Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Dziewczyny. Karina, ja chyba tez mam to co Ty, moze nie boję się wyjść z domu ale jak mam wyjść sama, gdzieś iść, jechać, to od razu czuję się słabiej, zaczynają się zawroty itd... inaczej jest jak ktoś jest przy mnie. Jestem wtedy zajęta rozmową z kimś itd... w supermarketach też czuję sie niefajnie, za dużo wszystkiego, za szybko , za daleko wszędzie do wyjścia itd... to pewnie też znasz. Napisz jak po wizycie u psychiatry. Magia, fajnie ze sie odezwałaś. Widze ze u Ciebie ataki lękowe nie są tak częste jak u mnie. A może u mnie nie ma ich tak często tylko mi się wydaje? a to po prostu odczucia ciążowe. Np.te zawroty głowy od dwóch dni, nawet na leżąco. echhh Guśka, dzięki za opowieść. Ja sie powoli oswajam. Dziś miała cesarkę moja szwagierka, tez ma synka - kawał chłopa ;) 4,30 kg i 55 cm. Podobno wszystko ok. Miała wskazania do cesarki bo ponad rok temu miała mały wylew :// młodziutka Dziewczyna 20 lat. Wiec od razu wiedzieli ze w jej przypadku bedzie cc. W ogóle u mnie w rodzinie same ciąże teraz :) kolejna szagierka jest w trzecim miesiącu i moja kuzynka w 4. Ależ bedzie dzieci :)) Czekam z niecierpliwością na jakieś ochłodzenie. Juz mam dość tych upałów. Aaa Guśka, ja z mamą mam tak samo, też jestem z nią zżyta jak cholera.. między innymi stąd jest moja nerwica.... po mamie, od mamy zawsze słyszałam, tego nie, tak nie, to nie, bo coś może sie stać, bo Ci zaszkodzi, bo sobie nie poradzisz, bo to bo tamto... no i efekt jest taki ze i ja i siostra sie leczymy. Zreszta Mama też powinna. Ok tyle pisania. Teraz Wy :)) piszecie Kochane. Fajnie jak sie odzywacie.

Odnośnik do komentarza

Dietrich napisalam, ze wizyte u psychiatry mam w srode, a pomylilam sie bo wizyta jest dzisiaj. Wzielam wlasnie tabletke xanaxu z ogromnym bolem serca i poplakalam sie nad tym wszystkim, ze musze moja coreczke truc tabletkami bo bez tego nie wyjde z domu jak inni normalni ludzie :( Eh... Napisze pozniej co powiedziala mi psychiatra i jakie leki przepisala. Mam nadzieje, ze nie odesle mnie z kwitkiem z uwagi na ciaze. Leki mam zamiar przyjmowac po porodzie. A jak tam u ciebie? Mam nadzieje, ze problemy z mdlosciami przeszly i czujesz sie dobrze? Jak tam u innych dziewczyn? juho29 - jesli mnie pamiec nie myli to ty bylas juz na koncowce ciazy. Pozdrawiam wszystkie znerwicowane

