Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Albinka83 - dzięki za wsparcie. Współczuję Ci, że musisz zajmować się w takim stanie swoją mamą, chociaż pewnie ona też potrzebuje pomocy. Bądź silna, my wszystkie musimy być silne. Mam nadzieję, że chociaż po śmierci zostanie nam to wszystko wynagrodzone :-(

Odnośnik do komentarza

Ja po prostu nie mam prawa się źle czuć. Czuję się jak wrzut na dupie, siedzę sama, smutna, a każdy kto mnie mija z domowników nawet nie chce w moją stronę spojrzeć, żebym chociaż się nie uzewnętrzniała, przecież z faktycznego punktu widzenia nie mam żadnego powodu by być smutna. Boże ja nie chce żyć. Wiem, że potrzebuje mnie Córunia, ale co jej po takiej humorzastej matce, a raczej depresyjnej matce, która nie może nawet sobie poradzić ze swoim nastrojem :-(

Odnośnik do komentarza

Dziewczyno ty potrzebujesz natychmiastowej pomocy psychologa i to systematycznej lub nawet leczenia psychiatrycznego .Zostaw tego durnia w cholerę ,nie wiem jak można kochac takiego człowieka ?Będziesz miała dziecko !!!!!Co musi się dziać w twojej głowei skoro zaraz masz rodzić dziecko a myślisz o tym ze nie chcesz żyć ....jak na to może patrzeć twoja rodzina ?I nie reagować ?

Odnośnik do komentarza

AiD - Wytrzymaj jeszcze trochę. Pamiętaj, że ten Twój stan (nas wszystkich stan) to paskudne przekłamanie umysłu. Mózg nam serwuje takie scenariusze jakich najlepszy autor horrorów lub dramatów obyczajowych by nie wymyślił. Normalnie nie jesteś taka. Moja lekarka mi tłumaczyła bardzo dokładnie dzisiaj z najgorszej deprechy idzie wyjść na 100%. Byłam 10 tyg w psychiatryku w ramach pychoterapii na pod-odziale nerwic ale obok w budynku były psychiatryki dla kobiet i mężczyzn więc się napatrzyłam, człowiek z silną depresją jest kompletnie wykluczony z życia nie może podjąć najprostszych decyzji ma zwis na wszystko. Ty kochana zrobiłaś ten krok, że dzielisz się tym co czujesz na forum - tzn szukasz dla siebie pomocy! - to cholernie ważne dasz radę leki i będzie o 180 stopni inaczej uwierz mi!!!

Odnośnik do komentarza

Tak na marginesie to co Ci teraz piszę jeszcze 2 dni temu też do mnie nie docierało. Od wczoraj czuję poprawę choć mam świadomość, że nie ma co się cieszyć przed zachodem słońca. Końcówka ciąży przed rozwiązaniem bywa koszmarem nie tylko dla nas nerwicowców normalne kobiety też się męczą - hormony świrują przygotowując organizm do rozwiązania. Masz jeszcze tylko tydzień wierzę w Ciebie! Ps. w poprzedniej ciąży przez cały niemal jej przebieg zasypiałam z różańcem - odmawiając modlitwę udawało mi się zasnąć

Odnośnik do komentarza

Witam Was serdecznie na poczatku chcialam powiedziec ze jestescie wszystkie bardzo dzielne i podziwiam Was. Ja choruje na nerwice juz dobre 10 lat, mam 2 dzieci i chcialabym jeszcze jedno ale czy sobie poradze- poprzednie ciaze obeszly sie bez atakow nerwicy tylko ze teraz jest duzo gorzej jak wczesniej.Biore leki Elicea, Abilify i obecnie schodzę z Depakiny ktora moze byc najbardziej szkodliwa dla dzieciatka. Czy jest na forum dziewczyna ktora planuje ciąże i też jest chora? A jak bylo z Wami? Ciąże były planowane mimo choroby? Napiszczie prosze! Pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza

Witam Was serdecznie na poczatku chcialam powiedziec ze jestescie wszystkie bardzo dzielne i podziwiam Was. Ja choruje na nerwice juz dobre 10 lat, mam 2 dzieci i chcialabym jeszcze jedno ale czy sobie poradze- poprzednie ciaze obeszly sie bez atakow nerwicy tylko ze teraz jest duzo gorzej jak wczesniej.Biore leki Elicea, Abilify i obecnie schodzę z Depakiny ktora moze byc najbardziej szkodliwa dla dzieciatka. Czy jest na forum dziewczyna ktora planuje ciąże i też jest chora? A jak bylo z Wami? Ciąże były planowane mimo choroby? Napiszczie prosze! Pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza

