Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Nadzieja37 a propos Twojego pytania, ja po odstawieniu leków wytrzymałam z dobrym samopoczuciem maxymalnie 34 dni:/i wszystko wracało, a w nerwicy tak to jest, że czasem jest lepiej czasem gorzej, dziewczyny tu pisały, że nie raz wytrzymywały po 1, 1,5 więc to pewnie mozliwe, ale zależy od tego, jak dużo przepracujesz...ja po ciąży szykuję się ja 3 terapię...muszę się w końcu pozbyć tego cholerstwa...ja się trochę nakręciłam tą ulotką, już sobie wyobrażam, ze będę miała jazdy...ale wiem, że nie mogę tak myśleć, przy wenlafaksynie nie było źle, tylko tez mi się spać chciało, miałam suchość w jamie ustnej itp...

Odnośnik do komentarza

Nadzieja37 ja najdłużej bez leków wytrzymałam około roku (dobre i to) ale niestety zawsze kończy się tak samo,wystarczy jakieś silniejsze przeżycie z którym nie potrafie sobie poradzić i koniec po paru dniach przychodzi obniżenie nastroju i po kolei dochodzą kolejne objawy.W pierwszej ciąży praktycznie nie musiałam brać leków (sporadycznie neospasmine w syropie lub valerin) i przed zajściem w zasadzie też jakieś pół roku nie brałam,to daje nawet więcej niż rok.Ale za to w 3 miesiące po porodzie jak mnie złapało to tak z przerwami trzyma do dzisiaj.Choroba osiągnęła swoje apogeum! Iza29 ja właśnie biore tańszy odpowiednik asentry (asertin 9zł)pisałam ci o tym pare postów wcześniej.Dla mnie to było akurat dobrze bo to jest lek którym cały czas się lecze więc nie musiałam zmieniać.Odstawiłam go zaraz po tym jak dowiedziałam się o ciąży (około 3 tygodnia)zrobiłam to nagle i poniosłam konsekwencje tej decyzji.Miałam okropny zespół odstawienny przez jakieś 3 tygodnie.Ale później wszystko zaczęło wracać do normy,myślałam że będzie tak jak w pierwszej ciąży ale niestety od 28 tygodnia wszystko wróciło ,cała roztrzęsiona poleciałam do swojego lekarza kazał mi wrócić do leku.Najpierw przez 10 dni brałam pół tabletki a potem całą.Ja odczułam działanie leku już po kilku dniach ok 6-7 dni( na tej połóweczce) dla mnie to ogólnie cudowny lek.Teraz na 2 tygodnie przed porodem miałam powoli całkowicie odstawić lek no i odstawiłam ale po tygodniu znowu to samo więc sama zdecydowałam że wracam do tej połówki bo nie dam rady.Powiedziałam tylko gin a on wpisał w karte że do końca ciąży zażywam 25 mg sertraliny i powiedział że baczniej poobserwują dziecko po porodzie ,nie kazał się zbytnio tym przejmować bo to mała dawka i powinno być dobrze.Życze ci żebyś też tak dobrze przyjęła ten lek i żeby ci szybko pomógł. Ja wczoraj wzięłam tą połówke i dzisiaj też i jużmi lepiej.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkie dziewczyny ,dawno nic nie pisałam ale nabierząco czytam wszystko u mnie idzie czwarty miesiąć , męczy mnie te lato ,szybko się męczę ,i ciągle jestem senna ,czy to normalne? czasem kładę się spać o 22 i wstaję o 10 rano ,i chyba jakbym mogła to bym spała i spała , moze to z depresjji?, a druga sprawa to bardzo się martwię o moje gardło , mam powiększone migdały ,jeden po lewej stronie codziennie go czuję ,nie boli ale o cos dotyka ,jakby.płukam szałwią ,byłam u lekarza ,przepisał mi paracetamol ,bo nic innego ponoc nie mozna . ale to nic nie pomogło,a trwa to juz trzeci tydzień.macie na to jakies rady???? juz się boję ,ze cos mi się stanie pozdr.

