Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie dziewczyny, Juanita cieszę się że trafiłaś na dobrego lekarza, no i fajnie że dała Ci namiary na psychiatrę, daj znać jak już będziesz po wizycie :o) ja ze swoim ginekologiem nie rozmawiam o nerwicy, raz mu napomknęłam że mam problemy nerwicowe i na tym się skończyło, jakoś nie wiem ale wydaje mi się że nikt nie rozumie co przeżywam i jakoś nie za bardzo umiem tłumaczyć na czym to polega, ale też wstydzę się tej choroby :o( Anusiak i Marciocha ja muszę sciągnąc nowe gg, bo mam stare i dlatego mi nie przyjmuje Waszych wiadomości, próbowałam ściągnąć dzisiaj ale mam tak wolny internet że kurcze wieki to trwało, odezwę się do Was jak mi się tylko uda. A ja wczoraj byłam na terapii,oczywiście opowiedziałam o swoim lęku,pogratulowała mi że wchodzę na strony o chorobach psychicznych ;o) też mi mówiła że jak się ma nerwicę to nie można mieć schizofrenii, że to się wyklucza, mówiła też coś o rozwoju osobowości, że właśnie ja go przechodzę, że nerwica jest po to bym sobie wszystkie nieprzetrawione sprawy z dzieciństwa poukładała w głowie, pogodziła się z niektórymi rzeczami których już nie zmienię...itd. Ale wiecie jak to jest, takie słowa uspokajają na chwilę, a potem jak już jakieś wątpliwości wejdą do bańki to zaczyna się na nowo lęk, niepokój. Ja dziś byłam na wizycie u ginekologa, strasznie boli mnie kręgosłup i aż mnie kłuje w pośladkach ale powiedział że to normalne więc spoko. Anusiak ja dopiero teraz jestem w 19 tygodniu, wcześniej mi się coś pomyliło, nie wiem jak ja to liczyłam, ale z tego co pamiętam to ty będziesz rodzić jakoś tydzień przede mną :o) moja dzidzia dziś na usg nie chciała się ruszać, ale serduszko biło więc się uspokoiłam, ale muszę przyznać że się przestraszyłam bo nawet lekarz czekał aż się poruszy a tu nic. Polecił mi badania prenatalne. Chyba się skuszę, przynajmniej będę wiedzieć że wszystko w porządku. Cieszę się że u Was lepiej, że się nie poddajecie i chcecie walczyć. Ja też chcę walczyć, chcę żeby ten koszmar już się skończył i mam nadzieję że wszystko wkrótce wróci do normy, życie bez lęków byłoby cudowne, wiecie co, wcześniej nie doceniałam zdrowia, ale jak uda mi się wyjść z tej nerwicy to każdego dnia będę za to zdrowie dziękować Bogu!!!

