Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość a28aga28

Witajcie Nieszczesliwy ja walcze z nerwica ponad 6 lat, mialam pzrerozne objawy-tez jak se przypominam mialam chwile ze balam sie wychodzic z domu bo sie udusze-jakies 2 tyg to trwalo-rece jak lody-serce walilo jak oszalale-nie zapomne tego ;-/ ale jakos rozeszlo sie po kosciach, co robilam??? szlam bez wzgledu na to co sie dzialo, zcasem trzymalo caly spacer moj a zcasem tylko na poczatku,..Dawalam se rade zcesto tez i nie, 2 lata temu dosc mocno mnie dopadlo i musialam isc do lekzra-c Ci radze-schowaj wstyd do kieszeni-to Twoje zycie-czuje sie czy dasz se rade czy nie w danej chwili-mnie tak scisnelo ze musaialm zaczac brac leki-bralam je 2 lata, duzo pomogly ale tez zauwazylam skutki uboczne, z zcasem poczulam jak me cialo krzyczy na te leki-pogadalam z psychologiem o tym, bylam u lekarza on stwierdzil ze obecny lek niezyt dziala juz na mnie, dal nowy i wiesz co zrobilam???/ten nowy lek zosatwilam sobie na gorsze zcasy-z obecnego apromercu schodzilam powolutku z mysla jakby juz bylo fatalnie mam nowy lek ;-) i wiesz co? juz idzie mi na 2gi miesaic jak jestem bez lekow ;-). Co do Twojego spania-hm.. ja po kazdym ataku leku padalam na pysk, tez tak mam ze jak jestem pzremeczona ogolnie psychicznie to spei dlugo-mysle ze to reakcja taka obronna organizmu ;-) tak se tlumacze i doradzam tobie rowniez ;-) bo poco sie zadreczac,bedziesz tak ciagle nasluchiwal co tata powie??? po co?/,pzrestac i stan sie wolny, to my tak naparwde sami seibie ograniczamy!!!czesto bliskei osoby nie rozumieja tego co sei dzieje z nami, wiem ze oni sie boja tego co sie dzieje z nami! U mnie tak srednio na jeza, tzn nie ze mam ataki nerwicy, tylko smutek duzy, nie moge sie skoncentrowac-to nie deprecha ale raczej stan po klutni z chlopakiem, wkurzyl sie -nagadal sporo i poprostu wyszedl-nie odzywa sie od soboty ;-/ hm nom i tak jakos zawieszona jestem od tamtego czasu, nie weim co robic a to mnie dobija...

Odnośnik do komentarza

Witajcie Kochani :) Aniu- dzięki za pocieszenie że to jednak lekarz jest jakiś dziwny bo już się zaczęłam bać czy nie jestem świrnięta... :) mogę iść do innego, mam ich jeszcze paru ale jak mam to wszystko zaczynać od nowa to mi się po prostu nie chce... Jeszcze trochę się pomęczę z nią, najwyżej przerwę terapię. Powiem szczerze że więcej nauczyłam i dowiedziałam się tutaj niż u pani psychiatry, specjalisty w leczeniu nerwic (tak ma na pieczątce). Ja wiem że nie uzdrowi mnie od razu jak Kaszpirowski ale myślałam że podpowie jak przetrwać czas do znalezienia problemu, jak radzić sobie w chwili ataku. A to stąd wiem jak walczyć z atakami, co robić żeby były jak najrzadziej. Dzięki Waszej pomocy czuję się lepiej niż po psychoterapii... I cholernie ciesze się Aniu że robisz aż takie postępy :* gratuluję odwagi, siły i samozaparcia :) jesteś najlepszym przykładem na to że można coś zrobić, coś zwalczyć, dać radę :) wyrazu podziwu kochana :) Urszulko nie pogniewaj się ale czy ty nie myślisz o niczym innym tylko o tym co cię boli i jak się czujesz? Ja powiem Ci tak, kiedyś bardzo często bolało mnie podbrzusze z prawej strony, ginekolog jednak powiedział że wszystko jest ok *byleby nie przegapić wyrostka*. Nawet sobie nie wyobrażacie co się w tedy ze mną działo... Każde zakłucie i ja już na pogotowiu! przez 2 miesiące byłam kłębkiem nerwów ale powiedziałam sobie tak- boli mnie tyle czasu i nie pękł to chyba jak pęknie to poczuję inny ból. I dałam sobie spokój i już mnie nic nie boli :) a ostatnio mi powiedział że mam prawy jajnik trochę niżej więc czasami może mnie pobolewać. I nie nawidzę pytania- jak się dziś czujesz? bo jak tylko zaczynam się zastanawiać jak, to od razu czuję się źle... Ty tez powinnaś przestać roztrząsać każdy ból, kłucie, ucisk... Boisz się o migdały- idź do lekarza, boisz się o cukier- idź do lekarza. I to jak najszybciej! Bo sama się nie zbadasz a tylko będziesz się nakręcać! Włącz chociaż odrobinę pozytywnego myślenia a napewno będzie lepiej :) Nieszczęśliwy- nie poddawaj się i próbuj, zanim zdecydujesz się na pomoc specjalisty spróbuj zrobić coś sam, bo w dużej mierze to od nas samych zależy czy nam się uda. Jeżeli będziesz bardzo czegoś chciał to napewno Ci sie uda. A to że czujesz się lepiej w towarzystwie starszych ludzi- ja też tak mam. Oni po prostu więcej potrafią zrozumieć niż zdrowi rówieśnicy... A mi mija drugi dzień bez męża i powiem szczerze jest nienajgorzej :) daję radę bez leków, nawet ziołowych nie biorę :) ale robię gruntowne porządki i nie mam czasu się nad sobą użalać :) nawet nie mam problemu z zasypianiem bo padam na pysk po tej robocie :)) Jeszcze raz przepraszam jeśli kogoś uraziłam i życzę spokojnego słonecznego dnia :) pozdrawiam :))

