Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny. piszę pierszy raz- ale tak potrzebuje z kimś pogadać. jestem od roku w trakcie terapii a od 3 miesięcy nie biorę leków, cierpię na depresję już kilka lat i mam też lęki takie typu chipochondrycznego itp. ale mam też wielkie marzenie być mamą. do tej pory jak brałam leki i w ogóle to o tym nie myślałam a teraz tak strasznie tego pragnę! ale każdy mi odradza- no i pani terapeutka mówi żebym trochę poczekała- że dziecko może uważam za formę ratunku- mówi zeby pczekać żeby być pewną że to będzie świadome macierzyństwo!!! jejku ale ja naprawdę tak bardzo bardzo chce dziecko! co ja mam robić- ile mam czekać:(((((
Odnośnik do komentarza
Gość madziatko88
Witam wszystkie Panie, cieszę się że Was znalazłam, nie jestem przynajmniej sama z nerwicą lękową. Mam 22 lata, w marcu 2010r dostałam pierwszego poważnego ataku lęku ( nie spałam, nie mogłam jeść, ciągle mi było nie dobrze, bałam się że w anoreksję wpadnę, nie byłam w stanie zająć się domem, w ogóle nie wiedziałam co się ze mną dzieje, myślałam, że zwariowałam, czułam ogromny ból w klatce piersiowej, płakałam tylko, jedyną osobą przy której lepiej się czułam była mama, mąż niestety nie rozumiał co się ze mną dzieje, mimo, że starał się być dla mnie oparciem ja i tak musiałam przebywać z mamą, nawet musiała spać ze mną przez kilka dni dopóki leki od psychiatry nie zadziałały). Od dziecka byłam lękliwa, ale bez przesady, dopiero kiedy po raz pierwszy zemdlałam 2 m-ce przed ślubem kiedy to mierzyłam suknię ślubną obudził się we mnie ogromny lęk, bałam się, że zemdleje na ślubie, 2tyg przed ślubem miałam trudności z oddychaniem, już wtedy powinnam była iść do lekarza po leki uspakajające, ale nie byłam świadoma tego, że mam problem, w dzień ślubu wylądowałam na izbie przyjęć, bo mdlałam, drętwiałam i wszystkie cuda mi się robiły, na szczęście trafiłam na super lekarkę, która postawiła mnie na nogi i ślub się odbył :-). Po ślubie było już dobrze, ale zaczęłam mieć jakieś głupie myśli, bałam się że zwariuję i co wtedy będzie, nikomu o tym nie mówiłam, aż w końcu coś we mnie pękło w marcu i teraz już wiem co mi jest. Leczyłam się przez kilka m-cy lekami chemicznymi, chodziłam do psycholog i było dobrze dopóki lekarka nie zamieniła mi jednego leku na inny i wtedy wszystko powróciło, straciłam wtedy zaufanie do lekarzy, oni tylko dają te psychotropy i to wszystko, a później tylko jest problem żeby oduczyć się ich zażywać, przez cały okres brania leków bałam się, żebym w ciąże nie zaszła, bo bałam się że leki te uszkodzą płód, zresztą lekarz też mi mówił, żebym uważała. Przedstawiłam wam mniej więcej moją historię, piszę do was, bo bardzo chcemy mieć z mężem dzidzie, tylko, że ja chcę kiedy dobrze się czuję, a kiedy mam lęki zaczynam się wycofywać, wtedy przeraża mnie macierzyństwo, bałabym się szpitala i tego, że dziecku może coś dolegać, boję się że nie umiałabym się zająć swoim maleństwem. Byłam u kilku lekarzy i każdy mówi co innego, jeden mówi żebym się nie obawiała i zachodziła w ciąże inny powtarza, że dziecko nie jest rozwiązaniem problemu i muszę być gotowa na bycie matką - ja to wiem, tylko, że tak jak napisałam wcześniej kiedy jest dobrze to jest ok ale lęki co jakiś czas wracają i wtedy nie jest może już tak źle jak wcześniej bo teraz mam leki homopatyczne (nie biorę chemii) i wiem że muszę je zażywać,ale strach i niepokój jest i niestety nie potrafię jeszcze panować nad lękiem, to on nade mną panuje. Odkładanie ciąży do chwili kiedy będę 100% zdrowa może nigdy nie nadejść, bo nigdy nie ma pewności czy nerwica już minęła czy nie. Przez ostatni czas czułam się dobrze, ale wczoraj zatrzymała mnie policja i już odezwała się lęk, znów nie mogę spać w nocy :-( bardzo proszę o kontakt jeśli któraś z was może mi pomóc, chciałabym wiedzieć jak sobie radzić gdybym była w ciąży a przede wszystkim nie chcę się bać ciąży....mój email madziatko@vp.pl
