Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.Czytam cały czas wasze posty i zazdroszcze tym które są przy końcówce.Ja dotrwałam do 22 tygodnia właśnie się zaczął.Przez pewien czas miałam spokój.Myślałam że te paskudztwo czyli nerwica mi odpuściła.No i zaczełam znowu buszować po internecie i szukałam na co narażone są kobiety w ciąży no i oczywiście znałazłam coś co mnie teraz zabija jeśli chodzi o myślenie o tym.Na dodatek serducho znowu mi przeskakuje a mialam już spokuj.Znowu zaczęły się myśli o tym że nie przeżyje tej ciąży.Mam przed oczami cały czas swój pogrzeb.Do tej pory schudłam w ciaży 13 kg.Z dzieckiem wszystko wporządku i wyniki też ok,więc pocieszam się ze chociaż to jest dobre bo startowałam od początku ciązy z nadwagą.Pozdrawiam wszystkie nerwuski.

Odnośnik do komentarza

Hej! Przeczytałam kilka waszych postów i czuje jak bym was znała :) nie jestem w ciąży aczkolwiek staramy się z mężem o dziecko... bardzo go pragne ale jednocześnie już myślę nad tym czy ono będzie zdrowe, jak ja je urodze i wogole czy ja to przeżyje? mam nerwice od jakiss 2 lat, tyle, ze od pewnego czasu dała mi spokój,teraz znów działa. Wróciłam na studia i przy okazji sescji dopadły mnie kołatania serca, nerwobóle pleców, serca i żołądka... mam te same myśli co wy... o smierci itd. poprostu życie mnie przerasta!!! sa dni kiedy wstaje i najchetniej bym skoczyła z mostu a sa takie kiedy mówię sobie w d. mam moje serce niech sobie wali i wiecie co wszystko wraca do normy! mam nadziejej, że bedzie to działać na dłużej, nie na chwile. Jedyne co mnie teraz pociesza to urlop za 2 tygfodnie... tylko tą myślą żyje. Pozdrawiam :* i 3majcie sie ciepło!

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Iza - własnie o to mi chodziło, żebyś poczytała bo ja mialam bardzo podobnie do Ciebie i też wszystko kumulowało mi się w żołądku, albo w głowie. Miałam silne migreny a ściśnięty nerwami brzuch cały czas mnie bolał, mało jadłam, schudłam i bardzo nasiliła mi się depresja - trwało to do czwartego miesiąca... Roksi - nie ma czego zazdrościć na finiszu nerwica znowu się nasila, przynajmniej u mnie tak jest, już jestem bardzo zmęczona wielkim brzuchem, a dodatkowo zaczęłam dużo gorzej sypiac, ciągle wstaję siku i nieraz już nie mogę zasnąc ponownie a w ciągu dnia chodzę nieprzytomna...boję się porodu i tego co będzie. Dziś podpisałam umowę ze szpitalem na obecność lekarki przy porodzie i na znieczulenie :))

Odnośnik do komentarza

Juanita mąż mi dziś kupił bo musiał tak i tak do Poznania jechać ale i tak czekał aż z innej apteki dowiozą. Faktycznie są tam paski i igły ale tylko 10 igieł, czy ja za każdym razem muszę używać nowej? jak tak to w sobotę mi się skończą. Co za suchar :/ a na tym szkoleniu całym nic nie mówili jak to obsługiwać, ani wkuwać no porażka, jestem zielona, jakby nie mąż, który szybko zakumał i błyskawicznie 10 ulotek przeczytał to bym sama nic nie zrobiła. A jak mi pobrał krew to mi się gwiazdki zaświeciły chyba coś źle zrobiliśmy bardzo głęboko mi się te urządzenie wkuło, krew ciekła jak głupia. Jak go nie będzie w domu to nie wiem czy to sama zrobię, prędzej walnę na ziemię. Muszę się przyzwyczaić, bo mało czasu zostało, trzeba zęby zacisnąć i działać. Napisz mi coś więcej o tym pobieraniu, skąd jeszcze można i jakieś cenne wskazówki :) albo wpuść męża na kompa na chwilę ;) bo ja na prawdę nie czaję. Pozdrawiam i dzięki :*

