Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Boję się, że nie zapanuję nad sobą i zabiję swojego 5-letniego synka, którego bardzo kocham i nie odczuwam do niego żadnej nawet tłumionej agresji. Już 2-krotnie odwiedziłam moją lekarkę psychiatrę i wykluczyła u mnie taką możliwość podobnie jak wszelkie choroby psychiczne, których się obawiałam, ja jednak uparcie brnę w swoich lękach. Pociesza mnie fakt, że w poprzedniej ciąży i do 3 msc po niej już to przerabiałam i wszystko z pomocą leków udało się wyciszyć i wróciłam do *normalności*

Odnośnik do komentarza

Neta nie bój się porodu. To jest piękne przeżycie i tak wyjątkowe, że człowiek w ogóle nie myśli o lękach. Tak naprawdę nerwicowiec w sytuacjach newralgicznych potrafi się super mobilizować i będzie na 200% dobrze!!! Wiem coś o tym już raz to przechodziłam! Urodziłam po 16 godzinach (2 oksytocyny) siłami natury i nawet po tym wszystkim mam bardzo dobre wspomnienia i ani przez minutę nie myślałm wtedy o swoich lękach. Będzie dobrze powodzonka!

Odnośnik do komentarza

Też nienawidzę szpitali, szaro buro i ponuro. Przy tych dwóch porodach nie miałaś ataku duszności? Pamiętaj, że w szpitalu co by nie mówić o lekarzach dostaniesz wsparcie nie zostawią Cię na pastwę losu. Trzeba tylko być asertywnym i otwarcie mówić o swoich obawach to wtedy też inaczej Cię traktują a w przypadku wystąpienia duszności na bank zareagują. Może faktycznie cesarskie cięcie byłoby dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem. Ja wierzę, że będzie dobrze i trzymam kciuki urodzisz zdrowe i silne dzieciątko , pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Pienna-dzięki;)Nie mialam ataków duszności,bo wogóle bylam zdrowa jak ryba,nie mialam nerwicy,nie wiedzialam co to jest wogóle.Z drugim porodem do szpitala trafilam na 20-30 min przed urodzeniem córki,tak bylam wyciszona psychicznie,ze przesiedzialam poród w domu czytając książkę;)byle do szpitala najpóxniej.W szpitalu jak mnie zostawili na tym końskim lozku to niestety po 20 minutach musialam wolać polozne, ze*mi dziecko wychodzi* i dluzej nie wytrzymam,bo mnie tak zostawily,ze potrwa. Zobacze co mi dziś psychiatra powie. Pomówie tez o znieczuleniu zewnątrzoponowym,ale tez trzeba przy nim trochę pocierpiec zanim się dostanie,a ja wpdam juz w panike jak mi za dlugo brzuch twardnieje albo coś zakluje,to co dopiero bol porodowy.Jak pomysle o poprzednim porodzie,ze mi tak poszlo,to aż nie wierzę ,że to ja bylam..