Odnośnik do komentarza
Witaj *Madziatko*, witam Wszystkich na forum. Zaprasazm Cie na watek *Z nerwicy sie wychodzi * , na ktorym staram sie zamieszczac posty osób, ktore wyszły lub wychodza z nerwicy i informacje , jak sobie poradzic z objawami.* Jesli chodzi o zamiar zajscia w ciążę, ja bym Ci doradzała najpierw sie ustabuilizowac przy pomocy dobrze dobranej terapii, gdy z tak się sklada, ze rozmawiam z piecioma kobietami na gg , ktore mają nerwice lękowa * sa w ciąży lub mają małe dziecko) i wiem, ze niektóre z nich swojej decyzji żałuja. Żałuja, ze nie popracowały nad soba bardziej, zanim zaszły w ciążę. I nie zamierzam Cie straszyc, gdyz sama wychowywałam dwójke małych dzieci , mając nerwicę lekowa , więc wiem o czym piszę. A ciaza i hormony potrafia totalnie rozregulowac psychike niektórych kobiet.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Musze napisac...jestem we wczesnej ciazy i oczywiscie z nerwica...leki,napady strachu,emocje ,uczcuciowosc....dzis juz peklam jak kolejna osoba -*fachowiec* stwierdzila :czego Ty sie boisz,przeciez nic sie nie dzieje*POprostu rozwala mnie to -ludzie mysla ze ja chce byc taka?ze chce zyc w nerwach i w nieuzasadnionym strachu?Czy oni mysle ze ja pstrykne palcami i bede inna...?grrr to takie okrutne ze nawet rodzice tego nie rozumieja,no bo jak sie mozna bac niczego?.eehhhhh
Odnośnik do komentarza
Gość madziatko88
Dziękuję Jadwiga za odpowiedź, jestem po prostu przerażona tym wszystkim, boje się, że jak się trochę ustabilizuję i będę w ciąży to znów to do mnie powróci, bo właśnie teraz tak mam, że jest przez jakiś czas dobrze, myślę że już nie będę się bała a tu nagle wystarczy mnie porządnie wkurzyć bądź wystraszyć i znów jest napad lęku, który mnie męczy przez kilka dni. Mam do Ciebie pytanie a mianowicie jaką terapię proponujesz? Bo strasznie boję się terapii grupowej, gdyż w moim mieście jest tylko jeden ośrodek który coś takiego prowadzi i jest to dzienny oddział a ja na coś takiego nie pójdę, bo boję się słowa psychiatra a co mowa oddział dzienny..... ,,Koralik* jak sobie radzisz w ciąży z tym lękiem??? bierzesz leki???? Doskonale Cię rozumiem z tym gadaniem przez wszystkich czego się boisz... ja też to ciągle słyszę...
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczynki! Dawno tu nie zaglądałam bo czułam sie w miarę a jestem juz na końcówce 36 tydz i niestety od dwóch dni nerwica wróciła,więc jak widzicie czasami jest dobrze a tu pach jeden dzień i wszystko wraca jak bumerang::(Jutro idę do swojego ginekologa zobaczę co mi zaradzi,mam nadzieję że mi coś pomoże bo ja sie chba wykończę najgorsza jest ta bezsenność i człowiek sie męczy całą noc masakra!Zresztą widać po godz o której piszębo nie mogę znależć sobie miejsca ile można przewracać się w łóżku:(Modlę sie żeby to wszystko się jakos zakończyło pomyślnie i żeby ta cholera odpuściła do porodu,Trzymajcie się kochane jakoś, mówią że po burzy przychodzi słońce!
