Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Marta 2504

Witam ja też jestem w drugim miesiącu ciąży. Nerwica nie daje mi żyć. Choruje juz 10 lat. Mam 12 letnia córkę ale kiedy z nią byłam w ciąży nie miałam jeszcze nerwicy i ciąża wspominam bardzo dobrze. A tu ledwo daje rade. Po odstawieniu leków mam koszmarne bóle żołądka i jelit. Czasem też bóli mnie w dole brzucha. Jestem strasznie słaba na nic nie mam siły. Jutro mam wizytę u Ginekologa może coś mi poradzi. Mam nadzieje ze tylko początki będą takie ciężkie a potem może choć trochę się to wszystko uspokoi.

Odnośnik do komentarza

ASIE25 miałam cesarkę, brak rozwarcia, szyjka zero i w ogole wszystko twardo i zero... Po próbie wywołania na stół.. Co do tej laktacji to ciezko mi uwierzyc o tym rozbujaniu teraz.. A nawet jeśli to moja mała jest tak żywa, że nie ma czasu z butelki wypić i kombinuje zeby cokolwiek wypiła a gdzie dopiero przy cycku wisieć. Żałuje. Ale czasu nie cofnę. Wiem jednak że jesli kiedys bede miec drugie dziecko to nawet *awaryjnie* butelki nie kupie. Karmię i koniec. Co do szczepionek.. Szczepimy 3w1. Wszystkie dzieci w rodzinie i znajomych w ten sposob szczepione. Wiem ze zdarzaja się te przypadki, ze zdrowe dzieci po szczepionkach maja różne odczyny.. Wierze w to i wiele nocy przeplakalam z tego powodu.. Boje sie bardzo o moją malutką, żeby żadna głupia szczepionka jej nie skrzywdziła.. Wiem też natomiast o przypadkach w drugą stronę. Kobiety które zdecydowały sie nie szczepić załowały bo ich dzieci powaznie zachorowały. My szczepimy tylko obowiązkowe nic dodatkowo. A i tak trzęsę porami za każdym razem. I jak głupia obserwuje malutką non stop jak sie zachowuje po szczepieniu. Tak sie boję. Ale cieżko podjąć decyzję w jakąkolwiek stronę, czy szczepić czy nie. Nas tez kiedys szczepili i żyjemy zdrowo. Ile ludzi tyle opini. Mam gleboką nadzieje, że ani nas ani nikogo innego nie spotka to nieszczęśćie poszczepienne.

Odnośnik do komentarza

Ja w okolicach 3 miesiaca po odstawieniu lekow - a odstawilam z marszu jak tylko zaszlam - tez mialam juz takie akcje, jechalam na usg 13 tygodni i plakalam ze strachu :-) ludki w metrze pewnie mysleli ze cos mega przezywam a to tylko nerwica byla. I mialam tak przed kazda wizyta kontrolna....no ale spalam wtedy jeszcze zupelnie naturalnie. wytrzymalam do 22 tygodnia, kiedy to przestalam w ogole spac i zaczela moja tygodniowa bezsennosc (zero snu) zagrazac i mnie i dziecku. Jak pewnie wyczytalas biore sertraline od 23 tygodnia, bardzo mi pomogla - i z calej rodziny zdjela ciezar bo przeciez z nami choruja nasze rodziny. Czy zrobilabym cos inaczej? Tak. Nie czekalabym do 23 tygodnia na ciagi bezsennosci, kiedy pomogla dawka 75 mg sertraliny. Poszlabym w 16 tygodniu, moze wtedy 25 mg byloby wystarczajace zeby doczolgac sie do konca ciazy. Wniosek z tego jest taki, zeby po odstawieniu lekow z okazji ciazy nie zrywac wizyt kontrolnych u psychiatry, tylko raportowac mu na.biezaco o samopoczuciu, prosic o pomoc wczesniej a nie jak kryzys jest juz tak wielki jak u mnie - zero snu tygodniami. Ps. U mnie juz 37 tydzien. moj synek narazie jest okazem zdrowia, jest duzy. Czytam niemieckie i angielskie fora dziewczyn z podobnymi problemami. ich dzieci zdrowe rosna. Na pewno jak urodze bede tu wracac bo brakowalo mi wypowiedzi matek ktore musialy wziac leki i urodzily dzieciaczki.

