Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć dziewczyny. Jestem tu nowa. Mam 25 lat i od pięci lat wlczę z nerwią. Teraz z mężęm staramy się o dziecko i jest niewesoło. Od kilku lat przyjmuję Cital. Aktualnie biorę tylko pół tabletki ale nie czuję się dobrze.Mam wahania nastroju, kucia serca, do tego doszły jeszce problemy żołądkowo-jelitowe. Mam dośc. Ciągle myślę, że dolega mi coś poważnego i jakie padanie powinnam zrobić. Chce mieć pewność, że jak zajdę w ciąże to będzie wszystko Ok. Ale jak już sprawdzę jakiś narząd to pojawia się kłopot z jakimś innym. i tak wkółko. nie wiem co robić?

Odnośnik do komentarza
Gość anusiak_00

Witam dziewczyny:) po długiej nieobecności, chciałabym napisać, że jest lepiej, ale niestety, wczoraj wróciliśmy do domu, no i jazdy z powrotem się zaczęły:( dziś jestem po wizycie u gina, z dzidziusiem wszystko okey, ze mną też bym chciała:( dziś mam strasznie słabo psychicznie dzień:(mam ochote wybiec z domu, uciec, do tego z bezsilności płacze, mam wrażenie, że z każdą minutą jestem bliżej obłędu, a najgorsze jest to, że mam wrażenie, że lekarze tego nie widzą:( bo wszyscy zgodnie twierdzą, że doskonale sobie radze:( a ja krzycze poprostu w środku i nie wiem, gdzie mam szukać pomocy:( czuje sie taka bezradna:(Ponoć dwa główne objawy: że nie potrafie uwierzyć w to, ze inni też przez to przechodzą, a dwa mam wrazenie, że już nigdy nie bedzie dobrze, ze ten koszmar się nieskonczy, że te myśli, lęki nigdy nie zostawią mnie w spokoju:( Ostatnio na psychoterapii, jak tłumaczyłam pani, że boje się ze zrobie komuś krzywde...kazała mi zrobić list, rzeczy swiadczących, o tym, że jestem zdolna do tego... i co nie było takiej rzeczy, ale mówie, co nie zmienia faktu, ze nadal się boje i ta myśle mnie przesladuje, przez cały dzien, poza momentami kiedy spie:( co jesli mnie kiedys do tego zmusi:(ze poprostu już nie wytrzymam tego napiecia:(do tego dochodzi już z ciąłych lęków uczucie odrealnienia, co nakręca mnie jeszcze bardziej:(jutro wybieram się do kolejnego psychiatry, bede szukała tak długo, az ktoś mi coś przepisze:( ewentualnie myslałam już nad ośrodkiem w Ochojcu w Katowicach:( drugi rzecz, wybieram się jutro na poważną rozmowe z mamą, zeby przygarneła Nas na jakiś czas, bo byłam tam przez tydzien i jakoś było, może nie rewelacyjnie, ale jakoś byłam spokojniejsza, a przede wszystkim spokojnie spałam, a powrót do domu, odrazu niespokojna noc i od rana jeszcze wiesze leki:( Wiem, że już dwóch lekarzy powiedziało, ze nie jestem psychiczna i nie mam schizofrenii:( a ja nadal się boje:( nie potrafie się przestawić:( nie wiem jak mam sobie pomóc:( mam już tak dosyć:( jak wy sobie radziłyście z poczuciem odrealnienia, ze strachem przed chorobą psychiczną i tym, że komuś zrobicie krzywde:( jak doszłyscie do tego, że to tylko mysli?

Odnośnik do komentarza

Po przeczytaniu forum były dziewczyny, które w ciąży brały leki, a ja nie wiem jak one to zrobiły:/ bo naprawde ja jestem w 16 tygodniu ciąży, dzwonie od psychiatry do psychiatry i nikt mi nic nie chce przepisać:/ no istny koszmar:/ mam wrażenie, że dopiero jak bym sobie coś zrobiła, ktoś może by zareagował:/ istny koszmar:/ już nie wiem co robić, chyba zaczne nałogowo łykać coś ziołowego, żeby sobie poradzić:/ dzwoniłam tez dzisiaj się zarejestrować na wizyte do tego ośrodka zamkniętego i co wizyta dopiero na 25 lutego, śmiech w żywe oczy:/ dzwoniłam tez do innego psychiatry i zawczesnie zeby wogóle coś brać:/ nie dam rady, bez leków wiec czeka mnie rozmowa z mama:/ bo niestety nie dam rady sam na sam w takim stanie przebywać ze sobą:/ Człowiek szuka pomocy wszedzie nawet w zakładzie zamknietym i jak tu nie oszalec:/ dzwoniłam tez do innego psychiatry, zeby sie umówic, ale rozmawiałam z nim 5 minut, i próbowałam mu tłumczyc, że jestem w ciazy i mam depresje ( pewnie bardziej od nerwicy, bo nikt mi w depresje nie wierzy), ale powiedział, że nie jest mi w stanie nic przepisac...pierwsza moja myśl po co była mi ta ciąża....powiedział, że ciąża, czyli hormony moga bardzo nasilić objawy nerwicy...szkoda gadać:/ wczoraj wziełam drugą tabletke afobamu, bo ataki mam już codziennie:/ obiecałam sobie, że jeszcze jedna wizyta u psychiatry, który stwierdzi, że to nie jest psychoza, czy inna choroba psychiczna i wezme się za siebie. Chociaz nie potafie się pozbyć mysli z głowy co jesli to choroba psychiczna i coś komuś zrobie, w obłedzie. Szkoda gadać. Ale jak tylko bedzie mozliwośc wracam do leków...myśle, ze chyba gorzej niż teraz nie może być.... Nic ide się wykąpać, do bibloteki pożyczyć literature jakąś na temat nerwicy, a potem jade do mamy. Dam sobie jeszcze czas dzisiaj, żeby poużalać się nad sobą, a potem trzeba zacząć pracować nad sobą. Najbardziej mnie martwi, że uwielbiam świeta, zawsze je uwielbiałam, a obawiam się, że w tym roku nie bede potrafiła się cieszyć na nie:( 5,5 miesiąca można taki długi okres wytrzymać bez barania leków, jest jakaś nikła szansa, że beda momenty, że bedzie lepiej??? Przeszłam nawet na system godzinowy, zostało jakies ich ponad 4000 do porodu. Nic mam nadzieje, ze u rodziców, też bede miała możliwość wyżyć się tutaj w postaci pisania. Trzymajcie się dziewczyny i piszcie:)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny..jestem w szpitalu ze względu na nadciśnienie.. dostaje leki na obniżenie ciśnienia.. najmocniejsza hydro i padam;/ caly czas bym spala.. Jestem zakręcona lęki mam nadal..koszmar.;/ jeszcze ta cesarka w piątek.. jestem przerażona.. jak to jest że te leki mnie tak zamulają a jednak lęki mam nadal.? Poza tym myśle że u mnie to ciśnienie to z nerwów a nie z jakiś tam innych dolegliwości co o tym sądzicie..? Towarzyszy mi ciągły niepokój, dobrze czuje sie tylko w obrębie swojego łóżka na sali..Robie panike przy badaniach, nie daje sie dotknąć..wczoraj chciała uciekać spod aparatu ktg bo miałam atak leku a w takiej sytuacji leżenie bez ruchu 20 min to koszmar.. :( ..pozdrawiam was

