Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Poranne szybkie bicie serca - dlaczego? nerwica


Gość Zuzka

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki Lucyno za wsparcie. Brawo, że ci się udało. Ja też miewałam dobre psychicznie okresy i wtedy arytmia zmniejszała się. Ale wystarczyło tylko zacząć się zastanawiać albo usłyszeć jakąś przygnębiającą wiadomość o cudzych kłopotach z sercem a objawy powracały. Jaką książkę szczególnie polecasz? I jakie ćwiczenia (domyślam się, że jakieś relaksujące)?
Odnośnik do komentarza
Judith Bemis, Amr Barrada: oswoić lęk. Ćwiczenia - opisane w książce - polegają na przewidywaniu swoich zachowań w momencie napadu paniki i wyobrażaniu sobie różnych własnych reakcji. Najlepiej mieć książkę zawsze ze sobą (jest mała), bo wiadomo, że jak cię dopadnie lęk, to nie pamiętasz o niczym. A książka - sama świadomość, że ją masz, przypomina: aha, powinnam zrobić to, powinnam zachować się tak... Mnie ta książka pomogła. Kupiłam jeszcze wtedy Ujarzmić lęk (nie pamiętam autora), ale już nie zdążyłam do niej sięgnąć, ta pierwsza mi pomogła :)
Odnośnik do komentarza
Zuzka Czytajac twoja wypowiedz nasuneła mi sie pewna mysl zwiazana z tWoim stanem psychicznym.Kazdy człowiek potrzebuje wsparcia, akceptacji, zrozumienia i czułosci a od dziecka oczekuje tego od rodziców.Uwazam , ze twoje stany lekowe i wysokie tetno zrodziło sie na podłozu bliskich ci osób.Brak w/w wartości i potrzeb powoduje(w roznym czasie)frustracje,niskie poczucie wartosci,zal i tesknoty co moze przerodzic sie w silna nerwice i klopoty sercowe.Sa one czasami subiektywne ale potrafia zamieszac w psychice tak, ze nie dajemy sobie juz sami rady.Pragniemy wtedy bliskosci i szukamy pomocy wsrod najblizszych dla nas osób(matka, ojciec,maz,kolezanki).ZAznaczam, ze ja mam podobny problem jak ty i wiem co to znaczy nie miec ojca, matki, rodzenstwaczyli braku zainteresowania tych osób głownie jezeli chodzi o problemy zdrowotne.Jedyna osoba, ktora jest dla mnie oparciem jest mój maz choc obecnie pracuje w Anglii.Ojciec z którym mieszkam moizna nazwac ,,znieczulica*.Ale chce ci przekazac kilka stosownych rad zhoc trudno od tak zmianic bo przeciez człowieka sienie zmieni lub cięzko naprowadzic na dobra droge.BArdzo ci współczuje, ze zaden członek rodziny nie widzi a raczej nie chce widziec twoich problemow a przeciez choroba to najgorsze.Gdyby Twój maz był opiekuńczy, czuły,tolerancyjny(przepraszam, ze tak o nim pisze)czulabys sie kochana to byloby ci o wiele łatwiej pokonywac leki i rozkolatane serce.Dochodze do wniosku, ze twoje problemy moga wynikac z braku odpowiedniego stosunku do ciebie przez rodzine a głownie przez meza.Spróbuj z nim porozmawiac o swoich kłopotach(rozmowy w partnerstwie sa b. wazne)próbuj, moze w koncu dostrzeze to czego niby nie widział.Powtarzam jeszcze raz:wsparcie bliskich jest w tym stanie bardzo pomocne!czlowiek , ktory kocha nie pozostawia najblizszej mu osoby w bezradnosci.Zuzo masz wykształcenie(mnie brakuje)ukonczyłas studia i zapewne jestes wartosciowa dziewczyna NIE WARTO DOBIJAC SIE GŁEBIEJ z powodu nieczułych i bezwartosciowych osób.Ale sie rozpisałamjezeli chodzi o twoje klopoty sercowe proponuje udac sie do psychologa i kardiologa tylko rozmawiaj z tym pierwszym szczerze.Mysle, ze masz nerwice lekowa a szybkie bicia serca to głowny objaw tej przypadłosci.Jezeli chcesz to mozemy pisac dalej.Pytaj a bede starała sie ci pomóc.POzdrawiam i zycze dobrych dni.