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny :) jestem w pierwszej ciąży w 10 tygodniu. Leków teraz przed ciąża nie brałam od ponad poltora roku. Jedynie doraźnie validol. Od początku ciąży boli mnie brzuch- biorę na to nospę i raz dziennie duphaston. oczywiście lęków mam całą masę- jak idę do gina to z nerwów rośnie mi ciśnienie ( to moja nerwica). Na filmach wszystkich się wzruszam, płaczę na byle głupiej komedii. Jakoś damy radę :)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, to niesamowite, ile jest stron dyskusji w tym temacie.. A ja myślałam, że jestem sama...! Piszę, bo może będzie mi raźniej w Waszym Towarzystwie przejść przez jeszcze 5 miesięcy ciąży. :) To moja druga ciąża. Od kilku lat mam nawracające stany lękowe z okresami remisji. Przez pewien, krótki czas leczyłam się psychiatrycznie, po zajściu w pierwszą ciążę z dnia na dzień odstawiłam leki i... było dobrze :) Tzn. trochę się martwiłam, czy wszystko z Maluszkiem ok, ale w sumie było znośnie - a im bliżej porodu, tym lepiej z poziomem optymizmu. Teraz Synek ma niespełna 2 lata, a ja jestem w kolejnej, planowanej ciąży. Chciałam chodzić do pracy i jakoś tak przejść te 9 miesięcy *mimochodem*, miałam optymistyczne nastawienie i.. nastąpiły komplikacje (spory krwiak). Parę razy porządnie mnie Maluch nastraszył. I cały mój plan wziął w łeb.. :( Jestem na zwolnieniu lekarskim. Zamartwiam się non stop. Stresuję usg i każdą wizytą u lekarza. Mam jakieś absurdalne obawy, że umrę w czasie ciąży albo zdarzy się to dziecku. Wymyślam sobie różne choroby - np. nadciśnienie, którego nigdy nie miałam. Na początku ciąży kilka osób opowiedziało mi, w trosce o mnie (?!?), jakieś mrożące krew w żyłach historie tragedii ciążowych - żebym o siebie dbała. Wtedy się tym nie przejęłam, teraz, oczywiście, chodzi mi to wszystko po głowie. Z doświadczenia wiem, że ten lęk o dziecko nie przechodzi po porodzie.. :) Też, jak pisała jedna z Was, straszliwie przeżywam szczepienia, choć Synek znosi je dobrze, w ogóle, rozwija się prawidłowo i mało choruje. Mam dosyć tych obsesyjnych myśli. Bezustannie dyskutuję z samą sobą, jak bardzo są niemądre, bezpodstawne i szkodliwe, mimo to wracają do mnie niczym bumerang. Może macie jakieś metody odganiania tych natrętów, które okażą się skuteczne także dla mnie? Jestem zmęczona tymi zmaganiami z samą sobą, a hormonalne huśtawki ciążowe i zimowa aura nie sprzyjają równowadze emocjonalnej. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie!

Odnośnik do komentarza
Gość Maggie25

Witajcie dziewczyny:) ja jestem w 19 tygodniu ciąży i coraz gorzej radzę sobie z moją nerwicą. Przed ciążą brałam asentre i było w miarę ok. Nawet byłam już prawie sobą. Przed chorobą byłam zupełnie inna, wesoła, radosna, miałam chęć do działania i wogóle było inaczej. Gdy zaczęła się moja **przygoda** z nerwicą wszystko się zmieniło... A wracając do sedna: odstawiłam asentrę bo chcieliśmy z mężem mieć dzidziusia i po 3 miesiącach stało się - zaszłam w ciążę. Oczywiście bardzo się ucieszyłam, jak i wszyscy wokół. Nadal jestem szczęśliwa,że będę mamą, ale przez tą ch....nerwicę czuję się coraz gorzej. Z dzieckiem wszystko w porządku, ale z moją psychiką gorzej. Kołatania serca, duszności, nerwowość, trzęsące się ręcę to wszystko tłumi szczęście z powodu dziecka. Boję się brać jakiekolwiek leki i nie biorę nic. W nocy budzę się i nie mogę zasnąć, zamiast leżeć spokojnie, dostaję jeszcze gorszych palpitacji serca, nie mogę się uspokoić... Chciałabym, aby było jak dawniej i mam nadzieję że moje samopoczucie nie wpłynie na moje dziecko, ale bardzo się tego boję. Jestem tutaj po raz pierwszy i widzę że jest nas naprawdę dużo. Więc jakoś musimy się wspierać. Trzymajcie wszystkie cieplutko.

