Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rokowania po wstawieniu stentów po zawale serca


Gość Żyrardów92

Rekomendowane odpowiedzi

Dzieki Leszek ze pamietales - praca byla w terenie - przeprowadzalam wywiady u rodzin potrzebujacych pomocy Jak przyszlam do domu to padlam jak kawka i zasnelam Widze ze moja kondycja to jeszcze nie ta sama jak przed zawalem Chociaz zauwazylam ze mam mniejsza zadyszke jak wchodze po schodach Bardzo soe balam czy dam rade Chociaz lepiej sie poczulam jak cos robie konkretnegi a rodzina poszla na pizze bo nie bylo obiadu Ojej caly czas marudzili jaka ta pizza byla niesmaczna, pomyslal by ktos ze zjedli trucizne Leszek zawwszeowilam ze ludzie konsekwentni osiagaja sukcesy chociaz moga wychodzic z gorszych progow Tak jest na moje oko z Toba Masz niebywaly progress - trzymaj tak dalej to motywujace dla nas! Wlodek ja tez zdaje sobie sprawe ze genetyka to podstawa ale mysle ze gdybym wiedziala wczesnie to bym zrobila koronarografie i nie diszlo by do zawalu Wcale sie nie dziwie ze Angelina Jolie wyciela sobie piersi jezeli byla w grupie wysokiego ryzyka Mysle ze masz duzo racji jednak nie do konca - mozna cos od siebie zrobic jezeli wiesz ze masz tendencje do zawalu i miazdzycy Nie wolno sobie folgowac w jedzeniu Moja mama gdyby nie palila toby zyla o wiele dluzej a tak zyly zatkaly sie szybciej i umarla majac 82lata nagle. Janusz jestes perfekcyjnie poinformowany we wszystkim, chyba nawet lepiej niz moj lekarz rodzinny Ale sie dzisiaj rozpisalam...............

Odnośnik do komentarza

Włodku. Leki trują, mam tego świadomość. I trzeba je brać. Miałem odstawiony acenokumarol w miesiąc po zawale i zrobiła się skrzeplina w sercu. Dobrze, że miałem zrobione echo i sprawa szybko wyszła na jaw. Znowu zacząłem brać acenokumarol, ale i tak skrzeplina się urwała. Miałem zator w mózgu, bez możliwości mówienia i zaburzeniem wzroku (widziałem kolorowe plamy). Na szczęście skrzeplina się rozpuściła w tym acenokumarolu i mi przeszło. Więc leki naprawdę działają, wiem po sobie. Że trują, tego się na razie tylko domyślam:) Ale żona jest zadowolona, że z tego wyszedłem... haha

Odnośnik do komentarza

LESZEK55, To nie moje wyliczenie, tylko klasyczny Protokół Bruce’a, według którego najczęściej wykonywane są próby wysiłkowe na bieżni – można o nim przeczytać np. tutaj: http://kardiologia.biziel.pl/10f2.pdf Przyjmuje się, że zdrowy 40-letni mężczyzna powinien wykonywać bez nadmiernego zmęczenia wysiłki fizyczne wymagające wydatku energetycznego do 10 MET. Takimi wysiłkami zaś są np.: wchodzenie po schodach wyżej niż III piętro; szybki taniec; przenoszenie ciężarów 30-40kg; bieganie z prędkością większą niż 10 km/h; gra w siatkówkę; jazda na rowerze z prędkością 20 km/h itp. Wysiłki fizyczne wymagające wydatku energetycznego ok. 14 MET to np. bez nadmiernego zmęczenia: szybkie wchodzenie po schodach wyżej niż na III piętro; przenoszenie ciężarów większych niż 40 kg; jazda na rowerze z prędkością większą niż 21 km/h i pod górę; praca drwala itp. I to są już wysiłki klasyfikowane jako bardzo ciężkie (11 do 16 MET) – można o tym przeczytać tutaj: http://www.czytelniamedyczna.pl/2892,elektrokardiograficzne-proby-wysilkowe-u-pacjentow-z-choroba-niedokrwienna-serca.html LESZEK55, to pokazuje, że przy takim jak osiągnąłeś wyniku próby wysiłkowej (14 MET) jesteś zdolny do ciężkich i bardzo ciężkich wysiłków. Jeszcze raz gratuluję bo to wynik Twojego uporu i systematycznej pracy nad poprawianiem sprawności i kondycji. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie :)

Odnośnik do komentarza

Janusz. Osoby chore, tak jak ja, mają problem z regeneracją po wysiłku. Po próbie wysiłkowej uczucie wyczerpania trwało to u mnie całą dobę. Stąd obawy przed bieganiem, bo potem długo puls nierówny, tętno podwyższone przez wiele godzin. Mam też świadomość, że serce niedostatecznie zaopatruje w krew narządy wewnętrzne,które mogą zostać uszkodzone. Z drugiej strony brak wysiłku też mi szkodzi. Nie lubię chodzić do kina czy teatru, bo mi się tam robi słabo od tego siedzenia w bezruchu i braku powietrza (w czerwcu omdlałem, faktycznie było duszno).

