Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Brak tchu i częste ziewanie


rw999

Rekomendowane odpowiedzi

moi kochani ja jestem z wami ja już prawie sie dusze czasami{wybaczcie o niepoprawną pisownię] na povażnie często mam takie uczucie,nawet jak wcześniej jest wszystko ok to i tak mnie dusi,to nie jest żadna nerwica! to jest ściema! lekarze wymyślają to bo nie potrafią określić odpowiedniej diagnozy! a tak na povażnie to nie chce im się myśleć! bo mają w d.... to oo dzieje sie z nami:(pozdrawiam załamanych na maksa bo ja tez jestem w dole(polecam piosenke zespołu abc pod tytułem the look of love:)
Odnośnik do komentarza
Witam, mam 23 lata. Mam mniej więcej ten sam problem co wy. Zaczęło się u mnie wieku 17 lat. Wtedy miałem problemy istne z oddychaniem. Dochodziło do omdleń i skurczy mięśni. W sensie, ze leżałem powyginany. Wyglądało to strasznie, a uczucie było potworne. Okazało się wtedy, ze to są ataki hiperwentylacji. Organizm się natlenia i wywołuje uczycie jego braku i natlenienie komórek, co powodowało skurcz mięśni. I rzeczywiście, lekarze na to tez mówili stanem nerwicowym. W końcu doszedłem, że faktycznie to był stres. Tyle, ze bardziej emocjonalny - w formie - natłok emocji lub ich tłumienie. To też się do tego przyczyniało. W tym wypadku bardzo pomagały mi leki uspokajające i co najważniejsze - podduszanie się. Czyli, wypuszczałem powietrze z płuc i trzymałem, aż nie wytrzymam i wezmę oddech, wtedy przechodziło. Wtedy to faktycznie było stanem nerwowym. Ale dopadło mnie teraz to co macie wy. Dlatego jestem przekonany, że to nie jest stan nerwicowy. Po tym co miałem znam szereg sposobów i różnych rodzajów leków czy wysiłku fizycznego... Nic nie pomaga. Więc to raczej nie jest stan nerwicowy.
Odnośnik do komentarza
Gość tomeczek22
Witam wszystkich serdecznie. Słuchajcie już od tygodnia prawie mam bardzo nieprzyjemny problem ze złapaniem głębokiego oddechu (ciągle odczuwam niedosyt tlenu), problem mam również z ziewaniem gdyż dopiero po kilku próbach nabrania powietrza udaje mi się spokojnie ziewnąć. Tylko że u mnie nie występują dodatkowe objawy jak wyżej w postaci bólu w klatce czy drętwienia kończyn. Jestem żołnierzem i mam bardzo dobrą kondycje. Nigdy nie miałem żadnych problemów z oddychaniem nawet przy dużym wysiłku lub bardzo stesowych sytuacjach dlatego jestem bardzo zaniepokojony. Zauważyłem tylko że najczęściej mam z tym problem po posiłku. Jeśli ktoś z Was przechodził coś takiego i znalazł przyczyne to bardzo prosze o pomoc.
Odnośnik do komentarza
Witam,przeczytałam wszystkie wpisy na temat problemu z oddychaniem i tak jak Wy brakuje mi pelnego oddechu.Jestem pewna ze to na tle nerwowym tylko i wyłącznie.Mam nerwice i to własnie zaczęło się wtedy kiedy mój mąż stracił prace i nie było pieniędzy na zapłacenie rachunków,oj ciężko było.Wszystko w sobie tlumilam,czułam się gorsza ze wszystkim się wszystko udaje tylko ja mam zawsze problem z pieniędzmi.Ja tez probilam dużo badań i wszystkie są w normie i wiecie co...ja się cieszę ze to tylko NERWICA a nie jakaś bialaczka czy tetniak.Codziennie mnie dusi i łapie powietrze pare razy ale mówię sama do siebie*dus mnie ile chcesz,nie boje się Ciebie*i próbuje się wtedy zając czymś innym,nie wiem kiedy ale zaraz przechodzi.Prawda jest tez ze pomagają te szybkie i płytkie oddechy,po nich naprawdę się lżej oddycha.Musicie zacząć myflec o tym ze macie nerwice i będzie wam łatwiej się z tym pogodzić a z czasem napewno to minie bo nie będziecie już panikowac i sami siebie nakrecac .Ja sobie powtarzam ze to tylko nerwica i ona mi nic nie zrobi,tak jak ktoś wcześniej napisał*ze na to się nie umiera*ODDYCHAJCIE SZYBKO i PLYTKO!
