Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny u mnie jutro bedzie dokladnie 30 tygodni,czyli w srode pierwszy dzien 31 tygodnia,bardzo sie ciesze bo dlugo czekalam na te magiczne 30,pomyslalam sobie kiedys ze jak dotrwam bez lekow do 30 t.c to pozniej juz z gorki. Mialam dzisiaj wizyte u pani doktor wszystko w porzadku,powiedziala mi,ze przy cisnieniu na tle emocjonalnym mozna brac leki od czasu do czasu(od cisnienia) i mozna karmic dziecko piersia a przy lekach od nerwicy nie jest to wskazane.Takze z dwojga zlego wole miec przy sobie te leki od cisnienia.Umnie przy leku zawsze rosnie cisnienie i wzrasta bardzo puls i boje sie ze zaraz dostane wylewu albo zawalu,a teraz czuje sie o wiele spokojniejsza,moze to jednak jest jakis sposob.

Odnośnik do komentarza
Gość Abinka83

Ja już po terapii, dziś było ciężko, czuję się teraz zmęczona i zła, przeszłość to bardzo trudny dla mnie temat, narazie od niej uciekam, boję się przeżyć na nowo tego co się kiedyś wydarzyło a co bardzo bolało, nie wiem jak mam wybaczyć, to takie trudne :o( zupełnie sobie z tym nie radzę, narazie chce uciec... A jutro czeka mnie wizyta u ginekologa, dobrze bo może na chwile przestane myslec o tym co trudne a skupie mysli na dzieciątku.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,cieszę się, że się odzywacie. Ja też zaglądam codziennie i ostatnio pusto było... Bardzo sie cieszę, że *dajecie rade* i przeciwstawiacie się nerwom.Oby tak dalej! U mnie weekend tak sobie ale głównie z powodu przeziębienia. Zdecydowałam że wezmę antybiotyk Duomox,który zapisała mi lekarka na wizycie domowej w piątek. Mam wyrzuty sumienia, ale już nie mogłam wytrzymać prawie 2 tygodnie kataru i samopoczucia do bani,bark swobodnego oddechu! to wszystko potęguje moje lęki. Dziś już lepiej trochę, ale ciągle nie mogę spać, jestem strasznie zmęczona a naprawdę się staram wyciszam się, łykam persen na noc,czytam książki i leżę a sen nie przychodzi:( Do wizyty u ginekologa jeszcze trochę czasu(25 lutego), odliczam bo potem będzie już 32 tydzień to już prawie z górki prawda??(teraz jestem w 29) Wymyśliłam, że wypiorę sobie ciuszki dla małego które już dostałam od koleżanek, a pod koniec tygodnia pojadę z mężem może po łóżeczko i pościele-tak dla odwracania myśli. Tylko powiedzcie czy to nie za wcześnie?Może jeszcze poczekać? Pozdrawiam Was gorąco!

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Akolty ja uważam, że nie jest za wcześnie i mało tego - trzeba sobie tak zajmować i urozmaicać czas (w miarę możliwości oczywiście) jak to tylko jest możliwe...wszystko jest lepsze, niż siedzenie i zamartwianie się i myślenie o tej cholernej nerwicy, która nas gnębi. Ja jeszcze nie kupuję ciuszków bo jest zdecydowanie za wcześnie - 15 tydzień , ale niedługo zacznę powoli interesować się i tym. Zazdroszczę Wam a w szczególności pietruszce, że już macie z górki...ja mam termin dopiero na 3-go sierpnia i nic nie wiem, ani jak będę rodzić, ale pewnie naturalnie jak nic się nie wydarzy. Mm pytanie: czy któraś z Was też panicznie boi się porodu???Bo ja jak o tym pomyślę to włosy mi dęba stają i wszystkie objawy nerwicy się nasilają i sama już nie wiem, czy to jest bardziej realny strach, czy nerwica lękowa??? W każdym razie na samą myśl o rodzeniu wpadam w panikę :( Aż mi głupio...

