Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

NAISHA fajnie ze sie odezwalas - chociaz ktos tu daje znaki zycia bo mam wrazenie ze tylko ja zostałam na tej pustyni tutaj.. A co sie dzieje ze dołka masz? Który to juz tydzien ciaży? Ja juz tez mam sporo zakupów zrobionych moim kłopotem jest teraz wybór wózka... Przeczytałam opinie chyba o kazdym mozliwym wózku i juz mi sie zaden nie podoba odechcialo mi sie zakupów bo kupe kasy to kosztuje a same negatywne opinie o kazdym jednym... radzisz sobie z nerwica czy wspierasz sie jakos??

Odnośnik do komentarza

LILKA - u mnie początek 33tc, z górki. Święta spędzamy sami w Niemczech bo nie miałam urlopu już żeby jechać do Polski. Zupełnie nieświątecznie jakoś jest ale trudno .Przeziębiłam się więc tak czy siak będę leżeć. Ja mam dołki bez powodu nawet, a teraz to obawy przed porodem, przed wizytą u learza, dylematy czy jechac jeszcze do Polski czy lepiej nie ryzykować i takie tam.Z nerwicą i depresją muszę sobie radzić sama, ale to pikuś u mnie w porównaniu do fobii społecznej która mi się teraz odezwała i chce mnie dobić chyba....Czuję się jak idiotka ostatnio...bo wyobrazcie sobie ze ktoś o coś was pyta...a wy nie mozecie nic odpowiedzieć bo nie mozecie wydusić z siebie słowa... I tak mam ostatnio ciągle...trudno o poczucie bezpieczenstwa w takiej sytuacji... Co do wózka to Cię doskonale rozumiem, ile ja się naczytalam przed zakupem to hoho...miałam łeb jak sklep. Zdecydowałam się na wózek firmy Jane, ze względu na lekkość i dużą gondolę typu transporter z pasami bezpieczeństwa...i jeszcze coś tam. Teraz po zakupie to już nawet nie czytam o wózkach i nie chce mi się myśleć czy dobry wybór czy nie. Się okaże. Mam nadzieję że Ty też jakiś odpowiedni wózeczek dla Was wybierzesz.

Odnośnik do komentarza

Z tymi wózkami to tak jest, spacerówki mają podobnie. Ile niektóre mamy muszą wypróbować na własnej skórze żeby dobrać odpowiedni. Ja mam używany wózek na parę miesięcy. Potem kupuję jakąs super spacerówkę lekką i nową właśnie mam już parę do wyboru bardzo podoba mi się quinny. U mnie 29 tydzień. Już mam powoli dosyć. Jeszcze maj i czerwiec i już w zasadzie czekanie na poród. czyli dwa miesiące. Mogłabym urodzić już pod koniec czerwca albo w połowie już będzie wtedy 37 tydzień. Ale chciałabym tak urodzić i nie czekać do lipca.. nerwica mnie w ogóle nie odwiedza. Boję się jedynie o ciążę czasami mam tak że jak twardnieje mi brzuch to panikuję, a to zawsze przechodzi i na tym etapie podobno normalne i gin kazała mi nospę łykać. Ja czasami tu wchodzę ale od dawna widzę, że nikogo tu nie ma. Wyprawkę już w zasadzie mam zostały jakieś pierdółki kosmetyki, artykuły higieniczne, coś z apteki.

