Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Wariujące tętno i ciśnienie. Co to może być???


Gość Andreww

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, jestem nowy na tym forum. Na wstępie powiem że mam dopiero 17 lat i mam nadzieję że ktoś z Was przeczyta moje "wypociny" i będzie w stanie choć trochę pomóc... Ale do rzeczy... od pewnego czasu bardzo dokucza mi serce. Zaczęło się to w marcu tego roku. Na lekcji w szkole nagle poczułem mocne szarpnięcie serca i zrobiło mi się słabo. Wyszedłem do toalety, wziąłem kilka głębokich oddechów i przeszło. Nie ukrywam byłem zaskoczony i przestraszony tym "przeskokiem" serca. W domu po powrocie zmierzyłem sobie ciśnienie - 135/75. Pomyślałem że to przez nerwy gdyż miałem kilka dni wcześniej sporo sytuacji stresowych. Od tego czasu zaczęły się jazdy z ciśnieniem i tętnem. Rano na czczo czułem się w miarę okej. Gdy tylko zjadłem śniadanie serce zaczynało bić mocniej i szybciej. Podczas pomiaru ciśnienia po śniadaniu najczęściej było 150/60 lub 147/70 i przy tym puls 100-120. Podwyższone było tylko ciśnienie skurczowe. Rozkurczowe zawsze w normie, czasem nawet poniżej. Co ciekawe po obiedzie i kolacji nie było takich objawów, tylko przy śniadaniu lub przy zjedzeniu czegoś w godzinach około 8-12. Potem na początku czerwca położyli mnie na 3 dni do szpitala gdyż miałem dziwny "epizod" tzn po śniadaniu mocno i szybko biło mi serce (tak jak zawsze od marca) i w pewnym momencie gdy usiadłem żeby się zrelaksować poczułem że przestało bić mi się serce na około 5-10 sekund. Momentalnie zrobiło mi się ciemno przed oczami i jedyne co pamiętam to że wziąłem wtedy gwałtowny głęboki wdech i zaczęło znowu bić, co ciekawe już wolniej i normalnie jakbym był na czczo. Bardzo się wtedy przestraszyłem. Miałem robione EKG, Echo, holtery EKG i ciśnieniowy 24h. + do tego badania krwi, było też TSH. Lekarze mówią że wszystko wyszło w porządku, w EKG wyszło tylko że mam tachykardię zatokową bez zaburzeń rytmu (puls nie spadał poniżej 100, prawdopodobnie ze stresu związanego z pobytem w szpitalu). W echo też ponoć wszystko ok tylko wyszło "fizjologiczna niedomykalność zastawki trójdzielnej i płucnej". Holtery pokazały średnio ciśnienie 135/60 i puls 90, najmniejsze ciśnienie 110/60 i puls 47 w nocy podczas snu, najwyższe 175/70 przy pulsie 95 po południu. Reszta pomiarów to zazwyczaj ciśnienie około 130-140/60-70. TSH wyszło o ile się nie mylę 3,14. No i lekarze powiedzieli że prawdopodobnie nerwica albo jakieś lęki, ale pielęgniarka dziwiła się że są tak duże różnice między ciśnieniem skurczowym a rozkurczowym. Jak stwierdziła przy nerwicy powinny wzrastać obydwa. No i od tego czasu zostałem wypisany z diagnozą zaburzeń emocjonalnych. Dostałem hydroksyzynę, chce mi się po niej spać ale objawy nadal są.

Pomimo próby ignorowania tych objawów ciągle mi one przeszkadzają. Doszły też inne i utrzymują się do dnia dzisiejszego. Na przykład gdy nagle czymś się zestresuję lub wystraszę to zaczyna mnie dławić za mostkiem, serce zaczyna bardzo mocno ale wolno bić. Trwa to kilka-kilkanaście sekund. Któregoś razu też gdy zagadałem do dziewczyny która mi się podoba i bardzo się stresowałem to puls zamiast przyspieszyć od emocji to gwałtownie zwolnił do 50-60 (mniej więcej) było mi bardzo zimno i dławiło mnie za mostkiem. Kiedyś tak nie miałem i zawsze w takich sytuacjach serce po prostu przyspieszało. Ciągle pojawia się szybkie ale już nie mocne bicie serca po śniadaniu. Doszły bardzo mocne skoki pulsu w ciągu doby, np. czasem rano mam puls 80-100, po południu 60, a wieczorem ledwo 45, aż boję się że serce mi stanie. A czasami na odwrót np. cały dzień wolny lub szybki puls. Dzieje się to bez konkretnej przyczyny, nawet kiedy niczym się nie denerwuję i jestem wyluzowany. Ciśnienie za każdym razem jak mierzę w domu mam zazwyczaj 147/70. Najniższe jakie zmierzyłem od tamtego czasu to było 123/75. Dodatkowo gdy kucam i biorę wdech to strasznie mocno boli mnie za mostkiem (taki rozrywający i pulsujący ból). Prawie ciągle jestem zmęczony i nie mam na nic ochoty. Kiedyś czułem się wyśmienicie i byłem aktywny sportowo, a teraz chodzę jak zombi.