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim, Miałam dzisiaj wizytę u lekarza o 9 i co i nic. Nie pojechałam, wszystko mnie dobijało, jak rano wstałam biegunka, przyśpieszony puls, splątane myśli. Koszmar. Nie byłam wstanie się zmotywować. Nie wiem co jest. Zadzwoniłam i poprosiłam o nowy termin. Mam dzisiaj na 15, ale taka się zdeklarował że mnie podwiezie. Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Nieszczesliwy

Byłem u lekarza, ahh. Wyruszyłem o 8:30 rano spytałem co i jak o której przyjmuje lekarz ona dała mi numerek i przyjdź za godzine. Przyszedłem oczywiście czekałem do 11:30 w kolejce cały drżałem przed tą wizytą jak galareta tylko szybciej, serce podskakiwało mi do migdałków - SERIO. Wytrzymałem, lekarz powiedział że *melsee* czy coś to się łyżeczkami bierze no i magnez (JAKO ŚRODEK ZASTĘPCZY) oczywiście dostałem numer do psychologa :/ I teraz jak powiedzieć ojcu ? Cholera:(( Jeden płotek za mną i następny przede mną.

Odnośnik do komentarza

A wiecie jaki jest mój sposób na szybkie zasypianie? przez tydzień mam nastawiony budzik na 7-ma rano, w drugim pokoju. Ja też zasypiałam o drugiej, trzeciej w nocy a potem spałam do 11-tej, a tak budzik budzi mnie o 7-mej, musze wstać żeby go wyłączyć i już się nie kładę. fakt, chodziłam przez pierwsze dwa dni jak naćpana ale potem już z górki, zasypiam maks o 23-ej :) strasznie się bałam że jak będę taka niewyspana to zemdleję, zasłabnę i Bóg wie co jeszcze ale dałam radę :) żyję :) i duzo lepiej sie czuję jak wstanę tak wcześnie :)

Odnośnik do komentarza

Kurde ja też nastawiam budzik na 7 ale mam go przy sobie bo to na telefonie 100 razy dzwoni a ja go wyłączam i nici z tego. Prosiłam mamę żeby mnie budziła ale ona z tego zrezygnowała bo ponoć się darłam na nią strasznie [tego nie pamiętam] ja zasypiam nieraz o4-5rano a wstaje[wiem wstyd sie przyznać ale się zdarza] nawet o 13.I z tego powodu tracę cenny czas ale myślę dlatego tak spie bo tylko podczas snu to wstrętne chorubsko mnie nie męczy wiec jest to pewnego rodzaju ucieczka od rz rzeczywistości i tak mi mija dzień za dniem.

Odnośnik do komentarza

Kala dlatego ja daję go do drugiego pokoju i musze wstać :) nieszczęśliwy- ja ci tego nie doradzę bo nie wiem jaki jest twój ojciec... Ty go znasz lepiej a może spróbuj znaleźć inny sposób na dojazd do lekarza, może jakiś znajomy Cię podwiezie, nie musisz od razu mówić że do psychologa ale np: że to do kardiologa, w ostateczności może autobus... Spróbuj coś pokombinować...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×