Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Brak tchu i częste ziewanie


rw999

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Angelica

Nie wiem czy to nerwica ale mogę zapewnić, że to od tego się nie umiera mimo iż ma się wrażenie że się zaraz udusi, przynajmniej ja tak miałam. Obecnie już prawie mi przeszło, a jak o tym nie myśle to nie odczuwam problemu z oddychaniem. Najgorsze to panikować. Ja polecam pójście do lekarza, bo jak zauważył Ong to zawsze gdzieś tam w nas jest i wraca o ile się nie leczymy.

Odnośnik do komentarza

Hej mam 23 lata. chcialam uspokoic wszystkich zestresowanych brakiem tchu ze to najprawdopodobniej chyba jednak nierwica... zaczelo się u mnie rok temu pod koniec marca.. trwalo jakis miesiąc az sobie przetlumaczylam że to stres i ze nie umrę za chwile.... pod koniec kwietnia przeszlo... a przynajmnije nie bylo az tak uciązliwe... obecnie mamy koniec marca i od trzech dni znowu *ziewam*... ;/ i znowu będę musiała samą siebie uspokajać... może rzeczywiście to przesilenie wiosenne...

Odnośnik do komentarza

I jeszcze jedno tak na marginesie... :) czytanie tego forum i świadomość że się nie jest jedynym człowiekiem na ziemi który ma taki problem na prawdę pomaga :) więc gorąco polecam gdy już na prawde ciężko Wam odetchnąć :)

Odnośnik do komentarza

A ja takie objawy jak piszecie tj. brak tchu i potrzeba ziewania miałam jakieś 2 lata temu i też mnie to niepokoiło.Okazało się jednak, że to refluks. Pomagają na takie objawy tabletki typu Panzol, zmniejszające wydzielanie kwasu żołodkowego, który w nadmiernej ilości poraża ponoć mięśnie oddechowe. Teraz czasami też zdarza mi się mieć te objawy braku tchu i ziewania, ale łykam dodatkową tabletkę Panzolu i po kłopocie. No i nie jem nic co zwiększa wydzielanie kwasu żołądkowego np. kwaśne rzeczy , mięta.Bo to powoduje natychmiastowy powrót objawów.

Odnośnik do komentarza

Witam. Ja również cierpie od ponad 1,5 roku na tą przykra dolegliwośc.O objawach takich jak brak tchu i natretne ziewanie nie będę sie rozpisywał.Faktem jest ,że znalazłem sie tu bo tak jak wy potrzebuje jakiejś rady,wskazówki bo ciężko się z tym zyje na codzień a wizyty u lekarzy i tzw specjalistow nie wiele wnoszą procz zwiekszenia zamętu w skołatanych ludzkich głowach.Czytalem uważnie posty i mysle ,że znalazłem odpowiedz(przynajmniej jeśli chodzi o mnie).Ktoś napisał ciekawy post o zwyrodnieniu szyjnego odcinka kregosłupa.Szczególną uwage zwróciłem na to ,że wystarczy 1mm odchyłu od normy tego odcinka by uzyskac wszystkie wspomniane dolegliwosci.Wpadłem na to poniewaz przyszło mi łatwo skojarzyc pewne fakty.Pracowałem w firmie na stanowisku szlifierza.Za nim sie tam przyjąlem byłem zupełnie zdrowym 40 latkiem.Pracowałem po 12-16h czasami przez 7 dni w tygodniu.Praca może nie zbyt cięzka bo siedziałem przy maszynie ale za to pozycja w jakiej sie znajdowałem przez ten czas była daleka od normalnej.Po powrocie do domu nie czułem czasami plecow.Po kilku miesiącach pojawł sie problem z oddychaniem i natarczywe ziewanie,byłem tym mocno zaskoczony bo nie wiedziałem co sie ze mną dzieje.Oczywiście wizyta u lekarza.Diagnoza -nerwica ,jakies tabletki na poprawe snu(chociaz nie było potrzeby by go poprawiac) i 2 tygodnie chorobowego miały załatwic sprawę.Poprawy nie było.Z pracy zrezygnowałem bo momentami mnie zatykało..Pracy juz nie mam została mi za to ta paskudna choroba ktora meczy mnie do dzisiaj .Dodam tylko ,że czasami przed zasnieciem by poprawic wentylacje płuc odchylam głowe troche do tyłu.Przypomniałem sobie ,ze tak sie robi w przypadku gdy ktos jest nieprzytomny .Przynosi mi to ulgę i pozwala zasnąc.Byc może w ten sposob nieswiadomie zmieniałem położenie kregosłupa w okolicy szyji.Na koniec -nie dajcie sie zwariowac.Skoro mozna z tym zyc to może lepiej nie łykac ażtylu lekow zwłaszca ze to nie wiele pomaga. Trzymajcie sie:)