Odnośnik do komentarza

Witajcie jestem tu nowa to mój 37tc. Przed ciążą miałam nerwice zaleczona leczyłam się parogenem 20 i alproxem. 7 miesięcy mojej ciąży było spokojne bez nerwicy. Od 7 miesiąca zaczelam robic się slaba i nerwowa, ale myslalam ze to przez hormony, az tu pewnego dnia jakby cos we mnie uderzylo taki gorąc z plecow od tamtej pory czułam się coraz gorzej a nawet tragicznie ginekolog powiedział ze mam się wziasc w garść pilam hydrox. 3 razy dziennie ale nie pomagalo. nie spalam po nocach tylko się trzeslam cala pocilam puls120, plakalam bo maly się wiercil, później poszlam do szpitala tam potrzymali mnie niecaly dzień i kazali isc do domu, po 2 dniach poszlam do neurologa i psychiatry biore od 32 tc fluoksetyne 10 i hydrox na noc 25, ale to nic nie pomaga tzn w nocy spie ale rano mna trzesie i dziwnie się czuje, mam bole napięciowe na ciele i uczucie goraca. NAJGORSZE JEST TO, ze martwię się o mojego synka boje się ze ta nerwica zrobila mu cos zlego bo jak mnie lapalo to się bardzo wiercil coraz bliżej porodu, a ja jestem zalamana ciagle placze tak bardzo się o niego boje obwiniam się ze może mu się cos stać przez moja glupia nerwice, ale zrobiłam chyba już wszystko co mogłam, nie mam już sily naprawdę codziennie się modle tylko to mi pozostalo mam nadzieje ze Matka Boska mnie wysłucha i będzie silny zdrowy fizycznie, neurologicznie i psychicznie.

Odnośnik do komentarza

NAISHA święta święta i po świętach:) zostało CI jakies 7 tygodni, choć wiadomo ze róznie to bywa i mozesz z tydzien/dwa wczesniej urodzic.. wtedy bedziesz mogla szybciej wspomóc sie jakimis lekami... A jak sie pojawiła ta fobia społeczna u Ciebie? To było jakies stopniowe hamowanie Cie przed róznymi wyjscia,i itd czy spadło jak grom z jasnego nieba? ASIE25 Co do wózka... No juz mam doscy oglądania i czytania, każdy pisze ze te wózki 3w1 są potem cieżkie niepraktyczne itd... ale jak oglądam spacerówki które mozna osobno kupic, nawet takie quinny to też ważą ok.12/15kg.. wiec mam juz kogel mogel w głowie i albo bede dalej w to brnąć i szukac igły w stogu siana albo szlag mnie kiedys trafi kupie pierwszy lepszy 3w1 i tyle bedzie z tych zakupów:) mi tez twardnieje brzuch prawie codziennie wieczorem.. jest tak napiety jak piłka jakby miał wybuchnąć..Mi został do kupienia wózek i te wszystkie łazienkowo-kosmetyczne rzeczy. ZMECZONASISIS jestes pod opieką psychiatry i ginekologa, oni wiedzą co mogą CI dac a czego nie... Myślę ze te leki nie beda miały ogromnego wpływu na rozwój dziecka, gorzej by było gdybys je brala w pierwszym trymestrze.. Idealnie byloby gdybys byla w stanie je odstawic na tydzien przed porodem czyli praktycznie juz, zeby dziecko nie mialo objawów odstawiennych.. Trzymaj sie ciepło i pamietaj ze nie jestes sama!

Odnośnik do komentarza

Dzięki Kochana, to spadlo jak grom z jasnego nieba wlasnie ta nerwica już po wypiciu glukozy zaczelam się zle czuć. Może nie tyle martwię się o lekarstwa jak o ten stres ze zaszkodzić mogl dziecku, dziś miałam koszmary snila mi się jakas sadzawka brudna i ktoś krzyknal ze dziecko może być chore. Powiedz mi Ciebie tez tak latwo wybudzić ze snu tzn po lekach tez tak płytko spisz?

Odnośnik do komentarza

Lilka spacerówki tyle ważące masakra... ja wybierałam dla pierwszego spacerówkę parasolkę składaną własnie i ona była lekka, ten quinny coś podobnego nawet bo już nie o firmę chodzi, również można wybrać lekkie, składane, ale to już dopiero jak dziecko pewnie siedzi, wcześniej musi jeździć w gondoli dzidziuś... i tu jest przynajmniej dla mnie problem, bo mieszkam w bloku, fakt, że dużo czasu spędzam u rodziców w domu jednorodzinnym, ale przecież mam również mieszkanie w bloku, a na drugie piętro pamiętam dźwiiganie to była katorga...

