Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość a28aga28

Witajcie Taka piekna pogoda a u mnie srednio ;-/, nie pod katem nerwicy ale teraz chyba pzrezywam to wszystko..................., dobzre ze mam prace tam sie posmeije, pozartuje i leci milo, najgozrej jak jestem w domu.............w nim wszystko ok ;-) zeby ktos nie pomyslal zle ;-) ale ja nie moge se miejsca znalezc, mam takiego smutasa ogromnego pzrez duze O,plakac mi sie chce, okropny stan....... i ledwo nogami ciagne.....kiedy to minie???? jak go wyrzuce z siebie aby tak nei bolalo juz??

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Dzien dobry, Dziekuje Kala:) i wielki buziak. Aga, niestety na to potrzeba czasu, zreszta jak na wszystko. Mam przyjaciolke, ktora juz planowala wspolne zycie z chlopakim i niespodziewanie sie rozstali (z jego winy), oczywiscie cierpiala, bo kazde rozstanie boli, ale nadszedl piekny dzien, kiedy poznala nowego faceta, ktory zakochal sie w niej po uszy:) mimo tego,ze ona przed tym uczuciem bardzo sie bronila, bo sie poprostu bala.A teraz sa szczesliwym malzenstwem i spodziewaja sie dzidzusia. Moze twoj chlopak nie byl Tobie pisany, a na Twojej drodze stanie ten jedyny, ktory pokocha Ciebie cala:) I tego Ci zycze. Nieszczesliwy, gdzies slyszalam,ze franca nie lubi pracy:) Moniko, tez staram sie myslec, przyszlo to pojdzie, ale juz czasami brakuje mi sil. Dzisiaj prowadzilam dzieci do szkoly i dostalam ataku, mialam ochote wracac do domu, ale nie moglam, bo dzieci i dalam rade. Ale ciagle jeszcze siedzi we mnie lek i boje sie kolejnego ataku. Wiem, ze nie powinnam o tym myslec, ale jak to zrobic? Czemu nie ma cudownej pigulki, bierzesz i nerwica odchodzi w cholere. Udanego dnia!

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry, bardzo przepraszam że nie skomentuje tego co u was ale nie moge sie pozbierac po nocnym ataku i musze was zapytac czy macie tak,że caly czas bez powodu czujecie strasznie napiecie i niepokój???? w nocy obudziłam sie kołataniem serca i od razu biegunka wymioty i straszne wrazenie że piecze mnnie cała skóra, nie mogłam potem zasnąć a rano znow to pieczenie i lek ,ze tym razem umre, czasmi mam wrazenie ze zraz wybuchne albo oszaleje albo wrzasne tak strasznie głośno... biore leki juz 3 tydxień i myslałam ,że nie bedzie juz takich akcji, jeszcze wieje na dworze i to chyba tez pogarsza sytuacje, jescze sniło mi sie ze mówiłam ze jade do mojego taty, a mój tata nie zyje wiec tez mysle że umre jak ja wam zaadroszcze ze sie niektórzy z was maja lepiej... nie mam siły

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich.Stajnia-ja ciągle czuje takie napięcie i lęk nie wiadomo przed czym ,to chyba uczucie ,które towarzyszy każdemu z nas raz mniej raz więcej to czujemy ale ciągle jest.Nerwusek-mam nadzieję,że już lepiej się czujesz.Nieszczęśliwy jak tam w pracy bardzo cięzko?Inouke-co tam u ciebie jak się trzymasz emocjonalnie mam nadzieję że już lepiej.całuski dla wszystkich;]

