Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć! Już dawno tu nie pisałam, teraz wysmarowałam spory post i gdzieś mi przepadł – chyba, że gdzieś się wyświetli… Mam termin porodu na 18 listopada, ale będzie wcześniej bo będę miała cesarskie cięcie ze względu na wzrok. Od dwóch tygodni moja nerwica „uaktywniła się”. Myślę, co będzie gdy akcja zacznie się przed wyznaczonym terminem, jak to będzie na Sali operacyjnej, jak zaczną mnie rozcinać i „grzebać” we mnie… Czuję jak nerwica i lęki są wszechobecne i ogarniające moje ciało, momentami jakbym miała ciało spętane liną. Mam napady duszności i drżenia całego ciała. Za każdym razem zastanawiam się czy to objawy „nerwicowe” czy to już może coś związanego z ciążą. Czy jest tu może ktoś z nerwicą kto miał cesarkę? I jak znosiłyście (znosicie) to całe napięcie w oczekiwaniu na ten moment? Czy pomagacie (pomagałyście) sobie jakimiś uspokajaczami? Za wszelkie odpowiedzi będę BARDZO wdzięczna!!!

Odnośnik do komentarza

Witam nowe kobietki! Stare nie piszą nic:(.., ale jesteście niedobre i uparte:(-ja bym tak nie mogła.., ale cóz.. U mnie średnio..wczoraj jakies rozwolnienie, dreszcze:(, złe samopoczucie itd. Dzisiaj miałam dziwne sny i wstałam z takim niepokojem jakby:(-martwię się:(. Termin coraz bliżej, ale ja muszę jeszcze wytrzymać 3 tyg:( . Nie wiem...bardzo się boję...nie czuję się dobrze :(...mam lęki . i okropne sny:(

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. Elkaaa ja dzisiaj tak samo, tylko otworzyłam oczy rano a próbował się do mnie dobrać atak paniki. Kilka razy się dobierał ale przetrzymałam. Pomyśl że to tylko 3 tygodnie, tak dużo już za Tobą i lada chwila będzie po wszystkim :) przekichane z tą naszą nerwicą, nie da nam się w spokoju nacieszyć ciążą :/ Polunia cofnij kilka stron wstecz, AgnieszkaNeo pisała bardzo dużo na temat który Cię interesuje. U mnie ogólnie nie najgorzej, są dni lepsze i gorsze. Coraz mniej lęku mi towarzyszy jak zaprowadzam córkę do szkoły, już kilka razy wracając miałam ochotę pójść na zakupy ale jakoś brakuje mi odwagi. Psycholog powiedziała że już sam fakt że mam ochotę to połowa sukcesu. Teraz tylko wyczuć dobry moment i iść, nie myśleć tylko do przodu i nie oglądać się za siebie. Wczoraj jak już leżałam taki ból mnie przeszedł przez brzuch ze aż się wystraszyłam, po chwili przeszło ale strachu się najadłam co niemiara. Myślę że to po prostu małe się rozciągało i od tego ten ból. 22 października wizyta u ginekologa, muszę wytrzymać. Agnieszko staraj się drzemać w dzień jak mała śpi bo się wykończysz. Zostaw obowiązki i idź spać bo niedługo Ci sił braknie. Trzymajcie się ciepło.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny Monika żeby była taka możliwość się położyć ale nie mam. Myślałam że starsza córka mi pomoże ale to tylko marzenia. Głowa codziennie mnie boli od czasu kiedy urodziłam jak byłam w ciąży to nie wiedziałam co to ból głowy a teraz szkoda słów. Też chcę skorzystać z pogody i z małą często wychodzę na dłuższe spacery. Dzwoniłam do gina bo już czas na kontrolę ale niestety nie mogę pójść bo okres dostałam ( chyba tak myślę) jak jej powiedziałam że tak chodzę daleko to mnie wyzwała że powinnam się oszczędzać a nie się forsować. Nie ukrywam nadal czuję ranę na brzuchu nie mówię że boli mocno ale wiem że ją mam chociaż jak patrzę na nią to jej prawie nie widać sama się zastanawiam gdzie jest. Zobaczymy co z tym wszystkim będzie i czy jest wszystko w porządku bo sama zaczynam się martwić a lekarka mi powiedziała że jak będzie mocne krwawienie to biegiem do szpitala. Na razie jest wszystko w porządku trzymam za Was kciuki i głowa do góry jak mi ta wstrętna franca za przeproszeniem odpuściła jak tylko weszłam do szpitala to pewnie Wam też pozdrawiam i odzywam się kiedy mogę proszę nie mieć do mnie pretensji w sumie to ja już do Was tu nie pasuję