I teraz pytanie czy na serio to wszystko może być nerwica? Czy może jakaś choroba a jeśli tak to jaka? W szczególności te skoki tętna i ciśnienia bez przyczyny. Miał ktoś kiedyś taki przypadek??? Mam nadzieję że ktoś mi pomoże...

Odnośnik do komentarza

W okolicy kwietnia miałem coś chyba podobnego tylko ja to miałem napady szybkiego bicia serca i podwyższone ciśnienie i do tego nadwrażliwość na jakieś negatywne emocje. Jeżeli badali Cię w szpitalu i nic nie wykryli to możliwe że jest to na tle emocjonalnym.  Pierwsze co może szkodzić to nie jedź teraz słodkich rzeczy a szczególnie rano bo po tym zawsze rośnie puls. Tak samo nie jedź dużych posiłków na raz bo po tym też rośnie puls. Unikaj sytuacji które mogą Cię czymś denerwować albo przynosić jakieś większe emocje. Bezpiecznie jest np zająć się oglądaniem jakiś kabaretów albo lekkich komedi. Nie grać w gry które też mogą wywoływać silniejsze emocje.Jak zobaczysz że nic złego się nie dzieje to z czasem minie ta nadwrażliwość na nerwy. 

Odnośnik do komentarza

Jak aktywność fizyczna powoduje ból to staraj się też nie przemęczać niczym.Ja tak miałem że zawsze na luzie robiłem 30 pompek a tu po 12 miałem taki skok pulsu że myślałem że już po mnie. Teraz już jest z tym ok ale nadal nie wiem co mi dolegało. Czasami myślę że to jakieś powikłania po bezobjawowym covidzie były.

 

Odnośnik do komentarza
Gość Gość Adi

Hej wiem co czujesz. Miałem podobne epizody w przeszłości. Bardzo wysokie ciśnienie i puls, bóle, uczucie omdlenia czy odpływania czasem nawet wiele dni dochodziłem do siebie. Badania były wtedy w normie itd. Możesz nawet nie zdawać sobie sprawy ,że problem leży w psychice a dziać się może wszystko podświadomie. Określone sytuację, strach, ciągła kontrola pulsu czy ciśnienia może tylko potęgować to uczucie i wyzwalać opisane przez Ciebie objawy.

Na początek zalecam pomiar pulsu i ciśnienia regularnie, załóż sobie zeszyt. Będziesz wiedział i mógł zbudować sobie bazę. 

Jeśli lekarze mówią, że wyniki są OK to musi tak być. Serce organicznie zdrowe, brak zaburzeń rytmu, hormony itd.

Można spróbować leki na obniżenie pulsu ale jeśli podejrzeniem jest nerwica zastanowić się nad tym aspektem.

Spróbuj może jeść mniej a częściej, kup sobie może coś ziołowego o charakterze uspokajającym. 

Pogadaj z kardiologiem o testach wysiłkowych jeśli widzisz rewelacje przy dużym pulsie wtedy tutaj będzie obraz tego.

Zapytaj kardiologa czy możesz ćwiczyć jeśli nie będzie przeciwwskazań a nadal będziesz sie bal zacznij ostrożnie od spacerów, marszy czy delikatnej jazdy rowerem. Możliwe, że odzwyczaiłem się od szybszej pracy serca podczas wysiłku i każdy skok pulsu wyzwala u Ciebie stres, nerwy, obawy i tylko karuzela się nakręca. 