Odnośnik do komentarza

Faktycznie nie ma co szalec. Tez dalam sobie spoko przy wlazeniu na 10 pietro, potem mam ucisk w klatce. Pozostalam przy piatym pietrze, dalej winda. Najlepsze sa dla mnie spacery szybkim krokiem, na koncu wolniej. Zastanawiam sie nad dzialka ogrodnicza z taka wypasiona altanka. Wczoraj patrzalam taka 5 km za miastem. Mozna tam mieszkac do poznej jesieni, swieze powietrze. Jak myslicie czy to niezbyt duze obciazenie dla biednego serduszka?

Odnośnik do komentarza

Leszku to co stoi na przeszkodzie zebys sobie taki ogrodek zafundowal nie daleko domu Juz chyba sie na tyle wzmocniles zeby sobie pomalutko w nim dziabac. A jak Twoje bieganie? Ja w sierpniu ide na test wysilkowy Teraz mialam echo serca i kadriolog powiedzial ze blizna jest sladowa frakcja wyrzutowa 60 ale nie czuje sie tak jak przed zawalem-jestem slabsza Wlodku gdzie sie podziales?

Odnośnik do komentarza

Claudio. Te upaly trwaja na razie dwa dni. Nie mam odwagi teraz jeździc na rowerze ani biegac tych swoich dwustu metrow. Po pracy, po poludniu chodze na basen. Plywanie ma na mnie dobry wplyw. Lubilem kiedys saunę, ale to chyba nie jest dobre dla zawalowca, wiec nie korzystam. Czuje sie dobrze, ale unikam slonca, a po poludniu mam drzemke. Tetno i puls bez zmian, a bólu w klatce nigdy nie mialem. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Claudia51- jestem! w te upały naprawiałem samochód znajomego, na podwórku. im cieplej tym lepiej się czuję. w niedzielą poszliśmy z żoną do córki aby z wnuczką sie pobawić. zrobiłem kilkadziesiąt zdjęć, powygłupialiśmy się trochę. zabawa z 2- letnią wnuczką jest męcząca. wnuczka prawidłowo rozpoznaje wszystkich po imieniu- dziadek włodek oć!, dziadek włodek daj! później zięć przystąpił do serwowania drinków... około 22, mężnie (3 km na piechotę) dotarłem do domu, podtrzymywany (nie tylko na duchu) przez żonę. w poniedziałek oddałem samochód znajomemu który wyraził swoje zadowolenie za pomocą kilku niebieskich papierków. we wtorek uczciwie nic nie robiłem a wczoraj bacznym wzrokiem obejrzałem nasz samochód w myśl zasady- pańskie oko konia tuczy... i na tym poprzestałem. później zadzwonił kolega i opowiedział mi kawał- siedzi lew, ziewa, nudzi mu się niesamowicie. wtem widzi biegnącą mrówkę- te, mrówka gdzie tak pędzisz? no jak, odpowiada mrówka, nie słyszałeś co się stało? nie- mówi lew. słoń pobił się z hipopotamem, obaj mocno poturbowami. a co ciebie to obchodzi? lecę krew oddać! na to ja mu zaserwowałem historyjkę jak dwóch starszych panów poznało młodą dziewczynę i umówili się z nią u niej w domu. a że zawsze chodzą we dwóch to dziewczyna obiecała że zaprosi koleżankę umówionego dnia starsi panowie, odświętnie ubrani znaleźli adres- dziesięciopiętrowy blok. okazało sie że winda nie działa a dziewczyna mieszka na ostatnim piętrze. weszli na drugie pietro, sapią jak parowozy, jeden pyta drugiego- dadzą? no pewnie że dadzą. weszli wyżej, dyszą, stanęli- jesteś pewny że dadzą? jasne że dadzą. weszli jeszcze wyżej- ledwo dyszą, jeden mówi do drugiego- a co będzie jak dadzą? pozdrawiam bajpasnikow, stenciarzy i zawałowców!

Odnośnik do komentarza

Wlodek fajnie ze sie odezwales, bo myslalam ze na placu boju zostalam tyljo ja i Leszek. Dzisiaj upal niemilosierny, ja w przeciwienstwie do Ciebie znosze zle, a nawet b. zle takie 34 stopniowe temperatury A jutro ma byc rekord 37 st. Dobrze ze pracuje na pil etatu bo bym chyba padla Leszek pewnie siedzi w klmatyzowanym pomieszczeniu i ma wypas. A Ty z ktorego miejsca w Polsce Wlodek klikasz? Leszek Ty pewnie z Katowic?

