Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

POLUNIA te znaki wyskoczyly bo pewnie pisałaś w wordzie i skopiowałaś do forum - tak sie robi. Co do twojej historii.. Przerażające jest to, jak CIe potraktowali i dokładnie tak sobie wyobrażam mój pobyt w szpitalu - etykieta wariatki z nerwicą i nikt nie traktuje mnie poważnie i boją sie mi dziecko zostawic... Leków nie chcą na uspokojenie podać ... i gęba w kubeł i prosze nie robic wiecej problemów... NO MASAKRA!!! Teraz to jestem jeszcze bardziej przerażona ;((( A jak dziecko?? Jak ma synek na imie?? Rozwija sie ok? Brałas leki w ciąży?? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Polunia fajnie że się odezwałaś :) jak to mówią: *lepiej późno niż wcale* ;) Nie zazdroszczę porodu... Potraktowali Cię strasznie :( jednak mimo wielu opinii cesarka nie jest o wiele lepsza od porodu sn pod względem psychicznym, wcale nie traktują kobiety lepiej. To jest właśnie najgorsze w tym wszystkim, że nerwica to choroba a czasami mam wrażenie że lekarze w ogóle nie mają pojęcia na czym ona polega!!! I gdzie szukać wsparcia jak nie u nich? Przecież oni powinni najlepiej rozumieć na czym to polega :/

Odnośnik do komentarza

No cześć Polunia faktycznie masakra. No Gosiu nie wszędzie tak jest, ja miałam super i z uśmiechem szłam na salę .Anestezjolog super to z nim miałam największy kontakt bo lekarze sobie opowiadali o czymś tam nawet nie wiem o czym ale moja pani doktor pytała się co jakiś czas czy wszystko w porządku. Małej mi nie dali ale tylko dlatego że była pod kontrolą a następny dzień już była ze mną. Ciekawe jak Iwo trzymam kciuki i myślę o nich

Odnośnik do komentarza

Polu straszne jak Cię potraktowali i jeszcze zdecydowali że nie mozesz zajmować się dzieckiem w szpitalu, to już w ogóle nadaje się do prokuratury jak mozna takie rzeczy robić w ogóle, nie no mamy XXI wiek i nerwica zostaje uznawana za niepoczytalność czy coś, straszne, nie pozwalają wybrać jak chcesz karmić tylko od razu takie rzeczy, A co do traktowania przez lekarzy ja ostatnio bez powodu zostałam tak potraktowana jakbym zrobiła coś strasznego, wyszłam z płaczem i więcej do tego lekarza nie wrócę. Tylko dlatego, że poszłam do innego bo to niego miałam 120 km, a on przyjmuje blisko mojej rodzinnej miejscowości, zmieniam lekarza wlaśnie już mama mi załatwiła na nfz jakąs doktor po znajomości z położną mam nadz że w końcu będę rodziła w życzliwych warunkach, i nikt nie będzie mnie tak traktował, ja się muszę też nauczyć pyskować bo to do h.... nie podobne przepraszam żeby tak traktowali kobiety w ciąży, w ogóle generalnie ludzi

Odnośnik do komentarza

Polunia jeszcze raz gratulacje i super ,że dałaś znać co u was, choć wolałabym przeczytać, że byłaś zadowolona a nie taki zjazd..... Wychodzi na to, że do pewnego momentu można być grzecznym a potem uprzejmości na bok i domagać się odpowiedniego traktowania... bardzo to smutne i lepiej zapomnieć o takim porodzie a szkoda bo powinien być dla nas wyjątkowym przeżyciem a podanie Ci leków na zahamowanie laktacji bez twojej wyraźnej zgody to karygodne i skandaliczne!!!

