Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich. Albinko, ja Wam doradzam napełnianie sie myslami Miłosci i Radosci.Ja pracując nad soba miałam dwójke małych dzieci. Jak było mi trudno mozesz sobie wyobrazić, bo sama tak sie teraz czujesz. Moja praca nad nerwica polegała na wdrukowywaniu sobie w podswiadomość myśli RADOŚCI , MIŁOSCI i innych pozytywnych mysli. Gdy w centrum naszej uwagi postawimy Radośc, Miłość , gdy na nich sie wciąz skupiamy, inne myśli i emocje schodza na dalszy plan, na peryferie umysłu, skąd juz z taką moca na nas nie napieraja.Sa takie strony :jak sie nauczyc panowac nad myślami ( emocjami), na ktorych mozna znaleźć fajne informacje. Na stronie 200 watku *Z nerwicy sie wychodzi* jest Medytacja Miłości L.Hay.Ja jej się nauczyłam na pamięć, bo im więcej w glowie myśli Miłości i Radości , tym mniej jest miejsca dla negatywnosci.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Albinko te mysli mam wciąż mimo brania leku!myślałam,że jak mi zmienią leki i dostane nowe to te myśli znikną ale one są,może nie codzień ale są.Moj sposób na nie to JOGA!wy dziewczyny jesteście w ciąży i wam chyba nie wolno robić wszystkich ćwiczeń ale są niektóre siedzące proste i to pomaga np,minue jedno ćwiczenie czy dwie minutki.Jogi nauczyli mnie na terapii.Kolejnym sposobem to metoda Jacobsona i Schultza,relaksacja Muzyką relaksacyjną też. Co do ludzi z terapii to mieli różne problemy ale przeważnie depresja!myśli jako takich chyba nikt nie miał tylko ja albo się nie przyznawali.Mówiłam o tych myślach i psychologowi i psychiatrze i dała na to lek ANAFRANIL. To są linki do jogihttp://jogin.pl/poradnik/d8/L08s12.html oraz tu jest metoda Jacobsona można pobrać za darmo wrzucić na mp3 i sobie robić to co mówi to jest bardzo proste i w ciąży nie powinno zaszkodzić to jest schultz http://plywanie.magicsport.pl/277,trening,autogenny.html można spisać to lub wydrukować włączyć muzykę relaksacyjną i sobie czytać w myślach.A to Jacobson już do sciągnięcia za darmo;http://lavenmint.pl/za_darmo/trening_relaksacyjny_jacobsona/prod_36.html

Odnośnik do komentarza

Witam chciałam tylko powiedzieć ze ja też dawno temu miałam takie mysli że chciałam komuś bliskiemu wyrządzić krzywdę, tzn zabić konkretnie nożem. doszło do takiej sytuacji ze czułam lęk przed wejściem do kuchni. powiem wam że moja niezawodna pani psycholog mi pomogła bo dzieki terapi dowiedziałam sie że to właśnie lęk i te mysli mnie chronia własnie przed tym zeby tego nie zrobic. dopoki masz takie mysli i wiesz ze mozesz cos strasznego zrobic to do tego czasu nic nie zrobisz.cały czas masz kontrole nad soba tylko nam sie wydaje ze ja tracimy. teraz tez czasem mam okropne mysli ale pozwalam im sobie byc, przeplyna przeze mnie i zachwile zapominam. zawsze sobie powtarzam: czesc leku co ty mi chcesz powiedzieć? że nie chesz żebym komusz wyrządziła krzywdę. super bo ja tez tego nie chce zawsze pomyśle o najbliższych jak bardzo ich kocham i przechodzi i to najwazniejsze. przestancie sie nakrecac tymi tabletkami bo jak bierzecie tabletki w które wierzycie ze znikna wam lęki a jak sie pożniej okazuje ze one nie pomagają to wpadacie w panike. szukajcie rozwiazania swoich lęków i innych problemów w sobie. sory za wymadrzania ale wierzycie lub nie ale wiele przeszlam i cały czas mam problemy.

