Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Ciezarna,u mnie koniec 25 tyg.Codze do ginki u której co wizyte wykonuje mi usg,ostatnio na polówkowym zapytalam czy nie widac rozszczepu wargi bo sie o tym naczytalam,ze niektóre leki sa teratogenne.Tyle ,że ja z zacisnietymi zebami staram się przyjmowac uspokajacze doraźnie.Jak coś to biore alprox,odpowiedniki alprazolamu.Do trzeciego miesiąca bralam lek elicea(zamiennik mozarin)dlugofalowy lek-bralam go od kwietnia kiedy mnie ta franca dopadla,no ale przestalam brać,musze jeszcze brac euthyrox na niedoczynnosc tarczycy.Poza tym wspomagam się magnezem i potasem. Wracając do watku-oczywiscie rozszczepu nie ma,az zapytala sie mnie czy ktos w rodzinie mial,że pytam,ale to moja schiza.Teraz idę 30.12 ,czyli juz niedluo,jestem ciekawa,ile waży,bo brzuch mi się duzy wydaje,z corka do 7 miesiaca nie bylo prawie widać,a teraz to czuje się jak kula

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

U mnie tez duzy brzuch jest a to dopiero 18tydzien, ale nigdzie indziej mi nie idzie poki co. Neta a to ona Ci robi usg dopochwowe tak? bo chyba tego brzusznego nie mozna tak czesto... Ja pije melise 2*dziennie i na wieczor od kilku dni neospazmine, gin mi sama kazala pic, ze na pewno nie zaszkodzi. A ja jeszcze co 3 mies bralam symphramol, ale odstawilam w 6 tyg jak sie dowiedzialam, na usg wyszlo ze wszystko jest dobrze, zreszta w ulotce jest napisane ze do 3 mies moze byc przyjmowany pod kontrola lekarza, potem juz nie ma zadnej informacji. O tym rozszczepieniu nic nie slyszalam. ja sie teraz i tak juz strasznie nakrecilam ze tymi lekami i niepokojem zaszkodzilam mu. Ale brzuch rosnie, czuje od 10.12 ruchy z dnia na dzien coraz bardziej... wkurzaja mnie ludzie ktorzy mi mowia wez nie mysl o tym, wez nie stresuj sie bo mu szkodzisz. przeciez kurw... wiem ale wez i tak nagle przestan. Wole miec zly nastroj glupie mysli niz czuc to sciskanie bo mysli i nastroju nie czuje, a sciskanie pewnie tak... ja mam usg dopiero 13/01 i to w piatek, mam nadzieje ze wszustko bedzie ok i jemu nic nie jest bo sie zalamie i wtedy to bedzie koniec dla mnie. Masz czasem obawe ze nie donosisz, nie dasz rady? masz sile i chec na codzienne czynnosci? jak pomysle ze mam gdzies jechac na swieta i mnie zlapie ten lek, to az sie boje i ta codzienna walka rano, zeby nie wpasc odrazu w panike... i teraz nawet swiat sie boje, bo nie wiem jak dam rade a nie chce meczyc rodziny! czuje taka bezradnosc., tak zazdroszcze innym spokojnego snu i spokoju ducha...

Odnośnik do komentarza

No ja ruchy czuje juz niezle;) Jesli chodzi o usg to na poczatku mialam dopochwowe ,bo dzidzia jeszcze mala.ale teraz normalnie raz w mcu przez brzuch. Mi tez nie duzo trzeba,żeby mnie wkurzyć;)Wczesniej tak mialam,ze co wstalam(albo kiedy mam jeszcze większy stres niz codzień) to jak tylko wstalam to rozmyslalam nad swoim stanem. Melise tez pije,nie wiem czy pomaga,wole tak mysleć,choc w nocy niesypiam,praktycznie zasypiam nad ranem,w sposob kontrolowny boje sie zasnąc,chyba,że nie wiem kiedy i same mi się oczy zamykają przed tv,ale potrafir zasnąc ok 3 rano i o 5 sie przebudzić,to wtedy znowu na sile tv,zeby usnąc *nie wiedząc* kiedy. Obawy mam,ze urodze przed czasem,nie wiem czemu,może dlatego że odczuwam to twardnienie brzucha,które podobno jest naturalne-bo jest,ale mam jazde,że przez te nerwy mogę urodzić ju w siodmym mesiącu,chociać poprzednia ciaze zakonczylam w 41 tyg.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Tez mam to twardnienie brzucha i tez slyszalam ze normalne . Ja bym chciala urodzin w 8 mies tak jak ja sie urodzilam zeby miec juz spokoj. Dobrze wiedziec ze nie jestem z tym wszystkim sama, ze masz podobnie. Dzisiaj siedze u cioci, wyplakalam sie i jakos chwilowo mi lepiej, ona jest aniolem i umie uspokoic. Wole sie meczyc i walczyc na melisie jak najdluzej sie da. Mowisz, ze mialas tak ze przez pewien czas rozmyslads nad swoim stanem po przebudzeniu. pamietasz jak dlugo? Napisz mi prosze czy tez tak masz ze czasem sie musisz upewniac ze jakis dzwiek ktory slyszysz jest naprawde lub siedzisz jest ok i nagle zaczynasz myslec o najgorszym...? Mecze Was wiem., ale czuje potrzebe ciaglego dialogu z kims kto mnie rozumie. Od 4/01 startuje z psychoterapia ufam bardzo, ze mi pomoze!

