Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Witam:) dzis dzien mdlosci,kolejny.Ale tak sobie lezalam i chyba w dole brzucha czulam te motylki:)na pewno to nie byly wzdecia,wiec mysle ze to dzidzi:)to mnie pocieszylo.Ale ogolnie dzis slaba jestem jak mucha.A bole glowy mam ciagle,takie napieciowe,to chyba normalne bo w kazdej ciazy mialam. Roksi ty to juz masz fakt koncowke,niedlugo dzidzie bedziesz tulic:)te mdlosci to wiem,lubia pod koniec wracac,ale pod koniec jakos latwiej to zniesc.A teraz to jestem tym wykonczona,gdzie pojde to sie tylko boje zeby mnie nie wzielo. NERWICA to prawda jak jest brzusio to tak lepiej nawet:)Dobrze ze wszystko w porzadku ci wyszlo na badaniach,ja mam wizyte dopiero 6tego pazdziernika,tez mam nadzieje ze bedzie dobrze choc troche sie boje przez to ze zeszla ciaze mialam zagrozona,ale teraz sie oszczedzam i staram sie tak nie stresowac wszystkim. Pozdrawiam wszystkie mamusie:)

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!ja dziś rano czułam się beznadziejnie, objawy grypy dawały mi popalić, jak się obudziłam to o dziwo nie było lęku, potem jak wstałam to czułam straszne wewn napięcie i miałam myśli, że już mi wszystko obojętne, powodujące lęk, reakcja żołądka, a za chwilkę strasznie zachciało mi się płakać, to chyba był atak paniki bez lęku, bo czułam wewn napięcie jakby się coś miało wydarzyć, ale lęku typowego nie czułam, serce mi waliło jak oszalałe, miałam puls 98, napięciowy ból głowy...wyobraźcie sobie, że po tym płaczu, mąż mówi do mnie a teraz wyjdź na balkon, wpadłam w histerię, nie umiałam ruszyć się z miejsca, jak mąż otworzył balkon, strach jeszcze wzrósł, dosłownie nie mogłam się ruszyć, strasznie płakałam, ale wyszłam cała roztrzęsiona i na balkonie lęk minął, zaczęłam myśleć o czymś innym...dziwne, ale tak chyba wygląda moja fobia, mam myśli natrętne żeby skoczyć z balkonu, a nie ruszam się z miejsca.Teraz wieczorem bóle napięciowe ustały, nie czuję lęku, ale zaczynam sobie wkręcać, ze jak czuję się w miarę dobrze, to w nocy mogę mieć mega atak lęku i coś mi odwali i sobie coś zrobię...już nawet zauważyłam, ze tak jakbym sama chciała sprowokować powstanie lęku, bo bez niego jestem niepewna-to chore, wiem, ale mam taki niepokój, jakby to była cisza przed burzą- macie też tak, nawet teraz jak lepiej się czuję, boję sie, ze coś mi nagle odwali, coś mna owładnie...przez ostatnie dni wieczorami czułam się źle, więc teraz boję się czuć lepiej...wiem, ze to chore ale tak czuję...napiszcie czy też tak macie...aż się boję iść spać, żeby mi coś nie odwaliło...do jutra!!

Odnośnik do komentarza

Nerwica ja też mam migrenowo-napięciowe bóle głowy, właściwie od początku, często przy nich wymiotowałam, teraz też mnie męczą napięciowe bóle głowy, albo boli mnie tył głowy, albo tył i czubek...masakra, ja mam wogól bardzo intensywne bóle napięciowe pleców, głowy i karku, jakby mi kości rozrywało, drętwieją mi dłonie...dziś 10 dzień brania leków...a za tydz we wtorek 26 mam rozpocząć terapię na oddziale dziennym leczenia nerwic...to już moja 3 terapia...mam nadzieję, że mi pomoże...