Odnośnik do komentarza
Gość Damian1992

Cześć wszystkim. Ja nie wiem czy mam dolegliwości podobne do was ale dzieje mi się takie coś jak kilku osobom z tego forum czyli mianowicie brak porządnego oddechu.Problemy te zaczeły się jakieś 3miesiące temu gdy zacząłem chodzić na kurs prawa jazdy i dodam jeszcze że miałem bardzo nie miłego instruktora który bardzo mnie denerwował i nie kiedy to już chciało mi się płakać:) Ale mniejsza o to i przed pierwszym egzaminem w nocy obudziłem się i miałem dziwne zawroty głowy i plus do tego ciężko mi się oddychało i byłem dziwnie oszołomiony i póżniej kilka nocy pod rząd miałem coś podobnego aż w końcu ustało i teraz został mi problem z oddychaniem tylko u mnie wygląda to tak że raz mogę nabrać powietrze a raz nie. A i kiedyś odczuwałem coś dziwnego w sercu głupio to zabrzmi ale jak by się pociło albo było mokre i parę razy mnie coś kuło w okolicy serca... dużo by tu jeszcze pisać ale zabraknie miejsca dla innych:) a i powiem jeszcze że miałem robione ekg, chodziłem z holterem tym co mierzy ciśnienie przez 24 godziny i też wszystko było ok, ob, cukier, tętno wszystko w normie,rendgen płuc też nic nie wykazał... a i spilometrie jeszcze miałem robioną na pojemność płuc i terz powiedzieli że jest ok. CO TO MOŻE BYĆ???? dodam jeszcze że mam 18 lat i palę papierosy a alkohol pije nie wiem czy to jest często ale na weekendach gdzieś co 2 tygodnie a jak to się zaczeło to nie piłem wogóle. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Damian1992

A no i zapomniałem jeszcze dodać że lekarz który mnie próbował wyleczyć nie wiedział co mi jest to powiedział że astma żebym tylko kolejki nie zajmował i przepisał mi taki lek seretide dysk do wdychania ale jak mi się jeden skończył kazał mi kupić drugi ale troche z tym zwlekałem ale nie czułem żadnej ulgi jak to brałem albo jak nie brałem w sumie to nie kiedy mam wrażenie że jak tego nie biorę czuje się lepiej ale to może tylko takie wrażenie.