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich ,witaj anusiak Jesli dobrze pamietam, juz kiedys do Ciebie pisałam. Jesli chodzi o te myśli, poczucie odrealnienia, obawy, ze masz chorobe psychiczna poczytaj sobie na tej stronie :moja-nerwica.republika.pl ) na pasku opowiesci pod WYZDROWIEĆ takie tematy jak *Straszne mysli*, *Derealizacja *, *Ostateczne wuzdrowienie * itd., gdyz nie wiem, czy wchodziłas na te strone i ja czytałas. Ja bym Ci doradzała wydrukowac sobie te opowieśc i załaczniki do niej, bo to byłaby lepsza terapia i koło ratunkowe dla Ciebie niż niejedna ksiązka. Poza tym doradzam Ci wywdrukowanie sobie z watku *Z nerwicy sie wychodzi* tych stron, na których sa posty, ktore moga Ci sie przydac jako takie wsparcie No i na stronie *Walka z nerwica natrectw myślowych* załozonym przez Marcioche na tym forum zamiesciłam troche informacji na temat mysli natretnych. Moze cos z tego Ci sie przyda, bo wiem jak sie czujesz.Lekarze i wszyscy moga Ci mowic swoje, ale nikt kto nie doswiadczył lęku czy tego rodzaju myśli nie jest w stanie Ciebie zrozumiec.Musisz nauczyc sie ignorowac te myśli, odwracac od nich uwage, zastępowac je pozytywnymi.To oczywiście musi potrwac zanim przyniesie Ci efekt i czasem jakis lek pod reką jest niezbedny.Tak się składa, ze bycie w ciąży pobudza objawy nerwicowe i dobra psychoterapia bardzo by Ci sie teraz przydała..Pozdrawiam..

