Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Asiula ja w Katowicach za znieczulenie zewnątrzoponowe nic nie płaciłam, musiałam tylko zrobić badania na krzepliwość krwi, bo gdyby był z tym problem, to nie dadzą Ci znieczulenia, także zrób sobie, ale słyszałam, ze w innych miastach ceni znieczulenia wahają się od 300-1000 zł, także musisz zapytać!idę się połżyć, odezwijcie się...pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Asiula oj skąd ja to znam? ;/ to jaką ja ciężką drogę przebyłam żeby móc być co niedzielę w kościele to tylko ja wiem... np. u nas jest kościół dwupiętrowy i ja zawsze od dziecka chodziłam z rodzicami na drugi taras, jak kiedyś w Boże Narodzenie poszliśmy tam wydawało mi się, że tarasy lecą w dół, że one się zawalają, myślałam, że zacznę krzyczeć ;( jak ja wtedy się okropnie czułam, każda msza to była taka walka, ale jak dałam radę to dawało mi taką siłę. Z czasem pokonałam to ale wracało po paru miesiącach w najmniej spodziewanym momencie niestety. Np. latem to stoję tylko na dworze, chyba że jest chłodno to luzik wtedy do kościoła. Dziś dałam radę ale za tydz. chyba nie dam (to 32 tydz. i 2 dzień) jeszcze dziś było długo bo witaliśmy nowego proboszcza, już nie mogłam na pęcherz, mały tak szalał :) witał proboszcza po swojemu ;) praktycznie całą mszę siedziałam. A z tym chodzeniem do pustego kościoła to też tak mam, idę do ławki i się modlę, wtedy najlepiej się czuję, tylko ja i Bóg. Iza trafiłaś dokładnie w sedno, to co opisałaś to książkowy symptom natrętnych myśli, ja miałam coś podobnego ale tak jak pisałam dotyczyło to ostrych przedmiotów, jak na stole leżał nóż i mam siedziała blisko mnie to ja wychodziłam z kuchni tak się bałam, zawsze w myślach widziałam sceny jak z horroru, że podcinam komuś... nie będę pisać dalej, albo jak widziałam otwartą puszkę i te ostre kanty. Z tym, że ja się tak bardzo bałam tego co się ze mną dzieję i nie rozumiałam tego, że o wszystkim mówiłam mężowi i mamie. Opowiadałam im to przez szloch, łzy i aż się trzęsłam, nie wiedzieli jak mi pomóc, ale zrobili co mogli najlepszego, czyli po prostu zaakceptowali to i wspierali mnie, nie oceniając. I mi to ustąpiło. uwierz mi to tylko schizy (jak ja to nazywam) nic się nie stanie, to tylko myśli, nigdy nie doszło do czynu w moim przypadku. U nas znieczulenie niby 500 zł :( nie dam tyle, wolę dać radę bez.

Odnośnik do komentarza

Dzięki Nadzieja37, kurcze, ale i tak się boję....weim, ze to dziwne, bo słyszałam już od tylu osób, że jestem bezpieczna, a i tak się boję...czasem mus jest taki ogromny, dziś wieczorem aż dostałam dreszczy, boli mnie głowa i czuję, że to relanium 0,2 zadziałało tak słabo, bo cały czas czuję niepokój, wg miesiaczki jestem w 11 tyg, w czw mam wizytę u psychiatry, więc zapytam od kiedy mogę brać leki, słyszałam, że bezpieczna jest sertralina-czyli chyba Alventa, napiszcie, czy któras z Was ją brała i czy wogóle pomaga coś...matko, jak ja się boję....powiem Wam, że najchętniej przespałabym te złe dni, tak bardzo pragnę dobrze się czuć...śpijcie dobrze...