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Hej dziewczyny Nadzieja37- właśnie mnie też coś bierze i to niedobrze, rano wyłam jak bóbr, że już mam dość tej całej ciąży, ledwo żyję, plecy mi pękają i krocze, ciężko mi 50 metrów przejsć bez dyszenia, a dziś to już w ogóle przez pół dnia chodzę przydzwoniona jakbym młotkiem w łeb dostała..po dwóch kawach jestem nadal nieprzytomna. Zrobiłam się znowu drażliwa i wrażliwa na wszystko co się dokoła mnie dzieje, mam ochotę się wyżyć na najbliższych mi osobach - a to już bardzo niedobrze...I nie chcę słońca ani ładnej pogody, bo już ledwo się toczę - na sobotę i niedzielę zapowiadają ponad 30 st, wtedy czeka mnie przymusowe więzienie i boję się że zostanę sama ze swoimi myślami o porodzie, który w zasadzie już może się zacząć....:((( Chciałabym, żeby ten koszmar się już skończył. Wczoraj Mój zaobserwował, że chyba opadł mi brzuch a moja Mama dziś to potwierdziła - to ile tak średnio do porodu zostało??...Wiecie?

Odnośnik do komentarza

Hey!rano rażyłam pierwszą połówkę asentry, czuję się średnio, raz lepiej, raz gorzej, boli mnie głowa i kark i jest mi niedobrze...teraz się martwię,żebym nie zaszkodziła dziecku, to koniec 11 tyg wg miesiaczki...ale Wy piszecie, ze nie raz bierzecie od początku ciąży i jest ok, więc mam nadzieję, że będzie dobrze...boję się też tych skutków ubocznych, ale na to nie mam wpływu:/trzymajcie się!

Odnośnik do komentarza

Juanita1975 ja na dzień przed porodem byłam w ubikacji chyba z 5 razy, tak mnie czyściło, a na drugi dzień urodziłam, tak ponoć jest, ze organizm oczyszcza się przed porodem...i odchodzi czop sluzowy...mi prawie wogóle nie opadł brzuch:)

Odnośnik do komentarza

U mnie po zapłakanym poranku i dziwnych myślach przyszedł spokój i rozluźnienie. Na wizycie u gin pierwszy raz dostałam pochwałę, bo wagę miałam identyczną jak 3 tygodnie temu. Cukrzyca opanowana, wyniki są dobre, sprawdzała mi ten dzienniczek samokontroli i jest dobrze. Choć dziś był dość wysoki bo jadłam nutellę a co na smutki musiałam i powiedziała mi że nutella jest dla dzieci he he. Mały ma 2220 g. i jak zwykle zakrył się rączkami i nie widzieliśmy jego twarzy. Zawsze tak robi ale pitolka to pokazuję. Powiedziała, że urodzę w terminie i że spoko jest jak na razie opcja naturalnego porodu, Bogu dzięki pod warunkiem, że utrzymam tą wagę i nie utuczę go. Odstawiła mi luteinę i aspargin to też super, mniej na głowie. No i teraz ktg raz w tyg.

Odnośnik do komentarza

Cześć!ja czuję się beznadziejnie, cały czas atak natrętnych myśli i lęków, ból głowy, czuję się dodatkowo jakbym była naćpana przez tą asentrę:(znów się boję, że stracę kontrolę i coś mi się stanie:(te myśli mnie wykańczają...normalnie juz się zastanawiam, czy nie poprosić o skierowanie do szpitala, bo czuję się jakbym miała zwariować, boję się non stop, ze coś się stanie...najlepiej jakby mnie zamknęli,może wtedy poczuję się bezpiecznie...napiszcie czy też miałyście takie myśli, bo ja już nie wiem co mam robić...boję się, że coś mi się stanie, że nie zapanuję nad myślami takie są silne i ten lęk, aż mi się w glowie kręci:(((

Odnośnik do komentarza

Adelajda16, dzięki za odp...mi jest bardzo cieżko, moze powinnam łykać zapobiegawczo relanium niż się męczyć, tylko ja nie raz mam po nim takie większy lęk i potem po 5-10 min przechodzi i trochę jestem spokojniejsza, chociaż nie do końca...jutro kolejna połówka asentry jestem trochę przerażona, mam nadzieję, że nie będzie żanych skutków nieporządanych:/dziś czuję się jak na haju, tylko kontaktuje:/o tyle dobrze...jutro idę do innej psychiatry na rozmowę, moze ona poprawi mi humor i da trochę nadziei, ze nie jestem wariatką:)(srednio raz w tyg mnam mysl, żeby mnie zamknęli w szpitalu, nawet się nie boję...masakra!

Odnośnik do komentarza

Iza29 na mnie relanium też słabo działa ,po 2mg nawet nie przestawało mną telepać a po 5mg przechodziło na 2 godziny i później od nowa to samo także straszna lipa.A co do skutków ubocznych asentry to ja miałam bardzo delikatne i krótkotrwałe,troche brak apetytu i suchość w jamie ustnej.A ty będziesz brała cały czas połowe czy tak jak ja że najpierw przez pare dni pół a później cała?? Jak mówisz że idziesz do innego psychiatry to może mogłabyś się spytać jaki wpływ na dziecko będzie mieć ta połówka tej tabletki brana aż do porodu?Czy napewno nic dziecku nie będzie?!Troche się boje bo mój psychiatra jest teraz na urlopie i nie mam do kogo się z tym zwrócić,on kazał odstawić a ja bez jego zgody sama zdecydowałam,no powiedziałam gin ale to jednak nie to samo.