Odnośnik do komentarza

Dzięki Juanita za słowa wsparcia:) Dużo myślę o porodzie, ale raczej niecierpliwie czekam by Mały już był na świecie, bo wierzę, że moje lęki się uciszą lub w razie czego będę mogła z mniejszymi wyrzutami sumienia brać leki...Na razie nie boję się porodu, ale śni mi się on czasem i nie zawsze w przyjemny sposób. Czytałam że nieprzyjemne sny lub koszmary też są powszechne w ciąży niestety. Juanita- staraj się nie mysleć jeszcze o porodzie(wiem łatwiej brzmi, trudniej zastosować), masz jeszcze dużo czasu. Skup się może na mniejszych krokach?np. ja odliczałam najpierw do 28 tygodnia (urodzone wtedy dziecko ma duże szanse na przeżycie poza łonem matki), teraz odliczam do 32 i tak małymi krokami do porodu.Jak minął u mnie 3 miesiąc, kupiłam Małemu karuzelę na łóżeczko, wiem że wcześnie ale chciałam już coś mieć dla niego i sprawiło mi to naprawdę dużo radości! Pozdrawiam i przespanej nocy życzę wszystkim.

Odnośnik do komentarza

Ja jakos jeszcze nie boje sie porodu,choc za pierwszym razem mialam bardzo dlugi i bolesny porod i nastapil zupelnie nieoczekiwanie wiec nie mialam kiedy i sie jego bac.ZTeraz tak sobie mysle niech boli,aby tylko dziecko bylo zdrowe i ja w dobrym stanie po porodzie. Termin mam na polowe kwietnia,a ubranka planuje poprac na poczatku marca,gdyz zawsze dziecko moze pojawic sie wczesniej i oczywiscie musze przygotowac torbe do szpitala z potrzebnymi rzeczami dla mnie i dla mojej kruszynki.

Odnośnik do komentarza
Gość reneta88

Dziewczyny, ostatnie wasze posty biją taką pozytywną energią że szok, dawno tu tak nie było:) i temat naszych cieciątek sie pojawił:) i przygotowań. Ja myślę że nigdy nie jest za wcześnie i jak się czuje potrzebę zrobienia czegoś lub kupienia, to trzeba to zrobić, korzystając z okazji ze wogóle się chce. U mnie 24tydz. i jakoś jeszcze nic nie zrobiłam, nic nie kupiłam i niczym sie nie zajęłam oprócz rozpoczęcia ćwiczeń w szkole rodzenia. Ja sie bardzo boję porodu, że nie wiem co to będzie później. Chodzę prywatnie do lekarza i postanowiłam rodzić w prywatnej klinice. Pomyślałam ze tak będzie lepiej, że lepiej się mną zajmą i ze nie będę miala tak traumatycznych przeżyć z porodówki zeby w przyszłości zdecydować sie na drugie dziecko. Ze tam będę miała zagwarantowane znieczulenie zewn.opon., a w razie konieczności zrobią cesarkę. Bo słyszałam że w państwowym szpitalu nie ma już znieczuleń na rządanie, a cesarkę robią w osatecznej ostateczności :/ A teraz zaczynam sie bać że to zła decyzja i że jak cos zacznie sie dziać to nie pomogą mi i dziecku tak jak w zwykłym szpitalu. I sama nie wiem co lepsze. Poprostu boję sie naszych dwóch miejskich szpitali, które są okropne. Ale może przy nerwicy i jej nieprzewidywalności lepiej znaleźć sie w *większym gronie* lekarzy? Czy któraś z was będzie rodzić w jakiejś prywatnej klinice? Akolty i Pietruszka, wysłałam wam na maile ebooki które dostalam od Renki30.

