Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Iwo bardzo się cieszę że z malutkim wszystko dobrze. Na pewno będzie się super rozwijał. Żeby jeszcze ten kręgosłup Ci odpuścił to już będzie lepiej. A Ty odpoczywaj bo teraz siły są Ci bardzo potrzebne :) Ja byłam wczoraj u psychologa. Poradziła mi, żebym narazie dała sobie spokój z walką sama ze sobą. Jestem zmęczona ciążą więc mam sobie nie dokładać stresów związanych z niepowodzeniami bo podczas ciąży hormony są tak rozhuśtane że nie da się nad nimi zapanować więc szkoda mojej energii... U niektórych kobiet ciąża zmienia samopoczucie na lepsze ale u innych na gorsze i ja jestem w tej drugiej grupie... Jak jest źle to mam wziąć leki bez żadnych wyrzutów, jak nie mam siły wychodzić to nie wychodzić bo to tylko nasila zmęczenie. Po porodzie mam zaczekać tak ze 3 miesiące i wtedy spróbować jak już hormony zaczną się uspokajać. Może jak to wszystko oleję i przestanę się spinać to się choć trochę poprawi. Spróbujemy...

Odnośnik do komentarza

GUZICZEK tak zrobilam są to badania ALAT i ASPAT z krwi - u mnie wyniki wszystkie idealne. także nie wiem skąd plamy, mam w środe wizyte u dermatologa na NFZ to pojade może powie coś mądrego. MONIKA psycholog ma racje - nie walcz sama ze sobą. i Ty tez masz racje - odpuść, wyluzuj, powiedz sobie *a niech sie dzieje co chce, gorzej być nie może to jakoś przeżyje*. Ja ostatnio mam jakoś wy*ebane na nerwice (odpukać) i to mi pomaga, myślałam, że nie przeżyje tych pierwszych trzech miesiecy a nerwica jest w śladowych ilościach. A jak przychodzą głupie myśli to myśle sobie *taaa jasne uważaj bo jeszcze sie spelnią tak samo jak tamte dziesięc innych sprzed tygodnia, ktore sie NIE sprawdziły* albo *pomyśle o tym rano teraz sobie odpuszcze zamartwianie*. I JAKOŚ DZIAŁA!! Nie wiem jak ja to zrobiłam, że ostatnio mam takie podejście i tak myśle ale to mi pomaga (odpuuuuuuuukać)! I mam nadzieje, że ten stan *ozdrowienia* mnie nie odpuści choćby przez najbliższe pół roku a potem wiem, że zawsze są leki, ktore postawią mnie na nogi! Taki PLAN B. Jestem po wizycie u gin - zrobil dziś badania pod kątek chorób genetycznych i na 98% wykluczył jakieś poważne choroby i mówi, że wszystko super i wszystko rozwija się tak jak powinno. Fasolcia ma już 6cm i fajnie było widać na USG jak podskakuje i rączkami i nogami macha! ;)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny dziękuję za wsparcie.Powiem Wam że nie wiem co się dzieje ze mną jestem spokojna jak nigdy. Wszystko załatwiłam w 1 dzień pogrzeb mam w poniedziałek i tego tylko się obawiam bo albo tak działają dobrze tabletki które lekarz mi zapisał albo uświadomiłam sobie że mama już jest z tatą i są szczęśliwi. Mama nie cierpi a my i tak kiedyś się spotkamy w największym z plusów jest chyba mała bo gdyby jej nie było pewnie było by inaczej a tak muszę myśleć o niej. Co się u mnie zmieniło to, że nie jestem w stanie sama zostać w domu a nawet w pokoju a dziewczyny są do góry. Nie wiem muszę wyluzować dać sobie dużo czasu na wszystko. Głupio mi tak pisać ale jak się wygadam to mi łatwiej na sercu,. Moja mama do ludzi chudych nie należała i zamawiając trumnę miałam problem ale się udało ponieważ ci od pochówka mnie pamiętają i jakoś sobie przypadliśmy do gustu to dla mnie zrobili że pojechali w piątek do szpitala do kostnicy zobaczyć czy mama wejdzie do trumny czy będziemy musieli robić na wymiar. Przy okazji ubrali ją więc kamień mi też z serca spadł że nie leży golutka na czymś. Ubrana w trumnie czeka na poniedziałek :( :( nie chcę otwierać trumny chcę mamę pamiętać taką jak w szpitalu chociaż pod rurami ale lepiej wyglądała niż w domu. Mieliśmy problem z jednym butem nie chce wejść mamie na nogę, siostra mnie wyzywała że jak mama bez buta,.Jakby nie było każdy kupiony but nie wszedł by jej na nogę i to tylko bez sensu. Siedząc i tak myśląc a przeważnie w nocy wracam do wszystkiego i płaczę przypomniałam sobie co mama lubiła i postanowiłam jej włożyć laczki i te będą jej pasować faruszek który był nieodzowny no i jeszcze daje jej telefon i dziś kupiłam starter za 5 zł. bo tak bardzo lubiła dzwonić. Wiecie jest mi ciężko ale nie tak jak po tacie chyba świadomość że są razem daje mi też wiele otuchy. Póki mama była w szpitalu i była świadoma zawsze jej mówiłam że ją bardzo kocham teraz też się cieszę że dałam radę iść na OIOM i z nią tam być rozmawiać dało mi to spokój ducha. Teraz kiedy Wam to piszę wzruszyłam się i widzę że już mnie ta zmora łapie nie chcę Was zadręczać swoimi problemami ale bardzo się cieszę że poznałam Was wszystkie i mogę z kimś popisać a to daje mi wiele wsparcia. pozdrawiam wszystkich cieplutko jak tylko ogarnę się po pogrzebie pewnie się odezwę. przepraszam za litanie

