Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Pienna bardzo Ci dziękuję, jest mi potwornie ciężko, ale wierzę Ci oczywiście, że też przechodziłaś przez to piekło...ja patrzę na swoją rodzinę i strasznie się boję, że mogę ich stracić, ta pieprzona myśl, że to nie minie i będę musiała się zabić wbrew sobie jest dla mnie tak przerażająca, że gdy tylko się pojawia, czuję straszne napięcie, potworny ból głowy i atak paniki-napięcie narasta, robię się czerwona i nie umiem oddychać...wiem, ze muszę być cierpliwa, ale jestem już taka zmęczona tym stanem, codziennie martwię się o swoje życie i mam myśl, że następnego dnia już nie dam rady...i tak non stop...marzę o dniu kiedy wstanę i będę się czuła normalnie, kiedyś cieszył mnie każdy dzień, każda drobnostka, teraz nic mnie nie cieszy, a jak się uśmiecham to czuję ból...zastanawiam się, gdzie się podziała ta wesoła Iza, pełna humoru i miłości...teraz każdy dzień jest dla mnie cierpieniem, wstaję, a już bym chciała żeby była noc i zasnąć...nic nie czuć, tego bólu, tych myśli...ta choroba jest straszna, odbiera człowiekowi wszystko, co najpiękniejsze...codziennie przeklinam na nią...dziękuję za wsparcie:*ja też jestem z wami myślami...zawsze chętnie pomogę...

Odnośnik do komentarza

Pienna a*propos tego co napisałaś o poradnikach i poradach, ja też nienawidzę jak ktoś mówi weź się w garść, sama sobie pomóż, itp...ja to kuźwa wiem, wszystkie to wiemy, że trzeba się wziąć w garść, ale czasem się nie da...moja mama też jest specjalistką od weź się w garść, zawsze mówi,już tyle czasu minęło, trzeba myśli odwracać...ja pierdziele, gdybym to umiała sama, to nie miała bym nerwicy...widocznie nie umiem...

Odnośnik do komentarza

Dziewczyno głowa do góry. Ja się od prawie 2 miesięcy męczę z myślą, że zabiję własne dziecko o swoje życie się nie martwię, jedynie że będę wtedy zmuszona do samobójstwa bo nie będę mogła z takim uczynkiem żyć i tylko się zadręczam, że zabraknie mi odwagi. Czujesz paranoję?! Nie mogę przytulić synka, bawić się z nim bo mnie myśli natrętne dopadają od razu. Tak go kocham a mam wrażenie, że nie zasługuję na jego miłość na miłość męża bo jestem skazana na zło - to obłęd. Synuś kiedyś nad ranem (mąż był już w pracy) przyszedł do mnie do łóżka i z taką zaspaną, nieprzytomną buziulką mówi *mamusiu tak bardzo Cię kocham* a ja zaczęłam wyć, przykryłam go kołderką i uciekłam do kuchni dalej płakać byle nic nie zrobić. Niedawno wracamy z przedszkola i mały podszedł do wyjątkowo obskurnej kupki śniegu i mówi: *zobacz jaki śnieg jest piękny, ja tak lubię śnieg, smutni są Ci ludzie, którzy nie lubią śniegu* no a ja znowu w bek i się obwiniam jak mogłabym tej małej niewinnej istocie odebrać życie on tak je kocha. Wczoraj namalował mi laurkę, piękne kwiatki i znowu płakałam i cały czas płaczę nawet teraz.

Odnośnik do komentarza

Pienna bardzo Ci współczuję, ja też miałam takie myśli odnośnie mojej córci, a synka, jak był jeszcze w brzuchu, dopadały mnie myśli, ze ich uduszę...wiem jakie to straszne, ja też wyłam strasznie...teraz po urodzeniu synka myśli nie powróciły, myśli dot córki też gdzieś odeszły, ale pogłębiły się myśli dot siebie samej...Naprawdę bardzo mi przykro, że przydarzyło Ci się coś takiego...ale wiem, ze jesteś dobrą osobą, a te myśli, to tylko wytwór naszego umysłu, okropny i straszny...Twojemu synkowi nic nie grozi, ma kochającą mamusię, na pewno też koszmar u Ciebie też się skończy...Ty też się trzymaj...pamiętaj, ze jesteśmy dobrymi osobami, tylko ta okropna choroba, chce, żebyśmy myślały inaczej...ucałuj synka!ma dzielną mamę...