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Stajnia, tez mam gorszy czas:( Wczoraj mialam lekki atak paniki, dzisiaj rano znowu i caly czas czyje sie spieta, czuje lekki bol w okolicy serca. A lek i napiecie czuje tak samo caly czas. Nawet jak nie mam dolegliwosci fizycznych, niby czuje sie ok, to lek siedzi i mysle sobie, pewnie mnie cos zlapie. Dzisiaj czuje sie tak tym zmeczona,ze nawet nie mam ochoty bawic sie z dziecmi:( I tak mi ich szkoda, bo przeciez nie sa temu winne. Najgorsze,ze maz juz nie wytrzymuje tego, juz czuje sie bezsilny, bo przeciez tyle razy ze mna na ten temat rozmawial i mi tlumaczyl, a tu nic, a do tego ma tez swoj stres w pracy i chcialby wrocic do *normalnego* domu, do usmiechnietej zony itp. Rozumiem go, ale jest mi bardzo ciezko.Nie chce udawac,ze jest ok, bo to bez sensu, a z drugiej strony, jak mowie,ze mam kryzys itp. powstaje tak ciezka atmosfera,ze moje samopoczucie jest jeszcze gorsze. A dzieci wyczuwaja napiecie miedzy nami, a tego nie chce. Wiec poki mam jeszcze sile, to robie mine do zlej gry i mowie sobie najwyzej padne. Dzisiaj przeszukalam caly internet, na temat tego,jak radzic sobie z panika itp. Pisza,ze trzeba to przejsc, nie bronic sie przed tym i dobrze,zeby byla jaks bliska osoba (a mi wlasnie takiej osoby brakuje). Tak wiec ciesze sie, za mam Was:) A gdzie sa moi kochani *starzy* forumowicze?! WETERANKA, SPINKA, NATI, ROBO, ROLNIK, ZABKA, KRYSIA, MAJKA,GRUSZKA...

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim, Wczoraj miałam jechać na uczelnie, i wszystko byłoby dobrze, nowe leki się sprawdzały i dobrze na nie zareagowałam. Niestety nie udało mi się. Ale może zacznę od początku. Wstałam rano, niestety z powodu braku ciepłej wody, musiałam się umyć w zimnej. Posprzątałam w domku i spokojnie przygotowywałam się do wyjścia na uczelnie. Niestety koło 8 rano chwyciło mnie coś, zaczęło się od fali gorąca na zmianę z zimna, myślałam że zaraz zwymiotuje, chwilę później miałam dreszcze. Jakoś udało mi się uspokoić choć żołądek mnie cały czas bolał i nie myśląc położyłam się do łóżka, od razu zasnęłam. Nie poszłam na uczelnie, kiedy zbadałam sobie temperaturę to miałam 37,5. Zadzwoniłam do mamy (z początku myślałam że to atak nerwicy, ale raczej nie), i co usłyszałam masę pytań, nie jesteś w ciąży, na pewno to te nowe leki, nie wmawiaj sobie, ostatnio znowu popadasz w obłęd, musisz sobie wytłumaczyć że to tylko twój mózg. Nie poczułam się lepiej z tym, wczoraj cały dzień byłam w domu sama. Nawet jak rodzice wrócili to nie odzywałam się że jest mi niedobrze i nie wiem. Przynajmniej po rozmowie z moim psychiatrą się uspokoiłam, powiedział że taka ostatnio panuje grypa i mam się nie martwić tylko wypoczywać. Dzisiaj wstałam rano i się zaczęło mama nie potrafi mi uwierzyć że wczoraj to nie był atak, tylko grypa, zaraz wymyśliła mi mnóstwo pracy, tak więc zamiast odpoczywać i się wyleczyć to pracuje. Aaaaa co robić. Przepraszam ale dzisiaj chciałam się wygadać, już mi lepiej gdy mogę to z siebie wyrzucić.