Odnośnik do komentarza

AGNIESZKO nie masz za co przepraszać.. Kamień z serca jak sie człowiek wygada. Dużo przeżyłaś i świetnie sobie ze wszystkim poradziłaś. Brawo mamuśka. Jesteś dzielna! LILKA dzieki Twoim wskazowkom dzisiaj bylam w miare spokojna.. Gdy tylko cos glupiego zaczelo przychodzic mi do glowy zaczelam stosowac to o czym pisalas *mam Cie gdzies, idz sobie, i tak sie nie spelnią te zle przemyslenia, jakos przezyje*.. Nawet na obiedzie u tesciowej dalam rade bez fali napadu goraca i stresu. Jestem z siebie dumna.. Niech tak zostanie bo ten spokoj, daje ogromne szczescie i radosc..

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny..mam pytanie. Na nerwicę cierpię 5 lat z gorszymi i lepszymi przejściami. Zaczęłam z mężem starać się o dziecko. Minęło w tej chwili pół roku i nadal nic. Czy wy też długo starałyście się o ciążę ? boje się, że nerwica całkowicie mi uniemożliwi zajście w ciążę :(

Odnośnik do komentarza

Wiecie mam stresa a nie przez to że mama zmarła ale przez moją mądrą siostrę. Jeszcze nie było pogrzebu a ona się kłóci o spadek. Kiedyś napiszę jak to jest a może teraz bo mi doradzicie. Chodzi o mieszkanie po mamie ja miałam dostać 70% siostra 30% jednak to tylko na słowo bo nie było to zrobione notarialnie. Mieszkanie mama wykupiła na siebie bo niby nie można było ale ja płacę cały czas raty Jestem zameldowana w tym mieszkaniu a ona nie. wiadomo jak będę chciała sprzedać to 50% na 50% sądownie ale jeśli ja jestem zameldowana i np. chciałabym się wprowadzić ciekawe czy ona może mnie wyrzucić.Jeszcze jak tata żył to mieszkanie nie miało ani być moje ani jej tylko mojej córki i ja z tatą załatwiałam wszystko do wykupu od biura do biura po urzędach a on już taki był biedny ledwo siedzący ale jakoś się udało w dzień przed zakończeniem możliwości wykupu załatwić to. Siostra dostała mieszkanie w jakiś tam sposób od rodziców za książeczki jakieś wpłaty swoje w którym mieszka. Ami chce wszystko zabrać jakby tam był majątek że nie wiem co. Jak u starszej osoby w domu wszystko do remontu a ona tylko o zyskach myśli. nie mam sił na stypę nie chcę iść czy mogę tak zrobić powiedziałam że ja już siostry nie mam ona ma o mnie zapomnieć