Odnośnik do komentarza

Iza29 przy dziesiątym dniu to ja pamiętam że płakałam myśląc że już nawet leki mi nie pomagają a okazało się że to leki zaczęły działać...jeśli chodzi o terapię to napewno coś da..ja chodzę od 4 miesiąca ciąży i napewno jest inaczej niż miałabym dusić te emocje w sobie..bardzo dobrze że będziesz chodziła,zobaczysz że łatwiej bedzie przetrwać ciążę z tymi jazdami. Pisałaś że sama się nakręcasz..bo to tak działa w tych natręctwach że jak jest dobrze to one się na siłę do głowy pchają i nie zrozumie tego nikt kto tego nie odczuł.Ja np.jak mam lepsze samopoczucie psychiczne to zaraz coś muszę sobie wkręcić aby rzecz jasna mieć doła...ponoć tatrętne myśli nie lubią jak się dobrze czujemy:-))) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkie przyszłe mamusie... Niestety chciałam dołączyć do Waszego grona. Jestem z okolic Krakowa. Moja historia zaczyna się 1,5 roku temu, kiedy to 5 miesięcy po narodzinach mojej córki zaczęły mnie nękać myśli że mogę ją skrzywdzić. Dodam że córka była wyczekanym dzidziusiem po długim leczeniu niepłodności. Przez ten cały czas jestem pod opieką psychologa, później kiedy wpadłam przez moje lęki w depresję zaczęłam chodzić do psychiatry po leki. Brałam je cały czas przez pół roku. Raz było lepiej a raz gorzej. Niestety terapię lekami musiałam przerwać kiedy okazało się że jestem....... w ciąży. Byłam w szoku ponieważ nie byłam nawet stymulowana hormonalnie, to naturalna ciąża. I tak została mi tylko psychoterapia raz w tygodniu. Teraz jestem w 35 tyg. ciąży i jest coraz gorzej. Nie mogę normalnie funkcjonować.... Te myśli mnie przerażają że mogę zrobić coś mojej córce lub komuś bliskiemu, albo sobie. Lęki są straszne. Macie rację że ktoś kto tego nigdy nie doświadczył to nie może Nas zrozumieć.... Ale widzę że *na szczęście * nie jestem sama... Proszę napiszcie jak sobie radzicie czy któraś z Was z tego wyszła? Błagam bo już nie mam na nic siły.....

Odnośnik do komentarza

Mnie dzis od rana meczy okropny bol glowy a teraz doszedl zoladek,masakra.jak sie tak czuje to mysle ze nie dotrwam do konca..eh ashlee mnie kiedys takie mysli meczyly,w ciazy sie nasilily jescze jednak po ciazy przeszly same i od 5ciu lat sie nie pojawily i mam nadzieje ze i w tej ciazy sie nie pojawia juz.

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!u mnie dziś od rana napięcie i natrętne myśli, lęk próbuje się przebić, boli mnie głowa i wciąż są te myśli, jestem przerażona, rano się popłakałam, a teraz nie mogę płakać z przerażenia, boję się, ze coś mi się stanie, że nie wytrzymam, przed chwilką odmówiłam dziesiątkę różańca, teraz czuje ból głowy, te cholerne natrętne myśli nie dają mi spokoju, powtarzam sobie, że to tylko myśli, że chcę żyć, że nic mi nie grozi, ale jestem strasznie przerażona, wzięłam koło 14 hydroksyzynę, organizm się trochę uspokoił, ale głowa nadal boli i myśli pozostały-napiszcie czy tak może być...czy tak jest, że bóle napięciowe czy natrętne myśli nie mijają czasem po uspokajaczu...wiem, ze hydroksyzyna 10 jest słaba, ale często mi pomaga, chyba, ze jest naprawdę ciężko...napiszcie czy was czasem natrętne myśli też męczą cały dzień- dziś jestem przerażona...boje się, ze mi coś odwali z tego bólu głowy...to straszne...a może ta pogoda dodatkowo wzmacnia objawy...

