Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Elka napisałam i lepiej mieć taką świadomość tego co z nami się dzieje. W necie nigdzie nie spotkałam żeby to było opisane więc się też wystraszyłam. Czym więcej wiemy tym lepiej. Ja byłam tak obstawiona że wszyscy mnie podziwiali nawet psychologa szpitalnego obstawiłam już wcześniej a kiedy się zjawiłam w szpitalu zaraz się u mnie pojawiła nie wiem nawet jak i co ale cieszę się że potrafiłam się przygotować od A do Z Teraz znów mnie coś dopada pomału kurcze a miało być tak pięknie. Już mam czarne scenariusze bo muszę iść załatwić chrzciny więc dla mnie to nie łatwe zadanie. Ostatnio byłam w Kościele na mszy pogrzebowej i ledwo usiedziałam. Nie chcę brać więcej tabletek bo później będę oszołomiona a kto się zajmie małą :( Elu nie martw się będzie dobrze ja to miałam jazdy wcześniej wysokie ciśnienie puls itd..... a jak weszłam do szpitala chyba wszystko odeszło prócz ciśnienia bo na sam widok aparatu już mi rosło. Dasz radę trzymam kciuki

Odnośnik do komentarza

Agnieszko dzięki że napisałaś o cesarce. Jak bardzo chciałabym mieć to za sobą. Bardzo się boję, że po zejściu z leków przed porodem nie dam rady urodzić naturalnie bo wrócą straszne lęki, łomotanie serca i będzie mi się ciągle robić słabo jak było wcześniej dlatego myślę o cesarce. Przy normalnym porodzie nie wiem kiedy on nastąpi i to dodatkowo mnie stresuje. Cesarki też się boję ale jakoś trzeba urodzić.Chciałabym chociaż na początku karmić ale nie wiem czy dam rade i strasznie źle mi z tym. Napisz jeszcze jeśli możesz jak było u ciebie bo chyba nie karmiłaś i czy po cc dałaś radę opiekować się małą.Ciągle myślę o tym żeby dzieciątko było zdrowe i żeby dotrwać do końca, bo przede mną jeszcze trzy miesiące. Cieszę się że nie jestem sama i są inne dziewczyny które czują to co ja, ale wśród was czuję się silniejsza.

Odnośnik do komentarza

AgnieszkoNeo ja juz swoje dziecię ochrzciłam więc to juz z głowy bo oczywiście był lęk, ze mi sie słabo zrobi w kościele i będzie cyrk bo wszyscy przecież na nas patrzą :-/ tiaaaa .... Nerwy zawsze i wszędzie ;-) Mały jest na samym cycu na razie ok chociaż ciagle jakiś latarek mu w nosku furgocze juz dwa razy szczepienie przekładała małe widzę ze nic sie nie zmienia . U mnie rożnie , boję sie jesieni i zimy bo wtedy rok temu miałam najgorsze jazdy i bardzo źle to wspominam, boję strasznie tych stanów depresyjnych i przygnębienia i lęku przed lękiem. Poza tym mam wrażenie ze po porodzie jeszcze nie doszłam do siebie , to trzeci porod sn i na dole mam wrażenie ze jest jak po bombie, wiem ze mam opuszczona ścianę pochwy i podobno dopóki karmie to raczej hormony mi nie pomogą ujędrnić ścianek , ćwiczę Kegla ale nie widzę żadnej różnicy . Ot i cienie macierzyństwa ;-)