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny. Zrobiłam dzisiaj badania moczu i morfologię - ta jest chyba ok. Ale czy któraś z Was wie co znaczy wysoki urobilinogen w moczu? Do tej pory przy każdym badaniu miałam 3,2 a dziś wyskoczył 33 :(( przestraszyłam się. Bilirubina jest w normie, białka nie ma, cukru nie ma. Tylko to w tym moczu jest złe. Coś czytałam o wątrobie. No ale bilirubina jest ok. To ja nie wiem :(( mam w poniedziałek wizytę ale do tego czasu pewnie bede gryźć paznokcie czyy to nie jest nic groźnego dla dzidzi i dla mnie :(( Poza tym - dziś moja szwagierka opowiadała mi o cesarce - bo wczoraj miała. Znowu usłyszałam ze komuś się robiło słabo po znieczuleniu... fuck :/ że ciśnienie jej zaczęło spadać i że odpływała, po czym anastezjolog coś jej tam wstrzyknął i doszła do siebie. Ja się właśnie tego najbardziej boję:((( Dziewczyny, gdzies jesteście, co się dzieje? Juho? Rodzisz czy co? :)) A czy Ofelia tu jeszcze zagląda? Magia jak Twoje samopoczucie. Tylko tyle nas zostało? pozdrawiam Was wszystkie Karina, jak po wizycie? Aaaa, mdłości minęły.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny!!!!! jeszcze nie rodze:( a szczerze mowiac juz bym chciala miec to z glowy:( echhh nerwica byla, jest i oby poszla.. nie znosze tego dziadostwa!!!!! ja nie biore lekow, pije melise i czekam znudzona na jakis postep z moim porodem, mala w zaparte siedzi rozpycha sie i nie ma zamiaru wyjsc:( aa tak jak wspominalam od 26 tyg..musialam lezec, bo mialam przedwczesne skurcze, bole kregoslupa takie jak na okres...a teraz cisza... echh dziewczyny jest tyle opowiesci dotyczacych porodow, omdlen, itd...ile rodzacych, jakbysmy zaczely analizowac wszystkie przypadki, to skonczymy w wariatkowie!!!!! chyba nie mozemy dac sie zwariowac, zapomnijmy o innych myslmy tylko o naszych dzieciach, ktore, same sie tu nie prosily, sa jeszcze bardziej bezbronne od nas!!!!!!!!! chyba tylko takie myslenie moze nas uchronic przed nerwica w trakcie porodu, nie mamy na to wplywu...beda przy nas lekarze echh... ja tez miewam modlenia, zaslabniecia, uciski w klacie i mase innych:( rozumiem Wasze obawy!!!!!!!!!! ale musimy sie wylaczyc na czas porodu, jakby to co zle nas nie dotyczylo! co do badan moczu to u mnie nie stwerdzono nieprawidlowosci, a co do wymazow, to robia i w polsce i w niemczech w koncowce ciazy..taki przepis unijny...wiec kazda musi miec to zrobione... u mnie nic nie wykryto.. trzymajcie sie cieplo, i nie dawajcie...ja tez walcze, choc latwo nie jest!!!!!! aa i tak jak wiekszosc z Was przesiaduje samotnie dnie w domu, mieszkam dosc daleko od rodziny, mam tu tylko meza, ktory pracuje..wiec..rozumiem Was, kiedy piszecie o samotnosci:( pozdro!

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny. Dietrich, nie pomogę niestety z wynikami moczu, nie wiem o co w nich chodzi. Wczoraj byłam u fryzjera i łapał mnie atak paniki. Czułam gule w gardle, serce mi walilo i myślałam czy nie zmyć w cholerę tej farby i jechać na oddział psychiatryczny. W każdym razie minęło. Dziewczyny ja mam teraz taka nietypowa sytuacje ze cały czas mam pełno osób wokół. Pracuje tez z mężem, mieszkają u nas tesciowie, setki gości dookoła, jedzenie przywoza dostawcy. Boje sie co będzie jak wrócimy na jesieni do domu. Będzie tak jak w każdym domu. Ja przeważnie sama, dziecko w szkole, mąż w pracy. Tak tez było tej zimy i panikowalam przy każdym wyjeździe do sklepu, lub gdzieś poza mój bezpieczny rewir. Tak czy inaczej czekam do jesieni z niecierpliwością, bo każdy tydzień to większe szanse dla małej. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej wlasnie mam wrazenie, ze jesli sa bliscy wokol nas jest latwiej, ale tak szczerze oddani:), ktorzy potrafia zrozumiec nasze niedomagania:( mnie stara sie zrozumiec mama(na odleglosc, ale zawsze) i nie powiem mam w niej wsparcie od poczatku ( to juz dwa lata) i maz, ktory walczy o mnie z calych sil, nie pozwalajac popasc juz w totalna paranoje:( czasem mu wspolczuje... obawa o ciaze byla ogromna ciagle leki, ale dotrwalysmy z mala juz do 39 tyg..jutro zaczynamy... wiec kazda z Was da rade..a co do porodu..to chyba lepiej nie myslec w ogole o tym! a w trakcie tylko o dziecku i szczesciu, ze za chwile bedziemy je miec...wyczekane, upragnione...przynajmniej taka taktyke przyjelam na dzien dzisiejszy hahah :) pozdrowionka i trzymajcie sie cieplo!