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny jestem tu nowa i borykam się z tym samym problemem co wy. Mam 37 lat i od 8 lat leczę się na nerwicę lękową z przerwami. W maju dowiedziałam się że jestem w ciąży co było dla mnie szokiem. Mam już 2 dzieci 15 i 13 lat i bałam się bardzo mieć jeszcze jedno właśnie przez nęrwicę. kiedy zaszłam w ciążę brałam lek Escitil i doraźnie sedam. Wpadłam w straszną panikę przez co nerwica nasiliła się jeszcze bardziej.Ale moja gin mnie trochę uspokoiła mówiąc mi że miała wiele pacjentek które brały leki przez całą ciąże i zwykle wszystko było dobrze. Moja psychiatra powiedziała mi że że miała pacjentki które brały całą ciąże leki. Zeszłam z escitilu i sedamu ale czułam się fatalnie. Jakbym miała zawał serca, nie mogłam wstać z łóżka,nic robić bo tak mnie słabiło a o lękach i innych rzeczach już nie wspomnę bo było okropnie. Tak przemęczyłam do końca 3 m.ciąży i gin kazała mi iść po leki.Dostałam asertin i biore pół tabletki 50 i mam zejść przed porodem.Bardzo was proszę napiszcie czy któraś brała ten lek i czy z dzidzią wszystko dobrze jak się urodziło. Przeczytałam o Agnieszce która brała leki i urodziła i dziecko jest zdrowe prosze napisz mi co brałaś i co z dzieckiem i jar rodziłas bardzo cię prosze pozdrawiam was dziewczyny ja sobie nie poradziłam ale modlę się żeby z dzieckiem było dobrze.

Odnośnik do komentarza

Juho nie wiem czy do mnie pisałaś czy do Elashara. Jesli do mnie to ja kochana nic do Ciebie nie mam. .no wiesz jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć; (? Uwielbiam jak do mnie piszesz i przemawiasz mi do rozsądku; ). Dzisiaj napisałam do wszystkich, ze jesteście niedobre, bo nagle wszystkie przestaly pisać, ale w tym było tylko trochę żalu, ale zero zlosci. Jesli moja mala urodzi się za 3 tyg.to ciąża będzie donoszona, ale i tak będzie wczesniakiem troszkę. Boję się, ze nie zniose bólu; (.Juho przepraszam jeśli nie rozumiesz mojego jęz yka.

Odnośnik do komentarza

IWO1976 ja brałam od chyba 3- miesiąca seronil przed porodem miałam zejść całkowicie niestety nie dałam rady i tylko zeszłam na dawkach. Czyli zmniejszyłam o połowę. Miałam cc ze wskazaniem depresja bardzo się cieszę z tego powodu chyba bym sn nie dała rady. Mała się chowa super. napiszę więcej jak będę miała czas bo muszę lecieć ją szorować bo przespała mi godziny papapa przyjemności

Odnośnik do komentarza

Elu, spoko nie zrozumialam chyba wczesniejszej wypowiedzi Twojej:/szczerze mowiac ja mam spokoj z tesciowa bo poklocilysmy sie jeszcze przed moim slubem hihi..tzn ona uwazala ze chyba jej pepowinka z synusiem jeszcze nie zostala przecieta hihi.. Wiem ze zycie pod jednym dachem z mamusia synusia czyli twego meza moze dac w kosc:/choc czasem sa wyjatki.. Elu donosisz malenka..ja tez mialam odpoczywac do 36 tyg..a mala ur sie w terminie usg:) Choc w koncowce latalam po lesie..zeby juz przyspieszyc porod..hihi Porod zniesiesz..spoko.. A tesciowa sie nie przejmuj..w ogole nie mysl o niej..skup sie na sobie i dziecku:) a najlepiej mysl o czasie..kiedy bedzie juz po wszystkim.. Mnie ucieszyl fakt ze moglam w koncu wyspac sie na brzuchu hihi:) jaka to ulga jak dziecko jest juz poza nami:) hihi.. Aa no i przyznam ze dlatego poród sn jest o tule lepszy ze po kilku dniach obolale krocze zrasta sie....i tyle...z rana bywa różnie achh no i w szpitalu trzeba zostac dluzej przy cc... Pozdro! ! Udanego weekendu