Odnośnik do komentarza
Witam Cie , Madziatko, witam Wszystkich na forum. Na forum commed jest watek *Metoda 1000 krokow*, ktory załozyła Kiriri, stosujaca te metodę i, ktora ostatnio urodziła dziecko. Przytaczam namiary na to forum oraz wpis jednej z osob na tym forum.:KIRIRI gratuluję ślicznej dzidzi! Jesteś dla mnie niezbitym dowodem i nadzieją, ŻE Z NERWICY MOŻNA WYJŚĆ., dziękuję. To sa namiary na te stronę :commed.pl/metoda-1000-krokow-vt39700.html - Jesli chodzi o Twoje pytanie , Madziatko to masz do wyboru: terapie internetowa, te metode 1000 krokow, terapie indywidualna, albo te grupowa na oddziale, której tak sie boisz.Nie wiesz tego, czego ja dzis jestem pewna, ze jezeli odczuwasz taki lek przed ta terapia, przed słowem psychiatra, to byłoby dla Ciebie bardzo dobrze *przełamac sie * i pójśc na te terapie ( przynajmniej spróbowac_, gdyz LĘK JEST DLA NAS ZAPROSZENIEM NA LEKCJE ODWAGI. I miałabys okazje *skoczyc na główke*, na *głeboka wode terapii grupowej*, ale to jest tylko moja sugestia, Ty musisz postapic po swojemu.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Madziatko88 ciezko mi ....ciezko bo tak naprawde nikt nie rozumie tego jak ciezko pokonac lek w sobie.Wstaje rano stres,ogladam czy nie ma plamienia stres,czekam w poczekalni na przyjecie do lekarza stres,rozmawiam i badana jestem przez niego stres,lek wieczorem,lęk przy rozmowie z kolezanka z pracy.Czy Wy tez tak gleboko to przezywacie -ten strach?Macie czasem wrazenie ze wszystko sie w ciele skreci i wybuchnie i ten paralizujacy lek...i te slowa na okolo -inni sie ciesza z ciazy a ty wiecznie zestresowana-powiedz dziecko czym tu sie stresowac przeciez to ma byc fascynujace doswiadczenie....no i tak to wlasnie jest..sama wsrod wlasnych lekow...a ja nie jestem nienormalna tylko poprostu sie boje......ehh ciezko...
Odnośnik do komentarza
Gość madziatko88
Jadwigo dziękuję bardzo za Twoje odpowiedzi bardzo podnosisz mnie na duchu, czytam posty na temat z nerwicy się wychodzi i już dzisiaj nie czuję lęku :-) spróbuję najpierw indywidualnej terapii i tej z internetu też, zaczęłam czytać książki i jestem już bardziej uświadomiona co mi dolega, próbuję też wytłumaczyć to mojemu mężowi. Koralik rozumiem Cię doskonale, właśnie myślę sobie w momencie kiedy się dobrze czuję (kiedy nie czuję lęku), że gdybym była w ciąży to chciałabym się cieszyć a nie bać, bo przecież to jest wspaniałe nosić w sobie maleństwo, nie mam miesiączki od 12 dni, 2dni temu robiłam test i jest negatywny, nic więc nie pozostaje mi innego jak tylko czekać, byłam u lekarza i powiedział, że muszę czekać, dlatego też piszę na tym wątku nerwica w ciąży, bo gdybym jednak miała mieć dzidzie to chcę być świadoma co może się dziać z moim organizmem i jak mam sobie z tym radzić. Mam do Ciebie pytanie Koralik czy bierzesz jakieś leki ziołowe na uspokojenie i czy korzystasz z pomocy terapeuty bądź psychologa???? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość sarenka 11
Witam wszystkie kobitki Ja rowniez mam nerwice zagladałam tu czesciej ale pół roku temu urodziłam i jakos sie urwało ale to forum pomagało mi przetrwać najgorsze chwile bo same wiecie ze takowych nie brakuje zwłaszcza w ciąży ,doskonale rozumiem wasze dolegliwosci nadal nie jest mi obcy lęk i bezsilność chociaz bire leki w minimalniej dawce bo jeszcze karmie.Dzieki odrobinie seronilu przetrwałam drugą połowe ciązy i teraz funkcjonuje w miare normalnie mam to szczeście ,że małe dawki na mnie działają.Córka urodziła się zdrowa teraz też rozwija się bardzo dobrze nie widac rzadnych negatywnych śladów brania przezemnie lekow oczywiście wolłabym ich nie brać ae mysle że dzieciom tez wyjdzie na zdrowie mnie nerwowa i sflustrowana mamato tyle jak moge służyć radą i pomocą to jestem do dyspozycji pozdrawiam i zycze spokojnych dni.
