Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Elkaaa doskonale Cię rozumiem z tymi lekami przed zostaniem sama w domu, też to mam. Najchętniej przespałabym cały dzień do powrotu męża z pracy ale mam jeszcze 6-letnią córkę którą muszę zaprowadzić i przyprowadzić ze szkoły no i oczywiście zająć się nią. Nosi mnie już od wczoraj na samą myśl co się jutro zacznie- mąż do pracy, córa do szkoły a ja sama. Przykro mi z powodu Twojego męża, szkoda że nie rozumie ale wiem jak to jest, mojemu mężowi też dużo czasu zajęło zanim pojął że to jest możliwe, wiele łez popłynęło... Elashara to wydaje się proste- *Zawsze możesz poszukać na miejscu kogoś kto będzie spędzać z Tobą czas, bo teraz nie możesz być sama w takim stresie*... Ja mam całą rodzinę 200km stąd, znajomych zero bo przeprowadziłam się tu miesiąc temu a nie jestem typem osoby towarzyskiej, że potrafię do każdego podejść i zagadać, a tu jak wszędzie są ludzie którzy żyją ze sobą kilka lat i tworzą raczej zżytą społeczność, bez potrzeby przygarniania kogoś obcego... Beti ja od 6 lat jestem całe dnie z córką, bez kontaktu z ludźmi, tyle co *dzień dobry* na spacerze jak już uda się pokonać lęk i wyjść z domu chociaż na spacer z dzieckiem... Cud że do tej pory nie zwariowałam, że mam *tylko* nerwicę... Wybaczcie mój podły nastrój ale mam gorszy dzień, brak siły i chęci żeby wziąć się w garść, ja tylko bym chciała normalnie żyć, jak wszyscy... Trzymajcie się ciepło i spokojnie Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

No i wszystko zaczyna się zgadzać, kończy się weekend a ja zaczynam się stresować, widocznie podświadomie że mąż wraca do pracy, ale widzę że dobrze to rozumiecie. Mam nadzieję, że problemy ze spaniem przez to znowu się nie pojawią, ale różnie może być :/ Monika83 też mam rodzinę 200km stąd, a znajomych którzy i tak nie rozumieją problemu. Dlatego właśnie weszłam na forum, licząc że znajdę kogoś kto mnie zrozumie, wesprze i pomorze, no i tak jest dzięki Wam. Ale siedzenie w domu całe dnie to jest koszmar, dlatego mimo ciąży wracam do pracy, bo bym zwariowała, a w sumie to już do tego doszło. Ludzie z *normalnym życiem* myślą że fajnie jest bo siedzę w domu i mam masę czasu wolnego, no niestety tak wiadomo nie jest. Ale naprawdę jestem otwarta na spotkania w 3-mieście, tylko już wiem że prawdopodobnie nikogo z okolic nie ma. To już nie te czasy że zna się wszystkich dookoła, ale może jest jakieś miejsce gdzie spotykają się mamy z Twojej okolicy z którymi można pogadać? Może to jest myśl?

Odnośnik do komentarza

Czesc Szczerze nie chce zmieniac lekow na silniejsze popróboje jeszcze az tak tragicznie nie ma a to ze mam takie dni to i przy braniu Seroxatu przed ciaza miałam. Zobaczymy. Kiedys stosowałam silne leki i skonczyło sie to 2 razy pobytem w szpitalu. 1 raz małopłytkowosc a drugi raz utrata pzytomnosci z drgawkami. dlatego zmieniłam lekarza na takiego ktory stosuje łagodne leczenie tzn łagodniejsze leki a wierzcie mi przeszłam ich juz ok 12 specjalistow. Na ulotce w sumie pisze ze moze byc utrata wagi choc ja zawsze byłam chuda patyk wiec i nerwy dodaja swoje no i moje zycie prywatne sama w ciazy facet mnie zostawił na wiesc o ciazy. do tego nerwica choroby i smierc w rodzinie wszystko w czasie ciazy. wiec troche sie nazbierało pozdrawiam was

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny :) Ja już po wielkim rozpoczęciu roku szkolnego... Na szczęście byłam z mężem bo 3 razy prawie zemdlałam, na szczęście zdążyłam wyjść na korytarz i teraz już jestem w domu ale szału nie ma. Mąż musiał wracać do pracy a u mnie norma: puls 110, gula w gardle i strach, nie wiadomo przed czym... brałam rano valused ale chyba sobie nie radzi... Jak żyć?