Odnośnik do komentarza

Witam Was Wszystkich. Przytocze informacje z pewnego artykułu, które moga pomóc Wamn zrozumiec jakiego rodzaju Wasze postawy przyczyniły sie do powstania nerwicy.A gdy się zna przyczyny, latwiej jest wprowadzić konieczne zmiany w sposobie podchodzenia do problemów , w relacjach z innymi , a tym samym odzyskac zdrowie. Zaburzenia osobowości mogące wpływać na powstawanie nerwicy przejawiają się u osób z wykształconą osobowością: * Unikającą ; osoby o tym typie osobowości niezbyt sprawnie radzą sobie z codziennymi problemami ; napięciem emocjonalnym, kontaktami z innymi ludźmi oraz obowiązkami. Wycofują się z aktywnego życia, by móc ograniczać lęk związany z różnymi formami społecznych działań. U takich osób rozwijają się: fobia społeczna, zespół lęku uogólnionego, napady paniki lub zaburzenia obsesyjno - kompulsyjne. Osoby te stosują przeważnie fantazjowanie jako mechanizm obronny. Pozwala im to na rozwiązywanie problemów w wyobraźni, zaspokajanie w ten sposób swoich potrzeb i podnoszenie swojej samooceny ( ja byłam taka osoba unikajaca trudnych lekcji, powalałam sie zepchnąc do samego narożnika. Dzięki pracy nad sobą, nad sianiem w glowie myśli RADOŚCI, ODWAGI, MILOŚCI, ZDROWIA itd. nauczyłam sie byc szczęsliwa, a więc i kazdy moze. Nie znaczy to, ze problemy do mnie dziś nie przychodza, ale ja stałam sie silniejsza, wierze w siebie i sobie z nimi radze, nie uciekam juz , jak kiedys -moj przypisek ). * Zależną ; u osób z takim rodzajem zaburzenia osobowości często diagnozowane są: agorafobia, napady paniki i lęk przed pozostaniem bez pomocy. Jeśli u osoby z zależną osobowością rozwiną się zaburzenie lękowe, to towarzyszą im: ciągły niepokój, zmęczenie, napięcie mięśniowe, zaburzenia snu. Przyczyną napadów lęku są urastające do rangi wielkich problemów myśli o codziennych czynnościach i swojej życiowej sytuacji.* Ja tez byłam bierna, zalezna, nie umiałm stać na *własnych nogach*, emocjonalnie, intelektualnie, zyciowo. Dzięki czytaniu książek, których tytuły podaje na watku *Z nerwicy sie wychodzi*, nauczyłam się samodzielności zyciowej.-moj przypisek ) * Kompulsyjną ; u tej grupy ludzi zaobserwować można takie cechy, jak perfekcjonizm, pracowitość i sumienność oraz wewnętrzna potrzeba realizowania zamierzonych celów. W tym przypadku zaburzenia lękowe przybierają formę natręctw, obsesji i fobii. Osoby te starają się ukrywać i maskować swoje problemy przed innymi ludźmi.( nerwica lekowa i myśli natrętnenauczyły mnie pewnego luzu, dystansu więc dziś juz nie staram sie by było tak jak ja chce rozumiem , ze w Zyciu może byc jakoś ale nie musi.I umiem dziś się na to Z GORY zgadzac-mój przypisek ). ---------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Abinko napisz mi prosze, czym charaktryzuje sie sie schizofrenia...normlanie bo sie naczytałam i tak bardzo sie boje, ze to mam...jejciu:( dzis mam kryzysowy dzien:( moze dlatego, ze w nocy nie spałam:( naczytałam sie tez ze od nerwicy mozna przejsc w schizofrenie i juz wogole panika:(tak badzo tesknie za normlanoscia, za tym co było:( i tak bardzo sie boje...masakrycznie, czy to minie:( naprawde miałam 2 dni super, a teraz taki kryzys:(boje sie ze jam schizofrenie, ze komus cos zrobie, ze umieram:( nawet jak nie mam ataku, to sie boje:( popłakałam się jak głupia, bo tak bardzo sie boje:( i boje sie ze nikt nie jest w takim stanie jak ja, ze lekarze nie widza, ze jestem psychiczna:( czy to kiedys minie:(

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Cześć dziewczyny, jestem jestem :) Dzis byłam na teście PAPPA i wolnej beta HCG - w poniedziałek jeszcze usg genetyczne i prenatalkę będę miała z głowy. Później wezmę się za psychiatrę (albo ona za mnie) :D Ogólnie dziś jest gorzej - w nocy nie spałam z bólu głowy - chyba wczoraj za dużo emocji na raz - a dziś od białego świtu rigoletto - rozmowa z *wielkim białym uchem* czyli kibelkiem ;) Szlag by trafił...a moja Pani Doktor mówi, że to dlatego, że ciąża mocna i dużo progesteronu to takie wesołe objawy są... Nadzieja37 - Ty jesteś w 7 tygodniu..ja sobie wtedy w ogole nie radziłam i nie akceptowałam mojej ciąży ze strachu...to strach i nerwy ściskały mój żołądek i nie było w tym żadnych pozytywnych uczuć - sama niechęć do siebie i ciąży (jak pisałam kiedyś jedną wczesną ciążę kiedyś dawno temu poroniłam, więc być może to taka reakcja obronna - strach i potężny dół psychiczny) - tak naprawdę to dopiero wczoraj dotarło do mnie że noszę w brzuchu dziecko - człowieka - jednak badanie usg ma w sobie jakąś magię i moc przekonywania :)) Na bóle żołądka kombinowałam jak się da - mineralna z cytryną, powolne żucie posiłków, głębokie oddychanie...szczerze mówiąc niewiele pomagało, więc głównie ryczałam i ogólnie byłam nieznośna. teraz też jeszcze też czasem mi żołądek wykręci potężnie i nawet wymiotuję, ale trochę rzadziej niż poprzednio - chyba organizm się zaadoptował do nowej sytuacji, albo gospodarka hormonalna się zmienia. Chyba trzeba cierpliwie czekać choć nie jest to łatwe... Jak masz jakieś pytania to pisz śmiało, zaglądam tu przynajmniej raz dziennie, tylko godziny są różne...