Odnośnik do komentarza

Drązyłem dalej temat kręgosłupa i znalazłem odpowiedz prosze przeczytajcie: *Bóle odcinka piersiowego kręgosłupa występują u osób, które często siedzą, przez dłuższy czas, z pochylonym do przodu tułowiem, jak np. studenci lub pracownicy biurowi. Typowe objawy to bóle między łopatkami, a czasem trudności w wykonywaniu głębokiego wdechu. Czasami ból może być również odczuwalny z przodu klatki piersiowej. Przyczyny dolegliwości Przewlekłe nadwyrężenie więzadeł kręgosłupa spowodowane złą postawą Schorzenia stawów łączących żebra z kręgosłupem wywołane zazwyczaj urazami Sposoby zapobiegania Należy dbać o prawidłową postawę: Głowę należy trzymać prosto Ściągać i rozluźniać łopatki wielokrotnie w ciągu dnia Dbać o właściwą pozycję przy pracy, a w szczególności siedzieć na wygodnym krześle z dobrym podparciem pleców Z poniższych ćwiczeń należy wybrać przynajmniej 2 i wykonywać je 1-2 razy dziennie przez co najmniej 5 minut. Ćwiczenie 1 Siedząc lub stojąc ściągnij łopatki ku sobie poprzez splecenie rąk za plecami z równoczesnym odgięciem głowy ku tyłowi. Ćwiczenie 2 Leżąc na brzuchu z rękami wzdłuż tułowia unosimy barki w górę. Wytrzymujemy przez 10 sekund, następnie odpoczywamy. Ćwiczenie 3 Leżąc na brzuchu unosimy tułów na prostych rękach i skręcamy barki na przemian w obie strony, tak aby poczuć napięcie mięśni grzbietu. Ćwiczenie 4 Po uchwyceniu długiego kija oburącz za karkiem, wykonujemy maksymalne skręty tułowia w obie strony. Ćwiczenie 5 Klęcząc opieramy się na obu łokciach. Wykonując wdech wyginamy plecy w *koci grzbiet*. Następnie wykonując wydech wyginamy kręgosłup ku dołowi. Aby ćwiczyć górny odcinek kręgosłupa należy wysunąć łokcie bardziej do przodu i obniżyć klatkę piersiową. Aby ćwiczyć dolny odcinek kręgosłupa należy oprzeć się na prostych rękach.*

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich , dawno mnie tu nie było. Przez jakiś czas było mi lepiej, ale ostatnio mam cholerny nawrót - zaczęło się na wiosnę jakieś 1,5 m-ca temu, może dodatkowo jestem uczulona na jakieś pyłki? W każdym razie - dzięki *Jattaman69* - z Twojego opisu wynika, że spora częśc mojego problemu *leży w kręgosłupie*. Ćwiczenia zaraz wydrukuję i będę próbować. Ciągle szukam odpowiedzi co robić jak się draństwa pozbyć. Napisałam zapytanie na innym forum - dam znać jak ktoś odpisze coś ciekawego. Jezu, żyję z tym już 1,5 roku i muszę się Wam pożalić, że strasznie mi ciężko. Mam lepsze dni, więcej niż kiedyś, ale nadal jest kiepsko. Poza tym - tu pytanie do dziewczyn - zauważyłam, że pogorszenia wydają się mieć jakiś związek również z fazą cyklu - najgorzej jest jakiś tydzień - 10 dni przed okresem oraz tuż po okresie. No ale badania nie wykazały zaburzeń hormonalnych, więc o co chodzi? Może ktoś ma pomysły?

Odnośnik do komentarza

No skleroza. Dla przypomnienia dodam, że zrobiłam milion badań + odwiedziłam kilkunastu! lekarzy, co nic kompletnie nie dało. Nie dajcie się też omamić nerwicą i lekami na to - czasem skutek jest odwrotny (lekarka uznała że to nerwica natręctw, co uważam za głupotę, bo u mnie to wystąpiło nagle rano od razu po przebudzeniu) i nie bierzcie leków jak leci - po tym, który mnie został przepisany mało nie *zeszłam*, bo *wyczyścił* mi wszystkie mysli, z wyjątkiem tej, że zaraz się uduszę. Warto tez dodać że wszyscy ci lekarze za prawdopodobną diagnozę uznali problem z kręgosłupem i jestem skłonna się zgodzić, że w sporej części maja rację. No tylko co dalej? Może ktoś zna dobrą rehabilitację w Warszawie? Pozdrawiam raz jeszcze

