Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc wam Hej EAPG widze ze tez przeszłas swoje na tej porodowce. Własnie jesli chodzi o nerwice niestety tak nas traktuja mnie tez w czasie porodu tak potraktowali zero wyrozumiałosci. Poprostu nasze społeczenstwo jest zacofane. Wierze ci jak sie czułas jak ci powiedział anastezjolog. Mi tak lekarz przy porodzie powieddział. Ze my tu rodzimy a nie zajmujemy sie nerwica. Było to naprawde przykre. Nie martw sie tym krwawieniem . Ja tez długo krwawiłam tez sie bałam ze cos nie tak ze mna.

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieje ze to wina pogody i koszmarnych wiatrów ale coś fatalnie się dzisiaj czuję. Od rana boli głowa i jakoś tlenu w powietrzu brakuje, mierzyłam w południe ciśnienie i chyba dość wysokie 140/95, poleżałam pare godzin, przewietrzyłam głowe i troche lepiej, spało do 120/90 wiec normalne niby ale głowa wciąż ciężka, brzuch coś boli, skurcze w łydkach i ogólnie nastrój beznadziejny :( Oczywiście bez nakręcania się ni obeszło, że może to jest to zatrucie ciążowe i trzeba będzie do szpitala, że ciśnienie wysokie w ciąży niebezpieczne, że grozi stanem przedrzucawkowym ;( a jeszcze oczy mnie coś pobolewają itd itd a jak pomyslałam o ewentualnym szpitalu to jeszcze bardziej sie zaczełam denerwowac i głowa jeszcze bardziej mnie bolała i cisnienei wyzsze :( masakra :( Boże jak strasznie bardzo chciałabym byc juz po ;( ten stan mnie wykańcza choć przecież i tak wiem, że wcale nie jest tak tragicznie :( Dziewczyny przeraża mnie to jak czytam o reakcji personelu na to że macie nerwicę, to olewanie i lekceważenie :( Przeraża mnie to że mogę doświadczyć tego samego, choc i psycholog i psychoterapeuta mówia ze respektuja to i patrza w szpitalu, Nie chcę żeby potraktowali mnie jak przewrażliwioną na swoim punkcie schizującą wariatkę :(

Odnośnik do komentarza
Gość Mika 1984

Hej Dziewczyny, Mam pytanko do tych z Was, które brały leki w ciąży... ile dni przed porodem odstawiłyście, lub zmniejszałyście dawki leków????????? Kurcze jest 34 tydzień i chyba muszę już zacząć zmniejszać dawkę, ale boję się, że nerwica się rozhula .... Piszcie, proszę :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie Ja już też jestem PO :) Urodziłam z piątku na sobotę 02.03.2013 o 4.50. Córeczka jest malutka - w:2790, 54cm. Ale jest wymarzona, wyśniona, upragniona... O porodzie napiszę później - niestety trzeci ale najgorszy. A co do reakcji lekarzy na hasło *nerwica* - Powiedziałam połoznym na porodówce - odpowiedź: pani tutaj rodzi, nerwica nie ma nic wspólnego z porodem. Lekarz na izbie przyjęć: pani będzie tu rodziła, a nerwicę proszę zostawić za drzwiami. Nic dodać nic ująć :) Pozdrawiam i do później.

Odnośnik do komentarza
Gość Mika 1984

MATIAGA WIELKIE GRATULACJE!!!!! CZekamy z niecierpliwością na więcej newsów:)) A ja ponawiam pytanie o te leki.. dziewczyny schodziłyście z całości dawki, jak tak to ile przed porodem? jak nie, to jak to u Was wyglądało??? Ja tam uprzedziłam już teraz lekarza w szpitalu, że mam zaburzenia lękowe, i może być tak, że będą się cuda działy... powiedział, żeby się nie zamartwiać i , że co ma być to będzie....