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Strasznie dawno tu nie zaglądałam będzie ładne parę miechów. Dziewczyny pomimo strasznej nerwicy, która mi w ciąży w okrutny sposób dawała popalić, 11 maja br. urodziłam zdrowego, silnego i mądrego synka Maciusia!!! Forum pomogło mi przetrwać najgorsze momenty w ciąży gdy nerwica doprowadzała mnie do obłędu. Poznałam fajne dziewczyny z którymi utrzymuję choć wirtualny ale przemiły kontakt po dziś dzień. Wróciłam do mojego leku choć biorę tylko połówkę i życie na nowo nabrało sensu, już nie myślę o tym paskudztwie, liczą się tylko moi chłopcy i mąż. Pozdrawiam i życzę wszystkim Wam dużo siły, spokoju wewnętrznego i szczęścia.

Odnośnik do komentarza

Czesc Dziewczyny. Mozecie mnie troche pocieszyc? Jestem w 23 tygodniu i jakis czas temu pojawily mi sie skurcze. To sa takie spinania w dole brzucha na ok 30 sek, raczej bezbolesne. Mam ich ok 8-10 na dzien. Najdziwniejsze dla mnie ze sa glownie jak leze na plecach lub boku. Oczywiscie wkrecilam sobie najgorsze, ze mi sie szyjka skraca, zaraz urodze, itp. Niby wiem ze takie skurcze moga wystepowac, ale ja oczywiscie szukam w necie tych najgorszych historii, z szansami na przezycie takiego wczesniaka wlacznie. Dla sprawdzenia zadzwonie jutro do ginki i umowie sie. Zla jestem tylko na siebie ze tak sie nakrecam, stresuje i nie potrafie myslec o niczym innym. A Wy dziewczyny miewalyscie fizjologiczne skurcze?

Odnośnik do komentarza

Magia - takie skurcze sa normalne w ciazy. Moga sie zaczac juz w 20 tygodniu ciazy i jesli nie sa bolesne to nie ma powodow do niepokoju. Nie wiem czy odczuwasz tez twardnienie brzucha bo mnie lekarz na to kazal zazywac magnez dwa razy dziennie. Idz do gina, zeby sie uspokoic. Wiem, ze nie jest latwo wrzucic na luz, ale sprobuj chociaz :) Napewno wszystko jest ok :) pienna - gratuluje synka i ciesze sie, ze wszystko u ciebie wrocilo do normy. Powiedz czy karmilas piersia syna czy od razu wrocilas do leku? juho29 - jak tam u ciebie? moze jestes juz po...? :) Ja zaczelam 34 tydzien ciazy. W czwartek bylam na wizycie u psychiatry. Chcialam sie dowiedziec czy moge brac jakies leki i karmic piersia. Kobieta jednak byla zupelnie nie w temacie, bo zaczela sie zastanawiac,mowila, ze nie wie i szukala info w internecie. Mialam wrazenie, ze pierwszy raz spotkala sie z takim przypadkiem. Powiedzialam, ze jesli nie ma takich lekow to ja nie bede karmic, co bardzo ja zdziwilo. I zapytala czy jest az tak zle i czy wiem, ze karmienie naturalne jest duzo zdrowsze dla dziecka itd. A ja jej odpowiedzialam, ze ja tez musze byc w dobrym stanie i byc moze dziecko bedzie tego bardziej potrzebowac. Poprosilam o recepte na paroxetyne, ktora bralam przed ciaza. Przy tych lekach nie moge karmic,ale decyzje pozostawiam sobie na czas po porodzie.