Odnośnik do komentarza

Abinka83...To prawda ze nerwica to nic innego jak tłumiona złosc.Zdenerowałas sie miesiac temu ale organizm i przy tym psychika odreaguje dopiero teraz.Okropne jest to na tyle,ze to nigdy nie mija...moze ucichnąć na jakiś czas ale zawsze kiedyś wroci.Dlatego nie próbowałam tego wyleczyć tylko nauczyć sie z tym życ. Jeżeli w twoim przypadku,chodzi głownie o te złe myśli to niestety ale musi ci w tym ktoś pomoc np.mąż!! Pewnie już poznajesz kiedy nadchodzi ten stan?? najlepiej wtedy zająć sie czymś inny,a najlepiej to wyjsć z domu...Musisz sie odciąć od tego co doprowadza cie do tego stanu.Nie powiem ze uda ci sie to za pierwszym razem,bo wyłączyc myśli to nie takie proste...ale napewno pomaga!!! Pamietaj ze narwica jest w głowie,objawy fizyczne to tylko jej koledzy ktorzy pomagaja jej nas osłabić...ale uwierz że nad wszystkim możesz zapanować.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Lenurek26, moze mi tez cos poradzisz? Ja nie mam zadnych mysli zeby komus lub sobie cos zrobi. Ja mam w sobie ciagly lek i niepokoj o zdrowie dziecka, o to zeby nie poronic lub nie urodzic zawczesnie bo to dopiero 21tydzien. Sciska mnie w gardle, w klatce piersiowej. czasem jak mnie scisnie to czuje agresje. a jak minie i jest ok to i tak zaraz sie boje ze to znowu wroci i ze zaraz zwariuje, bo jeszcze do tego boje sie choroby psychicznej! wrrr mecze sie z tym od 04/12 pilam w dzien melise i troche na noc neospazmine oczywiscie za zgoda gin. Odstawilam neospsznine i mam od 13 brac rano i wieczorem valerin soft i czasem popijam jeszcze meliske. bylam na usg 2 tyg i z synkiem bylo okej. sle terax czasem mi brzuch twardnieje i czuje jakby sciskanie lub skurcze w brzuchu, nie wien czy skurcze bo jestem w ciazy pierwszy raz. ale naczytalam sie o przedwczesnych porodach ... wiem ze mozna brac nospe ale ja juz biore magnez 3*1tab. ten valerin i witaminy i kwas foliowy, ja sie boje ze jest tego za duzo i ze jemu zaszkodze. Nie chce tez brac prochow i ja sie moge meczyc, ale gdybym wiedziala ze na pewno jemu nic nie szkodze, ciagle tylko o tym mysle, analizuje, boje sie. jeden wielki lek, jak ja mam wytrzymac do 30tyg kiedy dziecko jest juz bezpieczne nawet jak wczesniej sie urodzi... zaczelam psychoterapie. ale bylam dopiero raz... zobaczymy czy cos pomoze... ale i tak uwazam ze poprawilo mi sie bo w grudniu bylo o wiele gorzej. ale dobrze tez jeszcze nie jest! POMOCY, mecze siebie i cala rodzine, wszyscy sa zdrowi, usmiechnieci tylko ze mna jest ciagle cos nie tak, wczoraj bolala mnie reka i wyszla mi zyla i juz wkrecilam sobie ze to zakrzepica. Jak nie urok to sraczka!!!

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja się tak cholernie boję, nie wiem jak to wytrzymam. O dziwo samego porodu w ogóle się nie boję, tylko czy dotrwam czy nie zrobię sobie czy komuś czegoś złego, nieodwracalnego. Ryczę non stop wyobrażając sobie jak załamuje się życie moich bliskich np. po mojej śmierci - dramat. Przerasta mnie myślenie, że mój synek jest już na tyle duży, że widzi że coś jest nie tak a ja tak bardzo nie chcę by mu coś zostało na psychice.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli chodzi o pochodzenie nerwicy lękowej to moim zdaniem bierze się to w większości ze złych relacji z rodzicami. W 2004 roku miałam okazję uczestniczyć w 10 tygodniowej- pół-zamkniętej terapii dla nerwicowców w Poznaniu na ul. szpitalnej. Takie 10 tyg wczasy na weekend do domu. Warunkiem uczestnictwa było odstawienie leków. Było nas jakieś 15 osób w wieku do 35 lat większość stanowiła młodzież. 100% dosłownie tych ludzi miało problemy w domu rodzinnym i tylko ja to wypierałam utrzymując, że u mnie wszystko jest ok. Po dwóch latach od tego czasu kiedy byłam w ciąży z synkiem i wróciły lęki dotarło do mnie, że wcale moje relacje z rodzicami nie były takie cacy.