Odnośnik do komentarza

Lilka ja też zdecydowałam sie szczepić drugie dziecko i na dniach zaczynam, ale neurolog znajoma doradziła 5 w 1, a ja czytam i dalej sama nie wiem. te 3 w 1 to są DTP? o tych mówisz? Strasznie się boję, pierwsze szczepione i wszystko było dobrze, nic się nie działo, ale naprawdę taki strach odczuwam, że makabra. Ale wiem, że nieszczepienie niesie również bardzo poważne ryzyko dla dziecka..

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka11

Cześć dziewczyny! Widzę, że nas przybyło ! Współczuję Wam wszystkim, bo wiem z czym się zmagacie. PUNIS dziękuję Ci za dobre słowo. Pisałam tutaj jakieś 4 tygodnie temu - miałam gorsze samopoczucie i kiepskie spanie przeszło mi po kilku dniach, wiec było w miarę dobrze. Staram się jakoś radzić i każdy dzień odliczam. Ostatnio zachorowałam i bez antybiotyków się nie obeszło, wysoka gorączka itp. Nie wiem czy przez to ale zaczęłam się kiepsko czuć, naszły mi natrętne myśli, natłok myśli i lęki. Jak sobie radzicie z tymi lękami i jak u Was się te lęki objawiają. Bo u mnie takim bólem w klatce i w rękach oraz parzeniem, a także takich uczuciem jak na huśtawce. Staram się położyć i zdrzemnąć bo jestem jeszcze słaba, ale sen (jeśli można to tak nazwać) był poskładany z lęków i teraz czuję ze mam głowę obolała. Jak sobie radzicie i co pomaga - jednak zajęcia, książka ? co w ogole jestescie w stanie robic?

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka11

Wydaje mi się, że mało jest informacji dot. radzenia sobie z dolegliwościami. Kobiety w ciąży mają dużo stresu i wątpliwości związanych z radzeniem sobie rolą mamy i w okresie połogu. Ja już teraz czasem mam lęki czy sobie poradzę. Ale wiem, też i tak staram się myśleć, że jak będę się źle czuła to zawsze jest wyjście - powrót do tabletek. Teraz jak jestem w ciąży - nie jest to takie proste, ale jeśli nie będzie wyjścia będę musiała ... Nie chcę myśleć jaki to stres jest przed samym pójściem do szpitala. Czy któraś z dziewczyn miała wskazanie do cc ze względu na chorobę? Moj gin. pow. ze lekarz psychiatra może wystawić takie skierowanie. Zastanawiam się, nad skorzystaniem z porad psychologa, któraś korzystała i jej pomogło ?

Odnośnik do komentarza

Malinka, generalnie my nerwicowki gorzej znosimy ciaze niz srednia populacji. Ja chodzilam do psychologa cala ciaze do 23 tygodnia, czasami 2 razy w tygodniu. Na lagodne stany depresyjne pomaga, daje nadzieje na odbicie sie od mysli, no i zawsze fajnie jak ktos wierzy ze nie bedzie nawrotu. Kazda z nas jest inna. Kazda z nas ktora bierze prochy wolalaby ich nie brac. Z reszta lekarz nie przepisze ich, jesli nie przyjdziesz do niego jako obraz nedzy i rozpaczy. Mnie najpierw odeslal. Dwa tygodnie potem nie spalam wcale, choc malo kto jest w stanie w to uwierzyc. Ja moge nie spac. W ogole. ale moj uklad hormonalny musi odpoczac, bo kortyzol i inne badziewia ktore sie wydzielaja w nadmiarze przy zaburzeniach nerwicowo-depresyjnych rozregulowuje dzialanie calego organizmu. A to juz ryzyko dla ciazy. Malinka, ja nie jestem w stanie podac Ci jednego sposobu na ten badziew. Na kazdego dziala cos innego. Sprobuj pic 3-4 szklanki kefiru lub jogurty naturalnego - mi bardO pomagal.na lagodne lęki, na lagodne stany lekowe. No i mlody dostawal ekstra wapń. Oczywiscie nie 4 naraz, po trochu. mozesz probowac tez cieple mleko. Lub kakao naturalne z mlekiem i cukrem/miodem, jesli nie masz nadwagi. Ja mialam tp pije czyste kefiry i pije nadal. Rozluzniaja. Na natretne mysli nie znalazlam rozwiazania. Mordowaly mnie najbardziej rano, masakrycznie, do łez. obrazy jak traumy. Jak sie wyplakalam bylo lepiej, ale po 23 tygodniu nie moglam juz przestac plakac. Oczywiscie wiele dziewczyn przeszlo ciaze bez leków ssri, czego i Tobie z calego serca zycze. Badz silna i dzielna Ale pamietaj, ze jakby co, to lepiej chyba pojsc wczesniej i wziac mniej...niz pozniej, kiedy problem naprawde jest juz trudno opanowac...