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!ja rano byłam b.zmęczona, mimo że maż wstaje w nocy do małego, spałam do po 10, do 12 było w miarę ok, potem już pojawiły się bóle napięciowe i straszny ból głowy, natrętne myśli, znów,. że nie dam rady, ze będę się musiała zabić, bo leki nie zadziałają, jak szłam do kuchni i widziałam nóż, to wizje, jak sobie podcinam żyły, jak popatrzyłam na budynek na przeciwko, to widziałam się skaczącą z niego, pół dnia płaczę, bo boję się tych myśli strasznie, zaraz myślę o mojej rodzinie, tak bardzo boję się, ze ich stracę, że będzie tak źle, że zmuszę się do zrobienia sobie czegoś-chociaż wiem, że tak się chyba nie da, ale te myśli są takie silne...hydroksyzyna nie działa, relanium nawet nie biorę bo też nie działa, objawy cały czas są...jestem zła, bo nie mam sobie jak pomóc, leki nie działają, a chciałabym chwili wytchnienia...jutro idę do psychiatry mam nadzieję, że zapisze mi coś na uspokojenie na takie dni jak ten, żeby objawy chociaż na jakąś chwilę ustąpiły...bo zaraz atak paniki mnie łapie i czuję straszny lęk, nie mogę przestać płakać...wiem, ze muszę to przetrwać, ale jest cholernie ciężko...byłam dziś w Kościele i u spowiedzi, poryczałam się księdzu, zapytałam jak mam prosić Boga o pomoc, żeby ukoił moje lęki, ksiądz się trochę wystraszył i zapytał, czy się leczę, a potem powiedział, żebym słuchała rad psychologów i modliła się o siłę...ja już się zastanawiam, czy można mieć tyle natrętnych wyobrażeń na raz, które budzą cholerny lęk...napiszcie czy macie też tak, że umysł pokazuje wam obrazy, których bardzo się boicie, bo już nie wiem co się dzieje...kiedyś miałam tylko jedną myśl o skoku z balkonu, teraz tamtej nie ma, ale jest tyle innych...boję się:(że tego nie wytrzymam...dlaczego tak trudno uwierzyć, Że nie grozi mi śmierć, czy samobójstwo...tak się tego boję....

Odnośnik do komentarza

Hej to znowu ja. Iza realizm naszych myśli sprawia, że załamujemy się kompletnie. Ja mam cały czas przeświadczenie, że sekundy dzielą mnie od zrobienia czegoś strasznie złego. Skoki z balkonu też przerabiałam - w poprzedniej ciąży i jeszcze skok z pędzącego samochodu. To ostatnie było tak prawdziwe, że dosłownie siedziałam dupskiem na własnych rękach byle nie otworzyć drzwi i nie wyskoczyć z auta. Jak mi przeszło to sama nie mogłam uwierzyć, że tak irracjonalne pomysły przychodzą człowiekowi do głowy i myślałam *Boże kobieto jaka ty głupia byłaś*. Moja sugestia - koniecznie konsultuj się jak najszybciej ze swoim psychiatrą i myślcie nad zmianą leków bo relanium to gówno - nie pomaga a uzależnia a jak już na kogoś działa to tylko doraźnie. Ja przerobiłam w swoim życiu 4 psychiatrów i mogłabym polecić 2 lekarki, którym zaufałam a to dlatego, że nie dawały lekkomyślnie garści prochów tylko 1 ten sam i skuteczny.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna27