Odnośnik do komentarza

Czesc wam Matiaga gratulacje. Masz juz tozasoba. Widzisz jestes kolejna osoba która to spotkało. Olewaja nasza chorobę i tyle.Traktuja nas jak nie wiem co jakbysmy sobie to wymysliły. Ja miałam tą samą reakcje personelu na wiadomosc o nerwicy. Mika 1984 jesli chodzi o odstawienie to zapyaj sie lekarza ja wprawdzie nie brałam lekow jedynie doraznie relanium. Ale wiem ze dziewczyny dostawały relanium przed porodem jak były baaaardzo zestresowane. Mysle ze wycofuj stopniowo leki nie od razu. np co tydzien o połowe mniej Az tydzien przed porodem bedziesz wolna od leków Ale najlepiej poradz sie lekarza- on wie najlepiej. U mnie wam powiem jest roznie dalej biore Pramolan ale są dni ze szkoda gadac nakrecanie sie - do tego jeszcze mam prooblemy osobiste. Wiec razem z nerwicą to bomba wybuchowa.. Kupiłam ostatnio ksiązkę o Pozytywnym mysleniu przeczytałam ją ale szczerze wam powiem ja chyba jestem za słaba zeby walczyc z ta nerwica. Ciagle sie nakręcam i najgorsze ze wkrecam sobie jakies choroby. A wiadomo przy malenstwie jest co robic. Pozdrawiam MATIAGA jeszcze raz gratulacje.

Odnośnik do komentarza

Matiiaga gratuluję!!!Mika ja brałam Cital i Zomiren,miałam rodzic w połowie lutego więc od połowy stycznia zaczęłam schodzic z leków stopniowo pomału. Kiedy trafiłam na OCP ordynator popytała co i jak i kazała brac leki które zdążyłam już odstawic, uznała że to nie jest dobry pomysł ,żebym teraz na sam poród rozchwiała się. Więc zaczęłam stopniowo brac, potem ten przyspieszony poród, dzień tak, dzień tak..na dobre wróciłam do samego Citalu jak wróciłam do domu. Dziś rozmawiałam z psychiatrą pytała czy chcę zmienic lek ( ten miał byc tylko na okres ciąży bo jest w miarę łagodny), sama nie wiem, 3 miesiące czekałam na poprawę, nie jest źle więc chyba przy nim zostanę.Zresztą zrobiłam kilka badań które kazali w szpitalu, rtg płuc-ok, krew dużo lepsza, czekam tylko na wynik Holtera i żeby kardiolog ustawił mi leki na ciśnienie ( choc u mnie to raczej b. emocjonalne są te skoki)więc nie mam do czego się przyczepic, jedynie zawroty głowy,które towarzyszą mi non stop( może to od kręgosłupa, noszę małą często) i trudnnośc w oddychaniu ale nie zawsze( to raczej nerwicowe...). Pozdrawiam Was serdecznie. Trzymajcie się ciepło..byle do wiosny!

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, od jakiegoś czasu czytam wasze posty, niestety temat nerwicy nie jest mi obcy. Od 13 lat choruję na nerwicę lękową, od tego zrobiła mi się jeszcze depresja, nerwica natręctw i wszystko inne co z tym powiązane... Przez ostatnie kilka lat brałam zoloft, doraźnie afobam, oczywiście z przerwami, w styczniu 2012 po raz trzeci poroniłam w 8 tyg. Od grudnia 2012 do kwietnia 2012 nie brałam leków, w między czasie chodziłam na psychoterapię która nie dawała żadnych efektów, mój stan się na tyle pogorszył że na własne życzenie poszłam do szpitala na oddział psychosomatyczny w kołobrzegu. Poszłam tam z wielką nadzieją że ktoś mi wreszcie pomoże... niestety stało się inaczej, mój stan chyba jeszcze bardziej się pogorszył, byłam wśród ludzi chorych na schizofrenie, depresję maniakalną i wszystkie inne ciężkie choroby psychiczne.

Odnośnik do komentarza

Lekarze oraz personel bardzo niewyrozumiały, traktują cię tam z góry, mają za wariata, czułam się tam podle, wypisałam się na własne życzenie po 10 dniach, a w domu przez kolejne 3 miesiące ledwo doszłam do siebie, po ponownym zażywaniu zoloftu. Przeżyłam naprawdę okropne męki... Ale do rzeczy... Zaszłam ponownie w ciążę, aktualnie jestem w 22 tygodniu, leki odstawiłam jak tylko zobaczyłam 2 kreski na teście... Było nawet nieźle. Ale czuję że nerwica wraca, depresja również. Potrafię całe dnie przepłakać. Bardzo się boję że szkodzę takim nastrojem mojemu dziecku :( Do leków też się boję wrócić, boję się nawet napić hydroksyzyny w syropie ;( Ale czuję że już dłużej tak nie wytrzymam. Bardzo zależy mi i mojemu mężowi na dzidzi...