Odnośnik do komentarza

Hej, Missajgon ja się nie przejmuje ze nie mam reki do warzywem, zawzze wysiewam całą zawartośc opakowania i zawsze cos tam zejdzie, później rozsadzam, pikuje i troche z tego zostaje. Spróbuj jak się nie przekonasz to nie będziesz wiedziała. Ja dzisiaj ambitnie do swoich warzywem podeszłam, bo od 9 rano do teraz je przesadzałam. Wszystkie parapety mam zajęte, doniczki i pojemniczki. Aga po rozstaniu z osoba z która było się przez jakis czas, dłużej, krócej, nieważne, każdy cierpi. Jednen się zamyka w sobie, drugi staje się nerwowy, trzeci jeszcze inaczej reaguje. Wszystko z czasem, a na pewno będzie dobrze. Przyjdzie czas i na ciebie, ze znajdziesz tą właściwą osobę i będziesz z nią szcześliwa, będziesz się uśmiechać, a on ci e pokocha ze wszystkimi zaletami ale i wadami. Nerwusku, a może spróbuj pójś do psychiatry po jakies leki, które by cie wyciszyły, uspokoiły, wtedy będziesz mogła pracowac nad sobą, być z dziecmi, z mężem, który będzie widział postępy i porawę Twojego samopoczucia. Ja mam oparcie w mężu, ale i jego wytrzymałośc i cierpliowśc ma swoje granice, no bo jak mu racjonalnie wytłumaczyc, ze się boję ze mam lęki, dla kogoś kto nie żyje z nerwicą to jest nie do pomyślenia. Kiedys usłyszałam, ze nie musimy być cierpiętnicami i udowadniac wszystkim ze jesteśmy najlepsze, ze damy sobie rade, przyznałas się do tego ze nie dajesz rady sama, wiec leki są od tego aby w jakis sposób nam pomóc. Ja tez się przyznałam i biorę. Przez dwa dni czułam się tragiznie, nigdy nie miałam takich irracjonalnych lęków, bałam się wszystkiego, dzis i wczoraj troche lepiej. Nawet całą kuchnie wysprzątałam. Zmęczona, ale usatysfakcjonowana. Nawet wyjęłam swój najlepszy zestaw do herbaty, taki wiosenny, kolorowy. Zaparzyłam sobie gorąceo napoju i jak prawdziwa dama napiłam się herbatki z filiżanki. Sama się do siebie uśmiechałam. Nawet takie małe rzeczy a jak potrafią cieszyć. U mnie dzis paskudnie na dworze, pada, zimno, zachmurzone brrrrrrrrrr. Jutro czeka mnie ciężki dzień. Muszę do swojego byłego pracodawcy jechac. To znaczy nie pojade sama, ale z mężem jak mnie zawiezie, ale to od dłuższego czasu pierwsza wyprawa poza miejsce zamieszkania. Zresztą niezbyt kolorowo rozstałam się z pracą, więc i to nie napawa optymizmem do spotkania. No ale może jakos dam rade. Inouke każdy ma gorsze dni. Padło i na Ciebie niestety. Ale będzie lepiej. Buziaki dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Dzieki Ania, jestem gotowa brac leki, byle tylko czuc sie lepiej. Tylko,ze ja nie mieszkam w Polsce, a ceny wizyty u specjalisty sa kosmiczne, no i wolalabym isc do polskiego, bo bariera jezykowa (tzn. dogaduje sie, ale boje sie,ze jak lekarz zacznie sie rozkrecac w rozmowie, to w tym stresie zapomne jezyka w buzi). No, ale planuje pojsc do tutejszego rodzinnego, moze on cos poradzi, bo juz nie chce obciazac rodziny, no i samej sie meczyc. A mi wlasnie brakuje ogrodu....:( Nawet balkonu nie mam. Pozdrawiam cieplutko, bo u mnie w sloncu ok 24- 26 stopni.