Odnośnik do komentarza

Witajcie, jestem tu pierwszy raz, czytam te wszystkie wpisy i włos na głowie mi się jeży, jakie wszyscy mają problemy, myślałam że tylko ja jestem jakaś inna, że tylko ja mam problemy w ciąży ze swoją psychiką a tu .... tyle innych kobiet borykających się z tym problemem. Ja powiem tak jestem wyjątkiem od reguły zgodnie z którym według opinii innych ciąża to stan błogosławiony. Od początku były jazdy różnego rodzaju fizycznego, jakieś wymioty, mdłości o różnych porach dnia, niekoniecznie rano, nieraz to było po 20 wieczorem, bóle migrenowe, wysoka temperatura, osłabienie, zmęczenie, bóle brzucha, nóg, jak wracałam z pracy, to tylko łóżko i głowy od poduszki nie mogłam oderwać, do tego brak apetytu przez kilka pierwszych miesięcy, zgaga, duszności. I w tym okresie jakoś nie miałam dolegliwości natury psychicznej, chyba że związane były ze sferą fizyczną, z tymi wszystkimi wyżej opisanymi sprawami. Teraz jestem w 8 miesiącu ciąży i tak od 6 miesiąca nastąpiła zmiana. Fizycznie nadal jest różnie (np. nieprawdą jest że mdłości nie ma w ostatnim trymestrze ciąży). Ciągle mam myśli samobójcze, stany depresyjne, jest płacz, wogóle nie mam z nikim kontaktu oprócz męża, bo chcę uniknąć stwierdzeń typu: nie mów głupstw, będzie dobrze, to nie depresja itp. Poprostu załamałam się totalnie. Boję się porodu, tego co po nim, że sobie z niczym nie poradzę. I rozumiem wszystkie kobiety, które tu piszą o co chodzi bo sama jestem w bardzo podobnej sytuacji. I tak naprawdę to według mnie nie ma innej rady niż leki, tylko najlepiej ich w ciąży nie brać, psycholog to nic nie pomoże, może na chwilę, a potem wszystko wraca do stanu poprzedniego. I tak zostaje człowiek sam z tym wszystkim. Niewiadomo jak sobie poradzić.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Gosiu że odpisałaś no widzę że nie jestem sama z tym odczuciem chrzcin czyli to normalne bo już myślałam ,że całkiem mi odwala. Muszę iść do księdza i też jakoś nie mam na to ochoty kurcze a jak pomyślę że znów wszystko przede mną tzn chrzciny, szkoła itd....... to zaczynam już się martwić a wiek już nie ten. Widzę że poród sn czy cc to ruletka nie można powiedzieć że sn to łatwiejszy bezpieczniejszy i nic się może nie wydarzyć a jednak guzik prawda. Ja zawsze będę powtarzać że bardzo się cieszę że urodziłam przez cc bo inaczej chyba bym miała doła całkiem a tak wszystko przebiegało zgodnie z planem. Gosiu to jak karmisz to nie bierzesz leków podziwiam Cię i gratuluję silnej woli. Ja niestety nie dałam rady musiałabym zejść z leków 2 tygodnie przed porodem ale próby odstawienia kończyły się nie powodzeniem więc nie miałam wyjścia by wrócić do leków. Karmienie odpadło :( żałuję ale jak lekarz powiedział nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Mleka są teraz więcej zdrowsze niż kiedyś a ja przynajmniej nie mam większych jazd. Chociaż zdarzają się coraz to częściej. Człowiek idzie na spacer z małą ale taki jakiś osowiały świat staje się dziwny idziesz bo idziesz eh szkoda słów.Jestem na 1 tabletce ale nie wiem czy nie pójdę do lekarza żeby się zapytać o inny sposób brania chociaż jeszcze nad tym myślę bo może to jeszcze zmęczenie daje w kość. Jeny jak pomyślę o tych chrzcinach o tym że msza trwa prawie 45 minut że kościół pełen ludzi to już mnie wszystko chwyta. Już bym chciała mieć to za sobą najwyżej wezmę jakieś tabletki które mam właśnie w takich sytuacjach. Za te dziewczyny które mają termin porodu lada moment trzymam kciuki musi być dobrze było nas wiele na tym samym etapie i każda miała to samo uczucie jak to będzie czy dam radę czy wszystko będzie w porządku i tak każda z nas musiała urodzić i jakoś to było a chyba każdej na czas porodu trochę odpuściła ta wstrętna przyjaciółka. :(:(:( Mogę się tylko cieszyć że to już mam za sobą ale teraz następne pytania odczucia na które brak odpowiedzi ........... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Agnieszko , wiadomo ze matka trzyma dziecko podczas chrztu i nawet nie wiesz jak sie modliłam żebym dała radę , pot mi po kolanach leciał z nerwow ale cyrku nie było . Na razie jakoś daje radę bez leków w awaryjnych sytuacjach biorę tab na serducho i melisę z dodatkami ale najgorsze depresyjne miesiące przede mną ... Agnieszko moze zróbcie chrzest w sobotę na osobnej mszy będzie kameralne , ja tak chrzcilam pozostałą dwójkę , tym razem sie nie dało bo inna parafia . Trzymam kciuki za ciebie i miłego , spokojnego dnia dla wszystkich nerwusek .