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka11

Punis, A jeśli chodzi o lek to stosowałaś go przed ciążą? W jakiej dawce brałaś przed ciąża a w jakiej w ciąży? Ja stosowałam Zotral z tego co czytałam : „substancją czynną preparatu jest sertralina, należąca do grupy inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny” czyli chyba z tych w miarę dozwolonych. Skład i działanie podobne do Twojego leku. Na noc zażywałam Trittico i z tego co wiem to raczej ten lek już nie jest dozwolony przynajmniej w I trymestrze co oznacza, ze raczej w ciąży pewnie też nie jest dozwolony. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak mogłaś nie spać przez tydzień, przecież mózg chyba nie jest w stanie normalnie tak funkcjonować… można dostać jakiś omamów lub schizy ze zmęczenia. Jak z Twoim spaniem teraz, coś pomogło ? Jeśli chodzi o kefir to nie lubię i nie jestem w stanie przełknąć staram się pić mleko, bo czytałam wcześniejszą Twoją wypowiedź i staram się wierzyć, że mi to pomoże. Suprija, dopiero dzisiaj zobaczyłam Twój wpis. Jest różnie mam takie dziwne przeskoki. Ostatnio 4 tyg temu i teraz znowu. Tym razem jednak się różni od ostatniego bo czuje lęki. Być może to przez tą chorobę i antybiotyki i gorączkę, zaczęłam się stresować i myśleć za dużo. Trudno powiedzieć. Noc była „taka na jawie” coś spałam ale przebudzałam się, chcę sobie dać szanse ale planuje iśc do lekarza, na razie nie mogę się do niego do dzwonić. Chcę iści nawet po to, żeby porozmawiać i wiedzieć co i jak. Wiem, że nie chcę dopuścić do stanu przy którym będę musiała zażywać leki w dużo większej dawce, ale nie jest łatwe tez wychwycić taki stan.

Odnośnik do komentarza

No ja nie spalam tydzien :-) i nie mialam omamów. U mnie w rodzinie po prostu depresje sa mocno pobudzone. Moja ciocia np rowniez potrafi tydzien nie spac. Mojej mamy problemy ze spaniem takze sie czymaja. Takie geny :-) Z lekow na spanie, zanim rozkrecila sie dozwolona w ciazy sertralina, mozna wziac mianseryne. W necie jest nawet ulotka i to jest kategoria B. Mianseryne bralam dosc krotko, okolo poltora miesiaca, potem zaczelam spac lepiej gorzej ale jakos. Moja psychiatra np nie chciala dac mi hydroksyzyny, wolala mianseryne. Teraz biore sertraline 75 mg. (Sertagen). Przed ciaza bralam escitalopram, 20 mg przez rok. Jak zaszlam odstawilam na tzw *cold turkey* czyli od razu i bylo spoko, nienajgorzej. Sprobuj moze jak nie kefir to jogurty smakowe :-) ja bardzo nie chcialam brac lekow. Plakalam u mojej psychiatry, czy to ze mam depresje oznacza, ze mam nie miec dzieci?? Gdybym wiedziala ze w wieku 30 lat zachoruje, moze postaralabym sie o nie wczesniej...

Odnośnik do komentarza

Aaaa, a propos. 75 mg sertraliny to mniejsza dawka niz 20 mg escitalopramu. Ja nie wiem jak oni to licza, w kazdym razie biore tera polowe mniej. No i mam połowiczną remisje, czyli zdarza mi sie stan lękowy, np o 3 w nocy, ale łagodny i z takimi to ja sobie radze.

Odnośnik do komentarza

Aaaa, a propos. 75 mg sertraliny to mniejsza dawka niz 20 mg escitalopramu. Ja nie wiem jak oni to licza, w kazdym razie biore tera polowe mniej. No i mam połowiczną remisje, czyli zdarza mi sie stan lękowy, np o 3 w nocy, ale łagodny i z takimi to ja sobie radze.