Odnośnik do komentarza

Ashlee ja też mam takie myśli jak Ty, że skoczę z balkonu, albo coś innego sobie zrobię,albo uduszę swoją córkę, czy męża- też się tego strasznie boję, albo jestem tak jak teraz przerażona, bo nie wiem co może się wydarzyć...ja albo stosuję afirmację powtarzam sobie że jestem bezpieczna itp albo przeczekuję, albo biorę tabletkę na uspokojenie, ale to nie zawsze działa...wiem, ze te myśli są straszne i takie realne, tak jakby coś się pchało do tego, mi psychiatra powiedziała, że te myśli biorą się z ukrytej agresji i są wytworem napięcia, ja mam je zawsze jak mam bóle napięciowe albo lęki..spróbuj je jakoś przetrzymać ale wiem, ze jest ciężko, bo potrafią zamęczyć...pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny za odpowiedź. W wakacje było nawet bardzo dobrze nastrój mi znacznie się poprawił, myśli występowały tylko kilka razy dziennie. A teraz to jakiś koszmar.... Już czasem niewiem co się ze mną dzieje ratuje mnie ostatnio tylko melisa ale to i tak niewiele daje... Myśli natrętne nasiliły się w ciągu tych ostatnich 3 tygodni do ogromnych rozmiarów. Moja psycholog twierdzi że to efekt psychoterapii, gdzie nadal zmagam sie z trudami dzieciństwa... Do tego dochodzi końcówka ciąży co jeszcze bardziej mnie napawa lękiem. Monia mam nadzieje że mi po porodzie również przejdzie, niczego bardziej nie pragne...

Odnośnik do komentarza

Ashlee ja biorę leki 11 dzień i dziś myśli natrętne też się nasiliły, boli mnie głowa, a one siedzą i nie chcą odejść, już nawet czuję złość i chce mi się krzyczeć, mam te myśli, ten cholerny ból głowy i karku i czuję napięcie...staram się zajmować dziś wszystkim, zeby nie skupiać się na tych myślach, poprasowałam, porobiłam porządki, a one wciąż są, hydroksyzyna nie pomogła...narazie minęły ataki lęku, czasem czuję jak lęk próbuje się przedrzeć, dziś bóle napięciowe pleców mniejsze niż zazwyczaj, ale za to głowa mi pęka i te myśli, aż mi się uszy zatykają i ciągłe napięcie...co za koszmar...znów się boję iść spać, wieczorem biorę 50 ketileptu, więc to mnie uspokaja i jakoś zasypiam...boję sie każdego dnia, ze umrę, ze nie dam rady-ale pewnie wszystkie tak macie...jutro mam kolejną rozmowę z psychologiem przed terapią, pod koniec tyg z ordynatorem i 27 we wtorek mam zacząć...odezwę się jutro!napiszcie co u Was?