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Od dłuższego czasu czytam to forum, bo potrzebuję podnieść się na duchu. Na nerwicę choruję od 17 lat, czyli połowę mojego całego życia. W okresie remisji choroby urodziłam 2 dzieci (drugą ciążę całą przeleżałam, bo była zagrożona), trzecią ciążę poroniłam. Od tamtej chwili zaczęły się nawroty choroby (5lat temu), doszła do tego depresja. Leczę się u psychiatry, przed zajściem w ciążę odstawiłam wszystkie leki. Po tym, jak test wyszedł pozytywny dostałam takiego odjazdu, że przestałam jeść i spać, cały dzień byłam jak po amfie. Po 5 dobach złamałam się, wróciłam do lekarza, dostałam Sedam. Wiem, że może zaszkodzić dziecku, ale jestem na takim etapie, że chyba tego dziecka to już nie chcę. A z drugiej strony boję się poronić, skrzywdzić maleństwo. Dla mnie to już ostatnia szansa na dziecko. Mam sieczkę w głowie. Oprócz lęków wraca też depresja. Kołatania serca, zawroty głowy, duszności, miękkie nogi, biegunka- to jestem w stanie znieść. Ale wieczny niepokój, myśli samobójcze, albo rozważanie o aborcji, myśl, że nie dam rady, zwariuję w ciąży, krzywdzę moje dzieci i rodzinę... Wszystko wokół jest za szarą zasłoną, a ja się coraz bardziej pogrążam. To dopiero 9 tydzień, nie widzę dla siebie nadzieji. Piję 8 melis dziennie, poprawiam neospasminą, ale powoli nawet sedam przestaje mi pomagać. Psychoterapia jest do d..., gość nic nie mówi tylko słucha. Nic nie pomaga. Jestem w dołku.
Odnośnik do komentarza
Gość madziatko88
Makadaro musisz znaleźć w sobie siły, żeby to wszystko przezwyciężyć, ja też mam nerwicę, dzidzi jeszcze nie mam i z jednej strony chcę bardzo a z drugiej się boję, ale przecież dziecko to najpiękniejszy dar od Boga, może spróbuj pójść na refleksologię twarzy, jest to zabieg relaksujący, może pomoże Ci odprężyć się troszkę, może zmień psychoterapeutę jeżeli czujesz że Ci nie pomaga, a może psycholog będzie dla Ciebie lepszy, nie wiem co mam Ci jeszcze poradzić, bardzo bym chciała Ci pomóc, ale sama sobie jeszcze nie umiem radzić z nerwicą, wiem że łatwo jest wszystko powiedzieć kiedy człowiek czuje się dobrze....
Odnośnik do komentarza
Madziatko88 lekarz przepisal mi wlasnie relanium...niestety,ale pierwsza linijka w ulotce to stwierdzenie ze moze doprowadzic do wad rozwojowych plodu......meliske czasem pije ale tez czytam na tych roznych forach ze z tymi ziolami przesadzac nie mozna...wlasciwie nic nie jem...ale nie wiem jak dlugo wytrzymam.Zastanawiam sie dlaczego lekarze mnie tak stresuja,nawet jak mowia dobre wiesci:(
Odnośnik do komentarza
Gość madziatko88
hm... ;-( Koralik teraz to już całkiem boję się zajść w ciąże, nie mogłabym wziąć leku gdybym wiedziała, że może uszkodzić płód, już całkiem bym się zagnębiła, w mojej nerwicy jest o tyle dobrze, że kiedy dopada mnie lęk poszukuję pomocy u znanych mi lekarzy, nie zamykam się w sobie, dzięki Bogu stać mnie jest na najlepszych lekarzy tylko że w moim mieście ich nie ma
Odnośnik do komentarza
Madziatko88 dzięki za słowa otuchy, niestety wszysko się pokomplikowało. Od wczoraj mam plamienia, boję się że to juz koniec. Jutro mam wizytę u gina, dowiem się czy groszek jeszcze żyje. Na razie muszę leżeć plackiem, nic nie robić, a to nakręca mnie do myślenia o najgorszym. Boję się. KOralik, jak jesteś w stanie wytrzymać bez leków to tak trzymaj. Podziwiam Cię. Ale w najgorszym razie diazepiny wywołują u płodu rozszczepienie wargi i podniebienia (i to w dużych dawkach), a to jest operacyjne. Do tej pory nie stwierdzono u dzieci matek zażywających relanium w ciąży opóźnień umysłowych itp.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! Jestem w 34 tyg. ciąży. Nerwica odezwała się około 3 m-ca (jak dowiedziałam się o ciązy byłam na seroxacie - odstawiłam około 8 tyg.). Raz jest lepiej raz gorzej. Pomimo tego, że nie wolno w stanie silnego ataku brałam 10mg hydroxiziny. Troszkę pomagało, ale zazwyczaj ratuję się walidolem, neospasminą, piję melisę, chodzę na terapię. Codziennie zaprowdzam synka do szkoły, jeżdżę po zakupy, chodziłam na grzyby, wychodzę na siłę, ale boję się strasznie porodu i pobytu w szpitalu... W domu nie mogę spać a co dopiero tam, i jeszcze ta niewiedza na temat tej choroby personelu szpitalnego... Napiszczie jak prześliście poród z tą chorobą, czy karmiłyście piersią??? Każda odpowiedź dla mne jest na wagę złota. Dziś mam bardzo ciężki dzień kołatanie mnie wybudziło i cały dzień na delirce - modlę się aby wytrzymać chociaż do 36 tyg.