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Abinka, Anusiak, dziewczyny błagam - nie świrujcie z tą schizofrenią - ja też o to pytałam lekarza już dawno, dawno temu i powiedział, że schizofrenia jest WYKLUCZONA w nerwicy - rozumiecie??? Nie wkręcajcie sobie czegoś, czego nie ma, nie wystarczy Wam JEDEN szajs jakim jest nerwica?... To nerwica powoduje te natrętne myśli u Was a nie jakaś inna choroba. Schizofrenik w czasie rzutu choroby nie jest w stanie realnie ocenić swojego zachowania, a Wy jesteście w stanie i trzeźwo normalnie rozumujecie, oki?

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Pani Jadwigo - ja mam wrażenie, że mam po trochu ze wszystkich tych typów, które Pani wymieniła ...w każdym z nich znajduję zachowania pasujące do mnie, jako osoby. Unikanie, strach, zaburzenia lękowe, wycofanie z życia, perfekcjonistką tez zawsze byłam niestety i to chyba raczej w złym znaczeniu tego słowa :(

Odnośnik do komentarza

Anusiak spokojnie!!!!ja właśnie też wyczytałam że zwiastunem schizofrenii są nerwicowe objawy i też się tego przestraszyłam, ale nie chciałam nikogo straszyć i nie pisałam tego tutaj :o) też spanikowałam, co było widaać w moich wczesniejszych postach, ale w poniedziałek byłam na terapii i psycholog mi powiedziała że nerwica i schizofrenia się wykluczają, to jakoś mnie uspokoiło, i mam nadzieję że Ciebie też to uspokoi, nie czytaj więcej o chorobach psychicznych!!! ja już nie mam zamiaru czytać o jakichkolwiek chorobach bo to tylko pogłębia moje lęki lub tworzy nowe. Powiedziałam sobie że jak będę miała mieć schizofrenie to będę mieć, zamartwianie się nic mi nie da, i już się nie boję!!!

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny dziś masakra, po takim dniu normlanie zastanawiam jak sie nazywam:(Jak jutro bedzie tak samo, to naprawde pojade do tego ochojca:( uwierzcie trzymało mnie cały dzien...od godziny 12 jak sie zaczeło to trwa do dzis:( przerobilam dzisiaj tyle ataków, z tak róznymi myślami, ze szkoda gadać, od tego, że bałam sie, że sobie coś zrobie, ze coś komus zrobie, ze mam jakas chorobe psychiczna, ze umieram, do lek przed czym nie wiadomo nawet czym...szkoda gadać...przerobilam dzis normlanie wszystko...tak, ze jestem mega zdołowana i wogóle...zmeczona...i totalny brak nadziei...boje sie ze moj stan sie bedzie pogarszał...naprawde jeden wielki lek...a już było tak dobrze...boje sie nocy i boje sie co mnie czeka jutro...koszmar...przepłakałam dziś pół dnia...:( tak bardzo się boje a teraz uczucie całkowitej derealizacji, wyobcowania...szok...czuje sie jak swir:( i czuje jakbym była z tym sama i tak jakby nikt tak nie miał:(

Odnośnik do komentarza

Witam Was serdecznie. Postanowiłam do Was napisać bo już sama nie daję rady a niestety mój facet nie rozumie mojej nerwicy. Twierdzi, że mam się przestać wkręcać..tylko jak? jak to samo przychodzi:( Jestem w 17 tyg ciąży i nie wiem czy to normalne ale przed ciążą jakoś sobie radziłam ze sobą. Teraz czuje się mega słaba na cokolwiek...Wiecznie się czegoś, kogoś boję, analizuję swoje życie cofając się do przeszłości. Lęk zabiera mi możliwość cieszenia się z ciąży- małej istotki w brzuszku.Co chwila przepraszam dzidzie, że musi cierpieć razem ze mną i że nie będę dobrą mamą - bo jestem schorowana..:( od miesiąca dobrze nie sypiam..non stop się budzę:( a ostatnie 3 noce kompletnie nieprzespane.. nadrabiałam choć troszku w dzień..nie wiem co mam z tym fantem zrobić..Nawet dziś wzięłam relanium zapisane przez ginekologa, ale za słaba dawka i nie działała, czuje się fatalnie.. czuje jakby mi życie przez palce ociekało ,bo nie mam sił na nic jedynie płakać..wszystko jest nie tak..boję się, że odwiozą mnie do zakładu , że zwariuję..Borykam się z tym choróbskiem od 7 lat, leczyłam różnymi lekami co nie było łatwe , od 2 lat niczego nie biorę bo postanowiłam sama zawalczyć..i cóż..porażka..a teraz w ciąży leków nie wolno brać..psycholożka mi nie pomagała.. jakoś ciężko nam było się porozumieć...więc przestałam chodzić..Boję się, że przez te moje ataki dzidzi stanie się krzywda.. poradźcie jak sobie radzicie..jak radzić sobie z bezsennością, natłokiem myśli, odrealnieniami... tęsknie za czasami kiedy byłam zdrową, radosną i pełną życia dziewczyną...