Odnośnik do komentarza

LILKA22 - tak, faktycznie pisałam w Wordzie, teraz piszę w notatniku - zobaczymy czy też coś wyskoczy. Przykro mi, że nie podniosłam Cię na duchu a wręcz przeraziłam. Jedyne co mogę dodać to myślę, że jakbym trafiła na innego anestezjologa - byłoby zupełnie inaczej. Gdyby mój ginekolog nie był po 48 godzinnym dyżurze moze też by się mną bardziej zajął i jego podejście byłoby inne. Któż to wie - może źle trafiłam, często jestem pechowcem bo urodziłam się 13-go ;-). Więc ja liczę, że u Ciebie wszystko będzie OK! A kiedy rodzisz? Trzymam kciuki! To zabieranie dziecka na noc to pierwszej nocy nawet na myśl mi nie przyszło, że to coś przeciwko mnie. Myślałam, ze takie są zwyczaje - bo byłam zmęczona i osłabiona. Ale z natury jestem naiwna i zawsze podejrzewam ludzi o dobre intencje - stąd brak podejrzeń. Mam synka - ma na imię Kacper - jest cudowny!!! Mamy tylko problem z kolkami - ale miejmy nadzieję, że już niedługo pójdą sobie. W czasie ciąży brałam seroxat na stałe - dopiero odstawiłam na tydzień przed porodem, żeby maleństwo nie miało objawów odstawiennych. Doraźnie (w czasie ataku lęku) brałam hydroxyzinę lub xanax - w zależności jak bardzo było źle. Wszystko oczywiście pod kontrolą lekarza. Taka była decyzja - nie było mowy o odstawieniu zupełnym - to w moim przypadku byłoby gorszym wyjściem. Niestety takie leki jak seroxat czasami powodują wadę serca u dziecka - więc Kacperka zaraz po porodzie zabrali na ekg i echo. 2 tygodnie po urodzeniu kontrola i wszystko jest dobrze!!! ;-) więc wielki kamień z serca MONIKA83 dzięki za wybaczenie! ;-) Cesarka jest o tyle lepsza dla nerwicówek, że jest zaplanowana i w sumie krótko trwa. Poród naturalny to nigdy nic nie wiadomo, kiedy, jak i gdzie - przynajmniej ja miałam takie przemyślenia. Najbardziej dziwiło mnie to, że lekarze chodzili kolo mnie z wielkim znakiem zapytania w oczach - na studiach medycznych nie chodzili na zajęcia z psychiatrii??? a położne za to były super. Na wyjście jedna z nich powiedziała, że one rozumieją takie rzeczy, żebym uważała na siebie bo pewnie jestem bardziej narażona niż inne kobiety na depresję poporodową. Ale że bardzo doceniają, że podałam wszystko w wywiadzie lekarskim - bo są kobiety które mówią, że nic im nie jest a potem jakaś akcja - a one zupełnie nie wiedzą co się dzieje z taką kobietą. Powiedziała, że docenia dojrzałość i odpowiedzialność. I że współczuje mi, ale trafiłam wyjątkowo pechowo na anestezjologa - że sporo osób za nim nie przepada... Co do funkcjonowania to na początku było ciężko bo w tzreciej dobie po porodzie dopadł mnie straszny ból prawej strony ciała, taki jak nerwobóle, jakby mi ktoś wsadzał pęk igieł - i to tak od barku aż do miednicy. Prawdopodobnie był to skutek uboczny znieczulenia w kręgosłup, ale jak pojechałam na izbę przyjęć do szpitala powiedzieli, ze niemożliwe, że pewnie wyszło jakieś moje schorzenie i żebym poszła we własnym zakresie do ortopedy. W końcu pomógł mi lekarz pierwszego kontaktu z przychodni dając mi leki przeciwzapalne, przeciwbólowe i jakieś łagodzące na końcówki nerwowe. Trzymało mnie to ok. 3 tygodni, do tego gojąca się rana po cesarce... Pierwszy atak nerwicowy miałam w styczniu - byłam załamana, ale cóż nerwica nie zniknie za pomocą czarodziejskiej różdżki, a do tego dochodzi zmęczenie, niewyspanie. Próbuje nie dać się atakom lęku, różnie bywa - w razie konieczności ratuje się tabletką. AGNIESZKANEO - tak, mój synek to Kacper. Faktycznie mamy siebie wzajemnie w znajomych na fejsie. Jeszcze raz dzięki za wsparcie jeszcze przed pójściem do szpitala!!! ASIE25 masz rację, trzeba pyskować i walczyć o swoje. Ja się na taki scenariusz nie przygotowałam i czułam się zdana na ich łaskę. Poza tym jak już wspomniałam wcześniej, nie podejrzewałam wyedukowanych ludzi o takie podejście - więc poszłam ufna jak dziecko. Tobie życzę abyś nawet nie musiała walczyć, ze wszystko będzie ok. Kiedy będziesz rodziła? GOSIA75 dzięki za gratulacje. Próbuje zapomnieć o tych przykrych chwilach, tylko wspominać to jak spojrzałam pierwszy raz w oczy mojemu synkowi, jak pierwszy raz usnął mi w ramionach - i te wspomnienia będę pielęgnować. Leki na powstrzymanie laktacji dostałam po uprzednim poinformowaniu, ze uważają, że jestem w kiepskim stanie, ze powinnam brać swoje *nerwicowe* leki i wtedy nie powinnam karmić. Ale któż do cholery idzie na swego rodzaju operacje z uśmiechem na ustach - dla większości to stres. Wiadomo, my jesteśmy bardziej emocjonalne, ale po czasie doszłam do wniosków, że mogło to być inaczej rozwiązane. Że mogłam pobrać przez pierwszy moment swoje leki, a pokarm ściągać laktatorem - a potem spróbować pokarmić. Nie przygotowałam się na taki scenariusz bo poszłam z pełną naiwnością i wiarą, że mi na miejscu pomogą i doradzą co będzie najlepsze. A widać trzeba było trzymać się na baczności i być nieufnym.

