Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Polunia ja też miałam odstawić leki właśnie po to jak Ty ale zeszłam na najmniejszą dawkę i innego wyjścia nie było. Przez to po porodzie nie miałam małej przy sobie bo musiała być na obserwacji ale na drugi dzień rano już ją miałam koło siebie. Mąż był u niej co chwilę na oddziale więc byłam na bieżąco.Ale też musiałam jechać na oddział i rozmawiać z lekarzem prowadzącym że z małą jest ok i czy jestem w stanie się nią zająć. Dzisiaj też fajna wiadomość w telewizji zmarły bliźniaki bo nie chcieli zrobić cc więc moim zdaniem chyba jest najlepiej mieć cc zaplanowaną bo wtedy wiesz że idziesz i nic się nie może wydarzyć. Miałaś dobrze Polunia że mogłaś mieć partnera koło siebie niestety mojemu mężowi nie pozwolono chociaż naprawdę miałam fajną ludzką lekarkę. Może i dobrze że nie było go był bezpieczny siedząc na holu.

Odnośnik do komentarza

POLUNIA no ja póki co nadal jestem nastawienia byle do końca o potem leki i butelka i bardzo poważnie biorę to pod uwagę. Wkurzają mnie komentarze w rodzienie, że dlaczego nie chce karmić jak ja tak moge, to jest zdrowe itd... A czy oni nie rozumieją, że ja też potrzebuje *pomocy*? Ja też chce sie dobrze czuć! I to psychicznie dobrze! Co z tego ze bede karmic jak będę tkwić w swoich lękach i to mnie będzie dobijać i odbierać radość z życia!Juz raz ją straciłam - ale wiedziałam, że musze szukać pomocy u specjalistów inaczej skończy sie to źle, byłam świadoma, że musze poprosić psych o pomoc. I tak zrobiłam. I dzięki temu wróciłam do siebie, choć miałam wyrzuty, że bez leków nie dam rady i kiedyś czar pryśnie. Ale mój facet wie o tym i *pozwala* mi na leczenie jeśli to mi pomaga - każdemu coś dolega. AGNIESZKA racja - lepiej powiedzieć choć wszystko ma swoje plusy i minusy i nigdy nie wiadomo na kogo sie trafi. Ale zawsze można zawołać lekarza i poprosić o lek a ten nie będzie sie dziwił z jakiej okazji go chcemy i bez pretensji go poda. GUZICZEK a mozna wiedzieć dlaczego masz dwóch lekarzy? Ja trzyma sie jednego, jestem tak podatna na sugestie - że wole słuchać jednej osoby żeby nie mieszac sobie w głowie. Ja też tak bardzo boje sie tego bólu, ze mój porób bedzie trwał 20 godzin w strasznym bólu i to mnie wpędzi w jakąś depresję. O to że przez Twoje obawy coś stanie sie dziecku nie bój sie, wcale tak nie jest. Wiadomo że lepiej stresu unikać ale Twoje myślenie nie ma wpływu na rosnące dziecko. ma jedynie to wpływ na Twoją kondycję psychiczną - a o to musi każda z nas BAAARDZO dbać. Ja też mam tą książkę ale jeszcze jedna jest dobra POKONAŁEM NERWICĘ. HISTORIA MOJEGO ZMAGANIA. Chłopak opisuje czarno na bialym dokładnie to co sie z nim działo i jak z tego wyszedł. Po prostu czytasz i masz wrażenie, że to książka o Tobie (o mnie, o każdej z nas). Mimo wszystko - wiem, że zawsze moge wrocić do leków, które pomogą mi żyć w pewien sposób. CUkrzycy biorą leki, ludzie z chorą wątrobą, sercem, nerkami... wszyscy biorą leki. A ja mam chory układ nerwowy - i też je mogę brać. DZIEWCZYNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! CZY MIAŁYŚCIE COŚ TAKIEGO? Na podbrzuszu wyszło mi pełno czerwonych rożnego kształtu plam - wyglądają jak *czerwone liszaje* i wychodzi ich coraz więcej i idą ku górze na brzuch. Nie swędzą ani nic. Po prostu są i sie poszerzają. Rodzinny lekarz dupa wołowa nie wie co to i dał mi aby calcium. Co robić?!

