Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Wando widzę że zle spałaś dzisiaj,to przykre co ta choroba nam robi jak potrafi wymęczyć,nie oszczędza nawet nas kobiet w ciaży,które noszą w sobie nowe życie.... Zgadzam się z Obłoczkiem,jesteś bardzo dzielna wiele przetrwałaś i wiele przetrwasz.Masz w sobie takie pokłady siły,które nie jedną osobę postawiłyby na nogi.Trzymaj się,nie jesteś sama. Pozdrawiam i życzę mimo wszystko milego dnia. Mnie zaczyna brać przeziębienie,kicham od rana i nie za dobrze się czuję,jeszcze tylko jakiegos grypska mi brakuje.Znacie jakies domowe sposoby żeby się troszkę podleczyć? Buziaczki dla Was.
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Agunia pij napar z kwiatu lipy i sok malinowy.Podobno pomaga.Wiecie co dziewczyny?dzis byłam w kosciele i uslyszalam płacz jakiegoś dziecka i co?paraliż,lęk,przerażenie itp. Koszmar i znów tysiące myśli i błędne koło i kolaczące serducho którego nie potrafię opanować..A kiedys jak patrzyłam na dziecko mojej siostry to też takie chciałam.Jestem przerażona bo nie czuję żadnej więzi z dzieckiem:(Tak jak bym go nie chciała:(Boję się że to nie przejdzie.Nie potrafię przestać myśleć o tej ciązy.A dzis w kosciele ksiadz modlił sie o dar potomstwa dla jakiejs pary.I gdzie tu sens znaleźć skoro ja mogę a tak reaguję.Jestem zła sama na siebie ehhh:(
Odnośnik do komentarza
Gość madziaraaa86
Zazdroszcze wam dziewczyny tego że w niektórych sytuacjach nerwica daje o sobie znać,ja mam beznadzieje kompletną i za chwile jest dobrze i za godzinę znowu MASAKRA..wachania nastrojów i beznadzieja przeplatająca się z dobrym samopoczuciem,ja mam już naprawdę dosyć...
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
Witam Was wszystkie:) Tak dawno nie zaglądałam....więc przepraszam, że nawet nie odpiszę na większość Waszych postów, ale chyba by powstała epopeja.....za to GRATULUJĘ Tobie Dora - tak czekalam na wiesci od Ciebie, wierzylam, ze napiszesz dobre slowa, ktore kazdej z nas dodadza otuchy. Na pewno jest ciezko rodzic, a potem oswoic sie z malenstwem, ale Twoj post byl jak zastrzyk optymizmu, dziękuję:) Bo tak mi tego brak. W moim życiu przez ostatnie dni tyle sie dzieje, ze nie bardzo mialam czas i siły zagladac do neta. Obowiązki, spotkania i mnustwo rozmów z mężem....to moje ostatnie dni. Mozna powiedziec, ze ostatnio juz tak moja glowa i zle mysli mi dają popalić, że musiałam coś z tym zacząć robić, bo coraz częsciej napadają mnie mysli, ze chce urodzic, umrzeć, a moj maz niech by sobie znalazl lepsza żonę i matkę dla naszej coreczki, bo ja ich oboje unieszczęsliwie. I coraz trudniej mi oddychac bo brzuch coraz wiekszy i to nakreca napady lęku. A pomiędzy tymi myślami i stanami - obowiązki i spotkania, na ktore musialam isc (towarzyskie - imieniny i takie tam....). No i zdecydowalam ratowac się - Panem Bogiem. Maz zabral mnie dziś na taka akademicką adorację Najświętszego Sakramentu. Moze dla niektorych z Was to bzdury i głupota, ale dla mnie to jedyna nadzieja. I faktycznie po tej adoracji czuje sie wreszcie lepiej - więc postanowilam zaglądnąć tez i do Was na forum. Bo kto wie ile czasu to potrwa....czy za chwilę znowu nie bedzie to samo. Bo moze to wlasnie tak jak u madziary86 - totalny kołowrotek. Z jedynym rozwiązaniem -śmiercią !