Odnośnik do komentarza

POLUNIA ja dopiero jestem na sierpień, choć chciałabym cesarkę więc pewnie wypadnie to w lipcu. A jak twoja rana po cesarce?? Goi się widać mocno?? Boje sie naturalnego porodu, boje sie ze bede miala po nim jakąś traume i nie bede chciała zajmować sie przez to dzieckiem, popadne w depresje itd. A to Ty karmisz butelką tak? Ja świadomie chcę karmić butelką i wrócić do leków jak najszybciej - póki co ich nie biore, a bardzo bym chciała bo do glowy takie głupie mysli przychodzą :((( jak to w nerwicy.... Ostatnio jakos gorzej sie czuje, moze dlatego ze nastawiłam sie zeby przetrwać pierwsze trzy miesiące a potem niech sie dzieje wola nieba... No i wraca MENDA....

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny mam dola mama nie chciała słuchać i znalazła sie na intensywnej reszty nie bede kończyć Powiedzcie mi co bralyscie przed ciąża na taki stres co wam pomagało lekarza mam 21 nie wiem co robić nie mam do niego numeru a tylko przyjmuje raz w tygodniu. Pomocy jak mam sobie dać radę czym wyciszyć nawet sie boje ciśnienie zmierzyć bo pewnie nie jest ciekawe moze iść do rodzinnego o jakieś tabletki na ciśnienie i puls

Odnośnik do komentarza

Agnieszko wcześniej pisałaś że masz jakieś leki które stawiają Cię na nogi w razie czego. Na stres to relanium albo hydroksyzyna bo ziołowe raczej nie pomogą. Ja na silny stres mam te swoje leki ale to na receptę... Może idź do zwykłego internisty, powiedz o co chodzi więc pewnie Ci coś wypisze bo bez recepty nic na ciśnienie nie dostaniesz. Trochę pomaga validol albo mentowal, to jest bez recepty. Polunia nie ma za co :) ja jestem wyrozumiała ;) tak jak piszesz plusem cesarki jest to,ze możesz sobie wszystko zaplanować, nie stresujesz się tym, ze poród się zacznie w sklepie albo gdy będziesz sama, że przegapisz że już się zaczęło i za późno dotrzesz do szpitala i takie tam... Ja na szczęście będę miała mniejszy lęk bo od połowy lutego mąż będzie w domu cały czas więc nie będę się bała ze nie zdąży wrócić z pracy itd. Do tego ma takie coś że jak mnie boli coś typowo fizycznie to nie myślę o nerwicy więc mam nadzieję że bóle porodowe skutecznie ją ode mnie odsuną. Po Twojej opowieści postanowiliśmy z mężem że nie powiem o swojej nerwicy dopóki coś się nie zacznie dziać. mąż będzie ze mną przy porodzie więc wystarczy że dam mu znak ze coś się dzieje i on zareaguje. Przecież ataki paniki zdarzają się tez ludziom bez nerwicy a nie chcę od początku dostać etykietki że to ta co panikuje z byle czego... To jest przerażające że lekarze mają takie podejście do tej choroby. ja nie twierdzę ze ginekolodzy powinni znać się na psychoterapii ale jako takie pojęcie o nerwicy powinni mieć. Fakt, że nasze duszności, ataki paniki itd prowokujemy same, ze to zaczyna się w naszej głowie ale kończy na naszym ciele. Powoduje objawy typowo fizyczne! Ech, i komu tu ufać? Chyba tylko sobie...