Odnośnik do komentarza

Adelajda16 zapytam dziś lekarki, po to też m.in idę, zeby mieć potwierdzenie z 2 źródeł, ale ona mi już wcześniej mówiła, że te leki nie wpływają na wady genetyczne, powiedziała, że jeżeli już ma coś być to prędzej dziecko urodzi się bez palca niż coś z genetyką miałoby być, ale nie powinno się nic stać...mi lekarka kazała brać nawet 1/3 tabletki, ale nie da się jej tak podzielić, więc biorę połówkę i tyle mam brać nie więcej.Ja wczoraj czułam się paskudnie, dziś rano napięcie i jakaś ospała jestem, ale powtarzam sobie, że nie dam sobie popsuć dnia...czasami już brak mi sił, lubię noc bo wtedy śpię i nie myślę...ale ost budzę się po 5 i już słabo śpię:/a przed 7 do pracy trzeba wstać, jeszcze małą do babci odwieźć...ciężko...napiszcie, czy macie też czasem takie napięcie i czujecie jakby coś miało się zaraz stać...taki niepokój...

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Izo, wejdź na strone :moja-nerwica.republika.pl/. Na pasku opowiesci pod WYZDROWIEĆ znajdziesz jej ciąg dalszy.Poczytaj teksty *Straszne myśli*, *Poddaj swój skarb* i pozostałe. Znajdziesz w nich informacje, na temat swojego stanu wskazówki, jak sobie pomóc.Wiem jak się czujesz, doświadczalam takich stanów. Na watku *Z nerwicy się wychodzi* , na początku wątku sa posty osób, które na swój sposób poradziły sobie z nerwica. Na watku Marciochy *Walka z nerwica n atręctw myślowych* zamieściłam informacje, jakie udało mi się zebrać na temat radzenia sobie z myślami natrętnymi. Poza tym doradzam Ci skontaktowanie się z psychologiem (psychoterapeutą), mającym wiedzę na temat Twojego rodzaju objawów To jeden z fragmentów tej opowieści. Wieczorem w restauracji poczułem się źle. Strach, mrok, złe myśli, nierealność. Pot na czole. Niesamowita potrzeba ucieczki. To nie był przejściowy atak. To było jak mroczna chmura, która zasłoniła moje życie. Wróciliśmy do hotelu. Skulony leżałem w tej grozie. Po pewnym czasie zasnąłem. Gdy rano obudziłem się wstałem normalnie jak gdyby nigdy nic. Dopiero po kilku chwilach przyszły wydarzenia z poprzedniego dnia i mrok znowu zalał mój świat. Tak zresztą miałem przez całą chorobę. Przez mikrosekundę po obudzeniu czułem się normalnie. Potem przychodziła pamięć. To siedziało w moich myślach. Nerwica jest na prawdę chorobą umysłową. To nasza pamięć i myślenie zaburza chemię mózgu. Nie odwrotnie jak przy schizofrenii. Sami się nakręcamy własnymi myślami.TA MIKROSEKUNDA NORMALNOŚCI PO OBUDZENIU zawsze była dla mnie na to dowodem i nadzieją jednocześnie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Pani Jadwigo, dziękuję za informację, napewno poczytam... Juanita1975 czytam systematycznie wczesniejsze posty, widzę, że wszystkie miałyście takie jazdy jak ja, czytałam , ze tez miałaś takie mysli, ze nie wytrzymasz już dłużej i skoczysz...ja jak o tym pomyslę, to mam zaraz atak lęku, ogólnie mam straszny lęk wysokości, więc nawet nie wychodzę na balkon ani nie wyglądam z okna...ale widzę, że to też tylko mysli...straszne,teraz kręci mi się w głowie i jest mi niedobrze, marzę, zeby lek zaczął działać i żebym poczuła się lepiej, mam już dość tego wiecznego leku przed śmiercią, wieczorem jestem wrakiem, padam do łóżka jak mucha, zmęczona całym dniem...

