Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nawrót nerwicy depresyjno lękowej


maria1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam czy ktoś twierdzi że można wyleczyć się z nerwicy depresyjno lękoej bo ja walczę 9 lat i było lepiej i wczoraj się zaczeło zawroty głowy kłucie w okolicy serca i ten paniczny lęk schudłam nie mogę jeść więc jestem chora znowu wyszukuję choroby wiem że to głupie ale to jest silniejsze. wczorajszy wieczór przepłakałam w poduszkę żeby nikt nie widział bo mają tego dosyć snuję się po domu z nikim nie porozmawiam nie dziwię się bo ze mną już wytrzymać nie idzie więc niech mi nikt nie mówi że zwalczył nerwice albo niech mną ktoś potrząśnie i powi że to cholerstwo (przepraszam) można pokonać. wygadałam się sory że zanudzam
Odnośnik do komentarza
Gość 30041957jb
Z neurastenią morduję się ok. 15 lat, są okresy nawet 1-3 miesiące, kiedy czuję się dobrze. Ale tych leków to tyle się już nałykałem. Najwięcej na uspokojenie i spanie, bo najgorzej jest wieczorem i jakoś nie mogę się skupić nawet na oglądaniu telewizji, Ale były też leki przeciwdepresyjne, które hamowały emocje. Teraz od ponad miesiąca jak tylko się obudzę, już głowa mnie tak boli a właściwie to ściska, szczególnie skronie, ale i czoło, nad uszami, tak naokoło, jakbym ciągle był krótkiej czapeczce, bardzo obcisłej a do tego to dociskanie jak w imadle. Podwyższyło mi się ciśnienie,, nie wiem czy to od tego towarzyszącego lęku, np. przed wylewem krwi do mózgu, a może ten ból głowy- ścisk jest oznaką nadciśnienia ? Ale może być jedno i drugie. A może jedno nakręca drugie ? Leki nadciśnieniowe nie działają, choć średnia jest 140/90 i to są górne granice normy. Ale jak mnie głowa mocniej ściska i zmierzę sobie ciśnienie, a pokarze się 155/100 to natychmiast panika i lęk, i zaraz szybko lek na uspokojenie /staram się małą dawkę, bo one uzależniają/. I trzeba jeszcze poczekać, aby lek się wchłonął. /do godziny/ a jak przed jedzeniem to szybciej. poprzednie lata też miałem ten ścisk głowy , ale trwał krócej (7-10 dni), przedtem częściej były bóle w okolicy serca, nad lewym sutkiem, teraz rzadziej ale też, i choć EKG wykazuje *normę* to i tak czasem całymi godzinami trzymam się ręką w tym miejscu. Doradza mi się dobrego psychoterapeutę, ale to koszty i trzeba szukać, w mojej okolicy nie ma.do tego problemy ze spaniem, czasem wystarczało 2-3 godziny. Ciągle muszę coś robić, aby nie myśleć o dolegliwościach, nawet w niedzielę. Tętno mam przyśpieszone, nawet rano po przebudzeniu, a jak się zwiększy, to dopiero panika i tylko jechać na pogotowie. Co już kilka razy tak było. Czasem po takim badaniu np. EKG lub wizycie u lekarza puszczały mi dolegliwości. A teraz ten ścisk głowy tak długo się utrzymuje, że nie mogę się skoncentrować nawet na prostej czynności. Kilka lat wcześniej, to rzucałem czym popadnie, co było pod ręką, jak się zdenerwowałem też byle czym, a kilka sekund później już mi było szkoda, że tak zrobiłem i przy okazji Żonie przykrość. A to przecież nasz wspólny majątek. Raz wziąłem zniszczyłem wszystkie kasety video ! a to rozbiłem butem z szybę drzwi pokojowych a to rozbiłem kryształ, bo był najbliżej. Tylko bardzo kochająca rodzina i życzliwi ludzie Ci mogą pomóc i nie będą jeszcze * dolewać oliwy do ognia*. Ja wiem, że rodzina musi dopiero mieć cierpliwość. Ale muszą wiedzieć na czym to polega, ta dolegliwość. Jakie by Zona miała piękniejsze życie gdyby nie ta nerwica. A tak wydaje mi się, że się przy mnie męczy. Bo to najwięcej cierpią Ci co z Tobą obcują. Ja mimo, że już tyle wiem o tej chorobie, to i tak mi to za mocno nie