Odnośnik do komentarza
Witajcie *Dusiciele* :))) U mnie w tej chwili spokój, oddycham w miarę normalnie. Wiem, że to znów kiedyś mnie dopadnie, bo od lat wraca (z różną częstotliwością i z różnym natężeniem), ale już się przyzwyczaiłam... Bo co innego można zrobić? ;) -* Tomeczku, ja też nie mam bólów w klatce piersiowej ani drętwienia kończyn, *tylko* nie mogę głęboko odetchnąć, po prostu: złapać powietrza - jak to nazywam w skrócie. Sądzę, że kondycja fizyczna nie ma w tych dolegliwościach, które nas prześladują, wielkiego znaczenia. Natomiast stan emocjonalny, uczuciowy - jak najbardziej. Z tym że ataki duszności nie występują w tym samym czasie, co nerwy, stres, one pojawiają się jakby z opóźnieniem... Już niemal zapomnieliśmy, że coś nas bardzo zdenerwowało, że przechodziliśmy długotrwały stres, a tu - bum! zaczynamy się dusić. U mnie czasem sygnałem rozpoczynających się duszności było mocne ukłucie w okolicy serca, jakby ktoś szpilę wbijał, ale najczęściej pojawiały się bez ostrzeżenia, nagle. Ty zauważyłeś, że duszność pojawia się po posiłku, ja zauważyłam, że kiedy jestem w trakcie ataku (trwającego nieraz kilka dni, nieraz tydzień i dłużej..) bardzo trudno mi się oddycha, zatyka mnie po prostu, w trakcie jedzenia. A już najgorzej jest, gdy np. zupa jest gorąca. Nie wiem czemu tak się dzieje, ale tak właśnie jest. Przyczyna tych dolegliwości? No cóż - prawie wszyscy (ja też) tu na forum uważają, że to ma podłoże nerwicowe i że co gorsza , nie ma na to jakiegoś cudownie działającego lekarstwa. Ja męczę się z tym już ponad 40 lat, ale... żyję. I to jest pocieszające ;) Możesz zrobić sobie badania, pójść do lekarza (ale porządnego, nie pierwszego lepszego..), aby wykluczył jakieś poważne choroby serca czy inne i żebyś trochę się uspokoił. Bo obawa, że dręczy nas jakaś nieznana a groźna choroba nakręca stres, denerwujemy się, boimy i wtedy ataki duszności już czekają. I tak jedno nakręca drugie. Pozdrawiam serdecznie i nie lękaj się zbytnio. Z tym można żyć, choć - fakt - bywa to uciążliwe... -* Dobrze Aga, że to napisałaś - cieszmy się, (a przynajmniej nie bójmy się tak panicznie tych duszności) że to nerwica, a nie jakaś naprawdę ciężka choroba. Trudniej nam się żyje to prawda, ale trzeba myśleć pozytywnie - NIE JEST NAJGORZEJ! :-) Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Gość kinga 25 lat
Kochani!!! Mam ten sam problem od niedawna i kompletnie nie wiem co robic!!! Wczoraj byla u mnie karetka (bo nie moglam zlapac oddechu). Czuje ze jestem wrakiem i na nic nie mam sily!!! PROSZE NIECH KTOS SIE DO MNIE ODEZWIE-to moje GG 10677705 Zgóry dziekuje!!! POZDRAWIAM SERDECZNIE :o)
Odnośnik do komentarza
I co Kingusia, poszłaś do jakiegoś konkretnego lekarza? :( Warto chyba poświęcić nawet sporą kwotę na dobrego lekarza, aby ten po zrobieniu WSZYSTKICH MOŻLIWYCH badań upewnił nas, że nie cierpimy na jakaś poważną chorobę. I gdyby się okazało, że to jednak *tylko* nerwica, pokierował nami w tej naszej męczącej dolegliwości. Ps. Nie odzywam się już na GG, bo tylko z doskoku bywam na kompie. Trzymaj się! Pa! :)
Odnośnik do komentarza
Gość kinga 25 lat