Odnośnik do komentarza

Witam.Nadzieja 37 ja wiare w Boga straciłam dawno.Dostalam tak po tyłku że w nic nie wierzę.Jeśli chodzi o znieczulenie to we wrocku chyba z tym nie wesoło.W jednym ze szpitali mają gaz rozweselający więc pewnia tam sie zdecyduję na poród.Miałam znieczulenie przy pierwszym porodzie ale dali mi za póżno więc nawet nie czułam jego działania.A potem czułam sie paskudnie zawroty głowy i brak czucia w nogach więc miłego doświadczenia nie miałam.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Hejka... Nadzieja - ja też najlepiej się czuję w pustym kościele jakoś tak intymnie i nie rozpraszają mnie inni ludzie...i w odpowiedzi na Twoje pytanie piszę, że też codziennie myślę o porodzie i boję się jak nie wiem co , nie wiem co daje tak naprawdę to znieczulenie zoo, na ile odczuwa się ból a na ile tylko same skurcze i w ogóle, ale skąd mam wiedzieć skoro to mój pierwszy poród?? Zawsze się obawiałam nieznanego i postępowałam w życiu raczej zachowawczo, nie rzucając się na głeboką wodę, a tu trzeba przez to przejść i nie ma odwrotu :/ U mnie w Krakowie znieczulenie kosztuje 400 zł a poród z lekarzem prowadzącym ciażę będzie mnie kosztować dodatkowo 1400 zł ...no załamka...

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim! U mnie bez zmian oby tylko nie bylo jeszcze gorzej,normalnie odliczam dni do 12 lipca. Nadzieja37 ja miałam dokladnie takie same schizy jak ty ,uciekałam z kuchni bo nie mogłam patrzeć na noże,balam sie ze zaraz któryś złapie i komuś coś zrobie.Nie mogłam tego znieść miałam straszne poczucie winy,myślałam że zaczyna się u mnie choroba psychiczna.To były ciężkie czasy,ale na szczęście minęły i oby nigdy nie wróciły. Iza u mnie znieczulenie 300zł problemem jest tylko to że wykonuje go jeden lekarz który stwierdził że nie przyjedzie na telefon.Ale mój gin to jego dobry kolega i zapewnił mnie że załatwi mi to że do mnie przyjedzie, właśnie jutro będe do niego dzwonić w tej sprawie więc dowiem się na na 100%.A co do sertraliny to właśnie ja ją brałam a odpowiedników jest dużo Alventa ,aentra ,a z tych tańszych to setaloft i asertin,Ja brałam ten ostatni Asertin w dawce 50mg zawsze rano,kosztuje tylko 9 zł za opakowanie, dla mnie to cudowny lek który przywrócił mnie do życia brałam go regularnie ok 2,5 roku zapomniałam o nerwicy,nie potrzebowałam dodatkowych uspokajaczy ale jak pisałam wcześniej każda próba odstawienia kończyła się porażką.I jak dowiedziałam się o ciąży to był jakiś 3 tydzień(zrobiłam test,bo nie dostalam okresu)to lek od razu odstawiłam no i w 28 tygodniu wszystko wróciło. A zanim trafilam na ten lek to brałam dużo innych które zupełnie na mnie nie działały.Ale dla każdego co innego, bądź dobrej myśli może dla ciebie też będzie wybawieniem.

Odnośnik do komentarza

Zazdroszcze tym z was które łatwo zasypiają i ogólnie mogą spać ,u mnie jest odwrotnie, kompletnie nie moge zasnąć nawet jak jestem na maksa zmeczona.Jak tylko zamkne oczy od razu brakuje mi powietrza,i zrywam się na równe nogi,później za jakiś czas dochodzi drżenie całego ciała, niemożliwe do opanowania,1000 myśli na minute ,biegunka itd.Może któraś z was ma sposób jak to zatrzymać,bo ja już niewiem co robić,na początku strasznie plakałam a teraz to już nawet mi sie nie chce, nie mam na to siły,bo po co to nie przynosi ulgi a wręcz odwrotnie jeszcze bardziej mnie nakręca.A..szkoda gadać,życze wszystkim spokojnej nocy i pogodniejszej niedzieli bo dzisiejszy dzien był koszmarny cały dzień padało i termometr pokazywał 13 stopni no szok!A taka pogoda jeszcze bardziej nasila te nasze stany.