Odnośnik do komentarza

Katalizatorem nerwicy lękowej było u mnie topienie się w 2002 (choć sama się uratowałam). Po psychoterapii udało mi się na 1,5 roku odstawić leki i w tym czasie zaszłam w ciążę. Pech mnie jednak nie opuszczał. Z uwagi na lęk przed wychodzeniem z domu znalazłam sobie pracę blisko niego - w osiedlowym sklepiku, przepracowałam tam 10 miesięcy a kariera zakończyła się po tym jak zostałam w mojej pracy napadnięta i oberwałam łomem po głowie. Całe szczęście skończyło się *tylko/aż* szyciem wewnętrznym i zewnętrznym głowy. Mając dziwne przeczucia nie zdecydowałam się na RTG głowy i bardzo dobrze bo jak się po tygodniu okazało byłam już w 1 miesiącu ciąży. Tak zaczęła się kolejna przygoda z nerwicą lękową. Oliwy do ognia dodawali rodzice zwłaszcza mama strasząc, że jak się nie uspokoję to na bank mój obecny mąż mnie zostawi a jak ja zwariuję to oni zabiorą mi dziecko a mnie oddadzą do psychiatryka - lekko nie było. Po porodzie było jeszcze gorzej aż do czasu gdy nie wzięłam lekarstw i nie poszliśmy mieszkać na tzw.: *swoje*. Jak widać wtedy miałam powody do lęków a ja się zastanawiam skąd one mi się teraz biorą?

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Tylko ze moje relacje to super naprawde!! Pienna a Ty jestes w ciazy? Jezeli nie to zacznij sie leczyc farmakologicznie bedzie to lepsze rozwiazanie dla Ciebie i Twojego synka. Ty nie bedziesz sie meczyc, a on nie bedzie musial na to patrzec... Jakbym nie byla w ciazy to juz dawno bym sie leczyla i zyla normalnie. sama juz nie wiem co lepsze dla dziecka w brzuchu taka meczarnia razem ze mna czy leczenie proszkami. Jest tyle kobiet w ciazy ktore leczyly sie i lecza proszkami w ciazy i maja zdrowe dzieci, na forum mamy mnostwo takich przykladow. Neta jak Ty to robisz ze Ciebie ten lek i niepokoj nie trzymaja?

Odnośnik do komentarza

Ciezarna 27-ja mam napady lęku,nie trzyma mnie stale.Jesli są naprawde zle dni to 3-4 pod rząd i wtedy kilka takich napadów w ciągu dnia.Dla mnie to meczarnia,bo tak jak mówilam wielokrotnie nic wtedy nie jest mi w stanie przetlumaczyc ze to mini,ze niedlugo bedzie dobrze,i ze na pewno nie umieram,bo takie mam odczucia kiedy robi mi sie slabo,albo wydaje mi się,że nie moge oddychać,to tak jakby kilka razy z rzedu przednówek smierci przezywać. Po przeczytaniu ksiazki od nadzieji 37 ,która ja dzielinie na forum rozsylala;) wyciszylam się bardziej,nie powiem-pomogla mi tez ta ksiązka. Dodam,ze tez zdarzaja mi sie dni,kiedy np nie mam napadu leku ale wydaje mi się wszystko bez sensu,bezcelowe..

Odnośnik do komentarza
Gość lenurek 26

Prawda jest taka dziewczyny,że każda z nas może miec inne podłoże nerwicy,nie koniecznie wszystko musi wywodzić sie z domu.W moim przypadku nerwicy nabawiłam sie w pracy.Ciągły strach przed szefową i wykonywanymi obowiązkami nie na 100 ale na 300%. W końcu dopadł mnie taki stan depresyjno-lękowy ze przez 3 tyg nie byłam w stanie wyjść z domu;(. Nie powiem,bo problemy w domu też byly,zreszta tak jak w każdym...z tym że to napewno nie ułatwia ani nie pomaga,bo żadko kto z rodziny poprostu to rozumie.Bede sie powtarzać,ale na wszystkie tego rodzaju napady potrzebne jest poprostu odciencie sie psychiczne.Zaczyna Ci sie coś dziać? zajmij sie wszystkim innym tylko nie MYŚLENIEM o tym!!!Wiem jak to brzmi,ale uwierzcie mi że to pomaga;) jak czujesz że cos cię łapie,jakiś lęk,paniczny strach to zacznij robić coś,co nie pozwoli ci myśleć o tym co sie z tobą dzieje tylko skup sie na danej czynności która wlasnie wykonujesz. Bo wszystko co sie z nami dzieje(nawet objawy fizyczne) to tak naprawde dzieje sie w naszych glowach,wiec nie liczcie na to że jakiś lekarz was wyleczy,bo prawda jest taka ze wszystko zależy od was.