Ja juz nie daje rady,7 miesiecy wytrzymalam a te dwa to chyba nie dam rady...u mnie jest to ze ja mam glownie objawy somatyczne,potworne oslabienie organizmu i to cos w glowie. AiD ty musisz myslec o sobie i o dizecku,twoj maz powinien to zrozumiec a nie chciec zyc tylko w swoim idealnym wolnym od chorob swiecie. Ja tez kiedys balam sie panicznie zostac sama,stracic meza.ale zycie pisze rozne scenariusze i niestety zostalam sama z dwojka malych dzieci w ciazy,i wlasnie to dla dzieciakow wiedzialam ze musze zyc nie dla siebie,teraz tez wiem ze to dla nich,ze bede musiala brac leki bo dzieciaki nie mga patrzec ciagle na matke w takim stanie.A facet jesli tego nie rozumie to zrozumie jak juz bedzie za puzno,dla niego za puzno.

Odnośnik do komentarza

Ja juz nie daje rady,7 miesiecy wytrzymalam a te dwa to chyba nie dam rady...u mnie jest to ze ja mam glownie objawy somatyczne,potworne oslabienie organizmu i to cos w glowie. AiD ty musisz myslec o sobie i o dizecku,twoj maz powinien to zrozumiec a nie chciec zyc tylko w swoim idealnym wolnym od chorob swiecie. Ja tez kiedys balam sie panicznie zostac sama,stracic meza.ale zycie pisze rozne scenariusze i niestety zostalam sama z dwojka malych dzieci w ciazy,i wlasnie to dla dzieciakow wiedzialam ze musze zyc nie dla siebie,teraz tez wiem ze to dla nich,ze bede musiala brac leki bo dzieciaki nie mga patrzec ciagle na matke w takim stanie.A facet jesli tego nie rozumie to zrozumie jak juz bedzie za puzno,dla niego za puzno.

Odnośnik do komentarza

Ja juz nie daje rady,7 miesiecy wytrzymalam a te dwa to chyba nie dam rady...u mnie jest to ze ja mam glownie objawy somatyczne,potworne oslabienie organizmu i to cos w glowie. AiD ty musisz myslec o sobie i o dizecku,twoj maz powinien to zrozumiec a nie chciec zyc tylko w swoim idealnym wolnym od chorob swiecie. Ja tez kiedys balam sie panicznie zostac sama,stracic meza.ale zycie pisze rozne scenariusze i niestety zostalam sama z dwojka malych dzieci w ciazy,i wlasnie to dla dzieciakow wiedzialam ze musze zyc nie dla siebie,teraz tez wiem ze to dla nich,ze bede musiala brac leki bo dzieciaki nie mga patrzec ciagle na matke w takim stanie.A facet jesli tego nie rozumie to zrozumie jak juz bedzie za puzno,dla niego za puzno.

Odnośnik do komentarza
Gość Zestresowana

Kochane dziekuje Wam bardzo za slowa otuchy -ale czy w tym calym zwariowaniu..nie wariujecie?Ta swiadomosc ze nie mozna sobie pomoc jakas talbeltka na uspokojenie....dzis straszny dzien -nakrecilam sie na cisnienie 151 i tetno 120 -nagle ustaly mi objawy tzn bol piersi i mam niska temperature 35,6 -dzownilam do szpitala ale powiedzieli ze jak nie krwawie to moge isc do przychodni w tygodniu i znow stres.....zgodze sie z wami ze to nas neka nerwica i tylko nas masakruje co nie zmienia faktu ze czasem juz nie mam sil sama ze soba .Wydaje mi sie ze jestem konkretna ale jednak TO jest silniejsze...Co do meza...ja przyjelam zasade ze i tak nikt mi tak nie pomoze ja ja sama ,nikt nie czuje i nie rozumie tego co sie ze mna dzieje jak ja sama -a co tu duzo mowic dla kogos obok ktory tego nie przezyl taki stan nigdy nie bedzie zrozumiany.....Czy wy zazywacie jakies srodki typu melisa ,validol?Co jecie na bol glowy,migreny?Pozdrawiam mocno ....