Odnośnik do komentarza
Heya. Nie jesteście sami z nerwica lękową. Ja leczyłam się na nią 6lat temu. Zaczęło sie nagle. pojechalam do domku na wsi (troche przygnebiajaca atmosfera-drewniany dom,niskie stropy,starodawne lozko z pierzynami, portrety starszych ludzi na scianach i oto pewnego wieczoru poczułam, ŻE UMIERAM. Serce walilo mi jak oszalałe,zdretwiały rece, nogi, czułam mrowki w glowie, a przede wszstkim ogromny lek, ze na tym pustkowiuu skonam bez pomocy lekarskiej. Mimo to, dozylam do rana i rozpoczelam wizyty u kolejnych sepecjalistow. Kardilog,endokrynolog,gastrolog...itd.Badania nic nie wykazały, natomiast objawy nasilaly sie. Lezałam w łozku, gdyz wydawalo mi sie, ze jak tylko wyjde na ulicy to sie przewróce i tak zostane.... Na szczescie trafilam do doskonalego psychiatry (odradzam neurologów), ktory zalecił mi nowoczesne antydepresanty i leki p/lękowe.Po dwoch miesiacach kuracji zmieniłam sie nie do poznania, choc nie mowie, ze nie kosztowało mnie to zadnego wysilku. W tej chorobie jezeli sami sobie nie pomozecie, to nikt wam nie bedzie w stanie pomoc. To sa tylko nerwy, nad ktorymi potrafimy zapanowac.Nie pozwolmy, by fizjologia żadzila naszym zyciem i odbierała radość... To własnie wtedy, gdy czujemy lek lub pojawiaja sie objawy nerwicy typu:zamieranie bicia serca, przyspieszony puls,dretwienie konczyn lub glowy...itd., musimy zmuszac sie do dzialania, mowiac sobie, ze to tylko nerwy i nic nam nie grozi.... Mnie bardzo pomogly ćwiczenia relaksacyjne i afirmacje, ktore znajdziecie w moim poscie:techniki relaksacyjne. Jesli chcecie, to moge opisac również techniki autohipnozy pozwalajace wprowadzic sie w trans i w ten sposob panowac nad fizjologią. Te metody nic nie kosztuja, mozna ich sprobowac.Polecam ksiazki Louis Hay Ulecz swoje życie czy Medytacje leczace dusze i ciało... Pamietajcie, ze NERWICĘ MOŻNA POKONAĆ, tylko trzeba tego chciec! POZDRAWIAM!
Odnośnik do komentarza
Witam NERWICA TO PIEKŁO ZA ZYCIA.Ja mam ją od dziecka i przeszłam juz chyba wszystkie jej objawy.kołatanie serca ,leki paniki , róznego rodzaje bóle.Ale mimo wszystko warto zyć .bo weście pod uwagę to jakie problemy i choroby ( KALECTWA ) maja inni ludzie i potrafia cieszyć się zyciem.tak naprawde nie wiadomo ile lat kazdy z nas będzie żył, wiec czy nie szkoda tego czasu na takie głupie myśli przecież to wszystko siedzi w naszej główce ,bo tak naprawdę to jestesmy zdrowi az do pozazdroszczenia.Ja wiem ze to trudno ,ale pomózmy sobie idzcie do psychiatry , leki nie zrobią za nas kawał dobrej roboty ,ale bedzie nam lzej. ja biorę seretaninę to jest taki hormon na poprawienie nastroju, na pozytywne myślenie, który nie uzależnia. My nerwicowcy mamy go za mało i dlatego mamy takie głupie myśli, i nie potrafimy sie cieszyć . Same tabletki od kołatania serca nie pomogą, trzeba leczyć nerwicę , bo tutaj tkwi problem.poradzicie sobie jesli ja jakoś sobie radze ,to Wy tez dacie radę całuję Was wszystkich
Odnośnik do komentarza
danka dzieki za zainteresowanie sie nerwicowcami bo tak naprawde to nie jest latwe przebywac z osobami z nerwica gdy samemu sie jej nie ma.Masz racje, ze nerwicy trzeba pomoc bo sama z dobrej woli nie odejdzie(a szkoda).lEkarz podejrzewa u mnie WPW ale ja myśle, ze objawy jakie mam to na tle nerwicy.ZAuwazyłam u siebie, ze jak moj stan psychiczny jest w normie to nie odczuwam na serce.Jest nawet kilka dni kiedy czuje sie dobrze i swiat postrzegam optymistycznie i z zadowoleniem po prostu luz.Wynika z tego, ze stan psychiczny zalezy od dolegliwosci sercowych i odwrotnie psyche przekazuje sercu ,,nakazy,Mysle, ze mam racje choć dalsze kontynuowanie leczenia u kardiologa jest wskazane az bede pewna na bank, ze to nie WPW.Byc moze sie myle.nAjgorsze na dzien dzisiejszy jest to, ze nie moge zasnac, serce przyspiesza albo budze sie w srodku nocy i koniec spania mimo tego, ze nie mam powodu aby nie moc spać.Chyba to podswiadomosc wysyla informacje i dlatego organizm reaguje nie chcac zasnać a ja sie mecze.MAm ostatnio tak ponad 2 tygodnie.KAzda noc nieprzespana.aale coz, pozostalo nam ,,zmusic* sie do dobrych mysli, zajac sie czyms co nam sprawia zadowolenie i nie myslec o najgorszym.to działa napewno.Mam pytanie:czy ta serotonine mozna kupic bez recepty? