Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Brak tchu i częste ziewanie


rw999

Rekomendowane odpowiedzi

JUJA - najpierw do pulmonologa, on zajmuje sie chorobami pluc, problemami z oddychaniem. Moze to astma, alergia, leczenie zlikwiduje objawy. Warto zrobic spirometrie z proba rozkurczowa, rtg pluc. Jesli nie pomoze to kardiolog.zeby sprawdzic serce, ewentualnie. Koniecznie tez poziom zelaza, morfologia, anemia moze dawac takie objawy. Jak nic nie pomoze to do psychologa/psychiatry. Pozdrawiam, mi pomagaja leki na astme mimo negatywnej proby rozkurczowej. Nie mam juz tych okropnych objawow.

Odnośnik do komentarza

Witam , nie sądziłam ze tyle osób ma z tym problem !!!! Moja *choroba* zaczeła sie 10lat temu. po dwóch tygodniach lezenia w łóżku bo tak było dla mnie najlepiej poszłam do psychiatry, godzina rozmowy zdziałała cuda !!! powyjsciu z gabinetu czulam sie odciazona bylo mi lzej psychiatra powiedziala mojej mamie ze jak na moj wiem to mam za duzo na * głowie* . Ale przeszło byłam szczesliwa 1 rozmowa tyle zdziałała !!! ale problem powrocil jak poszlam do nowej pracy najpierw stersowalam sie przez moja kierwoniczke .... i mialam tak przed praca dopoki nie weszlam do sklepu. po 5min mijało teraz juz nie pracuje od 3 dni problem mam dalej z oddychaniem bo problem sie nasilil oddychanie .... bralam tabletki ziolowe i magnez no i oczywiscie poszlam do psychiatry problem z praca rozwiazalam wiem ze w kolejnej podobnej sytuacji dam sobie rade, u psychiatry byloam okolo 2 godzin i nie o wszystkim zdazylam porozmawiac wiem ze kolejna wizyta bedzie konieczna . zaczelam rozbic calkowity reset głowy tzn oczyszczam sie z moich wad, powiedziałam bliskim ze ich kocham przeprosilam za moje zachowania itp, troche mniejsze mam odpały z oddychaniem, przed snem właczylam muzyke i zaczelam spokjnie oddychac dzisiejsza noc byla w miare przespana :))) jeszcze nie uporałam z problemem nie wiem co jeszcze mam zrobic leki biore. mysle ze to psychika w znacznym stopniu !!!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość aldonaaldona

Mam nadzieję, że odkryłam o co chodzi z tymi męczarniami z oddychaniem. Te uporczywe oddechy, ziewania i niemożność pełnego wdechu stały się rzadsze i mniej dokuczliwe. Mam nadzieję, że ustaną całkiem. Chcę się od razu podzielić spostrzeżeniami. Sama od trzech lat szukam przyczyny tych objawów. Badania nic nie wykazały. Serce ok, neurologicznie również w porządku, itd. Całe życie miałam raczej niższe ciśnienie niż wyższe. A tu całkiem przez przypadek odkryłam u siebie podwyższone ciśnienie. Pierw myślałam, że to jednorazowy wyskok. Zaczęłam sprawdzać częściej i okazało się, że to moje ciśnienie sobie skacze. Zaczęłąm pić zioła na obniżenie ciśnienia, regularnie, 2 razy na dzień. Ciśnienie się unormowało, ale przy tym NIESPODZIANKA - oddechy stały się rzadkie i lepiej *wchodzące*. Sprawdźcie sobie ciśnienie, bo może to tu jest przyczyna. I nie odrzucajcie tego tropu, myśląc, że Was to nie dotyczy, że macie dobre ciśnienie. Sama do nie dawna nie dałabym sobie powiedzieć, że mam podwyższone ciśnienie. Spróbujcie regulować ciśnienie pierw ziołami - mnie pomaga. Pozdrawiam i mam nadzieję, że to dobry trop.