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny u mnie zaczyna się wszystko od początku tzn dusznosci,płacz,strach przed wszystkim,bo od 4 dni nie biore już leku.Do terminu jeszcze niecałe 2 tygodnie ,boje się że do tego czasu będe wrakiem.Rozważam pójście jutro do mojego gin(normalna wizyta dopiero 6.07) i prosić go żeby mi zrobił cesarke zanim to wszystko rozkręci się na dobre.Niewiem co mam robić, dzisiaj w nocy nie zasnęłam nawet na minute co zamykałam oczy to od razu sie dusiłam,kręciłam się z jednego boku na drugi, nie mogłam znaleźć odpowiedniej pozycji w każdej mi niewygodnie,synuś bardzo mocno kopie,teraz nawet w nocy( to chyba przeze mnie) ja nie śpie to i on nie.Jestem załamana bo nie przypuszczałam że te wszystkie objawy tak szybko wrócą,myślałam że zdąże do porodu.Myślicie ze mogłabym coś brać na noc? np hydroxizinum bo relanium na mnie nie działa.A do tego jeszcze dzisiaj jestem sama w domu bo mój mąż poszedł do pracy na 24 godzinny dyżur. Juanita ty masz szczęście że możesz brać leki do końca a nawet karmić piersia na połowie tabletki u mnie to niestety niemożliwe tak mi powiedział psychiatra i tym sposobem moje marzenia o karmieniu piersią legły w gruzach,bo wiem napewno że nie dam rady bez tych pieprzonych tabletek! Mam wrażenie że to się nigdy nie skończy, walcze z tym już 9 lat,każda próba odstawienia leków kończy się totalną porażką. Iza u mnie natrętne myśli były pierwszą oznaką nerwicy,Boże jak ja sobie pomyśle co ja wtedy przechodziłam...Najpierw bałam się że w nocy przez sen wstane i zrobie coś mojej mamie to mnie tak męczyło że myślałam nawet o samobójstwie chociaż wiem że ze strachu nigdy bym tego nie zrobiła.To zaczęło się w styczniu 9 lat temu,w czerwcu miałam wyjść za mąż,około marca obejrzałam program w romowach w toku o tym że żony zabijają swoich mężów no i wtedy sie zaczęło.Chciałam odwoływać ślub bo byłam przekonana że zabiję przez sen mojego obecnego męża,nie będe opisywać tego całego horroru żeby nikogo nie wystraszyć ,pamietam ze długo mnie to męczyło i wracało do mnie jeszcze kilka razy,bałam sie że zrobie coś dziecku ,sobie itd. ze po prostu któregoś dnia nie wytrzymam tego wszystkiego.Chciałam się zamknąć w szpitalu psychiatrycznym żeby moi bliscy byli bezpieczni ale moja lekarka powiedziała że nie ma ku temu powodów,bo od mysli do czynów to jeszcze daleka droga i że to tylko objaw nerwicy.Wtedy te słowa zapadły mi głęboko w pamięć i jakoś powoli mi przeszło.

Odnośnik do komentarza

Nadzieja mi na tym etapie najgorzej dają się we znaki dolegliwości nerwicowe które znowu nabrały tępa a jeżeli chodzi o dolegliwości ciążowe to standardowo duży ucisk na pęcherz ,bardzo bolesne kopniaki,i taki dziwny ucisk na kośc ogonową.Mam wrażenie jakby ktoś wsadził mi 10 kilogramowy kamień w macice.Jednym słowem mamjuż dość tego wszystkiego,mój mąż mnie pociesza że to już koniec ze tyle miesięcy wytrzymałam to i tepare dni wytrzymam ale dla mnie to istna katorga a dni ciągą się w nieskończoność.Jestem okropna! cały czas narzekam wiem o tym ale jednocześnie nic nie moge na to poradzić. Iza zapomniałam w poprzednim poście dopisać że wcale nie jesteś samolubna bo chcesz brać leki,mi one bardzo pomogły ,niewiem co by było gdybym ich nie brała.Zresztą na tym forum większość dziewczyn jest lub była na lekach i z dziećmi wszystko ok!