Odnośnik do komentarza
witajcie Kochane!Obiecałam sobie że jak urodzę i przetrwam tą ciążę to napiszę na tym forum że można to przetrwać choć wwiem jakie to trudne.Możecie poczytać moje wcześniejsze wpisy ,było poprostu tragicznie,pierwszą ciążę poroniłam też jest to opisane w moich wcześniejszych wpisach,zdecydowałam się na drugą mimo nerwicy powiedziałam że będę miała dziecko choć by nie wiem co!I udało się po roku zaszłam w ciążę,niestety ta **suka nerwica nie chciała odpuścić było znów tragicznie,poszłam do swojej doktórki powiedziała że tym razem nie będziemy ryzykowały i dała leki dorażne*Afobam* pobrałam pare dni wyciszyłam się i odstawiłam ,ale stres był bo co z tego że pare razy ale brałam bywały jeszcze przez całą ciążę sytuacje że niestety musiałam się poratować tab.I nadszedł ten dzień urodziłam zdrowego ślicznego synka co prawda o trzy tyg za wcześnie ale mały ważył 3kg więc na wcześniaczka to bardzo ładnie,poród miałam bardzo ciężki bo dostalam krwotoku,ale byłam dzielna walczyłam do końca i mam go już w domcu.Co brawda pieprzona nerwica nie daje żyć i pewnie przez jakiś czas pobiorę leki bo nie dam rady,ale uwieżcie że wszystko jest możliwe nawet przy tej jak ciężkiej i upierdliwejj chorobie tylko trzeba sobie mówić że dacie rade bo dacie ja jestem kolejnym przykładem na to że można!Pozdrawiam was i życzę dużo zdrowia!
Odnośnik do komentarza
czesc dziewczyny ! czytam te wasze posty i mam wrazenie jakbym czytala o sobie ,ja tez przeszlam ciaze z nerwica ,ale mi uwierzcie ze nerwica ustapi ,jak planujecie dzidziusia nie czekajcie ,hormony ciazowe tak dzialaje ,ze to pieronstwo wam da spokoj ,ja wiem po sobie , balam sie porodu ale jak przyszly bole to zapomnialam o lekach i urodzilam naturalnie ,musicie byc twarde i myslec pozytywnie ,to jest najlepsze wyjscie z nerwicy ,zycze wam duzo sily i wytrwania ,dacie rade !!pozdrawiam !!