Odnośnik do komentarza
izula;ja tak sobie czasem myśle,że jak mi na tym świecie xle to na tamtym będzie lepiej, ale wiem,ze na to przyjdzie czas, tego nie można przyśpieszyć, a przeciez jak przychodzi lek, to boję się,ze umieram, więc chyba tego nie chce. mam za sobą myśli samobójcze w wieku nastu lat, teraz jakoś tak tylko mam dosyć życia, ale na śmierc nie mam ochoty. ja nie chcę umierac ani całkiem ani tak po kawalku każdego dnia, bo to boli. tylko,ze nerwica to takie umieranie po kawałku, przeżywanie tej śmierci psychicznej wciąż od nowa, sztuka,żeby się regenerowac, moze te wahania nastroju to jedyny ratunek,bo mogłoby być ciagle źle, a tu raz tak , raz inaczej. są lepsze chwile przeciez. izula, Bóg jest i pomaga, doswiadczyłam tego parę razy w życiu kiedy mnie wyciagnal ze strasznych rzeczy, teraz znajduję ukojenie w modlitwie, i często tylko to pomaga, fajnie masz,że twój maż cię wyciaga na takie spotkania, moj też jest wierzący i dzięki temu jest nam latwiej. wytrzymać ze sobą, bo chociaz on mnie bardzo kocha, ale po ludzku jego cierpliwość już dawno by się wyczerpala, ja też inaczej patrzę na jego slabości, przez perspektywę wiary. też kiedyś mężowi gadalam,że jak umrę, bo ja już na pewno zaraz... to ma sobie znaleźć żonę, ale po jakimś czasie zrodzilo się we mnie pragnienie,zeby samej wychować wlasne dzieci, żeby samej być ze SWOIM męzem. mam problemy z uczuciami, ale widzę,ze Bóg je we mnie budzi i uświadamia mi,ze one we mnie sa, tylko depresja powoduje takie zajęcie się sobą,że nie wierzy się ,że jest się zdolnym do czegoś wiecej. a jesteśmy, może nawet przez naszą nerwicę zdolne do wiecej rzeczy. dobrej nocy dziewczyny kochane.
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
wanda w którym miesiącu jesteś?ja mam takie wahania nastroju że juz sama nie wiem co czuje, myśle itd.rozumiem cie dokładnie.A wiara pomaga Bóg leczy dusze i daje ukojenie choć nie zawsze jest łatwo się otworzyć na Jego działanie.Ale najważniejsze to się nie poddawać.
Odnośnik do komentarza
witaj obłoczku;24 tydzień, termin dopiero na 12 styczeń, jesień , zmiany pogody zawsze mnie wprawiaja w smutny nastroj, bo serducho mi wtedy za szybko bije i mam lęki, do tego to napiecie, bo denerwuję sie,czy moj mąż bedzie zdrowy, wiesz, jego zdrowie jest podstawą bytu naszej rodziny, a on jest bardzo mało odporny . teraz choruje i jak z tego nie wyjdzie, będzie musial zjechac do domu, a wtedy straci miejsce. dołuje mnie też ,że tak nagle stracilam możliwosci ruchu, wszystko mnie boli, a to dopiero połowa. muszę sie wiecej modlić, a nie mam jakoś do tego napędu. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczyny. Mnie calkiem rozłożylo,rany przecież to dopiero 14 tydzien a ja już choruję,co będzie dalej?? Cała jesien przedemną i zima a ja mam slabą odporność. Katar już mam taki że nos się zatkal i mam korek.Normalnie załamać się można. Do tego boli mnie w klatce,tak jakby już na dolne drogi oddechowe się rzuciło.Myślicie że można bez antybiotyku się wyleczyć?? Czy raczej się nie obejdzie.