Odnośnik do komentarza

AGNIESZKA pisałaś, że bierzesz na stale już leki, więc myślę, że one powinny dzialać.. Ale jeśli mimo brania ich nadal czujesz sie źle albo gorzej właśnie w tej sytuacji to weź sobie szybko doraźne typu hydroxyzyna relanium albo sól do picia erlenmayera - żeby przetrwać do wizyty w psych. A Twój psych niech zastanowi sie nad zmianą leku albo ewentualnie nad zwiększeniem dawki, zebyś sie nerwowo nie wykończyła... A jak mała jak jej serduszko?

Odnośnik do komentarza

Powiem Wam, że tyle kobiet w sumie przeżywa te porody naturalne, a my się tak rozczulamy nad sobą, przynajmniej ja, a już raz dałam radę i dwie godziny po porodzie naturalnym już chodziłam, brałam prysznic, jadłam obiadek a już jak dziecko wyskoczyło ze mnie ból natychmiast się skończył i było super. a tydzień po porodzie już w zasadzie było tak super, że czułam się jakbym nie rodziła, tylko trauma została niestety. Jestem chyba słabiak straszny. Teraz już chcę płacić za cesarkę, a jak czytam na forach o ranach które są parę miesięcy po porodzie, o bólu parotygodniowym u niektórych po porodzie, to szczerze mi się odechciewa, ale zobaczymy jak to będzie. nie wiem sama co lepsze na pewno krótki naturalny poród, ale czasami to trwa i się przeciąga i wtedy jest najgorzej. A czy drugi poród jest łatwiejszy? czy różnie to bywa? czy przede wszystkim krótszy? Polu ja rodzę na początku lipca. niestety jeszcze długo, ale już i tak zleciał mi szybko I trymestr ciąży.