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
cześć mam 30 lat od 2 miesięcy stwierdzono u mnie nerwicę. Moja mama zachorowała na nowotwór a mnie bolała ciągle głowa a więc wymyśliłam sobie guza tetniaka i wszystkie choroby jakie mogą być. Siedząc w pracy zdrętwiała mi ręka wyladowałam na SOR podali potas bo miałam go mało i podali lek uspokajający ale moja gechennna trwa Mam wspaniałego męż córkę a ja nie mogę sobie poradzić z moimi dolegliwosciami cielesnymi boli mnie wszysko drętwieją nogi ręce robię badania jestem po tomografi - nic ortopeda - nic neurolog - nic mówią żebym zrobiła rezonans ale tak naprawdę to ja się boję że coś mi się stanie że umrę - ja mam sobie poradzić byłam u psychiatry trochę pomogło przyjmuję leki Coaxin i lek uspokajający ale nie widzę poprawy, wróciłam do pracy mam nadzieję że będzie lepiej. Pozdrawiam TUTSI
Odnośnik do komentarza
Ja też mam nerwicę lękową. Wali mi szybko serce, mam szybki puls, duszności, kłucie serca, wydaje mi się, że zaraz coś mi się stanie, że umrę lub zemdleję,kręci mi się w głowie. Biorę neokardinę i validol. Przez tydzień brałam afobam. Lęki nawracają i jest to bardzo uciążliwe. Poradzcie co robić??
Odnośnik do komentarza
jestem siedemnastolatką... poranek przed szkoła to istna męka... ból brzucha, kaszel tak silny ze az szarpie zołądkiem, czasem biegunka, blada... a w szkole jak spanikuje to na nic idą nocne zakuwania.... poradzcie mi co mam robić bo melisa juz nie pomaga a ostatnie dwa dni w szkole były tak okropne iz wiem ze musze cos z tym zrobic i to szybko. w koncu przede mną cale zycie nie moge sie *wypalic* już teraz przeciesz jeszcze nic nie osiągłam!!
Odnośnik do komentarza
Witam. Kiedyś lekarz mi powiedział, że zawroty mogą być spowodowane nagłym wstawaniem z łóżka. Powinno się najpierw usiąść, potem policzyc do 10 i dopiero wstać. Proszę spróbować. Nie zaszkodzi a możę pomóc. Pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Witam. Dzisiaj od samego rana znowu kiepsko się czułem. I już miałem sięgnąć po Lexotan ale wpisałem w Google *środki antydepresyjne* i tak trafiłem na to forum. To trochę dziwne ale po przeczytaniu kilku pierwszych postów jakoś poczułem się lepiej. Dzięki za pomoc.
Odnośnik do komentarza
witam , miałem podobne objawy jajk opisane przez wiele osób w tym wątku - kołatanie serca , lęki , nagłe arytmie , *przeszywanie szpadą* w okolicy serca w najmniej spodziewanych momentach , moja kuzynka - psycholog stwierdziła u mnie nerwicę z ostrymi objawami somatycznymi , dostałem antydepresant ssri o nazwie seroxat , brałem to to 4 miesiące i wszystkie objawy minęły , az nie moglem uwierzyc ze byłem *niewolnikiem własnej spychiki, fakt ze antydepresanty nie rozwiązują sprawy , jednak pomagają nabrać nowej perspektywy do problemu wg mnie. Obecnie jestem 8 miesięcy po odstawieniu ssri , obawy zaczęły wracać w okolicach grudnia, od marca zamierzam sobie ponownie zafundować w.w lek i mieć znowu spokój przez najblizszy rok , niestety przy obecnym trybie zycia (praca) nie mam czasu i sposobnosci konkretnie zająć się problemem - tzn psychoterapia itp. Pozdrawiam wszystkich cierpiących na nerwicę i 3mam za Was kciuki !