Odnośnik do komentarza

Agnieszko dziękuje ci ze odpisałaś i jeśli będziesz mogła napisz więcej. JA przed porodem chciałabym zejść całkiem bo psychiatra mówiła ze musimy zejść przynajmniej 2 tygodnie przed porodem żeby dziecko nie miało skutków odstawiennych brania leku. Wiem jednak że będzie bardzo ciężko zostac bez niczego ale muszę wytrzymać. Moja gin jest bardzo fajna, rozumie że jak się ma nerwicę to się tego nie wymyśla tylko to jest choroba. Moja bratowa już wiele lat jest położną i mówi że nie raz dziewczyny z nerwicą rodziły zdrowe dzieci i też pociesza mnie i wspiera.To jest właściwie bratowa męża ale jest super i tylko ona wie że biorę takie leki nie licząc moich rodziców którzy też mnie wspierają. Kiedy miałam bardzo trudny okres teściowa powiedziała że powinnam się cieszyć a nie chodzić ciągle smutna, ale jak miałam się cieszyć jak przez nerwicę żyć mi się nie chciało. Dopiero kiedy brałam lek to po jakichś trzech tygodniach poczułam jakbym się na nowo narodziła. Na razie nie jest źle, chociaż są dni że lęki wracają. Boję się wtedy wszystkiego. Moja gin robi mi usg prawie po każdej wizycie i jak na razie twierdzi że dzidzia dobrze się rozwija. Boje się tylko żeby leki nie uszkodziły układu nerwowego dziecka. Piszesz że twoja niunia nie sypia dobrze a moja córcia gdy była malutka to w dzień tez spała bardzo mało a teraz jest super dziewczyną, więc nie martw się ze to po lekach bo każde dziecko ma inaczej. Pozdrawiam was wszystkie dziewczyny z wami raźniej.

Odnośnik do komentarza

AgnieszkaNeo - jeśli to możliwe to napisz mi jakiś namiar na Ciebie gdzie mogłabym Cię podpytać o kilka rzeczy. Będę BARDZO wdzięczna! Jak będziesz miała oczywiście chwilkę czasu to byłoby super abyś opisała szczegóły cc. Coraz bardziej panikuję, a przed porodem miałam odstawić seroxat który przyjmuje - nie wiem czy dam radę... Bo ataki paniki i lęku coraz częstsze...

Odnośnik do komentarza

AgnieszkaNeo - jeśli to możliwe to napisz mi jakiś namiar na Ciebie gdzie mogłabym Cię podpytać o kilka rzeczy. Będę BARDZO wdzięczna! Jak będziesz miała oczywiście chwilkę czasu to byłoby super abyś opisała szczegóły cc. Coraz bardziej panikuję, a przed porodem miałam odstawić seroxat który przyjmuje - nie wiem czy dam radę... Bo ataki paniki i lęku coraz częstsze...

Odnośnik do komentarza

Hej Elu .. Mialam problemy z sercem, tetnem...omdleniami bolem glowy kregoslupa odrealnieniem ze wszystkim co mozliwe... Tętno czesto 120 a nawet więcej. .po porodzie wrocilo do ok 90 lub mniej..pewnie bylo tak dlatego ze serducho pompowalo za dwójkę:) mialam zakladane holtery kilkakrotnie w ciazy...cisnieniomierz calodobowy..spirometrie..i full badan..nic nie wykazaly...w trakcie porodu bylam podlaczona do monitorka i nic sie nie dzialo wszystko widzialam:) Aa moja dobra kumpela nie chciala nawet myslec o porodzie sn..od razu wziela cc i mowila ze podziwia kobiety ktore tak sie męczą. .ze ona moglaby rodzic jeszcze nie jeden raz ale tylko cc.. Jesli nie czujesz sie na silach to pozwol dzialac lekarzom ...cc jest jakas alternatywa...w koncu dziecko jakos musi sie urodzic hihi Pozdr pa udanego weekendu