Odnośnik do komentarza

Witam Was Wszystkie. Albinko, wpisz sobie w goodle temat :dlaczego warto WYBACZTĆ ? i poczytaj sobie strony na ten temat. Jesli nie umiesz sie otworzyć przed terapeutka, spróbuj na razie załozyć sobie taki zeszyt i w nim rozpisuj krzywdy , których doświadczyłaś. i emocje jakie w Tobie nadal sa obecne. Z jednej ze stron przytoczę te informacje na temat dlaczego warto wybaczyć. -------------------- Dlaczego warto wybaczać? Powodów jest wiele, ale dla mnie chyba najważniejszy to wolność. Wybaczając uwalniamy zarówno siebie jak i osobę, do której żywimy urazę. Na poziomie emocjonalnym i energetycznym, uraza jest połączeniem między dwiema stronami konfliktu. Jeśli wewnętrznie nie mamy sprawy "załatwionej", jest w stanie ona pożerać ogromne ilości naszych zasobów, i niekoniecznie musimy obejmować ten proces świadomością. Po drugie, wybaczając wychodzimy z pozycji ofiary. Mając ciągłe poczucie krzywdy stawiamy się niżej od tego, kto nas skrzywdził. Ofiara nie ma mocy wewnętrznej, ofiara nie myśli o sobie dobrze, i w końcu, ma ona tendencję do utrzymywania i powtarzania schematu bycia ofiarą. Im mniej powodów by czuć się skrzywdzonym, tym mniejsze prawdopodobieństwo pojawienia się kolejnych tego rodzaju sytuacji. Po trzecie, nie wybaczając dajemy sobie prawo i usprawiedliwienie by potępiać innych. Innymi słowy, gdy wybaczymy wyrządzone krzywdy, uwalniamy się jednocześnie od negatywnych emocji skierowanych ku drugiej osobie. Dajemy przestrzeń na to, by ta osoba również zmieniła swój schemat, postępowanie i odczucia. Powtarzając jaki to ktoś jest zły i niedobry, tylko wzmacniamy (bo słowa i myśli mają ogromną moc) w nim to, o czym mówimy i myślimy, karmimy "ducha oprawcy". Po czwarte, proces wybaczania może dać bardzo duży wgląd w motywy własne oraz w sytuację i pobudki drugiej osoby. Nie zawsze jest łatwo wybaczyć "tak po prostu", choć myślę, że jest to możliwe. Istnieją jednak różne techniki wspomagające proces wybaczania, który w przypadku silnie raniących wydarzeń może wymagać sporej siły i czasu. Jednym z kluczowych elementów procesu jest zdanie sobie sprawy z pobudek, które powodowały "oprawcą". Ważne jest to, że ujrzenie motywów postępowania (a najczęstszym motywem jest lęk...) nie równa się usprawiedliwianiu działania tej osoby. Każdy jest odpowiedzialny za swoje czyny i nie powinniśmy z nikogo tej odpowiedzialności zdejmować, a tym bardziej brać jej na siebie. Przy okazji możemy też dojść do przyczyn, dla których weszliśmy w rolę ofiary - to może dla niektórych zabrzmieć wręcz brutalnie, ale często stajemy się ofiarami dlatego, że z jakich powodów tego potrzebujemy. Ostatnia, ale możliwe, że najważniejsza idea to wybaczenie samemu sobie. Nie jest to łatwe, ponieważ najczęściej wewnętrzny krytyk jest bardzo rozbudowanym elementem naszej psychiki i nie daje on spokoju, gdy popełnimy jakiś błąd. Wybaczenie sobie wszelkich negatywnych zachowań (i znów, wybaczanie to nie "puszczanie płazem" i uznanie sprawy za nieważną, a raczej uznanie swojej odpowiedzialności bez poczucia winy) jest aktem wielce oczyszczającym i dającym przestrzeń na wprowadzanie zmian i uleczenie duszy oraz psychiki. Ciągłe biczowanie się powoduje mentalne i emocjonalne utknięcie w przeszłych zdarzeniach, co nie sprzyja rozwojowi. -------------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Reneta88- bardzo dziękuję Ci za e-meila! Noc minęła tak sobie, nie moge nic poradzić na ten suchy nos który mnie denerwuje i nie mogę oddychać.Budzę się i nie śpię, wtedy mam głupie myśli w nocy.Nie mogę się od nich opędzić .Nawilżacz i żele do nosa pomagają na chwilę:(Czy to minie po porodzie? Jak ja bym chciała się wyspać:(

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

O jak nas znowu dużo, jak fajnie :) Reneta - ja też tak do 24-go tygodnia mam zamiar nie szaleć z zakupami ewentualnie jedynie jakieś ciążowe rzeczy kupować a na większe zakupy to może tak 6-7 miesiąc byłby dobry - mam nadzieję , że wtedy jeszcze się ma siłę biegać po sklepach :)) Ja prawdopodobnie będę rodzić w szpitalu typowo położniczym mającym dobrą opinię w Krakowie więc opieką się nie martwię, tylko samym porodem. To moje pierwsze dziecko więc nie wiem co mnie tak naprawdę czeka. Ale może nie taki diabeł straszny... Dziewczyny zauważyłam, że im dłużej udaje mi się wyspać tym jestem w lepszej kondycji psychicznej - niby stara prawda, ale dla mnie odkrycie z ostatnich dwóch dni. Co do koszmarnych snów to też wyczytałam, że się wciąży zdarzają a u mnie są wręcz nagminne i w dodatku bardzo wyraziste. Ogólnie czuję się dziś nie najgorzej, czego i Wam życzę :))