Odnośnik do komentarza

GUZICZEK tak to pomaga - wiadomo, że mimo takiego myślenia przyjdzie kryzys i też można dać się wkręcić w myśli nerwicowe ale ta metoda jest naprawdę skuteczna. Cokolwiek CI przyjdzie do głowy myśl w tej sposób *Że co? Zawał serca? Jaaasne w zeszłym tygodniu też go mialam i NIC! Chyba i tym razem sie nie uda;)* ... Skoro te myśli trwają w nas od tylu lat i ANI JEDNA się nie sprawdziła - to dlaczego akurat TA miałaby sie spelnic? Pomaga mi to.. Choć i tak od czasu do czasu też popadam w skrajności tych myśli.. GONIA myślę, że sama nerwica jako choroba układu nerwowego nie ma wielkiego wpływu na zajście w ciążę. Jeśli już to OGROMNA CHĘĆ posiadania tego dziecka może Cie blokować psychicznie i dopiero jak wyluzujesz to wam sie uda. A poza tym przebadaj sie dokładnie - moja siostra nie może też długo zajść w ciążę i okazało sie, że ma cykle bezowulacyjne, jej jajeczko jest za małe i dostała hormony - juz po miesiacu ma właściwy rozmiar i teraz bedzie ginekolog obserwował czy cykle są wreszce owulacyjne. To skomplikowane leczenie dlatego warto je zacząć wczesniej. Inny gin kazał jej *próbować* przez ROK a potem przyjsć - a inny od razu rozpoznał problem. Zbadaj sobie poziom PROLAKTYNY ona jest odpowiedzialna za owulacje. Udaj sie do dobrego gina. AGNIESZKA faktycznie masz niewesoło, jednak wasze sprawy rodzinne musicie rozwiązać miedzy sobą my nie możemy Ci pomóc jedynie wesprzeć psychicznie.A na stypę wydaje mi się, że musisz iść choćby dla mamy i taty, ktorzy obserwują Cię z nieba i liczą na Ciebie;*

Odnośnik do komentarza

Ponawiam moje pytania... DZIEWCZYNY: szczególnie do tych które mają za sobą cesarke... Czy to prawda że 1.wklucie przy znieczuleniu jest bolesne, 2.że pomimo znieczulenia czuć przecinajacą skore (bez bolu-same uczucie) i 3.że odczuwalny jest ogromny ból przy wyciaganiu dziecka (taki rozrywający- podobno jest efektem rozrywajacych sie miesni ktorych nie da sie znieczulić)?? Dwie moje koleżanki po cc wlasnie w taki sposob przezyly cc mówiac *nigdy wiecej!*, nie wspominajac o tym ze po 2 godz po cc kiedy znieczulenie zaczynalo schodzic- musialy podniesc sie z lozka...

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. GUZICZKU ja Ci nie pomogę w tej kwestii bo nie mam pojęcia. Agnieszko myślę, ze najlepiej spytać jakiegoś prawnika jak rozwiązać tą niemiłą sytuację. Z drugiej strony to bardzo przykre jak zachowuje się Twoja siostra :( Lilko ja myślę że takie myślenie to podstawa i często się sprawdza jednak są takie dni że nawet to nie pomaga... Ja mam dzisiaj taki dzień. Jestem sama z córką do jutra do południa bo mąż ma służbę. Nawet nie prowadziłam córki do szkoły bo nie dałabym rady. Wczoraj zaczął mi się stawiać brzuszek, czyli zaczęły się skurcze przepowiadające. Wiem że to jeszcze nie poród ale same wiecie jak to jest, zwłaszcza jak się zostaje samemu w domu :/ w środę mam wizytę u ginekologa, zobaczymy czy coś mi na to da czy jeszcze za wcześnie. Wolałabym dostać coś powstrzymującego dla świętego spokoju ale zobaczymy. Jeszcze conajmniej 6 tygodni a ja wpadam już w taką paranoję że osiwieć można... Jak wytrzymać tą końcówkę...

