Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Lilka mi ostatnio tez poja psy powiedziala ze widzi ze zachowuje sie jak mala dziewczynka i ze chce aby mnie tak traktowano.. Tzn.. Kiedy mnie cos zaboli-panika, lament, *ojej to na pewno cos poważnego*. Wciaz mowilabym o sobie i swoich dolegliwosciach a to dzidzka w brzuszku jest najwazniejsza. Po dlugich rozmowach radzila zmienic sposob myslenia (he to wcale nie takie proste), nie skupiac sie na sobie, nie wyolbrzymiac i nauczyc sie tego aby nie przelewac niepokoju na dziecko.. Cos sie wydarzy- zachowac zimna krew- nie panikowac, dziecko sie przewroci *otrzepac kolana-nic sie nie stalo*. Trzeba nad tym nieustannie pracowac i miec gdzies cos co nas do tej pory martwilo. Puscic wszystko wolno.. Nie zbawimy swiataa a przyczynimy sie tylko do podniesienia sobie adrenaliny a za nia przybeda wszystkie okrutne objawy nerwicowe. Nie chlonmy wszystkiego jak gabka! Musimy też nauczyc sie jakby nie miec wyrzutow sumienia i zdac sobie sprawe ze nie kazdy jest idealny. A te natretne mysli? One byly i beda, trzeba na nie przyzwolic ale nalezy wiedziec ze to tylko mysli. Takie glupie mysli i zdrowemu czlowiekowi przychodza do glowy a co dopiero nam. I te mysli ZAWSZE beda zwiazane z czyms/ kims dla nas najwazniejszym.. Np ze zrobimy krzywde komus bliskiemu..Kochana sama Ty to mowilas ze te mysli np. ze juz umierasz przychodza po raz ktorys i co? Umarlas? Nie! Bo to wyimaginowany strach.. Ja juz jak zaczynam myslec o czyms glupim to zaczynam sie z tego smiac i mowie sobie w myslach JASNE, MOZE ZARAZ KOSMICI ZLADUJA :-) Troche to wszystko potrwa ale ja czuje ze wychodze na prosta od kad zaczelam nad tym wszystkim pracowac. Glowa do gory. Kazdy tez moze miec lepszy czy gorszy dzien.. Niby to takie proste a takie trudne.. Myslimy sobie wole miec zlamane rece czy nogi nizeli tkwic w tej nerwicy... Ale spokojnie, z tego sie wychodzi.. Na wszystko potrzeba czasu, na zareczyny w zwiazku , na zmiane pory roku i na wyjscie z naszej nerwicy! Ja w to wierze! :-)

Odnośnik do komentarza
Gość LILKA22

GUZICZEK widze ze u Ciebie psychicznie duzo lepiej, zaczynasz pracować nad nerwicą i powoli daje to efekty. Widzisz ja raczej nigdy nie bałam sie ze zaraz umre, tylko że popadnę w obłęd, stracę nad sobą kontrole, zrobie coś niedozwolonego. Dlatego przeraża mnie fakt, że bardzo często bede zostawac z dzieckiem sama. Boje sie ze przeze mnie cos sie jej stanie. Że ja zrobie cos złego. I w ogóle boje sie, że nie bede potrafila zając sie tym dzieckiem, co ja bede caly dzien z nią robic? A jeśli okaże sie ze jak wcale do dzieci sie nie nadaje? Zacznie mnie to męczyć - a nie powinno. WIdzisz, ja mam często problem z tym *jak powinnam sie zachować* jakbym żyła według jakichś wzorców a jak lekko poza nie wykrocze tzn że jestem zdolna do zrobienia czegoś złego. I tak sobie wciąż wkręcam:( i stąd chyba moja chęć schowania sie pod płaszcz, żeby to mną ktoś się zajął... Durna jestem;((((((

Odnośnik do komentarza

U mnie raczej ok, ale w nocy zdarzają mi się incydenty związane z nerwicą, a mianowicie jak już dobrze zasnę wybudza mnie walące serce, ale szybko jakoś się uspokaja... póki co... ale już zaczynam myśleć, że nerwica wraca powolusiu. Zostały 4 miesiące do rozwiązania i mam nadzieję, że wytrzymam... to już nie osiem miesięcy jak było na początku tylko cztery... ale i tak ciężkie pocieszenie w sytuacji, kiedy nerwica wróci na dobre ta choroba jest okropna ja przeżyłam straszną nerwicę przed ciążą jakieś trzy lata masakra... wręcz koszmar... moja była skupiona na serduchu i to było najgorsze dla mnie... przeskoki dosłownie czasami co chwila.. tachykardia masakryczna... pogotowie.. badania, kardiolodzy.. psychiatra i pomogły leki cudowna sprawa... jednak od pięciu miesięcy ich nie biorę...

