Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rokowania po wstawieniu stentów po zawale serca


Gość Żyrardów92

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Karolino. Miałem wizyty u wielu kardiologów.  Każde spotkanie przynosiło mi korzyść, czy to w postaci porad, czy też małej modyfikacji leków. Czuję, że tak jest dla mnie lepiej niż mieć kontakt tylko z jedną osobą. Wizyty u lekarza prowadzącego (darmowe) są też zbyt rzadkie. Wypadają raz lub góra dwa razy w roku po długim oczekiwaniu. Często mam potrzebę pilnej konsultacji gdy coś się dzieje. Wtedy mam możliwość szybkiego spotkania w spółce lekarskiej. Lepiej mi rozmawiać z kimś kto dobrze zna mòj przypadek. Idę z analizą krwi, wynikami holtera czy ekg z prośbą o konsultację. Samo badanie też wygląda różnie. Zawsze mam mierzone ciśnienie i tętno. Inni dodatkowo sprawdzają brzuch (wątrobę?), kostki stóp czy nie ma obrzęków. Osłuchują stetoskopem i przeprowadzają wywiad. I to wszystko:)

 

Odnośnik do komentarza

Mój mąż miał wstawione stenty 10 lat temu. Jest niespokojnym duchem, więc po krótkim czasie zaczął prowadzić najnormalniejszy tryb życia: rower, szybki chód, dalekie wędrówki po lesie i to nie byle jakim, tylko takim górskim. Ba, nawet ciężko, fizycznie pracował. Dziś ma 73 lata , kilka dni temu nastąpił drugi zawał. Co tu dużo mówić, nie  chodził do lekarza na badania kontrolne, bo uznał się sam za zdrowego. Wczoraj zmieniono mu stenty. Jak go znam, za tydzień pójdzie w las 🙂 

Odnośnik do komentarza

  świat może nie całkiem zwariował ale zalogować się nie mogę.  żyję, mam się dobrze. skończyłem 65 lat, działam w temacie "emerytura". dowiedziałem się że ZUS przewiduje 10 lat życia na emeryturze i wszyscy którzy żyją dłużej to wydrwigrosze, pasożyty i wrogowie "naszego" teoretycznie, państwa. dbając o zdrowie rujnujemy finanse tego państwa. dlatego "nasze" państwo skraca nam życie w każdy dostępny sposób- a to zmniejszając ilość leków refundowanych albo wycofując z obrotu leki dobrze działające. zadłużanie szpitali i ciągle wydłużające się kolejki do specjalistów też służą temu celowi. tym optymistycznym akcentem kończę i pozdrawiam zawałowców, bajpaśników i stenciarzy. nie dajmy się temu państwowemu zbydlęceniu!

włodekb.

Odnośnik do komentarza

Witam.Postanowiłem też dołączyć do grupy bo we wtorek 6 listopada też mam zabieg koronarografii.Miałem dwie próby wysiłkowe,które przeszedłem dobrze,następnie echo serca wyszło super ale moja kardiolog nie dawała za wygraną więc skierowała mnie na próbę dopaminową [ chyba tak się pisze ],która wyszła wzorcowo.Lekarka spojrzała na mnie i skierowała mnie na TK naczyń wieńcowych z kontrastem.I trafiła w sedno.Zaznaczę,że nigdy nie miałem podniesionego wyniku cholesterolu,jestem aktywny,jeżdżę cały rok na rowerze więc wynik TK zmroził mnie dosłownie.Jedna tętnica zapchana w 80 % druga w 60% a na opisie tłustym drukiem Pilne do poradni kardiologicznej.Mam 62 lata i jestem czynny zawodowo i można powiedzieć,że praca,którą wykonuję jest dosyć ciężka [ naprawiam auta ]i nie wiem czy i kiedy po zabiegu będę mógł wrócić do pracy.Słyszałem,że teraz są stenty nowej generacji z uwalnianym lekiem ale nie wiem czy każdy je dostaje,może trzeba się o nie upomnieć ?Pozdrawiam wszystkich może ktoś mi odpowie.

