Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj w klubie,ludzi z nerwica lekową. Najpierw złóż wizytę lekarzowi pierwszego kontaktu i zrób przynajmniej podstawowe badania.Dalej lekarz pokieruje odpowiednio Twoje leczenie.Radzę Ci nie zwlekać z tym,ale też nie bać się.Na pewno nic się nie wydarzy. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość marlenamarga..
czy to jest możliwe aby nerwy tak działały na człowieka,że świat zaczyna wirować i boisz się czegoś czego nie ma? to jest dla mnie niewyobrażalne. jestem osobą spokojną i z regóły to ja pomagam innym z problemami. teraz czuję się okropnie bo nie potrafię sama sobie pomóc gdyż nawet nie wiem z czym mam do czynienia!
Odnośnik do komentarza
Gość TOLECZKA
To zapewne jest objawa nerwicy skoro wszystkie badania sa ok.Nerwica czlowieka moze doprowadzic do okropnego stanu,a leki ktore odczuwasz sa paskudne i okropne,ale pragne Cie pocieszyc ze ta chorobe mozna zaleczyc.Proponuje wizyte u dobrego specjalisty i wprowadzenie lekow.narazie nie musza to byc psychotropy.proponuje lykac czosnek w tabletkach,magnez z witamina b i validol(to lekki ziolowy lek do ssania).Czasami warto najpierw zakupic jakies leki ziolowe uspokajajace homeopatyczne i samemy probowac zaleczyc strach i lek.czasem sie udaje. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość czarci pazur
Zapewne to ja nie zostanę księdzem... Marlena.. tak się wybitnie dziwnie składa, że mózg połączony jest z resztą działa. Zaskakujące, prawda? I tak się dziwnie składa, że jest połączony między innymi poprzez układ nerwowy. Ja nie wiem, co jest dziwnego w tym, że myśli mogą wpływać na to, jak się czujesz. W mózgu zapisana jest mapa Twojego ciała. Cialo skonstruowane jest tak, by dawać Ci znak, że jesteś w stanie zagrożenia. Lęk i nerwica jest OBJAWEM, a nie chorobą, tak jak twierdzi 90% ludzi uczęszczających na to forum. Każda choroba ma swoja przyczynę. Twierdzić, że nerwica jest chorobą to to samo, co twierdzić, że zespół stresu pourazowego może się pojawić znikąd. Poza tym.. lekarz Ci powiedział, że to od picia kawy? To Ty byłaś u szamana jakiegoś, czy znachora? Bo nie wierzę, że lekarz może być takim idiotą.
Odnośnik do komentarza
wyobraż sobie,że to był mój lekarz rodzinny. na początku myślałam ,że to moj wymysł i tak naprawde to jest wszystko ok. teraz dzieki temu forum wiem ,że tak nie jest. dzieki za rady ale naprawde nie mam czasu na lekarzy. może kiedyś jak będzie na tyle żle ,że nie bedę mogła wstac z łóżka to zadzwonie po lekarza....cały czs biore magnez w tabletkach i to duzo ale nie pomaga. ne wiem co zrobic z tym. myslałam,że mozna to jakoś załatwic w sposób naturalny.....mam 26 lat a czuje sie na 50. trudno moze jak popisze troche z wami to będe przynajmniej wiedziała cos o tym zjebanym stanie umysłu, bo naprawde nie jestem osobą znerwicowana może trochę za spokojną i za uzo dusze w sobie emocji....
Odnośnik do komentarza
Gość czarci pazur
No to mam dla Ciebie radę. Jak popiszesz na tym forum to Ci tyle pomoże, co morska woda na pragnienie. Weź się za jakikolwiek sport - rower, bieganie.. nie wiem, co lubisz. Znajdź sobie w życiu zajęcie, które Cię relaksuje i nie myśl o tym, gdzie Cię boli, co Cię boli, jak Cię boli. Spróbuj, po kilku dniach zobaczysz. I na początku nie bój się, że Ci puls skoczył do 100kilkudziesięciu - to przecież normalne przy wysiłku. A już na pewno nie wyleczysz się, wchodząc na fora internetowe i pisząc, że znowu czujesz się źle.. Tak też można, ale przede wszystkim się za siebie weź.
Odnośnik do komentarza
Witam was . Przechodziłam przez to samo co wy. i też próbowałam wszystkiego. W wieku 18 lat się zaczęło. pewnego wieczoru gdy kładłam się spać odczułam drętwienie rąk i stóp zamknęłam oczy i miałam wrażenie że łóżko mnie wciąga dosłownie. Wstałam zszokowana i brakowało mi tlenu choć oddychałam bardzo głęboko. Chodziłam w kółko jak nienormalna. w Końcu upadłam i powiedziałam zapłakanemu ojcu że umieram. Przyjechało pogotowie, dostałam zastrzyk uspokajający.i od tego momentu średnio dwa razy w tygodniu odwiedzało mnie pogotowie. Trwało to długo, prę lat. Lekarze wykluczali po kolei wszystkie choroby, aż w końcu zdiagnozowali nerwicę. Po jakimś czasie doszła porządna arytmia serca. Nie zależnie od tego czy miałam lęki czy nie. Od czterech lat mam spokój. Jeżeli ktoś chce z tym skończyć raz na zawsze zapraszam na mojego e-maila annag1983@interia.pl Anka