Odnośnik do komentarza

Kochani, mam ten sam problem - pojawił się jakieś 12 lat temu, przed operacją na którą czekałam i absolutnie się jej nie obawiałam... Stąd wykluczam kwestię nerwicy. Szczęście w nieszczęściu, że pierwszy raz pojawiło się to przed operacją bo inaczej wzięłabym to za efekt uboczny zabiegu. I tak od 12 lat nawiedza mnie ten problem. Pora roku dowolna, może być wiosna, lato, jesień, zima, czasem trwa tydzień czasem 2 miesiące, czasem jest kilka razy w roku albo przez 2 lata mam zupełny spokój. Oczywiście jak większość z was przeszłam wszystkich lekarzy i badania jakie tylko przyszły mi do głowy - i jestem okazem zdrowia... który się dusi... Teraz męczy mnie to mniej więcej od wielkanocy. Niektóre dni dają nadzieję że już przechodzi a następnego dnia dusi jak nigdy... Lekarze, którzy nie potrafią mi pomóc twierdzą że to na tle nerwowym... Miałam w życiu okresy traumatycznych przeżyć i nie cierpiałam wtedy na duszności, ale to też tłumaczono mi, że w czasie bardzo nerwowym i trudnym organizm mobilizuje się do walki żeby pokonać stres ale w końcu musi odreagować i jak kryzys minie ciało odreagowuje, np. takim płytkim oddechem. Jeśli to prawda moje ciało ma bardzo opóźniony zapłon i odreagowuje po kilku miesiącach od zdarzenia. Nie biorę obecnie żadnych leków, poza delikatnie uspokajającymi - może one pomogą, choćby jako placebo... Trafiłam na tę stronę dopiero dzisiaj - jeszcze nigdy tak mnie to nie męczyło. Będę tu zaglądać z nadzieją że ktoś znalazł rozwiązanie naszej zagadki.

Odnośnik do komentarza

Witaj Bifi, no jakbym widziała siebie. Wszyscy wmawiają nerwicę albo schorzenie kręgosłupa. Fakt, że ćwiczenia i masaże pomagają, ale RTG kręgosłupa nie wykazał jakiejś szczególnej przyczyny, podobnie jak milion innych badań :). Po 3 m-cach badania się na wszystkie możliwe choroby dałam sobie spokój. No a skąd nagle nerwica? U mnie widać reakcja wystepuje nie tylko z kilkumiesięcznym opóźnieniem, ale wieloletnim! Poza tym kiedy budzisz się z tym nagle, w NIEDZIELĘ rano (żadnego powodu do stresu), to po prostu nie może być nerwica! Ja osobiście uważam, że nerwica jest skutkiem ubocznym problemów z oddychaniem a nie przyczyną (przynajmniej w moim wypadku). Mnie również zdarzają się dni, że jest prawie dobrze, i myślisz, dam radę, a następnego jest tak fatalnie, że nie wiadomo co robić. Pocieszam się myślą, że na początku było dużo gorzej, po 1,5 roku dni dobrych jest więcej, więc kto wie - może dożyję, że będzie całkiem dobrze. A tymczasem zadaję pytania w tej sprawie na wszelkich forach lekarskich, jakie znajdę. Póki co nikt nie odważył się coś napisać lub postawić diagnozę :))), ale ja czekam cierpliwie. Leków żadnych nie biorę (jestem zwolennikiem teorii spiskowej lekarzy :)) choć muszę przynać, że miałam przyjemność spotkać kilku naprawdę fajnych specjalistów z dziedziny: pulmunologii, ortopedii, ginekologii, hematologii i kardiologii). Ale rozpisałam się o sobie :). Bifi, mnie pomagają następujace czynności: zakupy :))), dobra książka, prasowanie + oglądanie filmu, sprzątanie. W/w czynności tak obsorbują, że chwilami człowiek zapomina o reszcie świata i o swoim problemie. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ja dam wam na to rade jaka sam stosuje. to jest typowy atak nerwicowy, nie wmawiam sobie ze wsyzstko bedzie dobrze tlyko mowie sobie w glowie ,,pier**le to* przeciez sie nie udusze i zwalczam to w ten sposob ze jak czuje ze jestem lekko nei dotleniony to dalej oddycham tak samo, wlaczam jakas gre czy slucham muzyki jaka lubie i wtedy uswiadamiam sobie ze nie ziewnalem a jakos dalej oddycham normlanie. trzeba to olac, nie mozna tak sie soba przejmowac. plus zauwazylem ze nawet jeszcze rok temu kiedy wykonywalem czesto cwiczenia na silowni, wiecej imprezowalem pilem i nie traktowalem wszystkiego tak ze to mi szkodzi w ten soosob a to w ten, czulem sie o niebo lepiej. pozdrowienia i powodzenia