Dominika333 mozesz pic melise w herbacie lub łykac w tabletkach, moja gin mowi ze mozna tez valerin soft sama bralam w gorsze dni, neospazmina w syropie ale tylko 30 ml dziennie bo jest na alkoholu, z tego co wiem to inne dziewczyny braly tez persen, validol. ja gadalam z dwoma dziewczynami ktore braly elicea w ciazy, podobno jest bezpieczna, ale nie wiem na pewno, zapytaj gin i psych co o tym mysla. Izunia trzymaj sie kochana, mam nadzieje ze psych jutro Ci pomoze, mysli masz meczace ale ja wiem ze to tylko mysli i na pewno nic sobie nie zrobisz. Pienna mnie tez lapia dusznosci, do tego boli mnie pecherz wiec juz wypilam herbatke z zurawinka. Nadal mam sucho w buzi i waga mi zaczela szybko rosnac zaczynam myslec czy to nie jest cukrzyca ciazowa, a gina mam dopiero za tydzien... Mila08 zagladasz tu jeszcze? Co u Ciebie? Jak sie czujesz?

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Hej Dziewczyny !!! Sto lat mnie tu nie było...moja Sylwia skończy za tydzień pół roku! Nadziejaaa, Iza29 - gratuluję Wam pociech i tej ciężkiej drogi przez mękę jaką jest ciąża z nerwicą w tle... U mnie generalnie było przez chwilę nieco lepiej - na nic czasu mnie ma - tylko dom, dziecko ewentualnie pobliski sklep, szybkie zakupy, szybka kawa z koleżanką - tak jak pienna napisała syndrom *klatki* a dla kogoś kto lubił ruch i swoją *wolność* to może okazać się prawdziwą masakrą i udręką...dodatkowo siedzenie w domu zaowocowało u mnie 10 kilogramową nadwagą. Choć córcia jest cudowna , śliczna i zdrowa to ja jednak nie czuję się najlepiej. Rola matki bardzo mnie przytłacza. Nie wiem czy to nerwica, zmęczenie, lęki, czy jeszcze coś innego - a może wszystko razem wzięte?...... Też mam czasem takie myśli że coś zrobię Malej (najczęściej w myślach wyrzucam ją przez balkon - Boże - jak to brzmi !) albo sobie (sama skaczę przez okno)...nawet dzis miałam taką myśl przez chwile, że skoczę ale na szczęście mi po chwili przeszło. Regularnie chodzę do psychiatry, biorę sertonil 10mg/dobę i nadal karmię Młodą piersią. Staram się nie myśleć o głupotach i codziennie wmawiam sobie że na wiosnę będzie lepiej - ruszę się gdzieś, zacznę dietę, może trochę schudnę, Mała podrośnie i będzie coraz fajniej, bo ostatnie pół roku miałam w sumie nie za ciekawe. Teraz to już wpadłam w mega rutynę, ale też nie mogę się pozbierać z dołów a i jeszcze niektóre dolegliwości poporodowe mi zostały (np wysiłkowe nie trzymanie moczu - ech, brak słów) a inne wróciły , np migrena a myślałam, że mam już z nią spokój na zawsze. Tak więc wszystko się u mnie jakoś kręci, ale bardziej chyba siłą rozpędu, bo jest *mus*, bo *trzeba* - ale czasem wydaje mi się jakby to nie było już *moje* życie...wciąż bardzo niepewnie się czuję w roli Mamy :( pozdrawiam Was ciepło

