Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Witam i gratuluję wszystkim mamusiom, i zyczę duzooo zdrówka!!!! a my ciężarówki ,oby nam jak najlepiej, słuchajcie dziwczyny nie wiem czy mam się martwić ,ale myslę o tym otóz mierzę codzień temperaturę ciała, i od dwóch tygodni pamietam ,ze jest raz 36.8 ,36,9 lub 37 ,,a od miesiaca ,mam jakies gardłowe problemy ,i nie wiem czy przez to czy ,to się dziej tak w ciązy , chciałbym wiedziec jak u Was to wygląda? pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Nadziejaa - jakby to było coś bardzo poważnego to by Cię położyli w szpitalu na patologii...ja pamiętam jak mi lekarz na usg powiedział, że mam łożysko na przedniej ścianie, a ja zrozumiałam, że mam łożysko przodujące, a to są dwie różne rzeczy... Dziewczyny, żyjecie??... Ja się czuję zupełnie do bani, ciągle wyglądam symptomów porodu, ostatnio zjadłam coś smażonego i bolał mnie brzuch już myślałam że rodzę, ale wzięłam nospę i przeszło...jestem coraz bardziej niespokojna, poczytałam w necie o porodzie i dostałam ataku paniki i płaczu jak ja to przeżyję? ...? I nie przemawia do mnie argument, że *inne też rodzą* ...ech, dlaczego moja wyobraźnia jest tak bujna i podsuwa najgorsze scenariusze jakichś totalnych męk, ze śmiercią włącznie :(((( Ale z drugiej strony jestem już okropnie zmęczona wszystkimi dolegliwościami - chciałabym, żeby to się już skończyło :/

Odnośnik do komentarza

Hej, byłam wczoraj w Poznaniu na drugiej wizycie w poradni diabetologicznej. Na ktg wyszły skurcze ale ja ich nie czuję, nie wiem co o tym myśleć. Dziś 34 tydz. i 6 dzień. Poza tym pani dr powiedziała po badaniu usg, że mam zwapnione, stare łożysko i czy palę zapytała? Ja nigdy papierosa nie zapaliłam :/ ale mnie to zmartwiło. Cukrzyca w miarę opanowana, wyniki nie są aż tak wysokie żeby podawać insulinę jeszcze. Nadziejaaa nie bój się, u moich dwóch koleżanek to też wykryli, też spanikowały a to jest nic takiego, te łożysko się z każdym miesiącem podnosi, teraz są przed samym porodem tak jak ja i wszystko jest dobrze, łożysko się podniosło i jest ok. To tylko tak strasznie brzmi. Swoją drogą nie wiem dlaczego ci lekarze nas tak wszystkim straszą :/ przecież nam stres nie sprzyja, czy oni tego nie wiedzą? Juanita no tak, zgadzam się z Tobą, codziennie błagam synka żeby się nam mamusią ulitował i się już urodził. Zobaczymy w sobotę następne ktg.

Odnośnik do komentarza

Dzieki dziewczynki kochane za wsparcie, ja tutaj za granicą nie mam kolezanek w ciąży więc, mi cięzko kogokolwiek zapytać ,wczoraj się poryczałam czarne mysli,ze cos się stanie ,a na usg było tak pięknie ,widziałam mojego dzidziusia,i radosć ,ze znam juz płec ,w 16 tyg ,! nadzieja37,chciałabym cos ci doradzić ,ale na tym etapie to zupełnie nie wiem,wyczytałam tylko,ze tak się robi ,kobiety które palą lub w cukrzycy,lub po jakimś czasie

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Dziewczyny - zostało 12 dni do terminu z usg i 15 dni do terminu z miesiączki...nie ma co ukrywać - jestem coraz bardziej posrana że się wyraże brzydko...poza tym moje przygnębienie sięga zenitu :/ Jestem jak ociężała krowa, ciężko mi wyjść z domu załatwić cokolwiek a tak bym jeszcze chciała sobie *pofruwać* po mieście lekkim krokiem...ujdę 50 metrów i dyszę , wszystko mnie boli...ta końcówka to jakaś porażka - piszę to po raz kolejny :( Tak naprawdę to jestem zdana tylko na Mojego i jego samochód , bo za szybko słabnę . Już nawet pogoda nie ma tu większego znaczenia, wczoraj było w miarę chłodno a ja ledwo dotargałam się z poczty do domu.. Boję się porodu, boję się połogu...szkoda gadać nie sądziłam że to tak będzie ze mną :/ Wogóle się nie cieszę z Córeczki. Nie jest dobrze...