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!ja czuję się dziś kiepsko, cały czas lęki, rano płakałam, powiem Wam, że już nawet myślałam, żeby położyć się na oddziale nerwic, ale mąż stwierdził, że co oni mi tak pomogą, jak psychiatra zabroniła terapii gr, a leków narazie oprócz relanium nie mogę brać...normalnie już nie wiem co robić, ciągły lęk, ciągłe zagrożenie, bóle, jest mi tak niedobrze, że wczoraj zjadłam tylko 2 kromki chleba przez cały dzień, dzis na siłę wcisnęłam 2 na sniadanie, dla maluszka...napiszcie czy też tak miałyscie, że było już tak ciążko, że myślałyście o szpitalu, a może któraś z Was była w ciąży...ja normalnie cały czas mam poczucie, że już więcej nie wytrzymam, ale jakoś wytrzymuje...chociaż wiem, że u Was też ciężko...ja nie mogę zrozumieć tych natrętnych myśli, jak bardzo kocham życie mam rodzinę, a tu jakieś głupie myśli mi pokazują śmierć...to dla mnie straszne i dołujace...powiedźcie mi jeszcze,czy jak źle się czujecie to macie też taki *depresyjny nastrój*?o Boże jak mi ciężko!!!

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Iza - cześć - to wina hormonów, burzy hormonalnej a ona nasila stany depresyjne, ja czułam się dokładnie tak samo jak Ty, też kocham życie a w pierwszym trymestrze płakałam prawie bez przerwy, miałam normalnie ataki płaczu i histerii, mało jadłam, nastrój miałam totalnie obniżony, a to jeszcze zima była i czułam się bardzo zagubiona i nieszczęśliwa...jeżeli by Ci się to utrzymywało to w czwartym miesiącu proponuję jednak udać się do lekarza, bo nie ma sensu się tak męczyć.

Odnośnik do komentarza

Juanita1975 dzięki za miłe słowa, podejrzewam, że to tez wina hormonów, czasem mam tak, ze pół dnia cxzuję się dobrze, a pół źle, a teraz np przez 10 dni prawie codziennie czuję się kiepsko...tak właśnie chcę zrobić, jeśli za 2 tyg też tak będzie, to poproszę psychiatrę o tabletki...bo to nie ma sensu, ja tez b.mało jem, jest mi niedobrze, jak czuję napięcie to też wymiotuję, tak jak pisałam czasem jak już czuję, że mam dość, to biorę relanium 0,2, ale wolałabym coś co będę brała codziennie i zmieni mi samopoczucie na lepsze...fakt, że tez się nakręcam, wmawiam sobie jakieś głupoty, tak jak z tą schizofrenią i myślami samobójczymi, że może mam coś starszniejszego niż nerwica,a to sprawia, że jeszcze bardziej się boję...takie błędne koło...dobrze, że jesteście dziewczyny, bo nie wiem jak bym dała sobie radę...:)trzymajcie się...

Odnośnik do komentarza

Roksi nigdy nie podchodziłam do tego w ten sposób. Wiesz żeby być prawdziwym chrześcijaninem trzeba nieść krzyż, każdy ma swój, niektórzy cięższy, niektórzy lżejszy. Nagroda jest w niebie, nie na ziemi. Ja również swoje przeszłam i nie mam na myśli wcale nerwicy. Z tym, że ja odbieram to jako kolejne doświadczenie, bo Bóg doświadcza najbardziej tych, których najbardziej kocha. Wiem, że nie idzie w całości odkupić swoich win tu na ziemi, ale Bóg daję nam szanse poprzez cierpienie. Może jakbym nie miała tej wiedzy, którą mam teraz po przeczytaniu wielu książek w tej tematyce i rekolekcjach z egzorcystą miałbym takie myślenie jak Ty. Na szczęście spotkałam na swej drodze właściwych ludzi. A propo tego co pisałaś o mężu, znam to choć nie potrafię tego wytłumaczyć, miałam również jakieś dziwne uczucia aczkolwiek nigdy nie dałam mu tego odczuć ani nic mu o tym nie mówiłam, nie chciałam go krzywdzić, bo jest kochany, czuły i robi wszystko aby mi pomóc i żebym była szczęśliwa i czuła się komfortowo. To chyba też część tych naszych schiz :/ zauważyłam, że te głupie myśli przechodzą po prostu z czasem, ok. 1,5 tyg mnie zawsze trzymało. Wiesz, nie wiem czy posłuchasz mojej rady ale spróbuj odnowić przyjaźń z Bogiem, a poczujesz ile łask na Ciebie spłynie. Ale musisz sama tego chcieć, nic na siłę. Życzę Ci dobrego wyboru.