Odnośnik do komentarza
Gość katarzynelle

Jesli chodzi o te leki zrobienia komus krzywdy.. warto tez nie ogladac tych wszystkich wiadomosci co ludzie sobie nawzajem wyrzadzaja, krzywdza dzieci, nie bede dawac przykladow. Tez zaczelam sie bac. Tez mam 19 mies dziecko i na dodatek jestem w 35 tyg ciazy. U mnie takie mysli naprawde teraz odpuscily. Nie ogladam nic co ma zwiazek z przemoca. Ciekawe jest to ze takie mysli zaczely sie gdy zostalaam mama, wczesniej nic takiego by do glowy mi nie przyszlo. Tlumaczylam sobie ze przeciez nie zrobie nikomu krzywdy, ze te mysli biora sie z tego ze kocha sie swoje dziecko i boi sie o nie by nic sie mu nie stalo. Zdrowy objaw to chocby reakcja jak maluch przytzrasnie sobie paluszk aczy upadnie. Od razu lecimy zpomoca! nie ogladac nic negatywnego bo to siedzi w glowie, wybrazam sobie pozniej jak mozna tak i ze tyle ludzi tak robi i dlaczego? i czy zeby mi kiedys nie odkrecilo. boimy sie bo chcemy byc dobrymi matkami, nie dospimy, nie mamy czasu dla siebie. Ja pozwolilam tymmyslom czarnym byc, a nie bronilam sie przed nimi i teraz sa tak daleko ze naprawde nie sa w stanie juz mnie meczyc i dolowac. Sprzatam wiecej, gotuje, wiecej spedzamy czasu z mezemi dzieckiem, nawet glupie wyjscie na sanki sa odskocznia. Siedzenie w domu niesprzyja, ale jak juz to trzeba robic cos, sprzatac, ukladac, prac, prasowac, z maluchem si ebawic, zeby na to tracic energie. Mi to pomoglo bardzo. teraz sie zloszcze ze jak posprztam jest balagan za 5 minut, ale wole to niz lęki..

Odnośnik do komentarza

Cześc, na razie piszę jako gość, bo mam problemy z zarejestrowaniem się (piszą mi, że jest już ktoś z takim adresem e-mail. A ja nie mam innego, najwyżej założe). Jestem w 14 tc i też mam za sobą *nerwową* przeszłość. Ta ciąża jest absolutnym zaskoczeniem i klasyczną wpadką, po 13 latach małżeństwa i nieudanych prób. Mamy już synka, który urodził się dzięki pomocy współczesnej medycyny, a ten dzieciaczek nas kompletnie zaskoczył. Po badaniach prenatalnych zaczęło do mnie dochodzić, że to może się jednak udać. Jednak od kilku dni źle się czuję psychicznie, dopadają mnie lęki, mam wysokie ciśnienie i pewnie skończy się na dopegycie jak w poprzedniej ciąży. Męczą mnie koszmarne, ciężkie sny. Poczytam forum, pełno tutaj pewnie podobnych problemów. Tymczasem pozdrawiam serdecznie i będę zaglądać.

Odnośnik do komentarza
Gość anusiak00

Cześć dziewczyny:) jakoś trwam w tym beznadziejnym stanie...ale trwam...mniejmy nadzieje, że wytrwam i bedzie lepiej...jak to w kabarecie skeczów męczących ... *byle do przodu* jak jest mega źle, ale staram się wytrwać...dużo mi daje wsparcie męza, wyobraźnie dalej pracuje, mysli nie zwalniają na sekunde... a ja po paru dniach płaczu, bezradności, podjełam walke z różnym skutkiem...jak to bywa z nerwicą, raz ona góra, raz ja:) trzeba mniec nadzieje, powtarzam...chociaz pewnie codzien uronie jeszcze nie jedna łze i bede chciała do zakładu...ale dziś jestem dumna, bo wstalam z łóżka, porobiłam przy sobie i poraz pierwszy od niepamietnych czasów się pomalowałam:) a uwierzcie mi pierwszy raz jestem w takim stanie, że przestałam się malować...8 dzien na tabletce, nic lepiej, nadal źle, ale ważne, że ja mam jakąś motywacje... i nadzieje, bo zawsze koło 18-19 robi mi sie lepiej...mam nadzieje, że z kazdym dniem, bedzie to wczesniejsza godzina...szkoda, tylko, że człowiek nie moze wyłączyć niechcianych myśli, które sa natretne jak niejeden komar:) ale sa myslami...a jak zaczne wprowadzac je w czyn...odrobina agresji, w jakimkolwiek kierunku swoim, lub kogoś...wtedy się zamkne w jakims zakładzie, a poki co została mi walka z wiatrakami:)