Odnośnik do komentarza

Ciężarna 27, chyba wszystkie tak mamy, że martwimy się o swój stan zdrowia, jak to będzie...ja dziś cały dzień koszmarne bóle napięciowe, ból głowy, przed chwilką wymiotowałam z napięcia, nawet już ruchy dziecka mnie denerwują...tabletki na uspokojenia działają jak chcą...jestem już zmęczona...i te ciągłe natrętne myśli, ze umrę, że coś sobie zrobię, że już nie będzie lepiej...bardzo się boję o swój stan...

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!ja dziś czuję się koszmarnie, mam takie bóle napięciowe, że ledwo żyję, głowa, kark i kręgosłup-mam już normalnie dosyć, wzięłam hydroksyzynę 25 i nic, w ogóle nie pomogła, tak potwornie cierpię, do tego natrętne myśli i ścisk w klatce piersiowej, drętwieją mi dłonie...chyba poproszę lekarkę o zwiększenie dawki leku do 75, bo nie dam rady, codziennie trzyma mnie od rana do wieczora, w nocy też się źle czuję, już nie daje rady..Święta w ogóle mnie nie cieszą, chciałabym zostać w domu i przespać te bóle...wciąż mi niedobrze...już mi na niczym nie zależy, boję się...

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Hej, u mnie dzisiaj do godz 16 byla masakra... o 16 przy zyczeniach wigilijnychy plakalysmy z mama jak glupie. Wypilam melise, poplakalam i jakos mi ulzylo. Reszte wieczoru az do 21:30 uwazam za b.dobre jak na ta chorobe, teraz gorzej ze mna bo sie nakrecam troche, ale rano bylo o wiele, wiele gorzej, a wczorajszy dzien byl caly masakrczyny i tylko wieczorny placz mi troche pomogl. Zyczenia super. zebym urodzila zdrowego synka i zaznala w koncu ukojenia w tej paskudnej chorobie... Oczywiscie zyczenia zdrowia dla synka wywolaly kolejny lament! Ukladam soe do snu, chociaz wiem ze bede sie budzic co godzine, a rano jak zwykle obudze sie z tym wstretnym uczuciem leku. Strasznie jestem wyleknieta przez co wkrecam sobie sama rozne akcje. Bede sie za nas modlic. Trzymajcie sie cieplo, musimy wierzyc ze bedzie lepiej przeciez sa Swieta i cuda sie zdarzaja... Jutro mam urodziny, ale jakos mi nie zalezy. Jedyne o czym marze to zdrowy syn i pokonanie tego cholerstwa! :-(

Odnośnik do komentarza

Witam Was , czytam ,sledzę to co Was boli ,jak sie czujecie, ja tez jestem ,jedną nerwicą i do tego cierpie na depresje, ,moja ciąża dobiega końca!!!,to juz 39 tydzień!, wogóle jestem przerazona co dzień płaczę ,mam leki , ,nie umiem się smiac, nie skupiam sie nad niczym, tak zyje z dnia na dzień, jakbym nie była soba, wpadam w agresję ,mkłoce sie z moim , o byle co, wrzeszcze, wyzywam, ile juz zniszczeń w domu,ze aż ,zalmjestem wrazliwa na słowa, i mysle, ,ze nie dam rady przy porodzie,ze zaczne krzyczeć ze strachu i bólu, masakraa, czekam sobie,wszystko spakowane,nie czuje sie wogóle jak przyszła matka!!!,tylko jak zamknieta w sobie ,chora osoba, co szuka cienia!!!, biorę ,lek jedyny,,sedafit,,pc, ale nie regularnie,moze to błąd, bo ,łapią mnie ataki ,płaczuu,histerii, i wogóle ,gadam,ze chce umrzeć,ze jestem nikim, czuje sie nie kochana, itd,itp, boję sie jak sie urodzi moja córeczka, ,czy nie dostane gorszej depresjii, pozdrawiam,przyszłe,mamuski i te które juz urodziły..