Odnośnik do komentarza

Hej nerwusy!!!Aniu co to swie stanelo, ze taki stresik spadl na ciebie???Chociaz nasze chorobsko wlasnie tym sie przejawia, ze nigdy nie wiadomo kiedy zaatakuje.Aniu sprobuje z tymi warzywkami, jak mowisz, najpierw porobie male doniczki i zobaczymy, dodalas mi odwagi dzieki. NERWUSKU30 a gdzie ty mieszkasz, ja w Irlandii?Jesli chodzi o psychiatre tutaj to 165 euro za wizyte, wiec ja chodze do GP, co za przeproszeniem g.... daje. Kazala mi leki na spanie ustawiac sobie samej, wiec tak tez robie.A poza tym powiedziala, ze moglabym pomyslec o dziecku. Wiesz 31 lat to juz czas, no niestety ja sie z nia nie zgodze. A poza tym jak na takich lekach i ciaza?Inouke slyszalam o tym paskudnym wirusie, moja siostre rozlozylo jak deske do prasowania, nie ma co zawsze sie nadrobi na uczelni. A u mnie okeisz, pogode mam super, cud. Slonce, upal sprzatam ogrod itd...moj kot z bialego zrobil sie szary tak skacze po dworze, ciesze sie widzac ja szczesliwa. Kochani koncze dlugasny wywod na dzis. Buziaki dla wszystkich nerwusow. Do klika.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Witajcie, a Wy gdzie?:) Missajgon, mieszkam w Anglii, wiec warunki podobne. Wczorajszy dzien minal nawet nie najgorzej, szczegolnie druga polowa byla lepsza, a dzisiaj znowu obudzilam sie z lekiem, rozdygotana w srodku. Czuje cos takiego jak tzw. motyle w brzuchu, tylko,ze w ramionach, klatce piersiowej. Wiecie, brakuje mi ogrodka, o ktorym tak mowicie. Wychodzenie z domu, tzn. gdzies daleko, ciezko mi wychodzi, a chetnie bym *podziabala* w przydomowym ogrodku. Zycze udanego dnia.

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim, Dziękuję za wsparcie i ciepłe słowa. Dzisiaj jestem w strzępach, koło 3 nad ranem poczułam przypływ gorąca, zdrętwiało mi całe ciało, przyśpieszony puls. Nie wiedziałam co zrobić i poszłam do pokoju rodziców, mama się przeraziła gdy mnie zobaczyła. Tak więc noc nie należała do przyjemnych, teraz jestem osłabiona. Zadzwoniłam rano do lekarza i powiedział *że to skutki uboczne leku*. Ale ja postanowiłam że dłużej tego stanu nie zniosę więc odstawiłam je, teraz jestem skołowana, żołądek to sam ogień, mam jakieś zawroty i bóle głowy. Nigdy tak ostro nie reagowałam na leki. Przepraszam, że dzisiaj znowu zadręczam was swoją opowieścią, mam nadzieje że mi to wybaczycie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam was kochani, Inouke ja tez trzy dni temu odstawiłam jeden lek bo miałam wrażenie że po nim mocniej bije mi serce,i jeszce atak kołatania serca w nocy, biegunka wymioty i noesamowity lek, i teraz jestem na jednym leku i jest mi póki co dobrze, mam nadzieje ze nie zapesze, wiec chyba tamten lek nie był dobrze dobrany. Nerwusku jak mozesz to chodz na spacery i rób coś zeby nie miec za duzo wolnego czasu, ja tak staram sie robic i wtedy nic mi nie jest a jak tylko siąde to zaraz mam wachlarz dolegliwości, tak jest teraz tez, .Missiagon fajnie ze masz chęć cos siać i pielęgnowac bo to naprawde pomaga a ja tez mam koty czarnrgo i rudego , które non stop włóczą sie po dworze i wyglądaja przez to jak bezdomne bo takie sa brudne :-). a co u reszty, Kala ,ANIA , Nieszczesliwy i starzy forumowicze, napiszcie jak dajecie sobie rade, nie badzcie biernymi czytelnikami, wasze doświadczenia na weno pomoga, pozdrawiam i całuski wam wysyłam, mam nadziejże pogoda wpływa na was lepiej niz na mnie bo ja przez ta pogode wygladam jak zombie, nie lubie wiatru bo jestem wtedy zła i nerwowa i cisnienie mi pływa, no pa pa