Odnośnik do komentarza
Gość Maciej CH

Witam wszystkich serdecznie :) Przeczytalem cale forum i postanowilem do Was dolaczyc. Opisze jak to u mnie wyglada i kiedy sie zaczelo: Pierwszy epizod mialem okolo 5 lat temu, jadac samochodem w daleka podroz, w pewnym momencie zaczelo mi braknac powietrza, mialem uczucie, ze zaraz sie udusze. Po kilku godzinach minelo. Powrocilo po jakims roku, znowu podobne uczucie braku tchu i powietrza, ze zaraz sie udusze. Po jakims czasie poszedlem do lekarza. Zrobilem morfologie krwi, RTG płuc, tomografię płuc, spirometrie, EKG i USG serca, rezonans magnetyczny mózgu, USG tętnic szyjnych i tarczycy, badanie TSH, F3 i F4 (na hormon tarczycy), badanie moczu, gastroskopię, USG brzucha, test na Helicobacter Pyroli, zbadałem poziom złego i dobrego cholesterolu i jeszcze kilka, o ktorych juz nie pamiętam. Wszystkie wyniki w normie. Serce zdrowe, płuca czyste, krtań i tchawica ok. A ja nadal miałem duszności. Trafiłem w końcu do psychiatry, ponieważ przyczyny organiczne zostały wykluczone, lekarz stwierdził, że problem jest w głowie. Brałem antydepresanty i pomogło. Przez około trzy lata miałem spokój, czasami tylko mnie dopadło, ale w małym stopniu. Lecz niedawno problem powrócił. Nigdy jeszcze nie miałem takiego ataku jak ostatnio, a mianowicie, siedząc u fryzjera złapało mnie uczucie braku powietrza, dosłownie miałem wrażenie, że się uduszę. Musiałem wyjść i się uspokoić. Postanowiłem pójść znowu do psychiatry. Opisałem lekarzowi swoje objawy. Powiedziałem, że przyczyny organiczne zostały wykluczone. Diagnoza- depresja lękowa :(. Przepisał mi silne leki (Afobam i Paxtin). Jeszcze nie zacząłem i stosować, ponieważ są to silne leki psychotropowe i się obawiam. Przestudiowałem różne fora i doszedłem do kilku wniosków, a mianowicie: Po pierwsze, należy wykluczyś przyczyny organiczne, a więc należy zrobić podstawowe badania krwi. Odwiedzić pulmonologa, neurologa, kardiologa. Jeżeli Ci lekarze wykluczą nieprawidłowości, z dużym prawdopodobieństwem można obwinić nerwicę lub inne schorzenie psychiczne. Przepraszam z długi wpis, ale chciałem się ze wszystkimi podzielić moimi doświadczeniami. Jeżeli macie pytania, piszcie na tym forum, postaram się na wszystkie odpowiedzieć. Maciej Pozdrawiam i życzę zdrowia i pełnego oddechu.

Odnośnik do komentarza

Witaj Macku, rany, ale miales zestaw badan, chyba trafiles na jakiegos doktora Hausa :} A tak powaznie to dziekuje, ze opisales wszystko dokladnie, kazdy z nas szuka przyczyny swoich okropnych dolegliwosci. U Ciebie jednak wygladaja inaczej niz np. u mnie i wg mnie Twoje dolegliwosci od razu wskazywaly na nerwice lekową, to bardzo typowe dla tej przypadlosci. U mnie to raczej problem ciagly, ktory sie utrzymuje tygodniami, ja wiem ze sie nei udusze, nie panikuje, tylko strasznie sie przy tym mecze. Natomiast abstrahując od moich problemow z oddychaniem, ja zazywam ten sam zestaw lekow co Ty i to juz od dluzszego czasu. To znaczy biore rexetin [to samo co paxtin], natomiast afobam[xanax] biore tylko sporadycznie poniewaz ten ostatni silnie uzaleznia. Biore go tylko w momencie mega silnego stresu, z ktorym nie moge sobie poradzic. Paxtin bierz smialo, jestem pewna, ze Ci bardzo pomoze, u mnie same pozytywy z brania i minimalne objawy nieporzadane tylko na poczatku stosowania [zle spalam kilka nocy]. Teraz czuej sie doskonale, ale moj problem z oddychaniem jednak czasem powraca, zauwazylam tez ze jest duzo gorzej przy infekcji drog oddechowych, ostatnio z miesiac sie znowu z tym meczylam chociaz wczesniej pisalam, ze juz jest idealnie. Nie bylo to jednak tak nasilone jak w wakacje, do przezycia. Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Gość MACIEJ CH