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Agunia pędz szybko do lekarza wiem ze mozna brać duomox w ciąży z tego co pamiętam. Wanda rozumiem Cię ja też nie znoszę jesieni bo smutno i szaro najlepiej się czuję wczesną wiosną.Wiesz ja Cię rozumiem że martwisz się o męża ale Ty jesteś silną kobietą.Zobacz ja mam kochającego męża,rodziców w domu,dziecko w drodze każdy by tak chciał i mam doła boję się o uczucia do męża, do tego dziecka które noszę bo mam bardzo zmienne myśli tak jakby się biły one w mojej głowie.A jak tylko się położe i pomyślę że mi nie wrócą pozytywne uczucia to wtedy dostaję ataku niepokoju.Jeśli chodzi o modlitwe to też mam opory tak jak bym sie bała że Bóg jest zły na mnie czy coś w tym rodzaju.Nie mogę normalnie funkcjonować więc jestem pełna podziwu dla Ciebie bo jesteś silna mimo wszystko dałaś życie swoim dzieciom i to jest piękne a powiedz od ilu lat sie zmagasz z nerwica bo ja od 4 i juz mam czasem dosc i czy przechodzilas depresje.W jakim nasileniu?Bo mi sie czasem zdaje ze tak jak ja to nie ma nikt.Chore!
Odnośnik do komentarza
Witam moje kochane .Byłam dziś u lekarza i ok.Jeżeli chodzi o samopoczucie to różnie , ale przyzwyczajam się .Wanda pytałaś jak sobie daje rade bez męża ,jakoś muszęi i staram się jakoś wszystko zaplanować,powiem ci jeszcze że prawo jazdy robiłam już z ** nerwicą**,Izula-ja też to przerabiałam,myśli typu jaka jestem zła , wszystkich unieszczęśliwiam ,po co mi to wszystko........tylko .ze mnie do tego- wtedy łapały ataki paniki i myśl ,ze właśnie **zwariowałam**,,ale tak łatwo to z tym nie jest,NERWICA-tym sie rożni, ze mamy świadomość , czujemy co się z nami dzieję i tego nie chcemy.Ja w takich sytuacjach powtarzałam ,ze JESZCZE BĘDZIE TAK JAK KIEDYŚ -przed chorobą,która **zwaliła **się tak nagle.
Odnośnik do komentarza
Laski tak sobie czytam wasze posty i też dodam,że wiara czyni cuda.Jak mam jakieś złe dni to jakieś litanie i naprawdę jest lepiej.Nerwica to okropna choroba nawet chyba gorsza od raka bo rak albo zabije albo się zdrowieje a to cholerstwo wraca i odchodzi i tak w koło...Nigdy też nie winie Boga,że to na Mnie zesłał bo pewno miał w tym powód-daje Mi coś do zrozumienia albo chce bym coś w sobie zmieniła...Wierzę jednak,że kiedyś z tego wyjdę i nawet nie myślę inaczej-a co nie zabije to wzmocni!!!!!!!!Wierzę również w to,że mimo iż się leczę jadę na prochach to zajdę w ciąże i urodzę zdrowe dziecko;)pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość wanda73 gadu6790432
mi się nerwica zaczęła wcześnie, bo tak naprawdę depresją w wieku 14tu lat, potem z pomocą Boga wyszłam z tego i żylam jakoś zmagajac sie z jadlowstrętemm i fobia spoleczną, ale kiedy skończylam 26 dostalam pierwszego ataku, po pewnym czasie zaczęły się powtarzac i tak walczylam trzy lata, lecząc się u rożnych szarlatanow, ziolami i psychoterapia, ale kiedy mialam latek 29 poszłam do psychiatry. od tej pory biorę stale lek i raz lepiej raz gorzej. zdiagnozowano mi nerwicę lękową na tle depresyjnym, nie wiem czy dobrze, czy xle, ale leki jakoś działają . kiedy mialam ataki nerwicy bywało,ze dusilam się przez kilka dni i nie moglam mowic, ani nawet siedzieć, tylko leżałam i się modliłam. byłam też strasznie chuda, bo nie moglam jesć, każdy kęs jedzenia wywoływał atak duszności, serce łomotalo na okragło. teraz jest lepiej, ale ja jestem starsza, obowiazków wiecej a ja mam mniej sily. wtedy byl przy mnie maz i bardzo pmagal, teraz zostaję sama i nie mogę sobie pozwolic, wtedy jeszcze myslałam,ze to przejdzie calkiem, teraz wiem,że calkmiem to nie przejdzie, mogę to bardzo oslabić, ale jest