Odnośnik do komentarza

Karinna27 Chciałam karmić piersią chociaż na początku w szpitalu. Zależało mi by maleństwo nabrało ciut odporności pijąc siarę. Z drugiej strony wiedziałam, że nie za wszelką cenę. Pierwszego syna karmiłam do 3 miesiąca i była to męczarnia zarówno dla mnie jak i dla niego - stres, brak pokarmu, moje lęki, które odebrały mi całkowicie radość z macierzyństwa. Tym razem założyłam sobie, że wszystko będzie zależeć od tego jak psychicznie będę się czuła, przyznam, że również bałam się dezaprobaty ze strony personelu szpitalnego i innych matek. 6 lat temu (rodziłam w tym samym szpitalu co teraz), w szpitalu kładziono silny nacisk na naturalne karmienie, położne i lekarze wywierali wręcz presje na pacjentkach by te karmiły piersią. Tym razem jak szłam też się bałam, że po porodzie poczuję się gorzej i będę musiała zażyć mój seroxat jeszcze w szpitalu i jak ja to wytłumaczę lekarzom czy położnym. Byłam ogromnie zaskoczona, gdyż okazało się że zwyczaje szpitalne w kwestii karmienia stały się bardzo liberalne. Nikt na mnie nie patrzył jak na wyrodną matkę a personel okazał się przemiły i bardzo pomocny. Kłopot z karmieniem rozwiązał się sam, nie miałam nawet wyrzutów sumienia, że maleństwu nie daję tego co najlepsze bo kompletnie nie miałam pokarmu a synuś w ogóle nie był zainteresowany piersią. Lęki pojawiły się raz w nocy ale dałam radę. Po powrocie do domu postanowiłam wrócić do seroxatu i nie żałuję decyzji. Biorę 10 mg (połowę tabletki) to mi wystarcza. Doszłam do wniosku, że hormony ciążowe bardzo wpływały na intensywność objawów nerwicowych bo teraz jest dzień do nocy. Teraz dostrzegam tak wiele rzeczy, które umknęły mi przy pierwszym synku. Wówczas chcąc karmić za wszelką cenę, męczyłam się niemiłosiernie i całą energię i uwagę poświęcałam pieprzonej nerwicy. Nie cieszyłam się, że mam dziecko dominował strach jak ja to wszystko ogarnę, uciekły mi najpiękniejsze momenty z pierwszych miesięcy jego życia. Teraz odkrywam wszystko na nowo, jestem w szoku ile takie 2-miesięczne dziecuchno potrafi, jak ze mną gurzy, grucha jak reaguje i jak cudnie się śmieje. Kocham moich chłopców i niczego nie żałuję nawet tej okropnej męczarni z nerwami podczas obu ciąż.

Odnośnik do komentarza

Hej, weekend i po weekendzie, moja mala ciagle siedzi sobie w brzuchu:( i nie chce wyjsc na swiat:) ktoras z dziwewczyn pytala o skurcze przedwczesne, mialam juz twardnienie i spinanie brzucha od 20 tyg (byly czeste)..a intensywbniejsze i z bolem zaczely sie od 26.. ale jak widac nie przeszkodzilo to w donoszeniu ciazy do 40 tyg...oby nie dluzej ufffff pienna, gratuluje!!!!!!!!! bardzo fajnie czyta sie Twoja historie..oby wszystkie nasze tak sie zkonczyly..aby szczescie, jakie daje nasze dziecko...zaklucilo objawy nerwicy.... pozdrawiam Was!

Odnośnik do komentarza

Hej pienna - aaa pamiętam Cie :)) Gratulacje Moja Droga :)) Mówisz ze w ciąży ta nerwica jest 2 x bardziej nasilona? Bo ja przed ciążą takich historii nie miałam. Ja teraz co drugi dzień czuję się beznadziejnie a biorę leki :/ i wydaje mi się ze nie działają jak przed ciążą. Magia, jeśli chodzi o te bóle to chyba naprawdę normalne. Ja za to zaczęłam odczuwać bóle miesiączkowe w nocy, po obu stronach brzucha i troszkę promieniujące do krzyży. Trwają niedługo bo rzeczzywiście po kilkanaście sekund ale za to się powtarzają. Szczególnie w nocy. Myslicie ze to juz przepowiadające? Ide dziś do gina - pewnie bede znała termin cesarki.. Karina ja tak jak Ty - 33 tydzień zaczełąm, no Ty 34... Bardzo dobrze powiedziałaś psychiatrze - my też musimy mieć siłę - bo kto sie zajmie dzieckiem. Wole sie zająć porządnie dzieckiem niz je karmić i nie mieć na nic innego siły i nie daj Boże w ogóle sie z niego nie cieszyć. Magia, nie denerwuj się - poczytaj o skurczach bezbolesnych - one sie jakoś tam nazywają i zaczynają się od 20 tygodnia ciąży czasem. Brzuszek tez może twardnieć. Pozdrawiam Was Wszystkie