AGUSKA33 dziekuje za odpowiedz. Wiesz jak to jest przy nerwicy, czlowiek wmawia sobie rozne choroby, a u mnie tak bylo. Ale przy okazji tych wszystkich badan jakie mialem, zostaly wykluczone praktycznie wszystkie schorzenia, ktore maja wplyw na oddychanie i mozna bylo zajac sie moja glowa :). Po Twojej wypowiedzi rozwiane zostaly moje watpliwosci odnosnie stosowania lekow, ktore przepisal mi psychiatra. Afobam bede stosowal tak jak Ty, czyli doraznie, a Paxtin zaczynam stosowac od poniedzialku (w weekend szykuje sie u mnie male piwkowanie). Mam nadzieje, iz Paxtin mi pomoze i znowu zaczne sie cieszyc zyciem :). Co moge Tobie i wszystkim na forum doradzic? Powtorze to co napisalem w poprzednim poscie. Zacznijcie od diagnostyki pluc, serca i mozgu, jesli tutaj jest wszystko ok, to wychodzi, ze problem tkwi w naszych glowach, tak jak w moim przypadku. Moge rowniez dodac od siebie, po przestudiowaniu dziesiatek forów, iż czesto problemy z oddychaniem maja zwiazek z chorobami tarczycy, z problemami gastrycznymi (zarzucanie tresci zoladka do przelyku), problemami z kregoslupem (odcinek piersiowy), jak rowniez moga miec podloze hematologiczne (anemia, wirusy), alergia, astma. Oczywiscie nie jestem lekarzem i prosze nie traktowac mojej wypowiedzi jako diagnozę, moze to Was naprowadzi na przyczyny dolegliwosci. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Kasiaaaaaaaaaaaa

Matko... nie spodziewałam się że aż tyle osób to ma, jest to mega upierdliwe, jestem prawie pewna że u mnie jest to na tle nerwowym, jak miałam nerwowe okresy w życiu od razu to miałam, w nocy musiałam siąść żeby ziewać - paranoja, wściekało mnie to, chciałam spokojnie sobie pospać, niedawno odkad zaczęłam ćwiczyć dosyć intensywnie to cholerne ziewanie znów się pojawiło, nie czuje ucisku w klatce piersiowej czuje tylko to niepelne powietrze w płucach, a najlepsze jest to, że żeby ziewnąć nic nie może mnie rozproszyć, tu już mam prawie pewność to nerwica zresztą miałam bardzo stresujące życie więc mnie to nie dziwi może to błą d że nadal nie wybrałam się do psychiatry czy neurologa może najwyższa pora..

Odnośnik do komentarza
Gość Kasiaaaaaaaaaaaa

Przeczytałam post i mam pytanie do Agata1987, zrobiłam to co pisałaś, przestałam to kontrolować, myśleć o tym, to reakcja mojego ciała była taka że przestałam ziewać, ale pojawiły się takie głębsze westchnienia, może to jakiś postep? Miałam bardzo nerwowy okres niedawno ale nie działo mi się nic, jakoś to zniosłam nawet byłam zdziwiona że tak dobrze, ale... jak zaczęłam ćwiczyć a dokładniej intensywnie z Chodakowską to pojawiły się znów te problemy, zwłaszcza w dzień, i wieczorem, ziewanie, westchnienia itd tak sobie myśle może to jakieś nerwy ze mnie wychodzą? czy ten ruch i te ćwiczenia mogą mi zaszkodzić? psychicznie czuje się po nich dobrze, tylko to oddychanie jakby mój organizm zaczynał histeryzować, będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Gość misia0278

Kochani, też się zmagam z tą dolegliwością, nie wiem co to, ale jest wkurzające. Właśnie mnie napadło, cały dzień się męczę a na dodatek mam straszny katar co dodatkowo utrudnia mi oddychanie, tragedia. Ostatnio moja duszność była powodem niezbyt miłej sytuacji - siedziałam na ważnym spotkaniu, a tu włączyło mi się ziewanie. Ile mogłam tyle się maskowałam, ale gdybym sobie porządnie nie ziewnęła to pewnikiem bym zemdlała. Po spotkaniu zwrócono mi uwagę, że temat musiał mnie strasznie znudzić ....