Dodatkowo idą święta Bożego Narodzenia spróbuj znaleźć odskocznię od czynnik stresujących wewnętrznych jeśli chodzi o podświadomość to tak jak koledzy wyżej piali zajmij się czymś co Cię pochłania ale nie stresuje. No czytanie książki tak byś mógł kompletnie zapomnieć o pulsie o ciśnieniu i wtedy dokonaj pomiaru.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, trochę mnie tu nie było, ale za to przychodzę z nowymi newsami na temat mojego problemu. Od około miesiąca moje samopoczucie się znacznie poprawiło, nie mam już kołatania serca, żadnego przyduszania ani "zasłabnięć". Jedzenie teraz też prawie całkiem przestało wpływać na mój puls. Bardzo mi się poprawiło gdy odstawiłem CAŁKOWICIE mleko. Czuję się o niebo lepiej. Jednakże niepokoi mnie jeden fakt. A mianowicie pomimo mojego dobrego samopoczucia ciśnienie nadal jest wysokie ( najczęściej 145/55 przy pulsie średnio 75). Chwilowo przez ponad tydzień miałem w miarę ok ciśnienie (133/69) raz mi się udało uzyskać wynik 119/73, co mnie ucieszyło, mimo tego że miałem wtedy trochę stresu tamtego dnia, a ciśnienie było w normie :classic_biggrin:. Jednakże moja radość nie trwała za długo i dzisiaj pomimo spokojnego i radosnego dnia ciśnienie wyszło mi (155/40). Czułem się wtedy wyśmienicie, nic na to nie wskazywało... Aż się zdziwiłem. Kilka dni wcześniej podczas sporego stresu wyszło normalne (119/73), a dzisiaj na spokojnie bez stresu i nerwów 155/40???

Ludzie błagam podpowiedzcie jeśli się ktoś zna, czym to może być spowodowane??? Już przestałem mieć te wszystkie "ataki" (pomogła psychoterapia) i czuję się wreszcie wspaniale. Tylko te ciśnienie. Pojawiło się na wiosnę na początku roku znienacka z dnia na dzień. Z 115/70 zrobiło się wtedy 150/45, pamiętam jakby to było dzisiaj. Już tracę nadzieję że uda się znaleźć przyczynę, nie jestem otyły, nawet bym powiedział że chudy jak tyczka!! Przy wzroście 180cm ważę ledwo 60kg. Nie piję, nie palę, zdrowo się odżywiam. Nie mam żadnych fizycznych oznak nadciśnienia, TSH w normie, zastawki serca w normie, morfologia wzorowa. Co to może być?? Błąd pomiaru odpada, bo wszyscy w rodzinie mierzą tym samym i mają normalne ciśnienie, nikt w rodzinie nie ma nadciśnienia. Mam wysokie tylko skurczowe, rozkurczowe w normie. Co to może być, i dlaczego mimo takiego ciśnienia czuję się bardzo dobrze? 

Odnośnik do komentarza

Myślę, że nikt na forum nie będzie w stanie udzielić Ci fachowej odpowiedzi. W mojej ocenie skoki ciśnienia w tak młodym wieku powinny zostać skonsultowane z lekarzem. Nie bagatelizowałabym tego, bo jednak o serce trzeba dbać… Piszesz, że po odstawieniu mleka Ci się poprawiło – to dobrze. Pytanie jednak skąd te późniejsze skoki ciśnienia? Ja sama odwiedzam regularnie kardiologa w SCM clinic, więc jeśli jesteś z okolic to mogę Ci polecić dr Małgorzatę Kloch – jest świetna. Tymczasem życzę dużo zdrowia i zbadaj to lepiej u kogoś kompetentnego. Forum nie udzieli Ci fachowej odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza

Byłem w poniedziałek u kardiologa, ze względu na to że dzień przed wizytą miałem ciśnienie 165/60 lekarz zalecił jeszcze zbadać czy nie ma białka w moczu bo być może to nerki chociaż nerki wcześniej miałem badane i wszystko było w porządku. Powiedział tylko że serce mam zdrowe jak koń i mam się niczym nie przejmować. No kurde ale jak się nie przejmować skoro nie mogę normalnie funkcjonować, ba! nie mogę nawet prawie nic jeść bo się wtedy duszę i słabnę (podczas przeżuwania pokarmu w ustach). Mam wrażenie jakbym nie miał tlenu, serce przyspiesza i raz o mało co nie zemdlałem podczas śniadania. Męczę się podczas jedzenia jak podczas maratonu. Przez to schudłem kolejne 2kg i ważę teraz 58kg przy 180cm wzrostu. Po posiłkach ciśnienie najniższe jakie miałem to 145/60, najwyższe 175/75. Tylko na czczo czasami uda mi się zobaczyć 130/70. Ludzie proszę naprawdę pomóżcie do jakiego lekarza mam iść??? Już powoli się załamuję, nie mogę normalnie funkcjonować. A i od razu mówię że lęki i stres odpadają bo od miesiąca biorę hydroksyzynę 50mg na dobę i działa bo niczym się już nie stresuję ani nie denerwuję, ale te objawy nie dają mi żyć. Występują tylko wtedy jak jestem spokojny.