Odnośnik do komentarza

Witam . Poniewaz mam dzis swiadomość, ze CO W GLOWIE SIEJEMY, TO W ZYCIU ZBIERZEMY, dlatego przestałam siac jakąkolwiek negatywnośc emocjonalna i myślowa, dlatego podrzuce Wam troche miich przemysleń na ten temat , które napisałam w wierszowanej formie, dzieki moim doświadczeniom i przeczytanym ksiązkom. Dzisiaj w sercu, w glowie sieję RADOŚĆ, ZDROWIE , gdy się zakorzenią, moje Życie - zmienią ! ------------------------- Jak z nasion rzepaku wyrośnie rzepak, a z nasion pszenicy - pszenica, tak z nasion LĘKU WYROŚNIE LĘK, a z nasion RADOŚCI - RADOŚC ŻYCIA. -------------------- Siej ODWAGE w swym umysle nawet, gdy się boisz, w gąszczu silnych, zdrowych myśli, LĘK SIĘ NIE OSTOI ! --------------------- Mysl jest tylko sługą, choc ma się za pana, taka władza przez nas została jej dana. Ten wierszyk napisałam, gdy w jednej z książek przeczytałam zdanie *Mysl jest tylko mysla i nie trzeba przed nią bic pokłonów*.Nawet nie wiecie jak mi wtedy ulżyło, ze nie musze moich mysli słuchac, ze ja tez mam cos do powiedzenia. Poniewaz ja pracując nad Radoscią, Miłoscia, Odwaga itd.siejąc je wciąż w głowie przy pomocy fajnych zdań, afirmacji itd. przy okazji zaczynałam sie czuc lepiej fizycznie i psychicznie , dlatego moge doradzic Wam ten wypróbowany przeze mnie sposób. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Hej..nie było mnie bo tym razem migrena dwudniowa mnie dopadła, ale już jest oki na szczęście :) Dziewczyny, u mnie dziś nieźle i też zrobiłam makijaż pierwszy raz od 2-óch miesięcy, sama jestem w szoku :) Nadal mam mysli natrętne skierowane przeciw sobie, ale walczę bo CHCĘ ŻYĆ. Koniec Kropka. Chcę by była już wiosna i pączki na drzewach i by kasztany zakwitły. Chcę lata i słoneczka, a jesienią chcę jeździć na grzyby. Jak sobie coś zrobię, to to wszystko mnie niestety ominie :]... A figa z makiem !!! Dziewczyny nie możemy się poddawać i już!

Odnośnik do komentarza
Gość anusiak00

Padam, te mysli, ta nerwica mnie wykanczają...eh szkoda gadać...dziś cały dzien miałam, wrazenie, że zaraz zejde z tego swiata...porazka...nie wiem czy to wina tych leków, bo co jakis czas praktycznie mdleje...ogólnie jakoś miałam dołujący dzien...nie wiem czy to z powodu ciśnienia, które wynosiło rano z jakies 90/50...mysli nadal, wciąż...szkoda gadać...natrętne, jak komary...ciągle się boje...doszło do tego, że boje się mega kontaktów z ludzmi, bo czuje się jak jakis psychol...ciągle doszukuje się u siebie, jakis objawów choroby psychicznej...już bardziej nie moge, byc załamana, te myśli mnie tak zdołowały...do tego ataki paniki, przez nie..., że momentami, az czuje się sparalizowana...nie potrafie nad nimi panowac, mam ochote się położyc i spać...dziś 9 dzien na tabletce, a raczej pierwszy dzien na 3/4...do tego całkowita derealizacja, nie wiem, czy to już z powodu przemeczenia...tak się boje, że nigdy z tego nie wyjde, ze w pewnym momencie strace nad sobą kontrole...nie wiem:( nie jestem w stanie cieszyć się tym, że bede miała dzieciątko...tak się boje, boje się, że nigdy już nie bedzie normalnie...nie wiem do kogo się zwrócić o pomoc...