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!u mnie w Wigilię było tragicznie, bóle i samopoczucie do bani, wczoraj mi odpuściło, a dziś znów bóle, kłopoty z oddychaniem, ucisk w klatce piersiowej, wymioty, co chwila ataki paniki, że umrę, albo już tak będę cierpieć do końca życia, że nikt mi nie pomoże i będę musiała się zabić...matko, te myśli są straszne, potwornie cierpię, chcę żyć, strasznie boję się śmierci, boję się, że po ciąży żadne leki nie zadziałają i będę tak cierpiała i w końcu nie wytrzymam i się zabiję, chociaż tego nie chcę, ale już nie będę umiała wytrzymać...Boże to budzi we mnie taką panikę i lęk, teraz znów czuję lęk, strasznie się boję co ze mną będzie, wciąż natrętne myśli, bóle, lęk...boję się, że to się nigdy nie skończy...napiszcie czy też macie takie obawy, bo już nie wiem, czy tylko ja mam takie ataki paniki z płaczem, że nie chce umierać, ale jak nie przejdzie to będę musiała, bo nie wytrzymam...tak się boję...

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkie przyszłe mamy. Izo, jakis czas temu rozmawiałyśmy z sobą. Chce zebyś wiedziała, ze rozmawiam przez gg z trzema dziewczynami, które były w ciazy i miały natrętne myśli.Po porodzie objawy ich wyciszyły sie lub prawie ustąpiły.Myslę, że podobnie może być u Ciebie.Postaraj się wytrzymac czas jaki Ci pozostał.Jeśli bedzie Ci cięzko napisz na moje gg ***.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, trafiłam na to forum kilka dni temu, myślałam że jestem jedyna osobą na świecie z nerwica w ciąży. Jestem obecnie w 25 tyg ciąży, moja nerwica ujawniła sie w 16 tyg. Nigdy wcześniej w zyciu nie miałam takich stanów. Przyczyna jej pojawienia sie jest bardzo konkretna. 1, 5 roku temu byłam szczęśliwą cieżąrówką w 6 miesiacu ciażu i jednego dnia zawalił się cały mój świat, dostałam przedwczesnych skurczy i urodziłam mojego synka który zmarł po dwóch tygodniach. Długo dochodziłąm do siebie, pozwoiliłam sobie rok na na załobę, nie miałąm zadnych objawów nerwicy, czułam sie poprostu jak każda inna kobieta która czułaby sie w takiej sytuacji, byóo ciężko ale jakos znalazlam w sobie siły by z tego wyjsc. Po roku zdecydowalicmy się z mezem na kolejne dziecko, i wszystko było dobrze do 16 tyg, potem zaczał rozsnać brzuszek, traumatyczne wspomnienia zaczeły wracac ze zdwojona siła, nie przespane noce, napady leku, goraca, histerii, objawy dobrze Wam znane... W 20 tyg okazało sie ze mam skróconą szyjkę, prawdopodobnie jej niewydolnosc byla tez przyczyna mojej wczesniejszej straty dziecka. 3 dni w szpitalu na załozenie pessara rozbiły mnie całkowicie, wylądowałam u posychiatry, pzrepisano mi zoloft 50 mg, 2 tyg zwlekałam ludząc sie ze dam sobie rade... Od 4 tyg jednek go biore, i nie powiem zeby jakoś specjalnie pomgógł. Zastanawiam sie nawet czy go nie odstawic bo jesli truje dziecko to zeby chociaz był z tego jakis pozytek. Moje lęki i natrętne myśli całymi dniami krąża tylko wobec jednego tematu: CZy moje dziecko jest zdrowe???? ze pewnie zaszkodziłam córeczce ta nerwica albo lekami, to jest jakas MASAKRYCZNA OBSESJA. Nie boje się porodu, nie boje się ze po prorodzie lęki beda się utrzymywały, mam tylko obsesyjne mysli, w których wciaż widzę chore dziecko, chore PRZEZE MNIE..Czy słyszalyscie cos o tym leku zoloft, czy któras z Was brała go moze w ciaży?

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Iza walcz, zostalo juz malutko czasu. A po ciazy poczujesz sie na pewno lepiej, a jak sam nie dasz rady to jest mnostwo lekow ktore Ci pomoga, a malenstwo mozesz karmic butelka, trudno! Zobacz ile juz wygralas, jak bardzo daleko zaszlas, nie poddawaj sie, zanim sie obejrzysz a juz bedziesz po cesarce.

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Nadziejaa, na pewno nie bedzie nerwowa, moze troche wiecej plakac. Dajecie mi wiare w to ze mimo tej cholernej choroby mozna urodzic zdrowealenstwo! Ja czekam z sercem na ramieniu do 13/01 czyli do usg. Mam nadzieje, ze ten 13 piatek bedzie dla mnie bardzo szczesliwy!