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich, witaj majkaa. Oczywiscie, że nerwy , stres podnosza ciśnienie. Musisz próbowac właczac logike, tzw.racjonalizacje, o której pisze ten męzczyzna w opowiesci, bo to Ci pomoze przejśc przez badania podczas pobytu w szpitalu. . Szkoda, ze wiele kobiet w ciązy nie korzystac z pomocy terapeutów, by sie nauczyc jakichs technik radzenia sobie z lękiem. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Pomyslałam sobie, ze podrzuce Wam na ten najtrudniejszy czas troche sensownych sposobów na temat radzenia sobie z lękiem i z myslami natrętnymi z watku *Z nerwicy sie wychodzi *..Moze cos z tego wykorzystanie od ręki ---------------------------------- Doszedłem do wniosku, że IM BARDZIEJ SIĘ *SZARPIĘ * Z MOJA CHOROBA tym bardziej ona napiera. Postanowiłem przestac walczyć i ZAAKCEPTOWAĆ SWOJE LEKI, NATRETNE MYSLI i inne objawy. Co dziwne zacząłem się czuć coraz lepiej. Przeczytałem sporo artykułów na temat tłumionych emocji. Aktualnie nie biorę żadnych leków i nie korzystam z pomocy psychologa. GDY ZACZYNAM ODCZUWAC LEK, STARAM SIĘ POCZUĆ GO JAK NAJGŁĘBIEJ MOGĘ, nie uciekam przed nim, nie walczę poddaje mu się, POZWALAM MU PRZEPŁYWAĆ PRZEZ MOJE CIAŁO Trwa to maksymalnie kilka minut, po czym wszystko odchodzi i zaczynam czuc się świetnie. Odkad stosuję tą metodę czuję się coraz lepiej, MOJE LEKI ZOSTAŁY PRAWIE CAŁKOWICIE ZREDUKOWANE , NATOMIAST MYSLI NATRĘTNE ZNIKNĘŁY CAŁKOWICIE . ---------------------------------- Chciałam zapytać jak funkcjonuje u Was ćwiczenie z POZWOLENIEM SOBIE NA 10-minutowe SZALEŃSTWO NERWICY ( to takie zadanie z metody 10000 kroków -mój przypisek ), ja uważam, że pomaga dużo. Dawniej w pociągu byłam bardzo zdenerwowana, ogarniał mnie strach, lęk, ogólnie jak nie atak paniki to dziwne uczucie, spróbowałam ostatnio 2 razy wykonać to ćwiczenie właśnie w tym miejscu, SPRÓBOWAŁAM ZEMDLEĆ, SPANIKOWAĆ I CO ? NIC !......... to pozwoliło mi wiele zrozumieć i czasem własnie nawet smiać się z niektórych sytuacji. Człowiekowi znerwicowanemu trudno się przestawić , uspokoić, przestawić na inny trop, bo właśnie lęk, który często zatacza błędne koło nam na to nie pozwala. WYKONUJCIE ĆWICZENIE * NA SPANIKOWANIE *, to naprawdę dobry sposób na przeskoczenie kolejnego etapu w drodze do zdrowia*pisze też o nim w swojej książce autor *LĘK I PANICZNY STRACH * Pozytywne myślenie, trochę relaksu i praca nad sobą i pokonamy DZIADA ;) -------------------------------------- Przesiewanie myśli NIEUSTANNA OBSERWACJA PRZEPŁYWU MYŚLI i, choć nie łatwa i dość uciążliwa, SPRZYJA POSZERZENIU ŚWIADOMOŚCI. Ćwiczący powinien koncentrować swoją uwagę na własnych wzorcach myślowych. Czyli JEŚLI POJAWIAJA SIĘ MYŚLI O CHARAKTERZE NEGATYWNYM typu *nie dam rady tego zrobić; nie uda mi się * NATYCHMIAST NALEŻY JE ODWRÓCIC NA ICH POZYTYWNE PRZECIWIEŃSTWO *PORADZĘ SOBIE, UDA MI SIE *. Jest to bardzo dobre ćwiczenie, które można przeprowadzać o każdej porze dnia. Wyostrza ono czujność UMACNIA SIŁĘ WOLI I POZYTYWNIE PROGRAMUJE NASZA PODŚWIADOMOŚĆ. ------------------------------ Bylam u mojego psychiatry,gadalismy 1,5 godz,super czlowiek,powiedzial mi ,ze nie ma reguly,jesli chodzi o nerwice,jedni z niej wychodzą,inni nie,mozna z nią zyc.On uwaza ze osoby z nerwicą lękową TWORZYŁY JA OD DZIECKA ,wiele lat więc nie mozemy w krotkim czasie sie jej pozbyc,balam sie od niego wracac samochodem ,a on powiedzial mi , ŻE MAM SOBIE WYOBRAZIC NERWICE JAK SIEDZI OBOK MNIE, TAKA MALUTKA I MAM SOBIE Z NIA POGADAĆ ,zapytać czego jej trzeba,dlaczego jest zla,i wiecie co?jechalam sobie i autentycznie czulam jak obok siedzi sobie TAKIE MAŁE COS ,i na glos gadalam do niej,w pewnym momencie tak zaczelam sie smiac,ze az oblała mnie fala takiej ogromnej radosci,teraz jak dopada mnie dziwny nastrój,to sobie na glos mówie,,Dobra stara,co ci trzeba,jestes o cos zła?stalo sie cos?,,przysiegam dziewczyny po chwili jest dobrze,moja nerwica nie atakuje,sprobujcie ,polecam ------------------------------------- Jesli chodzi O TEGO CZŁOWIEKA, KTÓRY WYSZEDŁ Z NERWICY ,dawalas nam jego link,to jestem z nim w stalym kontakcie,on podaje SUPER SPOSÓB NA NAPASTLIWE MYŚLI i,mozna z nimi wewnetrznie rozmawiac,nawet smiac sie z ich pojawienia, ale nalezy tez pusicic je dalej,pozwolic im odplynąc,mi osobiscie to bardzo odpowiada,kiedy dopadaja mnie lęki to mowie na glos ,,no dobra jestescie,znowu chcecie mnie postraszyc,tylko ze ja teraz nie mam czasu,idzcie do kogos innego,,przestalam sie bac,a przecie ten lęk nakreca wszystkie inne tryby ---------------------- Im bardziej bedziesz przed atakami uciekała i sie ich bała tym więcej bedą cie gonic i nigdy sie od nich nie uwolnisz. Tak wiec od kiedy dotarlo do mnie ze to jest normalna reakcja organizmu ,ktora nie jest wcale grozna i nasz organizm dobrze ja znosi ,nie pozostaje zaden slad po niej (bo ani nie slepniemy ,ani nie dostajemy zawalu ,ani nie jestesmy sparalizowani) , PRZESTAŁAM SIE BRONIĆ PRZED TYMI ATAKAMI tylko dalam im sobie swobodnie przeze mnie przeplywac ,nie stresujac sie nimi i nie nakrecajac ,aż w pewnym momencie one zniknely ,pozbyłam sie mysli ktore je wywolywaly ,i oswoilam swoj strach przed nimi. --------------------------- Rano przed szkołą, z nerwów wymiotowałam, w głowie mi się kręciło i zamiast zrobić to co zawsze robiłam , CZYLI ZOSTAĆ BEZPIECZNIE W DOMU , poszłam do szkoły. Gdy byłam już w szkole, O DZIWO , CZUŁAM SIE DOBRZE :) I WTEDY ZROZUMIAŁAM , że MOJE ZŁE SAMOPOCZUCIE POKAZYWAŁO SIE wtedy gdy COŚ MUSIAŁAM ROBIĆ, A TEGO NIE CHCIAŁAM..Też mi to odkrycie :) I tak pozbyłam sie lęku przed szkołą. ------------------------------ Słówko ode mnie: przez cokolwiek przechodzicie, czy będzie to depresja czy nerwica, JEST TO OBJAW ROZWOJU OSOBOWOŚCI . Naprawdę, nie ma się czym przejmować. Boli, to prawda. Agonia trwa. Ale zmienia się zupełnie postrzeganie siebie, gdy przekonacie się, że te problemy istnieją, bo rozwijacie