Odnośnik do komentarza

MONIKA ja tez jestem niespokojna.. To jest wykańczające.. Jak przeczytałam o Twoich skurczach to mi sie słabo zrobiło.. Ah ta wyobraźnia.. Zaczynam panikować im bliżej.. Oprocz tego wczoraj spotkało mnie cos okropnego. Jestem zaniepokojona gdyż ok północy kiedy grałam z mężem w scrable ni z gruszki ni z pietruszki zaczełam dziwnie widzieć, obraz po części mi sie rozmazał, do tego zaczeła drętwieć mi ręka, doszło mrowienie drętwienie nosa i policzka.. Do tego nie umiałam się wysłowić, czułam się jakby mnie cos sparaliżowało. Pierwszy raz miałam takie drętwienia, przerazilam sie, poszłam spać (budzilam sie co chwile ale poszlam spac z mysla ze najwyzej sie nie obudze...) i przeszlo.. Czy to sa objawy nerwicy? Ja myslalam ze to jakis udar. Dzis boli mnie glowa i jestem wykonczona ta noca. Pozatym caly czas denerwuje sie co to bylo... :( wczoraj niczym sie nie martwilam, bylam w miare spokojna i w nocy szlak wszystko trafil..

Odnośnik do komentarza

GUZICZKU myślałam że tylko mnie męczy ta końcówka, ten ciągły lęk czy to nie już? I myśl, że już tak mało zostało... Z jednej strony bardzo bym chciała już urodzić żeby mi przeszły te wszystkie bóle (kręgosłup, krocze, podbrzusze itd) a z drugiej strony tak strasznie boję się siebie podczas porodu. Ja do tego mam jeszcze jeden problem- nie wiem co zrobię z córką jak zacznie się poród. Nie mam tu takich znajomych do których mogłabym ją zaprowadzić np w środku nocy a cała rodzina jest 200km stąd. Jeśli dostanę leki na powstrzymanie skurczy to będzie troszkę łatwiej bo wiem, ze nie urodzę dopóki je będę brała. Tak było w I ciąży. We wtorek byłam na wizycie i lekarz powiedział że już mogę odstawić leki bo dziecko jest gotowe i na drugi dzień urodziłam. Jeśli teraz historia się powtórzy to zaczekam z odstawieniem dopóki mama nie przyjedzie. Nie wyobrażam sobie być na porodówce sama, bez męża... A co do samych skurczy to nie są straszne, może nawet są na wyrost nazwane skurczami. Po prostu raz na jakiś czas twardnieje mi brzuch, robi się jak kamień ale po chwili puszcza. To nie boli tylko jest takie dyskomfortowe.

Odnośnik do komentarza

A co do tego co Cię wczoraj złapało to mi to wygląda na nerwicę, na atak paniki. Drętwienia, złe widzenie to norma przy ataku. Poza tym atak paniki jest strasznie wyczerpujący fizycznie i długo dochodzi się do siebie,przynajmniej u mnie tak jest. I najgorsze jest to, że panika atakuje w momencie najbardziej niespodziewanym, bez żadnego bodźca... Myślę, ze to było to aczkolwiek jeśli się będzie powtarzać może zapytaj lekarza...

Odnośnik do komentarza

Moge wam napisać z własnego doświadczenia a w ciąży byłam ponad rok temu teraz moja córa ma 14 mcy że ciężko jest mając nerwice będąc w ciąży ale kobieta też ma to poczucie że rośnie w niej mały człowiek i zbiera wszystkie możliwe siły żeby myśleć pozytywnie mniej się stresować,mnie czasem wychodziło czasem nie w całej ciąży miałam 3 ataki paniki a ogpolnie na codzien lekki niepokój i natrętne myśli.Przerażała mnie strasznie wizja porodu miałam cc okropnie się bałam porodu po nocach nie spałam z nerwów i przed samym rozwiązaniem skorzystałam z wizyty u psychologa bardzo mi pomogła rozmowa z miłą panią . Może któraś z was też się wybierze jesli jeszcze nie była polecam samo wygadanie się dużo daje.