Bylam raz u lekarza internisty ale on mnie wysmial...poczulam sie okropnie. Poszlam wiec do psychiatry (prywatnie) ale pani dr stwierdzila ze nie bedzie miala dla mnie czasu.........SZOK CO SIE W TYM KRAJU DZIEJE!!!!! nie wiem juz co robic bo dusznosci nie przechodza a wizyte u kardiologa mam 23 wrzesnia!!!! :(((((( Kochani czy u Was te objawy trwaja cały dzień czy tylko czasmi w ciagu dni, bo ja mam je caly czas i nawet na chwile nie ustepuja-ciagle musze sie wysilac zeby zlapac ten gleboki oddech. to jest strasznie meczace!!! POZRDAWIAM WSZYSTKICH CIEPLUTKO!!!!
Odnośnik do komentarza
Kinga, nie denerwuj się tak, dziewczyno, bo to Ci jeszcze bardziej szkodzi :( Nie wiem, jaka jest Twoja sytuacja, ale jeśli możesz - idź na spacer, połaź po sklepach, rób cokolwiek, bylebyś nie skupiała się na myślach o swoim oddychaniu. U mnie te objawy, gdy już mnie chwycą, trwają cały dzień. Są momenty, że jest ciut lepiej, ale praktycznie ta duszność trwa non stop. Zawsze najbardziej bałam się momentu, kiedy kładłam się spać i po przeczytaniu kilku stron książki (też walcząc co chwile o oddech..) gasiłam światło... Wtedy pojawiała się panika, że teraz to już na pewno się uduszę, pod głowę pakowałam poduszki, żeby mieć jak najwyżej głowę (chociaż to też nic nie dawało, ale strach przed uduszeniem się kazał mi szukać różnych wyjść), męczyłam się dość długo, często płakałam (płacz jakby trochę rozluźniał tę zaciśniętą wewnątrz blokadę), aż w końcu jakoś zasypiałam. Tak było przed laty, gdy byłam dzieckiem i młodą dziewczyną. Teraz już nie cierpię aż tak - już wiem, że się jednak nie uduszę, skoro przetrzymałam tyle ataków. Staram się oddychać płytko i dość szybko i to trochę pomaga. I nie bać się aż tak bardzo, bo skupianie się na swoim lęku powoduje, że jest jeszcze gorzej. Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Mam 18 lat i zaczęło się to u mnie prawie rok temu :( Na początku (jakieś 2 dni) ziewało mi się swobodnie, bez żadnego wysiłku i prób złapania oddechu na siłę. Z dnia na dzień stan się pogarszał i jestem tu gdzie jestem, jakoś się trzymam, choc bywały momenty załamania, sami wiecie jakie to okropne uczucie. Jakby tego było mało cierpię na nerwicę żołądka, co zdradza, że jestem nerwowym człowiekiem. I z własnego doświadczenia powiem wam, że to częściowo przez stres. W wakacje było świetnie, żadnych stresów, oddychało się leciutko. Gorzej teraz, gdy zaczęła się szkoła - wstawanie rano i ogólnie jak to w szkole, poza tym zdaję maturę. Może znalazłem klucz do rozwiązania, nie wiem. Wyda się to głupie ale może jakiś krok do przodu w walce z tym syfem. Otóż pewnego razu na sali gimnastycznej mojemu koledze zachciało się pocwiczyc *ciosy* i poprosił bym trzymał materac. Na jedno uderzenie nie byłem przygotowany i trzymałem materac praktycznie przed klatką piersiową. Los chciał, że kolega trafił w miejsce na materacu, za którym bezpośrednio znajdował się mój splot słoneczny. Od razu padłem na glebę i zacząłem się dusic (kto raz tak dostał to wie jakie to uczucie). Jednak po kilku chwilach zdołałem złapac oddech i poczułem się lepiej. Niestety nie potrafię sobie przypomniec dokładnie jak długo po tym wydarzeniu zaczęły się dusznosci. Wydaje mi się że miesiąc - dwa. Gdy dotykam się w okolicach splotu słonecznego czuję lekki ból. Też tak macie? Sprawdźcie. Może należałoby to zbadac u lekarza?