Odnośnik do komentarza

Lilka nie miałam takiego czegoś trudno mi powiedzieć. U mamy stan krytyczny wczoraj co innego mówili dziś co innego. Bardzo mocno schorowana jest i to wszystko się nasiliło. Odstawiają leki na spanie ale nie ma z nią żadnego kontaktu. Odruchy własne nie przemyślane. Mówiłam że ma mi ścisnąć rękę nie zrobiła tego. Na dniach się okaże bo pewnie będą chcieli ją odłączyć od respiratora. Sama mało co podejmuje oddychanie bo piszczał ten respirator i przyszła mi wyjaśnić że mama walczy z nim. 4 lata temu zmarł mi tata ale tam nie kazano nam wchodzić więc dla mnie jest szok nikt nie przyjdzie sam nie wytłumaczy a przy mojej nerwicy to wiecie co ja tam przechodzę. Gdybym była zdrowa pewnie bym więcej czasu mamie poświęciła ale patrząc na aparaturę to sama się martwię o siebie. nie wiem czy zabrać jakiegoś lekarza prywatnie do szpitala żeby sprawdził stan zdrowia mamy i powiedział co jest. Tu mówią że pewnie mózg też dostał popalić no dobra ok ale w jakim stopniu a może nie przecież powinni ją zabrać i zrobić prześwietlenie tak było z tatą. Rozkładam ręce nie mam sił jedyna ostoja ta malutka kruszynka która daje mi siły by wstać i żyć. Siostra zamiast więcej za mnie załatwić więcej wiedzieć ode mnie to mi się ciągle pyta. Dziewczyny trzymajcie kciuki :(:(:(:(

Odnośnik do komentarza

AGNIESZKANEO przykro mi bardzo, z powodu choroby mamy, jednak trzeba myslec pozytywnie. Skup sie na swoim dziecku, mysl pozytywnie. Szkoda ze nie mamy takiej mocy aby uzdrawiac.. Ja mysle ze lekarze dobrze sie znaja na swoim fachu wiec musimy im poprostu zaufac i modlic sie o zdrowie. 3 maj sie! LILKA ja na poczatku chodzilam tylko do jednego lekarza na narodowy fundusz ale kolezanka polecila mi tego prywatnie abym sie skonsultowala w jednej kwesti. Wybralam sie do niego w 20 tk i juz tam zostalam. To on wyslal mnie na zwolnienie wiec teraz chodze aby kontynuowac co miesiac L4 ale i tez ludze sie ze trafie na jednego lub drugiego w szpitalu jak bede rodzic. A co do tych plam.. Od trzech tygodni rowniez dokuczaja mi takie czerwone raczej okragle liszaje jakby suche.. Mam je na plecach po jednej i drugiej stronie w okolicach pach.. Pokazaly mi sie tez dwie delikatne na twarzy.. Mam niedoczynnosc tarczycy, biore duze hormony i lekarz zapisal mi ISOPTIN 40 na wysokie tetno 3 razy dziennie. Przeczytalam ulotke i mysle ze to po nich bo biore je wlasnie okolo miesiac. Ale moze sie myle... DZIEWCZYNY CZY MYSLICIE ZE NIEDOCZYNNOSC TARCZYCY MA WPLYW NA NERWICE??

Odnośnik do komentarza

GUZICZEK wydaje mi się, że jeżeli chodzi Ci po głowie myśl rodzenia przez cesarskie cięcie Twój psychiatra może wydać takie zaświadczenie. A problemy z tarczycą na pewno wpływają na kondycję psychiczną, dlatego tak bardzo jest ważne by wyregulować ich pracę. LILKA22 wiele osób nie rozumie naszych dolegliwości, naszej choroby. Na twoim miejscu nie mówiłabym wielu osobom o swoich planach karmienia butelką, a po porodzie zawsze możesz powiedzieć *tak wyszło*. Każdy jest najlepszym znawcą cudzego życia, coś powie a my mamy potem o czym myśleć. AGNIESZKANEO współczuję ciężkiej sytuacji. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoją Mamę!!!