Odnośnik do komentarza

Wiecie kochane...tak się ciesze z tego forum...bo tu wszystkie się rozumiemi i żadna się nie smieje, bo wie co to znaczy..ja tam zawsze powtarzam, ze nie zyczę nikomu nerwicy... powiem Wam, ze ja najbardziej boję się , ze np. spadnie mi to ciśnienie, albo cos innego i mnie nie odratują...TO JEST TAKIE STRASZNE, ZE CZŁOWIEK MA TAKIE MYŚLI..POWINNO SIĘ BYC OPTYMISTYCZNYM I MYSLEC TAK, ALE...

Odnośnik do komentarza

Ale ja Wam zazdroszczę że już jesteście przy końcówce aczkolwiek wtedy lęki też są... tylko inne. Ale sama świadomość że to prawie już pewnie troszkę pomaga. U mnie dziś strasznie, sama w domu cały dzień do jutra rana bo mąż na służbie. Rano prowadziłam córkę z pulsem 120, potem jak musiałam po nią iść ( a zawsze mąż to robi) udało mi się jakoś uspokoić ale za to w szkole złapało mnie to zatrzymywanie serca i uczucie ze się duszę... Czyli już mi się w głowie zakodowało i wiem że przed następnym razem będzie jeszcze gorzej bo podświadomie będę czekała na to samo. A następny raz już w środę bo mąż ma dobówkę i wróci dopiero w czwartek po południu... Jutro wizyta u ginekologa, muszę się go zapytać czy mogę brać ten lek co brałam przed ciąża, chociaż doraźnie albo niech mi przepisze coś innego bo już nie daję rady... Ryczę dzisiaj co chwilę, nie mogę się ogarnąć... Coraz ciężej...

Odnośnik do komentarza

Witam WAS wszystkie, nie byłam na forum już chyba z 19 m-cy, możecie poczytać moje posty iza29, 21 m-cy temu urodziłam synka, walczę z nerwicą 5 lat, w ciąży przeżyłam koszmar, całą ciążę byłam na lekach,jeśli któraś z Was ma jakieś pytania, albo chciałaby o czymś porozmawiać to piszcie...mi to forum pozwoliło przetrwać całą ciążę!!!życzę Wam wszystkim powodzenia, dacie radę, miłość matki spodziewającej się dziecka może wszystko...sama to przerabiałam, więc wiem co mówię!!!

Odnośnik do komentarza

Kurczę, tyle z Was było na lekach przez całą ciążę a mój ginekolog powiedział, ze nerwica to nie choroba :/ ale dzisiaj nie wyjdę z gabinetu dopóki mi czegoś nie przepisze... W I trymestrze byłam z nerwicą u psychiatry i on powiedział że jak dla niego mogę brać wszystko ale ginekolog będzie na nim psy wieszał... I gdzie szukać pomocy?? A wiem już że bez leków nie dam rady...

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. Byłam wczoraj u lekarza. Zgodził się na leki, to już 18 tydzień więc mogę brać. narazie będę brała to co mam w domu czyli sedam (lexotan) w dawce 1/4 tabletki i to doraźnie-tak jak przed ciążą a na poniedziałek jestem zarejestrowana do psychiatry i zapytam czy to wystarczy, bo te leki miałam przepisane na samą nerwicę, gdy jeszcze nie miałam agorafobii. Nie chciałabym zmieniać bo boje się nowych leków a na te reaguję bardzo dobrze, żadnych skutków ubocznych. W ulotce jest napisane że nie można stosować w ciąży ani podczas karmienia a ja chciałabym choć trochę pokarmić piersią. Mam nadzieję że lekarz powie mi co i jak. Elkaaa nie denerwuj się tak tym spadkiem ciśnienia, przecież cały czas będziesz miała kogoś kogo siebie kto na pewno zareaguje jakby zaczęło się coś dziać. W końcu to szpital. Agnieszka też się bała i zobacz, już dawno ma to za sobą, żyje, dzidzia ma się dobrze. ja dzisiaj po tabletce więc lepiej. Jeszcze czeka mnie pójście po dziecko ale nie myślę o tym narazie. Może nie spanikuję. Trzymajcie się spokojnie w ten cieplutki wręcz wiosenny dzień :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie znów dziewczyny.Byłam na usg i dowiedziałam się że będzie chłopczyk. Bardzo się cieszę ale gównie z tego że gin powiedziała że dziecko prawidłowo się rozwija. Troche się bałam jak zwykle co z dzieckiem , ale na razie jest dobrze. Tak naprawdę to chyba dopiero po porodzie będzie wszystko wiadomo, ale piszecie że mimo leków wasze dzieci zdrowe więc kurczowo sie tego trzymam. Moniko ja miałam tak samo jak ty i zdecydowałam się na lek asertin i biore pół tabletki a przez 2 miesiące brałam 3/4 tabletki. Mi moja gin kazała brac leki bo widziała co się ze mną dzieje i że mój silny stres może bardziej zaszkodzić dziecku. Miałam coś takiego że brzuch mi się zaciskał i macica sie kurczyła więc dziecko było prawie cały czas sciśnięte, nie wspominając o innych dolegliwościach przez które nie mogłam praktycznie w ogóle funkcjonować. Zarówno moja gin jak i psychiatra mówiły że miały pacjentki które brały to co ja i dzieci były zdrowe więc staram się już nie zadręczać tylko myśleć że będzie dobrze.Ja nie dałam rady tak jak inne dziewczyny na forum i szczerze ich podziwiam, ale cóż zrobić. Pamiętaj że nie jesteś sama bo my czujemy to samo co ty. Ja mimo leków nie zawsze czuje się dobrze ale jakoś w miare normalnie żyję i czekam do porodu.