pomaga, albo wcale. Bo jak się lepiej poczuję, to myślę sobie, dobrze że to nerwica a nie zagrożenie zawałem czy wylewem. Chyba za bardzo wszystko przeżywam, nawet nie zdając sobie sprawy, począwszy od niepozmywanych naczyń, przez problemy polityczne w kraju, mankamentami przy budowie domu, b. rzadkim niepowodzeniem córki w szkole, mającej średnią w okolicy 5, niepogodą, brakiem pieniędzy aż po niebycie razem z rodziną, bo każde z 4-ro osobowej rodziny jest w innym miejscu. Podobno na na nerwicę się nie umiera. Jedna lekarka powiedziała,że z niektórymi chorobami trzeba nauczyć się żyć, przyjąć do wiadomości, że ją się ma i kiedyś odczepi się całkowicie. A co mają powiedzieć Ci, co wiedzą już, Ile im życia zostało, albo Ci co do końca życia będą na wózku lub w łóżku, albo Ci co im dzieci czy b. bliscy *odeszli na zawsze*. Musimy się jakoś trzymać, wziąć się w garść, myśleć pozytywnie, robić to co się lubi, Jakoś to będzie, jak mawiał mój teść. Żyjmy także dla innych, nie tylko dla samego siebie. Czasem trzeba wspomóc się lekami. Dużo ludzi choruje, Tato mój mówił, lepiej gorzej chodzić niż dobrze leżeć. Bądź na chodzie. Nie poddawaj się. Ja też mam raz lepsze dni, raz gorsze i choć liczba tych lepszych dni jest różna to są tacy jak wspomniałem mają chęć do życia, chodzenia, jedzenia, widzenia, gotowania, nauki czy czegokolwiek, ale nie załamują się choć nie mogą jeść, nie mogą się poruszać, nic nie słyszą, Niech tam sobie boli i tak jak będzie zawał, to albo Cię odratują, albo nie, nawet jak zdążą w czasie zrobić wszystko albo i więcej. Raz lekarz znajomy powiedział mi * my do ciebie przyjedziemy do domu z całym sprzętem, aparaturą, lekami, pielęgniarkami i będziemy czekali na zawał grając w karty. Nawet jak Cię złapie zawał i byłby to koniec, to trwa to może sekundę i tak się nic nie poczuje. Tak było z młodszym bratem żony, a miał 46 lat. Nie chorował , nie chodził do lekarza, chyba że może grypa, to i tak za 10 minut pogotowie go nie przywróciło do życia, a lekarz powiedział, że nawet najlepszy profesor kardiologi by go po 1 minucie nie odratował. A i tak wszyscy zejdziemy z tego świata, Ja wiem, każdy by chciał żyć dłużej. Nie poddawaj się, małymi kroczkami do przodu. Ja przez to pisanie to nawet przez kilkadziesiąt minut zapomniałem że mam ścisk głowy, jako jeden z objawów tej cholernej choroby. Myśl pozytywnie, choć troszkę, a na następny dzień odrobinkę więcej, i będzie dobrze.
Odnośnik do komentarza
witam osobę 30041957jb chciałam podziękować już myślałam że nikt nie odpisze a ta odp wyciska łzy nie zrozumie tego ten kto nie cierpi na nerwice opowiedziałeś kawał życia masz dzieci rodzinę i trzymasz się powinieneś być dumny i żona też . podziwiam i rozumiem że pisząc zapomniałeś na chwilę o swoich dolegliwościach.mi też to przynosi ulgę. jeszcze raz dziękuję za te słowa choć mnie nadal trzyma ten cholerny lęk. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Malutka 21
Hej Powiem tak.Tafilam na ta strone przez przypadek.Oczywiscie szukalam w internecie odpowiedzi na to co mi jest a od kilku lat jest mi wszystko:)Lekarze mnie badali i oczywiscie nic.najgorzej jak sobie cos wymysle..ze mi cos dolega... jak obejrze film i opisuja jakies objawy to ja zaraz wszystko mam:)Mam wspaniala rodzine i chlopaka ale czasem jak on widzi takie zwloki to jemu samemu zyc sie nie chce...Nie jestes sama ja mam dopiero 21 lat zyje z tym cholerstwem 3 lata.Czasem jest lepiej czasem gorzej...sama wiesz...czasem czlowiek juz zegna sie z tym swiatem.Tragedia.Pamietaj ze nie jestes sama.Musisz zrozumiec ze to nie twoja wina ze czujesz sie tak a