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny ja tez moge powiedziec ze nerwica czasem ustepuje gdy zajdzie sie w ciaze.Gdy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy jeszcze tego samego dnia odstawilam leki od nerwicy byl to 4 t.c do tej pory a jestem w 12 t.c nie mam zadnych objawow nerwicowych.Jest to niezwykle gdyz wczesniej nie moglam normalnie funkcjonowac bez zazycia tabletki ,teraz moje mysli skupiaja sie na tym aby urodzic zdrowa dzidzie.Teraz mam inny problem ciagle nudnosci od rana do nocy no i wymioty regularne codziennie rano.Moze jak poczuje sie lepiej to wtedy dopadnie mnie nerwica ale poki co to robie wszystko aby o tym nie myslec tzn.duzo czytam,gotuje,poswiecam duzo czasu na rozmowy z synem,ktory ma zawsze bardzo duzo pytan.Pozdrawiam wszystkie znerwicowane mamy
Odnośnik do komentarza
Gość nerwowasosenka

Cześć dziewczynki :) Ja już w prawdzie jestem po porodzie ponad 4 msc. ale nie mam gdzie napisać ani z kim pogadać jak mi źle z tą cholerną nerwicą :( w rodzinie jak powiem że źle się czuję to zaraz słyszę że mam dziecko i muszę wziąść się w garść ale żeby to było takie proste ... od ponad tygodnia mam straszne bóle głowy do tego zawroty , i źle widzę od jakiegoś czasu , mrowienie w kręgosłupie , strach wychodzić z domu no i oczywiście jazdy o śmierci :((((( już nie wiem co mam myśleć i czy wszystko zwalać na nerwicę bo badania robiłam z 2 lata temu i okaz zdrowia a teraz zaczynam od nowa panikować i zaczynam latać po lekarzach ale niestety przy dzidzi nie jest to takie łatwe :( ... i to chyba tyle , lepiej mi że mogłam gdzieś swoje myśli przerzucić Czy ma któraś podobne objawy ? pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Witaj *nerwowasosenka*. Moge sobie wyobrazic jak sie czujesz, mając malutkie dziecko i objawy, o których piszesz. Ja dostałam nerwice, gdy miałam dwójke małych dzieci ( 3 i 4,5 roku). Nie radze Ci *wkrecac sie* w objawy, wsłuchiwac w ciało.Jesli musisz , zrób sobie JAK DOROSŁA badania, potem przyjmij je do wiadomości i ignoruj zaczepki nerwicowe. Mozesz otwierac ten watek i możesz go nie otwierac. Na watku *Z nerwicy sie wychodzi* mozesz znaleźć naprawde sporo informacji, które moga Ci pomóc (ale przeglądaj go od poczatku) i wybierz te zdania i rady, ktore beda odpowiadały Tobie.Stosuj je w praktyce.Postaraj sie o kontakt z terapeuta internetowym, jesli nie mozesz chodzic na terapie stacjonarna. Na stronie założonej przez psychologów *Cud niedziałania, czyli jak madrze odpoczywac* oferuje swoje usługi psycholog.Mozesz tez spróbowac zakupic za 50 zł tzw.*Metode 1000 kroków *. o ktorej na nerwicach (forum commed) załozyła wątek KIRIRI, która stosowała te metode, a później urodziła dziecko i z tego, co pisze czuje sie dobrze. Ja dzis wiem, ze prawidłowy porzadek rozwoju osobistego jest taki, ze najpierw dojrzewamy emocjonalnie i intelektuwalnie, a potem zakładamy rodziny i staramy sie o dzieci.,Jesli nie zaliczymy tyc lekcji, a wchodzimy w związki wtedy przechodzimy przyśpieszony kurs *DORASTANIA* ( i ja wiem cos na ten temat) Dlatego mozesz poddawac sie słabości lub poszukac w sobie siły, zmobilizowac sie *wziąc sie w garśc*, bo to jest mozliwe i ja dzis o tym wiem. Mozesz sie wkurzac na takie rady, ale złość jest dobra, jesli wykorzystujemy ja produktywnie na działanie.Zycze Ci dobrze, dlatego doradzam Ci poszukaj na tym watku stosownych dla Ciebie rad i wprowadzaj je w zycieMusisz stac sie swoja własną nauczycielka, terapeutka mimo iz jestes już matka małego dziecka. Nasze nieodrobione kiedys lekcje zawsze nas dogonia.Życie nie pedzi do lekcji bacikiem cierpienia tylko tych, którzy sie uczą na bieżąco.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Na nerwice choruje od 4 lat i jesli chodzi o zajscie w ciaze to nie mialam z tym problemu ,prawda jest ze nie nastawialam sie ze musze zajsc w ciaze.Od zawsze mialam lek przed zajsciem w ciaze,moze dlatego nie mialam z tym problemu. Mam znajoma ktora bardzo chciala zajsc w ciaze i nic z tego przez dluzszy czas nie wychodzilo,gdy wkoncu sobie odpuscila bez problemu zaszla w ciaze.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×