Odnośnik do komentarza

Lilka nie wiem co z serduszkiem bo mamy kontrolę w maju. Mam tabletki w razie w zamiennik xanax pomógł do takiego stopnia że poszłam na salę do mamy sobie z nią pogadać ale są efekty uboczne - zrobiłam się z lekka senna a mam jeszcze Juliannkę na głowie. Nie to co moja siostra była w szpitalu przyszła do domu i śpi i już ją nic nie interesuje. Nie miałam sił dziś się wy-człapać z łóżka trzęsłam się jak osika. Do tego roztrój żołądka co chwile WC tłumaczę mojej siostrze że źle się czuję i nie pojadę to na mnie ruszyła. Gdyby nie mąż i tak bym nie pojechała bo wsiadać po tabletkach nie chciałam bo to różnie bywa a ktoś musi zostać z córcią. Dobrze że jest starsza córa i jakoś możemy chociaż się zajmować i tu i tu. Chciałam jechać sama z córka teraz do mamy by rozmawiać z lekarzem bo do mnie mało co dociera. Troszkę jestem uspokojona i może więcej wiadomości by do mnie dotarło. Niestety nie zdążyłam do tego ziewam jak nie wiem co więc nie będę ryzykować bo jeszcze w coś wjadę albo coś się stanie po co mi to. Jutro jak mi się pojadę koło 12 a dzisiaj sobie odsapnę. Polunia co do tych tabletek że zeszłaś tydzień przed porodem i Ci się udało to powiem Ci tak szczerze że ja na ten temat tylko i wyłącznie rozmawiałam ze swoim lekarzem psychiatrą i on mnie prosił że mam wziąć pod uwagę stan swojego zdrowie przed ciążą później w trakcie i że ciągle byłam na lekach i raptem przestać brać bo kamienie miało być moim priorytetem. Lekarz mnie sam uświadomił za i przeciw co dobre a co złe ale decyzję zostawił mi osobiście do wyboru. Nie wyobrażam sobie nie brać leków teraz gdy mam znów kryzys w jakiś sposób jestem zabezpieczona i wiem że mogę wziąć coś mocniejszego a tak bym się szczypała jak w ciąży bo tego mi nie wolno to szkodzi itp...... Gdyby znów się okazało że jestem w ciąży nic innego bym nie brała jak cc z takim samym przejściem na mm. Przepraszam że truję Wam ale Wy tylko możecie mnie zrozumieć. Zdrowy człowiek nie cierpiący na nerwicę i depresję nie zrozumie takiej osoby dla niego my jesteśmy nie normalni tak mi siostra powiedziała i jak jestem chora powinnam jechać do szpitala się leczyć - zostawię to bez komentarza i zakończę tym moje pisanie. Gdyby odezwała się Elka dajcie znać mogę teraz tak często nie wchodzić tu na forum nie wiem jak cała sytuacja się rozwinie z mamą.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkie niespokojne mamuski i ciezarowki :) dziewczyny postanowilam napisac trochę o sobie aby poczuć się lepiej a może oczekuje też jakieś rady.... Jestem w siódmym miesiacu ciazy i od miesiaca wrocila do mnie ta franca jaka jest nerwica. Pierwszych jej objawow doswiadczylam 2 lata temu po przykrych dla mnie przezyciach zw ze smiercia bliskiej mi osoby a po krotkim czasie choroba bliskiej mi osoby zaprzatnela mi glowe.. I wtedy sie zaczelo... Ciagly niepokoj, bol w klatce piersiowej, depresja... Lezac na fotelu u kosmetyczki dostalam napadu paniki, wysokie cisnienie, dusznosc, uciskajacy bol- myslalam ze umieram, ze to zawal, kosmetyczka wezwala pogotowie... wyladowalam na oddziale ratunkowym w szpitalu. Zrobiono mi podstawowe wyniki... *Ale dlaczego pani do nas przyjechala, jest pani zdrowa, najprawdopodobniej nabawila sie pani nerwicy. Proponuje poradnie i konsultacje z psychologiem/ psychiatra* uslyszalam w szpitalu.. Potem bylo tylko gorzej. Nie chcialam dopuszczac mysli ze cos z moja psychika jest nie tak... Z tej bezradnosci , zalamania, majac dosc codziennego placzu postanowilam udac sie do psychiatry a gdy od niej wyszlam stwierdzilam ze byl to ch yba najlepszy pomysl. Jesli ktoras z Was ma taki dylemat- dziewczyny znajdzcie dobrego psychiatre i nie wachajcie sie ani chwili! Na pewno po pierwszej wizycie nie czulam sie uzdrowiona ale jakby spokojniejsza, wiedzialam co mi jest, mowilam o wszystkim z czym mi zle, dostalam male ilosci tabletek Arketis a pani dr dodatkowo zapisala mi Afobam doraznie, ktory uzylam tylko 2 razy w ciagu pol rocznego leczenia. Wiedzialam ze kiedy bedzie bardzo zle to bede mogla sie poratowac, psychicznie bylam spokojniejsza majac je przy sobie... Po pol roku odstawilam leki czujac ze zyje! Czulam sie jak nowo narodzona! Niestety bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodze i teraz w ciazy (planowanej i dlugo wyczekiwanej, jedna poronilam) mysl o porodzie o nowej sytuacji w jakiej sie znalazlam (bede mama, teraz wszystko sie zmieni) doprowadzily do tego ze objawy nerwicy wrocily... Zdaje sobie sprawe ze musze do niej przywyknac ale czasami mam juz dosc tego samopoczucia.. Wszystko sie zaczelo miesiac temu kiedy poszlam na zwolnienie i mam wiecej czasu na myslenie.. To myslenie jest okropne...doszlo do tego ze unikam znajomych, niechce wychodzic z domu bo tu czuje sie bezpiecznie. Kiedy jestem u lekarza to mam takiego stresa jak przed egzaminem, towarzyszy mi niepokoj. Wiem co jest zrodlem moich lekow i tlumacze sobie *wszystko jest do przejscia, dam rade, urodze* ale to tylko na chwile. Za chwile ta zla fala wraca, wali mi serce, dusznosc, mowie sobie *uspokoj sie, robisz krzywde swojemu dziecku, nie mozesz sie stresowac*.. Ale wiecie jakie to silne.... Przychodzi i nie pyta tylko atakuje. Bylam juz 2 tyg temu u psychiatry ale tylko psychoterapia wchodzi w gre.. Niechce zadnych lekow nawet pani dr powiedziala mi ze teraz nie moge. Musze nad soba pracowac. DZIEWCZYNY JA SIE NAJBARDZIEJ BOJE TEGO ZE NIE DAM RADY TYM SKURCZOM, ZE WPADNE W TAKA PANIKE W SZPITALU ZE OD RAZU ZOBACZA ZE ZE MNA JEST COS NIE TAK.... Mowic o nerwicy na wywiadzie przed porodem czy nie? Zapytac ginekologa czy jest szansa na cesarke czy urodzic naturalnie? Dziewczyny jak tu sie uspokoic, opanowac, wyciszyc? Poradzcie.....

