Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Nadzieja37 mi twardniał nawet wcześniej niż w 33tygodniu, tak kilka razy na dzień ale na krótko za to teraz masakra mam wrażenie że on wcale nie odpuszcza tylko cały czas jest jak kamień. Iza jeżeli dla ciebie lepiej będzie jak pójdziesz na zwolnienie to spoko robisz tak żebyś się dobrze czuła,ale ja gdyby nie te koszmarne mdłości i wymioty to wolałabym pracować.W pracy miałam zgraną ekipę ,śmiechu zawsze było dużo wiec nie było czasu na lęki i panike po prostu czułam się tam bardzo dobrze. Wiecie co dzisiaj już myślałam że będe jechać na izbę miałam takie bóle w plecach które promieniowały do pachwin i brzucha.Łyknęłam no-spe forte i trochę mi przeszlo ale nie do końca. Ogólnie taki ciężki dzień dzisiaj duszno ,duża wilgotność ,nic mi się nie chce.

Odnośnik do komentarza

Iza wytrzymaj jescze pare dni każdy na leki reaguje inaczej,ja mialam takie minimalne objawy zwłaszcza jak zaczynałam od połówki.Myśle że i tobie przejdzie i zaczniesz się lepiej czuć,a potem znów świat będzie kolorowy. Musze wam powiedzieć że dopóki człowiek nie zachoruje zwłaszcza na nerwice lękową to nie docenia tego jak ważna jest w życiu równowaga psychiczna ,jakie to szczęście czuć się normalnie tak zwyczajnie.Ja zazdroszcze takim ludziom którzy nigdy tego nie doświadczyli,bo wiem ile ograniczeń wprowadzila w moje życie ta choroba.

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Adelajda - podpisuję się pod Twoim wywodem rękami i nogami :) Nerwica to syf jakich mało - ja się bałam iść do kina, sklepu, do znajomych, bo miałam jazdy, kołatania serca i odrealnienie - cały obraz mi pływał przed oczami i nieraz uciekałam skądś w popłochu...zazdrościłam wszystkim wolnym od tego ludziom :/ Nadzieja - mi czasem bęben twardnieje, ale to chyba bardziej wtedy gdy Młoda coś wypchnie, np plecki, pupsko itp - to nie są skurcze, ani ciągłe napięcie brzucha. Szybko też ustępuje.

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!ja znow wymiotowałam, a zjadłam tylko 2 tosty, zaraz zrobiło mi się niedobrze, ale wiem, ze to z napięcia, bo często czuję ścisk w żołądku i jednocześnie lęk:/ostatnio mam też takie bóle głowy i ciała, że normalnie czuję jakbym mdlała, prawie mi się ciemno robi przed oczami, a jak odczuwam lęk, to oczy mi się bardzo małe robią, jakbym miała zasnąć, wtedy muszę je szeroko otwierać...ost nawet koleżanka mi powiedziała, że jakoś dziwnie ost wyglądam, a ja jestem wykończona tymi lękami, dziś czułam w sobie takie napięcie, ze myślałam, że stanie się coś złego, albo że nad nim nie zapanuję i sobie coś zrobię...to znów te cholerne myśli...dziś byłam z córcią na placu zabaw i jak widziałam te wszystkie uśmiechnięte osoby, to mi się płakać chciało-ja czasem się uśmiecham, ale tak źle się czuję, że to takie bardziej wymuszone...dziś powiedziałam mężowi, że czuje jakby uchodziło ze mnie życie, z dnia na dzień jestem słabsza, codziennie lęki, wymioty, silne natrętne myśli, bóle całego ciała, czekam kiedy leki zaczną działać, bo się wykończe...przez 4-5 m-cy schudłam 11 kg, teraz czuję, że znów chudnę, bo spodnie ze mnie spadają:(wiem, ze ja najbardziej moge sobie pomóc, ale nie wiem jak, co zrobić żeby lepiej się poczuć, mam wrażenie jakby nikt nie umiał mi pomóc...ciągle czuję zagrożenie mojego życia...to straszne...i te ataki lęku, czasem jest tak silny, że mam dość...wogóle nie czuję radości bycia w ciąży, jestem wręcz zdołowana...a co do pracy, to ja poprostu nie mam siły, chociaż praca biurowa, to w dzień potrzebuję odpoczynku, bo np po ataku lęku padam z nóg, zaraz mi sie spać chce, a w pracy miałam ost 3 po sobie...pewnie, ze jakbym dobrze się czuła, to bym chodziła, ale przez nerwicę i mdłości nie daje póki co rady..