Odnośnik do komentarza

Adelajda pytasz co mi pomagało, to co zawsze, na kolana i odmawiałam tak długo litanie do Matki Boskiej aż puściło, zazwyczaj już po połowie litania puszczało, a jak nie to po odmówieniu modlitwy, obmywałam twarz i klatkę piersiową wodą święconą z Częstochowy albo tą egzorcyzmowaną, zawsze pomagało, serce wracało do normalnego trybu, oddech się uspakajał, ciało również, przestawałam się trząść i zasypiałam momentalnie. Kurcze teraz mi się przypomniało, że nawet miałam takie schizy zamykając oczy widziałam szatany, diabły, to był dopiero horror. Brrr A propo pogody to nigdy za taką nie przepadałam ale teraz w ciąży to zbawienie, te upały to nie wiedziałam jak żyję, już wolę zimno. U nas dziś pada a właściwie leje jak i całą noc. Trzymaj się!

Odnośnik do komentarza

Cześć.Nadzieja37 pewnie masz rację ,trzeba w sobie znaleść wiarę i zrozumienie,tylko najpierw trzeba zrozumieć dlaczego mnie to wszystko spotkało.Chyba jeszcze nie zrozumiałam.Jestem za ufna i daję się wykorzystywać,za każdym razem mówię ze nie dam się więcej skrzywdzić .Chyba przyciągam do siebie sameciernie a nie ludzi.Mi tez nie chodzi o nerwicę,to nie powód do tracenia wiary.Z mężem to fakt,ja też pomimo takich odczuć i szukania dziury w całym też żaluję swojego zachowania,że sie wyrzywam itp.Tylko ze to na razie jedyna osoba do której potrafię się wydrzeć i wygarnać wszystko,chyba mu sie obrywa za wszystko co mnie w życiu spotkało,chociaż nie mówię że jest święty.Zaczynam byc samolubna i obojetna a najbardziej obrywa się najbliższej osobie.Może nie moge uwierzyć że jednak spotka mnie cos dobrego.Zycie jest skomplikowane.kurcze ja chyba naprawde nie przyjmuje do wiadomości że moze byc ok.pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hey Dziewczyny!ja miałam dziś nawet nie zły dzień, rano czulam się kiepsko, ale potem już było lepiej...jak za dużo nie myślę jest lepiej...tak się właśnie zastanawiam, przeglądałam swoje wypisy z terapii i na jednej mam stwierdzone zaburzenia osobowości- osobowość zależna, a na drugiej zaburzenia osobowości mieszane, a psychiatra ma wciąż diagnozę nerwica, hmmm, a ja uważam, że mam objawy nerwicy lękowej i natręctw,kurcze już sama nie wiem:/psycholog powiedziała, ze diagnoza nie jest ważna, tylko trzeba w każdym przypadku coś z tym zrobić...fakt, że nie lubię być sama w domu, jestem ludziolubna i mam problem z podejmowaniem decyzji-ale to pewnie przez to, że byłam rozpieszczonym dzieckiem...już nic z tego nie rozumiem...psycholog mi powiedziała, ze objawami chcę zwrócić na siebie uwagę-a to dla mnie jakiś kosmos, dzięki za taką próbę zwrócenia na siebie uwagi-czasem mi się wydaje, że ilu psychiatrów i psychologów tyle opinii...trzymajcie się dziewczyny...