Odnośnik do komentarza

Iza 29 bardzo się ciesze że się odezwałaś bo trzeba nam takich dziewczyn jak ty i Agnieszka które już urodziły i mogą nas wspierać Spróbuję znaleźć twoje wpisy ale jeśli możesz napisz jak było u ciebie w ciąży jakie leki brałaś jak rodziłaś i przede wszystkim czy twoje dzieciątko zdrowe Trzymajcie się dziewczyny ile dacie radę bo każdy dzień musimy walczyć z tym paskudztwem.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny u mnie jakoś w miarę w miarę. Pogoda się udała często jestem na spacerku z małą. Ale dzisiaj już było pochmurnie więc jakoś tak mnie coś łapało. Jutro kontrola u ginekologa ciekawe jak to będzie co mi powie :( mam nadzieję że wszystko jest ok ! No najgorsze czeka mnie w poniedziałek pierwsze sczepienie :( a ja już myślę jak to będzie czy mała da popalić jak ją uspokoję itd...... Lubię tu wchodzić na forum bo mogę się komuś wygadać a tak nikt nie chce mnie słuchać. Dziewczyny ja też jak Wy się bałam brania tabletek szczególnie to się bałam o malude ale jakoś ktoś czuwał nad nami i jest wszystko ok chyba ze w późniejszym czasie coś wyjdzie ale nie myślę bo oszaleje pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Masz rację Agnieszko lepiej myśleć że będzie dobrze bo jak ciągle człowiek się martwi na zapas to rzeczywiście można zwariować. Ja właśnie w ten sposób wpędziłam się w nerwicę kiedy przez 2 lata lekarze straszyli że nie wiedzą czy będę żyć zamiast skierować mnie na odpowiednie badania. Wyszłam z choroby ale nerwica została i ciągle mnie dopada. Czasem jednak nie da sie nie myśleć o czymś czego panicznie się boimy. Tak już niestety mamy. Ja staram cieszyć się każdą chwilą kiedy jest dobrze bo mimo brania leków czasem bywa bardzo trudno. Jak piszesz to po porodzie też miewasz gorsze dni i wiem że mnie czeka to samo, ale musimy walczyć dla siebie i dla naszych bliskich bo przecież mamy tylko jedno życie.Dużo wiary i siły dla wszystkich dziewczyn z nerwicą pa.