Odnośnik do komentarza

Juanita rozumiem Cię doskonale, jedyne czym mogę Cię pocieszyć to to, że nie masz dodatkowych komplikacji, zagrażających dziecku. Ja już siwieję ze strachu, nie wiem co będzie, bo te stare, zwapnione łożysko to jest bardzo niebezpieczne, nie mam siły się nawet stresować, bo tak jak mówisz końcówka jest bardzo ciężka. Niedotlenienie i niedożywienie to nie jest wesoła sprawa dla malutkiego. To jak ja się martwię to nie masz pojęcia, a brzuch mnie tak nieprzeciętnie boli, że koniec. Jedno pytanie: chodzisz na ktg? rysują się jakieś skurcze?

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Nadzieja - chodzę na ktg i skurcze się podobno rysują, ale ja ich wcale nie odczuwam, albo nie rozpoznaję, że to skurcze...teraz we wtorek będę miała wizytę i chyba (?) już ostatnią mam nadzieję przez porodem. Ja mam też inne dolegliwości i chyba będę musiała zabrać te szyny na ręce do szpitala bo nawet nie potrafię się zdrzemnąć bez nich tak mnie ręce bolą i drętwieją ...a drugie to mam od paru miesięcy mnie piecze i swędzi nie powiem gdzie - chyba mam uczulenie na własny śluz szyjkowy a leci tego trochę ze mnie i stale chodzę tam popuchnięta mino stosowania ochronnego żelu i regularnych kąpieli...tak, że mam naprawdę już DOŚĆ !!! :/

Odnośnik do komentarza

Hejj, słuchajcie czuję się zle psychicznie. od południa ,mam nerwy i płaczę , a to przez to ,ze przezywam tę ciążę okropnie a mój facet ,juz na przód mi mówi o przedszkolu, i o pracy ,zebym poszła, normalnie ,mam złosc w sobie i nerwy , mówię mu ,zeby mi nic nie mówił i planował na przód , ,bo jescze nawet nie urodziłam, powtarzam mu a on jak na złosc ,mi mówi,że trzeba o tym mówic, to kurwaaaa ja go proszę a ten dajel, nie wytrzymam tego!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Juanita jak tak dalej pójdzie to Cię wyprzedzę ;) wróciłam z ktg skurcze są regularne, ale mimo, że pielęgniarka powiedziała, że jest zmuszona powiadomić lekarza bo to niepokojące to lekarz zbadał mnie powiedział, że szyjka jest skrócona i ok. mam iść :/ czegoś tu nie kumam, skurcze są regularne a on mnie do domu puścił? w środę jadę na kolejne ktg ale już na szczęście trafię na moją gin, może mnie już zostawi w szpitalu.Co u Ciebie?

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Nadzieja - ale jaja, no to rzeczywiście może będziesz pierwsza! ja się dopiero we wtorek rano czegoś dowiem - co z szyjką i ze skurczami, ale nie czuję kompletnie nic!...a wczoraj miałam dobry dzień i dużo spacerowaliśmy z Moim, a dziś idziemy do znajomych i może jeszcze nie urodzę ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Hej, wiesz Nadzieja, to samopoczucie to bardzo zmienne jest...ogólnie to jestem strasznie zmęczona już, czuję tak jakby mi brakowało tlenu jak chodzę...to chyba muszą czuć himalaiści ;) Ciężko oddycham mimo opuszczonego brzucha i często męczy mnie zgaga, ogólnie nie jest najlepiej, jeszcze parę dni pewnie mi zostało - z jednej strony dobrze a z drugiej źle, nie mogę się jakoś nastawić na rodzenie, żyję tak, jakby to nie mnie ta cała impreza miała dotyczyć...:/ Nie mam zbyt pozytywnego podejścia, boję się , że spanikuję, zacznę żądać cesarki, albo zrobię coś głupiego :/ Na co dzień w życiu jestem dość opanowana, tak więc dziwnie mi z myślą, że mogę całkowicie stracić kontrolę nad sobą, nad swoim ciałem, nad bólem, itp...no masakra.