Odnośnik do komentarza
Gość Natalia 18

Witam przeczytałam wszystkie wypowiedzi na temat ** Braku złapania powietrza ** . Jak większość nas na tym forum mamy taki sam problem . Zastanawiam sie czy to może mieć powiązanie genetyczne ? Bo np. u mnie w rodzinie dziadek miał takie dolegliwości oraz ciocia . Miałam robione wszelkie badania w tym RTG , USG ,EKG ... Ogólnie to większość badań . Oczywiście nadal nie mogę złapać oddechu ;/ Moja ciocia już ponad 40 lat męczy się z tą chorobą., Mam nadzieje że znajdę tu jakąś poradę która ułatwi mi swobodny oddech bo wszystkie powyższe rady próbowałam i się nie zdały ;(

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim, też wertuję sobię te forum, znalazłem się tutaj tak jak większość z was.. szukam sposobu jak ratować swoje życie.. brak tchu ziewanie, męczy mnie to od prawie roku.. kiedyś też tak miałem w dalszej przeszłości ale samo przeszło.. teraz męczę się już wiele miesięcy i do tego stopnia, że koniecznie szukam rady, Mam w tych tematach duże doświadczenie, wiele zdobytych informacji, którymi mogę się podzielić ale wciąż nie pozbyłem się prblemu - byłem u kardiologa miałem robiony holter, czekam na wynik i wizytę . Podejrzewam, że u mnie to może być rzeczywiście nerwica ponieważ mam jeszcze straszny problem z pocącymi się dłońmi wstyd mi podać komuś rękę zawsze najbardziej się poci jak pomyślę o tym, że muszę ja komuś podać.. paradox... SZUKAM OSÓB które mają ten sam problem żeby móc porozmawiać wymienić się doświadczeniami jakoś wesprzeć się poradą ird.. moj numer gg to 6128128 współczuję każdemu kto ma ten problem i nikomu go nie życzę.. mam nadzieję, że będzie to w jakiś sposób łątwo wyleczalne i dostępne bez szukania i męki..

Odnośnik do komentarza
Gość Natalia 18

Endi powiem ci że ja leczę się w poradni kardiologicznej ponieważ jestem po operacji , kardiolog uznała to że to jest na tle nerwowym . W zeszłym roku tez miałam duszności .Zaczęło się od zawrotów głowy , po paru dniach pojawiły sie duszności . Miałam je tylko w ciągu dnia . Byłam u lekarza to stwierdzenie było takie że na tle nerwowym . U kardiologa tez byłam to samo mi powiedziała . W końcu tak się dusiłam ze pojechałam na pogotowie . Sanitariusz stwierdził że się hiperwentyluje i że to na tle nerwowym ;/ Badania w szpitalu były bardzo zminimalizowane ponieważ miałam tylko EKG i morfologie ... Lecz niby w normie.Poszłam do przychodni ponieważ znowu nie mogłam nabrać powietrza, pani doktor wysłała mnie na spirometrię .Badanie za pierwszym razem źle wyszło więc była druga próba po tygodniu . Za drugim razem było gorzej ale pani doktor dalej utrzymywała że to ze stresów itd . Jestem raczej spokojną osoba mam mało stresów i nie uważam że denerwuje się podświadomie bo tez czytałam że mogą być takie przypadki i wywoływać duszności. W przeciągu ostatnich kilku dni gdy położę sie juz do łóżka mam nadal ten problem . Powtarza się to tez w ciągu nocy . Kilkakrotnie muszę wstać i nabrać powietrza bo mi go brakuje . Teraz jestem już umówiona na wizytę u Alergologa .Mam przypuszczenia że mogłaby być to astma bo zauważyłam że gdy nabieram powietrze (choć przychodzi mi to z trudem ;/) to słyszę taki świst ;/ Endi a co do twojej przypadłości to przez pewien czas lecz bardzo krótki tez pociły mi się dłonie . A czy na twojej wewnętrznej stronie dłoni pod kciukiem skóra nabiera koloru fioletowego ? Bo ja tak mam bardzo często i te miejsce mnie boli . Mam nadzieje że jakieś rozwiązanie się znajdzie :)