Odnośnik do komentarza
Miła dziękuje za odpowiedz miałaś absolutną racje. Rzeczywiście moje problemy ze złapaniem powietrza są związane z przeżyciem bardzo stresującego zdarzenia i pojawiają sie z opóźnieniem. Wcześniej nie wiązałem ze sobą stresu i moich obiawów bo nie następowały natychmiast po sobie. Najgorsza była myśl ze już codziennie do końca zycia nie będe mógł normalnie oddychać i ziewać. Na szczęście te nieprzyjemnne obiawy przechodzą już po kilku dniach więc nie ma się czego bać i dodatkowo się stresować.
Odnośnik do komentarza
Cieszę się Tomeczku, że Cię trochę uspokoiłam :) To prawda - te ataki przechodzą po kilku dniach (choć niestety zdarzają się trwające trochę dłużej..) i trzeba je przecierpieć... Innego wyjścia nie ma... Przynajmniej ja nie znam sposobu, aby je skrócić, nie mówiąc już o ich wyeliminowaniu :( Można je lekko zminimalizować np. mnie trochę pomaga Validol, o który przeczytałam tu na forum i polecane również tutaj przez kogoś - i przeze mnie wypraktykowane przy ostatnim ataku - spokojne płytkie oddychanie. Masz też rację, że nie trzeba się denerwować i bać, gdy atak się pojawia, tylko mówić sobie - TO MINIE! Bo naprawdę mija, za każdym razem, choć przyznaję - wymęczy człowieka nieraz okrutnie.. Ale żyć z tym można, co widać po załączonym obrazku, czyli po mnie ;)... ciągnę ten dusznościowy wózek już ponad 40 lat. Pozdrawiam serdecznie :)
Odnośnik do komentarza
Gość Maciek Zieeeewacz :)
Witam Mam 33 lata, przeczytałem większość wypowiedzi i zacznę mało oryginalnie :) : Mam identyczne objawy jak Wy. Jedyne co zawdzięczam tej chorobie to to że od 2 miesięcy nie palę papierosów. Jestem po badaniach krwi, moczu, ekg - nie wykazały kompletnie nic Wczoraj byłem na prześwietleniu klatki piersiowej i z tego co już zdążyłem przeczytać pewnie wszystko będzie ok. Najbardziej mnie męczy ciągłe ziewanie, a raczej permanentna niemożność zieeeewnięcia tzw pełną gębą. Ciężkie płuca i kłucie raz z jednej strony raz z drugiej to też norma. Słuchajcie ponieważ od dosyć długiego czasu zajmuję się z zamiłowania tematyką zdrowego trybu życia (nie widzieliście tych fajek:)) postaram się za wszelką cenę dojść co do cholery się dzieje, bo do chwili obecnej myślałem że jest to tylko mój problem. We czwartek planuje zacząć od przebadania się na obecność alergii. Myślałem że może to być spowodowane niedotlenieniem komórek, ale w jednej wiadomości napisaliście że badanie na obecność tlenu w komórkach wykazała prawie 100%. Postaram się oczyszcić organizm z toksyn, bo to również może stanowić problem. Napewno będe tu zaglądał i pisał jak postępy. I słuchajcie !!! znajdziemy rozwiązanie jestem tego pewien. Nie ma rzeczy nie możliwych. Pozdrawiam Was serdecznie !!!!