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich nerwicowców!Doskonalerozumiem Was wszystkich.Ja z nerwicą borykam się od dziecka z wieloma latami tzw. uśpienia nerwicy. Teraz mam 31 lat, poukładane życie rodzinne, 2 letnią córeczkę i niby nie mam się czym martwić a nerwica wróciła. Ale opowiem Wam moją historię: W wieku 6 lat dotałam jakiegoś ataku i myślałam, że umieram. Cału czas chciało mi się pić. Zabranio mnie do szpitala, zrobiono wszystkie badania, łącznie z cukrzycą i innymi prześwietleniami i stwierdzono po tygodniu, że takie małe dziecko już ma nerwicę. Dodam,że byłam wychowywana przez babcię, ponieważ rodzice pracowali. Babcia zawsze straszyła mnie śmiercią i tym ,że coś mi się stanie!Robiła to z troski o mnie i bardzo mnie kochała.Jednak nie zdawała sobie sprawy z tego co robi.Byłam świadkiem jej rozmów z koleżankami, które tylko rozmawiały o chorobachi o śmierci!Wtedy jeszcze i przez wiele kolejnych lat nie zdawałam soobie sprawy jakie to bedzie miało na mnie odbicie w przyszłości.Kiedy byłam w szkole podstawowej i pojechałam na śmierć dziadka to po tym jak widziałam go takiego bladego w trumnie śniło mi się to po nocachj i wydawało mi się,że tez się robię taka blada i umieram.Ogólnie u mnie w domu nigdy nie było jakiegos optymistycznego nastawienia do życia. Wszyscy byli tzw. kubusiami fatalistami.No ale póżniej z nerwica był długo długo spokój. Mając 24 -25 lat pierwszy dziwny atak pojawił mi się w kościele.Zaczęło mi nagle tak strasznie walić serce,że nie wiedziałoam cio się ze mną dzieje!Było to coś okropnego!Strasznie się bałam, bo nie wiedziałam jeszcze o to jest. Od tej pory *boje* się kościoła.Stoję albo na dworze albo gdzieś blisko wyjścia. Ale to były tylko krótkie epizody ataków. Skończyłam studia byłam w ciągłym wirze zdarzeń i nie miałam czasu myśleć o pierdołach. Teraz od dwóch lat jestem w domu z dzieckiem i zaczęły u mnie występować dziwne objawy które się nasiliły. jescze do niedawna myślałabym,że jestem chora na jakąś dziwną chorobę, ale odwiedzając to forum i czytajc o objawach nerwicy lękowej jakie Wy przechodzicie, jestem pewna, że choruję na to paskudztwo.I najgorsze jest to,że sama muszę sobie z tym poradzić.Na katar i ból głowy są tabletki, a tu?Nerwicę można zaleczyć,ale nie wyleczyć.Wiem,że powrót tej choroby był spowodowany tym ,że siedzę w domu i żyję teraz w ciągłej monotoni.Skupiam się na tym, co się dzieje z moim organizmem i jak tyko zaczynam o tym myśleć to to się dzieje. Kołatanie serca, ogromny lęk,że za chwilę się coś stanie, drżenie ciała itp. itd. Najgorzej jest w upalne dni. Jest mi słabo , boję się wyjść z domu, masakra!Kiedyś godzinami leżałam na słońcu i nic.A teraz*?Co się dzieje???Jak wychodzę sama na miasto to idę w ogromnym napięciu, cały czas towarzyszy mi lęk. Boje się zostać sama, jechać sama samochodem, bo cały czas myślę, że coś mi sie stanie!A przecież uwielbiam jeździć autem!Jak pojawia się atak, to jakby nie jestem sobą. Robi mi się gorąco, duszno, nie rozumiem co ktoś do mnie mówi...koszmar...i jeszcze to potworne bicie serca.....Na razie radzę sobie bez lekówale strasznie mnie męczy walka z Tą potworą!łyka magnez i cynk, bo czasami miałam wrażenie, że nie mam siły ruszyć ręka ani nogą.A przecież mam mała córeczkę, która kocham ponad życie i musze być dla niej silna. Mój mąż jest bezradny bo pierwszy raz styka sięę z czym takim.Riozumiem go. Nikt nie jest w stanie nas zrozumieć jeśli sam tego nie przeżył.Także podsumowujc: boje się dużych marketów, kiedy nie widzę wyjścia, kościoła, zatłoczonych miejsc, upałów.....czy ktoś tez ma podobne odczucia. Napiszcie.Teraz ide z małą na podwórko. Póżniej wrócę.Pozdrawiam Wszystkich na tym forum.
Odnośnik do komentarza
sylwia bardzo dobrze Cie rozumie to samo przechodzilam co Ty opisujesz, ale musisz uwierzyc w siebie, masz meza ktory napewno Cie wspiera w trudnych chwilach,popros lekarza o jakis slaby lek uspokajajacy aby sie wyciszyc,ja tez dlugo borykalam sie z nerwca ponad 20lat, a teraz tez nie jest rewelacyjnie ale sobie radze lepiej nie panikuje jak kiedys ,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
szczerze mówiąc przed chwilą mialem taki atak. nie wiedzialem co sie dzieje. zaczęłem szukać w internecie cos o obiawach cukrzycy az dotarłem do tego forum i zauważyłem ze przeżyłem wszystko to samo tz. poczucie gorąca drżenie całego ciała silne walenie serca. nieświadomość. wogole nie wiedzialem co sie dzieje i co mam teraz zrobic?
Odnośnik do komentarza