Odnośnik do komentarza

AGNIESZKANEO trzymaj sie. Po przeczytaniu lektury n.t.leku wiem ze warto przyzwalac na ataki leku czy paniki zeby sie ich nie bac, aby do nich przywyknac, lecz trzeba prowadzic ze soba dowartosciujaca wewnetrzna rozmowe. To ze napady i fale przychodza to jedno ale warto tlumaczyc sobie *napewno teraz ten niepokoj spowodowany jest stresem zw ze zdrowiem mojej mamy, nie mam wplywu na zdrowie mojej mamy, postaram sie byc silna, a te dusznosci, walenie serca zaraz przejda, na pewno nie umre, ja tak mam, to zaraz minie* TRZYMAJ SIE! POLUNIA myslalam o cc ale dopiero wpadlam na to po czytaniu Waszych przemyslen i doswiadczen z tym zwiazanych. Od kad czytam to forum czuje sie jak chyba kazda z nas troche lepiej, lecz powiem ze to cc zamieszalo mi w glowie i na poczatku bylam zla mowiac sobie *po co ja to czytam i sie sugeruje, teraz juz wogole niewiem co robic*... W sumie to niewiem co robic... We wtorek ide na indyw psychoterapie i porusze ten temat.. Choc kolezanka ostatnio rodzila przez cc tam gdzie i ja chce rodzic i powiedziala mi *ja niewiem jak kobiety umawiaja sie swiadomie na cc albo co gorsza placa za nie... Ja w zyciu drugi raz niechcialabym cc ze wzgledu na bole po znieczuleniu i funkcjonowaniu..Nikt mnie w szpitalu nie wyreczal wszystko musialam robic sama.. Nigdy nie przezylam takiego bolu jak po cc kiedy znieczulenie zeszlo* Te slowa kolezanki zapadly mi w pamieci i dlatego juz totalnie niewiem. Pozatym mysle o tym ze w szpitalu dostane etykietke wariatki jak zobacza zaswiadczenie i co powiem znajomym, rodzinie.. ? Czytalam Twoja opowiesc i tez nie byla przyjemna choc czy ktos w ogole powiedzial ze porod jest przyjemnoscia?? Trzeba sie wziasc w garsc i cos postanowic, mysle ze kazda kobieta sie boi porodu lecz my podwojnie...

Odnośnik do komentarza

A co do zwiazku niedoczynnosci tarczycy z nerwica to tez wydaje mi sie ze ma to ogromny zwiazek.. W sumie powrot mojej nerwicy powrocil do mnie dajac mi jej symptomy po tym jak zdecydowanie zwiekszono mi eutyrox po ktorym zaczelam czuc sie fatalnie.. Mam dawke eutyroxu jak dla konia czyli biore eutyrox powyzej 160 i zaczely sie kolatania i duze tetno... Po kilku dniach zaczelam miec coraz wiecej objawow do tego stopnia ze po kilku tygodniach mialam juz wszystkie a w glowie mnostwo pytan co sie ze mba dzieje.. Najgorsze jest to ze ze wzgledu na rozwoj umyslowy dziecka nie moga zmiejszyc mi tej dawki (tsh mam teraz 2.5) i jedynie endokrynolog dal mi Isoptin40 na wysokie tetno i skaczace cisnienie... A moze tylko mi sie wydaje ze to wina hormonow i tarczycy chcac miec jakies wytlumaczenie nerwicy???