Odnośnik do komentarza
Gość Abinka83

Reneta88 możesz mi wysłać też te e-booki?? mój adres mabinkus@interia.pl, będę wdzięczna. Dziękuję Pani Jadwigo za udzielone porady, napewno zajrze na strony o wybaczaniu, wiem że to wybaczanie to w moim przypadku będzie bardzo długi proces, narazie nie czuję się na siłach, nie wiem nawet jak się za to zabrać, nie chce by znowu bolało ale wiem też że tego bólu nie da się uniknąć, niestety:o(

Odnośnik do komentarza

Otworzyłam okno, wieje u nas strasznie ale trochę powietrza plus żel do nosa i pospałam do 10, Jest sporo racji w tym, ze jak się człowiek wyśpi to od razu lepiej się czuje...:) To jest też moja pierwsza ciąża, a jestem już po 30stce i jak pisałam samego porodu się na razie nie boję, wybrałam nasz bydgoski szpital miejski, ma dobra opinię i jest po remoncie.Poza tym mój ginekolog ma tam też dyżury w razie czego. Oczywiście nie liczę że akurat będzie przy moim porodzie ale może bardziej się zainteresuje?Martwię się tym co będzie potem....jak opiekować się noworodkiem?podobno to instynktownie przychodzi, zobaczymy,moje jedyne doświadczenia to te z dziećmi koleżanek , a to nie to samo. Ale najważniejsze żeby Maleństwo było zdrowe z reszta sobie poradzimy!:)

Odnośnik do komentarza

Bardzo sie ciesze, ze piszecie coraz wiecej i mozna zagladac i zawsze sa jakies nowe wpisy. Mnie sie zaczał 34 tydzien termin cesarki mam na 10 marca a termin ogolny porodu mam na 20 marca takze 10 dni przed terminem cesarka. Czy ja sie boje porodu? ja sie panicznie boje!!!!!!!! tego nawet nie umiem okreslic w slowa , emocje.Koszmar.Do tego wytworzyl mi sie olbrzymi lek przed wizytami u ginekologa.Mysle o tym juz kilka dni przed.Na korytarzu czekajac przezywam horror gdy wchodze serce tak wali i robie sie blada.I mierzonko cisnienia a puls 140 i lekarz zawsze komentuje ze jak u kroliczka.DO tego teraz doszedl lek ze omdleje.Spowodowalo to ze u dentsyty i kosmetyczki lezac na fotelu, lozku mialam omdlenie i teraz jestem pewna ze przytrafi mi sie u gin podczas usg.Nie wiem jak pokonac ta mysl ona jest tak silna zawladnela mna.NAjchetniej juz bym nigdy tam nie poszla ale jak ?jak musze ? :(

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Akolty - wieje chyba w całej Polsce w Krakowie od paru dni no i człowiek niespokojny jakiś się robi przez tą aurę...ale i tak wolę takie przedwiośnie niż trzaskające mrozy i śniegi i lęk przed tym, że się poślizgnę i wywalę idąc do przystanku...nie przejmuj się, ja mam 35 lat i wg mnie to ostatni dzwonek na dziecko - później bym już się nie zdecydowała na pewno. A i tak się boję, czy wszystko będzie dobrze , nawet mimo że badania prenatalne wyszły ok. Pietruszka - to witaj w klubie tchórzy porodowych :)) U Ciebie to już niedługo a moja wyobraźnia ma jeszcze czas, żeby sobie popracować nad tematem porodu i to mnie dobija :)) Fajnie, że się zgłaszacie i że forum się ruszyło :) Przecież nie musimy stale o nerwicy nawijać tylko ogólnie się wspierać jako przyszłe mamy :))

Odnośnik do komentarza

Pieruszka- u ginekologa jesteś bezpieczna, pomyśl o tym, nawet jak zrobi Ci się słabo jest przy Tobie lekarz, może ta myśli Ci pomoże trochę? Pewnie, że musimy się wspierać! Dziewczyny napiszcie jak z Waszym apetytem? ja ostatnio jem coraz mniej i mam ścisk w żołądku, może to od tego antybiotyku? Czy w nocy wstajecie coś zjeść?