Odnośnik do komentarza

Klikam z Lublina. dziś też było cieplutko, chwilami 39. teraz jest 24 a w domu mam 26. okna pootwierane ale powietrze ani drgnie. w oknach mam pozakładane siatki ale i tak jakieś fruwające tałatajstwo się dostało. psom już ugotowałem, czekają aż wystygnie niby śpiąc ale każdy mój ruch jest śledzony i dokładnie analizowany. byłem w kuchni, rozłożyłem jedzenie, dałem po surowym jajku, ciapią niemiłosiernie aż miło posłuchać. pozdrawiam bajpasnikow, stenciarzy i zawałowców.

Odnośnik do komentarza

Claudio, mam wypas w miarę możliwości. Od dwóch dni jestem w podróży służbowej, Faktycznie, w aucie jest chłodno, ale przecież czasem trzeba z niego wysiadać. Upały znoszę dobrze, ale jednocześnie się ich obawiam, że nagle mogę się gorzej poczuć. Normalna rzecz. Dzisiaj już wracam do Łodzi. Dobrze, że noce były zupełnie chłodne (13 stopni)

Odnośnik do komentarza

Leszek55 uważaj na klimę, kolega bardzo się przeziębił i ma problemy z gardłem. swego czasu miałem samochód ze sprawną klimą, po jednym sezonie zrezygnowałem z używania jej, teraz termometr pokazuje 41 stopni. kawał na dobry początek- John poślubił Mary, wsadził ją na konia i wiezie na swoje ranczo. pod wieczór koń się potknął, John zsiadł z konia, zsadził Mary, popatrzył koniowi głeboko w oczy i rzekł- raz! następnego dnia, po upojnej nocy wyruszyli w dalszą drogę. w południe koń się potknął. John zsiadł z konia, zsadził Mary, popatrzył koniowi głeboko w oczy i rzekł- dwa! znów ruszyli w drogę. pod wieczór koń się znów potknął. John zsiadł z konia, zsadził Mary, popatrzył koniowi głeboko w oczy , rzekł- trzy, wyjął colta o strzelił mu w łeb. Mary oszalała z wściekłości- przed nami jeszcze dwa dni drogi, ty myślisz idoto że ja będę szła na piechote! John popatrzył jej głęboko w oczy i rzekł- raz!

Odnośnik do komentarza

Dzieki Bogu dzisiejszy upal przezyty jeszcze tylko jutro ekstrema 38, no i nastepny tydzien aby serce dalo rade bez ekscesow. Siedze teraz podjadam rzodkiewki i ogladam jakis chinski film. Zazdroszcze wam ze czujecie sie tak dobrze w upal. Wlodek ale daleko Ty jestes na samiutkim wschodzie Nie bylam nigdy w Lublinie, za to do Lodzi jezdzilam namietnie, na studiach mialam kolezanke, studioeala w szkole aktorskiej Podobalo mi soe to miasto, mialo taki fajny fabryczny charakter. Wlodek miales tyle zawalow, czy ka, dy byl taki sam i po czym cholera poznac ze to zawal Ja nie mialam prawie zadnych objawow i bylam b. zdziwiona, ale tryponina nie klamala. Mysle ze po tym juz nie bede skakala do gwiazd, zdaje sobie sprawe z ograniczen, jednak sa tez dobre skutki. Wyciszylam sie juz tak nie gnam i mam niwe hobby, dzialka i zielarstwo. Posadze rozne ziola i bede je suszyc. Ostatnio zrobilam nalewke na oczyszczenie naczyn krwionosnych: czosnek+cytyna+miod Przymierzam sie do zrobienia nalewki z glogu na serce:)) Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Włodku, masz rację, z klimą trzeba uważać, łatwo się przeziębić. Mam zasadę, że schładzam powietrze tylko trochę. Nastawiam na 26 i powinno wystarczyć. Jeżdżę głównie na długich trasach, po kilka godzin, to też mniejsze zagrożenie, bo ciągle podobne warunki. Tylko czasem wysiadam na parkingu lub stacji benzynowej... Dzięki klimie mniej się męczymy w te upały, ale nie można przesadzać:)

