nt zażywania leków w ciąży i przy karmieniu. http://www.kobiety.med.pl/cnol/index.php?option=com_content&view=article&id=131&Itemid=49&lang=pl http://www.kobiety.med.pl/leki/search.php Punis, wg tego leksykonu karmienie przy niektórych lekach jest dozwolone. Co do badań w ciąży, jak jesteście na początku ciąży to proponuję jak chodzicie prywatnie chodzenie do drugiego lekarza na nfz. Będziecie mieć 2 karty ciąży, ale badania za darmo, bo one przysługują.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny pogoda straszna miałam dwa ataki. Cały dzień czuje się źle tez mnie brzuch boli z nerwów. Ledwo dzisiaj funkcjonuje. Nawet mamę ściągnęłam do siebie bo boje się być sama. Cały czas martwię się o dzidzie czy moje akcje nie wpłyną na jego rozwój i czy szczęśliwie donosze ciążę. Wzięłam juz nospe o chydroksyzyne. Mam nadzieje ze to juz niedługo minie bo nie mam dziś sił.

Odnośnik do komentarza
Gość Mika111111

Czesc dziewczyny!! Jestem w 22 tygodniu ciąży i cieprie na nerwice lekowa od ponad 2 lat , w okresie przed ciaza brala nexpram raz dziennie i jak reka odjął choroba odeszla wtedy, gdy dowiedziałam się ze jestem w ciąży od razu go odstawiłam. leki i napady paniki duszności bol w klatce i straszne osłabienie wróciły gdzies kolo 4 miesiąca ciąży . Poszlam do psychiatry i przepisał mi afobam który musze wziasc bo inaczej nie mogą normalnie funkcjonować, Bylam ostatanio na usg prenatalnym to z malutka wszystko jest jak najlepiej chociaż zawsze jest ta obawa, Mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze i u was tak samo .

Odnośnik do komentarza
Gość MIKA111111

Dokladnie musi być dobrze. Ato forum to naprawdę super sprawa czytam go i podniosłam się na duchu i az mi si lzej zrobiła ze nie jestem z tym sama.... bo czasem mam takie myśli ze az wstydzę się o tym mowic..ze nie pokocham mojej corki ze nie będę jej chiala po porodzie itp.,,,,to jest cos okropnego i jak mi to mija to az placze ze mogłam tak pomyslec , ale dzięki tym leką się lepiej czuje o wiele sam lekarz mi powiedział ze napady paniki i leku mogą gorzej dzialac na dziecko niż samo zazywanie leku, Tez sobie tlmacze to tym ze kobiety który chorują na gorsze choroby i biora przeróżne leki bo nie maja innego wyjścia i rodza zdrowe dzieciatka to i u nas tez tak będzie i musimy w to wierzyc

Odnośnik do komentarza

MARTA 119.Moje Ataki wyglądają tak. Mam nieostrosc widzenia, słabość, uczucie ze zaraz zemdleje, trzese się cała, bóle w klatce piersiowej, lęki, bóle kości, mięśni okropne, serce mi szaleje, wali jak oszalal, momentalnie cała jestem mokra,ciśnienie mi skacze a teraz jeszcze doszły bole brzucha wiec jeszcze gorzej się boje. To jest okropne. Kiedyś miałam to częściej. Przed ciążą rzadko zdarzały się takie silne. A teraz mnie odpadają. Cały czas żyje nadzieja ze będzie wszystko ok. Czytam wypowiedzieć dziewczyn ale i tak boje się ze coś się wydarzy. Czasem nie wiem już jak sobie pomóc by nie zaszkodzić dziecku. Nie mam pomysłu ale staram się jakoś choć trochę myśleć pozytywnie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×