to czesc mojego charakteru i będzie we mnie zawsze. błoczku ja kocham jesień, szarugę i jesienne deszcze, źle znoszę kiedy pogoda się zmienia, kiedy csxaly czas pada jest super, tylko kiedy chce się rozpogodzić , albo rozpadac, to mnie bierze depresja. myśle,ze łapię tez wirusa, ktory ostatnio atakuje wszystkich, bo zwykle taka deprecha bierze mnie przed chorobami. agunia w ciaży mozna brać antybiotyki, szcególnie te sl;absze i na pewno pomagać sobie innymi lekami. lekarz na pewno ci pomoze, na katar jest bardzo dobry sok z czarnej porzeczki i smarowanie sobie nosa wewnątrz maścią z kitu pszczelego, o ile nie jesteś uczulona na miod. smaruje się co chwilę. zabija zarazki. marciocha; mnie przy tej csalej mojej beznadzieji ta nerwica bardzo wzmocnila, ja wiem,ze mogę dużo, nawet żyć w miarę normalnie z taką paskudną choroba, kiedyś , kiedy jeszcze jej nie odczuwałam, myslalam,że jestem takie nic, co nic nie umie i nie potraffi się nauczyc, życie pokazało,ze jest inaczej, ale bez tej choroby bym tego nie zobaczyła.tylko,że mimo ze to widzę choruję nadal. idę spac, jeszcze moze jakiś różaniec na pomoc i lulu.podsypiam caly dzień, a mimo to czuję się śpiaca.trzeba przespac parę dni, aż się wykluje albo przeziębienie, albo pogoda ustali i będzie znowu dobrze.dobrej nocy dziewczyny
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
dziewczyny - dziękuje Wam za te dobre słowa, ktorymi mnie otoczyłyscie....wczoraj bylam na rozmowie z pewnym księdzem. On jest psychologiem i pracuje z mlodymi ludzmi. Moja przyjaciolka mnie z nim umowila, czekalam na to spotkanie prawie miesiac, bo jest rozchwytywany jak ciepła bułeczka:) więc spotkal sie ze mna na prawde w drodze wyjątku, bo zwykle jest bardzo zajety i zabiegany wsrod swoich ludzi z duszpasterstwa.. Poswięcil mi tyle czasu ile trzeba bylo - w sumie 2 godziny z nim rozmawialam. I wczoraj dostalam jakiegos kopa do życia, bo tak jak Wam pisalam ostatnio to juz mi sie tylko smierć po glowie panoszyła. Przespalam tą noc bardzo dobrze, ah jak mi tego brakowało !!!! Ja myślę, że ta deprecha mnie zaczęła znowu atakowac ze względu na ciąże, widzę, że jakieś mam zmianyy hormonalne znowu, bo do tej pory miałam śliczną buzię bez ani jednego pryszcza....a od pewnego czasu masakra !!! Tak mnie opryszcza. Tak więc myślę, że stąd moje pogorszenie stanu zdrowia psychicznego....bo jak dotąd dzięki lekom, dobrze znosiłam ciąże. A poniewaz biorę leki w tej ciąży to co innego może mi pomóc ??? No tylko Bog i Kosciol mi zostal....więc chwytam tę ostatnia deskę ratunku. Pocieszam się przypadkiem Dory, że po narodzinach moja głowa przestawi się cała na dziecko, a hormony się uspokoją. W końcu ja jestem święcie przekonana że zachorowałam własnie po środkach hormonalnych, które brałam na zupelnie inna chorobę, przez 2 lata bez robienia przerw na miesiączkę. Lekarze wywoływali u mnie sztuczną menopauzę. U tak młodej dziewczyny - musiało sie to skończyć katastrofą:( Dlatego jestem wielkim przeciwnikiem tabletek hormonalnych. Jesli nie ma bewzględnej koniecnzosci ich brać - nie bierzcie nigdy hormonów dziewczyny. No a teraz w ciazy - hormony szaleją i widac , pogorszyło mi się :( wanda - jej jak przeczytałam o tym, ze dusiłaś się podczas jedzenia, to tak jakbym czytała o sobie . Kurcze - zobacz - jak ta choroba dziwnie atakuje !!! Ja wlasciwie co dzien podczas jedzenia sie duszę, ale juz tak sie do tego przyzwyczailam....mój maż też, że chucham na niego podczas obiadu. Czasami to musze przerwać aż jedzenie, bo mam wrazenie, ze blokuje mi oddech !!! No i wlasnie przez to często niedokańczam jedzenia, bo ..... nie umiem złapać tchu podczas gryzienia i przełykania kęsów. Masakra - co ta choroba robi z czlowiekiem....a ja myslalam ze to tylko ja mam problem z jedzeniem. Ah Twoja historia zycia jest z jednej strony smutna, ale z drugiej strony jestes moim masterem - bo masz tyle sily dla swoich dzieci....jestes niesamowita, ze pomimo cierpienia i choroby dalas im życie. Zobacz ile kobiet się załamuje i mówi * o nieeeee - ze względu na nerwicę, więcej dzieci nie chcę jak jedno....