Odnośnik do komentarza

Agnieszko u mnie też wie tylko moja rodzina o mojej chorobie, mąż jest wtajemniczony bo ma mnie na co dzień, mama rozumie bo też ma nerwicę, tato nie rozumie co to znaczy mimo że mama też na to choruje ale dla niego to dziwne żeby tak się wszystkiego bać. Teściowie od początku mnie nie lubią więc jakby się dowiedzieli to dopiero byłaby woda na młyn. Ale co innego wiedzieć a co innego przez to przechodzić. Kiedyś próbowałam powiedzieć o tym znajomym żeby zrozumieli że jak zapraszają mnie na kawę a ja odmawiam to nie przez to że nie chcę, tylko że nie potrafię ale efekt był odwrotny. Na hasło nerwica wszyscy odwracają się plecami a nawet kiedyś usłyszałam jak moja *znajoma* mówiła komuś ze boi się ze mną zadawać bo pewnie z nożem na nią wyskoczę jak mnie jakiś szał złapie... XXI wiek a mnie najchętniej spalili by na stosie... Beti bardzo dużo przeszłaś w tej ciąży, podziwiam i przykro mi że wszystko naraz na Ciebie spadło. Co do leków to ja na nerwicę miałam trafione leki za drugim razem, lexotan i propranolol, to mi wystarczało. Potem dokupiłam sobie w aptece taki lek na depresję, bez recepty, Tonisol, słaby ale trochę pomagał, nie chciałam dokładać silnych antydepresantów. Ważne ze miałam siłę wstać z łóżka, posprzątać i ugotować. Elashara strasznie zazdroszczę tym, którzy mają kogoś koło siebie, mamę, siostrę albo chociaż wyrozumiałą sąsiadkę. Może kiedyś też kogoś takiego znajdę... Córka teraz zacznie chodzić do szkoły to pozna się parę osób, może będzie łatwiej. Elkaaa napisz jak Ci mija pierwszy dzień bez męża. Trzymaj się dzielnie, na pewno nic się nie stanie. Ja sobie to cały czas powtarzam, jak mantrę. Ważne że już jestem w domu to jak się słabiej poczuję to sobie usiądę lub się położę. To pomaga. Słonka życzę bo u mnie dzisiaj pada i tylko 13 stopni...