Odnośnik do komentarza

Lilka22 - no ja Cię doskonale rozumiem. Mam to samo. Też mnie niepokoi....a często przeraża fakt, że zostanę z tym maleństwem sama...tyle rzeczy mogę zrobić źle przecież. I też mój psycholog zawsze twierdził że zachowuję się jak mała dziewczynka, do tego skrzywdzona, i że najchętniej to bym się w szafie schowała i nie wychodziła. No cóż...szkoda że nie wiem jak to zmienić..już tyle lat. I nie jesteś durna!!! Tak to Ty o sobie mówić nie możesz, myśleć też. To akurat działa bardzo zle, a my chcemy przecież myśleć że sobie poradzimy i że jesteśmy SUPER :). Trzeba troszkę pomóc sobie....więc mów sobie że jesteś super babką. A że czasem coś się zrobi źle....no cóż..każdy coś robi nie tak. U mnie już 26tydz. Podobno miałam już nie mieć teraz huśtawek nastrojów, i ogólnie ostatnie 2 miechy to mial byc super czas...to ja chyba jakaś inna jestem :) Miłego niedzielnego wieczoru życzę. I pa

Odnośnik do komentarza

Lilka, jesteś książkowym przykładem, zawsze jak czytam jakieś książki na temat nerwic to podawany jest przykład matki, która boi się, że zrobi dziecku krzywdę. Pojawia się to wtedy gdy właśnie mamy lęki a nasz umysł nie zna przyczyny tego lęku więc tak jakby sam stwarza sobie sytuacje, myśli, żeby móc się racjonalnie tego bać. Tak to mniej więcej było wytłumaczone. Czyli najpierw masz głupie myśli że zrobisz dziecku krzywdę a później się boisz tych myśli, mózg ma jakieś podłoże żeby się bać czegoś konkretnego. Tak samo, że popadniesz w obłęd - to też typowy objaw nerwicy. NAISHA, gratuluje Twojemu psychologowi, który Cię oświecił i powiedział, że zachowujesz sie jak małe dziecko, które najchętniej schowałoby się do szafy. Każda z nas najchętniej schowałaby się do szafy i czekała aż wszystko samo przejdzie albo przyjdzie pomoc z zewnątrz i to jest normalne. Tego typu komentarze ze strony psychologa są chyba mało profesjonalne.

Odnośnik do komentarza
Gość LILKA22

NAISHA szkoda, że Ciebie tez problem tez dotyczy ale fajnie, że nie jestem z tym sama. Że jest ktoś taki jak ja co sam siebie nie rozumie i boi sie czasem nawet życia. I wtedy własnie ciężko jest mi myśleć, że sobie poradze... No bo kurde jak mam sobie z małym dzieckiem poradzić i się nim zająć jak sama siebie nie rozumiem i boję się własnej głupiej głowy. NAISHA Ty już daleko jesteś w ciąży płeć już znasz? Ja będę miec dziewczynke - jesli lekarz sie nie myli i bardzo mnie to cieszy:) wiem ze nie wazne czy chłopiec czy dziewczynka wazne ze zdrowe ale jakos ciesze sie na to, że to bedzie mała strojnisia:) Ja jestem w 18tygodniu i w najbliższym czasie powinnam zacząć czuć ruchy małej i powiem Ci, że bardzo sie tego momentu boje, nie wiem co mi wtedy do łba przyjdzie;(((( że będzie mi to przeszkadzać albo coś... Ja sie boje własnych mysli boje sie własnych reakcji conajmniej jakbym nie miała na nie wpływu! Co sie w tej mojej głowie dzieje;( GONIA1 fajnie że chociaż jestem przykładem prosto z książki a nie jakimś odosobnionym niezidentyfikowanym przypadkiem Choć jak juz przychodzą te mysli to marne to pocieszenie. A u CIebie jak tam jak sie czujesz?