Odnośnik do komentarza

Juanita zgaga to moja zmora od kilku dni dzień i noc, najlepsze jest to że pomaga mi tylko coca-cola zero Bogu dzięki wyniki cukru mam po niej ok. więc korzystam choć wiem, że to nie zdrowo ale ta zgaga to męczarnia niesamowita. I wybieram mniejsze zło, tak mi się przynajmniej wydaje. Koniecznie się odezwij jutro po wizycie. Pozdrawiam Cię i trzymaj się, wiem że Ci ciężko, czuję to samo. Ja za równy miesiąc mam termin, ciekawe, ciekawe... wszystko już teraz od malutkiego zależy :)

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Hej dziewczyny, czy tylko ja tu zostałam i Nadzieja37 ??? ....odzywajcie się proszę ;) bo forum nam zdechnie :( Byłam dziś u mojej ginekolog i po gruntownym badaniu okazało się, że Małej wcale się tak znowu na świat nie spieszy.. Szyjka co prawda minimalnie skrócona i lekko rozpulchniona, ale skurczów brak, łożysko młode i wody w porządku, czyli *domek* jeszcze spełnia dobrze swoją funkcję. A że trochę ciasno...;) Mała waży około 3100-3200 więc jeszcze nie taki znowu wielki smok z niej. Dostałam następne dziesięć czopków - spasticol to się nazywa i ma zadziałać na szyjkę rozluźniająco. Cieszę się z nich też dlatego, bo działają lekko nasennie, obniżając ciśnienie, a ostatnie trzy wieczory i noce były kiepskie. Nie mogę zasnąć i męczę się dość długo. Pozostaje mi czekać na dalszy rozwój wydarzeń...za tydzień następne badanie szyjki i ktg, będę już w ścisłym terminie - to może coś się ruszy. Nadzieja - ta zgaga to niezłe paskudztwo, mi niestety cola nie pomaga nic a nic. Walczę ze sobą, by nie iść do apteki po manti...dzis mnie trzyma już od wczesnego popołudnia i ni pieron , nie chce przejść :/

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Nadzieja - nie jesteś sama, mnie tez już dobrze klepie na główkę, rozdrażniona jestem już strasznie i zmęczona, za dużo dolegliwości plus nerwica, to czasem ponad siły ...jeszcze od dwóch dni mi się zaczeło ucho zatykać, mówiłam gince, to podobno progesteron i coś tam ma takie działanie, słyszę wszystko jakbym w garnku siedziała, ale to wkurzające. W dodatku Młoda się wierci cały dzień boleśnie...nie mogę sobie znaleźć miejsaca :(

Odnośnik do komentarza

Juanita mi te ucho się na samym początku tak zatkało, trwało to kilka dni. Głupie i wnerwiające uczucie to fakt ale przechodzi samo. Mnie znów przeraża wielki brzuch, schizy się zaczęły... Ach... też tak sobie myślę byle nie narobić wstydu na porodówce, szczerze wolałabym tak z nienacka nie spodziewać się i już wrócić z małym, w tą sobotę miałam nadzieję, że tak się skończy, teraz mam nadzieję, że jutro oby. A przez to zwapnione, stare łożysko to mogą zadecydować cesarkę w każdej chwili, zobaczymy co wyjdzie na usg przepływowym i jaka będzie decyzja mojej gin. Oby po mojej myśli.

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Czyli wolałabyś cesarkę?...ja się boję porodu naturalnego okropnie, stale mi się wydaje, że tam umrę, albo co....jeszcze mi penicylinę mają podawać dożylnie w trakcie porodu przez to że mam paciorkowca i żeby się Mała nie zaraziła, bo to bardzo niebezpieczna dla dziecka bakteria - grozi sepsą, zapaleniem opon mózgowych, zapaleniem płuc ze śmiercią włącznie. Z tego co widzę, to prawie każdej dziewczynie wychodzi w ciąży jakiś szajs, u Ciebie ta cukrzyca nieszczęsna i zwapnione łożysko, u mnie cieśnia i paciorkowiec...tylko, że mi nikt nie chce jak na razie zrobić cesarki, a mnie się zaczyna zdawać, że to byłoby dla mnie lepsze rozwiązanie...a wielki brzuch to mnie też przeraża, przed chwilą nie mogłam założyć skarpetek i prawie się udusiłam przy tak prostej czynności. :( Ble

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Właśnie o to chodzi, że nic nie czuję, żadnych skurczy, brzuch mi się normalnie napina jak dużo pochodzę, albo jak Mała się rusza a raczej rozpycha. Dziś po badaniu trochę plamiłam, ale lekarka mnie uprzedzała, że tak może być. Poza tym kompletnie nic się nie dzieje. Tylko ta zgaga mnie wykończy - skapitulowałam i wysłałam Mojego do apteki po manti :/

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×