Odnośnik do komentarza

Juanita1975 jak sobie radziłaś, jak miałaś myśli natrętne czy samobójcze, bo pisałaś, że miałaś depresję z myślami, w czasie zanim leki zaczęły działać...bo ja dopiero biorę 4 dzień, objawy się nasiliły i nie wiem jak mam wytrzymać...

Odnośnik do komentarza

Cześć, ja mam nerwicę lękową od 4 lat - stwierdzoną, ale pewne symptomy były już wcześniej. Do maja brałam leki (Fevarin). Odstawiłam go po dwóch wcześniejszych nieudanych próbach... Od roku staramy się z mężem o dziecko. Ja mam nieregularne cykle, ale wiem, że przynajmniej część z nich jest owulacyjna. Teraz zaczęłam stymulację. Pierwszy cykl - klapa kompletna - nie było jajeczkowania. W drugim już było ok - pęcherzyk rósł, lekarz powiedział, że pęknie *na oko* w zeszły czwartek. A ja w piątek - dzień po- dostałam ataku paniki. Przez dwa dni płakałam, serce mi kołotało (skonczyło się na B-blokerze). Teraz już jest ok, jestem na zwolnieniu, odpoczywam, ale boję się, że nie zajdę w ciążę bo właśnie wtedy kiedy powinnam miałam atak. Jakie są Wasze doświadczenia? Czy w okresie bez leku, kiedy pojawiały się u Was napady lękowe można wogóle mieć nadzieję, że dojdzie do ciąży. Będę wdzięczna za informacje.

Odnośnik do komentarza
Gość Asiula358

Witajcie Dziewczyny :) mam nadzieję, że jakoś trzymacie się w tym cieple....;/ Ja wróciłam z gości do domu i czuję się lepiej,choć mam katar i wydaje mi się, ze jestem lekko przeziębiona!! Co mogę na to brać?? Napiszcie też, czy normalnie mogę używać kosmetyków, takich zwykłych jak puder,czy podkład itp oraz co można stosować nawilżającego, na rozstępy do ciała.... Będę wdzięczna za info! Pozdrawiam wszystkie Mamusie :)

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!ja od rana czuję się fatalnie, obudziłam się i od razu lęki., napięcie, przepłakałam cały poranek, zastanawiam się czy nie jechać na konsultację do szpitala, czuję jakbym się miała wykończyć...jest mi niedobrze, wszystko mnie boli i czuję straszne napięcie...nie wiem ile tak jeszcze wytrzymam...

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Hej Dziewczyny :) Iza - właśnie sobie nie radziłam z moimi myślami i dlatego znalazłam to forum. Gdybym dawała sobie z tym objawem nerwicowym radę to nie byłoby sprawy, ale niestety...całymi dniami płakałam, wręcz wyłam. Grudzień wspominam koszmarnie. W dodatku też męczyły mnie wymioty i bóle brzucha. U Ciebie powinno niedługo się poprawic, w szczególności że zaczynasz drugi trymestr i leki też już powinny zadziałać.

Odnośnik do komentarza

Hej. Udało mi się zasiąść do kompa. Przy czym mam synka pod bokiem w bujaku i depczę nogą, bo bez bujania śpi tylko 10min :/ Nie myślałam że to wszystko będzie aż tak absorbujące, na wszystko brak czasu. Ale muszę wam powiedzieć że na nerwicę też nie ma czasu i to jest pozytywny aspekt bycia mamą noworodka. Poza tym cieżko jest, bo ciagle coś wyłazi. A my sami z meżem, bez pomocy babci. Ja teraz jestem na bardzo scisłej diecie hipoalergicznej. Muszę ciagle coś gotować żeby mieć co jeść. Już kilka razy prawie się poddałam i prawie przeszłam na butelkę, ale jak te małe oczka szukają piersi i otwierają pyszczek to mi się serce kraja ze miaalbym mu to odebrać, tym bardziej że pokarm jest, tylko coś go od samego początku uczula (dziś skończył 4 tyg). Nie wiem ile jeszcze wytrzymam tak pez snu, normalnego jedzenia i wogóle. Już raz miałam jakiś napad duszności, ale mam nadzieje ze to nie była zapowiedź czegos więcej. Trzymam kciuki za was wszystkie. Juanita i Nadzieja37 u was już też bliziutko. Badźcie cierpliwe. Jak se teraz pomyślę to w ciaży nie jest tak źle:) Odpoczywajcie ile wlezie, bo potem nie będzie czasu i trzeba mieć oczy szeroko otwarte, z reszta matczyny instynkt sam o to zadba :)