Odnośnik do komentarza

Adelajda wiesz dziś myślałam dokładnie o tym samym, że wszystko do mnie zaczyna wracać, że ja nie panuję znowu nad tym, nad swoją paniką i strachem a to dlatego, że zrobiło się bardzo ciężko i teraz nie wiem czy ja tam mam bo mały jest za duży, czy każda tak ma, to 32 tydz. boli mnie wszystko, najbardziej ostatnio ciągnie cewka moczowa, jak sikam to czuję tylko jak zaczynam później nic i zwyczajnie czekam aż przestanie kapać ;/ jak można nie mieć tam czucia? Wszystko wydaje mi się dziwne i przerażające, bo nie mogę oddychać, leżeć, ciężko jest. Nie wyobrażam sobie jak Ty się czujesz na tej końcówce. Ja pocieszam się tylko tym, że na bank urodzę wcześniej przez synusia wagę i cukrzycę. Jutro idę do spowiedzi mam nadzieję, że tam nie walnę, zależy mi strasznie bo jak w kwietniu byłam w szpitalu i ksiądz przyszedł z Ciałem Chrystusa powiedziałam, że niestety nie bo nie chodziłam cała ciąże do kościoła, nigdy w życiu mi nie było tak przykro jak wtedy, Pan Jezus do mnie przyszedł a ja odmówiłam ;( dlatego teraz trzeba zapobiec takiej sytuacji. Kurcze nie mogę pisać bo tak mi palec pulsuję od tego kłucia a za chwilę następne ;( jeszcze mi to było potrzebne...

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Adelajda, Nadzieja - ja też zdycham na końcówce, u mnie 36 tydzień się zaczął i nie wyobrażam sobie czterech albo pięciu kolejnych, jak dłużej posiedzę i wstanę to mi krocze chce rozerwać z bólu, stopy mnie bolą prawie cały czas, to chyba od ciężaru którego już nie mogą unieść a z kolei łydki mam tak osłabione jakby z waty...boli mnie kręgosłup na wysokości śródpiersia, w nocy zgaga i po sto razy siku, popijam często kefirek z lodówki to ratuje przed pieczeniem rury, ale często mi się już płakać chce...coraz częściej i teraz znowu nie wiem czy to przez to, że obniżyłam dawkę seronilu, czy z powodu totalnego zmęczenia. Chwała Bogu, że pogoda jako - tako chłodna, bo jak się ociepli to wcale nie wyjdę już z domu , bo zwyczajnie nie dam rady - za słaba jestem :( Nadzieja - zaraz jak Mój wróci z pracy to go zapytam o to kłucie, ale do glukometru to chyba nie trzeba stale nowej igły skoro tylko Ty go używasz, za chwile pewnie się dowiem - Mój rzadko mierzy sobie cukier to ja też nie kumam za bardzo, za to zastrzyki z insuliny bierze kilka razy dziennie i tych igiełek mamy w domu naprawdę sporo...na szczęście Ciebie to nie dotyczy :))Bo to taka głupawa choroba -weźmiesz zastrzyk to za chwilę musisz zjeść a wszystko powinno być o ustalonych porach, itp. Adelajda - z tego co obserwuję to wszystkie mamy niezłą jazdę na końcówce - tak miały też inne koleżanki: pietruszka, Anusiak, Reneta też narzekała na koniec więc chyba to normalne, ale mało pocieszające :(

Odnośnik do komentarza

Adelajda16 rzeczywiście, normalnie jakbym słyszała siebie, też mam obawy, ze w nocy przez sen zrobię coś sobie albo mojej rodzinie, codziennie myślę, że nie dam rady a jakoś daję...dziś znów do popołudnia czułam się strasznie, bóle napięciowe karku, kręgosłupa i głowy i znów silne napiecie i natrętne myśli, teraz wieczorem pojechaliśmy na pizzę i jakoś dużo lepiej się czuję...jakbym chciała, zeby tak było zawsze...słuchaj też tak miałam, że mówiłam do meża, zeby mnie zamknęli w szpitalu, bo bałam się o swoje i innych bezpieczeństwo, mam takie myśli, lęk, a stoję w miejscu, w sumie dzięki Bogu, ze tak to jest...moja psychiatra powiedziała, że pewnie, że nie skoczę bo mam nerwicę a nie jestem wariatką...ale jak mam silne napięcie i lęk, to i tak bardzo się boję...jak tu wmówić sobie, że jestem bezpieczna...widzę, że u wszystkich nerwica ma taki sam przebieg, albo b.podobny...trzymajcie się dziewczyny!