Odnośnik do komentarza

POLUNIA1979 to moje gg 7996926 jeśli od razu nie odpiszę to się nie gniewaj bo niestety jak mała nie śpi jestem wykończona. Wcześniej na forum pisałam dużo o cc o lekach które brałam jak to było itd .... tylko rozumiem nie chce się nikomu szukać w tych ilościach wiem bo sama skakałam co którąś stronkę. Poznałam też dziewczynę która była w moim wieku i w 3 ciąża to ona mnie podnosiła na duchu jej się pytałam co i jak ale ona dużo wcześniej urodziła niż ja a teraz wpada tu bardzo rzadko. Ja jakoś jak mam chwilkę lubię tu wejść ze względu na to że mogę się komuś wygadać a naprawdę pomaga mi to. Co do leżenia po porodzie sn czy cc to ja wyszłam na 4 dobę czy to naprawdę tak długo do tego trafiłam na tak fajną laskę w pokoju że chyba ktoś nad moją osobą czuwał. Trafiłam na tą laskę i na pokój 2os więc co chcieć więcej. po cc najgorsze 2 doby później już było coraz lepiej. Świadomość że mam alternatywę z cc podniosło mnie na duchu i szłam prawie z uśmiechem do szpitala nie było czasu myśleć o bzdurach. A cały czas byłam na lekach nie udało mi się całkowicie zrezygnować z brania bo po próbie odstawienia zaraz się źle czułam lekarz stwierdził że nie ma sensu tak tego ciągnąć. Musiałam zrezygnować z karmienia po porodzie dostałam tabletki na zatrzymanie laktacji ale nie można ich brać za długo ponieważ one też jakoś działają na mózg. jak by coś więcej mi się przypomniało to napiszę .pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Kurcze kochana, a te holtery to miałas zakładane na 24h czy dłużej?? Ja miałam raz w zyciu..nic złego nie pokazał..., a i tak męcze się z *przeskokami*, *szarpnieciami* itd. i wiesz co boję się, ze serce nie zniesie takiego wysiłku jakim jest poród..:(((((((((( stwierdziłam w ogole, ze nie wytrzymam tego bólu!!:(( chyba muszę isc na cc

Odnośnik do komentarza

Hej. ..mialam holter zakladany dwa razy w ciazy wszystkie na 24 godziny...ponoc na dluzej nie trzeba..trafilam na najlepszego i bardzo rzeczowego dr kardiologii w miescie...ktory oswiadczyl ze ewentualne problemy z sercem sa na tle nerwowym...ekg nie wykazuje nic...i reszta badan rowniez.. W koncu pogodzilam sie ze swoim losem przestalam o tym myslec zajelam mysli filmami kabaretami..szperaniem po ebay..kupowaniu czegoś dla siebie dziecka. .. Od jakiegos czasu uwielbiam zakupy...tzn ciuchy buty itd../gorzej z mężem hihi/jeszcze rok temu nie lubilam ohjj strasznie dolujaco wplywaly na mnie takie wyjscia..dzieki leczeniu i nie wsluchiwaniu sie w siebie wychodze z domu...mimo czasem gorszego samopoczucia....ciagle wstaje...i powiedzialam ze nie ma mowy abym poddala się huhi Elu jesli uwazasz ze cc bedzie optymalne..to dzialaj w tym temacie i bedziesz miala termin plan dzialania i brak skurczow... Pozrd.

Odnośnik do komentarza

ELKAAA lęk przed tym ze serducho nie wytrzyma wysiłku porodowego towarzyszył mi przez dwie ostatnie ciąże , miałam w ciazy wszystkie możliwe *atrakcje* sercowe, ale dałam radę sn i nic sie nie stało . Tak na prawdę to wtedy nie czas myślec o sercu ;-) choć zdarzyło mi sie patrzeć na monitor z moim tętnem. Ale pewnie gdzybym po raz kolejny była w ciazy , to od nowa miałabym ten sam niepokój bo my nerwicowki tak mamy , martwić sie na zapas chociaż 100 osób nam mówi ze będzie dobrze :-) AgnieszkoNeo pozdrawiam Cię serdecznie , dobrze ze my to juz mamy za sobą :-) co nie znaczy ze teraz nie zamartwiamy sie z innych powodów :-)

Odnośnik do komentarza

No właśnie ;-( Ja mam termin naturalnego porodu na 18 listopada, ale będę miała cesarkę. czekam na wyznaczenie jej terminu i włosy mi prawie wychodzą - masakra. Nie wiem jak można być spokojnym i w miarę móc się przygotować. Już teraz prawie nie mogę spać, cały czas nachodzą myśli *a co jeśli to już* i to całe wyobrażanie sobie sali operacyjnej, krojenia i grzebania w środku... Cały czas czuję, jakbym za chwilę miała mieć kolejny atak nerwicowy (duszności, szybsze bicie serca itd.). Jak to wytrzymać przy nerwicy lękowej???