Odnośnik do komentarza

Trochę dziwnie to forum działa, napisałem post i nigdzie go nie ma. ani na stronie 23 ani na 24. Claudia51, ja pamiętam swoje zawały tylko z datami mam kłopot. najbardziej przestraszył mnie pierwszy w 1994 roku bo nie wiedziałem co się dzieje. czułem ból w klatce i ucisk w gardle. żony nie było w domu tylko dwójka małych dzieci. w TV nadawali Teleexpres, leżałem na wersalce i zdałem sobie nagle sprawę że coś niedobrego się dzieje. coś czego nie widzę, nie rozumiem- nie mam rany, nie uderzyłem się- boli w środku. zszedłem do sąsiadów i zadzwoniłem po pogotowie. dość szybko przyjechało (zaleta dużego miasta), stwierdzili krótko- zawał serca. w karetce siedziałem, siły zacząłem tracic dopiero w szpitalu, osunąłem się po wyjściu z karetki. posadzili mnie na wózek, już niewyraźnie mówiłem. wtedy jeszcze nie robili stentów, w zasadzie leczenie polegało na podaniu heparyny i czekaniu czy zawał ustąpi czy będzie postepował dalej. i tak przez 36 godzin, nie zmrużylem oka bo bałem się że już się nie obudzę. zwiększali jedynie stężenie heparyny aż mało głowy mi nie rozsadziło. przychodziła tylko starsza kobieta- lekarka i pytała- synu, boli, boisz się? ja pytałem tylko- czy przeżyje- robimy wszystko co jesteśmy w stanie. w pewnym momencie stwierdziłem że już mnie nie boli i nie boję się- zawał się skończył! i wtedy dopiero usnąłem. w trakcie zawału moje serce pracowało równo ciśnienie miałem normalne- 90/ 60 chlesterol grubo poniżej dopuszczalnej normy. następne zawału zaczynały się podobnie- powoli rozwijający się ból- myśl czy przestanie a jak nie przestawało w ciągu 10 minut to telefon do pogotowia. nie czekam, nie udaję bohatera. dokumenty i przedmioty potrzebne w szpitalu są cały czas przygotowane.

Odnośnik do komentarza

Ja doskonale wiedzialam jak wyglada zawal moj ojciec, babcia mieli, a wszyscy w rodzinie chorowali na wiencowke. Brat mieszka e Niemczech i ma stenta. Myslalam jednak ze unikne tych problemow bo jestem jedyna osoba w rodzinie niepalaca. Chyba to jednak kwestia budowy naczyn i krwi, zbyt gesta - zawsze sie wszystko goilo na mnie jak na psie. Po koronarografii to nawt sladu na drugi dzien tak ze od razu zdjeli mi opatrunek z reki. Ale co zrobic zeby te stenty by passy sie nie zatykaly? Dzisiaj ukrop od rana juz 32stopnie, co tu robic, gotuje obiad Wczoraj wyszlam wieczorem na spacer tez ukrop

Odnośnik do komentarza

No faktycznie dziwne, ze posty Tobie znikaja. Ja nie mialam takiego przypadku. Wlodku teraz upaly dobiegly do Lublina, a my dzisiaj bagatela tylko 30st, ale ulga ze nie39Tyle zanotowalam u siebie za oknem w cieniu. Dzisiaj z samego rana poszlam popracowac, mam czas pracy nienormowany, to moge nawet w niedziele, ale za to jutro dzien free. A, props obiadu to nieskomplikowany: kotlety mielone, buraczki, zimniaczki z koperkiem i rzezucha, dla siebie klipsiki i kompot porzeczkowy. Wlodku czy Ty robisz jakies badania poza pojsciem i zabraniem recept? Leszku czy Ty juz jestes na wakacjach, ze tak cicho?

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry. Na wakacje jadę za tydzień. Mam nadzieję, że pogoda się utrzyma, chociaż bez upałów. Jadę do Jury, w okolice Krakowa. Ostatnio w ramach treningu chodzę na basen. Najlepiej wieczorem jak już jest pusto. W weekendowe ranki przyjemnie jest na spacerach. Dzisiaj o siódmej było tylko 24 stopnie. Truchtam 700 metrów, a potem spacer, ale tylko 4 km. Kardiolog zaleca mi zwiększanie wysiłku, natomiast doktor od wątroby wręcz przeciwnie. Mam dużo odpoczywać, leżeć po jedzeniu, unikać wysiłku. Zgodził się w końcu, żeby moje *treningi* jednak były codzienne, ale nie dłuższe niż do godziny. I mam sporo czasu w ciągu dnia spędzać w pozycji leżącej:):) Acha, kardiolog zaleca kieliszek alkoholu, codziennie do obiadu, doktor od wątroby pozwala na więcej, ale wyłącznie raz w tygodniu. Takie to mam dylematy haha. Wątroby pilnuję, chociaż mam ją zdrową, bo słyszałem, że przy chorobach kardioogicznych jest mocno narażona na uszkodzenia. Pozdrawiam:):)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×