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim. Piszę na tym forum pierwszy raz, czytam już od dawna. Jestem obecnie w 37 tygodniu ciąży a to forum towarzyszy mi od pierwszych dni ciąży. Zaczęło się od drobnych zasłabnięć w kościele, potem już ciężko było mi wystać w kolejce w supermarkecie, problemem było też załatwienie jakiejkolwiek sprawy przez telefon bo puls podchodził do 140. W końcu lekarze stwierdzili nerwicę lękową i tak zmagam się z tym już od 7 lat. Najgorszy jest chyba lęk przed śmiercią, a kiedy pojawia się lęk pojawiają się wszystkie dolegliwości.

Odnośnik do komentarza

Mam kochającego męża, rodziców, rodzeństwo ale choćby nie wiem jak chcieli to nie zrozumieją tej choroby. Dlatego już nawet o niej nie wspominam bo kiedy o tym mówiłam to czułam, że to zaczyna wszystkich wokół męczyć. A po pewnym czasie i tak słyszałam*czym ty się tak denerwujesz, przecież nie ma do tego powodów*,*jak można sobie nie radzić z tym* i tego typu teksty. Przed ciążą kiedy brałam leki było w miarę dobrze ale razem z wiadomością o ciąży wszystkie leki musiałam odstawić. I tak w tym momencie zasypiam o godzinie 3 nad ranem, budzę się o 6 i tak w kółko. Najgorsze były pierwsze miesiące bo obsesyjnie bałam się, że z nerwów mogę poronić w późniejszych miesiącach już nie bałam się o poronienie tylko o poród przedwczesny z nerwów. Płakałam , bałam się i czułam taką bezsilność bo przecież ja nie potrafię nad tym lękiem zapanować nawet gdybym bardzo chciała. Teraz wiem, że mogę już rodzić że to bezpieczny czas ale doszedł strach o dziecko o Jego zdrowie, o poród, nie ma minuty żebym o tym nie myślała.

Odnośnik do komentarza

Jak wspominam sobie jaka byłam kiedyś to aż sama nie wierze co się ze mną przez te lata stało. Zawsze uśmiechnięta, to do mnie koleżanki koledzy przychodzili po rady, zwierzać się bo umiałam podnieść na duchu. Wesoła, rozbawiałam każdego a teraz po prostu odludek bojący się ludzi jak ognia. I tak siedzę i cokolwiek mnie zaboli to wbijam sobie do głowy, że za chwile umrę. Nie daję sobie już rady;(

Odnośnik do komentarza

Też tak mam. Czasem mi się wydaje, że jestem dla męża tak uciążliwa, ze w końcu znajdzie sobie zdrową dziewczynę która potrafi cieszyć się i korzystać z życia. Na moim przykładzie psycholog nie pomagał wcale. Za każdym razem opowiadanie od samego początku mojej historii co mnie bardziej męczyło niż było pomocne i tak w kółko a rady takie jakie daje mi każdy lekarz. Nie stresować się a najlepiej to wyjechać gdzieś na wakacje odpocząć . Tylko w moim przypadku to musiałabym mieć 365 dni wakacji w roku.

Odnośnik do komentarza

Kochana ja jeszcze o porodzie nie myślę tak często.. narazie muszę się ogarnąć jakoś by nie zwiksować.. martwię się o zdrowie maluszka,.,bo te moje wiksy na bank na niego oddziaływają i nie wybaczył bym sobie gdyby przez ze mnie był...co do porodu..rozmawiałam z dziewczynami które niedawno rodziły..kwestia indywidualna..ale do przejścia więc damy radę.. niektóre rodzą szybciutko niektóre muszą się pomęczyć ale nikt nie umarł..Skoro ludzie rodzą po kilka razy to chyba damy radę...

Odnośnik do komentarza

Czytałam tutaj wypowiedzi kilku dziewczyn i właśnie miały przepisywane jakieś leki. U mnie pogorszyło się okropnie tak od 7 miesiąca ale wtedy już było za późno na leki jakieś. Ginekolog na samym początku przepisał mi hydroksyzynę 10mg. Mówił że mogę ją brać doraźnie , w razie potrzeby. W każdym bądź razie jeśli już na początku jest źle to lepiej się nie męczyć i pomóc sobie bo z doświadczenia wiem że przy końcu ciąży jest dużo dużo gorzej. Na początku piłam melisę ale to nic nie dawało więc przestałam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×