Ja godzinę temu miałam taki atak...chwilę temu przestałam mieć dreszcze....masakra....jeszcze do tego wypłacałam kasę z bankomatu ....okropnośc nie można normalnie funkcjonować. Moje biedne autko samo na parkingu bo boję sie niem jezdzić czekam na KOGOŚ żeby iść po zakupy....męczarnia...chyba wybiorę się do psychologa

Odnośnik do komentarza

A już myślałam, że mam coś z głową i jestem nienormalna. Od kilku dni właśnie to przechodzę. Kilka tygodni temu miałam atak lęku w nocy: miałam duszności, zawroty głowy, wrażenie że zaraz zemdleję: wkręciłam sobie że jak usnę to już nie wstanę, chodziłąm w kółko po pokoju, aż finalnie wylądowałam na izbie przyjęć w szpitalu. Później przez klka tygodni był spokój, aż do teraz, gdy wychodzę z domu moje myśli krążą w okół tego - że zemdleję gdzies w miejscu publicznym i automatycznie w tym momencie zaczyna robić mi się słabo, oblewa mnie fala gorąca, kręci się w głowie, a nogi mam jak z waty. Osatatnio zauważyłąm, że gdy przestaję koncentrować się na sobie myśli przechodzą, a samopoczucie się poprawia, jednak ile tak można. Już sama nie wiem co mam ze sobą robić: robiłam wszystkie badania i wyniki są w porządku. W ten sposób nie da się żyć....

Odnośnik do komentarza
Gość Zmartwiona

Witam. Czytam te komentarze i mam tak samo jak Wy... Próbuje zasnąć i myślę o tym czy usnę i nagle zatyka mnie w klatce i czuję jakbym mdlała,w tym momencie aż wyskoczę prawie z łóżka przestraszona że się duszę,łapie powietrze i czuję suchość w gardle. Potrafię mieć tak codziennie przez tydzień ,potem spokój jakiś czas i powraca. Po alkoholu jest lepiej bo szybciej zasypiam. Miałam ciezki czas w życiu i wtedy to się pojawiło i teraz mimo że jest u mnie wszystko super powraca. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Gość Zmartwiona

Dodam,że kościoła się również boje do dzisiaj. Na szczęście jak urodziło mi się dziecko to zaczęłam chodzić po mieście między ludźmi,jeździć na zakupy.. dziecko ma ponad 2 lata i zdarzyło mi się dzisiaj że szłam w słońcu myślałam o tym że źle się czuje i się zaczęłam tak czuć bez sensu wiem.. boje się że powróci stres z robieniem zakupów,spacerami czy jeżdżeniem samochodem. Na razie objawy przed snem powróciły.. oczywiście jak komuś mówię to patrzą na mnie jak na idiotkę......

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×