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Hej dziewczyny :) Iza - sama widzisz, że mówię prawdę, to co się ze mną działo w grudniu i styczniu to były schizy nie do opisania...do tego miałam bardzo silne poczucie winy względem dziecka, że mu wyrządzam straszną krzywdę swoim myśleniem. Te miesiące do lutego to były koszmarne i mimo, że byłam cały czas na lekach czułam się podle. Wewnętrzne napięcie wprost mnie rozwalało, na okrągło bolał mnie brzuch, chodziłam wymiotować nawet w nocy. Później nagle się poprawiło. Trzeba przeczekać pierwszy napór hormonów. Potem organizm się przyzwyczaja. Są lepsze i gorsze dni, ale nie ma nieustannej czarnej dziury. Ale teraz widzę, że im bliżej porodu to znowu zaczyna się dziać nieciekawie, ale to już chyba ze zmęczenia... Nadzieja - mnie też nachodzi na nutellę, krówki, itp. czasem pożeram po dwa snickersy na raz . Hehe...myślę, że córa będzie dobrze ponad trzy kilo ważyła a może i koło czwórki ;)

Odnośnik do komentarza

Cześć Juanita1975, ja tez wierzę, ze będzie lepiej, jak mam chwile zwątpienia to zaraz sobie mówię, nie poddam się nigdy będę walczyła...czasami jest b.cięzko ale jakoś idzie, u mnie teraz też jest kiepsko, brzuch mnie boli i też wymiotowałam, codziennie mi niedobrze...masakra!dziś wzięłam drugą połówkę asentry, czyłam straszny lęk i napięcie, po wymiotach przeszło, chociaż w sumie wymiotowałam śliną, bo nie mam wogóle apetytu i mam pusty żołądek, nic mi nie smakuje, zmuszam się do jedzenia, wczoraj pobolewało mnie bodbrzusze i kłuło w jajnikach i bolały mnie uda, albo macica się rozciąga, albo to z wczorajszych nerwów:/u mnie leci koniec 11 tyg, w piątek zacznie się 12 tydz...w pon mam wizytę u ginka, zobaczymy co tam u dziecka...staram się nie myśleć o tym, ze biorę lek w ciąży i czy maluszek będzie zdrowy, wierzę lekarzom, że wiedzą co robią- nie chcę sobie jeszcze nabijać głowy i zwiększac lęków, bo i tak już są ogromne...ja w tej ciąży mam ochotę na ogórki i fast foody, słodkie nie bardzo...może będzie chłopak:)

Odnośnik do komentarza

Hej! Iza bądz dobrej myśli asentra to naprawde dobry lek ,jest idealny na napadowy lęk i ataki paniki.Myśle że nawet na tej połówce powinno ci się poprawić wiem po sobie że też mi wystarcza ,może nie jest idealnie ale w miare dobrze bo bez tego ani rusz. Dzisiaj byłam na KTG jakieś tam małe nieregularne skurcze się pojawiły,mój gin mnie zbadał i okazało się że mam 2cm rozwarcia(to już coś).Zostało mi 6 dni do terminu ,jak do 12 nic się nie ruszy to we wtorek rano mam się zgłosić na izbe i mój lekarz będzie działał dopóki nie urodze,ale się boje.O tyle dobrze że dostane zzo, chciałam uniknąć wywoływania no ale cóż takie życie.

Odnośnik do komentarza

Juanita :) ja dziś patrze na kalorię ile ma milka z tyłu piszę w tych tabelach i aż się za głowę złapałam jedna kostka ma ok. 100 kalori, jak ja na jeden posiłek mogę przyjąć 200 8-o szok! Dziś byłam prawie pewna, że mi czop odchodzi i natychmiast pojechaliśmy na ktg do szpitala, tym bardziej że i tak muszę raz w tyg. przez tą cukrzycę. Na szczęście skurczy nie ma, a moja pani gin bo akurat miała dyżur powiedziała że to od wczorajszego wnikliwego badania. No i spokojna wróciłam do domu. Ale paniki niezłej dostałam jak sobie uświadomiłam, że mogę jechać rodzić. Adelajda jak się czujesz fizycznie? jakieś objawy już masz czy spokojnie? Iza nie sugeruj się tym :) ja łupałam tylko słodycze, 7 daysa, zagryzałam marsem a za chwilę szłam na lody polane nutellą ;) gupol ze mnie bo sobie narobiłam nieświadomie, dobrze że w porę mnie pohamowali. Ale nie mam zamiaru tego ukrywać to mój nałóg, poważnie. I teraz mi strasznie ciężko bez tego. Jeszcze chciałam Ci coś napisać, Ty pracujesz? podziwiam Cię! szczerze. Musisz być silna babka i psychicznie i fizycznie.