Odnośnik do komentarza

Gonia - co do psychologa. To mnie akurat lepiej się rozmawia z kimś kto mi tak prosto z mostu walnie prawdę między oczy....ja podobno jestem jak facet. NIe lubię owijania w bawełnę, domyślania się, a poza tym znamy się z nim już 7 lat więc wie na ile może sobie pozwolić. Miałam psychiatrę - świetna babka - ale doprowadzała mnie do szału czasem tym rozczulaniem się nade mną.... Teraz o dziwo strasznie mi przeszkadza, że psycholog jest facetem i nie chce mi się z nim gadać, zresztą nie mam nawet możliwości bo jesteśmy 1000km od siebie. Ale jak mi facet na moje słowa że boję się porodu, mówi od niechcenia że *przestań, przecież główka dziecka jest taka mała* to mnie szlag trafia. TO jest wg mnie nieprofesjonalne na maxa, bo dla mnie to problem poważny i nie życzę sobie takiego bagatelizowania. Osioł. Lilka22 - U mnie też dziewczynka. Ja się cieszę, mężu też. Jakby był chłopiec to też byłoby super. Zobaczymy czy się nie zmieni. Też sobie oglądam ubranka i myślę....jejku ależ teraz można te dzieciaczki wystroić :) Nie bój się pierwszych ruchów. To fajne uczucie, takie motylki w brzuchu, delikatne. Na pewno nic Ci złego do głowy nie strzeli i wszystko będzie OK. Trzymam kciuki. Ja się chyba wtedy bardziej oswoiłam z tym, że to już takie baaardzo realne. Moja już kopie - na szczęście na razie lekko - ale często. Może dla Ciebie ten 2 trymestr będzie faktycznie tak jak mówią, fajnym czasem i będziesz spokojniejsza. Za to ciężko mi się oswoić z wystającym brzuchem.u mnie się tak powiększył nagle jakoś...zawsze byłam taka chuda i teraz jak patrzę w lustro to czuję się jak słoń. Ale jakoś trza przetrwać. Papa lecę odpocząć po pracy.

Odnośnik do komentarza
Gość LILKA22

NAISHA no mam nadzieję, że bedzie tak jak mówisz, że będzie to dla mnie super czas. Ja już mam kilka ubranek kupionych i to typowo dziewczęcych bo to sukienka i różowe body itp. Takze nie biore kompletnie pod uwage że to sie moze zmienic:) Nooo... Ale mam tak samo jak Ty z tym brzuchem, zawsze miałam płaski i byłam dość szczupła a tu nagle w obcisłej bluzce BOOM! Brzuch... No ja wiem ze to inaczej sie nie da ale dobrze ze tak powoli on rośnie i powoli można sie z nim oswajać. Tylko razem z rosnącym brzuchem odchodzi mi ochota na igraszki z narzeczonym bo jakoś mi jedno do drugiego nie pasuje, nie wiem czemu.. A szkoda... Gdzie tu do lipca bez przytulanek masakra... Dobrze ze ciąża nie trwa jeszcze dłużej... I wiesz co sie dowiedziałam z gazet? Że po porodzie nam się rozciągnie tam wszystko w środku i może sie zrobić bardzo luźno i juz przytulanki nie będą tak fajne... Troche mnie to martwi wiesz:( Nie dość że leki psych obniżają libido to jeszcze rozciągnięte wszystko... A facet to tylko wymagania ma! Żeby dziecko wychowac w nocy wstawać, sex dwa razy dziennie z nim uprawiać i jeszcze pięknie wyglądać. No masakara!!