Odnośnik do komentarza

PIKA30 strasznie ci współczuję tych ciężkich przeżyć :( Człowiek zwraca się o pomoc do wydawałoby się fachowców a otrzymuje kolejnego kopniaka i jak sobie z tym poradzić? Jeśli jest aż tak źle to moim zdaniem nie powinnaś się tak męczyć tylko wrócić do tabletek, oczywiście pod okiem psychologa. Drugi trymestr to najlepszy czas na leki (jeśli można tak powiedzieć) bo najbardziej niezalecane jest to w pierwszych trzech miesiącach. Dokładnie to usłyszałam od swojej lekarki. I jeszcze to że teraz leki mogą być tak odpowiednio dobrane że nie zaszkodzą dziecku a tobie pomogą i naprawdę mnóstwo kobiet je bierze i rodzi zdrowe dzieciaczki. Pomyśl też o sobie, nie tylko o dziecku, bo to właśnie ty będziesz mu najbardziej potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Wizgotek dzięki za odp. Zawsze się bałam leków, doła mam że muszę je brać, czuję się przez to gorsza... Ja wiem że dzieci rodzą się zdrowe, wiesz zdrowe fizycznie, a co jeśli te leki będą miały wpływ na rozwój psychiczny dziecka, tego się najbardziej boję. Czy jak ja będę przyjmować te leki podczas ciąży to czy moje dziecko, też * będzie na lekach* ? i zastanawia mnie jaki to ma wpływ na rozwój jego mózgu ... :( Robiłam badania prenatalne w 12 tyg i w 20 tyg, mój synek generalnie jest zdrowy ...

Odnośnik do komentarza

PIKA30 u mnie odstawienie Asentry zbiegło się w czasie z zajściem w ciążę. Wcześniej ponad rok brałam Zoloft. Teraz nie biorę właściwie nic, doraźnie parę razy wzięłam relanium jak miałam naprawdę gorsze dni. Nie zamierzam tego faktu demonizować i wyobrażać sobie nie wiadomo co bo teraz jest mnóstwo lekarstw dużo mniej szkodliwych dla naszego organizmu a przecież lekarz nie da ci takiego które mogłoby zaszkodzić dziecku. Czasami większą szkodę wyrządzić można małemu przez nerwy, schizy i depresje niż branie leków pod nadzorem lekarza. I wcale nie jesteśmy przez to gorsze a raczej chyba jest to na nasz plus że widzimy problem i chcemy go leczyć i naprawić. Ja mam termin na połowę roku. Psychicznie na pewno jest trochę lepiej niż w I trymestrze bo wtedy była masakra, ciągłe płacze i schizy, teraz natomiast jest mi po prostu coraz ciężej a jak pomyślę że przede mną jeszcze ponad 3 miesiące to nie wiem jak ja dożyję. Brzuch coraz większy, mały często uciska gdzieś tam przeponę i żołądek chyba bo czasami brak tchu doprowadza mnie do paniki, kręgosłup daje się we znaki a z podłogi i łóżka coraz trudniej sie pozbierać :(Nie umiem doszukiwać się pozytywów tego stanu, chcę tylko mieć to już za sobą i pomimo że panicznie boję się porodu i wszystkich *przyjemności*: z nim związanych może zacznę na niego patrzeć jak na wybawienie kończące okres ciąży.

Odnośnik do komentarza

Ja mam termin na 17 lipca, odliczam każdy dzień do końca, psychicznie czuję się fatalnie, coraz gorzej... u mnie przeważa strach o małego, bardzo łatwo się denerwuję, mam w ogóle ciężką sytuację w rodzinie, tzn nie dogaduję się z matką i siostrą itd, właściwie mam jedynie męża... wystarczy mała sprzeczka, a ja nie wiem co się ze mną dzieje, zalewa mnie uczucie gorąca, mrowienie, duszę się, całe ciało mnie boli i kłuje... i boję się wtedy jeszcze bardziej że dziecku coś się przez to stanie. W ogóle sama się siebie boję ... Tak naprawdę to od roku nie mam lekarza, ale czuję że muszę wrócić do leków, bo nie daje rady... boję się każdego kolejnego dnia, chciałabym mieć już małego w łóżeczku, a nie w brzuchu... a te dni mi tak się dłużą