Odnośnik do komentarza

PUMA25 jesteś dla nas kolejnym dowodem na to, że poród da się przeżyć a potem już jest łatwiej... A co do psychologa... Ja chodzę cały czas co 2 tygodnie ale moja pani psycholog nie ma dzieci, jest młodziutka i tak naprawdę to chyba nie wie jak ma mnie pocieszyć i podnieść na duchu... Myślę, ze nikt kto nie przeszedł tej choroby w czasie ciąży nie ma pojęcia jakie to dla nas trudne :/ Choćby najlepsze szkoły skończył i miał jak najlepsze chęci zeby nam pomóc... Kurczę ja to chyba nienormalna jestem... Tyle z Was chce bądź zdecydowało się na cesarkę a tylko ja upieram się przy porodzie sn... Obym dała radę...

Odnośnik do komentarza

Wyobrazcie sobie ze pisze do Was ze szpitala.. Tak! Jestem w szpitalu na wlasne zyczenie i chyba za wlasne grzechy... Po moich dramatycznych objawach o ktorych pisalam w poprzednim poscie (dretwienie reki, twarzy, problem z wypowiedzeniem sie) nastepnego dnia, czyli wczoraj wybralam sie do lekarza ogolnego kontaktu aby sie uspokoic ze wszystko jest ok.. Niestety ogolna nie byla tego taka pewna ze to *tylko* objawy nerwicowe i skierowala mnie do szpitala na neurologie. Na izbie przyjec przeszlam przez neurologa, ginekologa (wszystko ok, maly wciaz glowka do gory ale wazy juz ok 1900g) no i tak na wszelki wypadek pania zatrzymamy.. Trzeba zrobic badania i rezonans glowy (no bo w ciazy to pewnie sie bali).. Ja o tej cudownej wiesci poplakalam sie oczywiscie ze strachu przed tym co tu strasznego mnie spotka.. Na oddziale bylam przyjeta o polnocy i spalam moze godzine.. Poprosilam o relanium bo inaczej bym tu chyba osiwiala lecz mam wrazenie ze zbytnio to nie pomogło.. Dodam iz pierwszy raz w ciazy wzielam cokolwiek na uspokojenie.. Jak ja przezyje kolejne 2dni? Bo tyle mam tu jeszcze zostac.. Caly czas chce mi sie wyć z tej bezsilnosci... :(

Odnośnik do komentarza

Guziczku jak już będziesz po badaniach to pisz bo nastraszyłaś mnie porządnie. Ja wiem, ze ciężko wytrzymać w szpitalu ale z drugiej strony przebadają Cię i będziesz spokojniejsza. A to że lekarka tak zareagowała to aż jestem w szoku bo zazwyczaj lekarze wszystko zwalaja na nerwicę i ignorują nasze dolegliwości. Jakby człowiek chory na nerwicę nie mógł chorować na nic innego... A Ty dobrze trafiłaś. Na pewno wszystko będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

GUZICZKU Twój pobyt w szpitalu na pewno jest dla Ciebie stresujący ale z drugiej strony to Ty trafiłaś na porządnego lekarza! Mi to sie raczej wydaje, że wszyscy nas traktują na debili i wszystko zwalają na nerwice, że wszystkie dolegliwości wynikają z nerwów. Także niech Cie porządnie przebadają i już. Dasz rade!;*

Odnośnik do komentarza

Witam. Nie mam czasu Was nawet czytac-prepraszam. U mnie wiele się dzieje. napiszę może kiedyś w wolnej chwili-choć takich nie mam.. Zajrzałam tak sobie..i nie mogłam nie napisac do Agnieszki... Aga przyjmij moje kondolencje. Jestes bardzo dzielna. Podziwiam Cię , tule mocno i całuje! Sercem jestem przy Tobie. Pozdrawiam Was wszystkie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×