Odnośnik do komentarza

Cześć Adelajda16 mam nadzieję, ze leki zadziałają, pytałam lekarkę o działanie asentry i powiedziała, że jest w miarę bezpieczna, w miarę, bo żaden lek nie jest idealnie przebadany przy stosowaniu w ciąży, ale powiedziała, że mam brać i rzeczywiście można go łączyć z relanium, ale powiedziała, żebym unikała relanium bo on jest gorszy niż inne-widzisz, ilu lekarzy, tyle opinii, a ginekolodzy podają w ciąży kobietom na podtrzymanie,moje psych mówiła, że jej koleżanka brała od początku ciąży 6 tabletek dziennie!!!i urodziła zdrowe dziecko-więc nie wiadomo jak to jest naprawdę, ja myśle, że lekarze mają z góry ograniczone zaufanie i uczą się na przykladach ciężarnych ze swojego życia...ta psychiatra u której dziś byłam powiedziała, ze ponownie rozważy możliwość mojej terapii gr w ciąży, ja tego potrzebuję, na początku powiedziała, że to pewne ryzyko, ale muszę jakoś przez to przejść, odp mam dostać we wtorek...też się boję, czy za bardzo czegoś nie przezyję...zobaczymy...a Wy co o tym myślicie terapia gr w czasie ciąży... Juanita1975 tak pracuję, 8 h dziennie, jest mi bardzo ciężko, mam w pracy napady lęku, natrętne myśli, bóle wszystkiego, czyli objawy, jest mi niedobrze praktycznie codziennie źle się czuje-ale jakoś daję radę...muszę...wykonuję swoją robotę, chociaż często marzę, żeby położyć się i zasnąć...w pracy przynaj mniej nie jestem sama, w domu pewnie byloby jeszcze gorzej... Aha i psychiatra powiedziała mi, ze nie ma potrzeby oddziału nerwic, bo oczywiście jej powiedziałam, że już czasem nie mam sił i chętnie bym się położyła, ona widzi mnie w terapii jak nie gr to indywidualnej... Kobietka poprawiła mi humoer, ale głowa mnie boli od dzisiejszych lęków i myśli natrętnych...uffff...niedługo nyny...a jutro znów walka...

Odnośnik do komentarza

Nadzieja37 miałam pobolewania w krzyżu, ale się tym za bardzo nie przejełam bo ogólnie mam problemy z kręgosłupem i już kilka razy brałam zastrzyki bo nie mogłam się schylić.Lekarz stwierdził że to było spowodowane rozwieraniem się szyjki.A oprócz tego to prawie cały czas napina się brzuch i to na długo i troche już mnie to męczy,te mocne kopniaki(to już standart), bolesność krocza sięgnęła zenitu,no i coraz to gorzej znaleźć mi wygodną pozycję i do siedzenia i do spania.Aha i jeszcze jedno ,zauważyłam że mam częściej kołatania serca ale to chyba bardziej ze zdenerwowania.Jestem skrajnie spięta ,cały czas w gotowości i z jednej strony już bym chciała urodzić a z drugiej przeraża mnie to na maksa.Boje się że mi jakaś szajba odbije i coś zrobie.Jezu jaka masakra!!!

Odnośnik do komentarza

Iza29 ja właśnie wiem że asentra jest w miare bezpieczna dlatego podjęłam ryzyko zresztą tak szczerze mówiąc to za bardzo nie miałam wyjścia bo byłam w opłakanym stanie.A relanium to jest straszna lipa tak jak pisałam ja też tego raczej unikam dosłownie pare razy to wzięłam. Z tym rozwarciem to bywa różnie lekarz mówił że nawet 2 tygodnie można chodzić i czasami nic się nie dzieje no ale zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Adelajda - to się czujesz dokładnie tak samo jak ja...też mnie w kroczu boli jak nie wiem, brzuch napięty jak balon, ale zazdroszczę Ci bo masz rozwarcie takie fajne - i to bezboleśnie Ci się takie zrobiło, super :) To zawsze już tylko 8 cm do pełnego ;) Poza tym też jestem jakaś podminowana - dziś w miarę dobry dzień mam i nie jestem tak wściekle zmęczona, ale w nocy mi się poród śnił i nie wiem czy to sen proroczy? ;) W dodatku też mnie krzyż pobolewa - nie wiem, czy od ciężaru czy nie - skurczy nie rejestruję w ogóle żadnych u siebie więc nie mam pojęcia co to. Ciekawa jestem z kolei czemu Ci ten czop śluzowy nie odszedł przy rozwarciu na 2 cm, kurcze każda ciąża to chyba jest inna i za każdym razem jest inaczej z tymi zwiastunami porodu... Nadzieja- wsunęłam duże lody, a niech mnie...:D

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×