Odnośnik do komentarza

Hej! wszystkim zaglądającym czytam i czytam i tak sobie przypominam jak to bylo juz mi ciężko oddech głębszy wiem....... to w głowie teraz a jak to bylo wcześniej trudno powiedzieć zaczęło sie w pracy -stres wredna szefowa ciągnęło do ciazy i bywało rożnie raz lepiej raz gorzej gdy sie pogorszyło poszłam do lekarza podejrzenie -tarczyca badania wykazały ze hormony sa w normie potem jod i głębsze badania tarczycy zyc sie nie dalo bo tak mnie dusiło najgorsza noc znalazłam sposób spalam z rękoma w gorze nie wiem jak to działa ale płuca lepiej oddychały gdy miałam ręce przy głowie na poduszce w wynikach bylo widać guzki...... bez kolejki weszłam i poprosiłam lekarkę o spojrzenie na wyniki -dostać sie do lekarza w tym czasie to masakra powiedziała ze nic tu nie widzi i ze mam sie zapisać w kolejkę a nie tak wchodzić dylemat czekać pare miesięcy? poszlam do znajomego chirurga powiedział guzki do wycięcia -wycięłam potem sie okazało ze można to bylo leczyć a ta sama pani doktor patrząc na wyniki powiedziała - a jednak cos tu było!

Odnośnik do komentarza

Duszności znikly jak reka odjął tyle ze leczenie do konca zycia a ze dali leki nie takie to serduszko - ktore bylo powiązane z tarczyca [ lekarz tak stwierdził] zaczelo wariować wyniki straszne - ze tez jeszcze pani chodzi!- stwierdził lekarz oglądając wyniki gdy po paru miesiącach sie dostałam oczywiście dostałam większe dawki leku i propranolol bodajże i było okej tyle ze nie moglam wychodzić na dwór w upały bo mnie dopadało i teraz nie wiem czy to tarczyca czy nerwica byla powodem tego stanu heh

Odnośnik do komentarza

Po operacji nabawiłam sie fobii nie mogli mnie dobudzić a gdy rurkę z gardla wyjeli nie moglam oddychać pluca nie chciały sie podnieść by zrobic wdech i tak straciłam przytomność obudziłam sie z rurka i co zauważyłam miewałam nawroty ziewania itp w takich sytuacjach katar - nasilone stres -rzadko jakies zaburzenia ciśnienia zawroty glowy albo sercowe -kołatania albo zwolniony rytm wtedy powraca jak bumerang i zauważyłam ze sama sie nakręcam kontroluje oddechy i jest gorzej wiec staram sie nie myśleć nie kontrolować zając czyms jak inni pisza i przechodzi bo to jest w mojej głowie i nasila sie gdy chce to kontrolować

Odnośnik do komentarza

Widze ze ile chorób tyle domysłów co to jest podejrzewam ze każdy może miec podobne objawy a choroby rozne byl czas ze miałam takie objawy jak opadanie powiek osłabienie mięśni rąk w czasie wykonywania zwykłych czynności osłabienie siły mięśni nóg przy chodzeniu zaburzenia oddychania i co to jest- Miastenia? hehe nie biegam po lekarzach nie leczę sie na pare chorób - -domysly lekarza teraz mam lepsze dni i gorsze -sporadycznie i żyje nie licze na to ze trafie na dobrego lekarza który dobrze zdiagnozuje ale dla waszego dobrego samopoczucia idźcie badajcie sie i jak wyniki dobre to i w głowie odpuści kiedyś gdy lekarz usłyszał z jakimi objawami sie przyszło to wyśmiał pacjenta teraz to szukanie igły w stogu siana setki badan ktore nic nie wykazuja