Odnośnik do komentarza

Witaj baron,

Ciekawy z Ciebie przypadek 🙂

Lekarka tak bez powodu, bez żadnych niepokojących objawów ze strony Twojego układu krążenia szukała u Ciebie tak konsekwentnie "wieńcówki"?

Jeśli chodzi o stenty, to teraz najnowsza ich ich generacja to stenty rozpuszczalne, które po założeniu do wewnątrz tętnicy wieńcowej ulegają rozpuszczeniu po ok. 2 latach. Natomiast stenty uwalniające lek są dziś praktycznie standardem w kardiologii inwazyjnej, ale o tym jaki ostatecznie stent zostanie zastosowany w konkretnym przypadku decyduje lekarz - no chyba że implantacja stentu jest zabiegiem opłacanym prywatnie... wtedy pacjent może mieć wpływ na wybór rodzaju implantowanego mu stentu.

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie 🙂

 

 

Odnośnik do komentarza

Mariola 44 - witaj.

Fajnie, że czujesz się nieźle... a z czasem - jeśli tylko nie zmienisz się w "kanapowca", o co przy naszym schorzeniu łatwo - frakcja też będzie lepsza i samopoczucie poszybuje w górę jeszcze bardziej.

Pozdrawiam serdecznie 🙂

Odnośnik do komentarza

Dołączam się do życzeń, ale z tymi gotowymi  życzeniami szczegolnie na kartkach świątecznych to  śmieszne, bo życzenia białych świat jak sprzed dziesięcioleci, nie skumali autorzy że jest już ocieplenie klimatu i prawie nie ma białych swiąt Claudia

Odnośnik do komentarza

     Dzien dobry. 1.5 roku temu w wieku 38 lat przeszedlem zawal serca. Akcja rozpoczela sie w sloneczna kwietniowa sobote ok 17. Siedzac przed kompem poczulem specyficzne pieczenie/ucisk w mostku. Uczucie to nie ustepowalo przy wydechu i wdechu powietrza i to mnie zaniepokoilo. Aby zadzwonic po karetke zbieralem sie nastepne 15 -20 minut bo jestem z tych, ktorzy "nigdy nie choruja". Lekarza przed tym wypadkiem widzialem po raz ostani 18 lat do tylu.

     Wracajac do tematu. Zebralem sie w sobie i zadzwonilem. Mila pani poprosila abym wsadzil aspiryne pod jezyk, polozyl sie z glowa wysoko i czekal. Po okolo 5 minutach przyjechala karetka (szczesliwie byla w poblizu), wrzucili mnie na pake i jazda do szpitala. Z tego momentu pamietam poszukiwanie wolnego lozka dla zawalowca, ktore znalazlo sie w miescie oddalonym o 150km. W pierwszym szpitalu spedzilem ok 30minut, podpisalem zgode na przyjecie jakiegos leku rozcienczajacego krew ktory umozliwi moj dalszy transport. Nie wiem co to bylo ale z nosa jakichkolwiek zadrapan, a nawet dziasel zaczela saczyc/lac sie krew. W takim stanie powrot do karetki i rura do szpitala uniwersyteckiego. Tam otrzymalem 1 stent w prawej arterii i skierowanie na kontrast za 4 tygodnie. W rzeczywistosci czekalem  3 miesiace, a zakonczyl sie wszczepieniem kolejnych 6 stentow w lewej arterii. 

    Dlaczego ja? Bo jak typowy statystyczny Polak nie chodzilem na badania profilaktyczne. Bo palilem 10 lat i mimo, ze rzucilem rok przed zawalem to i tak ta prawie paczka dziennie zrobila swoje. Bo jadlem byle co, co doporwadzilo do nadwagi BMI 31 176cm/96kg. Bo przez prace i stres spalem max 5h na dobe i potrafilem wypic 15 kaw dziennie. I oczywiscie brak wiedzy o rodzinnych problemach z cholesterolem, co jest dziedziczone genetycznie.