Odnośnik do komentarza

GUZICZEK dziękuję za wsparcie. Jest mi na prawdę bardzo ciężko jak nigdy w życiu. Chodzę bo chodzę mało co się uśmiecham staram się wyręczać mężem i córką żeby się nią zajęli ja nie potrafię się śmiać.Wmawiam sobie że mama to zrobiła na własne życzenie ale dlaczego ja mam cierpieć tyle razy jej mówiłam że nie może mi umrzeć że nie czas i zaraz zmieniałam rozmowę na coś inne. Co do cc to tylko swoja własna wola świadoma wtedy inaczej się wszystko przechodzi. Dla mnie najgorsze było wkłucie w kręgosłup ( dlatego że miałam złe doświadczenia ) później już na sali wybudzeń lekarz mi nadusił na brzuch myślałam że się ( zesram przepraszam) musiał sprawdzić czy macica się obkurcza. I ostatni najgorszy moment wstanie w 2 dobę. 1 była ok ale druga masakra ale musiałam dać radę jak już się chodzi to ok najgorzej było tylko wstać. Więc co jak mogę o bólu powiedzieć praktycznie tyle co nic a jak sobie przypomnę porody sn to wiem jak ból wyglądał ile cierpiałam. Więc moim zdaniem w zależności od nastawienia pozytywnego bo to daje szanse na wszystko. Zresztą każdy jest inny ale koleżanka która ze mną leżała miała też cc i czuła się podobnie. Piszę do Was choć mam takie problemy bo jakoś mi łatwiej przetrwać wiem że jesteście i pomagacie mi swoimi dobrymi myślami. Dzisiaj nie byłam u mamy bo na ulicach lodowisko i staram się nie brać xanax mam nadzieję że wytrzymam. Byle do wtorku już nie mogę się doczekać jak dobrze że mam lekarza. Jeszcze tylko jutro i później dodatkowa pomoc nie wiem czy nie napiszę jeszcze do psychologa którego poznałam w czasie pobytu w szpitalu może jak się wygadam nie wiem już sama co mam robić. Czy uda mi się pojechać do niej usiąść ze spokojem i rozmawiać. :( *( mam nadzieję że u Was jest wspaniale

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny. Przepraszam, ze się tak długo nie odzywałam ale niespodziewanie wypadł nam wyjazd do rodziców i niedawno wróciłam i od razu zajrzałam i piszę. POLUNIA proszę, nie zamartwiaj się i nie bierz odpowiedzialności za to co napisałam o mówieniu o nerwicy lekarzowi. Ja jeszcze to przemyślę, tamto było pod wpływem chwili, takie pierwsze wrażenie po Twojej opowieści. mam jeszcze dużo czasu, kilka wizyt u ginekologa i z nim to wszystko przedyskutuję. Też czasami myślę, czy nie lepiej jednak powiedzieć żeby wiedział czego się spodziewać, może tu będzie inaczej i lekarze inaczej do tego podejdą. Ale napisałam co myślę. Przepraszam jeśli wprowadziłam niepotrzebny niepokój. AGNIESZKO bardzo Ci współczuję choroby mamy. Wierzę, że z tego wyjdzie. Niestety wiem, ze nie jest Ci łatwo, ze napewno przechodzisz wiele stresów i lęków ale musisz wierzyć że będzie dobrze i że niestety na nic nie masz wpływu, co ma być to być to będzie... Witam nową forumowiczkę. GUZICZKU doskonale wiem o czym piszesz. Ja mam dokładnie takie same lęki. Czy jak się zacznie poród to czy nie spanikuję, czy będę miała siłę żeby współpracować z lekarzami, czy się nie poddam... Ja mam problem z pulsem i boję się też czy moje serce nie zacznie szaleć jak się zdenerwuję. I wiem, ze wystarczy jedno głupie słowo lekarza i się posypię. Ja póki co wybrałam poród naturalny bo cesarka jest nie dla mnie. Nie potępiam takiego rozwiązania, broń Boże, wiem ze dzięki cc wiele dziewczyn przeszło poród spokojniej jednak ja nie dam rady wytrzymać znieczulenia, grzebania we mnie a potem tego leżenia. Ta ciąża jest dla mnie wyczerpująca fizycznie, boli mnie kręgosłup, ciągnie podbrzusze, zaczynają puchnąć mi nogi a wiem, ze wszystko przejdzie jak tylko urodzę. Dlatego wolę nawet te kilka godzin bólu przy sn niż potem kilka tygodni bólu po cc.