Odnośnik do komentarza

No wlasnie mi do dziś ciezko to zrozumiec,pojac czy zaakceptowac,ze nawet jak odczuwam objawy fizyczne,trudnosci z przelykaniem na przyklad,albo uczucie zaslabniecia,ze to wszytko to przez moją psychike.Że psychika ma tak ogromny wplyw na cialo czlowieka,zanim popadlam w to dziadostwo nie myslalam w ten sposob,ze to w ogole mozliwe.

Odnośnik do komentarza
Gość lenurek 26

Zrobicie oczywiscie jak bedziecie chciały ale łykanie prochów to jest pójście na łatwizne to po pierwsze. A po drugie, to nic wam to nie da,tzn da! ale to jest oszukiwanie samego siebie...bo ile macie zamiar łykać te wszystkie specyfiki??? całe życie?? bo jak kiedys odstawicie to wszystko wroci!!!! Leki tylko usypiają objawy,nie leczą. Brałam leki wiec wiem co mowie!!! I wiem też to że jak tylko bardzo bedziecie chciły, i próbowały to uda wam sie to dziadostwo pokonać same. Tylko na wszystko potrzeba czasu;))))

Odnośnik do komentarza

O tyle o ile w dzień potrafię się czymś zająć i jakoś się od tego cholerstwa oderwać ale w nocy kiedy jest totalna cisza, kiedy jestem sama i nie mogę spać jest mi najtrudniej, strasznie się męczę, wczoraj przepłakałam pół nocy z tej bezradności, a najgorsze te myśli, ja sama i obok śpiące moje dzieci, jak ja mam im dać poczucie bezpieczeństwa skoro sama sobie nie potrafię go zapewnić? gdy dopadają mnie te myśli to mam wrażenie że w głębi mnie siedzi jakiś zły człowiek, dziś czuję się jak totalny wrak, jestem przerażona, natrętne myśli mam już długo, są dla mnie czymś okropnym, ale doświadczam też lęku napadowego, przechodziłam różne fazy nerwicy, na początku standardowo miałam ataki paniki, nigdzie nie wychodziłam bo się bałam że coś złego się stanie, dziś dalej mam dyskomfort jeśli chodzi o wychodzenie z domu ale staram się przełamywać bo tak naprawdę tylko to może pomóc. Mąż mnie wspiera jak może ale nie wiem skąd we mnie tyle złości, w domu rodzinnym też nie miałam za ciekawie, zdaję sobie sprawę że u mnie głównie szwankują moje relację z mamą, wiem że tym jest w dużym stopniu spowodowana moja nerwica ale narazie nie wiem jak rozwiązać ten problem:(może ta moja złość na matkę jest jakoś przeniesiona na moje dziecie i stąd te myśli?sama nie wiem, muszę to jakoś rozkminić bo się męczę:( Dzięki Lenurek 26 za odp. Buziaki

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Abinka jak Ty kochana przezylas w ciazy z ta nerwica? Bralas jakies leki? Jak sie wspomagalas? Lenurek swieta racja, bardzo madrze piszesz. Ja mam dobre relacje w domu, ale tez wiele przeszlam w dziecinstwie, wypadek mamy i depresja powypadkowa. taty noce libacje z kolegami w weekendy, przypadki pijanstwa w obu rodzinach. u mamy i u taty, ecchh i jeszcze przypadki psych w mamy rodzinie, to wszystko zawsze powodowalo u mniwu mnie lek przed choroba psychiczna... mysle ze gdzies w tym ma podloze moj lek... ciezko jest. ale musimy dac rade. Kochane kangurki byle donosic brzuszki!