Odnośnik do komentarza

Masz świętą rację nika47, ja się przebadałam już chyba na wszystko! (pulmonolog, endokrynolog, ortopeda, hematolog, internista, laryngolog, kardiolog, psycholog, neurolog), zrobiłam milion badań - i usłyszałam jedynie jakieś mętne pseudodiagnozy, z których wynikało, że może nerwica, może kręgosłup, może nadwrażliwość na leki, a może nie wiadomo co. Teraz walczę z tym tak, jak piszesz i jestem zwolennikiem teorii spiskowej *białych fartuchów* :) i dałam sobie spokój z lekarzami. Jak ktoś znajdzie takiego, który wie jak pomóc takim nieszczęśnikom jak my, niech da znać, pojadę do niego choćby na drugi koniec Polski. :) Muszę jednak dodać gwoli sprawiedliwości, że w tych wędrówkach oprócz wielu *konowałów* spotkałam też kilku porządnych ludzi, tj. przemiłą panią profesor ginekolog, dr hematologii (na podstawie samej morfologii wyliczył mi wszystkie problemowe obszary, do których stwierdzenia inni lekarze skierowali mnie na milion zbędnych badań), dr ortopedii, który zapisał mi rehabilitację, która bardzo mi pomogła (nawet jeśli to bardziej siedzi w mojej głowie) i dr pulmonologii, który wykazał dużo empatii i zrozumienia tematu. Szkoda, że nie wszyscy lekarze są tacy. Pozdrawiam cierpiących

Odnośnik do komentarza
Gość anusiek

WITAM WSZYSTKICH!!! Widzę ,że nie jestem sama.Nie będę was zanudzać objawami typu ziewanie i trudności z oddychaniem ,które oczywiście mnie męczą.Mam 32 lata i dolegliwości tego typu od 10.Sądziłam ,że jest to na tle alergicznym ,ale żadne leki przeciw alergiczne nie pomagają.Jattaman wcześniej pisał,że może mieć to związek z kręgosłupem i być może ma racje. Zaczęłam stosować ćwiczenia które tam podał i to pomaga.Ćwiczyłam zaledwie kilka razy i oczywiście dolegliwości nie ustąpiły całkowicie ale,jest lepiej.Odezwę się jak coś się zmieni.

Odnośnik do komentarza
Gość Misiek3001

Mam 39 lat, w miarę zdrowy tryb życia, dieta ok, waga w normie. Ziewanie, brak tchu, kłopoty z oddychaniem, bezdech, bóle klatki piersiowej od pewnego czasu i w końcu potworny atak duszności w drodze do pracy. Myslałem, że to koniec, że nie przeżyję. Wjechałem na stację beznynową i łapałem powietrze jak *ryba wyjęta z wody*. To było jakiś miesiąc temu. Do tej pory zrobiłem wszystkie możliwe badania serca ( ekg - holter, echo, próbę wysiłkową, ciśnienie - holter etc oraz....USG doppler tętnic ) Dopiero ostatnie badanie naprowadziło na właściwy trop. Okazało się niestety, że w tętnicach obecna jest dość pokaźna płytka miażdzycowa ze skrzepliną. Lekarz natychmiast skierował mnie na tomografię płuc pod kątem zatorowości płucnej. Okazało się że mam zator płucny spowodowany obecnością skrzeplin, któr oderwały się jakiś czas temu i zaczęły blokować przepływy w płucach. Teraz zaczynam długie leczenie, ale przynajmniej wiem czego. Zalecam Wam KONIECZNIE tomografiię płuc pod kątem zatorowości płucnej. Być może to badanie uratuje części z Was życie. Mi przynajmniej uratowało ( przynajmniej mam nadzieję :-)

Odnośnik do komentarza
Gość Robert 29

Witam Jeżeli podczas tych ataków macie uczucie (pełnego brzucha/twardego żołądka) to duszności pojawiają się poprzez ucisk wywołany skurczem mięśni. Polecam dobrą, lekkostrawną dietę + obojętnie jaki środek na poprawę przemiany materii lub regenerację wątroby np. esentiale forte + coś na lepsze trawienie (efekt placebo). Dziennie około godzinny spacer. Zero alkoholu. Objawy miną po około 2-3 tygodniach. Potem unikać tylko alkoholu i brać coś na lepsze trawienie (efekt placebo). pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×