Odnośnik do komentarza

Hejka! Zestresowana większość ginekologów na ból głowy pozwoli Ci wziąć APAP. Na uspokojenie melisa, położna mi mówiła, że można ją pić wiadrami ale ja piję góra 4 szklanki dziennie. To prawda, że w nerwicy człowiek czuje się strasznie samotny i nawet nie widzi się szans na to by ktoś mógł pomóc. Dobrze się jednak móc komuś wygadać nawet na takim forum mi to akurat pomaga choć zawsze byłam sceptyczna

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, jakoś przetrwałam wczorajszą noc, nie spałam do godziny 3 a potem zwyczajnie padłam, boję się być sama, dodatkowo martwiłam się o mamę:( dzwoniłam do niej setki razy by przyszła ale niestety, co to alkohol robi z ludzmi to się w głowie nie mieści, nie chcę być jak moja matka, na alkohol jestem zablokowana, w ogóle jestem zablokowana na wszelkie przyjemności życia, napatrzałam się w dzieciństwie a teraz nie mogę wyluzować, jestem non stop spięta, pilnuję się by moje dzieci nie musiały przeżywać tego co ja kiedyś, no ale mam w zamian nerwicę:(tak twierdzi moja terapeutka.... Pienna to współczuję jeśli i Twoi rodzice piją, moja matka imprezowała z ojczymem, gdy była pijana w ogóle się mną nie przejmowała, tatę straciłam jako 3-letnie dziecko, do tej pory chyba nie pogodziłam się z tą stratą, zawsze uważałam że gdyby żył miałabym piękne i spokojne dzieciństwo, taki mój ideał w głowie:( AiD musisz coś zadziałać, twój mąż nie rozumie Cię bo nigdy nie przeżył takiego koszmaru jakiego teraz doświadczasz Ty, pewnie jesteś na niego wściekła!!!! nie wiem może daj mu poczytać jakieś forum o nerwicy to może wtedy zrozumie że sobie nie wymyślasz swojej choroby, że realnie cierpisz! Pamiętaj też że napewno będą lepsze dni, nie wolno Ci się poddawać, buduj w sobie nadzieję że to kiedyś minie, to jest ważne!nie mów sobie że nie wytrzymasz i już nie chcesz dłużej żyć, mów sobie odwrotnie,napewno dasz radę, tak jak każda z nas tutaj,upadamy i się podnosimy, bądz cierpliwa, wiem że teraz nic nie jest dla Ciebie pocieszeniem, ale spróbuj uwierzyć że będzie lepiej:) Buziaki*

Odnośnik do komentarza

Anulenka ja planowałam swoją 2 ciążę od kilku lat. Od 2007 byłam na seroxacie aż do lipca 2011 ale na maleńkich dawkach 10mg co drugi,trzeci dzień. W sierpniu rozpoczęliśmy starania o dzidziusia i od razu się udało. Miałam obawy związane z moją nerwicą ale do 4 miesiąca było wszystko ok, szału nie było wiadomo lekkie niepokoje i smuty ale jakoś się trzymałam. Słyszałam, że niektóre kobiety z nerwicą w okresie ciąży w ogóle nie mają swoich dolegliwości tak jakby im ktoś tą opcję wyłączył może do takich należysz. Jak masz jakiekolwiek wątpliwości to najlepiej porozmawiaj lekarzem. Moja psychiatra nigdy nie widziała przeciwwskazań do tego bym miała dzieci natomiast kiedyś w 1 ciąży jak pojechałam na dyżur do szpitala bo strasznie mnie podbrzusze bolało, to jedna młoda ginekolog bezczelnie mi powiedziała, że jak mam nerwicę to nie powinnam w ogóle zachodzić w ciążę. Dlatego najlepiej o tym pogadać z kimś kompetentnym.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Dziewczyny czy to mozliwe, zeby od 21tyg dziecko zrobilo sie bardzo ruchliwe? Od 3dni czuje konkretne pulsowanie w brzuchu, takie wypuchanie i jakby uderzanie. Po calym brzuchu i w podbrzuszu. Ja sie juz nakrecam, ze to moze nie moj synek, tylko nerwica wywoluje jakies skurcze w brzuchu... Te *ruchy* sa np. 3-4 razy pod rzad w jednym miejscu lub po jednym w roznych czesciach brzucha. Jezu zameczy mnie ta franca jebana, zeby nie chciala puscic nas nawet w ciazy...

Odnośnik do komentarza
Gość Zestresowana

Pienna naprawde dzieki Ci za kazde slowo.To prawda ze czlowiek musi sie wygadac i co najdziwniejsze ludzie obcy nieraz sa blizsi wlasnym problemom niz najblizsza rodzina.Czesto mysle ze sie nie nadaje na taki stan -inne matki przyszle pragna ,chca a ja zamiast widziec wyzszy cel boje sie tylko o siebie ..to takie egoistyczne ze zamartwiam sie soba :( ...sciskam wszystkich mocno

Odnośnik do komentarza

Ciężarna27 Ja jestem w 22 tygodniu i moja dzidzia (płeć nieznana jeszcze) tak samo daje czadu. Dla mnie to coś nowego bo mój synek był leniuszkiem i rzadko czułam ruchy. Takie pulsowanie może być wynikiem czkawki maleństwa, które od jakiegoś czasu połyka sobie wody płodowe. Może mały przekazuje Ci hej mamuniu uśmiechnij się, damy radę!