Odnośnik do komentarza

Witam:)u mnie 31 tc i zeczywiscie pod wzgl nerwicy jest gorzej,masakra totalna ale chyba na koniec to juz lekow nie oplaca sie brac.Z dolegliwosci ciazowych to zgaga i mdlaosci m wrocily i oczywiscie skurcze brakstona mecza mnie calymi dniami.W poprzedniej ciazy przez nerwy w 32 tc mialam calkiem szyjke skrocona ale dalam rade do 39tc,mam nadzieje ze teraz do 36 chociaz wytrzymam,ale jestem juz zmeczona.A dzis to wogole pechowy dzien,rano zwrotyy glowy a potem w sklepie male omdlenie a ja wlasnie najwiekszy lek mam przed omdleniami. Co do porodu to 3 razy naturalnie rodzilam i chyba tak wole,jakos nie mam ochoty na cesarke,moja siostra miala i bardzo sie ptem meczyla.Ale oczywiscie i tak mam w tej ciazy lek przed porodem ze cos sie stanie,i przy kazdym tak mialam. A po ciazy zamierzam sie leczyc bo chce zeby dzieciaki mialy normalna matke a nie wiecznie umierajaca.

Odnośnik do komentarza

Witam:)u mnie 31 tc i zeczywiscie pod wzgl nerwicy jest gorzej,masakra totalna ale chyba na koniec to juz lekow nie oplaca sie brac.Z dolegliwosci ciazowych to zgaga i mdlaosci m wrocily i oczywiscie skurcze brakstona mecza mnie calymi dniami.W poprzedniej ciazy przez nerwy w 32 tc mialam calkiem szyjke skrocona ale dalam rade do 39tc,mam nadzieje ze teraz do 36 chociaz wytrzymam,ale jestem juz zmeczona.A dzis to wogole pechowy dzien,rano zwrotyy glowy a potem w sklepie male omdlenie a ja wlasnie najwiekszy lek mam przed omdleniami. Co do porodu to 3 razy naturalnie rodzilam i chyba tak wole,jakos nie mam ochoty na cesarke,moja siostra miala i bardzo sie ptem meczyla.Ale oczywiscie i tak mam w tej ciazy lek przed porodem ze cos sie stanie,i przy kazdym tak mialam. A po ciazy zamierzam sie leczyc bo chce zeby dzieciaki mialy normalna matke a nie wiecznie umierajaca.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Monia opisz mi prosze te skurcze, jak wygladaja? co czujesz? Bo ja od dwoch dni mam dziwne odczucia w brzuchu i nie wiem czy bardziej zaczelam czuc moje malenstwo czy to jakies zbyt wczesne skurcze moge miec. To moja pierwsza ciaza i nie mam porownia, pomoz prosze :-)

Odnośnik do komentarza

Albinka 83 - Czytam twój tekst i jakbym sama to pisała - toczka w toczkę to samo. Poczucie bezsilności i strach przed własną odpowiedzialnością głównie za dziecko i to drugie jeszcze nie narodzone. Tak samo mam wspaniałego, wyrozumiałego męża, który we mnie wierzy. Moja lekarka mi ostatnio powiedziała, że kalkuję wzorce miłości jakie mi matka przekazała tyle, że wszystkim co złe i agresywne obarczam własną psychikę.

Odnośnik do komentarza
Gość Zestresowana

Czesc -chcialabym podzielic sie tez moim problemem.Jestem w ciazy -w pierwszych tygodniach -odczuwam dzien w dzien paniczny strach -kazdy powtarza *czego Ty sie boisz* a ja sama niewiem...na pewno tego co bedzie jak bedzie i czy skonczy sie dobrze.Wiem ze na pewno wiekszosc kobiet mysli o tym ale czy az takie lęki przezywa jak ja?Ja mam wrazenie ze boje sie 24 h ,nie moge spac ,cala sie trzese od srodka ,moze zwariuje?Ta swiadomosc ze nie moge sobie pomóc jakimis tabletkami czymkolwiek doprowadza mnie do jeszcze wiekszej bezsilnosci,Boje sie ze przez ten nieustajacy stres dostane jakis skurczy i poprostu sama te dziecko zniszcze.......ehhh tak mi ciezko...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×