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!ja dziś czuję się nie źle,mam trochę lęków ale znośnych, trochę się jeszcze wkręcam ze schizo, ale staram się o tym nie myśleć, a jeszcze rano koleżanka mi zaczęła opowiadać o diabłach i piekle, to już wogóle się wystraszyłam:(boję sie takich rzeczy...masakra!zawsze jak przeczytam, ze np ktoś zabił kogoś bo myślał, ze był diabłem to boję się, ze ja też bym tak mogła, chociaż nie mam żadnych halucynacji, ale mogę tak pomysleć,to straszne!!!przeciez ja tak kocham swoich bliskich i córcię...te mysli mnie przerażają...w czw mam wizytę u psychiatry, zapytam kiedy mogę zacząć brać jakiś lek.Powiedżcie mi jak Wy liczycie ciążę, bo ja jestem wg USG w końcu 9 tyg, a wg miesiączki w 11 tyg i nie wiem co się liczy-jak ginekolog to liczy...a jak dziś u Was??

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Hej ...u mnie względnie nie najgorzej, może to dlatego że dalej pada i jest chłodno - tym sposobem mniej się męczę i nawet dobrze się wysypiam :) Przerażają mnie upały, które podobno mają nadejść z końcem tygodnia - przymusowe więzienie w domu murowane ...:/ Nie dam już rady śmigać z tym brzuchem tak jak dawniej...:( Iza - ginekolog liczy raczej od miesiączki a podaje się dwa terminy porodu: liczone od miesiączki i ten z usg. U mnie te daty to 3 i 5 sierpnia...został niecały miesiąc..strach się bać ;) A Ty jak się będziesz nadal źle czuła albo tak chwiejnie raz dobrze raz źle to wal do psychiatry bez obciachu - musisz być spokojna bo niepokój nie służy dziecku wcale a wcale. Ja jestem na seronilu całą ciążę - teraz mam o połowę mniejszą dawkę, ale jednak zażywam i wcale nie mam zamiaru przestać. Pamiętaj tylko ważne jest w razie czego, żeby Twój gin o tym wiedział, że coś bierzesz. Ja mam wpisane w kartę ciąży leczenie depresji seronilem. Wszystko jest pod kontrolą ginki i psychoiatry. Ufam, że nic złego się nie stanie. Nadzieja - z wiarą to nie taka prosta sprawa: u mnie to jest też bardzo ruchome i względne, tzn wierzę , ale nieraz kłócę się z Bogiem i złoszczę na Niego , np dlaczego moja Mama - osoba prawa i dobra, która nigdy nikomu nie zrobiła żadnej krzywdy musi tak cierpieć na tego francowatego raka? Co komu złego zrobiła? A to już trzeci nawrót choroby od 12 lat a przecież nie jest najmodsza...nie wiem czy tym razem podoła...nie wiem czy z tego wyjdzie...a tu jej mała wnuczka ma przyjść na świat...chciałabym, żebyśmy byli nadal szczęśliwą rodziną. A swszystko wisi pod ogromnym znakiem zapytania. To nie jest sprawiedliwe, ani fajne, czasem naprawdę szlaga mnie trafia i krew zalewa ze złości - płaczę z bezsilności a to nie jest jedyny mój życiowy problem. :( Czasem ciężko jest wierzyć i być dobrej myśli.

Odnośnik do komentarza

Juanita1975 powiedz mi a te antydepresanty bierzesz od początku ciąży, czy zaczęłaś brać dopiero po 12 tyg, ja teraz popołudniu czuję się kiepsko, znów sobie wkręcam, że moje myśli to myśli samobójcze, a nie natrętne, że może mi się już wszystko myli, mam przy tym straszne lęki, aż mnie podbrzusze pobolewa...ja chcę żyć, nie chcę myśleć o śmierci, matko, straszne, boję się, że zwariuje...aż mi się płakać chce...niedobrze mi...dlaczego tak muszę cierpieć...chcę cieszyć się życiem!napiszcie czy też miałyscie lęk przed myślami samobójczymi, że może lakarze nierozpoznali i jesteście w niebezpieczeństwie...a wogóle jak można takie myśli odróżnić??ja za dużo czytam a potem się wkręcam...co za masakra!w środę i czw idę do psychiatry więc zapytam o leki bo już mi bardzo ciążko, a nerwy sięgają zenitu...