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny Jak czytam wasze wypowiedzi to chocbym siebie czytala jak bylam w ciazy.Tez obawa strach przed braniem lekow, obwinianie sie ze przez nerwice szkodze dziecku juz w ciazy. Ja liczylam ze nerwica mi odpusci po porodzie - niestety *została ze mną* Dlatego eróciłam do leków po porodzie bo ciezko zajmowac sie malenstwem , jezdzic z nim po lekarzach itd. Biore 2 mies Pramolan nie wiem czy działa bo zdarzaja sie napady lęku. Jutro mam wiz u mojej lekarki i ja sie zapytam czy dalej brac Pramolan czy wracamy do seroxatu. Przepisałami narazie pramolan gdyz chce zeby spróbowała narzazie nim sie leczyc zapytam sie jej jutro. Rozumie was ciebie Wizgotek i nową koleżanke nerwuske:) PIKA 30 ze odliczacie dni do porodu a zaraziem sie boicie tego tez to przechodziłam. Najgorzej były te zblzajace sie dni do porodu jak cos zakłulo juz myslałam ze sie zaczeło. Panicznie sie bałam porodu i wcale sie wam nie dziwie ze macie stracha.Trzymam za was kciuki. Ja zobacze jak u mnie dalej bedzie z tym leczeniem do tego mam jeszcze problemy osobiste ciagły stres czasami wydaje mi sie ze nie dam juz rady z tym wszystkim. pozdrawiam was

Odnośnik do komentarza

Koszmarna noc za mną :( Wczoraj oglądałam urywek takiego programu - *Porodówka* bo już któraś osoba mi zasugerowała że powinnam zapoznać się z kolejnymi etapami porodu, że jak będę wiedziała jak to po kolei wszystko wygląda to łatwiej sobie to poukładam w głowie i zaakceptuję to co ma być. Nieprawda! Obudziłam się o 1 w nocy taka rozdygotana że szok. Męża nie było ale wiedziałam że zaraz będzie bo jechał z trasy i dzwonił na bieżąco i mimo, że dodzwoniłam się do niego i mówi ze dojeżdża nie mogłam sie uspokoić chyba z 10 minut. Dostałam takich drgawek, takiej telepki że nie mogłam telefonu w rękach utrzymać, nie mogłam oddychać, no po prostu nie byłam w stanie nabrać tchu. Chciałam się uspokoić bo wiem że skoki ciśnienia i nerwy są niedobre dla malucha ale nie umiałam, ani tv ani książka nie mogły mnie uspokoić. Serce tak biło że myślałam, że mi wyleci z piersi a brzuch trząsł się takimi spazmami jakby miał mi się rozwalić na kawałeczki :( Coś okropnego, padłam po tym ataku tak zmęczona że nie miałam siły odezwać się nawet :( Boże! Jak przeżyć jeszcze te miesiące, to oczekiwanie mnie zabija i wykańcza, nie tak powinno wyglądać oczekiwanie dwójki kochających się ludzi na swoje maleństwo :( Po raz kolejny powrócił do mnie temat cesarki i dzisiaj ide na wizyte i chyba znowu będę mówić z lekarka o tym, choć widzę że ona za bardzo chętna nie jest. Ale to właśnie tak, jak setki razy juz mówiłyśmy - kto nie ma nerwicy lękowej i tokofobii to nie zrozumie :( Gdybym tylko nie bała się tak cholernie tej cesarki, operacji, leżenia w szpitalu, bólu po i długiego dochodzenia do siebie to pewnie bym już dawno podjęła decyzję. Odeszłoby choć nerwowe oczekiwanie na to czego się na da przewidzieć w porodzie naturalnym, nie wiadomo ile będzie trwać i jak się skończy, i czy ja się przy okazji nie skończę ;(