się. Jeśli się wam uda, może w parę miesięcy, może w kilka albo kilkanaście lat, będzie ludźmi odmienionymi, bardziej rozwiniętymi, bardziej szczęśliwymi. Też przez to przechodzę. -------------------------------- Wiecie przez ten miesiąc nauczyłam się NIE REAGOWAĆ W SPOSÓB NERWICOWY NA WSZELKIE MOJE OBJAWY ,przestałam tak bardzo PRZYGLADAĆ SIĘ MOJEMU WNETRZU a zaczęłam rozglądać się dookoła.Myślę że to jest ważne ,żeby właśnie PRZESTAĆ SIĘ SKUPIAĆ NA SWOICH ODCZUCIACH ,bo mamy takie jak każdy inny człowiek TYLKO MY PRZY NICH PANIKUJEMY i wyobrażamy sobie nie wiadomo co ,czym się nakręcamy i TO WYWOŁUJE W NAS SILNE EMOCJE ,które jeszcze bardziej potęgują nasze objawy. Wiecie wczoraj u mnie w pracy , JEDNĄ DZIEWCZYNE KŁUŁO SERCE i to bardzo ,tak ja obserwowałam ,ŚMIAŁA SIE Z TEGO, że pewnie Z TESKNOTY JA KŁUJE. ,albo jest już przepracowana ,TOTALNIE TO OLAŁA ,nawet się tym wcale nie przejęła i chyba o to chodzi ,ŻEBY COKOLWIEK SIE DZIEJE TRAKTOWAĆ NORMALNIIE ( zwłaszcza jesli wyniki mówią, ze z nami jest ok ) ------------------------------- Nerwica jest jedna i SŁUZY JEDNEMU CELOWI .UWALNIA NAGROMADZONE W NAS EMOCJE z którymi my nie potrafimy sobie poradzić Każda negatywna emocja musi znaleźć swoje ujście jeżeli tak się nie dzieje ZACZYNAJA POJAWIAĆ SIIE RÓZNE DOLEGLIWOŚCI typu nerwica i depresja.Te właśnie emocje jeżeli we właściwy sposób ich się nie rozładuje ZNAJDUJA SWOJE UJŚCIE W OBJAWACH NERWICOWYCH Są to powiedzmy takie nasze *wentylki* bezpieczeństwa ,można powiedzieć że NERWICA CHRONI NAS PRZED POWAZNYMI CHOROBAMI PSYCHICZNYMI ------------------------------------ Z drugiej strony będzie o AGORAFOBII dolegliwości (nie lubię słowa choroba) z którą walczyłem 7 lat, no I UDAŁO MI SIĘ JA POKOCHAĆ - BO TYLKO TAK MOZNA Z NIA * WALCZYĆ *”. Sam kiedyś szukałem w internecie - czy jest ktoś, komu się udało wyjść z nerwicy, nie mogłem znaleźć za dużo na ten temat. Dlatego postanowiłem o tym pisać! PRZECIEŻ FOBIA TO TYLKO EMOCJE których się panicznie boimy. Postaram się tłumaczyć, że „strach ma tylko wielkie oczy”. Już dziś wszystkim fobikom i nerwusom POLECAM I RADZĘ PRZYZNAĆ SIĘ DO SWOJEJ *CHOROBY *.. To nic wstydliwego, że kręci nam się w głowie, czy pocą nam się ręce pod wpływem emocji. Ja sam jako prezes wytwórni nie raz jak idę na spotkanie, OSTRZEGAM WSZYSTKICH , ŻE MOGĘ SIĘ ŹLE POCZUĆ I WTEDY WYJDE NA CHWILE . I możecie nie wierzyć, ALE OD CZASU JAK SIĘ DO TEGO PRZYZNAJE I TEGO NIE WSTYDZĘ, NIGDY NIE MUSIAŁEM WYJŚĆ ZE SPOTKANIA. ------------------------------------------- JA KIEDYŚ PRZECHODZIŁAM DEPRESJĘi uwierzcie nawet jakby mi dawali wszystkie skarby Swiata to i tak nie zmieniloby to mojego obecnego sampoczucia, dobre slowa kolezanek*Bedzie dobrze, to minie* nic nie dawaly, BO NASZE SZCZĘŚCIE ZALEŻY OD NAS SAMYCH JA to wiem, BO WYGRAŁAM Z DEPRESJĄ BEZ LEKÓW, BEZ PSYCHOLOGA , po prostu ZACZĘŁAM DOCENIAĆ TO, CO MAM , CIESZYĆ SIE TYM CO WOKOŁO MNIE NIE DOŁOWAC TYM, CZEGO NIE MAM albo umartwiać nad beznadziejnościa Swiata, która wtedy czułam. Wiadomo, życie czasem nie rozpieszcza, utrata pracy, brak powodzenia, itd, czynników jest mnostwo, ALE TYLE SAMO POWODÓW DO RADOSCI WSZYSTKO od nas zależy! ----------------------------------------------- Czy próbujesz Dorotko oswajać lęk i wchodzisz w niego, czy przed nim uciekasz? Ucieczka jest najgorszym z możliwych rozwiązań. Wzmaga lęk. Ja nie mam napadów paniki ale czuję lęk jakby nieustająco. Odkad świadomie staram się nie uciekać tylko przeczekac i rozluźnić jest mi łatwiej. Uświadamiam sobie swoje napiecie, które nieuchronnie prowadzi do lęku i próbuje sie wtedy relaksować. Powoli, łagodnie do siebie [przemawiam nic na siłę, mówię sobie to rylko lęk nic mi nie zrobi, już go znam. Wychodzę mu naprzeciw i wtedy najczęściej okazuje się, że na przeciw nic nie ma. Kiedy jakis czas temu ktoś mi powiedział oswój lęk, zbliż sie do niego, odpowiedziałam, że upadł na głowe i nie wie co mówi. Dziś jestem pokorniejsza. Miał rację. ------------------------------------------------- JEST TAKA METODA, GDY MA SIĘ ZŁE CHWILE (zawroty, kołatania, nerwobóle) : ROZMAWIAJ Z NERWICA . Poczuj ją jako nieproszonego goscia, który siedzi w tobie i chce Cię wymęczyć i pokazać ze ma na Ciebie władzę. U mnie jest już bardzo dobrze. Właśnie przez to. Coraz mniej ją odczuwam. Kiedyś byłam w supermarkecie, w realu, mnóstwo ludzisków wokół mnie, ja sama i wraz się Aśka (moja nerwica) odezwała, dałam jej imię żeby mi się lepiej z nią rozmawiało , normalnie czułam jakby cały świat wirował, jakbym nie mogla nogi przez noge postawić, po jakiś kilku sekundach strachu przemogłam sie i powiedziałam jej : No Aśka, na więcej Cię nie stać ?! Przeciez ja jeszcze na nogach stoję! No pokaż na co Cię stać! Słaba jesteś! Jestem silniejsza! Przecież już tak długo Cię mam a nadal żyję i nie zwariowałam! Jesteś słaba!! * I wraz wszystko mi przeszło, jeszcze kilka razy powiedziałam sobie w myślach ze jestem silniejsza. Co prawda nie zadziałało od razu, ale po kilku miesiącach zaczeła słabnąć w oczach! Robię tak już od kilkunastu miesięcy, po prostu mówią sobie że to nie ja jestem nerwicą, lecz ona się wepchała do mnie! I że ona jest gościem i ja mogę sobie nią rządzić jak chcę. Ty żyjesz w swoim ciele więcej lat niż ona. Masz mecz na domowym boisku! Nie daj sie jej. Nie poddawaj jej się, a bardziej skupiaj sie swoim uczuciom w danej sytuacji , skąd one się biorą jakie to są ? Nuda ? Niewyspanie ? Ktoś źle na Ciebie spojrzał ? Wspomnienia ? -------------------------------- Mam nadzieje, ze z tej ilości postów cos sobie wybierzecie na najgorsze kryzysy.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Pani Jadwigo supr, że znalazła i zamieściła Pani tyle postów, ale jak jej sie poddać -jak objawy to odruchy wymiotne,lek, stach przed jedziem, jak z nią wtedy rozmawiać, jak wstajesz rano i pierwsze co jak otworzysz oczy to mysle ze bedziesz jadla zaraz sniadanie.....?????

