Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Poranne szybkie bicie serca - dlaczego? nerwica


Gość Zuzka

Rekomendowane odpowiedzi

Szukałam odpowiedzi na moje objawy... i dotarłam do tego forum. Wydaje mi sie że mam juz dośc głęboko rozwiniętą nerwice lękową. Z tego co piszecie, wynika że tego typu nerwica występuje u osób dorosłych. Mam 17 lat i zastanawiam sie czy ten stan nie jest zbyt mocny jak na mój wiek. Jeśli nie to czy jest możliwośc szybszego wyleczenia sie, jesli mam jeszcze młody organizm?
Odnośnik do komentarza
Gość afrodyta
do zuzki i barbary juz pare postow dzisiaj pisalam w roznych punktach nerwicy wiec nie chce mi sie tego samego pisac juz,ale mam dokladnie to co wy dziewczyny i z rana jak wsatje troche sie poruszam i serce mi wali okropnie puls 110 i juz szukam tabletek jak zjem wogole z rana zaras serce wali jest mi niedobrze ,zawroty glowy i wszystko co wy tez mam dzieci i synka niecale 3latka non stop mosze byc na obrotak a tu nie idzie czuje sie jak staruszka co wy zarzywacie za lekarstwa sory za moje pisanie ale sie spiesze i czy macie puls tez wysoki i co na to lekarze
Odnośnik do komentarza
Polecam szczególnie psychoterapie poznawczo behawioralną, daje naprawdę niezłe skutki trwa około kilkanaście sesji a jeśli chodzi o dokładne statystyki dotyczące wyleczenia to wahają się w okolicy 40% - 60% oczywiście w zależności od badań. Jeśli kogoś to zainteresowało i chciałby pójść do psychologa a nie wie gdzie go szukać jest strona Polskiego Towarzystwa Psychologicznego na której wynotowani są psychologowie rekomendowani przez PTP.
Odnośnik do komentarza
Gość IWONA 38
witam!! ja już sama nie wiem lekarz nie określił się na mój temat ,czy częstoskurcze wykazane na Ekg są na tle nerwowym ??od paru dni mam je codziennie od rana do wieczora -serce mi wali [przeskakuje] aż czuję w gardle .Jedynie jak się ruszam to nie odczuwam tego łomotania.Lekarz rodzinny zwiększył mi dawkę Concor do 5 mg.Od lutego brałam 2,5 był spokój !.Kurcze boję się !
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny. Jestem nowa na tym wątku, ale nie na forum. Już nie raz pisałam. Afrodyta ja mam to co Ty rano wysoki puls, kołatanie, słabo mi się robi zaraz, bo myślę tylko o tym, że zaraz zemdleję. Męczę się z tym od 4 lat. W tym czasie urodziłam drugie dziecko i myślałam, że to wszystko mi przejdzie. Obecnie jestem po psychoterapii indywidualnej (marne efekty), ale też po wizytach u psychiatry. Broniłam się przed tym specjalistą jak nie wiem co, ale w końcu do niego trafiłam. Od kilku miesięcy biorę prozac-najmniejszą dawkę. Moje życie kompletnie się zmieniło. Przestałam się bać, moje serce się uspokoiło, ja jestem wesoła i mam dużo w sobie chęci do działania. Bywają gorsze dni, ale jakoś je pokonuję. Dziewczyny nie bójcie się psychiatry, bo ja zmarnowałam za dużo czasu i nadziei, że poradzę sobie z tym sama. Nadmienię tylko, że przeszłam wszystkie badania kardiologiczne, internistyczne, badania poziomu hormonów, morfologia, itp. Wszystko ze mną OK. Jestem hipochondrykiem. Wymyślałam, sobie co chwilę nowe choroby, nowotwory, mało tego zaczęłam to przekładać na swoje córki. Badam, macam, obserwuję i sama się nakręcam. Na szczęście mam wspaniałego, wyrozumiałego męża. Moje dzieciństwo nie było łatwe, ale mam dobre relacje z rodzicami. Mam dom, zdrowe dzieci, szczęśliwe małżeństwo, pracę- nauczyciela. A jedyną sprawą, która rujnuje mi życie jest nerwica lękowa. Nie wolno się poddawać. Piszcie laski, jak to jest z Wami. Nie jesteśmy same. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Nie ma to jak pojechać do szpitala z siniakiem na nodze bo wydaje się, że noga zaraz odpadnie ;) Tak... nerwica lękowa. Skąd ja to znam. Wyniki badań ok natomiast serce szaleje. Szczęście w nieszczęściu ale jak poczytałem, że nie tylko ja tak mam to mi się lepiej zrobiło. Choruje już ok. 2 miesięcy, 2 tygodnie było ok zero dolegliwości i teraz nawrót choroby. Ehhh... przykre. PS. Nie wiem czy nie gadam czasem do siebie :p