Odnośnik do komentarza

Cześć. Ja mam dzisiaj straszny dzień. Dostałam takiego ataku paniki jak jeszcze nigdy. Byłam z córką u lekarza, zlecono jej bańki na plecki we wtorek i czwartek. A to jak wiadomo wiąże się z tym, ze nie może chodzić ani do szkoły ani wyjść z domu co najmniej do niedzieli. I się zaczęło... A jak zacznę rodzić? Nie wyobrażam sobie porodu bez męża ale przecież nie zostawię córki samej w domu ani jej do nikogo nie zaprowadzę bo nie wolno jej nawet z domu do auta wyjść. Czyli mąż zawiezie mnie do szpitala i zostawi bo musi do małej wrócić... Tak mnie to przeraziło że zaczął mi twardnieć brzuch jak kamień, do tego bóle w krzyżu, bóle brzucha i już myślałam że zaczynam rodzić. Ciśnienie skakało jak szalone, puls 130, uderzenia gorąca, mroczki przed oczami... Koszmar. Dopiero po lekach uspokajających i propranololu mi przeszło. Jezu, a co to będzie jak faktycznie zacznie się poród? Boję się że moje serducho nie wytrzyma :( Dziewczyny nie zamartwiajcie się tym, co to będzie jak dziecko zacznie się ruszać itd, nacieszajcie się tym, a nerwy zostawcie na później... Nie chcę was broń Boże straszyć ale myślę, ze musicie się na to przygotować...

Odnośnik do komentarza

MONIKA1234 propranolol mam zalecony tylko przy takich atakach z którymi sobie nie poradzę w inny sposób, do tej pory brałam bardzo sporadycznie, raz- dwa razy na miesiąc, na tydzień ale ostatnio biorę trochę częściej, nawet co drugi dzień ale najmniejszą możliwą dawkę- polówkę tabletki 10mg i tylko raz dziennie. Na uspokojenie biorę 1/4 tabletki sedam 3mg i to też przy najgorszych atakach. Wszystkie leki skonsultowane z ginekologiem oczywiście. A jak mam atak to ciśnienie dochodzi do 130/90 ale odczuwam je strasznie bo na co dzień mam 100/60 więc takie ciśnienie powoduje ze mną telepie. A puls największy jaki miałam to 130, na codzień mam 95- przy takim czuję się najlepiej.

Odnośnik do komentarza
Gość Monika1234

Mnie tez dzis dopadl pozadny lek tez musialam wziasc propranolol nawt taka sama dawke:)martwi mnie bardzo tetno przy tym bo jest 150-160 na codzien 90-100 rowniez mam niskie cisnienie na co dzien wiec jak skoczy bardzo to odczuwam a na uspkojenie cos bierzesz?jak sobie radzisz z tymi lekami ?i czego sie boisz?

Odnośnik do komentarza

Widzę ze nie tylko ja mam takie problemy z pulsem aczkolwiek nigdy nie miałam takiego jak Ty. I strasznie Ci współczuje bo wiem jakie to straszne uczucie... Na uspokojenie biorę sedam, psychotrop ale też minimalną dawkę. Ja się boję tego co zrobię z drugim dzieckiem jak zacznę rodzić bo nie mam tu rodziny ani znajomych więc nie mam jej z kim zostawić. I ogólnie mam agorafobię i fobie społeczną, boję się sama wychodzić z domu, wszędzie tylko z mężem więc perspektywa porodu bez niego mnie przeraża. A mogłabyś napisać w którym tygodniu ciąży jesteś? u mnie 37.

Odnośnik do komentarza
Gość moncia1975

Czesc Dziewczyny!! Z nieba mi tu spdalyscie! Chyba Bog nademna czuwa. ja mam takie leki ze masakra. Nie radze sobie z nimi kompletnie. Mam 38 lat i jedna ciaze za soba 15 lat temu i teraz jestem w 19tym tyg. Przed ciaza bralam setaloft i bylo ok. Juz dochodzilam do siebie a teraz na okres ciazy musialam przerwac (kazali) i jest masakra ze mna. Mecze sie potwornie. Gin mowi ze to mozna brac, psychiatra nie chce przepisac nic poza relanium. Brala ktoras z Was setaloft w ciazy? Do tego koszmarnie boje sie porodu. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość moncia1975

Wy to jestescie juz widze zaawansowane w pracy nad soba i nad zwalczaniem tego paskudztwa. Ja to 100 lat za Wami. Ataki paniki to norma. Moj *konik* to nie strach ze sobie nie poradze z dzieciatkiem tylko robota. Boje sie panicznie zeby mnie nie zwolnili w trakcie dodatkowego macierzynskiego, rodzicielskiego. Gdzies slyszalam ze moga nawet jak sie ma umowe o prace na czas nieokreslony. Boje sie czy znajde prace po tym czasie opieki nad dzidziusiem bo bede miala 40stke... I co dzien mysle czy damy rade finansowo itp. A co bedzie jak bede bez pracy?? To mnie zjada koszmarnie. Termin mam na 4ego sierpnia, potem teoretycznie rok opieki, a potem widze wielka czarna dziure...