Odnośnik do komentarza

Juanita podziękuj mężowi za info :) ja już jedną wyrzuciłam bo na głupiej instrukcji piszę że każdorazowo się wymienia. Ale coś mi nie pasowało bo niby czemu? skoro ani jest niezabrudzona ani nic tylko tyle że ją wkuwasz. Jestem po drugim kłuciu dziś i pod kontrolą męża zrobiłam sama :) i żyję he he i wyniki mam super, jestem teraz dużo spokojniejsza :) jeszcze raz dzięki :* Dobranoc dziewczyny.

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!ja dziś czuję się beznadziejnie, cały dzień lęki, napięcie i natrętne myśli, teraz zaczynam sobie wkręcać, że może mam psychozę albo schizofrenię, a nikt tego nie rozpoznał, tak bardzo się boję:(napiszcie czy też miałyście takie uczucie...byłam na rozmowie z psychologiem, trochę pogadałyśmy, wypłakałam się, potem po powrocie do domu pospałam...ale mi ciężko, ale leku nie wzięłam, stwierdziłam, że wytrzymam...ale męczę się okrutnie...a jak u Was??

Odnośnik do komentarza

Iza temat schizofrenii to tu się non stop przewijał, tylko nie pamiętam chyba tak na początku ciąży wszystkie sobie to wmawiałyśmy, mi jakoś się nie udzieliło ale dziewczyny często o tym pisały, oczywiście nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością, to kolejny etap wkręcania się, więc staraj się nie myśleć o tym i nie przejmować, choć wiem że to ciężkie.

Odnośnik do komentarza

Cześć.Ja miałam nawet wrażenie że wszyscy na mnie patrzą i knują jakieś spiski.Masakra z nikim sie dogadac nie mogłam.Od pewnego czasu jestem sama z córką w domu.Męża przenieśli do jednostki pod Poznań.Jak mu sie nie uda przenieść spowrotem do Wrocka to czeka mnie w styczniu przeprowadzka.Jakoś nie tryskam entuzjazmem.Kurczę a najgorsze jest to że zauważyłam że mi takie coś odpowiada on tam a ja tu.Jakoś tak się tym przestraszyłam.Oczywiście zaczęłam sie zastanawiać co tak naprawdę do niego czuję.Chyba dostaje znowu na głowę.Denerwuje mnie jak przyjeżdża.Właściwie to szukam pretekstu do kłótni.Zajęłam sie rachunkiem swojego zycia i doszłam do wniosku że nie tak je chcialam przeżyc.Mam ochotę wszystko trzepnąć i uciec nikomu się nie tłumacząc.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Noo..u mnie też średnio na jeża, całe popołudnie przespałam i zastanawiam się co będę robić w nocy, ale byłam już tak zmęczona, że musiałam. Ten brzuch to waży chyba z tonę ;/ Poza tym zeżarłam straszliwą ilość słodyczy ;) Roksi - współczuję, ale człowiek ma różne myśli i przechodzi przez różne etapy...też miałam w tym względzie nieciekawe rozważania - uwierz. I długo szlag mnie trafiał, że dałam sobie zrobić dziecko przez własną nieuwagę. Brzydkie myśli - ale nic na to nie poradzę. Teraz znowu coś takiego dziwnego mi wraca, ale to chyba schizy przedporodowe. Nadzieja - czy Tobie jak jest chłodniej ustępują obrzęki? bo mi nic a nic....założyłam skarpetki i teraz mam obrączki odciśnięte wokół kostek :/

Odnośnik do komentarza

Juanita jak jest chłodno to nie puchną ale po skarpetkach to mam zawsze ślady, dlatego z reguły chodzę bez, oczywiście teraz :) nie zimą. A np. obrączki już w ogóle nie zakładam bo jak ściągałam to bym palec urwała a siny był, w sumie fioletowy, że nie zakładam już i koniec. Chyba zacznę na siebie mówić balon ;) powiedz mi czy Ty też nieustannie myślisz o porodzie? ja to bym już mogła jechać, chciałbym na prawdę, doczekać się nie mogę aż zobaczymy naszego skarbka. A broi nieprzeciętnie w tej swojej krainie wód płodowych, nieokiełznane dziecko :)

