Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ciezarna 27

Nadzieja37 mam juz pasek :-) dostalam dzisiaj! ale sie ciesze, ze juz dzisiaj go zaloze i zaczne sie modlic do Sw. Dominika! Jak ja potrzebuje wsparcia z kazdej strony. A bylo juz lepiej, nawet lepiej spalam a dzisiejsza noc byla koszmarna, obudzilam sie z jekiem i walacym sercem, ale szybko sobie przetlumaczylam ze to sen i jakos przeszlo... ale dzisiaj caly dzien w napiecu, serio dziewczyny mam dosyc! Mecze sie tak 6tyg a mam wrazenie ze trwa to cala wiecznosc! Czy ja sie poczuje lepiej? jak nie myslec zeby nie wywolywac mysli i leku?? Kurde od dwoch dni mam bole kregoslupa na ofcinku ledzwiowym i sie juz boje czy to od kregoslupa czy nie daj Boze cos od nerw!? Dzisiaj kupilam poduszke dla kobiet w ciazy do spania, moze mi pomoze. Tak sie bardzo boje. zeby nie urodzic wczesniej, zeby donosic ciaze chociaz do 38tyg kiedy synek bedzie bezpieczny...

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny, AiD czytałam Twoją historię i mam takie same odczucia jak Ty, tracę najlepszy okres swojego życia przez tą cholerną nerwicę, właśnie dzis mam jeden z gorszych dni, głównie męczą mnie myśli natrętne o skrzywdzeniu moich najbliższych, mam dwoje dzieci, czteroletnią córeczkę i synka którego urodziłam 7 miesięcy temu, strasznie się boję z nimi zostawać sama w domu bo boję się że coś mi odbije, nie zapanuje nad sobą i że coś im zrobię, za każdym razem gdy mąż wychodzi do pracy ja już się stresuje, boję się chorób psychicznych! brak mi poczucia bezpieczeństwa, boję się że zostanę sama, mąż jest dla mnie ogromną podporą, gdyby nie on ja nie wiem co ja bym zrobiła, właściwie to on załatwia w domu nasze sprawy, powiedziałabym że wyręcza mnie we wszystkim, a ja tkwię w mojej chorobie, trudno się zmienić choć staram się jak mogę,boję się śmierci, gdy dopada mnie lęk wszystko jest dla mnie przerażające, dosłownie wszystko:(a ja tak bardzo chciałabym cieszyć się z macierzyństwa, ale jakoś nie potrafię, bywają dni że jest dobrze ale zdecydowanie jest ich za mało:(

Odnośnik do komentarza

Kaszol228 ja akurat nie boję się wychodzić z córką na dwór, nawet wolę być poza domem, bo w domu są noże, balkon itp to czego najbardziej boję się w swoich myślach...jakie mam sposoby na lęki...hmmm...jak już strasznie się boję, to po prostu płaczę i krzyczę, przeklinam na nerwicę, albo klękam i modlę się o pomoc do Boga...niestety moja psychika ma też b.kiepski sposób, jak strasznie się boję, to robi mi się aż niedobrze i wymiotuje...ale tego Ci nie polecam oczywiście...jeśli chodzi o moje obawy, to potwornie się boję zarówno bólu po cesarce, jak i tego, jak w takim stanie psychicznym zajmę się noworodkiem...pewnie wiele ciężarnych z nerwicą się tego boi...ale cóż mi pozostało, wierzyć, że jakoś Bóg dopomoże i będzie dobrze...dziś pomyślałam sobie, ze za 6 dni zobaczę mojego synka i aż się popłakałam...chociaż moje straszne myśli mówią, ze nie dotrwam do porodu, ale robię wszystko wbrew nim... Ciężarna27 ja dziś też mam potworne napięcie w sobie, boli mnie głowa i kark, mam natrętne myśli, zatyka mnie i mam problemy z oddychaniem, jak zamykam oczy, to aż mi chodzą powieki...musimy to przetrwać, ja dziś wpadłam w histerię, krzyczałam i przeklinałam na moje myśli, ze nie oddam im swojego życia i mojego synka...trochę pomogło, napięcia jest mniej...żal mi mojego synka, ze musi znosić krzyki i płacz matki-wariatki, ale jest już tak ciężko, że walczę jak tylko mogę...