Odnośnik do komentarza

Mam to samo. Ciągłe uczucie pełności, jakbym nie nabierał powietrza, uczucie wypchanych płuc jakby i nieoddychania... oczywiście ciągły lęk i strach, że zaraz się uduszę, nakręcanie się itd... w tym takie ściskanie w brzuchu... Miałem szereg badań, od badań krwi po rtg, usg serca po spirometrię i tomografię klatki piersiowej. Poza niewielkimi świstami na które biorę leki wziewne (nic nie dające) nic co mogłoby powodować takie duszności u mnie nie wykryto. W końcu jeden z lekarzy stwierdził, że może to być nerwica. Czy się z tym zgadzam? Częściowo... na pewno uspokajając się i zapominając trochę sobie pomagam, ale duszność jest wtedy ze mną nadal... Nie mam na to żadnego sposobu a od około pół roku rujnuje mi to życie totalnie, ciągły strach, zamknięcie się w sobie itd... Miło poczytać, że nie tylko ja mam taki problem. Naprawdę najgorszemu wrogowi nie życzę takich duszności i takich odczuć. To istny koszmar... dodam, że jestem młody, studiuję i prowadzę mocno stresujące życie, co na pewno ma wpływ, ale teraz te duszności w zasadzie zdominowały wszystko inne... koszmar.

Odnośnik do komentarza

Mam 22 lata, męczy mnie to jakoś od 2 liceum. Przez jakieś ostatnie 3 lata było dobrze, z małymi 2-3 dniowymi epizodami ale przechodziło. Ostatnio nasiliło się, szczególnie przed snem. Zauważyłem, że podczas kichania automatycznie ziewamy więc jeśli kogoś bardzo ale to bardzo męczy to polecam tabakę - może dosyć niekonwencjonalna metoda ale przyniesie ulgę na jakiś czas. Choruję na nerwicę więc podejrzewam, że ona jest przyczyną, chodziłem po różnych lekarzach i z fizycznego punktu widzenia byłem zdrowy jak ryba. Mam nadzieję, że kiedyś wszystkim nam to minie

Odnośnik do komentarza
Gość Kasiaaaaaaaaaaaa

Niedawno pisałam o tym problemie, u mnie to minęło a pojawiało się od lat zwłaszcza w nocy, na tle nerwowym. Gdy zaczęłam intensywnie ćwiczyć na początku miałam to ziewanie ciągle, przez kilka dni bylo masakrycznie niskie ciśnienie może to ma z ciśnieniem związek? no i chcialam wam napisać że mi to minęło całkiem, a miałam to najczęsciej w nocy że budziłam się,musiałam siąść i ziewnąć. Mineło mi napewno dlatego że ćwiczę od paru miesięcy, czuje się bardziej dotleniona, po prostu ćwiczenia mnie wyleczyły może to jakiś sposób dla was...

Odnośnik do komentarza

Mi pomagaja leki dla astmatykow - taki wziew na rozszerzenie oskjrzeli i dzialajacy przeciwzapalnie jednoczesnie. Sadze, ze mam dwa problemy - ten bardziej astmatyczny i ten z ziewaniem, ale jednak odkad biore leki [a mija juz rok] problem zostal niemal wyeliminowany. Owszem, czasem ziewam tak inaczej niz zwykli ludzie, bardziej intensywnie, czasem w nocy siadam zeby ziewnac [jak siadam jest latwiej, jak leze najtrudniej], chyba wieczorem sie nasila [moze znaczenie], jednak to nie jest juz taki dramat jak rok temu i w poprzednich latach, moge sobie z tym poradzic i szybko mija. Te leki jednak pomagaja chociaz badania niby nie wykazaly astmy. Nerwice tez mam, bardzo niskie cisnienie tez, wiele stresow, skrzywienie kregoslupa, alergie, pewnie to wszystko nie pomaga. Nie pale i nie zamierzam i tak mam dosc tych problemow z oddychaniem i nie mam zamiaru dokladac sobie kolejnych. Cwiczenia moze by pomogly, ale ja jakos nie moge sie zmobilizowac. Jak zaczynam cwiczyc, zmecze sie to objawy sie nasilaja, ale moze faktycznie warto nie odpuszczac, ale to nie takie proste :} Acha, jeszcze mam problemy z tarczyca, ale zaleczone. Tak na pocieszenie dla dziewczyn, moje wszelkie dolegliwosci ustaly w okresie ciazy wiec smialo :) Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj byłem u pulmonologa i dostałem 2 wziewne leki do stosowania. Co prawda ataki ostatnio trochę ustały ale nie do końca. Chociaż w porównaniu do tego jak wyglądało to na początku (gula w gardle, wrażenie, że się udusisz) to niebo a ziemia. Aguska a mogłabyś napisać jakie leki przyjmujesz, że tak bardzo pomogły? Mój mail to denmon@vp.pl jeśli ktoś chciałby napisać, pogadać to proszę bardzo. Też mam nerwicę, żadnych świstów nie było słychać podczas badania, astmy raczej nie mam. Palę od 2,5 roku ale niestety problem zaczął się ponad 4 lata temu. Nie zmienia to faktu, że trzeba rzucić :) Trzymajcie się ludzie