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny widzę że u wszystkich przyszło lekkie załamanie u mnie niestety też. Wczoraj jakoś się źle czułam chyba dociera do mnie to że coraz bliżej godziny ,,0** Staram się cały czas myśleć pozytywnie bo tak bardzo chcę już tego rozwiązania wtedy będę wiedziała że małej już nie szkodzę. Od jutra czas na zejście z tabletek nie wiem jak to będzie. Dzisiaj mi się znów spać chce jak nie wiem czas chyba na większy odpoczynek. W domu bałagan ale brak sił na sprzątanie tak bym miała zajęcie ale chodzić nie mogę bo wszystko boli siedzieć za bardzo tez bo zaraz krzyż mi pęka tylko pozycja na pół-leżąco daje mi sposób na przetrwanie całego dnia. Monika w całości Cię rozumiem ja identycznie zawsze mam tylko tyle że zawsze jestem ze starszą córką na rozpoczęciu i innych imprezach czy spotkaniach bo mąż jak mąż woli unikać. Teraz mam nadzieję że nie pójdę na zebranie rodziców, a on się weźmie w garść i pójdzie. Starsza córka jeszcze zostanie w domu przez miesiąc bo studiuje, a młodsza od juta szkoła.Trzymajcie się wszystkie ja idę trochę pospać może ten czas mi szybciej przeleci. U mnie chłodno i na szczęście bo nie lubię upałów ale zapowiadają jeszcze po 29c więc już mi się nie uśmiecha. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Hej kochane! Taki stresior cały weekend, ze przepłacam to zdrowiem.., niestety mała pewnie tez.. Wczoraj jak mnie szarpnęło i przeskoczyło serce to az mi się słabo zrobiło i duszno..szarpało potem jeszcze, ale lzej.. dzisiaj tez trochę.. chyba przez stres.. a po takich akcjach boję się jeszcze bardziej.. dzisiaj przyjedzie mój brat, ale jutro już jedzie. Chyba w pzdzirniku przepowadzę się do mamy z męzem, bo nie mogę być sama w tak zaawansowanej ciąży... Monia, Aga, Elashara rozumiem Was wszystkie. Wiecie co jest bardzo przykre?-ze ja kiedyś byłam zdrowa, zupełnie..nigdy bym nie pomyślała , że kiedykolwiek nadejdzie dzień, kiedy będę się bała sama zostać w domu itd.:( to takie przykre.. miło wspomina się czasy kiedy było wszystko normalne.. tęsknie za tym i ciężko mi się pogodzić ze stanem obecnym. Zawsze przebojowa, uśmiechnięta, kontaktowa.... a teraz wystraszony zapłakany dupek.

Odnośnik do komentarza

Elkaaa nie wiem czy Cię to pocieszy ale wszystkie takie jesteśmy. Ja też kiedyś byłam towarzyska, co chwilę wypady do kina, kawiarni, dyskoteki. Spontaniczny wypad w góry? Żaden problem- dzisiaj sie pakuję, jutro rano jedziemy. A teraz? Przed głupim wyjściem na zakupy leki uspokajające, zamartwianie się na zapas, nawet strach przed innymi ludźmi czy nie powiem czegoś głupiego, czy z nerwów nie poplącze mi się język, a jak zaczną mi drżeć ręce to co sobie pomyślą?... Koszmar. Ciesze się że masz możliwość przeprowadzenia się do mamy, to napewno Cię uspokoi, że nie będziesz sama. Ja jak jeżdżę do rodziców to zawsze tam sobie ładuję bateryjki na następne miesiące. Tylko zawsze za szybko się wyczerpują...