Odnośnik do komentarza

Lilka22- Ty może nie czytaj tych wszystkich porad i przestróg, bo się nakręcisz jeszcze bardziej. Owszem, może być to co tam wypisują, ale jednak każda z nas jest inna i może byc różnie. Co ma być z nami to będzie a najlepiej jak będzie dobrze i jeśli na to będziemy się nastawiać. Chłopem to się tak nie stresuj, przezyje a jak chce marudzić to niech może sam coś urodzi ;). Ale tak moim skomnym zdaniem jakby oni mieli coś urodzić to ten gatunek nie miałby przyszłości już daaaawno... widziałam mojego nieraz jak biedak do dentysty ma iść....mówię Wam. Moncia - no ja mam z pracą tak samo...nie tylko w ciąży. Teraz bardziej. Ale co nam pozostaje, myśleć że będzie dobrze. Ja mam dziś cały dzień i północy taką straszną zgagę że ledwo już żyję, więc chyba uciekam bo i tak mi łeb za dobrze nie pracuje.

Odnośnik do komentarza
Gość Monika1234

Ja jestem w 28 tc ciazy. Rowniez mam te same fobie to co piszesz czuje jak by mnie tyczylo najgorsze jest to ze jestesmy uzaleznione od kogos chodzi mi o strach kiedy mamy wyjsc same z domu.Tak sobie mysle moze przy tych bolach nie bedziemy miasly czasy sie nakrecac nie wiem .A czy bralas jakies leki przed ciaza?

Odnośnik do komentarza

MONIKA1234 ja przed ciążą leczyłam się tymi samymi lekami- sedam i propranolol ale powoli odstawiłam kiedy postanowiłam zajść w ciążę. Przez dwa lata byłam bez leków, brałam je tylko jak musiałam. Zdarzało się przez cały miesiąc dawałam radę bez nich, czasami wzięłam raz na miesiąc jak już naprawdę czekało mnie jakieś większe wydarzenie, czyjś ślub, pogrzeb albo rozpoczęcie szkoły u starszej córki. ogólnie radziłam sobie świetnie ale jak zaszłam w ciążę to hormony rozwaliły wszystko co przez ten czas wypracowałam. Nawet zaprowadzenie córki do szkoły zmuszało mnie żeby chociaż validol ziołowy wziąć bo puls szalał strasznie. Ja też mam nadzieję ze fizyczny ból przy porodzie wyłączy to moje głupie myślenie i strach. Wiele dziewczyn z forum decyduje się na cesarkę ale ja nie wyobrażam sobie leżenia na stole żeby we mnie grzebali, wtedy dopiero mózg uruchamia najgorsze myśli a poród naturalny to parę godzin i po wszystkim, mniej komplikacji...

Odnośnik do komentarza

A ja jednak bardziej się boję naturalnego porodu. Najgorsze jest to, że nie wiesz kiedy się to wydarzy a na cesarkę jest dokładnie umówiony termin i ja raczej tak wole. Wiele moich koleżanek miało cesarki na własne życzenie i sobie chwalą i mówią, że nie było tak źle i nie wyobrażają sobie naturalnego porodu. Przy naturalnych porodach jest również wiele powikłań. U mnie się troszkę wszystko uspokoiło, pierwsze 2 tygodnie po tym jak sie dowiedziałam że jestem w ciąży były najgorsze. Teraz to mam takie nudności i senność, że nie mam czasu myśleć o lękach. I ja też mam zmartwienie z pracą bo za miesiąc kończy mi się umowa a byłam na okresie próbnym bo zmieniłam niedawno prace i nie wiem co robić :/ jak ukryje przed pracodawcą to i tak po przedłużeniu umowy zaraz będę musiała powiedziec z resztą już pomału zacznie być widać i pewnie będę słuchać jakiś nie miłych komentarzy :(