Odnośnik do komentarza

Hej 😉 mój 17 letni syn ma to samo, nawet w pewnym momencie zastanawiałam się czy to nie on pisze :). Ptoblem zaczął się gdy szedł to techników pielęgniarka zwróciła uwagę , że jest lekko podniesione ciśnienie, jakie było moje zdziwienie on sportowiec , szkoła sportowa co pół roku pełne badania włącznie z wysiłkowymi. Udaliśmy się najpierw do internisty kazał założyć zeszycik o pisać codziennie pomiar no i zaczęło się .Masakra . 138/50 to była norma , a tak to 150/60 nawet o 170/60 . Dostaliśmy skierowanie do kardiologa , tam zrobili mu holter ciśnieniowy okazało się że w ciągu dnia nawet i 100/46 a wieczorem i w nocy tak ok 160/70 lekarka dała tabletki i kontrola za pół roku. W międzyczasie lekarka internistka dała skierowanie do poradni nefrologicznej , a nefrolog dała skierowanie na tydzień na badania do szpitala . W szpitalu porobili wszystkie badania i wszystko ok .Mój syn jak między ciśnienie tak się denerwuje że te wyniki wychodzą kosmiczne , jak miał założony holter to cała noc nie spal .Lekarz stwierdził że problem jest w psychice syn musi nauczyć się zwalczać stres , nie wiem jak na to zrobić. Okres dojrzewania hormony buzują itd Aktualnie jestem na etapie szukania dobrego psychoterapeuty który specjalizuje się w różnych rodzajach leków u nastolatków. Syna na zdrowego jak ryba tylko poprostu jest bardziej emocjonalny , przejmuje się wszystkim każda wizyta u lekarza to bardzo duży stres dla niego , więc nie widzę innej możliwości jak psychoterapia , najgorsze jest to że on nie chce o żadnych psychoterapeutach słuchać on nie widzi problemu , on się niczym nie denerwuje, ale ja mu nie odpuszczę bo jak teraz mi nie pomogę to będzie tylko gorzej .

Myślę że ty też byś mógł spróbować pogadać z psychologiem 

Odnośnik do komentarza
Gość Andreww

Witam wszystkich ponownie, troche mnie tu nie było ale do rzeczy... Po części problem rozwiązany, po części nie do końca. Udało mi się opanować "nerwicę" że tak powiem, z czego się bardzo cieszę 🙂 Nie mam już póki co żadnych kołatań serca, mogę spokojnie jeść, udało mi się z powrotem trochę przytyć do 63kg przy 180cm wzrostu, przy czym to mięśnie a nie tłuszcz żeby nie było. 😉  Czasem coś zakłuje ale już się tym nie przejmuje i jest o wiele lepiej, zacząłem w miarę normalnie funkcjonować. Od miesiąca zacząłem trochę trenować siłowo, po tym czułem się jeszcze lepiej. Zacząłem chodzić na spacery 3 razy w tygodniu i wreszcie poprawiła mi się trochę wydolność, nie mam zadyszki podczas szybkiego marszu, mogę spokojnie przejść kilka kilometrów szybszym krokiem. Zrobiłem też badania krwi i moczu, jak kazał kardiolog, wszystko w porządku oprócz podwyższonego białka całkowitego i albuminy we krwi. Tyle pozytywów, teraz ta negatywna część.... A więc ciśnienie mi nadal nie spadło, nawet trochę się podwyższyło, wcześniej średnio było ok 140/70, to teraz 148/70, czasem nawet coraz częściej 160/60. Rozkurczowe nadal jest w normie, skurczowe ciągle podwyższone. Najgorzej, kardiolog powiedział że już prawdopodobnie rozwija się nadciśnienie i jeśli coraz częściej będzie przekraczać skurczowe 160, to bede musiał brać leki, czego chciałbym uniknąć. Dodatkowo powiedział że prawdopodobnie już do końca życie nie będę mógł ćwiczyć na siłowni, co mnie trochę załamało, bo jestem bardzo chudy a bez treningu siłowego nie mam szans nabrać masy mięśniowej. Dodatkowo to mój ulubiony sport. Powiedział za to że kalistenikę i trening z własną masą ciała moge robić, co według mnie jest trochę sprzeczne bo to też przeciez jest trening siłowy. Mam do Was kilka pytań, pierwsze jest takie, czy możliwe że nadciśnienie samoistne bez żadnej przyczyny pojawiło się u mnie z dnia na dzień? Tak jak mówiłem rok temu w marcu jednego dnia 115/70, a następnego już 150/50. Możliwe jest to by w tak młodym wieku z dnia na dzień dostać izolowanego nadciśnienia skurczowego? I pytanie drugie, czy na prawdę już do końca życia nie będę mógł pójść na siłownię? Czy lekarz powiedział tak "na wszelki wypadek"?   Co do leków na ciśnienie to chciałbym uniknąć ich brania, bo słyszałem że powodują impotencję, czego bym za nic w świecie nie zaakceptował w tak młodym wieku. :C 