Odnośnik do komentarza
Gość Asiula358

Witajcie Dziewczyny :) U mnie wszystko w miarę ok, nie mam żadnych objawów ciąży. Żadnych... Czy to nie dziwne?? Może coś się tam złego dzieje?? Jedynie wydaje mi się, że jestem ciężka, lekarz mi powiedział, że nabrałam wody... Czy to normalne?? Po co ta woda?? Jestem teraz w końcówce 8 tygodnia.... ... Nadal tylko się wkręcam, że coś mi się stanie i wstaję z takim nastawieniem, aczkolwiek i tak uważam, że jest lepiej niż kiedy się dowiedziałam o ciąży... Wtedy nie wyrabiałam. Paradoksalne jest jeszcze, że ciągle myślę o porodzie... Strasznie się boję, że coś mi się stanie, że nie wyrobię z bólu, a bałabym się znieczuleń itp, bo boję się efektów ubocznych po lekach.... Czy można stracić przytomność przy porodzie?? Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!Juanita1975 i Roksi1978 dzięki za słowa otuchy, wczoraj zasnęłam bez problemu, sen to dla mnie ukojenie, dziś córcia obudziła nas o 6.15 ale puściliśmy jej bajkę i jeszcze pospaliśmy, a raczej podrzemaliśmy do 10, rano sie popłakałam mężowi i pożaliłam jak mi ciężko...troszkę mi ulżyło...ta nerwica to masakra, człowiek wkręca sobie różne rzeczy, a potem ciągły lęk...często mam poczucie, jakbym zaraz miała pęknąć i nie wytrzymać tego, ale pisałyście, że też tak miałyście-wiec tak to widocznie jest...mi leci teraz 10 tydzień, a 11 wg ost miesiączki, zastanawiam się tylko, czy leki mogę zacząć brać po 12 tyg wg usg czy wg miesiączki...może Wy wiecie, bo niektóre same brałyście leki...modlę się do Boga, zeby dał mi siłę i żebym to przetrwała...strasznie ciężko...Nadzieja37 Tobie już niedużo zostało, zazdroszczę Wam, chciałabym już być w 25-30 tyg:)trzymajcie się i piszcie co u Was?

Odnośnik do komentarza

Asiula358 nie bój się porodu, napewno nic Ci się nie stanie z bólu, ja miałam znieczulenie zewnątrzoponowe i bardzo sobie chwale, czuć skurcze ale nie czuć bólu, po porodzie napewno nie zemdlejesz, tylko nie wstawaj od razu się myć pod prysznicem, bo kręci się w głowie:)ja naszczęście przeżyłam już 1 poród i nie mam obaw, jedyne co to teraz obawy odnosnie mojego samopoczucia.Kurcze dziewczyny trudno mi uwierzyć, że to wszystko siedzi w głowie, te wszystkie lęki, napięcie, psycholog kazała zmienić myślenie-ale kurcze łatwo jej powiedzieć, jak jesteś cała w lękach i obolała, niedobrze Ci, to jak tu zmienić myślenie na pozytywne, przecież z samego faktu złego samopoczucia nastrój jest obniżony...jestem po 2 terapiach i tylko czasami pomagają mi afirmacje, albo oddychanie (wdech nosem wydech ustami)...no cóż trzeba dać radę...

Odnośnik do komentarza

Asiula359 odnośnie braku objawów ciąży, powiem Ci, że ja wcześniej częściej miałam jakieś kłucia w macicy i jajnikach, teraz bolą mnie tylko bardzo piersi i mam mdłości, ale nie wiem, czy to z nerwicy, czy z ciąży, pod koniec 12 tyg objawy coraz bardziej zanikają, mdłości mogą być do 4 m-ca, potem rośnie brzuszek i są pierwsze ruchy...nie martw się, napewno wszystko jest dobrze...najlepsze jest to, że ja już od 9 m-ca czuję jakby coś mi pływało w macicy, takie małe ruchy, moja koleżanka twierdzi, że przy 2 dziecku też tak miała, z córcią pierwsze ruchy tez miałam wcześnie bo już w 15 tyg...trzymajcie sie!