Odnośnik do komentarza

Monika1234 byłam u kardiologa, nawet na początku ciąży miałam holtera założonego i z sercem mam wszystko w porządku, skoki pulsu są na tle nerwowym. Ja bez leków wytrzymałam do 19 tygodnia ciąży, potem musiałam zacząć brać ale starałam się jak najrzadziej. teraz niestety biorę codziennie... Gonia ja mam jeden poród za sobą, oczywiście sn i był może dość szybki ale nie najłatwiejszy. Lekarz powiedział, że już gorzej nie będzie. W skrócie- odeszły mi wody przed porodem, potem w połowie drogi zanikły mi skurcze i lekarz musiał wypchnąć dziecko siłą. Mała dostała 9pkt ale mnie porozrywało na ok. 15 szwów. Ale za to mogłam już po kilku godzinach wstać, zająć się dzieckiem i dojście do siebie zajęło mi około 2 tygodni. Jak tylko szwy odpadły to zapomniałam o całym porodzie. Po cesarce jednak tak słodko nie będzie. Dla mnie nie do przejścia jest znieczulenie w kręgosłup, potem leżysz a oni w Tobie grzebią, no i po cesarce trzeba leżeć ileś godzin. A w moim przypadku takie bezczynne leżenie jest pożywką dla paniki i natłoku najgorszych myśli. Może poczytaj też fora na których piszą kobiety które miały cesarkę nie z wyboru- ja takie czytałam i wierz mi, są tam całkiem inne opinie... Każda z nas ma inne lęki, boi się innych sytuacji więc powinna dobrać rodzaj porodu pod siebie. Ja wierzę ze uda mi się urodzić naturalnie, że nie będzie żadnych komplikacji i że nie będę musiała skończyć cesarką.

Odnośnik do komentarza
Gość LILKA22

GONIA1 jeśli jeszcze nie powiedzialas w pracy o ciąży i pracujesz nadal to bron Cie Panie Boże nic nie mów!! Mi tez umowa wygasła w 2 miesiacu i udawalam ze jest wszytsko po staremu do 3 miesiaca zzeby dostac umowe - a od jej podpisania musisz odczekać 2tygodnie bo jak od razu dasz zwolnienie to pracodawca moze czuc sie oszukany i ma prawo Cie zwolnic. Czekaj az dostaniesz umowe i dopiero potem na chorobowe. DOcinkami sie nie przejmuj. Ja mialam super pracodawce kochany i wyrozumialy a jak wyszlo na jaw ze jestem w ciazy to tez zaczely sie docinki itd a tak mi bylo szkoda na początku ze co ja mu powiem itd. Nie przejmuj sie pracodawca bez glupich komentarzy nie obejdzie sie nigdzie!! Pilnuj swojego nosa i tyłka i tylko na tym sie skup:)

Odnośnik do komentarza

Gonia - ja wiem że uczciwie jest powiedzieć szefowi, ale to jest specjalna sytuacja. Moja ginekolog mówila ze jeszcze sporo babeczek do niej przychodzi w 3 miesiacu dopiero i się dowiadują że są w ciąży. Ty też moglabyś przecież nie wiedzieć. Ciężko jest doradzać, bo nie wiem jak będziesz się z tym czuła jak np. szef pozniej będzie dogryzał czy coś. Przynajmniej do porodu byś miała umowę, chyba że u Ciebie tak jak u mnie....dają na 3 miesiące tylko. Mnie się umowa skończyła teraz na końcu lutego, nie było jak ukrywać, bo w 6 miesiacu to już ciężko ukryć :). Chcieli mnie oczywiście wywalić na pysk...co ja się nawyłam i nadenerwowałam...skończyło się na tym że mam jeszcze na 3 miesiace, później niestety lipa. Żebym mogła urodzić bez płacenia dużej kasy to mąż mnie będzie musiał ubezpieczyć bo 2 tygodnie przed porodem zostaję bez ubezp. Taki kraj. Trzymam kciuki za Ciebie żeby wszystko się ułożyło dobrze. Pisałyście o porodzie....to ja kombinuję sobie w głowie czy nie lepiej CC. W tamtym roku miałam operację i leżałam pod znieczuleniem w kręgosłup prawie 2 godziny. Zmarzłam jak niewiemco, wstrzykneli mi ze 2 razy cos na uspokojenie w trakcie bo tak mi ciśnienie skakało, ale da się przeżyc. Myślę że przy CC też bym zniosła...dla mnie to pewniejsze bo tak jak ktoś pisał to może być zaplanowane czasowo..a poród naturalny to niespodzianka.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×