Odnośnik do komentarza

Czesc Wizgotek nie ogladaj takich programów to ci nic nie da a jeszcze bardziej sie nakrecic - nerwica w takich sytuacjach własnie szaleje. Tylko sobie wyobrazisz jakto bedzie z Tobą a znajac zycie sam koszmarne mysli cię nawiedzaja, Ja tez chciałam wszystkiego sie dowiedziec o poorodzie tych faz sie uczyłąm chyba na pamiec. W rzeczywistosci to inaczej wyglada. Rozumie twoje lęki itd jak siemysli ciagle o najgorszym nerwica bardzo to lubi i zaczyna działąc. Ja tez bardzo chciałąm cesarke ale nie dało rady moj lekarz nie popierał tego a wszpitalu są dalecy od tego. Masz racje oni wogole nie biorą pod uwage ze ktos ma nerwice, lęki czy inne - dla nich wydaje mi sie ze uwazają ze to nasz wymysł. Niestety to jest Polska. Nie zostało ci juz długo wiem ze cholernie sie to ciągnie szczególnie pod koniec. Pamietaj nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ja sobie tak to tłumacze. Bo u mnie tez wesoło nie ma ciągle problemy z byłym mezem masakra.

Odnośnik do komentarza

Witajcie Dziewczyny!Mam pytanie do tych z Was które już urodziły, ile czasu trwało u Was krwawienie? Wykańcza mnie to psychicznie, każda kropla krwi...11.03 minęły 4 tyg od cesarki.raz jakby ustapiło i znów..położna twierdziła że z macicą ok, wielkosc prawidłowa.potem trochę krwawienie zanikało, kolor się zmienił na brazowy, w sobote myslałam,że już koniec ale od nd znów krew i to sporo. w pn byłam na kontrolnej wizycie u gin,zbadał,usg dopochwowe zrobił, wykrył torbiel na jajniku ale nie groźną z którą podobno nie trzeba nic robic, mówi,że żadnych pozostałosci nie ma, jest czysto a to krwawienie to moze byc miesiaczka ale tego nie da sie ustalic na 100%.no i oczywiscie wkrecam sobie ze nie dopatrzył sie czegos waznego..wczoraj wieczorem pobiegłam na chwile do sklepu,zrobiło mi sie byle jak aż myślałam,że nie wrócę,cały czas jestem w stresie,mimo leków nerwica mnie męczy zwłaszcza jak sama z małą zostaję przez większą czesc dnia i boję się,że coś mi będzie,że małą upuszczę itp jak cieszyc sie z macierzyństwa?...

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny EAPAG nie martw sie mi to trwało ponad 6 tyg raz nie było krwanienia a raz było potem brązowe podobno połóg moze trwac 8 tyg. Ja miesiaczke 1 dostalam 10 tyg po porodzie . Tez latałam go gin bo sie bałam o ten połóg co tak długo u mnie trwa. Zbadał i wszystko ok. teraz dostałam 2 miesiaczki. po 27 dniach. To teraz moze tak byc wszystko rozstrojone. Niektore kobiety szybciej połóg przechodza a inne dłuzej tak jak my i do tego nakrecamy sie myslami ze cos nie tak z nami sie tam w srodku dzieje a to nerwica dodaje nam wyolbrzymionych myśliu. Rozumie cie całkowicie ja do teraz sie boje jak mnie cos zakłuje w brzuchu to sie martwie z cos tam sie dzieje nie tak , ze moze cos zostało albo ze po porodzie oni przy szyciu cos zostawili. U mnie działa tak wyobraznia ale nie umie sie tego pozbyc. Ja sobie ciągle wkrecam choroby mimo ze biore Pramolan teraz bo nie daje rady Do tego trzeba z dzieckiem ciagle jezdzic na wizyty u lekarzy , specjalistow. Dla mnie to jest straszne.Bardzo sie wszystkim przejmuje, denerwuje. Eapag mnie mimo tego ze lekarz badał i stwierdził ze wszystko ok to ja i tak sobie wkęcam . Taka chyba nasza uroda. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dawno mnie nie było:) U mnie jak zwykle, raz lepiej a raz gorzej :( Jestem w 4 miesiącu a mam taki ciezki oddech, nie moge często wziasc oddechu tak do końca :/ I niewiem wkoncu czy to ciaza czy nerwica:/ Pozatym lepiej bo mdlosci minęły, pojawiają sie sporadycznie :) 15 kwietnia mam 2 usg, nie moge sie juz doczekać :) A za 2 tyg mam kolposkopie i zaczynam juz panikowac a przed sama wizyta pewnie będę strzepkiem nerwów :( Jeszcze pol roku a ja mam w głowie tylko poród , boje sie strasznie , nawet nie tyle bólu co nerwicy :( W maju lecę do Pl , więc kolejny stres :/ ogólnie lubię latać , ale naczytalam sie o lataniu w ciazy, tych złych rzeczy oczywiście i jestem przerażona :(