Odnośnik do komentarza

NERWICA no hormony szaleją, przez ostatnie dni mam taki mętlik w głowie, że czuję wszystko na raz, ciężko to wytrzymać, raz czuję złość, zaraz chce mi się płakać, potem śmiać...to straszne bo powoduje olbrzymie napięcie, wydaje mi się jakbym miała zaraz zwariować i zrobić coś głupiego...czuję się wtedy jak niepoczytalna wariatka...ufff...trzeba to przetrwać, ale nie wiedziałam, ze końcówka jest taka straszna...a jak Ty sobie radzisz??

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny. Mam nadzieję, że mąż przez ten mój stan się ze mną nie rozwiedzie. Zazdroszczę Wam, że Wasi mężowie *pozwalają* wam się leczyć. Mój nie przyjmuje tego do wiadomości, a mój stan przygnębienia go tylko wkur... To mnie najbardziej przytłacza. Nie wiem jak wytrzymam. Szkoda mi go strasznie, że musi przeze mnie cierpieć. Obwiniam się nieustannie. Nie wiem, czy zacząć mu tłumaczyć, że to stało się faktem - mam depresję, oczekuję jego pomocy... Poradźcie. Nie chcę się nad sobą użalać, ale naprawdę dobrze nie jest. Porozmawiać z nim? Boję się, że mnie wyśmieje i będzie gorzej niż teraz. Masakra.

Odnośnik do komentarza

AiD nie rozumiem dlaczego Twój maż nie pozwoli Ci się leczyć, jeśli źle się czujesz...moim zdaniem to Twoja decyzja, Ty najlepiej wiesz, czy jesteś w stanie wytrzymać bez leków, czy nie...jemu dobrze mówić, bo nie wie co przeżywasz...okropny samolub...jesteś w ciąży, masz depresję, a on jest wściekły na Twój stan!!!!to chore...jeśli czujesz, że nie dajesz rady, to albo z nim porozmawiaj, albo bierz leki bez jego zgody i nic mu nie mów...wiem, ze to brutalne, ale sama przeżywam masakrę całą ciążę i nie wyobrażam sobie, ze mąż mi broni leczenia i patrzy jak cierpię...

Odnośnik do komentarza

Iza29-uwierz mi nie jesteś w tym leku sama.ja mam za 2,5 miesiaca koniec a juz sie trzese ze strachu Wczoraj calą noc nie splaam,na chwile przysnelam i obudzilam sie z potwornym lekiem że nie moge oddychać.I nie spalam do rana.Musialam wziąść tabletke bo juz zaczelam się trząść,a jak lezalam kręcilo mi sie w glowie

Odnośnik do komentarza

KASZOL228 tak jestem po wszystkim ponad dwa tygodnie...na cztery dni przed porodem odstawiłam lek..całą ciąże się leczyłam...dzidzia odpukać zdrowa.Jest ciężko..mam troszkę lęki i natrectwa nadal ..boję się np.ze małej coś zrobie...ale ponoc tak jest na pocztku ze hormony tez wariują a do tego dochodzi nowa sytuacja...wróciłam do tego leku więc mam nadzieje ze z czasem się wszystko unormuje... Iza ja wiem że końcówka jest taka..ja miałam napięcia ale tez bardzo bałam się porodu..a na samą myśl o cesarce dostawałam dreszcze..a tu proszę cesarka była..no nawet jak się w panike wpadnie to oni sobie poradzą z nami..nie takie pacjentki znerwicowane mieli...ja już się nie mogę doczekac kiedy sie ten połóg skończy..