Odnośnik do komentarza

Iza ścisk w żołądku to mi przypomina mój nerwoból. A te omdlenia, czy stan przed ja określałam mianem zapaści, bp oprócz tego co opisałaś jeszcze serce mi zwalniało i widziałam wtedy obraz w zwolnionym tempie. Te uczucia dotyczące uśmiechu też doskonale rozumiem, ja miałam wrażenie jakby życie przeciekało mi przez palce. Bardzo dobrze robisz, że wychodzisz z córką, walczysz i to się chwali! Tylko widzę, że nie czytasz tej książki :( ona by Ci wiele pomogła, nawet sam wstęp, często do niego wracałam. Z tą pracą popieram Twoją decyzję w 100% i tak podziwiam, że tyle dałaś radę. Maryaisa dokładnie taki sam post napisałam w październiku a w grudniu zaszłam w ciążę :) a nie było łatwo w 2008 lipiec poronienie i potem 2 i pół roku walka ale się udało. Miałam to samo o czym piszesz potrafiłam w dzień owulacji po wszystkim płakać, trzęś się i wpadałam w panikę, że teraz pewnie jestem w ciąży, a przecież pragnęłam tego bardzo. Rano jak sobie uświadamiałam, że mogło dojść do zapłodnienia to wariowałam, że co ja zrobiłam, chciałam to cofnąć. Nie wiem czemu włączała mi się taka reakcja obronna przed ciążą. Dziwne to na maksa, co ta nasza nerwica z nami robi. Ale okazało się, że zaszłam dopiero wtedy gdy całkowicie pogodziłam się z myślą, że nie uda się i uwierzyłam, że nigdy w ciąży nie będę, bo tyle lat się nie udawało. Te ataki paniki nie mają wpływu na zajście. Okres bez lęku na pewno jest lepszy na zajście ale dobrze wiesz po sobie, że tego się nie da przewidzieć, kiedy to nas zaatakuje. Nie martw się tym w ogóle tylko działaj, jak będzie miało być to i w trakcie ataków się uda. Trzymam kciuki za powodzenie :)

Odnośnik do komentarza

Asiula możesz się smarować tym wszystkim co do tej pory, nie testuj nic nowego, nie znanego, a na przeziębienie to tylko domowe sposoby, czosnek, mleko z miodem i masłem, maliny, czy sok malinowy. Jak stopy i dłonie? Aha nawilżające to jest super oliwka nivea do bardzo suchej skóry, taka niebieska, coś koło 12 zł, używam jest rewelacyjna, ale i tak mam rozstęp na rozstępie. Albo jeszcze mogę polecić Soraya nawilżające mleczko do ciała Algi i woda morska też do skóry bardzo suchej.

Odnośnik do komentarza

Cześć Reneta :) fajnie, że piszesz. Oj dieta wiem o co chodzi, mam cukrzycę ciążową, więc doskonale znam problem przymierania głodem ;( smutne to i dołujące. Mogłam wszystko teraz nie mogę nic. Ale jeszcze trochę. Kurcze Adelajda na dniach, Juanita za ok. miesiąc a ja 25 sierpnia :/ zostanę sama na finiszu :/ Odzywajcie się dziewczyny jak najwięcej.

Odnośnik do komentarza

Cześć DZIEWCZYNY!!u mnie fatalny dzień, jeden atak lęku za drugim, non stop natrętne myśli, mam nawet wrażenie, że objawy nasiliły się po asentrze:/aż mi się dziś w głowie kręciło i bałam się przyjść do domu, bo cały czas mi się wydawało, ze zrobię coś głupiego, ze oszaleję, albo będę zamroczona i nawet nie będę wiedziała kiedy skoczę!!!Boże jak ja się tego boję, aż mnie głowa boli i mam wymioty i biegunkę z lęku...wzięłam relanium ale tylko mi się spać po nim zachciało, prawie nie zauważyłam różnicy...lęki i myśli były cały czas...sto razy dziś myślałam, żeby jechać do szpitala i żeby mnie zamknęli...napiszcie czy też miałyście taką panikę przy lęku...ja się wciąż o siebie boję, wogóle nie umiem skupić się na ciąży, każdego dnia jestem przerażona a wieczorem padam z nóg taka jestem zmęczona tymi lękami i myślami,dzień to dla mnie koszmar, jedynie nocą jest ukojenie, bo śpię i nie czuję tego wszystkiego...jestem przerażona i czekam aż leki zaczną działać, ale lekarka mówiła mi właśnie, ze objawy mogą się nasilić...czyli natrętne myśli i lęki, bóle-u mnie właśnie tak jest...nawet we własnym domu nie czuję się bezpiecznie, na żadnej wysokości, przesiaduję całymi dniami z córką na placu zabaw, czuję się okropnie, ale w miarę bezpiecznie- to jakaś paranoja:(do tego często czuję wewnętrzne napięcie i czasem złość, ale nawet nie krzyknę, chociaż mam ochotę.. ta złość to chyba z lęku się bierze...napiszcie proszę, czy też któraś z Was miała takie objawy, bo normalnie boję się, ze już ze mną tak źle...pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Juanita1975 ja w ciąży nie miałam żadnego rozstępu, a po porodzie jak brzuch mi odadł to kilka mało widocznych mi się zrobiło, w ciąży smarowałam się mustellą, ale widzisz po porodzie nie zapobiegła...ale to sprawa indywidualna, możesz wogóle nie mieć...życzę Ci tego...:)