Odnośnik do komentarza

Oj Boże Boże Boże, wariuję! Ze strachu, niepewności, rozmyślań. Wiecie co mnie tak koszmarnie przeraża? Moment gdy to wszystko się zacznie. Z jednej strony to będzie ulga że już niedługo, być może za parę godzin (oby) lub parenaście ;/ będzie po ale z drugiej strony świadomość że zaczyna się to czego najbardziej się obawiałam przez całe moje życie doprowadza mnie do takiej paniki :( że brak tchu :( Jak przeżyć te czas? jak sie nie wykończyć? jak sobie pomóc? strasznie się boję że ledwo się to zacznie ja już będę umierać ze strachu i z bólu :(

Odnośnik do komentarza
Gość Mika 1984

Hejka, doskonale Cię rozumiem WIZGOTEK :) My zaczęliśmy 36 tydzień... w 39 mam mieć cesarkę, i mimo tego, że tyle przetrwałam.. boję się ciągle tak samo panicznie .... jeszcze teraz doszły jakieś jazdy codziennie rano..a dawka leku nadal nie zmniejszona.. Nikt mi nie odpowiedział na pytania dotyczące tych leków.. a nie mogę znaleźć na forum tych wpisów, kiedy dziewczyny pisały, że zbliża się im termin, a na lekach są.... Rwa daje się we znaki, zgaga dokucza okrutnie, mały duży, bo ponad 3 kg waży już, a podobno ma być ok 4 kg, lekko ponad... ciężko się oddycha, bo jakoś wysoko ten brzuch jest, a ja bym chciała, żeby się już opuszczał, wtedy łatwiej by było chociaż z tym oddychaniem...ale coż.. trzeba czekać... i to właśnie to czekanie jest najgorsze... Ja np. analizuję jak to będzie, po kolei, zastanawiam się jak ja w ogóle dojadę do tego szpitala, a już o tym znieczuleniu jak pomyślę, to tętno rośnie i słabo mi się robi.... Jak wytrzymać? Jak dotrwać i nie nakręcać się codziennie do takiego stopnia??? Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny Wierze wam jak sie czujecie to czekanie jest najgorsze ja tez sobie wyobrazałam tez dzien tak jak wy strach ,lęk itd. Mika 1984 już malutko Ci zostało jesli chodzi o leki to roznie mowia jedni zmniejszaja dawke przed porodem inni nie nie wiem od czego to uzaleznione. Zapytaj sie lekarza. Chociaz u mnie na porodowce podawali dziewczynom relanium przed porodem a jak by nie było to tez lek z gupy uspokajajacych. Najwyzej zmniejsz dawke na pare dni przed porodem gdzies z tydzien bo nagłe odstawienie to nie za bardzo i do tego stres. Ty chociaz wiesz ze bedziesz miec cesarke u mnie takiej opcji nie było na żywca jechałam miałam rodzic naturalnie a tez bardzo chciałam cesarki. Wizgotek wiem jak ci ciezko ale pamietaj nie jestes sama juz wskazuje na to samo to ze jestesmy na forum. Mamy te sam obawy lęki strach, i nerwice. Ja wam powiem dalej biore ten Pramolan bylam u mojej lekarki na zwizycie powiedziałam jej ze mam czasami dni straszne mimo brania leku ale sama jej powiedziałąm ze nie chce narazie wracac do Seroxatu zobaczymy ile wytrzymam. ogólnie to chodze niewyspana bo maly w nocy wstaje, zmeczona, rozdrazniona do tego problemy osobiste. Czasami juz wysiadam. A tu trzeba z dzieckiem do lekarza na spacer czasami juz nie daje rady. Musze sie tu wyzalic bo wy jedynie mnie rozumiecie i rozumiecie działąnie nerwicy jak ona potrafi utrudnic życie które jest juz i tak wystarczajaco dla mnie trudne. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×