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich, witaj Kasiu. Myslę, ze najpierw trzeba przygotowac taki grunt.Nasza podswiadomośc jest takim dzieckiem w nas, więc tak jak radzi pewien mnich wietnamski, trzeba do niej podchodzic jak do dziecka, spytac sie jej czego potrzebuje, dlaczego jest jej źle. Trzeba podświadomości (czyli tej dziecięcej czesci nas) wytłumaczyć koniecznośc własciwego odzywiania sie.Wiem, ze moze to zając troche czasu, ale ja w ten sposób pracowałam z moją podswiadomościa na temat innych lęków. Juz wieczorem zakladałam, ze rano moge sie źle czuć, ze moga pojawic sie lęki i mówiłam sobie : No, trudno.Pojawią się to pojawią.Jakos bede musiała sobie z nimi poradzic. Gdy zrobiłam takie załozenie to wychodziło tak jakby moja podswiadomośc sobie pomyslała, po co mam ja straszyć, jak ona z góry sie zgadza na leki.I zazwyczaj było spokojniej. Moze przerób sobie ten sposób jakos po swojemu i prowadź swoje wewnętrzne rozmowy z podswiadomościa, na temat tych odruchów wymiotnych.Albo tez zaakceptuj to, co sie z Tobą dzieje , akceptuj to codziennie, pij to co lubisz, jedz tyle ile dasz rade, a dzieki akceptacji cos sie unormuje. Wszystko ma przyczyne w nas, której często nie jestesmy świadomi. Moze gdy byłas dzieckiem, ktos Cię na siłe karmił, mówiąc :zjedz za mamusie, za tatusiai td.Moze to teraz Twojej podświadomości wychodzi bokiem.Wiem jedno, ze gdy uspokoimy sie wenwetrznie, emocjonalnie dzieki medytacji lub jakims technikom relaksacyjnym, wtedy i nasze ciało zdrowiej funkcjonuje. Ciąża to jest taki specyficzny stan, a ciąża i nerwica to juz pod górke i to dobrze.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny mam dwa pytania: 1. Czy wciązy można brać jakieś leki? Słyszałm, że bezpieczny lek który można brać w ciązy to Xydroxizinum. 2. telewizjia, lekarze mówią, że najlepszy sposób na nerwice, lęki to właśnie ciąża. W czasie ciąży organizm kobiety się zmienia, jest burza hormonów itp. i po ciąży wszystko może zmienić się na lepsze, może się odwrócić o 180 stopni. Czy ktoś miał takki przypadek? Czy to tylko głupie gadania? Pozdrawiam i czekam na odp. :-)