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Iza - Seronil biorę od czterech lat, w dawce 20mg na dobę, gdy zdiagnozowano u mnie depresję i nerwicę lękową. Zaszłam na nim w ciążę i po konsultacji z ginką nie odstawiłam. Biorę go przez całą ciążę. Od samego początku. Lek ten był zawsze dla mnie bardzo skuteczny. Ponoć mało szkodliwy dla płodu, jeden z najlepiej przebadanych z tej grupy leków. Tydzień temu byłam na konsultacji psychiatrycznej i mam tylko brać dawkę mniejszą o połowę. Mogę też karmić piersią. Próba odstawienia w moim przypadku może nieciekawie się skończyć a jestem odpowiedzialna już nie tylko za siebie, ale i za moją Małą. Nie będę ryzykować mega dołem, nawrotem depresji albo depresją poporodową. Taką podjęłam decyzję, ale czy słuszną to się okaże. Jedyne co może się podobno stać przy próbie całkowitego wyeliminowania tabletek to marudność i płaczliwośc u dziecka. Objawy są odstawienne są bardzo znikome i przemijające. Tak więc podjęłam ryzyko. Miałam badania prenatalne i dwa razy usg genetyczne a moja ciąża rozwija się podobno idealnie. Wszystkie wyniki mam świetne. Może to cię jakoś uspokoi...:) A uwierz, wiem co to myśli samobójcze i silna depresja. Nie leczona.

Odnośnik do komentarza

Juanita1975 mam wizyte umówioną na czwartek, ale moja lekarka przyjmuje też w innej przychodni, jutro tam pójdę i poproszę, zeby mi coś przepisała, ja już mam dość, schudłam już 11 kg, przez te 4 miesiące ok 6-7, dziś znów wymiotowałam z napięcia, boli mnie głowa, natrętne myśli i lęk mnie rozwalają...ileż tak można...ja brałam przed ciążą wenlafaksynę, ale lakarka kazała odstawić i bardzo tego żałuję, teraz czuła bym się dobrze, wciąż się nakręcam, wciąż o coś boję...to straszne...Boze jak ja bym się chciała czuć dobrze....i te silne natrętne myśli, czuję się jakbym miała zwariować...masakra!!!

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim! Ja niestety po tygodniu odstawienia tej połówki asertinu dzisiaj podjęłam decyzje o ponownym jej zażyciu.Po dzisiejszej nocy miałam dość ,znowu nie spałam prawie całą noc ,telepało mną kilka godzin,brzuch twardy jak skała,poty, duszność,mały rzucał się jak ryba wyciągnięta z wody ,w głowie totalny obłęd,myślałam że zwariuje.Powiedziałam sobie że co ma być to będzie ,od razu powiadomilam gin o powrocie do leku on przyjoł to do wiadomości i nie kazał się aż tak denerwować, ja tak jak Juanita przechodziłam badania prenatalne i dwukrotne dokładne USG genetyczne i wszystko było ok więc ufam Bogu że będzie dobrze.Teraz to żałuje że przestałam brać te tabletki bo było w miare spoko a tak doprowadzilam się do takiego stanu jak 10 tygodni temu czyli krytycznego.Dzisiaj bałam się nawet iść do fryzjera a dodam ze wyglądałam jak upiór ,ale ostatecznie poszłam i jakoś wytrwałam. Iza ja na twoim miejscu nie czekałabym do końca bo też będziesz wrakiem i zanim później wyjdziesz na prostą to dużo czasu minie .Staraj się dotrzymać do tego 12 tygodnia jak ci już mało zostało a później pomóż sobie i dziecku mówie serio niektóre z nas są dobrym przykładem. Ale mam jedną dobrą wiadomość znieczulenie dostane na 100% lekarz przyjedzie na telefon uff!! jaka ulga.