Odnośnik do komentarza

DZIEWCZYNY czy slyszalyscie o zelu polozniczym DIANATAL??? Jest drogi ale podobno skraca II i III faze porodu i zmniejsza ryzyko naciecia?? Jednak moze go zaaplikowac tylko polozna lub lekarz ale po wczesniejszym uzgodnieniu... MONIKA83 dziekuje za mile powitanie. Ja mam termin na 20 marca wiec jeszcze niestety jest duuuzo czasu na (moje chore) przemyslenia.. współczuje zlego samopoczucia w ciazy puchniecia itd.. Ja oprocz wykanczajacego niepokoju, wysokiego tetna, kolatania serca (wszystko to strasznie mnie meczy tzn czuje ze baterie mi sie wyczerpuja i zuzywa sie moja energia) miewam rozciaganie podbrzusza.. Dbaj o siebie i duuuzo wypoczywaj :)

Odnośnik do komentarza

MONIKA83 mamy zblizone terminy :) trzeba zajac czyms mysli, juz jest blizej niz dalej.. Ty masz o tyle dobrze ze masz jyz 1 porod za soba i wiesz co Cie czeka a ja wiem tylko teoretycznie.. A jak wspominasz 1 porod (silami natury?) i kiedy to bylo? Wytrzymamy wszystkie, trzeba sobie w odpowiedni sposob wszystko tlumaczyc prowadzac wewnetrzne rozmowy. Wiadomo ze przyjdzie dzien lepszy i gorszy... Kazda musi znalezc swoj zloty srodek jak Kubus Puchatek miodek :)

Odnośnik do komentarza

Guziczek ja rodziłam 7 lat temu sn. Skurcze zaczęły się o 5:20 a o 11:50 było już po wszystkim. Poród nie był łatwy bo dziecko pod koniec zatrzymało się w kanale rodnym i zanikły skurcze, dostałam 2 kroplówki ale nic nie pomogły, wtedy lekarz wypchnął je ze mnie. Potem byłam pozszywana wewnątrz i zewnątrz bo jak położne mówiły: mała rozerwała mnie jak granat. Co mogę powiedzieć... poród sn boli, boli jak diabli, ja miałam skurcze krzyżowo-brzuszne czyli najgorsze z możliwych ale jak widzisz, żyję :) jest tylko jedno ale... wtedy nie miałam nerwicy więc było całkiem inaczej...

Odnośnik do komentarza

MONIKA to co piszesz, że dziecko Cie porozrywało, że byłas szyta tu i tam to jest przerażające! Dlaczego kobiety muszą tak cierpieć? I potem to one wstają całą noc i większości opiekują się dzieckiem! A facet to co... Taki to wie że żyje... Jak ja sie boje tego porodu;((((

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny kazdy porod jest inny... Bedzie bolalo na pewno i musimy dopuszczac takie mysli. Latwo nie bedzie no ale nie jestesmy pepkiem swiata.. Musimy do tego przywyknac.. Pamietajmy jednak o ODDYCHANIU PRZEPONA, o tym aby miec ze soba wode.. Jesli planujecie porod rodzinny- druga polowka jest po to zeby wspierac, trzymac za reke czy pomasowac plecy.. No i w przypadku porodu sn ja mysle o tym zelu polozniczym DIANATAL (musze jeszcze popytac mojego gina na ten temat ). Pamietajmy tez aby przy rozwieraniu szyjki, kiedy zaczna sie skurcze robic wszystko byle nie siedziec- spacerowac, ruszac sie, jesli jest mozliwosc cwiczyc na pilce (sa dostepne w szpitalach). Kiedy przyjdzie strach/panika tlumaczymy sobie ze czujemy sie zdenerwowane bo taka jest sytuacja, ale nic nam sue nie stanie.. Nie dostaniemy zawalu, nie umrzemy. A jesli stracimy przytomnosc? Zajma sie nami- jestesmy w szpitalu :)