Odnośnik do komentarza

GUZICZEK witamy na forum! powiedz z czym jest związany Twój lęk, głownie z porodem, że bedzie to ogromny bol, że go nie zniesiesz, będą komplikacje czy coś? Czy z całą zmiana świata jaką niesie za sobą urodzenie dziecka? może jedno i drugie? Ja nie rodziłam jeszcze.... Ale myślę, że cesarka jest naprawdę dobrym rozwiązaniem dla nerwicowców ale to musi byc decyzja Twoja i lekarza. Co do mówienia w szpitalu o chorobie - nie masz w karcie ciąży nerwicy??? Mi lekarz to wpisał także i tak nie mam wyboru - muszą się o tym dowiedziec ale ma to też swoje plusy, choć jak sie trafi na debili to zamiast wspierac będą patrzeć jak na wariata... I takie mamy dylematy biedne my...

Odnośnik do komentarza

AGNIESZKA no nasze leki anty większość mają skutki uboczne, moje przez pierwsze kilka miesięcy powodowały mdlości o ogromny ból glowy często nawracający... Ratuj sie doraźnymi do wizyty u psych a lekarzowi powiedz o trudnej sytuacji i żeby coś Ci zmienił w tych lekach. Powiedz mi tylko... Czy Twoja siostra ma rodzine?? mam na myśli męża, dzieci... Ja rozumiem, że można podchodzic do wszystkiego z dystansem ale dlaczego ona sugeruje Ci leczenie zamknięte bo jesteś wariatką i ma taki spokojny sen przy tylu kłopotach w rodzinie... Jeśli nie chce to nie pisz o tym, to Twoje sprawy prywatne... A z mamą bardzo źle? Trzymaj sie!

Odnośnik do komentarza

LILKA22 Dziekuje ze napisalas... Chodze do 2 gin: na nfz i prywatnie: temu z nfz jak powiedzialam na ostatniej wizycie to nie bylo zbytnio reakcji, sugesti, zero zrozumienia - nie wpisal do karty (tego sie spodziewalam) a temu gin do ktorego chodze prywatnie mam zamiar powiedziec na kolejnej wizycie za 2 tygodnie. Niepotrzebnie nasluchalam sie tez niedawno rodzacych kolezanek.. Choc nieopowiadaly mi niestworzonych historii to jakos sie ich przestraszylam. Zadnych forum nie czytam i nie mam zamiaru. Zdaje sobie sprawe ze kazdy porod jest inny... NAJBARDZIEJ TO BOJE sie bolu zwiazanego ze skurczami (w szpitalu w ktorym chce rodzic nie maja znieczulenia zewnatrzopon) i tego ze wpadne w panike! Ale ze ta panika bedzie tak niedoogarniecia ze w pewnym momencie powiem *Dosc- wszystko mi jedno.. Poddaje sie, niech sie dzieje co chce*.. Boje sie tego oczekiwania na te skurcze, ze jak sie zacznie to spanikuje.. Nie mowiazac o przyjechaniu do szpitala i tych obcych ludzi-lekarzy i polozne- ze beda nie uprzejmi i ze bede zdana sama na siebie (oprocz kochanego meza-porod z mezem). Teraz boje sie tego ze tym moim stresem robie krzywde dziecku, ze moze mu sie nie wyksztaltowac jakis organ albo ze urodzi sie chore :/ Tych zmian, nowej roli itp tez sie obawiam ale w mniejszym stopniu- mam w swojej podswiadomosci zakodowane takie uspokojenie w postaci tego ze jak dopadnie mnie depresja poporodowa to mozna poratowac sie tabletkami odstawiajac karmienie piersia. Boje sie o moje dziecko, kocham je, chce zeby bylo zdrowe ale mysl o porodzie, pakowaniu sie do szpitala i wszystko co z nim zwiazane przyprawia mnie o dreszcze... Pracuje nad tym, staram sie nad soba pracowac i zmienic nastawienie na bardziej pozytywne, przychylne. Kupilam i przeczytalam bardzo fajna ksiazke, ktorym polecam wszystkim POKONAC LEKI I FOBIE Judith Bemis i Amr Barrada. Mysle ze dzieki niej juz zrobilam kilka krokow do przodu.