Odnośnik do komentarza

Czesc.Dzis byłam na usg i bedzie 100% dziewczynka,córcia jest zadowolona.Mam dwa rozne terminy porodu.Lekarz mowi zeby sie trzymac 29 pażdziernika.Dostałam tabletki bo mam skurcze.Kazali leżec.Weś i leż przy nerwowkach.Czekam do końca żeby wrócić doleków sprzed ciaży.Iza29 ja też umieram często ale trochę opanowałam ten strach.Wcześniej od razu kazałam dla męża wzywać karetke podczas takiego ataku teraz się skulam i ryczę aż przejdzie.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nerwica jestem teraz w 22 tygodniu, ja na 100 procent będę miała chłopca, byłam na usg 3D, dziś miałam okropną noc, zasnęłam ok 22, obudziłam się ok 1 w nocy, wszystko mnie bolało, głowa, kości, zaczęłam kaszleć, wzięłam syrop i paracetamol, potem budziłam się kilka razy w nocy, doszły lęki, wzięłam hydroksyzynę, rano czułam się strasznie, nie mogłam się zwlec z łóżka, wzięłam apap bo znow mnie wszystko bolało, aż wymiotowałam-teraz czuję się taka odrealniona, jakbym nie była sobą, tylko coś mną kierowało, ciężko mi się myśli, czuję się jakbym była nienormalna, aż mi się płakać chce...wiecie co zauważyłam, że teraz jest mnie nawet w stanie wkurzyć najmniejsza rzecz, której nie umiem zrobić, wczoraj chciałam nastawić córce zegarek, ale tak mnie głowa bolala, ze nie dałam rady, zaraz pojawiło się napięcie duże i natrętne myśli i chciało mi się płakać...macie też coś takiego, że jak sobie z czymś nie dajecie rady, to narasta w was napięcie.albo wczoraj córcia była niegrzeczna, a ja byłam zbyt słaba, zeby się z nią gonić i zamiast olbrzymiej złości, pojawiło się straszne napięcie i natretne myśli, że mam dość...podejrzewam, że mam już tyle nagromadzonych emocji, że jak dochodzi złość, to już w inny sposób jak napięciem i natrętnymi myślami nie umiem sobie z nimi poradzić-czasem mam ochotę krzyczeć i przeklinać, ale tłumię to i potem mam takie napięcie, bóle i te myśli o skoku z balkonu...to chore...cały czas się zastanawiam, czy tylko ja jestem taka nienormalna, że byle pierdoła i zaraz te silne objawy...i codziennie myśl ,że już dłużej nie dam rady...też tak macie?pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Iza, psycholog Ci wyjasnila, z emyśli natrętne biora się z agresji, która w sobie tłumisz. Przyznaj się przed sobą do swojej złości, nie wypieraj jej do środka siebie.TO SĄ NATURALNE UCZUCIA, tylko nas wychowano tak, ze nie wolno ich mieć, wyrażac i to zapamiętaliśmy, a nasza dzecięca podświadomośc ma to w nosie.Czuje co czuje i chce to wyrażac. Ja Ci już doradzałam, nie walcz z takimi myslami, traktuj je jako coś NORMALNEGO NA TEN CZAS. Zaśmieciłaś się, zawirusowałas odłozoną w sobie negatywnością, agresją, która szuka ujścia dla siebie. Gdy nie opieramy się czemuś, tylko pozwalamy temu przez siebie przejśc, wtedy ta energia się rozładowuje.Gdy stawiamy jej opór, budujemy tamę, zbiera się jak woda za tama i w którymś momencie tama się przerywa. Jest takie fajne zdanie, które sobie powtarzałam : TO NIE SĄ MOJE MYŚLI, TO NIE SĄ MOJE LĘKI I PRAGNIENIA.ONE NIE NALEŻA DO NIKOGO, SĄ JAK FALE, JAK SNY. Powtarzałam sobie to zdanie, gdy pojawiały się niechciane myśli. Poza tym napisałm wierszowaną afirmacje. BŁOGOSŁAWIĘ KAŻDĄ MYŚL, KTORA W GŁOWIE MEJ POWSTAJE. BŁOGOSLAWIE KAŻDY LĘK, KTÓRY MI POPALIĆ DAJE. Błogosławienie tego, co nas boli uzdrawia to najszybciej.Błogoslawienie w/g ksiązki *Sekret* R.Byrne oznacza jak najlepsze zyczenie dla czegoś, kogoś.Lepiej błogoslawić to co boli, niż przeklinać i ja to stosowałam. Wiem jak trudno jest zastosowac jakis sposób w momencie leku, paniki, napierania myśli, ale musisz wybrać sobie jakiś sposób, który będzie Twoim kołem ratunkowym. No i oczywiście polecam takie wyrażanie zgody na ewentualne *ZWARIOWANIE*.Gdy nasza dziecięca podswiadomośc straszy nas, że zwariujemy, trzeba jej powiedziec coś w tym stylu *TO NAJWYŻEJ ZWARIUJĘ I CO Z TEGO. Wtedy ennergia słabnie, bo nie mozna straszyć kogoś, kto mówi, że ma to gdzies.Ale do tego sposobu trzeba dojrzec.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem juz co sie ze mna dzieje.Zaczal sie 14 tc i mialo byc podobno lepiej a jest gorzej,mdlosci jesczze gorsze ale najbardziej dokucza mi slabosc,ledwo stoje na nogach.Zaczynam sie bac ze ten stan nie jest normalny a wizyte u gina mam za 2 tyg.czy ktoras z was tak zle sie czula albo czuje?a cisnienie mam idealne 120/80.anemii tez nie mam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie Dziewczyny! Dawno nie pisałam, złożyło się wiele rzeczy ;/ Na 95% będę miała syna! Zaczęłam teraz 20 tydzień ciąży. Zgłosiłam ostatnio lekarzowi, te mroczki przed oczami, ciągle w jednym miejscu pojawia mi się ciemna plamka i tam stoi,a potem znika.... Martwi mnie to :( Miewałam też okroooopne bóle glowy, z wymiotami itp, potrafiły trzymać mnie 3 dni! Byłam u neurologa i kazał zrobić USG tętnic szyjnych i EEG głowy :( Teraz też w drugim oku pojawił mi się taki jasny rozbłysk, ale zniknął w miarę szybko... Przejmuję się tym wszystkim. Ciągle się wkręcam, do tego stopnia, że nerwica powoli znowu zaczyna dawać o sobie znać :( boję się :( Idę w tygodniu do okulisty ;/ Aha - jakoś teraz wszystko łapię, czy Wy też macie dziwną odporność?? mnie wyskakują takie małe swędzące krostki...;/ na łokciach, łydkach i trochę dłoniach. Dajcie znać co myślicie.... POZDROWIENIA