nie inaczej.Postaraj sie o wizyte u psychologa.Nawet zeby porozmawiac o tym w jakim stresie zyjesz zmagajac sie z tym wszystkim.Powiem Ci co mi pomaga ale nie moge obiecac ze sprawi to cud...Po pierwsze unikaj sytuacji kiedy sie nudzisz.Zawsze sie czyms zajmuj.Ja studiuje i pracuje bez wolnego.dziala.Rozmawiaj z ludzmi...Jak masz taki napad kiedy myslisz ze zaraz zejdziesz smiertelnie zacznij rozmawiac!!O czymkolwiek-chodzi o odwrocenie uwagi!Nigny nie koncentruj sie na tym jak sie czujesz-mierzenie pulsu, temperatury za chwile cisnienia-to nie ma sensu.Ja tez czasem mam ochote polozyc sie do szpitala niech mnie tam monitoruja przez 24/7 ale co to za zycie..przeciez nie o to chodzi!Nie mozesz sie nad soba uzalc!Serce Ci kolacze nie mozesz zlapac oddechu?wyjdz na spacer..wez cos na uspkojenie, albo posluchaj muzyczki...seks tez dzaila:)Widzisz moja nerwica ma zwiazek z ciezkim dziecinstwem ...nie dosc ze mialam przerabane jako dziecko to teraz mam to cholerstwo na karku...Najwazniejsze zebys nie starala sie podporzadkowac swojego calego zycia chorobie -tam nie pojde, tego nie zrobie bo sie zle czuje.A wlasnie ze wyjdziesz!Zrob cos na co masz ochote czyms sie zajmij wez lekcje jogi...cokolwiek!Mam takie dni ze sama sie dziwie ze zyje przeciez tyle mi dolega...i co wtedy?Wychodze na piwo albo ogladam ulubiony film albo zapisuje sie na jakis kurs-wiecej nauki zeby glowe czyms zajac!Uwierz-jak zamkniesz sie w pokoju i zaczniesz sie uzalac to tylko bedzie ci gorzej!Jest ciezko ale ty jestes silniejsza...a jak byc byla na cos powaznego chora to przez 9 lat juz by cos znalezli...sama wiesz:)A tak wogole to powinnismy zalozyc jakas grupe wsparcia bo takie pisanie pomaga!
Odnośnik do komentarza
witaj malutka21 szkoda że nie widzisz jak chyle czoło przed tobą niewiarygodne ile optymizmu w tobie w sumie jest mi wstyd mam 39 lat i przez to cholerstwo czuję się jak babci. ty miałaś trudne dzieciństwo ja przeszłam 10 lat temu rozwód mąż zamienił mnie sobie na 10 lat młodszą i zaczeło się nie chcę tego wywlekać najpierw nerwica depresyjna przerodziło się to w epilepsje leczyłam się i sukces mój to że od 7 lat nie miałam ataku ale narwica została i to mocno się mnie trzyma jestem z kimś ale obawiam się że to strace bo on już też nie może patrzeć na takie zwłoki jak to nazwałaś. a ja nie mam siły co się podniose na kilka dni lęk wraca wiesz co jestem za założeniem grupy wsparcia ale ty musisz temu przewodniczyć wymyśl coś a za to co napisałaś dziękuję będę to czytać często jak już się nie odezwiesz a nachętniej podała bym tobie mejla żeby tu nie zanudzać innych ale z drugiej strony może komuś jeszcze dasz radę. dziękuję
Odnośnik do komentarza
Zdaje sie, ze ja mam to samo. Ostatni raz nerwice mialem 12 lat temu. Zaczelo 6 tygodni temu sie od szybkiego bicia serca w nocy (puls okolo 110) i potem na drugi dzien plus silny ucisk w zoladku. Nie zmruzylem oka. Okazalo sie, ze mialem cisnienie krwi 165/100. Przepisano mi pigulke na zwolnie rytmu i cisnienie dodatkowo biore suplementy, plus dieta. Po 3-4 tygodniach unormowalo sie cisnienie, po 5 ucisk ustal. Ale zaczaley sie inne dolegliwosci, m.in. gorace rece i widoczne niebieskie zylki na dloniach, spieczone usta, a potem ucisk, taki tepy bol z tylu glowy i karku. I tak kilka dni. Zdecydowalem sie odlozyc leki na nadcisnienie. I co sie okazuje. Tak od dwoch dni znow rosnie. Nie mam slow. Jak nie jedno to drugie. Sam nie wiem co robic. Kazda wizyta u lekarza kosztuje. Staram sie o tym nie myslec i przejsc do porzadku dziennego, ale czasem nie idzie.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×