Odnośnik do komentarza

LILKA22 Moja rana po cesarce bardzo szybko się zagoiła, myłam ją mydłem antybakteryjnym i po kąpieli psikałam OCTANISEPTEM - to taki środek do dezynfekcji, działa wysuszająco. Tym samym psikałam też pępuszek synkowi. Synka karmię butelką. Na początku ciązy miałam podobne nastawienie do twojego - aby przetrwać ciąże - potem wracam do leków i butla. Ale *apetyt wzrósł w miarę jedzenia*, bardzo fajnie się czułam w II trymestrze i nabrałam ochoty, ze może uda się karmić piersią... No ale wyszło jak wyszło... A Ty bierzesz jakieś leki? AGNIESZKANEO pisałam do Ciebie na fejsie odnośnie leków, czytam że jednak coś wzięłas - dobrze, ze sobie pomogłaś. A przy najbliższej okazji idź do pierwszego kontaktu - ciśnienie to ważna sprawa, trzeba kontrolować. A jak mama? A co do odstawiania leków przed porodem nie robiłam tego by karmic tylko aby maleństwo nie miało objawów odstawiennych. W tym czasie miałam pomagac sobie lekami doraźnymi które nie utrzymują się aż tak długo we krwi. MONIKA83 trochę dziwnie się czuję, ze podjęłaś pewne decyzje po mojej opowieści. Jakbym szła drugi raz do szpitala to bym powiedziała jednak ponownie o moich dolegliwościach. Prezmyśl to jeszcze raz może. Myslę, ze w tym samym szpitalu innego dnia, z innym lekarzem byłoby zupełnie inaczej. Więc moja wypowiedź niech będzie czysto informacyjna. Nie chce brać na siebie tak dużej odpowiedzialności. ASIE25 fakt, decyzję podjąc trudno. Ja nie miałąm takiego dylematu bo ze względu na wzrok musiałm mieć cc. Trzymam kciuki za pomyslną decyzję. Moja rana po cesarce nie dokuczała mi bardzo, zwłaszcza jak mialam te straszne bóle po znieczuleniu - to wtedy rana po cesarce wydawała się być niczym.

Odnośnik do komentarza

Polunia i ja też jestem tego zdania żeby mówić lekarzom i pielęgniarką o swojej chorobie. Faktycznie nie jesteś wstanie trafić na dobrych ludzi czy złych to loteria. Widzisz o mojej dolegliwości nawet powiadomiłam psychologa szpitalnego. Wiesz czym masz więcej ludzi po swojej stronie tym bardziej czujesz się bezpieczna. Co do mamy nie wiem nie docierały jeszcze do mnie wiadomości raz mówią tak raz tak a w sumie nie wiem co i jak wiem że jest stan ciężki oddycha za nią respirator ale lekarz mówił że mam z nią rozmawiać bo wraca jej świadomość i będą próbować ją odłączyć od aparatury ale dopiero w 3 dobie. Więc sama nie wiem co i jak.Nie wiem czy z mózgiem ok bo doszło jednak do zatrzymania akcji serca jakie rokowania na przyszłość to znaczy z dnia na dzień. Dzisiaj jadę to może do mnie więcej dotrze. 2 dni byłam na 1 tabletce xenax ale wiecie jak to jest ona jest tylko w konieczności. Uspokoiła mnie i zarazem usypiała że z małą padłam koło 20 nie mogę ich brać i brać bo będę nie do życia. Dzisiaj chcę sama ze starszą córką jechać więc odpada branie ale taka jestem nerwusiata i jak tylko będę miała wizytę to mówię lekarzowi o tym. Już szukałam lekarza prywatnie ale stwierdziłam że jakoś się przemęczę do wtorku. Nie będę pisać tu o swoich problemach i to przykrych. Cieszę się Polunia że i rana szybko Ci się zagoiła bo ja miałam lekkie odczuwanie bólu ale to nie taki ból że nie wiem po prostu wiedziałam że mam ranę. Teraz już jest ok ale muszę nosić tak zwane hehe babcine gacie bo jak zjadą na ranę to mnie boli. Nie dzieje się z nią nic jest sucha lekko czerwona ale chyba ma prawo.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×