Odnośnik do komentarza

Dziewczyna23 ja w pierwszej ciąży nie miałam nerwicy więc leków nie brałam, a na drugą zdecydowałam się dopiero po długim leczeniu i odstawieniu lekarstw. nigdy w życiu świadomie nie zdecydowałabym się na drugiego bobasa mając silną nerwicę i lecząc się biorąc lekarstwa. Co innego sytuacje losowe wpadki wtedy kiedy nie ma wyjścia kobieta musi chyba brać leki. Dzieci rodzą się zdrowe, ale moim zdaniem nigdy nie wiadomo kiedy wyjdzie wpływ takich leków w ich życiu to nie są witaminki. działają na mózg więc najlepiej po prostu nic nie brać w ciąży. Ale to moje zdanie. Teraz w 30 tygodniu ciąży nie biorę nic, bałam się jak to bedzie czy dam radę, czy choroba nie wróci. i powiem Ci dla dziecka wszystko da się radę osiągnąć.

Odnośnik do komentarza

Ja jak zaszłam to miałam zaleczona nerwice, ale w 32 tyg powrocila tak ze nie jestem w stanie funkcjonować, wiec biore leki ale najniższe dawki w sumie i tak się mecze mam wyrzuty sumienia ze stres i lekarstwa mogą zrobić krzywdę dziecku ta myśl będzie mnie chyba meczyla latami. A powiedzcie dziewczyny przy silnych atakach dzidzia tez tak się kreci w brzuchu?

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny:) U mnie póki co( matko oby nie zapeszyć) jest ok, nerwica ustąpiła, czuję się ok, nie mam lęków, nie mam ataków paniki, choć czasem jak wyjdę do marketu, to ogarniają mnie np. zawroty głowy, ale rzadko na szczęście. Najbezpieczniej się czuję jak mąż jest ze mną. Mam nadzieję, że nerwica odpuści do porodu, a później jak już coś to włączę leczenie. U mnie dopiero 18 tydzień ciąży, więc jeszcze szmat czasu, wszystko się może przyplątać, ale jestem dobrej myśli. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

ZMECZONASISI koszmary w ciąży - gwarantuje CI to - mamy prawie wszystkie. Ja na przykład mam je 6 dni w tygodniu minimum. Śnią mi sie tak durne i chore rzeczy ze jakby to ktos zbadał to by mnie na leczenie zamknęli. Ponoc te koszmary to normalne - i nawet kobiety bez nerwicy je mają. Ja aktualnie nie biore zadnych leków i obym do końca wytrzymała. Jesli juz to ziołówki łykam typu melisa. Ale z dnia na dzien jestem coraz bardziej pewna ze po porodzie wróce do leków, męczą mnie natrętne mysli takie głupie ze aż cieżko mi sie żyje:( ASIE25 zamówilismy juz wózek 3w1 i nie jestem do niego wcale przekonana bo ma średnie opinie w internecie głównie o spacerówce. A badziewie kosztuje 1500zł nie ma nic tanszego... Także jak mała wyrośnie ze spacerówki albo okaze sie ze jest totalnie do dupy to na przyszłe wakacje kupie nową lekką spacerówke, juz oglądałam takie są świetne kosztuje min.800zł ale warto wydać tyle kasy na takie cudenko... DZIEWCZYNA23 poczytaj sobie forum sprzed kilku miesięcy- tam dziewczyny pisały o tym, że biorą leki i ze dzieci póki co rozwijają sie dobrze... SOLA to fajnie gratuluje CI dobrego samopoczucia. Ja tez najlepiej czuje sie wszedzie z moim narzeczonym. Nawet nie lubie zasypiac bez niego, a jak w nocy budze sie z koszmarami albo potokiem myśli to musze go za rękę chwycić i wtedy mi łatwiej... Ze mną jak z dzieckiem.. Ehh..