Odnośnik do komentarza

Juanita1975. Po 1 porodzie wysiłkowe nietrzymanie moczu trzyma mnie do dziś ale to faktycznie przy dużym wysiłku - pomaga ćwiczenie mięśni Kegla. Jeżeli chodzi o wyrzucanie dziecka przez balkon to w końcu też Ci minie a jak nawet od czasu do czasu coś sobie przypomnisz to szybko Ci przejdzie. Moja psychiatra mówiła, że jej przyjaciółka urodziła trojaczki z lekkimi problemami neurologicznymi i po 2 latach jak już wszystko było ok, dzieci były zdrowe dostała lęków, że całą trójkę po kolei wyrzuci przez balkon właśnie. Podobno nawet zamykała się w łazience byle nie zrobić nic złego. Ta historia też mi pomaga jak mnie łapią schizy, że złamię kark synusiowi. Druga sprawa my nerwicowe mamy zawsze będziemy miały do siebie zastrzeżenia, że coś mogłybyśmy robić lepiej, więcej się starać ale dążenie do ideału tylko wpędza nas we frustracje. Tak samo jak Ty czekam na wiosnę i słonko i długie dni. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hey Dziewczyny!ja po wczorajszym tragicznym dniu, dziś mam ulgę, czuję się w miarę dobrze, coś mnie tam chce łapać jakieś bóle, ale póki co przechodzi...mam nadzieję, ze tak będzie do wieczora i będzie coraz lepiej...dziś mam wizytę u psychiatry, zobaczymy co powie i mam nadzieję, ze zapisze mi coś działającego na kryzysowe dni...a jak u Was...a*propos zrobieni krzywdy dzieciom, ja znów miałam natręctwa, żeby udusić swoją córkę, a jak syn był w brzuszku, też miałam takie schizy, że jak się urodzi to go uduszę, teraz na szczęście po ur mam tylko straszne myśli dot siebie samej...ale wiem co czujecie, to straszne bać się codziennie o życie swoich dzieci lub swoje, ja to przerabiam codziennie-koszmar!!!

Odnośnik do komentarza

Hey Dziewczyny!popołudniu zaczęłam odczuwać duże napięcie, bo dużo spraw miałam do załatwienia, teraz tez czuje napięcie, aż mnie dławi, czuję taką gulę w klatce piersiowej...mam natrętne myśli, ale jakoś się trzymam...byłam u swojej lekarki, na razie jeszcze przez 2 tyg mam brać dawkę leku 75 potem będę zwiększać...wytłumaczyła, ze czuję się tak źle, bo te myśli, które miałam odnośnie synka, skierowałam na siebie, żeby go ochronić...oj ciężkie to...mam nadzieję, że niedługo będę się czuła dobrze...ale to napięcie jest okropne, brak tchu normalnie, jakbym się miała udusić...czy któraś z was też tak ma, ja tego nie znoszę, albo bóle, albo napięcie w czystej postaci...okropność...normalnie chce mi się ryczeć, ale się powstrzymuje...

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Ciężarna27 - tak, całą ciążę byłam na seronilu 20mg/dobę a od porodu zmniejszyłam dawkę o połowę. Cały czas karmię piersią za zgodą lekarza. Pienna - a kiedy miałaś pierwszy poród, bo nie doczytałam?...tzn - o to *nietrzymanie* mi chodzi - ile to już u Ciebie trwa, bo u mnie pół roku i to chyba lekka przesada?...Kegla ćwiczę - nie jakoś regularnie, ale staram się pamiętać, lecz guzik mi to pomaga jak na razie :(

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Hej u mnie od srody od poludnia do niedzieli bylo calkiem niezle, oczywiscie nerwica nie odpuscila calkowicie, ale serio bylo niezle. Wczorajszy dzien byl juz gorszy, ale tez jakos dalam rade mimo chwilowego niepokoju, dzisiaj jest niestety gorzej ale staram sie jak moge... Mam juz tego serdecznie dosyc! wiem, ze musze byc silna dla syna ale kurde czasen brak mi sil, nie cierpie czuc tego ucisku w glowie jest chorszy niz lek czy niepokoj!! Ciagle wracaja mi mysli zeby nie urodzic za wczesnie i czy moj synek jest zdrowy, jak sie czuje u mnie w brzuchu przez ta cholerna france!? Mam nadzieje, ze dobrze. Jedyna radosc to jego ruchy, rusza sie coraz wiecej i mocniej :-) czasem to az sie boje ze jest za bardzo ruchliwy. Troche mnie martwi to klucie w pochwie, juz sie boje ze to skracanie szyjki... i brzuch robi mi sie twardy, ale nie caly tylko w jednym miejscu, zwykle przy pepku z lewej strony i czuje takie rozpychanie nawet bolesne, czy to skurcz? czy maly?. Monia napisz cos wiecej o tym jak sie czujesz, bo ja chyba mam taki ucisk w glowie jak Ty... Dlaczego tak musimy sie meczyc? Nie chce sie uzalac, ale to serio wykancza, wystarczy mi juz 2 mies meczarni... zebym jeszcze wiedziala ze nie szkodze dziecku... echh mam dosyc! Chce sie czuc normalnie, kurde nie chce kasy, samochodu, super domu! chce tylko czuc sie normalnie jakvkazdy... Jak wytrwac jeszcze tyle czasu, u mnie dzisiaj zaczal sie dopiero 23 tydzien. Neta a ja u Ciebie? Jak sobie radzisz?