Odnośnik do komentarza

Beti2 nie chodzi o mocniejsze leki tylko o innym składzie, może nawet słabsze, na każdego działa co innego. Z resztą trochę tego działo się ostatnio u Ciebie, wygląda na to że jedynie czas pomoże, oby jak najszybciej, trzymaj się w takim razie mocno :) Monika83 no znajomi którzy nie mają styczności z czymś takim to samo zło :) Ale nawet moja siostra lekarz nie do końca rozumie czym się tak stresuje, to po prostu trzeba samemu przeżyć i mieć nadzieję że chociaż ktoś z najbliższych wesprze. No ale teściowie to inna sprawa, poważnie Cię nie lubią, jak to możliwe? Nowa szkoła stresuje i dzieci i rodziców, a głównie chyba mamy, może nawet bardziej niż dzieci, jak małą puściłam do żłobka to codziennie byłam bliska płaczu mimo iż wszystko było ok, ale mózg nie współpracuje. Czekam na powrót do pracy i liczę że to mnie odciągnie od wszystkich nerwów, masz jakieś takie swoje zajęcie? sporo się naszukałam żeby jakoś sobie czas zorganizować kiedy jestem sama. AgnieszkaNeo wiesz co może podziałać pozytywnie, usiądź sobie na kanapie, włącz relaksacyjną muzyczkę, czytaj maluszkowi książkę lub po prostu rozmawiaj i wyobrażaj sobie że już niedługo będzie w Twoich ramionach takie śliczne zawiniątko, może to pomoże :) Zobacz już jest 3 września, zleci jak nic. Odpoczywaj i nic nie rób, zagoń męża trochę ruchu nie zaszkodzi :) Elkaaaa też kiedyś miałam problem żeby zrozumieć moją mamę jak można mieć problem z zaśnięciem, teraz niestety to moja największa zmora. Ale wiesz co, może to rzeczywiście hormony tak szaleją i niedługo samo przejdzie, bo masz fajne waleczne podejście, może jak się któregoś dnia zdenerwujesz, powiesz dość i lęki sobie po prostu pójdą bo stwierdzisz że są bezsensu :) Niedługo już nie będziesz sama, będzie maluszek, może coś się pozmienia... Teraz rzeczywiście jak możesz to wyjedź, jak tak robię ile się da, zawsze jakieś towarzystwo :) Ostatnio znalazłam informację że można się leczyć autosugestią, ale trzeba to robić regularnie, np powtarzać sobie codziennie: czuję się świetnie, tylko cały czas, podobno to potrafi działać :) Osobiście lubię jesień, bo zawsze więcej mi się chciało i więcej energii mam, ale pewnie należę do mniejszości.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. mój kolejny dzień zaczął się atakiem paniki :( jakoś go przetrwałam ale puls 121 pozostawił taka obolałą klatkę że ciągle go czuję... Córka zaczyna szkołę o 11:30 więc będzie mnie trzymało dopóki jej nie zaprowadzę, mam nadzieję że nie zawalę i uda mi się przełamać lęk i ją zaprowadzić, nie chcę jej zawieść... Gosiu, Elu te przeskoki serca są straszne, mi też się to zdarza. Najpierw nierówne bicie i zaraz potem uczucie jakby mnie ktoś dusił, ciężko złapać powietrze... Jutro rano jadę z mężem zrobić wyniki, strasznie się cieszę że uda mu się wyrwać z pracy bo sama nie dałabym rady iść taki kawał. Kurczę, czy to się kiedyś uspokoi? Czy kiedyś będę potrafiła normalnie żyć?

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny jak miło rano wejść na forum i widzieć że coś się dzieje. Współczuję Ci Monia że masz takich teściów ale ja mam podobnych też mnie nie lubią ale tego nie okazują. Zresztą druga ich synowa więcej jest nie lubiana. Co to tego pulsu rozumiem bo ja mam podobnie ale nie tak aż wysoki jak siedzę w domu to jest niski no chyba że jak mam gdzieś wyjść. Moja młodsza córka w szkole a starsza czeka na październik. Mąż w domu więc nie mam problemów jak nie które że muszą zostać w domu same. Ja wręcz lubię jak zostaję sama może nie cały czas ale potrzebuję swobody. Dzisiaj sobie pospałam do 10 :) mąż zawiózł córkę do szkoły zrobił śniadanie, a ja odliczam czas do porodu. Myślę co mam co mi zabrakło co dokupić. I co najgorsze dzisiaj schodzę z tabletek i jestem ciekawa jak to będzie trzymajcie kciuki plisss pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Agnieszko będzie dobrze, poradzisz sobie. Pomyśl- zmniejszasz dawkę leków na kilka dni, musisz wytrwać tylko tydzień a potem wszystko się znowu wyklaruje. Czym jest ten tydzień w porównaniu z 39-cioma? :) Ja na teściów mam relanium więc totalna olewka- z nimi ślubu nie brałam :) U mnie najgorsze jest to że puls mi idzie do 120 a ciśnienie 100/60 i jest problem żeby jakiekolwiek leki dopasować bo każde ruszają ciśnienie. Dzisiaj pomógł mi validol, 2 tabletki. Niby też obniża ciśnienie ale tylko do pewnego poziomu. Psychiatra powiedział ze zapaści po nim nie dostanę jak po lekach na receptę. Ja już zaprowadziłam córkę, nie zemdlałam, nie spanikowałam, nie uciekłam w połowie drogi. Też tak macie ze boicie sie do momentu zanim nie zaczniecie tego robić? Ja bałam się od 8 rano, jak tylko się obudziłam ale jak już zamykałam za sobą drzwi czułam że się uspokajam. Jakaś dziwna jestem :/