Odnośnik do komentarza
Gość Janusz1972

Witam wszystkich. Po roku borykania się z moją ,,dusicielką**trafiłem tutaj, poczytałem i faktycznie trochę lepiej.To znaczy że mniej myślę o przeróżnych problemach i coraz rzadziej mam te chwile grozy że to już moja ostatnia minuta życia. Jedno co mnie bardzo zastanawia skąd to cholerstwo przyplątało się do mnie. Pozdrawiam .Życzę wszystkim powodzenia i wytrwałości w walce jak ja to nazywam dusicielka.

Odnośnik do komentarza
W dniu 22.08.2006 o 22:16, Gość Zuzka napisał(a):

Droga Barbaro,nie gniewaj się ale jakoś mi lepiej że nie jestem sama, oczywiście współczuję ale cieszę się z drugiej strony że są ludzie którzy rozumieją ten problem. Pewnie jak bym stała kiedyś obok kogoś kto by miał takie lęki to bym pomyslał że jest poprostu chory psychicznie. Wiesz co wierzę że nam się uda, ale zdajęc sobie sprawę że już nigdy nie będzie tak jak dawniej, beztrosko, spokojnie. Możemy rzeczywiście tylko zmniejszyć objawy ale do jasnej cholery to zależy od nastroju. Dziś nie miałam szybkich bić, byłam szczęśliwa, załatwiłam mnóstwo spraw, cieszyłąm się na widok drzew, kwiatów, krzakó, poszłam z córką na basen, wierzyłam że życie jest piękne i ja niczego się nie boję. Przyszedł wieczór i zaczęło się. Znów bicia, przeskoki, lęki, wsłuchiwanie się w siebie, strach, dlaczego tak jest, od czego to zależy. Czytałąm że to zaależy ponoć od ilości serotoniny- ten hormon powoduje że czujemy się szczęśliwsi, mamy gdzieś problemy. Ja mam 35 lat jestem nauczycielką , mam własną szkołę językową, jestem tłumaczem wszyscy mówią że jestem jak żelazna dama, mam pozycję, jestem silna kobieta, mam dopiero 5 letnią córkę, jedną ciążę straciłam- obumarłą i lekarz kazał czekać aż samo wyleci, nie wyleciało a ja przeżywałam koszmar, wyskrobali i kazali próbować po pół roku. W wieku 30 lat udało się urodziłąm cudowną córkę. Nikt nie wie jak bardzo jestem słaba jak ułomna, jak cierpię- jak już pisałam nikt nie wie o tym co mnie trapi. I tu odpowiedź dla Moni, rzeczywiście nie zemdlałam, nie straciłam przytomności, ale wydaje mi się cały czas że lada chwila to się stanie i co wtedy. Mój mąż wyjechał jestem sama z córką i wiecie co moja chora głowa wymyśla, a jak np się nie obudzę rano bo coś się stanie co moja córka zrobi, ona jest tak ze mną związana- Jezu to chore, nienormalne, ja już nie mogę nie mogę!!!!!!!! przepraszam nie mogę nawet pisać

 

Odnośnik do komentarza

Mam 85 lat . Od dzieciństwa cierpiałem na migreny z aurą i napady lęku . Na stare lata po 60-tce zaostrzyły się te stany i mam napady częstoskurczu nadkomorowego . Często pomaga próba Valsawy i ucisk tętnicy szyjnej. Serce wygląda na zdrowe. Powodów do nerwicy miałem wiele . Pogrzeby , rozwody , procesy sądowe , represje polityczne. Ale się trzymam , uprawiam lekkie ćwiczenia, nie piję nie palę .            

            Pozdrawiam cierpiących . xawery39@gazeta.pl

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×