Odnośnik do komentarza
Witajcie Pozwólcie, że do was dołączę. Jakoś pisanie co mi aktualnie na sercu leży na prawdę potrafi pomóc. mój chłopak dziwi mi się, że chcę moje objawy przedstawiać innym, czytać co mają do powiedzenia bo uważa, że przez to sama siebie nakręcam, ale my tu na tym forum wiemy że to nie jest prawda. Rozmowa z osobami które mają podobne objawy potrafi pomóc na cały dzień. Mam 21 lat i nerwicę jeszcze od podstawówki. Zaczęła się nadwrażliwością na każdy objaw *choroby?* i wymiotami. Wtedy lekarz stwierdził u mnie nerwicę neurowegetatywną. Nie wiem co to miało znaczyć ale mniej więcej wtedy zaczęło się moje życiowe piekło. Moim zdaniem zaczęło sie tym, że nauczyciele bardzo mnie nie lubili. W 4 klasie podstawówki wychowawczyni (nie mam pojęcia na jakiej podstawie) stwierdziła, że jestem naćpana. A potem już poszła fama po szkole, że ta ... to taka, śmaka i owaka. i wtedy właśnie się zaczęło. Bywały miesiące całkowitego spokoju, szczęścia i luzu, ale przychodziły też miesiące, kiedy moja pani doktor nie wytrzymała mojego ciągłego nachodzenia i przepisała mi xanax. Tragedia! Rodzina bagatelizuje moje odczucia (z resztą po tylu latach męczarni ze mną nie dziwie im się), mój chłopak mówi, że jestem chorowitek (co jeszcze bardziej mnie pogrąża). twierdzi, że on też ma nerwicę ale jakoś sam potrafi sobie z tym poradzić. każdego dnia tłumaczę sobie, że dzisiaj będzie lepiej bo jestem młoda, pełna życia, mam miliony planów na przyszłość, lecz jedno o czym potrafię myśleć to śMIERć. Zastanawiam się, czy po naszym życiu istnieje jeszcze jakieś inne, czy po prostu zasnę i nigdy się już nie obudzę. A ja nie chcę zasnąć!!!!
Odnośnik do komentarza
Witam! Tak właściwie to kieruję tą wiadomość do Zuzki - wprawdzie minęło już trochę czasu od kiedy pojawiły się Twoje wpisy. Trafiłem tutaj przypadkowo. Dlatego postanowiłem 2 słowa napisać - czytając to, to naprawdę współczuję, ale szczególnie to co pisałaś o mężu... Nie mieć oparcia i spotykać z drugiej strony mur czy lód to jest najgorsze... Chciałbym wiedzieć, jak sytuacja wygląda w tej chwili u Ciebie, pytam dlatego, że po przeczytaniu tego jest tym, poruszony... Wiadomości od innych użytkowników również są ważne - ale Twoja szczególnie. Proszę - jeżeli masz ochotę - odpisz: cypisps@poczta.onet.pl Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość krzysztof
ja wyleczyłem nerwice serca akupunktura przeszła mi też myśli samobójcze depresja a leczyłem na nerwice lekowa sanatoriom na Ukrainie tróskawiec przyjechał lekarz do sąsiada który miał syna chorego na padaczkę nawet wozili do Centrum Zdrowia Dziecka i nie wyleczyli chodzić nie mógł dopiero ten lekaz go wyleczył
Odnośnik do komentarza
Witam.Mam pytania do Pani Zuzy.Ja mam 16 lat i zawsze gdy rano wstawałam,to moje serce biło szybciej i mocniej.Teraz to troche przeszło ale jeszcze rankiem czy w dniu bije mi serce tak,że moge je wyczuć jak we mnie uderza.Co to może oznaczać???Mam 16 lat i nie wiele moge zrobić,a rodzicom boje się powiedzieć.Może Pani ma jakiś telefon do lekarza,który może mi pomóc.Wszystko by było dobrze gdyby nie te kołatanie serca.Nie wiem co mam robić..Prosze o odpowiedz Panią i innych,którzy moga mi pomóc.będę czekać.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie!Mam 32 lata i od 6 lat się borykam z tą tachykardią,naszcząście nie przekroczyłam jeszcze chyba 160 uderzeń na minute, jednak dopiero mieciąc temu zwyły lekarz rodzinny, rozpoznał u mnie częstoskurcz,podczas gdy znamienici specjaliści niewiedzieli co mi jest, radziłam sobie do tej pory zwykłą łyżeczką hydroxyzyny,pomagało, pozatym mocne postanowienie wzięcia się w garść i nie myślenie o tym, zajęcie się czymś innym, pomagało.Teraz po kontaktach z koleżankami, które też to mają wiem,że wystarczy regularnie raz dziennie brać tabletke magnezu z B6 i pomaga, przynajmniej narazie, tylko jedno ostrzeżenie, magnez nie działa najlepiej na jelita, powoduje biegunki, więc przy dużych ilościach można narobić sobie problemów, może powodować również owżodzenia przełyku, więc radze robić przerwy w braniu jego.Pozdrawiam,Beta