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka11

Kolejny dzień z cyklu wolałabym, żeby było lepiej :( Ogólnie czuję się smutna, wydaje mi się, że zaczynam się bać jak to będzie jak w końcu dzidzia się urodzi. Zdaje sobie sprawę, że tyle matek rodziło i wychowywało dzieci, jednak nie potrafię sobie tego ułożyć w głowie. Stąd te lęki. Wizytę mam dopiero w poniedziałek u psychiatry, być może przydałby się jednak psycholog. Z upływem czasu zapewne lęk będzie narastał... po porostu boję się i to powoduje, że głupie myśli przychodzą do głowy. Przez pierwsze miesiące dobrze się czułam, ale chyba do końca nie docierało do mnie i starałam się nie myśleć co będzie za jakiś czas. Juz teraz siedzenie w domu mnie dobija ale muszę skończyć antybiotyki.. wiec siła wyższa. A jak tam Wasze samopoczucie? Punis napisz jak tam u Ciebie? Ty chyba jesteś na dniach ? jak tam nastawienie ? pisz coś po porodzie bo potrzeba nam wsparcia. Tylko nie pisz, ze jest ciężko. Mam pytanie o Twojego psychiatrę, dobry jest? Pisałaś, że Twój lekarz Moja psychiatra -nie chciała Ci dać hydroksyzyny, wolala mianseryne. Ale to przez to, że lepiej na Ciebie działa czy wg niej jest mniej szkodliwa do dziecka ?

Odnośnik do komentarza

Hej Malinka, uszy do góry. Bede pisala po porodzie i stekac raczej nie bede - to nie w moim stylu :-) a pozatym nie ma co stekac, bo bedzie dobrze, u Ciebie tez. moja psychiatra jest okey:-) z reszta w damianie w warszawie sa sami ogarnieci psychiatrzy ale ja akurat do niej chodze i jestem zadowolona. Jest moze zbyt zachowawcza jesli chodzi o dawki, bo wolno mi je zwiekszala przy pierwszym rzucie, jeszcze przed ciaza i dlugo sie meczylam zanim uzyskalam pierwsza calkowita remisje. Moja psychiatra uwaza, ze mianseryna jest bezpieczniejsza dla dziecka niz hydroksyzyna. Ale ja i tak nie cierpialam jej brac i bralam tylko do momentu powrotu jako takiego snu. moja babka sprawdzala wszystkie leki w takiej ksiazeczce. Ale nie martw sie, bo na forum wiele dziewczyn bralo hydroksyzyne i dzieciaczki zdrowe. Wiesz to zalezy po prostu od lekarza.

Odnośnik do komentarza

38 tygodni i 1 dzien. jeszcze troche, termin mam 28 lutego, ale mlody nigdzie sie nie wybiera poki co, szyjka zamknieta i twarda. wiec pewnie bedzie po terminie. czuje sie znacznie lepiej, ale nie mam pelnej remisji w sensie mam mini jakies lęki ale w natężeniu ktore umiem ogarnac. O samym porodzie nie czytam, staram sie w ogole nie myslec, po prostu zyje z dnia na dzien. Co nie oznacza ze sie nie cykorze, cykora mam, mlody wazy juz 3.5 kilo, bedzie mial ze 4 -i jak to sie ma do faktu, ze dziecko matki depresantki moze byc mniejsze??? No ale cykor cykorem - sobie nie dokladam mysleniem o porodzie, latam po galeriach, do mamy w odwiedziny, pieska pomiziac, wymyslam sobie mega zajecia zeby sie zajac, zeby zajac mysli. Jakos go urodze i wole isc na zywiol, bo jak sie zaczne nakrecac to mi juz zaden sertagen nie pomoze :-)

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka11

Cieszę się bardzo, że lada dzień będziesz ze swoim dzidziem. To Twoje pierwsze dziecko, jeśli można zapytać? Ja trochę dzisiaj buczę sobie, tak mnie wzięło. W ten sposób trochę udaje mi się rozładować napięcie. Ale dobrze mieć z tego co piszesz dużo zajęć, żeby nie myśleć. Ja od siedzenia w domu i patrzenia w cztery ściany chyba mam takie myślenie... Dobrze, że potrafisz opanować myślenie :) To i tak duży sukces. Ogólnie widzę,że jesteś dzielną kobietką. A będziesz odstawiać leki przed porodem ? bo nie wiem jak mówią lekarze, że trzeba odstawić?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×