Odnośnik do komentarza

Neta, mi się wydawało do tej pory, że nie boję się porodu, przecież to mój drugi, ale w rzeczywistości jestem przerażona, bo to mój pierwszy poród w nerwicy, boję się, że umrę, coś mi odwali i sobie coś zrobię, albo zrealizuje natrętne myśli, nie chcę umierać, ale strasznie się boję tych kilku dni i tego, co będzie później, żebym nie wpadła w jakaś psychozę, albo nie dostała ataku lęku, takiego jak w domu...cały dzień czułam napięcie, a teraz wieczorem zamieniło się ono w lęk, potwornie boli mnie głowa, mam natrętne myśli i czuję straszny lęk, aż mi niedobrze... NERWICA nie wiedziałam, że końcówka to takie piekło, przez całą ciążę czuję się fatalnie, ale teraz to już masakra, wciąż się boję, ze nie wytrzymam tych kilku dni:(mam wyobrażenia, że nagle coś sobie zrobię i nie dotrwam do 18, ze moja rodzina będzie płakała, a ja już nigdy nie zobaczę swojej córci:(te myśli są straszne, bo ja walczę, a one wprowadzają mnie w stan paniki i powodują okropny lęk...dziś już ze strachu wylądowałam w ubikacji...serce mi waliło i organizm zareagował...jest mi przykro, że mój synuś musi przeżywać takie jazdy razem ze mną, przecież to niewinna istotka, ale tłumaczę sobie, że jestem chora i przecież nie robię tego specjalnie...mam nadzieję, że prześpię całą noc i jutro będzie lepiej...wierzę, ze Bóg mi pomoże...dzięki za słowa otuchy, wiem, że muszę to przetrwać jak każda z nas...

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Dziewczyny czy ktoras z Was tez tak ma, ze e nocy sie budzi bo ma sucho w ustach i musi pic? Tak samo rano, sucho w ustach, lekko spuchniete i wyschniete usta! Od kiedy ruchy dziecka powinny byc czestsze i wyrazniejsze? I od kiedy zaczyna byc ciezej oddychac? Bo ja mam wrazenie, ze mi od dzisiaj jest jakos tak ciezko i nie wiem czy to mozliwe gdyz to dopiero 21tydzien... Aaa i mam nowa jazde, zeby nie urodzic za wczesnie, jeny chce juz odpoczac, ale nie narzekam gdyz mimo kiepskiego dnia, wieczirem i w nocy przyszla ulga!

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Neta a masz jakie skurcze? Bo ja chyba mam, czasem twardnieje mi brzuch, a czasem tak pod pepkiem czuje kilka pod rzad takich lekkich sciskan. nawet jak brzuch mam miekki. Zgage, mdlosci, bol zoladka tez mam na porzadku dziennym. to moja pierwsza ciaza i nie wiem jak wyladaha skurcze ktorych powinnam sie bac. Bylam na wizycie, szyjka 43mm, wszystko zamkniete wiec chyba nie ma sie czego bac, ale lek jest. a nerwy niestety moga spowodowac wczesniejszy porod. Dobrze masz Neta ze juz blisko konca ja mam jeszcze 4 mies... przeraza mnie to! echhh

Odnośnik do komentarza

Witam Was drogie dziewczynki.zostalo mi 18 dni do porodu i kurcze tak bardzo sie boje tak jak wy. ~iza29nie mozesz rodzic normalnie ja tak panicznie boje sie cesarki narazie nic sie nie zapowiada na nia ale wiesz roznie bywa.trzymam kciuki za ciebie mam nadzieje ze po wszystkim zaraz napiszesz co i jak. nie ktorzy ludzie mowia mi ze po 1 dziecku czesto wszystko mija chciala bym zeby byla to prawda.najbardziej sie boje ze nie bede wychodzila nigdzie sama z dzieckiem i zostawac sama w domu. najgorsze to ze maz ciagle w delegacji;( masakra a ja od sierpnia tez musze wrocic do pracy ciekawe jak ja to zrobie!pozdrowienia dziewczyny trzymajcie sie

Odnośnik do komentarza

Ciezarna,to moja trzecia ciaza,ale tamte to bylam zdrowa,obydwa porody naturalne itp Teraz wszystko jest jakieś inne.Niby powinnam wiedziec kiedy jest cos nie tal,ale mi caly czas wydaje się,ze wszystko jest nie tak.Ale to twardnienie brzucha czasmi jest wrecz lekko bolesne,a wizyte mam 27go dopiero,jutro psychiatra i wkoncu rozmowa o cesarce

Odnośnik do komentarza

Hey!dziś byłam w szpitalu, powiedziałam, ze już nie daję rady, zbadali mnie i stwierdzili, ze dziecko jest już gotowe do przyjścia na świat, przyspieszą mi cesarkę, zrobią ją albo jutro, albo pojutrze...ciesze się, ale teraz znowu złapały mnie lęki, że umrę i nie zobaczę mojej córki, że mi się pogorszy po porodzie...strasznie się boję...Boże, żeby było dobrze, mąż będzie ze mną, o tyle dobrze...strasznie się boję, a jednocześnie cieszę, że mały już się urodzi...trzymajcie kciuki!!!