Odnośnik do komentarza

Hej pienna - aaa pamiętam Cie :)) Gratulacje Moja Droga :)) Mówisz ze w ciąży ta nerwica jest 2 x bardziej nasilona? Bo ja przed ciążą takich historii nie miałam. Ja teraz co drugi dzień czuję się beznadziejnie a biorę leki :/ i wydaje mi się ze nie działają jak przed ciążą. Magia, jeśli chodzi o te bóle to chyba naprawdę normalne. Ja za to zaczęłam odczuwać bóle miesiączkowe w nocy, po obu stronach brzucha i troszkę promieniujące do krzyży. Trwają niedługo bo rzeczzywiście po kilkanaście sekund ale za to się powtarzają. Szczególnie w nocy. Myslicie ze to juz przepowiadające? Ide dziś do gina - pewnie bede znała termin cesarki.. Karina ja tak jak Ty - 33 tydzień zaczełąm, no Ty 34... Bardzo dobrze powiedziałaś psychiatrze - my też musimy mieć siłę - bo kto sie zajmie dzieckiem. Wole sie zająć porządnie dzieckiem niz je karmić i nie mieć na nic innego siły i nie daj Boże w ogóle sie z niego nie cieszyć. Magia, nie denerwuj się - poczytaj o skurczach bezbolesnych - one sie jakoś tam nazywają i zaczynają się od 20 tygodnia ciąży czasem. Brzuszek tez może twardnieć. Pozdrawiam Was Wszystkie

Odnośnik do komentarza

Hej, Magia, to normalne, ze sie martwisz kazda normalna mama martwi sie o swoje dziecko...tylko my z nerwica podwojnie :P tez tak mialam:)....tez ogladalam zdjecia wczesniaczkow, jak sobie radza... wiec nie jestes odosobniona w teamacie... ale tak jak mowie, nic zlego nie bedzie sie dzialo, ja nie bralam lekow, szyjka byla ok, pilam jedynie duzoooo magnezu! polecam! milego dnia!

Odnośnik do komentarza

Tak, to prawda z magnezem - wczoraj moj ginekolog zalecił mi zwiększenie dawki - teraz mam brać 4 x dziennie po 2 tabletki - a biorę Asmag Forte - i to wszystko po to by uniknąć skurczy, bóli itd... Mlody waży 2160 i ma się dobrze :) kolejna wizyta za 2 i pół tygodnia. Ja dzisiaj cały dzień sama, atakują mnie zawroty głowy ale staram się jakoś trzymać. Krzątam się po domu, próbuję zająć się wszystkim. Ale pewnie wreszcie walnę się spać, bo coś mnie łamie. Dziś obudziłam się przed 5 rano i musiałam czytać, bo nie mogłam zasnąć :(( koło 7 zasnęłam.

Odnośnik do komentarza

Hej cieszę sie,że znalazłam takie forum. Ja dopiero podejżewam u siebie ciążę a stres dopada mnie ogromny jakby to był ciężar nie do udźwignięcia, który mnie przytłacza zwłaszcza że mam już za sobą 2 nieudane ciąże. Lęk istałe napięcie w sobie mam od kiedy pamiętam a nasiliło się na maturze i tak trwa już 14 lat. Były w tym czasie leki, ale przestałam brać po ślubie(6 lat temu) żeby jak ewentualnie zajdę w ciążę nie zaszkodzić dziecku.Psychoterapia trwa cały czas . Jest dużo lepiej jakoś w miarę normalnie funkcjonuję.Tylko ten lęk przed ciążą jest okropny.Chciałabym bardzo abyśmy z mężem mieli dzidziusia ja mam już33 lata i jak tylko pojawi sie myśl że mogę być w ciąży wpadam w panikę napięcie przenosi mi się na dół brzucha i jest niedobrze, i już przesądzam,że jak taki początek to na pewno nie donoszę...