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!u mnie dziś znów kiepsko,w nocy bóle napięciowe, rano po przebudzeniu czułam straszne napięcie w sobie, znów natrętne myśli, teraz czuję napięcie i non stop płaczę...jest mi tak źle...mam już dość:(mam ochot krzyczeć i przeklinać, Boże dlaczego tak cierpię...powiedźcie mi, czy antydepresanty jak zaczną działać wyeliminują mi to wewn napięcie, przez które nie mogę oddychać i te okropne bóle napięciowe karku, kręgosłupa i głowy??tak się boję, ze to nie zniknie, bo przez 3 lata nie miałam takich bóli i nie czułam tak strasznego napięcia w sobie i boję się, czy leki na to pomagają...

Odnośnik do komentarza

Pienna ja jak mam mieć zły dzień, to już w nocy się źle czuje, a rano ledwo otworzę oczy i wstanę już dołek i bóle się zaczynają, tylko czasem mam tak, ze do południa czuję się ok, a od południa do wieczora masakra!w poprzednim wątku pytałam o działanie leków na bóle i napięcie czy któraś z was może na nie odpowiedzieć, jeśli wie:)dzięki z góry!ja idę dziś z córcią do kina, czuję się bardzo źle, ale jej obiecałam, może się rozluźnię...

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Pienna tak najgorzej jest rano, ja zwykle wieczory i noce mimo ze sie ciagle sie budze sa okej, a kazdego ranka od nowa mam to samo, ciagla walka z tym kurestwem! Ja dzisiaj caly dzien czuje napiecie i niepokoj w calym ciele, az moje malenstwo sie nie rusza wcale, a wczoraj szalal. Dziewczyny napuszcie czy tez tak czesto macie to uczucie leku i niepokoju?? Mnie to czade wykancza!! Myslicie ze dziecko w brzuchu tego nie czuje??

Odnośnik do komentarza

U mnie to jest taki lek wolnoplynacy,przez cala dobe bez przerwy.do tego dochodza ataki paniki chyba bo to sie objawia tak ze nagle czuje ze zaraz zemdleje,takie odplywanie,przeraza mnie to bo boje sie w tym momencie ze to koniec,szybko oddycham,musze sie ruszyc zrobic cos, jestem potem wykonczona,czesto placze z bezsilnosci,mam zaburzenia rownowagi,przestrzeni,dziwny wzrok i to uczucie w ghlowie jakby mi ktos mozg oblal jakas ciecza ktora go przymula,brak koncentracji,scisk taki czasem,czasem dretwienie pomiedzy oczami,uczucie ze zaraz umre albo zwariuje.ostatnio jest coraz gorzej.dzis lekarka relanium mi przepisala,ale jutro ide do psychiatry bo relanium to tylko doraznie mozna,a ja nie dam rady juz.

Odnośnik do komentarza

U mnie to jest taki lek wolnoplynacy,przez cala dobe bez przerwy.do tego dochodza ataki paniki chyba bo to sie objawia tak ze nagle czuje ze zaraz zemdleje,takie odplywanie,przeraza mnie to bo boje sie w tym momencie ze to koniec,szybko oddycham,musze sie ruszyc zrobic cos, jestem potem wykonczona,czesto placze z bezsilnosci,mam zaburzenia rownowagi,przestrzeni,dziwny wzrok i to uczucie w ghlowie jakby mi ktos mozg oblal jakas ciecza ktora go przymula,brak koncentracji,scisk taki czasem,czasem dretwienie pomiedzy oczami,uczucie ze zaraz umre albo zwariuje.ostatnio jest coraz gorzej.dzis lekarka relanium mi przepisala,ale jutro ide do psychiatry bo relanium to tylko doraznie mozna,a ja nie dam rady juz.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×