Odnośnik do komentarza

Asiula jeden objaw niezaprzeczalnie masz :) brak okresu. A propo zemdlenia przy porodzie, to jest jedna rzecz, której się boję, non stop mówię o tym mojej gin, bo ja mdleję przy silnym bólu, nawet przy zastrzyku, choć ostatnio w te upały też się zdarzyło. Podobno podczas porodu jest taka adrenalina, że nie ma opcji że zemdlejesz i tylko tym się pocieszam a dodatkowo nie dam im ściągnąć moich medalików ze św. Dominikiem patronem ciężarnych, młodych matek i starających się, bo dzięki niemu modlitwy i marzenia stały się rzeczywistością. No ewentualnie dam mężowi niech on ma na sobie. Iza :) gdybyś Ty wiedziała jak my tak chcieliśmy być w 30 tyg. jak tu nasze forumowiczki pisały, ja na prawdę nie wiem jak i kiedy to zleciało, a dopiero co ze szpitala wychodziłam a to już 2 miesiące od tego czasu minęły. Te stany, które aktualnie przechodzisz to miną bardzo szybko i będziesz w szoku jakie te oczekiwanie jest piękne, to chyba najszczęśliwszy okres w moim życiu, często to mężowi powtarzam. Dziewczyny, które rodziły - powiedzcie ile daliście za znieczulenie zzo? Powiedzcie chodzicie do kościoła? Ja dziś idę pierwszy raz w tym roku, taką wczoraj dostałam wiązankę na spowiedzi, że normalnie muszę iść i przyjąć komunię, w sumie czuję potrzebę ale nie wiem czy dam radę? chodzicie?

Odnośnik do komentarza
Gość Asiula358

Dziękuję za słowa otuchy :) ja miewam kłucia w całym brzuchu i tym się tak martwię... Nie wiem, co o tym myśleć,ale mam nadzieję, że nic mi nie będzie ;/ Powiedzcie proszę coś jeszcze o znieczuleniu ZO, czy po nim trzeba leżeć te 12 godzin, czy człowiek jest w pełni sprawny i może się ruszać?? Nie przeżyłabym, gdybym nie mogła zajmować się dzieckiem przez dobę, czy coś takiego :( Nadzieja, ja wierzę w Boga, jednak do kościoła chodzę sporadycznie, bo dostawalam strasznych ataków lęku i teraz się boję, mam straszne wyrzuty sumienia, że nie daję rady iść na mszę...:( często za to chodzę się pomodlić, gdy nie ma ludzi w kościele, wtedy nawet wejdę do ławki... Nie wiem skąd się to wzięło :(

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!ja rano czułam się w miarę dobrze, popołudniu już do bani, dostałam ataku lęku, atak natrętnych myśli...powiedzcie mi dziewczyny, czy natrętne myśli polegają na tym, że czujesz straszny przymus, zeby zrobić to o czym myślisz, który jest połączony ze strasznym lękiem, ja tak mam, czuję straszny przymus, zeby skoczyć z balkonu i czuję przeogromny lęk, że zaraz to zrobię:(już się zastanawiam czy to nie myśli samobójcze i znów się tego boję, boje się nawewt patrzeć w stronę balkonu nie mówiąć już o podchodzeniu do niego...matko, musiałam wziąć relanium, bo byłam cała spocona i roztrzęsiona...napiszcie proszę, bo teraz zaczynam sobie wkręcać, że to myśli samobójcze i że rzeczywiście mogę zrobić coś głupiego-chociaż tego nie chcę, ale wpadnę w szał i coś zrobię...Boze jak mi ciężko...już myślę, że powinni mnie zamknąć w psychiaryku, napiszcie czy też tak miałyście, bo tak się boję...Adelajda358 po znieszuleniu, a właściwie po porodzie leżysz na porodóce jeszcze ok 1-2, w razie gdybyś np dostała krwotoku, lub coś by się zaczęło dziać, po znieczuleniu możesz wstawać po tych 2 h ale na początku kręci się w głowie, więc uważaj, ale polecam zupełnie inne wspomnienia z porodu, bo ból jest naprawdę kiepski...Nadzieja37 nie bój się nie zemdlejesz, wierzę, że dasz radę...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×