Odnośnik do komentarza

Witam jestem nowa na forum, jestem w 36 tygodniu ciazy, z nerwica borykam sie od 2 och lat, ciaza przeszla w miare dobrze. Najgoesze zaczelo sie teraz, gdy przestalam pracowac i siedze w domu, czuje, ze wszystko powrocilo, otepienie, zaroty glowy i lek przed tym co ma nastapic, boje sie ze nie dam rady z dzieckiem obwiazkami, ze po porodzie zlapie mnie depresja, ze nie bede miala sily wstac z lozka. Nic mi sie nie chce, siedze i analizuje swoje mysli, jest jeszcze gorzej. Boje sie tego, co ma nastapic.

Odnośnik do komentarza
Gość LILKA22

SKOWRONECZEK25 to świetnie ze mogłas tak długo pracowac, dzieki czemu przetrwałaś prawie 100% ciąży.. A bralaś jakies leki przed zajsciem? Zostało Ci 4 tyg o ile poród sie nie przyspieszy... Podczas gdy pracowałaś bylas aktywna i wsród ludzi pojawiały sie również takie myśli...? Widzisz one wzięły sie stąd, że siedzisz teraz w domu, nudzisz sie piekielnie i ogromne napięcie w Tobie rośnie, bo zostało juz tak mało czasu, że zdajesz sobie sprawe, że juz za chwile wszystko przewróci sie do góry nogami. Polecam Ci poczytać sobie ciekawe artykuły na www.mjakmama24.pl w zakładce Ciąża -> Emocje. Piszą tam wiele na temat lęków i wątpliwości, mi osobiście troszke takie artykuły pomagają, bo wiem, że wiele kobiet tak ma. Sama osobiscie bardzo boje sie tej zmiany życiowej, że popadne w depresje, że nie bede chciała zajmowac sie dzieckiem, że nie będę z niczego odczuwac radości a juz na pewno nie z obowiązków... Mam tych wątpliwości miliony... I ponoć to normalne... Choć dziwnie sie do nich przyznac bo strach przed odrzuceniem i zdziwieniem społeczenstwa jest ogromny... poczytaj sobie takie historie z życia wzięte..Może Ci trochę pomogą. I zawsze możesz tu wpaść;*

Odnośnik do komentarza
Gość LILKA22

ASIE25 co to znaczy, że przeniosła sie na mózg nerwica? Miałas na tle serca to rozumiem ale na tle mózgu tu nie. Zaburzenia wzroku są jak najbardziej adekwatne do stanów nerwicowych sama tak miałam, że wzrok mi uciekał nie mogłam go skupic przychodziła fala lęku i nie mogłam skupić na niczym wzroku. Rozumiem, że polega to własnie na czymś podobnym, nie na przewidzeniach czy coś...?

Odnośnik do komentarza

Lilka nie przewidzenia żadne nie, ale mam tak, że latają mi jakieś iskry przez oczami, jakieś paproszki, niby widzi się, ale jest to wzrok zaburzony, masakra, bylam z tym na pogotowiu to ciśnienie było ok, w ogóle z dzieckiem też, wszystkie badania ok, ja nie mam pomysłu co to... wymyślam jakies niestworzone rzeczy. lekarz kazał do okulisty i neurologa iść no.. przed ciążą przechdoziłam toksoplazmozę chorobę odzwierzęcą i ona może się przenieść na oczy może to to, ale wiązałam to raczej z ciążą bo w I trymestrze mi się pierwszy raz to zdarzyło, potem w drugim i teraz w trzecim to juz włączyła się totalna panika i dół, ja już nie wiem, ale co jest dziwne po tym bolały mnie zatoki strasznie i na trzeci dzien jestem chora to znaczy głowa boli zatoki, katar, rozbicie, osłabienie i nie wiem już czy ma to związek z zatokami może. już nie wiem czy nerwica...

Odnośnik do komentarza
Gość LILKA22

ASIE25 a ile zostało Ci do końca ciąży? Mysle ze musisz jakos wytrwac do konca a potem dokładnie sie przebadasz mozesz zrobic nawet tomografie głowy. Bo teraz i tak nikt Ci nie da zadnych leków wiec jestes raczej w kropce. Ja tez mam tak czasem, że mi sie jakies iskry robią przed oczami takie czarne albo błyszczące ale po chwili przechodzi. Ale wczesniej w silnej fazie nerwicy miałam duze zaburzenia wzroku tak jak Ci opisywałam. Musimy jakoś wytrwac do konca. Trzymaj sie!