*. Nawet ja czasami tak sobie mysle, ze wiecej nie dam dzieciom szans na zycie. Wanda podziwiam Cie. !!! Marciocha - ja tez wierzę, że i Ty i ja i kazda z nas da życie nie jednemu dziecku.....jak Wanda:) pomimo choroby i tego, ze ciaza jest dla nas takim cieżarem i przynosi tyle obaw, jak chocby stany depresji czy damy rade wychowac nasze dzieci....ja to trzymam moooocno kciuki za Ciebie !!! Agunia - ja w sumie przechorowalam 5 tygodni ciąży - najpierw 2 tygodnie w łóżku, a zaledwie miesiac pozniej - 3 tygodnie. I to w same wakacje, kiedy byly największe upały....wiec teraz tym bardziej łatwiej o przeziebienie. Bralam duomox. A te bole klatki piersiowej to owszem - nalezy zbadac czy nie cos w oskrzelach, ale mnie tak bolala wlasnie cala klatka. Ja mysle ze to efekt ciąży. Od kaszlu i kataru oddycha się inaczej i zaczyna wtedy bolec klatka, bo macica wypycha przeciez wszystko do gory. Ja wtedy wcale nie mialam duzego brzucha ale klatka mnie bolala. Duzo leż i nie nadwyrezaj sil. Na katar polecam inhalacje z herbat ziołowych (rumianek, szałwia, malina). Pij bardzo duzo zwlaszcza malinowej i z czarnej pozeczki herbatek. Czosnek !!! Na wieczor z mlekiem cieplym :) Sok z cebuli ( mi maz robil co dzien nowy i wypijalam tego duzo). Na bol gardla wlasnie propolki do ssania. A do płukania gardla najlepszy Gargarin. Ah tak Ci wspoczuje, bo pamietam ile sie nalezalam i nacierpialam w lozku :( katar jest okropny :( Ja jeszcze mialam ponad 38 temp i balam sie o dziecko, ze cos mu sie stanie. Oczywscie na taka temp paracetamol mozesz spokojnie brac. Trzymaj sie i zdrowiej szybko !!!!
Odnośnik do komentarza
Dziewczyny dziękuję Wam za porady. Chorobska ciąg dalszy,dzisiaj mi już się dokleja i kaszel mam ciężki ale cos tam się odkasluje...Katar jest ale nos się odtyka,tylko tej wydzieliny to jest tak dużo.... Izulo coś Ci napisze o tych hormonach,bo w tym jest dużo prawdy,że czasem jak je się przyjmuje może się tak narobić,że cos okropnego. Ja trzy lata temu chcialam zajść w ciąże i tak się tym nakręcilam że miesiączka mi się zatrzymala na dwa miesiące.Więc ja do ginekologa,ciąży nie stwierdzil. Przepisal mi luteinę na wywolanie miesiączki....i wtedy się zacząl koszmar.W dniu kiedy dostalam okresu zaczęlo się na maksa.Zrobilo mi się slabo,chcialo mi się wymiotować,dostalam biegunki i serce tak szalalo że myślalam że umieram.Pocilam się straszne i ten lęk nie dający się porownać z niczym. Od tamtej pory zaczęlo się na dobre.na drugi dzien mialam straszne samopoczucie,lęki istany depresyjne.Przeczytalam ulotkę,bylo napisane że trzeba ostrożnie u osob ze sklonnosciami depresyjnymi.No to pięknie...pomyślalam kiedy już zjadlam sporo tych tabletek. Więc tak to wyglądalo. Sama chcialam się z tym uporać ale nie bylam w stanie,po dwoch miesiącach katorgii trafilam do psychiatry i zaczęlam leczenie. Jeszcze w dobrym momencie i stwierdzila nerwicę wegetatywną. Więc wiem że z hormonami trzeba ostroznie i lepiej nie brać ich od tak,myśle że u mnie ta miesiączka sama by wystąpila choc z opoznieniem.Ale co to teraz gdybać kiedy już musztarda po obiedzie. Trzymajcie się lecę poleżeć.Buziaczki dla Was.