Odnośnik do komentarza
Gość katarzynelle

Anusiu.. na pewno nie jestes psycholem i nim nie zostaniesz. Psychole nie zastanawiaja sie czy sa psychiczni czy nie. A jzu na pewno sie tym nie przejmuja. Szkoda ze tak Cie zlapalo.. przemeczona jestes tym mysleniem, brakiem spokoju wewnetrzenego i ciaza(hormony itd.) oczywiscie. A jakCi sie chce spac to spij. Spij ile mozesz, przespij to myslenie, poniekad we snie ukojenie:) Nie mysl ze ktos patrzy na Ciebie jak psychiczna, po oc sie przejmujesz czy ktos i co sobie pomysli! Ludzie nas odbieraja inaczej niz my o sobie myslimy. Troszke zaczelam sledzic tego bloga,w iec nie wiem jak daleko jestes w ciazy i czy to pierwsza Twoja ciaza.. zajarzalam bo bralam parogen na samym poczatku ciazy i balam sie zeby dziecku nie zaszkodzic. No i nie wiem jak dlugo sie ztym meczysz.. Uwierz mi ze Twoje zycie wroci do normy, choc nie wiadomo kiedy.. najgorzej *ruszyc z miejsca*, bo pewnie myslisz ze nic nie pomoze. Najgorsze jest to ze sama musisz sobie pomoc. To jest cos jak sie ma zlamane serce. Wsyscy moga Cie pocieszac i tlumaczyc ze *i tak byl niewart* przykladowo. ale Ty sama musisz do tego dojsc, sama sobie musisz cos wytlumaczyc, sama w sobie znjadziesz antidotum, tak samo jak sama sie w to wplatalas. Zagmatwane to, ale my sami zaczynami myslec i bac sie wlasnych mysli i bac sie wszystkiego, zycia, ludzi i kazdego dnia. a to wszystko dookola jest niezmienne, trwa. Nie wiem, tak ja to zobaczylam i powiem Ci ze jakos sie wykaraskalam, choc nigdy nic nie wiadomo. Trzeba pozytywnie myslec, nawet jak jest do d. Pamietaj ze i tak nic nie zrobisz niekontrolowanego i nic sie nie stanie. Nawet specjalnie powinnac isc tam gdzie sie boisz, bo tam nic sie nie stanie, bedzie nieprzyjemnie i sie ztym pogodz. Nie chce zawracac glowy, ale jak przeczytalam Twojego posta to myslalm o tym. W sumiedlatego ze poniekad wiem jak sie czujesz, a i tez bo tez maluch mi kopie po watrobie a trzeba sie cieszyc tymi kopniaczkami;)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, u mnie gorzej, wczoraj była u mnie kuzynka której mama leczy się na schizofrenię... no i się zaczęło :o((((( żeby się trochę uspokoić, weszłam na neta i zaczęłam przeszukiwać artykuły na temat tej choroby (mój brat niby też na to choruje) no i zamiast jakoś się utwierdzić w przekonaniu że ja jej nie mam i nie będę mieć stało się zupełnie odwrotnie, nie wiem po co doszukiwałam się informacji na ten temat, chciałam się tylko upewnić, jakoś oddzielić tą chorobę od siebie, ryczeć mi się chce, boję się że ta nerwica to zwiastun schizofrenii, mam koszmary nocne, lęki wracają... nie wiem już jak sobie pomóc, jak zaufać lekarzom, jak uwierzyć że to tylko nerwica

Odnośnik do komentarza

Próbuje do tego podchodzić racjonalnie, ale Marciocha u mnie w rodzinie są przypadki tej choroby, i pewnie to wzmaga mój lęk. Ja po prostu boję się że te moje nerwicowe dolegliwości przerodzą się w schizofrenie. Marciocha pisałaś do mnie na gg ale ja nic nie dostałam. Nie chcę nic więcej pisać na forum o tej chorobie bo nie chce nikogo zarazić swoimi obawami

Odnośnik do komentarza

Hej jestem w 7 tyg. ciąży i moim największym problemem jest to, że mam ścisk splotu nerwowego, nerwoból, który nie odpuszcza już 2 tyg. jest to ból nie do zniesienia (koło żołądka jakby mi ktoś kamień wielki włożył i próbował przez plecy wyciągnąć takie uczucie) ale nie o to chodzi. Najbardziej się boję żeby dzidzi się nic nie stało, czy są tu dziewczyny, które to miały i wszystko było ok. ja się tak boję o dzieciątko jest wyczekane, upragnione tyle lat, bardzo się boję o nie. Może mnie ktoś pocieszyć? ;(

Odnośnik do komentarza

Katarzynella, mam nadzieje, bo to wszystko mnie wprowadziło w ciężka depresje...:(bardziej sie boje, ze to leki, ale nie mam wyboru jak juz zaczełam je brac...jak w to brnac...zwłaszcza, ze to juz 12 dzien...od jutra cała tabletka....Jestem na pograniczu 21/22 tygodnia ciazy i to moja pierwsza wypragniona ciaza, przynajmniej taka była, a teraz zmieniam zdanie jak chorągiewka,... Abinka do Ciebie pisałam na gadu, ale nie było odzewu:( uwierz mi codzinnie sie zastanaiwma, czy nie mam schizofrenii, czy czegos innego...chociaz 4 lekarzy stwierdziło nerwice... A u mnie róznie napewno o wile gorzej, jak zaczełam brac te tabletki, wszystko sie nasiliło do potęgi n-tej, chociaz codzinnie staram sie do czegos zmobilizować....nawet nie wiem jak wytrwałam te dni...chociaz w ciagu dnia jest tak róznie ze szkoda gadać, ale najgorsza jest ta derealizacja, wszystko obce i niesamowity doł, ze mam ochote siasc i płakać tylko i czekac na cud...ale jak mowie sie mobilizuje...ale ile to jeszcze potrwa....