Odnośnik do komentarza

Dziękuje Wam za odpowiedź. Ja od trzech lat starałam się z mężem o dziecko. Tysiące wizyt po lekarzach, badania i tak we wrześniu 2013r. lekarz skierował nas na in vitro, które miało odbyć się teraz w marcu. Starania o dziecko mnie wykończyły, byłam zazdrosna o inne dzieci, bałam się, że nigdy nam się nie uda, że mąż się ze mną męczy bo to ja miałam złe wyniki. W listopadzie poszłam do psychiatry bo nie mogłam sobie poradzić, nie mogłam spać, nie mogłam jeść, cała się trzęsłam, ciągle mi było nie dobrze, bałam się być sama, myślałam, ze zwariowałam, że jestem jakaś chora psychicznie. Lekarz dała mi nexpram 10. Niestety lekarz ginekolog strasznie na mnie nakrzyczał, że biorę te leki, że jestem za młoda i kazał odstawić. Tak też zrobiłam, leki brałam półtora miesiąca, ale czułam się dobrze psychicznie. Fizycznie za to czułam się fatalnie, nie miałam siły, byłam bardzo słaba. Martwiłam się tym, myślałam, że może jest to spowodowane odstawieniem leków, ale i okazało się, że jestem w ciąży. Szok w lutym zaszłam w ciąże a w marcu mieliśmy przystąpić do in vitro. To był prawdziwy cud. Na początku wszystko było w porządku, niestety potem badania były złe, serduszko dziecka biło słabo, aż w końcu przestało. Lekarz wywołał poronienie, bo do naturalnego nie mogło dojść. Może to dziwne, ale w tym wszystkim trzymałam się to było dla mnie szczęście w nieszczęściu. Teraz niestety, wszystko wróciło. Strach, lęk, bardzo się boję czy jeszcze się uda, czy ja, która mam taką nerwicę mam szansę zajść w ciąże, utrzymać ją i urodzić zdrowe dziecko. Czuje się winna że to przeze mnie, że to moja wina. Wstydzę się swojego zachowania, wstydzę się moich bliskich, że muszą się ze mną tak męczyć. Boję się, że nawet jak się uda to że przeze mnie dziecko będzie jakieś chore, a tego nie chce żeby męczyło się tak jak ja.Boję się, że jak bym urodziła to, że dostanę depresji, że nie będę się cieszyła z dziecka. No i najgorsze chyba co mnie dołuje to to, że jak nachodzi mnie taka panika, ten strach i lęk to mi się wydaję że ja zaraz zwariuję bon normalny człowiek się tak nie zachowuję, boję się tego, że tak mi się pomiesza w głowie że nie będę wiedziała co robię. To jest straszne, mnie to przeraża. Tak bym chciała być zdrowa, żyć normalnie i cieszyć się życiem. Nie zastanawiać się czy nerwica wróci czy mnie złapie, czy nie. Nie chcę brać leków bo to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę, ale czy poradzę sobie bez nich.

Odnośnik do komentarza
Gość Diosmenna

Cześć dziewczyny. Pisze tu pierwszy raz. Próbowałam na innych forach ale spotkalam się z dużym niezrozumieniem, niemalże dziewczyny w ciąży miały mnie za wariatke gdy pisałam o swoich obawach ale mam nadzieję że może u was znajdę zrozumienie. Wydaje mi się że mam nerwicę lekowa jednak nigdy nie byłam u psychiatry czy psychologa. Zawsze balam sie wielu rzeczy jednak potrafiłam nad tym jakoś panować. W ciazy jednak moj stan się pogarsza raz juz nawet byłam bliska depresji. Panicznie boje się porodu i wszystkich możliwych komplikacji. Będę rodzic naturalnie gdyz cc przeraza mnie jeszcze bardziej. Czasami nie radze sobie sama ze sobą ale wstydzę sie rozmawiać z lekarzami czy znajomymi o moim problemie. Jedynie mąż wie co mnie dręczy jednak on nie do końca mnie rozumie bo on widzi cały poród pozytywnie. Mam nadzieję że chociaż tu znajdę wsparcie i pocieszenie.