Odnośnik do komentarza

Nadzieja37 czytałam książkę, ale jak mam silne ataki jest mi tak ciężko myśleć pozytywnie, po częscie zrozumielam też skąd się u mnie wzięły te mysli, ale i tak bardzo się ich boję-wiedza wcale nie pomogła...niestety, boję się tak samo jak 3 lata temu, tym bardziej, ze 3 lata temu nie miałam takich ataków lęku, i nerwobóli one się pojawiły dopiero w kwietniu, więc to coś nowego i w związku z tym też się boję...dziewczyny, powiedzcie mi na czym polega ten stan odrealnienia, ja mam coś takiego, że wydaje mi się, że już prawie nie panuje nad wszystkim, jakby zwalnia mi się obraz, jestem taka zamroczona, zmęczona..czy to własnie to?pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Iza - u mnie odrealnienie wyglądało tak jakby mi cały obraz falował, takie uczucie jakby ziemia uciekała spod nóg, jakbym była poza sobą, poza swoim ciałem, ogólne osłabienie, lęk i strach, brak władzy nad sobą i chyba też spowolniona mowa, nieraz język mi się plątał wtedy, taki dziwne uczucie a przy tym ogromny niepokój wzrastający aż do apogeum - co najczęściej kończyło się płaczem i trzęsiawą całego ciała a później pzzychodziło takie zmęczenie i zobojętnienie jakby ktoś ze mnie powietrze spuścił...Na szczęście dawno takiego stanu nie miałam. Odrealnienie wiąże się często z silnym stanem lękowym i uczuciem paniki. Ochydztwo :(

Odnośnik do komentarza

Juanita1975 to ja chyba też tak mam szczególnie po atakach lęku, lęk jest tak silny, a potem też kręci mi się w głowie, rzeczywiście jest też takie uczucie zobojętnienia (np obojętne mi czy mnie zamkną czy nie)i strachu, ze coś się stanie...u mnie dziś rano lęki ale mniejsze, podgadałam sobie w myślach sama ze sobą i trochę przeszło, teraz jest lepiej...wczoraj była masakra...już myślałam, ze będę jechać do szpitala, tak się bałam, że było mi wszystko jedno...ale przespałam noc i jakoś przeszło...jutro idę do ginekologa, zobaczymy co powie...dziś idziemy z mężem i córcią na grilla- mam nadzieję, ze będzie dobrze...pozdrawiam!napiszcie co u Was

Odnośnik do komentarza

Juanita1975 a czy ty też miałaś takie bardzo silne ataki lęku, że miałaś uczucie jakbyś zaraz miała zwariować i zrobić coś głupiego, bo tak się potwornie bałaś, ja tak właśnie mam i to mnie jeszcze bardziej przeraża...masakra!!

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim! Dzisiaj ok 11 rano zauważyłam że zaczyna odchodzić mi czop ,mam stracha że to dzisiaj się zacznie a ten lekarz od znieczulenia będzie dopiero wieczorem bo jest na wyjęździe w Poznaniu.Jezu jak się boje nawet pisać nie moge,staram sie nie nakręcać ale to silniejsze ode mnie.Znowu czuję takie pobolewania w plecach i już dwa razy bylam w toalecie.

Odnośnik do komentarza

Adelajda16, spokojnie, czop śluzowy odchodzi nawet na tydz przed porodem, dopóki nie dostaniesz skurczów, albo nie odejdą Ci wody nie ma co się bać...obserwuj siebie, nie denerwuj się bo to źle działa na dziecko...spokojnie, będzie dobrze...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×