Odnośnik do komentarza

Monia25 uważam że może być to normalne uczucie..ja miałam takie momety własnie i do teraz miewam ale wiesz co..kiedy masz badania??No jeśłi masz dobre wyniki to jest ok..a może delikatnie spadło Ci żelazo.Nie panikuj monisiu:-))Pogody też są takie a nie inne..ciśnienie niskie.Buziaczek dla Ciebie. iza29 dasz radę choć wiem że bardzo ciężko jest i te myśli wydają się takie katastroficzne..mnie dopada momentami taka depresja że szok ale lęki troszkę osłabiły się ..acha iza ja prowadzę taki specjalny dziennik natrętnych myśli w którym np. w danym momencie jak mnie nachodzi to łapię i piszę ..polega to na tym że jeśli nazbiera się we mnie dużo złych emocji albo nabuzują mnie te hormony to muszę je jakgdyby upuścić tak jakbym upuszczała wodę za pomocą korka..bo jeśli nagromadzę złych emocji dużo i nie mają one gdzie *wyjść* to wtedy te myśli się pojawiają..przełam się i spróbuj też z tym dziennikiem choć wiem że nieraz jest ciężko.

Odnośnik do komentarza

Jestem w 23 tygodniu ciąży i to co się ze mną dzieje, jest dla mnie koszmarem... Na początku było ok. 2 i 3 miesiąc męczyły mnie mdłości i wymioty, ale to wszystko było znośne. Myślałam, że to najgorsze już za mną... Ale niestety... Nigdy nie miałam nerwicy, nie brałam też leków uspokajających, a teraz czuję się koszmarnie. Czasem mam wrażenie, jakbym za chwilę miała umrzeć... Brakuje mi tchu, co potęgowane jest strachem, lękiem, paniką. Tym, że nikt nie będzie umiał udzielić mi pomocy. Dziś byłam u lekarza pierwszego kontaktu. Zbadał mnie dokładnie i stwierdził, że wszystko jest w porządku. Wyszłam z gabinetu uspokojona na chwilę, ale boję się, gdy znowu najdą mnie czarne myśli. Wczoraj w nocy obudziłam się i koniecznie musiałam wyjść na świeże powietrze. I niby zrobiło mi się lepiej, ale serce ze strachu biło jak oszalałe... Czy któraś z Was ma podobnie???? Proszę, dodajcie mi otuchy... Warto jeszcze dodać, iż cierpię na klaustrofobię, ale nie mam naprawdę teraz takich sytuacji... Pozdrawiam:-)