Odnośnik do komentarza

Jestem u rodziców na miesiąc:( nie jest lepiej:(może troche, ale niestety depresja mi się bardzo pogłębiła:( codziennie walcze z nerwicą, tzn. z tym samym lękiem, że strace nad sobą kontrole i komuś coś zrobie lub sama sobie zrobie:( do tego dochodzą bezsenne noce i całkowita derealizacja, co tylko jeszcze bardziej mnie przytłacza:( mam wrażenie, że to ostatnie stadium szaleństwa:( do tego moja depresja się pogłębia:( nigdy nie miałam depresji:( ale też nigdy nie było tak źle:( nie wierze już nawet w lepsze jutro, co znowu wywołuje u mnie objawy płaczu, depresji, praktycznie wpadam w histerie momentami:( szkoda gadać:( ciąża wpłynęła naprawde w najgorszy możliwy sposób na wszystko:( nawet pisanie tutaj powoduje u mnie nasilenie objawów:( dlatego ciągle powtarzam, że to moja pierwsza i ostatnia ciąża...i powiem jedno, jesli ktoś wczesniej by mi powiedział, że tak sie bede meczyć, nigdy w zyciu bym się nie zdecydowała, na obecną chwile i tak już załuje mojej decyzji:( najchetniej rzucilabym sie ze schodów, jesli to miałoby oznaczać powrot do normalności. Jutro ide do kolejnego psychiatry i bede błagać, chodzby na kleczkach o leki, albo naprwde nie wiem już do kogo się zwrócić o pomoc:( momentami sie zastanwiam czy wogóle nie zataić faktu, że jestem w ciąży:( bo naprawde jestem u skraju wytrzymałości:( chociaz całymi dniami staram się normalnie funkcjonować, ale to są moje ostatnie resztki sił:( jeden dzien dłuzej potrwa ten koszmar i nie wiem co zrobie:( przeciez to już połowa 4 miesiaca, to chyba moga mi cokolwiek przepisać, jesli jest to wskazane:( mam nadzieje, że u Was lepiej:( trzymajcie kciuki, żeby mi coś w koncu przepisali, bo ja nie wiem już do kogo się zwrócić:(

Odnośnik do komentarza

Czy tu ktoś wogóle odpowiada na pytania? Jestem nowa i widze, że wszyscy mnie olewają. anusiak 00 - w aptecy bez recepty możesz kupić NEOSPASMINA, jest bezpieczna i można ja przyyjmować w ciąży.Poza tym nie wiem czy próbowałaś już jakiś ziołowych specyfików np. Melissana, herbatka dla nerwusów Herbapolu, czy zwykła melisa do parzenia. Słyszałam, że w ciąży można przyjmować Xydroxizinum ( tylko jest to lek na receptę ) ale nie jestem pewna. Pytałam tutaj lecz nikt mi nie odpowiedział. A może zamiast iść do psychiatry to spróbuj iść do lekarza rodzinnego. On też może ci taki lek przepisać. Pozdrawiam i napisz co udała ci się załatwić.

Odnośnik do komentarza
Gość anusiak_00

Lalunia, po części odpowiedziałam na Twoje pytanie:) tzn. to moja pierwsza ciąża i też mi lekarka mówiła, że jak już zajde w ciąże to wszystko minie:( a co nasiliło się i podwójnie to mało powiedziane, to się tak nasiliło, że jestem wrakiem człowieka:(na obecną chwile moge powiedzieć jedno jak ktośby mi powiedział, że bede w takim stanie, nigdy przenigdy nie pomyślałabym o tym, żeby być w ciąży, nie wiem czy zdecydowałabym się kiedykolwiek przez to przechodzić. Nigdy przenigdy wczesniej nie mialam depresji...raczej pomimo przeciwności i walki z nerwicą potrafiłam się cieszyć każda codzienną chwilą a teraz, każdy dzień to koszmar:( jak nie nerwica, to teraz dzień w dzien płacz a wrecz histeria:( nad tym, ze nigdy już nie bede szczesliwa, wiec po co mi wogóle życ:(coraz mniej motywacji do tego, żeby wogole wstać z łóżka, nieprzespane noce z powodu nerwicy, a moja chec posiadania dziecka, równiez odwórciła się o 180 stoponi, codziennie powtarzam, ze nie chce tego dziecka, że go nie jestem w stanie pokochać, nie jestem w stanie rozmawiać a nawet myślec, że jestem w ciąży:(już nie mowiac, że zaraz trzeba bedzie coś zacząc kupować dla tego dziecka:( a ja nie jestem w stanie bo dostaje trzęsawki:( a uwierz mi do 12 tygodnia, była wielka radość i panika, żeby nic się nie stało:( i probuje na wszystkie sposoby zanalizować, co się stało i dlaczego takie myśli:( nie potrafie nawet odrobiny optymizmu złapać:( nie spotykam się z znajomymi, bo raz, że nie chce rozmawiać o ciąży, bo wole udwać, że w niej nie jestem, a dwa nadal boje się, ze jestem niebezpieczna dla otoczenia:( Mam ochote wybiec z domu i uciec jak najdalej tam gdzie nie bede mogła nikogo skrzywdzić:( już nie mówiąc o tym, że myśle dziennie czy ze soba nieskonczyć i mam dosyc całodziennej derealizacji, która pogłębia wrecz wszystko, bo skoro to wszystko wydaje się snem to po co w nim uczestniczyć:(:( W takim stanie nie byłam nigdy w życiu:( a lekarze nie chca przepisywać jakichkolwiek leków, dlatego wszystkie dziewczyny, które planują ciąże z nerwicą ODRADZAM:( boja ja od lekkiej nerwicy, z która jakoś dało się walczyć przeszłam wrecz w nerwoholizm, nie mówiąc już o silnej depresji:(Pamietajcie, ze nerwica zawsze utoruje sobie jakoś droge, jesli nauczycie się walczyć czy ignorować jeden objaw, czy jedną myśl:( wkroczy nastepna:( tak jak u mnie:( ja nie potrafie żyć z myślą, że mogłabym skrzywdzić kogokolwiek z rodziny, która kocham i przesladuje mnie ona cały dzien:( Pozostała mi teraz lekka nadzieja, że tym razem lekarz mi coś przepisze:( i za jakies 3 tygodnie, wróce do w miare normalnego życia:(bez lęków, destrukcyjnych myśli i płaczu:( Najgorsze jest to, że w ciąży i w takim sezonie nie ma jak z tym wlaczyć:( praktycznie nie można, zadnego sportu, do tego nawet wyjście na głupi spacer jest ograniczone:( nic pozostało mi mieć nadzieje, że ten lekarz, nie potraktuje mnie zbywczo, tylko dlatego, ze jestem w ciąży:( trzymajcie kciuki, bo naprawde już nie wiem do kogo mam się zwracać o pomoc:( trzymajcie się:*