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny. mi powoli robi się lepiej, ale jeszcze powoli, do tego kolejno dzieciaki mi sie kładą na tą wirusowkę, ktora co gorsza u kazdego charakteryzuje się obnizeniem nastroju.i niską temperaturą i katarem. może się dzięki temu uodpornimy na gorsze zakazenia. moja córka [14 lat] placze,ze jest okropnie, ona ma skłonności depresyjne, takie obnizenia nastroju, wiec teraz też źle się czuje. a mi powoli przechodzi, dużo śpię i nawet udaje mi się przesypiac najgorsze momentty dnia. mąż mowi,ze z jego zdrowiem w kazdym razie nie jest gorzej, więc to juz dużo, bo u niego zwykle jest bardzo xle. jak tylko zachoruje.dziś przeszłam się do sklepu, kawałek drogi, do konca ulicy i ledwo szłam, te moje nogi i brzuch tak ciążą, a to dopiero połowa. przeraża mnie to,że będę do niczego przez taki dlugi okres czasu, a nie mogę sobie na to pozwolic, bo chociaż dzieciaki nie są malutkie, ale chodzą do szkoly i w pecu nie napalą, a idzie zima. wiecie, ja mam jeszcze pod opieką wujka, mieszka w suterenie, jak nie napalę , to mu będzie zimno, mam nadziej ę,że wujek nie będzie chorował, bo nie dam rady go zimą ciagnąć do lekarza, ale narazie obiecuję sobie,ze nie będę myślała, co zimą będzie nie tak, tylko powyobrazam sobie, jak będzie dobrze. jakoś mi tak nastroj się podniosł,że jest mi latwiej myśleć pozytywnie. wiecie, okropne jest to,że tak naprawdę nie mam wplywu na te nastroje, nauczylam się tylko jak żyć,żeby przetrwać ten czas, ale zwalczyć ni jak nie umiem. ide spacku, pozd5rawiam dziewczyny.
Odnośnik do komentarza
Gość obłoczek23
Wanda mówię to po raz kolejny JESTEŚ WIELKA!!! Piątka dzieci i wujek fiu fiu....ja bym chyba nie dała rady .Ty jesteś aniołem na ziemi....naprawdę.Jesteś dzielna i silna i powinnam z Ciebie brać przykład.Dziś rozmawiałam z koleżanką, która przeszła poważne załamanie psychiczne 3 próby samobójcze na koncie i żyje i mówi że jeśli sama sobie nie pomogę to nikt mi nie pomoże.Wiem że muszę pracować nad sobą bo mam trudny charakter,bardzo depresyjny, wszystko analizuję, wszystkim się martwię na zapas a tak nie można bo nawet nie wiemy czy jutra dożyjemy tak naprawdę.Każdy ma zapisane tam na górze jak długo będzie żył i co się stanie.Myślę że nic nie dzieje sie bez przyczyny.Wszystko ma jakiś swój sens nawet ta nasza choroba. Ja w to wierzę...
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Ostatnio rzadko wypowiadam się na forum, ale za to czytam prawie codziennie. Dużo się tu dzieje ostatnimi czasy, aż ciężko nadąrzyć z czytaniem. U mnie nie jest najgorzej, choć właśnie przeczytałam post wandy o jej początkach nerwicy i trochę się przestraszyłam, właściwie nawet bardzo. Ale ja już tak mam, czasem jakaś przeczytana gdzieś przypadkowo rzecz nakręca atak paniki. Mam nadzieję, że to co przeczytałam nie udzieli mi się... Odebrałam dzisiaj wyniki badań, okazało się, że mam anemię, czy któraś z was też miała?