Odnośnik do komentarza

Hej u mnie, teraz dużo lepiej. W południe wzięłam tabletkę Valerin Forte, poszłam do koleżanki z córcią i to okazało się zbawienne dla mnie. Chociaż już teraz czuję jak powoli narasta we mnie napięcie, chyba boję się poprostu nocy i sama się nakręcam że nie będę spać i że myśli znowu wrócą do mnie. Ja już jestem w 35 tyg ciąży więc mi nie dużo zostało ale teraz kiedy lęki się nasiliły dzień wydaje się jakby był z gumy i rozciąga się jakby miał 48 h a nie 24h. widzę że wszystkie z Was zmagają się ze strasznymi objawami somatycznymi. Ja na szczęście nie mam żadnego bólu głowy jedynie co mi najbardziej dokucza to ciągłe napięcie, ból brzucha i drętwienie rąk. Najgorsze jest to że nie mam żadnego sposobu żeby się pozbyć tego okropnego napięcia. Pozdrawiam Was serdecznie

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczynki!ja jak pisałam rano czułam się fatalnie, ale od ok 12 czułam się już dobrze i tak jest do teraz, coś mnie chciało łapać,ale jakoś się nie rozwinęlo...oby jak najwięcej takich dni... Ashlee ja też niestety mam bóle napięciowe głowy, karku, kręgosłupa-jakby rozrywało mi kości-wtedy mam też natrętne myśli i wydaje mi się, ze zaraz nie wytrzymam...też nie mam jak rozładować napięcia ani złości, często mam ochotę pokrzyczeć, nawet poprzeklinać, ale nie będę się darła w mieszkaniu, no i widzisz, dlatego mamy te bóle somatyczne- z nierozładowanego napięcia, natrętne myśli z agresji i napięcia i tak w kółko... Dzięki dziewczyny za radę, ja w szpitalu na oddziale nerwic miałam właśnie takie zadanie od Pani psycholog, zeby zapisywać kiedy mi się pojawiają natrętne myśli i wyszło, że w syt stresu, jak się czegoś boję, lub jak nie umię sobie z czymś poradzić, albo poprostu z bólami napięciowymi-jako taka ucieczka...wtedy też pojawia się lęk... Ale to wszystko zagmatwane, ja w piątek mam spotkanie z ordynatorem, a we wtorek mam zacząć terapię...jestem pełna nadziei:)trzymajcie się

Odnośnik do komentarza

Czesc:) mnie dzis tak pochwa boli ze nie idzie wytrzymac,czuje sie jakby mi miala dzidzia wypasc.Jak nie jedno to drugie. Pozatym pogoda lepsza wiec nawet wymioty lzejsze.Zauwazylam ze jak pada to jestem do niczego i ciagle wymiotuje a jak pogoda lepsza to mniej. Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!u mnie dziś tragedia, miałam dobrą noc, ale rano zbudziłam się z lękiem i przerażeniem, jak mąż odprowadził córkę do przedszkola to dostałam ataku paniki, strasznie płakałam, modliłam się, żeby Bóg nie pozwolił mi umrzeć, ani sobie czegoś zrobić, że nie chcę umierać, nawet mąż nie mógł mnie uspokoić, potem miałam straszne bóle napięciowe karku, głowy i kręgosłupa, aż zwymiotowałam, wciąż natrętne myśli i myśli, że już nie wytrzymam, rano wzięłam hydroksyzynę, ok 15 miałam już ucisk w klatce piersiowej, oblewały mnie poty, czułam odrealnienie, natrętne myśli, myślałam, że zaraz umrę, wzięłam lorafen, po nim się uspokoiłam, ale głowa mnie strasznie zaczęła boleć, myśli nie do końca zniknęły, aż mnie uszy bolały...teraz jestem po prostu wykończona, mam w sobie taką obojętność, bo już nie mam dziś siły, bardzo boje się nocy i jutrzejszego dnia-codziennie mam myśli, że już nie dam rady, bóle są straszne, boję się być sama...zmówiłam różaniec, mam nadzieję, ze Bóg wysłucha moich błagań...Boże tak się boję co będzie dalej...teraz mi chyba zaczyna puszczać napięcie, bo zaczęłam płakać...ja chcę być normalna i normalnie żyć ile jeszcze muszę znieść...wiem, że pewnie niejedna z Was przeżywa to samo, ja siebie pytam ile to jeszcze potrwa to moje cierpienie-najlepsze jest to, że to cierpienie pochodzi z mojej głowy...to chore...do jutra!śpijcie dobrze

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×