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Nadzieja - ja Cię mogę pocieszyć - miałam to samo co Ty przez pierwsze 2-mce ciaży, ale już powoli ten kamol w brzuchu ustępuje. To są nerwy o ciążę i ogromne zmiany hormonalne, nie martw się z czasem będzie coraz lepiej, zaufaj mi bo wiem co piszę. Dziewczyny byłam dziś na pierwszej wizycie gin - wszystko w porządku - dzidziuś ma 5cm, serducho bije, macha rączkami i nóżkami - to 11 tydz :) Muszę jeszcze wszystkie prenatalne badania genetyczne zrobić. Ogólnie stwierdzam, że moja Pani Ginekolog jest na wagę złota - wspaniała kobieta. Rozmawiałam z nią o Seronilu, nie skrytykowała niczego co do tej pory robiłam - powiedziała, że ten lek należy do najlepiej przebadanych w ciąży i nie muszę go odstawiać, a to co się ze mną podziało w ostatnim czasie to ponoć wina bardzo wysokiego progesteronu...ponad to umówiła mnie do dobrego psychiatry, żebym była pod stałą i dobrą opieką i idę w poniedziałek. :))) Ogólnie jest nie najgorzej, tylko słaba jestem strasznie, ale z nerwami trochę jakby lepiej u mnie pozdrawiam Was

Odnośnik do komentarza

Juanita bardzo się ciesze:) moze Tobie sie uda jakos zawalczyc:) ja nadal sie panicznie boje, ale dzis zrobiłam jedna rzecz, jako, ze załóżmy nerwica to tez nałog...to postawnoiwłam, ze za kazdy dzien na walce i tej tabletce, wrzuce do Skarbonki 10 zeta, które dodatkowo przeznacze na Małą:) trudno, nie kupuje sobie nic do ubrania, wogóle mało co sobie ostatnio kupuje wiec czemu nie:)...ogólnie to co sie podziało ze mna na tych tabletkach, to koszmar... co chwila mam jakies jazdy, ale co najsmieszniejsze...tak jak uciekałam do rodziców...tp tak teraz uciekam do siebie do domu, raz ze ja czuje sie bezpieczniej przez to, ze inni sa bezpieczni, szkoda ze na takich tabletach, wszystko sie nasila na poczatku:( ale tez mysle, ze tutaj tez jest winnien stopien zaawansowania choroby, lepiej jest zwlaczac na poczatku, niz po długiej walce...uwierzcie mi ja panicznie sie boje, nawet jak nie mam leku...juz mam sam lek przed lekiem...do tego natretne mysli, boje sie ze oszaleje, ze umre, ze nie wytrzymam ze swoimi myslami i ze to nie nerwica...jeden wielki STRACH...od jutra cała tabletka i mam nadzieje, ze zacznie sie to stabilizowac jakos...najwazniejsze zeby przeszedł dol, natretne mysli, derealizacja, a reszta sie jakos ułoży....Dzis troszke padam, bo sie nasprzatałam, a teraz kapanko i sie musze zmobilizowac i isc do sklepu z ciuszkami dla Małej:)

Odnośnik do komentarza
Gość Juanita1975

Dzięki, Anusiak :)) Nadzieję to musimy mieć wszystkie, a nie tylko ja :) Może z tego -za przeproszeniem- gówna da się jednak jakoś wyjść?... Z tym odkładaniem kasy to masz świetny pomysł - ja tak będę robić za każdą nie wypaloną paczkę fajek i.. oj.. uzbiera się, uzbiera... :D Co do leku przed lękiem to znam ten objaw świetnie - nie pójdę gdzieś, nie zrobię czegoś - bo się znowu będę bać, bo coś się zacznie ze mną dziać...eh..przerabiałam to tyle razy że szok. Teraz jest lepiej, ale to nie znaczy, że jutro nie będzie znowu do bani, więc na razie nie podskakuję z zachwytu. Staram się tylko AŻ TYLE o sobie nie myśleć...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×