Odnośnik do komentarza
Gość wanda73 gadu6790432
anemia w ciąży jest dosyć częsta,właśne dlatego w ciąży robimy badania,zeby wyłapać, kiedy przekracza dopuszczalne granice. bo w ciąży krew się rozrzedza, więc to, co normalnie jest anemią, pod koniec ciąży jest normą. idz spokojnie z wynikami do lekarza i łykaj żelazo ,jeżeli ci przepisze, przejdzie na pewno. jeżeli miałaś dusznosci, to moglo być spowodowane anemią. więc się nie martw, ja miałam ze dwa razy anemię i zelazo szybko pomogło. wiecie, mnie najbardziej martwi to,że ja mając tyle obowiązkow, prawie nic nie robię, tylko tracę czas na martwienie się. cieżko mi się ostatnio ruszać, a ta praca sama się nie zrobi. jestem z natury dosyć leniwa, moze też na moje szczęście, ale całkowitej bezczynnosci nie znoszę, źle się czuję w takiej niemocy.ale też tak sobie myślę,że jak już zdecydowałam się na to dziecko, bo co prawda, nie starałam się o nie, Bóg zadecydował, ale było to pragnienie mojego serca, więc może nakazane mi było zwol;nić trochę, tylk jak zwolnic te mysli. dzisiaj dzien jest fajny, bo łatwo mi się uśmiechnąć, mimo,że problemów nie zapowiada się mniej, więc myslę,że i te mysli jakoś rozgonię.ale czasem jest tak,że mam je w postaci ogromnego wora na plecach i nie mogę się wyprostować.ostatnie noce śpię snem przerywanym, ale budze się i dosyć szybko zasypiam, a do tego dobrze podsypiam w dzien, więc generalnie powinnam być wyspana. dół odpuścił trochę, może uda mi się wykrzesac z siebie trochę energii dzisiaj, bo mam wywyiadówkę, a musze porozmawiać z panią mojej córeczki. nie lubie tego, fobia spoleczna daje znać, ale muszę rozwiazac problem, zanim urosnie. obłoczku, dzięki ci za dobre słowa, bardzo mnie podnosi na duchu twoje chwalenie, ja wiem,ze to nie tak dobrze jest, jak wygląda z twojej strony, bo ciagle robię za mało z tego co powinnam, ale fajnie słyszec pochwały. czasem wkurza mnie to,że w naszym spoleczeństwie naprawde ceni się ludzi, którzy pracuja ponad sily, i to jest złe, bo wymusza ta pracę , mimo,ze przecież jesteśmy tylko słabymi ludzmi,a a z drugiej strony pracy jest tyle i ona musi być zrobiona, a moja depresja zjadla by mnie z butami, gdybym nie miała tylu ważnych zajec, bo chociaż niektóre MUSZĘ zrobić i to pomaga zyć. ja wiem,że moja choroba jest darem dla mnie, i to najlepszym jaki moglam dostac, tylko nie zawsze to widzę, łatwiej docenić, kiedy trochę odpuszcza.
Odnośnik do komentarza
Gość izula mała
Agunia - lekarz wie co Ci daje, jesli wie ze jestes w ciazy. Sa antybiotyki przebadane ktore w ciazy mozna, wiec jak dal Zinnat to znaczy ze mozna :) Oby Ci szybko pomogl :) Ja dzis tez mam sie lepiej - hehe - oby jak najdluzej :) szukam wozka, wyprawkuje i zyję moim malenstwem... Pozdrawiam kazda z Was:) Ja tez mam anemie w ciazy, malo jest ciezarnych bez anemi, lyka sie zelazo i juz. Tylko strasznie zatwardza niestety, trzeba troche zmienic diete jak sie lyka zelazo.
Odnośnik do komentarza
Dzięki Izula,wiesz mam niepokój ogromny,wiadomo jak to z nerwicą....Boję się brać ale jak nie wezmę to kto wie czy gorzej nie będzie. Lekarz wie o ciazy i chyba uznala,że bez antybiotyku się nie obejdzie. Życzę Ci milych poszukiwań wózka i wyprawki,to napewno jeszcze bardziej zbliży Cię z maleństwem. Buziaczki.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×