Odnośnik do komentarza

Juanita1975, Adelajda 16, byłam dziś u mojej psychiatry, poprosiłam, zeby mi coś przepisała, bo już nie daję rady...przepisała mi asentrę, kazała brać po pół tabletki dziennie, powiedziała, że zacznie już działać po tyg...jestem pełna nadziei, że nareszcie dobrze się poczuję.Dziś znów jest kiepsko, dokuczają mi natrętne mysli i lęk, jest mi niedobrze...napisz Adelajda po jakim czasie zaczęła Ci działać ta asentra, Ty też pisałaś , ze brałaś połówkę z 50..i czy jest skuteczna, słyszałam, ze tak, pisze, ze jest na lęki i natrętne mysli, więc mam nadzieję, że jest dobra...narazie strasznie się boję...ale muszę przetrwać...napiszcie mi jeszcze dziewczyny, jak rozpoznać mysli samobójcze, bo ja mam natrętne i boję się, zeby nie zmieniły się w takie.Narazie jak są czuję lęk i bezsilność i lęk, że stracę nad nimi kontrolę, obniża mi się wtedy nastrój i nie wiem o co chodzi...a jeszcze w ulotce pisze, że ten lek może powodować takie mysli i też się przestraszyłam, chociaż na wenlafaksynie którą brałam, też tak pisało, żeby stosować ostrożnie-człowiek się naczyta i potem głupieje...strasznie boję się śmierci i dlatego mam te natrętne myśli-masakra!!

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!mam jeszcze pytanie, czy miałyście tak po lekach, ja po relanium jakieś -10 min po wzięciu, mam jakby wzrost lęku i mysli natrętnych, tak jakby atak potem to przechodzi, dziś zażyłam pół tabletki asentry i też tak miałam przez chwilę, a teraz czuję lęk i bije mi serce szybciej...znów się boję...:(

Odnośnik do komentarza

Od paru dni mnie coś bierze ;( już myślałam, że tak sielankowo będzie do porodu, a znów mam wrażenie jakby mi ktoś cegłę położył na głowę ;( nienawidzę tego uczucia. Taka byłam podrajcowana, że dziś wizyta a teraz nie mam ochoty jechać, ale ja mam z czubem ;/ eh... Trzymajcie się! Wyjdziemy z tego kiedyś! Ps. bardzo się boję, że teraz na końcówce skumuluje mi się cały stres z tych 9 miesięcy i mnie tak walnie, że koniec ;( jak ja się boję, czuje że coś się złego ze mną dzieje. Zaczęłam się bać nieprzespanych nocy, małego i tej całej nowej sytuacji... wariuję normalnie. Powiedzcie mi dziewczyny czy miałyście okresy całkiem dobre? ale takie dłuższe, np. cały rok bądź półtora? ja chyba tak i sobie myślę, że jeśli one w ogóle są to warto dla nich walczyć. Chociaż dziś mam dość wszystkiego i jestem bliska całkowitej kapitulacji ;( Czy to jeszcze mogą hormony wariować? ja już nie wiem co ze mną się dzieję... Iza rzeczywiście ulotki to jest dopiero hardcore, zawsze piszą w nich nie stworzone rzeczy, nie wiem po co może kilka procent ludzi miało rzeczywiście to co w nich zawarte, mi się nigdy nie sprawdziły te ich ostrzeżenia mimo, że biorę masę leków. Nie wiem po co oni tak straszą ale pewnie taka jest procedura żeby znać wszystkie ewentualne zagrożenia. Jeśli chodzi o myśli samobójcze to nie masz ich, po prostu natrętne myśli przybierają ich postać. Staraj się skupiać na obojętnie czym byle nie na nich.

Odnośnik do komentarza

Nadzieja37, dzięki za miłe słowa, teraz po zażyciu asentry strasznie chce mi sie spać, jestem w pracy i leżę na biurku:/ale jak pamiętam przy wenlafaksynie też tak było na początku...wspominam sobie jak to było fajnie jak brałam leki i czułam się fantastycznie-normalnie, złe samopoczucie i natrętne myśli mogą czlowieka dobić...to okropne...i ten lęk...mój mąż już na mnie krzyczy, ze czytam głupoty, a potem sobie głowę nabijam...strasznie mi go żal, bo biedny też ma już dość, ponad 3 lata się leczę i już rózne były sytuacje, wyjazdy na pogotowie na samym poczatku, non stop po lekarzach, ale co ja mam zrobić, jak źle się czuję...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×