Odnośnik do komentarza
Gość ciezarna 27

Mila 08 Wiesz u mnie uaktywnila sie w 15 tyg, ale ja wczesniej chorowalam po drastycznym odchudzaniu... Ja codziennie w kazdej minucie od kiedy dopadla mnie ta franca mysle ze moje dziecko jest zdrowe. czy to sciskanie, lek, niepokoj nie zaszkodzily mu!!! Ja nie mam paniki przed wyjsciem z domu, przed sklepami itd. Wieczny lek i strach o dziecko. Jeden napad nerw wywolala u mnie strach i nakrecanie sie, kazdego dnia. na poczatku z nerw nie moglam jesc, schudlam kg, ale zaczelam jesc na przymus i jestem o 2 kg ciezsza w 2 tygodnie. po kazdym leku, niepokoju czekam w stresie na ruch dziecka! budze sie czasem z lekiem i nie wiem co sie dzieje, jestem cala mokra i sie boje ze on to czuje. Lapie stany depresyjne i wiecznie mam strach ze jestem chora psychicznie! widze plamke na scianie i mysle czyona jest czy jej nie ma, wkrecam sobie 1000 roznych opcji przez ktore wraca mi lek, niepokoj a co z tym idzie strach o dziecko. Nie chce brac zadnych prochow tymbardziej ze w ciazy kiepsko dzialaja co chyba sama widzisz po sobie.

Odnośnik do komentarza
Gość Dominika333

Iza jestem tu pierwszy raz ale Twój post wpadł mi w oczy WALCZ!!! nie poddawaj sie to tylko nerwy wszyscy je maja bardziej czy mniej ale maja takie mysli tez mam nie jestes sama napewno masz wokol osoby ktore Cie wpieraja pomagaja staraj sie o tym nie myslec.Pozdrawiam Cie Serdecznie wiem ze zadne słowa nie pomoga ale chociaż wesprą dasz radę!

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, bardzo wam dziękuję za wsparcie, wzięłam hydroksyzynę i przeszło...jest mi bardzo ciężko, lęki, bóle i natrętne myśli...te ataki paniki i paniczny strach przed śmiercią i samobójstwem...teraz rzeczywiście się nasiliły...muszę wierzyć, że będzie dobrze, tylko miewam takie ataki paniki z myślami, ze będę tak cierpiała już zawsze itp...moje maleństwo przyjdzie na świat 18 stycznia, odliczam już dni...a potem jeśli się nie poprawi na pewno poproszę o leki...trzymajcie się dziewczyny!jestem z Wami tak jak Wy ze mną...dzięki, ze jesteście...

Odnośnik do komentarza

Zagladalam tu w Święta i w wigilie,ale nie mialam sily pisac.Wrócilam juz od rodziców.Ksiązkę od nadzieji37 czytam i musze powiedziec ,że nic dziwnego ,że jej pomogla,jest pomocna.Nie mialam ataków paniki,jestem caly czas przygnebiona.Mi chyba bedzie duzo ciezej wyjsc z tej choroby bo mam meza ktory mi to utrudnia i sam po czesci jest jej przyczyna. Więc jaką ja mogę miec nadzieję..Ta ciaża to też jakiś przypadek,ale jest i teraz tylko pragne by dziecko urodzilo sie zdrowe i bym miala silę sie nim zająć.

Odnośnik do komentarza

Cieżaarna27 to zrozumiałe, że wieczorem czujesz się lepiej, też tak zawsze miałam, mechanizm ten działa tak: rano masz lęk przed dniem czy dasz radę go przeżyć, czy podołasz, a wieczorem masz ulgę, że się udało i poniekąd satysfakcję to działa kojąco. Ale rano znów się zaczyna i tak w kółko :( musisz znaleźć jakiś sposób żeby rano wstać i poczuć się troszkę lepiej niż poprzedniego dnia. I systematycznie każdego dnia coś wymyśl żeby to jak nie przerwać to chociaż zahamować. Nerwica to choroba z której wychodzi się małymi kroczkami, stopniowo od razu się nie da niestety. Za to jak z tego wyjdziesz to jest duże prawdopodobieństwo, że nie wróci, jak będziesz mieć dobre *swoje* sposoby, bo na każdego działa co innego. Ja urodziłam 16 sierpnia, termin był na 25, przytyłam prawie 14 kg, ale po porodzie zostało mi 4 na plusie. Miałam cukrzycę ciążową i skracała mi sie szyjka co spowodowało częste pobyty w szpitalu. Emilianek wazył 3.640 ale miał bardzo silną żółtaczkę, która nie odpuszczała przez 3 tygodnie i spadł do 3.100 był na granicy normy ale za to później zaczął pieknie przybierać. Pierwsze 4 miesiąca krzyki, piski, płacz a teraz jak ręką odjął grzeczny, wesoły, śmieję się, piszczy ale z radości, spokojniejszy :) Jest zdrowy. Muszę Ci powiedzieć, że w pewnej mierze dziecko mnie doprowadziło do pionu.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×