Odnośnik do komentarza

Witam, mam na imie ania, za tydzien mam rozwiazanie. moja historia wyglada tak: mam 27 lat, 9 miesiecy temu ni z tego ni z owego dostalam strasznego leku, a przy tym strasznych mysli ktore dotyczyly mojej 3 letniej corki. balam sie jej dotknac bo myslalam ze zrobie jej zamierzona krzywde. juz po tygodniu znalazlam sobie miejsce w szpitalu na oddziale zamknietym, tylko po to zeby zbadali mnie czy nie jestem jakas psychopatka. bylam wtedy w 6 tygodniu ciazy ( wiedzialam o niej ), jednak bylam nastawiona na antydepresanty bo chcialam jak najszybciej wyzdrowiec i wrocic do corki. do 3 msc bralam jakis lek podtrzymujacy, od 3 miesiaca sertralina max dawke, do tego clonazepan przez 2 tygodnie, na poczatku polsen ( srodek nasenny ) a juz nba samym koncu hydroksyzyne, takze troche sie nalykalam. bylam w takim zlym stanie ze praktycznie zachowywalam sie jak egoistka i nie myslalam o ciazy. obecnie, zmniejszam dawke przed porodem do minimalnej, zeby dziecko nie urodzilo sie ze skutkami odstawiennymi. fakt, czuje juz zmorzone leki, ale musze to przetrwac. boje sie co to bedzie, czy mala bedzie zdrowa. psychiatra mowi ze dziecko powinno byc zdrowe, to samo ginekolog i lekarz ktory mnie zapisywal na ciecie cesarskie. w koncu nie jestem pierwsza i nie ostatnia... straszna choroba. jest mi zle z powodu tego ze tak trulam dziecko, ale wiem ze nie byloby mnie tutaj... straszna choroba.

Odnośnik do komentarza

Cześć Nowe Kobitki. Heidi, nie martw się, na pewno wszystko bedzie dobrze. Dbaj o siebie. Moze więcej rozmów z psychologiem? Teraz potrzebujesz kogoś, kto zrozumie Cie w ciąży - jeżeli jesteś w ciąży. Spróbuj popytać na klinice jakiejś o panią psycholog, która pracuje przy oddziale ginekologii - takie Kobiety na ten czas na terapie są najlepsze. Trzymam kciuki. Dolce84 - to co piszesz to rzeczywiście straszne, zastanawiam się skąd u Ciebie wzięły się takie myśli. Czy to na pewno aby tylko nerwica a nie jakaś mega depresja? a może brałaś jakieś leki na nerwice które powodowały u Ciebie takie myśli - chodzi mi o córeczkę.... wcześniej przed. Nie martw się lekami, są dziewczyny które leki brały przez całą ciążę i dzieci rodziły się zdrowe. Nie dobieraj sobie niepotrzebnie jeszcze tego. Skoro lekarze Cie uspokajają to im zaufaj. Ja też zażywam cały czas, do rozwiązania mam miesiąc ale staram się nie myśleć o skutkach leków, bo zwariuje.Będę za niedługo schodzić z setraliny - biorę 25 mg na dobę. A Tobie ile zostało do porodu? schodzisz całkiem z leków? Jak pozostałe Dziewczyny? Juho - ? pewnie urodziłaś, bo to był czas na Cie :) Karina gdzie jesteś, co z Tobą. Tyś w tym samym czasie co ja, wiec potrzebuje sie z Tobą wymieniać info ;) Magia? jak się czujesz? No i całaaaaaaaaaaaaa reszta....która pisała, pisała i przestała :) co tam pozdrawiam Was