Odnośnik do komentarza

Hej nerwuski:) Przykro mi dziewczyny ze tak reagujecie na leki, na pewno nie są to miłe doświadczenia. Ja swoje gorsze (a może bez zmian) samopoczucie zwalam na skutki leków, bo chyba na początku może byc gorzej. Tylko sama nie wiem czy od tej dawki może coś się w ogóle stac. Lekarz widząc moje nastawienie do pigułek, powiedział ze mogę przez pierwszy tydzień brac cwiartkę i taką teraz przyjmuję, kolejny tydzień połówkę, a później juz całośc, tak jak jest zalecane. Od jutra przechodzę do drugiego etapu:) Byłam dziś z meżem w mieście, nic konkretnego nie załatwiałam, bo nie było takiej potrzeby, ale byłam po to aby dupę przewieść. Nie zaciekawie się czułam, chyba za długo nie wyjeżdzałam. Wizyta u byłego pracodawcy przełożona na poniedziałek, wiec stresik mnie na razie minął. Do południa czułam się względnie, teraz jakby gorzej, jakies lęki mnie ogarnęły, niby wiem ze nic mi sie nie stanie, sama tez dzisiaj nie jestem, ale jakoś tak cos w podświadomości siedzi. Jutro czeka nas pracowity dzień. Razem z rodzicami będziemy mieli swiniobicie, tak jak to na wsi i przed swiętami, a wieczorkiem swierzynka, poźnmiej wędzenie kiełbasek i szyneczek:))))) zapraszam do mnie na święta, podzielę się:))) Mam nadzieję ze dobrze się czujecie, czego Wam z całego serca życze.papapappa

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim, Dzisiaj mija kolejny dzień, ja coraz lepiej się czuję, uczę się żyć pełnią życia. Wczoraj miałam imprezę w domku- urodziny mamy- było nas dość dużo koło 18 osób nie licząc dzieci, tak więc wczoraj czekał mnie sprawdzian moich mocnych nerwów, zwłaszcza że miała przyjechać moja babcia. Nie dałam się, dalej miałam silne kłucie w żołądku i ucisk, ból, ale nie siedziałam bez czynnie. Rano wstałam i zabrałam się za prace domowe, potem wizyta rodziny, a nawet siedziałam i udało mi się na kilka minut zapomnieć o problemach. Było ciężko koło 19, już chciałam aby wyszli, ale nie dałam się. Udało mi się to wszystko przetrzymać, ostatni goście wyszli koło 22. Ja już wcześniej zaczęłam sprzątać. Dzisiaj odczuwam wczorajszy stres- jestem rozbita, osłabiona- ale jakoś daje radę. Co do żołądku to jest znacznie lepiej, piję siemień lniany. Co do leków, to dalej zastanawiam się na zmianą leków na inne, ale na razie przyjmuje tylko Hydroksyzinum. Mam nadzieję że choć trochę moja historia komuś pomoże i da siłę do walki. Damy radę. Co u reszty słychać?? Jak się czujecie dzisiaj??

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczór wszystkim, odważyłam się tu napisać gdyż siedzę teraz i nie wiem z kim pogadać, walczę z nerwicą od niecałego roku, do tego przeplatające sięstany depresyjne, własnie dziś złapał mnie ten mocniejszy stan, czuję się beznadziejnie, bez chęci do czegokolwiek, wszystko mnie smuci, na nic siły nie mam, i wszystko wydaje się takie nie przyszłościowe:( ja z reguły zawsze byłam optymistką, nawet gdy zachorowałam, byłam taka pewna siebie, taka z nadzieją, z planami a teraz, gasnę i nie wiem co robić, próbuję wszystkiego, psychoterapii która mi pomaga, i innych domowych prób pozbycia sie złego samopoczucia, beczeć mi się chce:(( co robić.