Odnośnik do komentarza

Słuchajcie chyba wydarzył się cud..... 😁 Prawdopodobnie znalazłem u siebie przyczynę tych skoków ciśnienia. Znowu mogę się cieszyć normalnym ciśnieniem, dzisiaj rano miałem 123/63, a przed chwilą 115/59. Ale do rzeczy..... Zauważyłem olbrzymią zmianę, kiedy przestałem TŁUMIĆ emocje (te negatywne ale i też pozytywne). Nie chodziło o sam stres czy nerwy ale właśnie TŁUMIENIE tego w sobie i nie pokazywaniu emocji. Wcześniej próbowałem być na siłę spokojny, powstrzymywałem się od pokazywania emocji, faszerowałem się hydroksyzyną, która ledwo co działała. Mimo "względnego" wymuszonego spokoju ciśnienie i tak miałem wysokie (czasem nawet 175/60). Kiedy przestałem ukrywać emocje, nerwy, uczucia czy stres, przestałem grać "twardziela emocjonalnego" i pozwoliłem sobie na "pokazanie" i rozładowanie nerwów, ciśnienie szybko opadło. Ja to robiłem w taki sposób, że gdy czułem napięcie emocjonalne, nie próbowałem tego ignorować, tutaj nie działało coś typu "nie myśl o tym i nie koncentruj się na stresie, myśl o czymś innym". Co to to nie. Musiałem jakby skoncentrować się na maksa, wtedy pojawiała się we mnie złość, biłem w poduszkę ile sił w rękach, aż poczułem ulgę. Ciśnienie ze 160/75 spadło do 120/60. Porozmawiałem też z zaufaną osobą o moich problemach, o tym czego się boję (ogólnie, nie chodzi o zdrowie), co mnie w życiu stresuje i nie ukrywałem swoich słabości. Po tygodniu napięcie baaardzo się zmniejszyło, a ciśnienie wróciło do normy. Najczęściej waha się między 120/60, a 135/70, czasem jak poczuję trochę stresu to chwilowo się podniesie do 150/70, ale wtedy nie tłumię tego tylko staram się właśnie SKONCENTROWAĆ na stresie i go zaakceptować, silnie przeżyć, a potem po prostu rozładowuję nerwy, na przykład biegając w kółko po pokoju przez kilka minut, robiąc energicznie kilkanaście pompek albo bijąc w poduszkę. Po uspokojeniu ciśnienie wraca do normy. Czasem gdy mam bezstresowy i "bezemocjonalny" dzień i posiedzę dłużej, tak jak na przykład dzisiaj, ciśnienie mam wtedy nawet 115/59, wczoraj też wieczorem 112/55. Także myślę że to była przyczyna i znalazłem dla siebie "klucz do naprawy ciśnienia" że tak powiem. Także jeśli ktoś z Was ma problemy ze skaczącym lub podwyższonym ciśnieniem (głównie skurczowym), a wszystkie badania wyszły dobrze, spróbujcie pomyśleć, czy się z czymś nie "gryziecie", coś wam nie siedzi w głowie, czy nie czujecie jakiegoś napięcia. Bardzo możliwe że właśnie TŁUMIENIE emocji, a nie ich wyrażanie, podnosi ciśnienie. Tak więc spróbujcie wtedy zrobić to co ja, tylko pamiętajcie, że trzeba najpierw to przeżyć, poczuć te nerwy, wyrazić te emocje i je pokazać, uzewnętrznić, a potem rozładować czyli na przykład porządnie wykrzyczeć i pobić w poduszkę lub trochę pobiegać. Porady typu "nie myśl o tym, pomyśl o czymś przyjemnym, nie koncentruj się na problemach" nie zawsze pomaga. Czasami nawet w ogóle, bo to jest tłumienie emocji, które się "nawarstwaiją" i ciągle się z tym podświadomie gryziecie, tylko siłą próbujecie o tym nie myśleć. Bynajmniej u mnie tak to działa. Pozdrawiam wszystkich i dużo zdrówka Wam życzę!!! :classic_biggrin:

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×