Odnośnik do komentarza

Ja z teściowa tez sie nie lubimy tolerujemy swoje towarzystwo dla dobra wnuków i mojego męża a jej syna jedynego ;-) tez nie wie o mojej nerwicy bo ona zalicza sie do tych robocopów co same sie kopytami w tyłek biją i innych nie rozumieją choć teraz juz starość ją dopada i trochę przysiadła. Co do lęków związanych z wychodzeniem z domu to norma i jak sama zostaję tez zaraz mam obawę , że zrobi mi sie słabo i co biedne samo malenstwo zrobi w wozeczku echh ale jak jest mus wyjścia to wiem ze muszę wziąć się w garść . Najgorzej jest gdy chwilowo nie mam co robić w domu i zwyczajnie sie nudzę , zaczynam wtedy słuchać jak bije mi serce, mierzyć tętno i ciśnienie, doszukuję sie sama anomalii lepiej wziąć sie do roboty, zająć sie czymś . Spokojnego dnia dziewczyny :-)

Odnośnik do komentarza

Czesc:) Wieki temu tu pisalam, ale czesto Was podczytuje:) Ja juz od tygodnia ciesze sie moim malenstwem:) Poczatki ciazy to koszmar:( Nerwica pelna para dala mi popalic, pozniej bylo o niebo lepiej, az sama nie moglam w to uwierzyc:) Bez lekow, bez lekarzy :) Przy pirodzie nie mialam czasu myslec o niej wiec tez obylo sie bez dodatkowych atrakcji. Za to zaraz po sie zaczelo:( kazdy bol, kazde oslabienie i zaraz wpadalam w panike. Teraz to samo... Boje sie zostac z mala w domu, boje sie, ze zemdleje, ze zle mi sie rana goi... Boje sie wszystkiego:((( Patrze na moja kruszynke i placze jak glupia:((( chyba dopada mnie baby blues:/ Non stop mam w glowie bol porodu i to, ze czuje sie slabo, jestesmy sami z naszym makenstwem i nie moge liczyc na niczyja pomoc....

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny czytam codziennie nowe posty hura! a może nie bo to znaczy że u nikogo się nie polepsza tylko ciągle to samo. Ja od wczoraj już jestem na zmniejszonej dawce leku. Na razie jest ok ale tylko dlatego pewnie że w organizmie jeszcze jest i 20 mg i 10 mg. Wszystko niby mam kupione ale jeszcze myślę czy o czymś nie zapomniałam już za tydzień będę po bo chyba cc zaczynają się o 8-9 więc liczę że moja kluska już będzie na świecie. Wszystkiego się dowiem jeszcze dzwoniąc do lekarki w czwartek bo mi kazała dzwonić.Żebym mogła chodzić było by ok ! trochę spacer wyjście i czas by mi leciał a tak leżę na kanapie bo strasznie bolą mnie pachwiny czuję się jakbym rok nie schodziła z konia haha.jedna Gosia i druga trzymajcie się no i Ty Monia. Ja już mogę czasem mniej wchodzić ze względu na myśli że już się zbliżam ku końcowi. Gdyby ktoś chciał to piszcie na gg 7996926