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny! wlasnie termin mam na 21-go..ale mala najwyrazniej ma to gdzies...:) bo na dobre siedzi w brzuchu. kurcze a ja juz na skraju wytrzymalosci fizycznej i psychicznej... wczoraj odiwedzila mnie znajoma, z 7-tyg corka..jest slodka i taka malenka..jak sobie wyobraze, ze niebawem tez bede miec taka kulke to az strach ogarnia..jak sobie poradze heeh:)? ale to chyba normalne uczucie... jakbym byla zdrowa..nawet przez moment nie przejelabym sie, tym tak bardzo...a choroba nie odpuszcza...daje w kosc codziennie.. marze juz o tym aby zazyc jakis lek, ktory w koncu postawilby mnie do pionu:( moja nerwica scisle zwiazana jest z objawami somatycznymi..wiec ciezko mi wypowiedziec sie o osobach majacych problemy natretnych mysli...(np..ze cos komus zrobie), co do lekow..tez nie wypowiem zdania, nie bralam w ciazy zadnych.. ps..heidi, dietrich ma racje teraz najbardziej potrzebujesz pomocy psychologa!!!! a i na podtrzymanie ciazy jest teraz mnostwo sposobow, jesli bardzo pragniesz tego dziecka to nic tego nie bedzie w stanie popsuc! pozdrooooo!

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim, pisze bo juz nie wyrabiam :( jestem w 32tyg ciazy od poczatku mialam pod gorke. Przez pierwsze 2,5 miesiaca mialam takie potworne mdlosci ze budzilam sie nawet w nocy, co najlepsze nie bolo szans zeby zwymiotowac, wiec meczylam sie 24h na dobe :/ Od 26 tyg dostawalam tych dziwnych skurczy o ktorych pisalyscie, niby nie bolalo ale czulam okropny ucisk i od razu mi sie wydawalo ze brzuch robi sie twardszy. W 27tyg wyladowalam na tydzien w szpitalu jak stwierdzili przedwczesne skurcze ale z dzieciatkiem wszystko okej, nie pozwolili mi wrocic do pracy, kazali duzo lezec, praktycznie nie wychodze z domu :( ale jak, kiedy jestem w trakcie zmieniania dokumentow, kupna mieszkania, zalatwiania kredytu hipotecznego itd Wytrzymalam miesiac ale ile mozna siedziec samej w domu, patrzec na komputer czy telewizor -zwariowac mozna:( Wszystkiego musze pilnowac z domu, maz caly czas siedzi albo w pracy albo na mieszkaniu, ktore remontujemy (ja moge co najwyzej farby czy plytki przez internet wybrac) jak przychodzi wieczorem to nie mam juz sily nawet z nim pogadac, posiadze troche zjemy kolacje i kolo 21 zasypiam... Wyjsc nawet jakbym chciala, to po pol godziny zle sie czuje, boli mnie brzuch, czuje ucisk itd. nawet czasami zrobienie glupiego obiadu graniczy z cudem. Do tego teraz doszly problemy z hormonami, wsciekam sie o byle co, przejmuje jakimis bzdurami, wzruszam przy dziwnych scenach filmowych czy reportarzach moze daloby sie to jeszcze wytrzymac ale od kilku dni jest coraz gorzej :( Jestem strasznie nerwowa, nawet bez powodu cala sie trzese, tradycyjnie kluje mnie w klatce do tego naokraglo placze, wczoraj nie moglam sie ani uspokoic ani zasnac do 2 w nocy, rano bylo lepiej ale teraz znow leze i rycze jak glupia odliczajac ile dni mi zostalo do porodu... Kilka lat temu mialam zdiagnozowana nerwice ale nie musialm sie leczyc, przez tydzien bralam jakies tabletki, pozniej samo przeszlo, czasami wracalo ale dawalam sobie z tym rade, umawialam sie ze znajomymi, jechalam z mezem na jakis basen czy do parku, odstresowalam sie, wypoczelam i bylo okej. Teraz wiem ze to powrot nerwicy, zupelnie sobie nie radze - nie dam rady nigdzie wyjsc, nie chce brac zadnych tabletek ze wzgledu na dzidzi, boje sie ze juz jestem u kresu wytrzymalosci... Tak naprawde to ja bardziej chcialam zajsc w ciaze niz maz, dziewczyny w ciazy sa takie odmienione, usmiechniete, wszytskim sie ciesza a ja naokraglo jestem smutna. Maz jak sie dowiedzial to strasznie sie ucieszyl, juz nie moze sie doczekac az dzidzi przyjdzie na swiat, mi wiecznie sie wydaje ze nie umie sie cieszyc tak jak on :( jemu az oczy blyszcza jak tylko zobaczy jakies dzieciatko albo jak mala mnie kopnie a ja nie moge sie doczekac az urodze zeby wreszcie sie ta koszmarna ciaza skonczyla... Sama za siebie sie wstydze ze tak mysle a co dopiero jakbym miala komus to powiedziec :( dlatego pisze do Was i licze ze mi troche ulzy jak sie z kims tym podziele. Do porodu zostało mi jakies 7 tyg i narazie nie mam pojecia jak tu w domu wytrzymac...