Odnośnik do komentarza
Dlaczego tak jest teraz jak przeczytałam to forum to widzę że nie tylko ja mam takie problemy, piszecie tutaj nauczycielki biznesmenki itd. aż się w głowie nie mieści. Jestem wydaje mi się w miarę atrakcyjną dziewczyną a jednak cały czas mam jakieś kompleksy, mam trójkę wspaniałych dzieci duży przepiękny nowowybudowany dom no i męża własnie męza - przystojny i holera jasna dobry........... no własnie tak postrzegany przez otoczenie dobry wspaniały a jednak aktor, w domu zmienia maskę jest gruboskórny, nie potrafi przytulić a ja strasznie potrzebuje tego, w domu żyjemy niby razem a jednak osobno obok siebie , czasami już nie mogę, zarabiam mniej od męża i na takie życie jakie mam sama bym sobie nie poradziła, więc powinnam być szczęśliwa że mąż zarabia a jednak te pieniadze mnie nie uszczęśliwiaja potrzebuję wsparcia , poczucia bezpieczeństwa a tego nie mam nie czuje sie bezpieczna nie ufam mu, jestem z nim bo mamy dzieci dla dzieci ale z drugiej strony wiem że jest przyczyną silnej nerwicy powodujacej omdlenia.Najbardziej wkurza mnie to że wszyscy z otoczenia mają go za dobrego męża ojca kolegę że jest ciepły miły sympatyczny zawsze pomocny a jdnak w domu jest inny. Nie potrafi stanąć w naszej obronie. W domu wogóle z nami nie rozmawia. Nie ma dialogu - robi swoje sprawy związane z pracą.
Odnośnik do komentarza
Mi bardzo pomogła psychoterapia. U mnie zaczęło się zawrotami głowy, po czym następował atak paniki (że zaraz zemdleję, umrę) i co się z tym wiąże - tłuczenie serca, oblewanie się potem, drętwienie rąk i nóg. Dalsza historia jak u Was - wędrówka po lekarzach i stan zdrowia idealny. Chodziłam na psychoterapię 2 razy w miesiącu, teraz już raz na miesiąc. Terapia polega na tym, że najpierw przez pół godziny rozmawiamy o tym jak się czuję, co się wydarzyło przez ostatni miesiąc i jakie miałam sny (bo to podobno bardzo ważne). Mnie często się sni, że jestem w pociągu, a to podobno oznacza chęć ucieczki... Druga połowa sesji to hipnoterapia, która pozwala się rozluźnić (mnie się bardzo chce spać po niej) i jednocześnie pozwala wniknąć w podświadomość, uzmysłowić sobie, co nas może dręczyć, a o czym nawet nie pomyślimy, że w nas tkwi. Od czasu do czasu biorę pramolan - to w te dni, które zaczynają się tłuczeniem serducha i zawrotami głowy, ale jest dużo lepiej niż rok temu, kiedy nie mogłam nawet spokojnie zrobić zakupów, bo ataki przychodziły. Pozdrawiam Was wszystkich i życzę, abyśmy doczekali się czasów, w których czulibyśmy się tak, jak dawniej. ps. nie wkurza Was, jak ktoś mówi: *Zaraz dostanę nerwicy?* Nadużywają tego słowa ludzie, którzy nie mają pojęcia jakie ta choroba może zrobić piekło z życia.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Przeczytałam wasze posty i większość z objawów mam takich samych,ale jest jeszcze coś co mnie niepokoi.Często w ciągu dnia odczuwam drżenie całego ciała. To z zewnątrz jest niewidoczne.Nie muszę oczywiście mówić, że zaraz pomyślałam o różnych choróbskach neurologicznych. Czy ktoś z was też to ma?
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×