Odnośnik do komentarza

Lilka nie martw się tak naprawdę, ja Ci powiem, że akurat strasznie bałam się nacięcia krocza, ale położna zrobiła to w momencie parcia i super nic a nic nie bolało naprawdę! Z kolei moja mama nacięcie wspomina najgorzej. Każda z nas ma różne historie i przeżycia. Nie da się wielu rzeczy przewidzieć, każdy poród jest inny. Ja też się boję porodu, przede wszystkim tego, że znowu będzie trwał tyle czasu.. brrr co innego nawet nie wiem 8 godzin cały poród, ale nie 24 tak jak ja rodziłam pierwsze. Ale niestety jesteśmy w ciąży i musimy się z tym pogodzić, że nikt za nas nie urodził, a mój mąż mimo tego piękna porodu, moje cierpienie go dobiło na tyle, że namawiałam go na drugie, bał się że znowu popadnę w depresję i przygnębienie z powodu długiego i bolesnego porodu. Pojawiły mi się wczoraj zawroty głowy, miałam badania niedawno i oprócz anemii wsz ok, ale łykam żelazo i lepiej chyba z anemią, nie wiem co jest grane panikuję trochę, mam zawroty jak siedzę, leżę, chodzę, nie takie straszne, że się przewracam bo nie tracę równowagi ale są dokuczliwe... bolą mnie też zatoki od wczoraj okropnie.. Czy w czasie ciąży mogą się pojawiać zawroty głowy? miałam na początku ciąży zawroty, ale minęły, trwały trzy tygodnie, minęły, a teraz znowu? która z Was tak miała? help...

Odnośnik do komentarza

Lilka wiesz co Ci powiem, ja nawet nie czułam że tak mnie porozrywało. Fakt, potem przez te szwy było ciężko siedzieć bo się wbijały końcówki ale jak się rozpuściły i poodpadały to już luz. Ale już wieczorem mogłam iść się wykąpać, od razu miałam małą przy sobie i mogłam normalnie funkcjonować. U mnie było też tak że odeszły mi wody z pierwszym skurczem w domu a potem gorzej się rodzi bo jest ich mniej i nie ma takiego *poślizgu* przy wychodzeniu dziecka. Ale popatrz, mimo tego że było jak było ja chcę znów rodzić naturalnie więc to naprawdę nie jest tak, że to jest nie do przeżycia. A co do faceta... Nie wiem jaki jest twój ale mój mi od samego początku pomagał, już w szpitalu przebierał małą żebym mogła odpoczywać. Jak wróciłyśmy do domu to w nocy podawał mi ją do łóżka do karmienia, wstawał jak płakała mimo że rano szedł do pracy, gotował obiady, sprzątał. I nie minęło mu to po miesiącu tylko nawet teraz jak Ola ma już 7 lat a choruje to on czuwa przy niej w nocy, mierzy gorączkę itd... Nie nastawiaj się tak pesymistycznie bo się wykończysz... Asie mówią ze drugi poród zawsze idzie szybciej więc trzeba mieć nadzieję że i u nas się sprawdzi :) a co do zawrotów głowy to są jak najbardziej normalne w ciąży i to w każdym trymestrze. Musisz pamiętać żeby zwolnić i wszystko co robisz rozciągać w czasie, wstawanie, siadanie, chodzenie. Ja też często miałam zawroty ale jak zwolniłam to mi przeszło. Agnieszko co u mamy? I jak Ty sobie radzisz? Ciekawe czy Iwo już w domku? Mam nadzieję, ze wszystko u niej w porządku...

Odnośnik do komentarza

ASIE no mnie przeraża wszystko, na pewno skorzystam ze znieczulenia jakiegokolwiek byleby psychicznie sie uspokoić ze coś mi tam lekko uśmierzy ból! Pierwsze dziecko rodziłaś 24 godz?!?!?!?! No nie dziwie sie, że miałaś depresję. Ja sie wlasnie tego boje... Meeeega długiego porodu ktory ostatecznie doprowadzi mnie do depresji i skraju wytrzymalości psychicznej! MONIKA no z tego co piszesz to masz super faceta. Jak mi te wody już odejdą to zanim dojade do szpitala (godzina drogi) i zanim mnie przyjmą to tez bedzie masakra. Ja mojemu już mowie, że nie będzie tak że on sobie spi w nocy a ja zapierdzielam bo nie bedzie wesoło miedzy nami. Czekają go takie same obowiązki co mnie - nie ma lekko sprawiedliwość musi być. IWO gratuluje! Najważniejsze, że zdrowy! A jak poród????

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×