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim u mnie wszystko dobrze a nie odzywałam się no bo wiecie sprzątanie i takie tam przed świętami. Magic -wszystko będzie dobrze zobaczysz musisz się starać myśleć pozytywnie. Może idz jeszcze do lekarza który przepisze ci leki bo samemu z tym poradzić sobie jest bardzo cięzko.Zobaczysz że z czasem bedzie lepiej w moim przypadku tez tak było , nie zawsze jest latwo ale nie wolno się poddawać pozdrawiam cie serdecznie i życzę dużo siły;]

Odnośnik do komentarza

Kala i Inouke, chyba trzeba było mi tego by ktoś tak napisał, czasem taka się czuje sama w tym mimo że wiem że tyle osób się z tym boryka. Bardzo mi była od wczoraj potrzebna rozmowa, postaram się odgonić złe myśli i ziarenko szczęścia już mam, to mój synek, ale jak to ziarenko rozmnożyć na siebie też. Objawy fizyczne mam, i to że ho! ale już nawet o nich nie piszę bo mnie nudzą już, tak się powtarzają;) chociaż nie powiem, dalej się boję ich bardzo. pozdrawiam was.

Odnośnik do komentarza

Dziekuje kochani za tak spory odzew!!!!!!!!!!!!!! macie sporo racji co do tego rozstania. Juz minal miesiac, jakos leci, staram sie dopuscic tym razem do glosu rozum ;-). U mnie zimno okropnie, ja teraz nocki bede ciagla ;-/, mam juz leki wyrownujace mi hormony ;-) zobaczymy co to wyjdzie...jedna kolezanka mowila ze przytyla po nich sporo a inna ze miala depresje....... o losie ...... nie mam ochoty miec ani tego ani tego......... Cos jetsem taka jakas niespokojna,zalekniona od kilku dni, mysle ze to wychodzi teraz stres po rozstaniu..... W pracy jakos idzie ;-), musze jeszce isc ponownie do ogolnego aby dal mi skierowanie do tego od pluc...... bo mam problem z kaszlem, lekrze nie weidza skad on......... Mam treaz cos weicej dni smutnych...eh, ale wkladam na uszy sluchawki i slcuham muzyki dobrej ;-), od zcasu do zcasu porobie bizuterie, fotki na blogu daje ;-) jakos leci ;-), roznie ale leci, teraz cos gorszy mam okres bo znow swirowac zaczynam................ pozcdarwaim wszystkich!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Hej nerwuski, coś was mało tu ostatnio, inouke i kala jak dajecie sobie rade? aga dasz sobie rade nawet jeśli teraz w to nie wierzysz, na pewno jest kto kto na ciebie czeka tylko sie jeszcze nie spotkaliście :-))) Magic nie daj sie, ja tez tak mialm jak ty, moja pasja i dzieci i wszystko mnie nie cieszy i nazywam siebie czasem człowiekiem bez przyszłosci bo nic juz tak jak kiedys nie paluje ale staram sie to zmienic, na siłe pracuje i staram sie wstac po prostu z tyłka , brzydko nazwane ale trzeba sie ruszyc bo siedzenie daje tylko pole do popisu dla mysli, dasz rede, co ja mówie damy rade , tylko trzeba czasu i rozmawiajmy ze soba , to pomaga, nawet jesli nam się wydaje, ze sto razy to juz ktos pisał to słuchajmy siebie na wzajem,. a co u reszty, nieszczęśliwy jak twoja praca? missajgon jak ogródek, co tam juz u ciebie rośnie, nerwusek a twój ogródek? i jak wasze koty??? chyba świeta nadchodzą duzymi krokami bo znikacie z forum :-)mam nadzieję że nic nie poprzekrecałam ;-))) buziaczki i odezwijcie się bo wy mi pomogliście a teraz was nie ma i troche smutno , całuski dla was raz jeszcze :-*

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×