    Jak jest dzisiaj? Mysle, ze pozytywnie. Zrzucilem ponad 20kg, cholesterol z 750 jednostek w dniu zawalu spadl do 350 (docelowo 280). Tetno w spoczynku spadlo z 95 do ok 70 impulsow. Z cisnieniem nie mialem i nie mam problemow 75/120. Dozywotnio aspiryna i atrovastatin 80mg.

    Ta krotka historyjke kieruje do Tych, ktorzy sa przed. Badajcie sie szczegolnie panowie. Ja mialem szczescie przy 50% szans na przezycie. Wedlug slow pana doktora 10 lat powinienem jeszcze pochodzic po tym globie jako full metal jacket.

   Pozdrawiam i zycze milego dnia.

   

Odnośnik do komentarza

Cześć Shek. Ja już jestem po, ale też przeczytałem Cię z zainteresowaniem. Witaj w klubie, szczęściarzu! Jednak szczęściarzu, bo dostałeś szansę. Mnie kardiolog tak powiedział po przetkaniu naczynia i założeniu stenta: "Pewnie ma pan coś jeszcze tutaj do zrobienia..." Chyba dzisiaj go  lepiej rozumiem? Pozdrawiam i życzę zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Gość Zbigniew13

Witajcie szczęściarze... ja też się do nich zaliczam, ale pamiętajcie szczęściu tez trzeba pomóc. Sam sobie pomagam i uciekam przed zawałem i na razie wygrywam. Od stycznia ze stentem, ale dwa lata temu nie było mi tak wesoło bo jak pierwszy raz zrobili mi koronarografie to stwierdzili że nie nadaję się na stenty i od razu skierowano mnie do akademii, gdzie przeszedłem bajpasy x3, którą ledwo przeżyłem (choć może to norma) ale mnie sie tak wydaje

PS zawsze świetnie biegałem 🙂

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Leszek55

Cześć Zbigniew13!. O swoim szczęściu pamiętam codziennie. Też biegałem, teraz z tym trochę słabo, ale robię co mogę. O przebytej operacji bajpasów nie myślę, minęło 5 lat, na mostek ciagle trzeba uważać. Czasem kujnie niespodzianie. Pizdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Gość Zbigniew13

Witaj Karolina1985 tez jestem z Gdyni ?? [Kliknij i przeciagnij, by przeniesc.] .   Leszek55 ja tez juz nie biegam jak kiedys. Ostatni wyglup z bieganiem mialem 5.12.2017 kiedy przebieglem 10km w 1:08h a potem mialem napad kaszlu z 15 minut ?? Ja jestem 2 lata po bajpasach i mostka prawie nie czuje ale to dopiero po ostatnim stencie a robie wszystko dzwigam, chodze na silownie na atlasie czasem do 50kg obciazenia sklony na brzuch robie. Czasem robie Nordic walking do 32km ale wówczas jestem mocno obolaly.. ?? Teraz nie chodzilem dwa tygodnie i juz mi tego brakuje. Leków biore sporo

    Polocard 75
    Areplex 75
    Concor 5
    Concor 1,25
    Axtil 2.5
    Romazic 40
    Ezoleta 10
    Controlloc 20

Teraz juz tylko cwiczenia i obserwacja a moze zawal m nie nie dopadnie..

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Leszek55

No to podobnie jak u mnie:) Też geny decydowały. I też się nie daję. Jak na garbatego to całkiem prosty jestem z tą moją chorobą. Wiem, że z mostkiem muszę uważać na siłowni. Nie lubi jak się podciągam na drążku i zaraz o tym komunikuje. Rowerek, bieżnie czy ławeczkę, a nawet atlas toleruje dużo lepiej:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×