Odnośnik do komentarza
Gość reneta88

Abinka, wysłałam ci e-booki:) Jak ktoś jeszcze chce książki (mam 4szt) na maila to piszcie. Ja też bardzo się cieszę że tu jesteśmy i piszemy. W grupie raźniej, każda z nas wie jak ciężko być samej, przy tej chorobie zwłaszcza. Musimy się trzymać razem, po porodzie też. Dziewczyny, jak któraś już urodzi, to niech nawet nie próbuje tu więcej nie zaglądać! Odzywajcie się także po porodzie. Najwyżej założymy nowy wątek (np. nerwica w macierzyństwie) i stopniowo się tam przeniesiemy. Bo mamy jednak różne terminy porodów, ale w koncu i tak wszystkie skonczymy tak samo, jako mamy, mamy z nerwicą, miejmy nadzieję ze o wiele lżejszą, a moze i bezobjawową, ale wspierać się musimy, bo to cholerstwo lubi powracać. Co do pogody, to w Bialymstoku też wieje - wariacko wieje, ale wiosnę trochę czuć:) Akolty, ten brak apatytu to jak nic od antybiotyku. Ja przynajmniej tak zawsze mam jak biorę. Poza tym to z nerwicy miewam totalne wstręty do jedzenia. Obecnie nie mogę nażekać, jem sporo, rano jak sie przebudze i wieczorem do łóżka coś zabieram :) natomiast w nocy to nie, ale dlatego pewnie ze zasypiam po północy i budze sie o 6. Ale moja znajoma podjada w nocy jak wstaje na siusianie, bo ją w żołądku ściska:) Wiecie co mi się ostatnio śniło? Ze urodziłam dzworaczki i przystawiałam je po kolei do piersi zeby zdążyć wszystkie nakarmić, a te czworaczki to byly koty! małe kotki, które karmilam! szok! jak się obudziłam to złapałam się za piersi i rozejrzałam po mieszkaniu żeby zlokalizować moją kotkę, która smacznie spała na swoim posłaniu:) Eh, te sny...

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Akolty- kochana - ja na poczatku ciąży mało co jadłam i schudłam jakieś 3 kilo, ale później moje kochane dziecko *wyprostowało mi sny* na temat jedzenia. Już od drugiego miesiąca zaczęły się nocne wędrówki do lodówki, a to banan, a to jogurcik, ale nieraz trzeba było nawet w nocy robić kanapki...;) I tak jest w sumie do teraz: jak nie zjem, albo zjem za mało to budzi mnie dokuczliwy, wykręcający ból brzucha a w konsekwencji ciągnie mnie na wymioty... z pustym żołądkiem nie wymiotuje się fajnie - bardzo to bolesne, więc tak czy tak trzeba coś zjeść. Więc jestem poniekąd zmuszana do jedzenia, czy tego chcę, czy nie ;) Pietruszka - dołączam się - u gina nic Ci nie grozi, ale z dentystą to wiem jak jest, gorsza sprawa, sama się na razie nie umawiam ze strachu, że odjadę na fotelu, ale wkrótce będę musiała więc to też mnie nie ominie :((

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny!Może faktycznie jak skończę ten antybiotyk to mi apetyt wróci?No to byle do soboty!A na spanie to już pewnie nic nie poradzę. Podobno to też normalne... Jestem za by po porodzie przenieść się na inny wątek i dalej pisać:)

Odnośnik do komentarza
Gość reneta88

Dziewczyny, tak dla podsumowania i orientacji ogolnej, napiszcie który u was tydzień ciąży i na kiedy termin? U mnie: 24 tc termin na 3.06 Postanowmy ze zalożymy wątek *Nerwica w macierzyństwie*. Jak króraś z was urodzi (i dojdzie trochę do siebie po porodzie), to zakłada wątek i informuje nas tutaj podsyłając link. Takim sposobem się nie zgubimy:) Oczywiście przez jakiś czas będziemy na obu forach, ale z czasem przeniesiemy sie do nowego.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×