Odnośnik do komentarza
Gość lenurek 26

Witajcie...jestem w 14 tyg ciąży i również mam nerwice;( męcze sie z nią juz dobre 5 lat. Bywałam u Psychologów,psychiatrów i moze po czesci mi pomogli ale ta choroba nigdy nie mija.Dzieki nim udało mi sie zdiagnozować zrodło nerwow,i dzieki bogu udaje mi sie częściowo teraz zapanowac nad stanami lekowymi,myślami typu*zaraz komuś coś zrobie*,kołataniem serca,drżeniem rąk itd.potrafie zapanowac na tyle ze nie rozwija sie to we mnie na maxa,tzn.nie dochodzi do momentów kiedy nie jestes w satnie wyjsc z domu,a tak bywało. Teraz wiem co to za choroba,jakie sa objawy i pprostu przestałam sie ich bac.Nie panikowałam za każdym razem jak serce mocniej zaczeło mi bić bo wiedziałam ze zaraz przejdzie bo juz tak mialam. Najgorzej jest wsłuchiwac sie w swoje ciało,i czekac w leku co sie stanie.Najlepiej gdy zaczynają sie objawy,to zacząc robic cos innego typu odkurzanie,zmywanie lub cos w tym stylu,chodzi o to by odciąć myśli od tego co sie z nami dzieje,nie skupiac sie na tym,wtedy szybciej przechodzi...przynajmniej mi. Jesli macie jakies pytania to piszcie,chetnie pomoge.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Lenurek 26 napisz proszę jak udaję Ci się *ogarnąć* te głupie natrętne myśli o zrobieniu komuś krzywdy? już ponad rok chodzę na terapię i mniej więcej moja pani psycholog tłumaczy te moje myśli tym że tłumię swoją złość, wściekłość (u mnie to się odnosi głównie do moich dzieci), teraz mi te myśli wróciły, dziś nie chcą odpuścić, myślisz że to może chodzić o tą tłumioną złość? a dziś znowu zostaje w nocy sama z dziećmi i tym bardziej się boję:(

Odnośnik do komentarza

Hey!ja już powinnam spać, ale boję się jutra i nie wiem, czy w ogóle zasnę...też myślę na podstawie swoich informacji i tego, co mówili na terapii, ze te natrętne myśli, to tłumiona złość...ja już miałam myśli o skrzywdzeniu córki, męża i cały czas mam myśli o zrobieniu sobie czegoś...też już walczę z tym cholerstwem 4 lata, jak brałam leki to prawie 3 lata miałam spokój, myśli i lęki odeszły, ale zaraz po odstawieniu, a robiłam to 3 razy wszystko wracało i pojawiały się nowe objawy...teraz w ciąży lęki i natrętne myśli i wyobrażenia nasiliły się do granic możliwości..to straszne bać się samej siebie, swoich myśli...mam nadzieję, że kiedyś to minie...

Odnośnik do komentarza

Iza29-powodzenia !I koniecznie napisz jak bedziesz*po wszystkim*-ja od miesiąca mecze wszystkich o cesrake,wypytuje i ciągle mi malo,i sie boje,tego ,ze jej nie przezyje,albo ,ze po bedę się bardzo męczyć. Rozumiem,ze w szpitalu bylas na izbie przyjec,tam gdzie masz rodzic,tak?Dobrze ,ze Ci przyspieszyli,.jestes juz tak bliziutko Wszystkiego dobrego

Odnośnik do komentarza

Z nerwicą trzeba nauczyć się żyć albo pogodzić(wychodzi na to samo) - bo nie mija. Przez ostatnie 4 lata miałam święty spokój, choć nie powiem delikatne stany niepokoju i głupich myśli miewałam ale potrafiłam je wyprzeć. Teraz jestem w ciąży i od miesiąca przechodzę Sajgon a ostatnie 2 dni to już piekło na Ziemi. pozostaje mi wiara, że tak jak w poprzedniej ciąży jakoś w końcu natręctwa się wypalą, przestaną tak przerażać i wszystko wróci do *normalności*

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×