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Dzieki dziewczyny za info :-) U mnie jutro konczy sie 21 tyg :-) dzsiaj tez szaleje, ale ostatnie 3 dni to bylo super szalenstwo :-) Pienna ja sie wystradzylam bo lapaly mnie przez dwa dni po kilka sekund lub minut bole w krzyzu, bol taki jak na miesiaczke i to sciskanie i pulsowanie w brzuchu, mozna schize zlapac. Tylko z ja mam bardzo krzywy kregoslup, boki mnie kosc ogonowa i ledzwia, wiec bol tez moze byc od tego... ale tyle sie naczytalam o przedwczesnych skurczach ze az strach! I o wczesniakach, masakra! Dsisiaj mialam taki uscisk z tylu glowy ze myslalam ze juz zwariowalam ale minal naszczescie :-)

Odnośnik do komentarza

Ciężarna27 W I ciąży podbrzusze bolało mnie tak, że non toper schizy łapałam tak właśnie jak przy cholernie mocnej miesiączce. Potrafiłam w środku nocy wydzwaniać do mojego gina bo myślałam, że coś strasznego się dzieje. Do tego bóle głowy i dziwne upławy, przez które (aż głupio się przyznać) ciągle rękę z papierem czy chusteczką w gacie wkładałam bo byłam przekonana ,że to krew i poronię. Ginekolog mnie wreszcie oświecił, że upławy są czymś normalnym przy nerwicy. Brzuch mi twardniał jak skała, spać nie mogłam no i lęki. Modliłam się by dotrwać do tego 30 tygodnia, gdzie dziecko ma już szanse przeżyć. Teraz o dziwo ciążą się nie martwię tylko własna psychika daje mi ostro popalić, choć wczoraj i dziś było nawet oki mam nadzieję, że tak jak przy poprzedniej ciąży to wreszcie się wyciszy i odpuści. Ból u Ciebie faktycznie może być spotęgowany przez ten kręgosłup - rada nie czytaj i nie słuchaj o poronieniach, przedwczesnych porodach itd..., wątpliwościami dziel się ze swoim ginem może Ci coś poradzi.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Pienna dokladnie mam tak samo jak Ty w pierwszej ciazy! Jeszcze naczytalan sie ze tabletki uspokajajace zmniejszaja doplyw krwi do dziecka, a ja pije melise i biore ziolowe valerin ktore sa na magnezie i melisie i sie juz wystaszylam az mi sie goraco w podbrzusze zrobilo. Jeny! Blagam niech juz bedzie ten 30tydzien! a to jeszcze 8 tygodni przede mna! Jakis cuarek dziwnych dostalam i codzi mi gorace po brzuchu, kurwa nam nadzieje ze to tylko nerwy i ze mojemu dziecku nic nie dolega!!! Boze daj mi sile, wczoraj mialam super dzien. w piatek od poludnia tez fajnie, ale dzisiaj to jakas jedna wielka masakra, jutro ide do psychologa, mam nadzieje ze mi sie poprawi!!

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny. Od 3 lat występują u mnie ataki lękowe. Przez większość czasu brałam asentrę, niedawno inny lekarz zmienił mi lek na paroxinor a w razie lęków miałam pod ręką xanax - najmniejszą dawkę. Paroxinor Brałam dosłownie miesiąc - zrobiło się lepiej. Po nowym roku dowiedziałam się że będę mamusią i niestety lekarz psychiatra powiedział że muszę odstawić lek. To 5 tydzień ciąży a ja już miewam ataki lękowe:( To jest straszne, przede wszystkim kręci mi się w głowie i robi mi się słabo, co bardzo utrudnia mi życie - bo muszę jeździć do pracy. Cały czas boję się że zemdleję, jak bede sama w domu i że nikt mi nie pomoże. Chodzę na spacery ale podczas nich także mi się robi słabo i boję się że za chwilę zemdleję na ulicy i nie dojdę do domu i tak w kółko. Nie wiem co mam robić. Psychiatra powiedział ,że jak mi się będzie coś działo mam do niego dzwonić, no ale co on mi pomoże przez telefon :/ chce mi się ryczeć bo bardzo się boję o dzieciątko i o siebie, nie wiem czy mogę się wspomagać jakimiś lekami, nawet ziołowymi. Najgorsze jest to że teraz już nie rozróżniam czy moje słabości i kręcenie się w głowie to jest objaw ciązy czy atak lękowy. W czwartek jestem umówiona do psychoterapeuty, ale muszę dożyć do tego czwartku. Dziewczyny jak sobie z tym radzić bez leków?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×