Odnośnik do komentarza

Po wizycie:) zaczełam panu opowidać o tym, że chyba jestem psychicznie chora, blala... oczywiście po całym długim wywiadzie powiedział mi, ze nie jestem psychiczna, bo pytałam go o to z pare razy. To już 3 psychiatra, który stwierdził, że mam poporstu nerwice natręctw myślowych plus u mnie dodatkowo rozwineła się depresja. Która w moim przypadku niestety przeszła teraz na pierwszy plan:) . Powiedział, że musi sprawdzić w domu w książce, jakiś najmniej groźny lek, szukał odrazu i siedziałam jak na szpilkach z nadzieją, że znajdzie, ale niestety i mam przyjsc w poniedziałek. Więc musze sie jakoś przemeczyć te pare dni:( będzie ciężko, ale skoro wytrwałam już tyle...

Odnośnik do komentarza

Nie mogłam trafic na to forum z powrotem :) Ale jestem :) Kochane dziewczyny jak tak czytałam wszystko to miałam wrazenie ze to pisze wszystko o mnie :) Od 2 tygodni jestem na l4, wiec roznie to bywa z moim samopoczuciem, staram sie zajmowac sobie cały dzien, zeby przypadkiem nie myslec... chociaz powiem wam szczerze ze jak mnie napadnie to tragedia. Ostatnio poczytałam cos o nagłych smierciach, to sobie wyobrazcie ze dzien miałam z głowy...bóle w klatce i wrazenie ze zaraz umre, jakas maskra az plakac sie chce. Aha Pije Melise, mimo ze mam bardzo niskie cisnienie, pije sobie wieczorem przed snem, ogolnie to nie wiem czy mi pomaga ale wkrecam sobie ze powinno po melisie byc lepiej :) Potrafie sobie wkrecac wiec chyba wiecie o czym mowie :) A i poza feminatalem biore codziennie MAGNEZ, który tez w jakis sposob powinien pomagac. Wkurzajace jest tez to ze zaraz chyba usne, a gdy bede szła spac to oczy wielkie jak złotówki, straszne :( Dzisiaj przy głębokim wdechu boli mnie w klatce, własnie pije meliske, i powinno za jakich czas przejsc ból :) Kobitki chwytajcie po to co mozna w ciazy, melisa, magnez, trzeba sie jakos ratowac,bo mozna zwariowac i przede wszystkim wkrecanie sobie :( Aha i wiecie co mała rada jak cos was Boli to nie łazcie po tym necie i nie czytajcie tych bzdur, bo z wlasnego doswiadczenia wiem pozniej sobie duzo wkrecamy na co my chore nie jestesmy :( Zapisałam sie do szkoły rodzenia, dopiero od lutego zaczynam, ale mam nadzieje ze zajme sobie jakos czas :) Chociaz powiem wam szczerze ze wszystko łatwo mi sie tak pisze, ale jak mnie dopadnie depresja z nerwica, to fajnie nie jest... Najgorsze jest to ze jestem straszny nerwus, szybko sie denerwuje, kłoce sie ze wszystkimi, krzycze, a potem wieczorem... bóle, kłócie, bóle, problem z oddechem. niby staram sie nie stresowac,ale niestety tak sie nie da :) Takze trzymajcie sie newróski :) I pamietajcie ze nosicie w sobie cos cudownego, wasza miłość, wasze szczescie, trzeba chociaz dla tego szkraba sie trzymac :) Tak mi powtarza mąż :) :) :)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny jesli chodzi o tabletki... To kazdy lekarz mowi inaczej.. takze wezcie to pod uwage :( Niestety nie chce was straszyc, ale niektore leki moga spowodowac poronienie, kazda kobieta i płód reaguje inaczej... ja miałam teraz ogroszke i jedyna substancja która mogłam uzyc to SPIRYTUS smarowac, ale przeszło szybko :) Jak pisałam wyzej, Meliska, lub inne ziółka polecam, Lalunia pisała o hydroxyzynie, brałam ja przed ciaza i jak juz podejzewałam ze moge byc w ciazy to miałam ja odstawic. Takze zanim zaczniecie cos brac, to skontaktujcie sie jeszcze z lekarzem ginekologiem, bo niestety ale w tym stadium ciąży juz wszytko co my spozywamy przechodzi do dziecka... Nie myslcie tylko o sobie :) Moze pomyslicie ze sie tu wymadrzam,ale wiem w 100 % co przechodzicie, ja sie cały czas ucze z tym żyć i to nie jest łatwe, szczegolnie w takim stanie :(