Odnośnik do komentarza

Niewiem czy pomoge ale sprobuje, sprawa braku oddechu dotychy roznych schorzen, Moje to podobne do waszych brak pełnego oddechu rano super a wieczorem masakra przed snem:/ Troche wymuszany kaszel pomagał,dodam że płułem jak mam te dusznosci ciagnaca slina. Jestem nerwowym otwartym człowiekiem wesołych zabawnym mowie to co boli wiec nerwica odpada,astma tez,teraz podjołem walke z ....jedzeniem zła dieta moze byc przyczyna dusznosci,niektórzy pisali że po jedzeniu po słodkim czy po gazowanym meczy bardziej to tak jak mnie,a wiec dobra rada przez Tydzien sprobujcie może wam pomoze lekie jedzenie mieso ograniczyc do minimum najlepiej kasza gryczana ryz wazywa min.1,5litra zwykłej wody NIEGAZOWANEJ, jesc czesto ale małe porce żeby nie zapychac na maxa *kiszek*Sprobojcie na tydzien, trzeba probowac w czyms to jest zwiazane tak jak cukrzyca czy inne przewlekłe choroby, tak samo to jest choroba, bo chyba nikt niechce sie dusic na siłe sam. ja dzis zaczymam kuracje odezwe sie jak bedzie poprawa,dodam że warto kupic środek na lewatywe w aptece za 10zł i samemu sobie ja zrobic wiele paskóct siedzi w jelitach wiec może to ma cos z tym wspolnego

Odnośnik do komentarza

Popek ja biore Fostex, wczesniej bralam inny lek tego typu, ktory mi nie pomagal [jakos na S nazwa, nie pamietam]. Jesli chodzi o diete to wplywa na caly nasz organizm, ale nie oszukujmy sie, mnostwo osob nie ma prawidlowej diety, a nie maja problemow z oddychaniem. Nie wierze, ze tu tkwi problem. Lewatywa zeby lepiej oddychac ? Hmm ciekawe :-) Ale skoro ma pomoc to powodzenia :) Jest tez bardzo powazna choroba dajaca powazne objawy, ale my jej raczej nie mamy - wiekszosc miala echo serca, a z problemem zmagamy sie od lat i jakos zyjemy. Nie chce straszyc, ale wklejam link, bo czasem warto wykluczyc te najpowazniejse dolegliwosci: http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100128/ZDROWIE/632406765

Odnośnik do komentarza
Gość Fiolka2708

Witam, tez mam taki problem - niestety. Byc moze jest to na tle nerwowym, ale zauwazylam ze jak wyjechalam na wakacje w bardzo czysta okolice - chodzi mi o powietrze, to nie mialam nawet raz tego problemu. Mieszkam w Warszawie wiec powietrze tu nie jest najlepsze. Biegam 3 razy w tygodniu po 12 km. Nie zauwazam jakiejs znaczacej poprawy nawet po bieganiu. Nie robilam jeszcze badan pod tym katem. Ale troche sie zalamalam ze niektorzy zyja z tym juz tyle lat...

Odnośnik do komentarza

Mam wyżej opisane objawy (no może bez drętwienia rąk). W każdym razie byłem z tym dzisiaj u lekarza. Przypadłość tą określił *subiektywnym uczuciem braku tchu*. Powiedział, że to się zdarza i mija (chociaż to stwierdzenie wypada raczej słabo przy historiach o dusznościach męczących od kilku lat). W moim przypadku jest to prawda, bo miałem to i w podstawówce, i w liceum, i na studiach i zawsze przechodziło po kilku tygodniach. Wspomniał też, że człowiek sam to sobie nakręca, bo raz nie może złapać tchu, wpada w lekką panikę, bierze jeszcze głębszy oddech i tak w kółko. Zalecił magnez. Powiedział, że sam to miał i przy *napadzie* wymuszał spowolnienie/uspokojenie oddechu. Podobno ustępuje po 1-2 minutach.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×