Odnośnik do komentarza

Cześć. Witam was ziewająco ;) byłam dzisiaj z mężem robić wyniki i musiałam wstać o 6 rano, to zdecydowanie nie moja pora więc teraz ziewam non stop. O 11:30 zaprowadzę córkę do przedszkola i kładę się spać. Najchętniej walnęłabym się już teraz ale nie wiem czy się obudzę na czas a córa by mi nie wybaczyła jakby nie poszła do szkoły :) Dziś jest trochę lepiej, tzn jeszcze mnie nie telepie na myśl o wyjściu, zobaczymy co będzie tuż przed ale jestem dobrej myśli, przez to ziewanie jestem tak dotleniona że na pewno nie zemdleję :) Dziewczyny piszcie co u Was, choćby drobiazgi ale piszcie :) Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Mam wrazenie, że najgorzej daje sobie radę z Was.. dzisiaj mąż rano wyjechał i ja już od 2.30 nie spałam:((( Całe szczęście, że nie muszę być dzisiaj całkiem sama. Nie wiem..nie wyobrażam sobie bycia sama w domu:(.. Rzeczywiście jestem psychiczna chyba.. emocje w ciąży są jeszcze większe niż normalnie. Oczywiście rano jak włączyłam pytanie na sniadanie to musieli mówic o karetkach, o tym jak jada do pacjentów , o zaniedbaniach , o dyspozytorach..ehhh, a ja nawet nie lubię takich rzeczy słuchac. Po co tyle lęków..skąd to dziadostwo się bierze:(..?

Odnośnik do komentarza

Elashara Ty się nie denerwuj tylko pisz jeszcze raz. Mi się też tak czasami zdarza, zwłaszcza jak jestem długo zalogowana to w międzyczasie mnie wylogowuje i dlatego posty znikają. Ja zawsze robię tak że jak coś napiszę i zanim wyślę to daję *kopiuj*, w razie czego nie muszę pisać od nowa. Elkaaa nie załamuj się, może to tylko gorszy dzień, może Ci się nazbierało za dużo. poczekaj, może się uspokoi... Ja dzisiaj wyszłam z dzieckiem bez problemu, jak wczoraj miałam puls 117 przed wyjściem to dziś tylko 92, ze szczęścia poszłam też do apteki :) wiem, że niedaleko, że to tylko apteka ale poszłam tam zupełnie sama, mimo że byłam niewyspana, zamulona ale poszłam i cieszę się jak dziecko :) nawet mąż jest ze mnie dumny :) Wiem, że powoli zacznę wychodzić tylko muszę to robić powoli i stopniowo dokładać sobie wyzwań. Choćby jedno miejsce na tydzień ale zawsze coś. I broń Boże nie planować wyjścia bo to jest dla mnie zgubne, po prostu w dobrym momencie wstać, ubrać buty i iść do przodu. Dzisiaj na różnych forach wynalazłam lek homeopatyczny Sedatif PC. Wg ulotki *wspomagająco w stanach nadmiernej pobudliwości nerwowej, nadmiernej pobudliwości spowodowanej codziennymi stresami, drażliwości, objawach nerwicy wegetatywnej, zaburzeniach snu*. I co najważniejsze- można go brać w ciąży- tak pisały dziewczyny że im ten lek doradziła położna i lekarze. Wiadomo że to tylko homeopatia ale w coś trzeba wierzyć. Jak tylko go wypróbuję to dam znać jak działa, nie wiem czy jutro czy dopiero w weekend ale spróbuję na pewno.

Odnośnik do komentarza

U mnie dzisiaj w porządku. Czyli samopoczucie ok mniej mnie bolą pachwiny ale za to walczę z zaparciami - macie może dziewczyny jakiś skuteczny sposób ?? Dziś już jestem na mniejszej dawce leku :) ELKAAA widzę że masz to co ja teraz może mniej ale nie mogłam słuchać o takich rzeczach jak na ulicy usłyszałam sygnał karetki zaraz się denerwowałam a teraz jak słyszę to sobie wmawiam że to nie karetka tylko straż pożarna jakoś pomaga. Co człowiek nie wymyśli żeby nie myśleć o złych sprawach i jak najszybciej je od siebie odsunąć. Zaraz się szykuję do łóżeczka więc wszystkim życzę spokojnej nocy kolorowych snów do juterka Dobranoc

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×