Odnośnik do komentarza
Gość anusiak_00

Monia też próbuje sobie zająć cały dzień, a jak pojawiają się mysli to odrazu staram się coś robić i zająć. Ale niestety nie da się cały dzień odganiać myśli, lęków i wogóle.Więc pare ataków, w ciągu dnia mam, ktore kończą się płaczem i histerią:( Zwłaszcza po nieprzespanych nocach, już nie wiem, ktora to skolei:( a dziś jest podwójnie źle:( bo oprócz zmęcznia, doła i lęków się czymś zatrułam:(wymiotuje i wogóle:( co jeszcze potrójnie nasila moj lęk i wszystkie negatywne odczucia:(już mysle byle dotrwać do wieczora i iść już spać, tylko co mi z tego jak i tak nie zasne:( tak jak pisałam ja nauczyłam sobie radzic z lękiem przed śmiercią, więc mam teraz innego rodzaju myśli:(tzn. lęk przed tym, że nie wytrzymam i sobie coś zrobie, lub zrobie krzywde komuś bliskiemu. Jednocześnie najchętniej byłabym sama, a z drugiej strony boje się być sama, co mnie doprowadza do rozpaczy:(uwierzcie mi praktycznie ograniczyłam moje kontakty do zera:( funkcjonuje mimo wszystko cały dzień, ale to jest raczej wegetacja a nie radość z życia:/ Przeczytałam praktycznie całe forum i prawie każda dziewczyna, coś brała, niekiedy nawet w pierwszym trymestrze, a mimo wszystko rodziły zdrowe dzieci....to jest po części egoizm, ale przemyślałam to na kazdym stopniu.U mnie niestety nerwica przejawia się też nie jedzeniem, co podwójnie szkodzi bejbuśkowi... I w tej sytuacji nie ma dobrych rozwiązań, bo albo urodze znerwicowane z podatnością na depresje dziecko, nie mówiac o tym, że taki stan niestety tez nie jest bezpieczny dla dziecka, bo w tym momencie ryzyko poronienia jest takie samo:/...albo wezme małą dawke w miare najmniej jakiś szkodliwych środków, teraz kiedy praktycznie jestem w 5 miesiącu i wiem, że dziecko rozwija się prawidłowo. Ja bede spokojniejsza, szczęśliwsza, a dziecko w końcu poczuje się kochane. Przedyskutowaliśmy to z mężem na wszystkie sposoby... Jakbym się czuła tak jak do 11 tygodnia, to nie byloby problemu. Ale jest już przelom 17/18 tygodnia, a mi wydaje się, ze z kazdym dniem jest gorzej..

Odnośnik do komentarza

Jej, dziewczyny, tak czytam, czytam i w końcu napiszę. Jestem w 6 tc dopiero. Mam silną nerwicę lękową. Nie zażywam w tej chwili leków. Ostatnie hydroxizinum wzięłam 3 tygodnie temu. Teraz miałam trochę krótkich wyjazdów. Wszystkie z dziećmi i mężem, więc jakoś zajęło myśli. Teraz będzie próba. Sama w domu ( z dziećmi) , kiedy dostaję największych lęków, 18 , 19 grudnia samodzielny wyjazd do Łodzi. Teraz staram się tak kurczowo myśleć pozytywnie. Od 5 dni nie mam skurczów dodatkowych, które mnie totalnie przygnębiają. Mam taką mantrę : wszystko zależy od mojego nastawieni. Muszę robić wszystko dla siebie, olewam wszelkie sprawy, które by mnie miały zdenerwować. Chodzę do psychologa, który chce dopasować terapię do mojego stanu i spytał mnie na czym chcę się teraz skupić, prze okres ciąży. Tak sobie myślę, jak to by było fajnie się spotkać i takie krytyczne chwile jakoś wspólnie pokonać. Ja mieszkam w Poznaniu. Nie znam nikogo z podobnymi problemami. Jak to dobrze, że jesteście tu.

Odnośnik do komentarza

No i dzisiaj dopada mnie depresja :( jakies dziwne dretwienia twarzy, dziwne bóle, słabosci, nienawidze tego :( Jakos daje rade, ale najgorsze jak mnie tak dopadnie, kazdy ból powoduje lęk ze zaraz umre... wczesniej pisałam o egoizmie... a w tych sytuacjach sama jestem straszna egoistka, bo mysle o sobie o tym ze mi sie moze cos stac a nie dziecku :( Przede mna pewnie ciezka noc :( :( :( Zwariuje chyba :(

Odnośnik do komentarza

Ja wczoraj wziełam afobam na noc:) aż mi dziś źle z tego powodu, ponieważ mam ochote go zażyć wieczorem znowu, bo dzięki niemu wczoraj poczułam się spokojna, szczęśliwa, normalnie i bez lęku, nie pamietam kiedy było mi tak dobrze:) eh ile bym dała, żeby czuć się tak znowu normalnie cały dzień:) przespałam całą noc, miałam sny poraz pierwszy od niepamietnych czasów, przez co myslałam ze dziś nie wstane:) a dziś wszystko wróciło:( co mnie znowu dobiło:( i cały dzień to znowu bedzie walka z myślami z histerią i depresja, derealizacją:( niestety ja bede egoistką i byle do poniedziałku, niech mi coś przepisze, 2 tygodnie i znowu bede mogła funkcjonować w świecie:( Wczoraj oczywiscie odwołałam kolejne spotkanie ze znajomymi:(chociaż niby cały dzień potafie się zachowywać normalnie tylko te mysli, a w związku z nimi lęki:( nie potrafie tego zrozumiec, że jedna tabletka potrafi wszystko zmienić:( trzymajcie się dziewczyny:)

Odnośnik do komentarza

czesc dziewczyny wiem co przezywacie.ja też byłam w ciąży miałam okropne leki, nieprzespane noce, kołatania serca i wogóle wszystkiego sie bałam.odkąd urodziłam dzidziusia wszystko minęło i teraz z reką na sercu mysle po co ja się tak denerwowałam,przecież wszystko minie z czasem.nie przejmujcie się, bądzcie dobrej mysli, naprawdę będzie wszystko dobrze zobaczycie same.szkoda ze jest tylko zima bo w lato to jest całkiem inaczej a zima nas przytłacza.trzymajcie się macie pod serduszkiem kochane bobaski którym bija serduszka i czekaja az je urodzicie.pozdrawiam i trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×