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie :) no już mam wizytę ginekologiczną za sobą uffff nie było źle nerwy mnie tak nie łapią jak wiem że kogoś znam i lubię to jakoś mi lżej. Mąż z malutką byli ze mną więc otucha dodatkowa. Rana goi się dobrze macica jeszcze nie wróciła do wielkości takiej jak przed ciążą ale to dopiero miesiąc i troszkę więc mamy jeszcze czas. To że boli to normalne tzn nie jestem już młoda więc inaczej organizm się regeneruje. Natomiast mam jakąś infekcję nie wiadomo jak się tego nabawiłam ale już czopki dostałam więc do przodu. Najgorsze mnie czeka w poniedziałek ale myślę że jak już tyle dałam radę to i dam teraz muszę się uzbroić w cierpliwość bo oszaleć idzie szybko. Mała ma wysypaną buźkę w krostki i nie wiem czy to alergia na tle mleka zobaczymy ale kupka ładna zachowanie standard więc mam nadzieję że wszystko jest ok bo teraz zmieniać mleko pewnie nie byłoby łatwo. Pogoda troszkę u mnie barowa pochmurno ale na szczęście ciepło więc trasa spacerowa zaliczona a co u Was Elka i reszta co taka cisza ??

Odnośnik do komentarza

Cieszę się, ze u Was dobrze . Aga pewnie, ze sobie poradzisz. Kochana to dla Ciebie pestka!!! Pomyśl jakie Ty musiałas przechodzic rzeczy o wiele cięższe. U mnie różnie. Generalnie wciąż myślę o porodzie i o tym cczy dobrze robie idąc na cc. Czy moze moglabym sprobowac sn z tym moim kregoslupem... Dzisiaj w nocy koleżanka urodziła. Najgorzej męczyla się przez ostatnie 3h. Ponoc najgorsze byly bóle krzyżowe. .., a u mnie dochodzi skolioza; ((.. Nacinali jej krocze, ale dzisiaj juz chodzi. Ojejjjj, alez ja mam dylemat

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny mam nadzieję że jakoś się trzymacie, ja od kilku dni mam silne napinanie brzucha głównie kiedy chodzę szybciej albo wiecej. Dostałam no spe, luteine i magnez ale bardzo się boję że będę musiała leżeć. Jak nie będzie przeczodzić to mam jechac do szpitala, najgorsze że to dopiero 28 tydzień, czy któraś z was miała coś takiego pozdrawiam Was.

Odnośnik do komentarza

Iwo nawet jesli będziesz musiała leżeć to nic takiego. Dasz radę. Ja tez daje, a myślałam, ze oszaleje i nadal dopadaja mnie slabsze chwile. Całe szczęście, że ja mam leżeć tylko te dwa tygodnie, ale jakbym miała dłużej lezec tez musialabym się z tym pogodzic. Brzuch mi się napinal czasem, ale bardzo się tym nie przejmowalam. Kup sobie magnez hela dla mam i bierz do 3 tabletek dziennie plus staraj się wypoczywać duzo. Kiefy mozesz to się kładz. Nie przemeczaj się. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

No dziewczyny jesteśmy po pierwszym szczepieniu hura nie było źle a raczej normalnie tzn delikatny płacz i zaraz spokój. Teraz mamy lekarza w listopadzie neonatologa po tych przebojach co mieliśmy i mała była w szpitalu. no i następne szczepienie w grudniu. Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale nie szczepiłam na rota-wirusy i pneumokoki mam już starsze dzieci zobaczymy będę myśleć mam czas do następnej wizyty. Jeszcze muszę załatwić bioderka bo miałam mieć kontrolę jakoś czasu brakuje. Elka myśl myśl póki masz czas koleżanka chodziła i ja też chodziłam na drugi dzień ciężko bo ciężko ale chodziłam bo wyjścia nie było. Cewnik Ci wyciągną i koniec chcąc nie chcąc musisz wstać. Z tego co pamiętam po porodzie sn bolało mnie krocze było ciężko też wstać z łóżka może i nawet ciut gorzej bo jednak nie można było się zsunąć na łóżku bo bolało tu natomiast wszytko ok gdyby nie trzeba było używać mięśni brzucha. Uważam że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Nie dawno ja byłam w takiej sytuacji i myślałam czy dobrze robię ale się nastawiłam na cc chociaż wszyscy mi odradzali bo to bo coś tam eh ile ludzi tyle opini. dzisiaj się cieszę że zrobiłam to co zrobiłam że córeczka zdrowa chociaż nie było łatwo kiedy się dowiedziałam że jestem w ciąży tylko tyle że bardzo tego chciałam uważałam że dziecko da mi siły do życia i pokonania tej wrednej przyjaciółki. Nie udało się jej pokonać no cóż ale z każdego dnia się cieszę patrze na uśmiech mojego dziecka i aż łzy lecą z oczu dałam radę ciężko było ale było warto:) :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×