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny nie wiem jak to jest ale ja byłam przygotowana na cc nie wyobrażałam sobie żeby było inaczej modliłam się tylko żeby wytrwać do wyznaczonego terminu. Tydzień wcześniej miałam skurcze ale jakoś udało się wytrwać. Wcześniej byłam na tab podtrzymujące skurcze fenoterolu. Wyznaczony termin godzina tylko nie wiedziałam kiedy będę miała cc czy w ten sam dzień czy na drugi. Zostałam przyjęta na oddział i ledwo się rozpakowałam a tu badania za badaniami USG później zwykłe badanie no i okazało się że ciąża donoszona i można od razu zrobić cesarkę. No i przygotowanie wenflon z którym był problem żeby się wkuć bo moje żyły nie ciekawe ale jakoś poszło no i umycie się specjalnym płynem to znaczy brzuch zmiana koszulki na szpitalną i na wózeczku odwieziona pod salę. Tam oczekiwanie tzn wypisane dane uszykowane narzędzia itd .... zbadanie tętna małej czy wszystko w porządku no a że troszkę się przeciągało to mnie podłączyli na krzesełku do KTG i tak siedziałam może z 40 minut.Moja lekarka już wezwała męża mógł siedzieć w wyznaczonym miejscu dla niego. Buzi buzi i na salę ale już po nogach. Nie wiem jak u Was wygląda sala ale tu może z 20m2 bez okien tak ponuro szaro mały kawałek łózka bo duży nie potrzebny. No i tak za chwilę proszę usiąść na łóżku zrobić koci grzbiet i będziemy robić znieczulenie. no to było dla mnie najgorsze ale sama do siebie powiedziałam dałaś tyle radę dasz i w tym momencie nie oglądałam się za siebie jak wygląda igła itd.. no troszkę to było nie przyjemne ale cóż do wytrzymania. No i po podaniu znieczulenia raz dwa położyć się tak żeby było dobrze bo za chwilę już nie czułam nóg. W tym czasie dopiero poprosiłam o założenie cewnika bo jestem panikara więc żeby było mi łatwiej to wtedy.No ktoś do kogoś powiedział to zaczynamy podano godzinę i się zaczęło. Nie bałam się nic a nic myślałam tylko o małej że jeszcze troszkę i będziemy razem. Najgorszy przyszedł moment kiedy po podaniu znieczulenia drastycznie mi spadło ciśnienie to takie głupie uczucie i w tym momencie wystraszyłam się że coś się dzieje ze mną nie tak ale anestezjolog powiedział że to normalne i zaraz mi podał leki na wyrównanie i powiedział że wszystko jest w porządku i faktycznie po chwili było ok !. Chwilę jeszcze czułam jakieś szarpnięcia coś w tym rodzaju i malutka była na świecie :) łzy same poleciały mi po policzkach ze względu na to że byłam na lekach do samego końca zabrano mi córkę na obserwację i miałam ją dostać następnego dnia. Później to tylko czekałam kiedy się to skończy bo trochę mi się dłużyło przysypiałam żeby ten czas szybciej zleciał. Po zakończeniu wylądowałam na tak zwanej sali wybudzeń i tam póki nóg nie zaczęłam czuć musiałam leżeć podawano mi środki znieczulające morfina itd... Nie było źle jak dla mnie było ok mąż był cały czas ze mną inne kobiety miały dzieciaczki ale ja nie. I tak wyglądało całe cięcie cesarskie chyba książkę dzisiaj napisałam więc głowa do góry i tylko dobre nastawienie i chęć tego że to się chce mieć jest w stanie się przetrwać wiele i później ból po i całe cięcie. To musi być świadoma decyzja nie od kogoś wysunięta tylko swoja pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×