Odnośnik do komentarza

DZIEWCZYNA23 ale są sytuacje, że w ciąży można brać leki, Twoja sytuacja jest dość trudna, więc myślę, że w porozumieniu z lekarzem możesz brać jakieś najbezpieczniejsze i tyle. To przez co przeszłaś naprawdę już samo w sobie moze być przyczyną by brać leki w ciązy. Często psychika jest odpowiedzialna za niemożność zajścia w ciąże. Ja zdecydowałam sie na drugie dziecko i akurat problemu nie miałam z zajściem i w pierwszej ciąży, ale już problemy z nerwami to mam straszne od czasu kiedy urodziłam pierwsze dziecko... po prostu wszystkim się martwię, wymyślam choroby, już nawet onkologa zaliczyłam rok temu niestety... okazało się, że zwykła infekcja była przyczyną powiększonych węzłów chłonnych. miałam kilka miesięcy wyjętych z życiorysu. Więc problem nerwicy i stresu znam aż za dobrze. Ja obecnie jestem w 31 tygodniu ciąży, nie brałam leków i nie biorę, ale już teraz jestem na takim etapie, że przydałyby się jakieś leki, bo stres mnie ogarnia... niestety jeszcze 9 tygodni i raczej nie ma co zaczynać nawet, ale już tak jak pierwszy raz kiedy dopadła mnie nerwica, mam problemy ze zdrowiem, a to jakieś zawroty głowy, a teraz nowe zaburzenia widzenia, i boję się, że nie dam rady, ale jakoś się trzymam... wymyśliłam sobie już guza mózgu, torbiel mózgu i takie tam. nakręcam się ostatnio sama wszystkim, przestałam przejmować się sercem i jego dolegliwościami, a miałam straszne na tym punkcie miałam nerwicę, koszmar, pogotowie, kardiolodzy, badania, podejrzewałam że będę miała przeszczep serducha, i chciałam, żeby nerwica przeniosła sie na inny organ i obawiam się że sie przeniosła na głowę a to jest straszne dopiero... a może po prostu nie nerwica, tylko guz mózgu. Świruję chyba naprawdę, dobrze, że jeszcze dwa miesiące do rozwiązania urodzę, trochę pokarmię piersią, bo to jest dobre dla matki i dziecka i wrócę do leków kiedy to żadnych objawów ze strony ciała nie miałam i miałam spokój od wszelkich lekarzy, szpitali, badań...

Odnośnik do komentarza

Siadłam dziś na neta i zobaczyłam że napisała Aga i Monia i poczułam się tak swojsko że aż zachciało mi się napisać . Mój malutki jest cudowny, i wierzę że to naprawdę cud że po lekach które brałam i jak strasznie się czułam przez pierwsze trzy miesiące jest taki wspaniały i rozwija się nawet lepiej niż inne dzieci w jego wieku. Za dwa tygodnie skończy już 4 miesiące. Mamy tylko problem z brzuszkiem bo ma skazę białkową i nietolerancję laktozy, ale poza tym jest bardzo radosnym chłopczykiem i strasznie się ciesze że go mam. Aga pozdrawiam cię napisz jak tam u ciebie bo mnie nerwica dopadła znów jakiś miesiąc temu. Przez prawie trzy miesiące po porodzie było super i znów wróciły lęki.

Odnośnik do komentarza

Najbardziej boję się że znów zajdę w ciążę a nie mam jeszcze okresu bo 2 tyg temu przestałam karmić. Jak dostane to pójdę do gin bo chce mi założyć jakiś krążek ale ja tak strasznie się boję że nawet z tym nie wiem czy się odważę. Po cesarce brzuch w środku jeszcze boli ąle mam nadzieję że stopniowo będzie się to zmniejszać, tzn boli jak nacisnę bo szwy w środku goją się długo.Po na razie bo malutki się obudził.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×