Odnośnik do komentarza

Lunona, ja wymiotowalam przez pierwsze trzy miesiace i w dzien i w nocy... jedyny pokarm jaki przyjmowal moj organizm w tym czasie to bulka z maslem i serem nic ponad to.. lezalam w lozku od 26 tyg, bo mialam bolace skurcze i spinanie sie brzucha, do tego nerwice w stopniu zaawansownym bez lekow, i innych wspomagaczy...teraz mam termin na sobote..uwierz dasz rade to wytrzymac..ja dalam..choc latwo nie bylo...mieszkam tylko z mezem, z dala od rodziny i przyjaciol, na codzien jestem sama... jednakze dla dziecka i jego dobra zrobi sie wszystko! co do nerwicy, nie wiem jak zaawansowana jest Twoja, ale moja przekroczyla juz wszelkie mozliwe granice:) trzymajcie sie dziewczyny pozdrawiam Was choc, nie pojawiaja sie juz tu stale bywalczynie, mam nadzieje, ze u Was wszystko ok??

Odnośnik do komentarza

Ja jestem cały czas. Wczoraj nie dojechałam do psychologa :( wsiadłam w samochód przejechałam ze 4 km i zawróciłam z powrotem do domu. Tak mi ciężko za kierownicą, młody uciska na przepone, pewnie to dlatego. co o tym sądzicie? bo zrobiło mi się tak słabawo, duszno i koszmarnie niewygodnie. No nie bede ryzykować, tym bardziej ze to podróż z jednego końca KRK na drugi. Jutro mam wizytę u ginekologa i tez nie mam z kim jechać. Jeszcze na 16 stą. :( mąż w pracy, siostra w pracy... nie dadzą rady sie urwać. A ja juz wiem ze nie dojade bo wczoraj tak wypadło wiec pewnie juz mi w mózgu siedzi. Poza tym musze zaparkować gdzieś poza rynkiem i z buta na sam rynek do gabinetu - chodzić samej z tą nerwicą też mi nie jest przyjemnie :( słabości, dziwne zawroty, boję się :(( nie wiem juz co robić. Z koleżankami różnie bywa, jak ich potrzebuje to ich nie ma... a ja latałam do jednej co chwile jak była w ciąży :(( aaaa szkoda gadać. Juz bym chciała zeby Młody był. Bo czuje ze to przez ciążę ta nerwica tak się nasiliła i nie daje mi żyć. Nawet te prochy nie działają tak jak powinny.

Odnośnik do komentarza

Hejka; dietrch i tak Cie podziwiam za jazde autem mi taz sie zdarzalo ale ostatnio zrezygnowalam z tego wlasnie przez to odrealnienie i oslabienie czuje sie jakby mnie kon kopnal grrr faktycznie masz metlik jak dotrzec do lekarza echhh nie wiem co poradzic, bo moj maz ze mna jezdzi urywa sie zpracy ale wiem, ze nie kazdy ma taka mozliwosc. poza tym mysle, ze ciaza mnie tez nasilila objawy grrr, mam nadzieje,ze po bedzie tylko lepiej, rozumiem kazda z Was kiedy piszecie o samopoczuciu. Mnie tez mala naciska na przepone i trudniej sie oddycha niestety. Nawet teraz polozylam sie na wznak i od razu slabo i bol gowy, cos w tym jest. Trzymajcie sie!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×