Odnośnik do komentarza
Witaj Maciek :) Ja przez 40 lat żyłam w nieświadomości, że tylu ludzi cierpi na tę samą przypadłość, co ja... :( Widzę, że jesteś bardzo zdeterminowany, aby dowiedzieć się, co to za świństwo nas dopadło. Mam cichą nadzieję, że może uda Ci się do czegoś dojść i wyjaśnić faktyczny, udowodniony medycznie powód naszych cierpień. A gdybyś jeszcze dowiedział się, jak to leczyć czy chociażby zmniejszyć dolegliwości, to już byłoby całkiem świetnie. Pozdrawiam ciepło :) Ps. Mój atak z końca października był leciutki i trwał tylko jakieś trzy dni. Już jest lepiej, oddycham w miarę normalnie.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich ja również mam takie objawy czesto trudno mi się oddycha najczęsciej jak się czymś zamartwiam,mam wtedy także bóle plecow i bóle w okolicy mostka a mam dopiero 23lata zaczelo się to kilka lat temu kiedy moj chlopak wyjeżdzal za granice caly czas martwilam się o niego i sama wymyślalam sobie choroby to jest strasznie męczące niemoge przes to normalnie żyć niech ktoś mi pomoże
Odnośnik do komentarza
witaj ja mam 32 i podobnie jak ty duszności bóle pleców kołatanie serca ból w klatce piersiowej czasami boję się zostać sama w domu Moja nerwica zaczeła się jakieś sześć lat temu (dwa lata mi odpuściła nie miałam żadnych dolegliwości) ale teraz daje mi się we znaki boje się że umrę a czasami mam już dość mąż mnie nie rozumie powtarza że sobie wszystko wymyślam .Biorę leki bioxetin i propranolol czasami mi pomagają jeśli macie podobne dolegliwości to napiszcie
Odnośnik do komentarza
Gość Ewelelinka88
Witam Was serdecznie mam 21 la i od jakiegos czasu mialam chwilowe braki tchu ale po jakims czasie to przechodzilo dzisiaj w nocy nie moglam zasnac do 2 w nocy dusilam sie, brakowalo mi tchu, balam sie zasnac, poniewaz myslalam ze sie nie obudze, wiec pojechalam na pogotowie poniewa przerazilam sie ze to moze byc zator plucny, lekarz zbadal moja klatke piersiowa i plecy oaz zmierzyl cisnienie i stwierdzil ze troche przeziebienie a troche nerwy.... przepisal mi lekki antybiotyk jak to ujal, tabletki wykrztusne i leki uspokajajace Hydroxyzinym VP.....gdy wzielam je od razu zasnelam, myslalam ze jak sie obudze to juz dolegliowsci z bolem serca i brakiem tchu znikna tak jak zawsze..... jednak nie do tej pory nie moge zlapac tchu wydaje mi sie jakbym lapala zbyt malo powietrza jakby nie starczalo, aby dotlenic cale pluca..... boje sie ze to moze byc cos powazniejszego..... pozdrawiam Was serdecznie
Odnośnik do komentarza
Mam 51 lat. Podobne dolegliwości mam około 20 lat , latem zawsze czuję się lepiej, ale jak dzień jest coraz krótszy i na zewnątrz jest ponuro to mnie dopada, a szczególnie wieczorami. Nie lubię nastrojowych świec, ani małych lampek- najlepiej czuję się przy pełnym świetle. Jest mi duszno i czuję niepokój w sercu i tak jakbym wypiła za dużo kawy, której nie piję najwyżej bezkofeinową. W zeszłym roku wyprosiłam od lekarza lek na depresje. Brałam te leki przez pół roku nie czułam wtedy żadnych fizycznych dolegliwości, żadnej duszności. Jednak przestałam je brać bo mam świadomość że te leki nie są obojętne dla zdrowia, ale chętnie znowu bym zaczęła może to zrobię. Ciekawa jestem jakie leki na depresję są najmniej inwazyjne czyli po prostu najmniej szkodzą. Chodzi mi o laki na depresję, a nie uspakajające. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×