Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Cały czas nad tym pracuje teraz i tak jest dużo lepiej. Dawniej nawet z domu nie wychodziłam nigdzie całe dnie spędzałam w łóżku . Teraz chodzę na spacery ale mam lęki i do autobusu sama nie wsiąde i nigdzie nie pojadę najśmieszniejsze jes jednak to że sama nie wiem dlaczego lekam się ludzi przeciez dobrze że sa bo wrazie gdyby coś mi sie działo to ktoś by mi pomógł a jak by nikogo nie było to była by lipa..........................................

Odnośnik do komentarza
Gość Nieszczesliwy

Nawet nie wiesz jak ja Cię dobrze rozumiem. Ale mnie to boli, że gdy rano wstanę spoglądnę przez okno piękna pogoda podgwizduje sobie coś pod nosem robię kawę i nagle taka bomba - Jestem chory, zero, pustka, smutek :((((

Odnośnik do komentarza

To nie myśl w ten sposób staraj się myśleć pozytywnie tak,że złe mysli na bok bo wten sposób właśnie bardziej się dołujesz a tak nie wolno. ten sposób nasilają się wszystkie objawy,troszkę więcej optymizmu a zobaczysz będzie lepiej.Koniecznie idz do lekarza nie obawiaj się niczego. Zobaczysz wszystko się ułoży ale potrzebujesz czasu.

Odnośnik do komentarza
Gość Nieszczesliwy

Yhym, dobra ale najgorsze jest to że zabójczo dużo śpię, no i również z tego powodu ojciec robi mi wyrzuty - każdy myśli że się *lenię* i to również mnie dobija :/ Czasami gdy nie mogę zasnąć , borykam się z tym nawet do 2 -3 rano i uświadamiam sobie że musze wstać 6 -7 rano by mieć spokojny, wolny od wyrzutów ze strony starszych dzień po prostu nie idę spać... Nie wiem czemu to pisze ale po prostu mi z tym lepiej :(

Odnośnik do komentarza

Kala, nieszczesliwy poczytajcie moje posty sprzed kilku miesięcy. Ja nawet z pracy zrezygnowałam bo bałam się wychodzenia, gdyby nie mąz umarłabym z głodu, bo do sklepu tez nie wejde, przykłady można mnożyć. Dlatego wizyta u lekarza, psychiatry, psychologa wiele pomaga, nawet sama świadomośc tego ze jest się pod opieką lekarską. Ja chwaliłam się niedawno, ze byłam w kościele, weszłam do dużego sklepu w którym nie byłam ponad rok!!!!!!! Nie biorę leków, choć mam je w szafce i czekam na odpowiedni moment. odrabiam zadania domowe zadane przez lekarzy, bo dla mnie największym problemem jest wyjście z domu, do ludzi. Tak jak kala pisze, obawiamy się ludzi, a przeciez nie powinniśmy, bo w razie gdyby cos nam sie stało oni nam pomoga przecież. To jest choroba duszy, nie ciała, dlatego samymi lekami nie da sie tego wyleczyć, potrzebna jest nieustanna praca nad samym sobą, ważna jest też pomoc i bliskośc drugiej osoby. Choroba duszy, ale czesto jakiekolwiek ukłucie, ból, który jest naturalny powoduje to ze wyobrazamy sobie najgorsze, ze umieramy, ze umrzemy, a to jest tylko nerwica, która nie dośc ze zawładneła umysłem, to zawładnąc też chce ciałem. Wszystko ładnie brzmi, ale wprowadzic w zycie to o czym pisałam jest cholernie cięzko niestety...... Walczcie, piszcie, nie bójcie się lekarzy, bo oni sa od tego aby pomóc. Najważniejszy jest pierwzy krok, krok do przyznania się przed samym soba ze dzieje się ze mna coś niedobrego, ze coś jest nie tak.

Odnośnik do komentarza

Nieszczęśliwy, w pełni popieram Kala. To co napisała to prawda. Więcej pozytywnych myśli. Jak rano wstaniesz otwórz szeroko okno i wpuść świeżego powietrza, potem zjedz coś ale lekkiego, zastąp kawę- kawą zbożową lub herbatą. Przeciągnij się, poćwicz trochę. A następnie się ubierz i małymi krokami do wyjścia. Z początku będzie ciężko, możesz nawet być sparaliżowany, nic się nie stanie, nie martw się, usiądź na chwilę i weź głęboki wdech, postaraj się uspokoić, a następnie wyjdź, zobaczysz że zamykając za sobą drzwi do domu zaczniesz się rozluźniać, a potem mały spacer. Rób kilka kroków, pomału, jak poczujesz że więcej nie możesz to wróć do domku, a następnego dnia zrób kilka kroków do przodu. Trzymam kciuki. Uda ci się. Może ktoś z twojego otoczenia pójdzie z tobą, poczujesz się lepiej. Witam wszystkich, Chciałam się zapytać czy ktoś ma jakieś sprawdzone sposoby na biegunkę. Męczy mnie od kilku dni i nie daje za wygraną. Stoperam i dieta nie przynoszą rezultatów. Jutro wybieram się do lekarza by przepisać leki, może on coś mi da. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Popieram moje poprzedniczki:) jeżeli mogę się wtrącić nieszczęśliwy, wiem że pisałeś że dobrze czujesz się w towarzystwie osób starszych, ale może łatwiej Ci będzie jak zaczniesz więcej przebywać ze znajomymi, wiem to dokładnie bo mam podobnie jak Ty, też ze starszymi czuje sie lepiej a gdy tylko spotykam się ze znajomymi to odreagowuje podwójnie później, ale ostatnio już jest lepiej, zacznij może od tego, zaproś znajomych do domu, spędź z nimi chwile czasu, a później może zdecyduj sie na wyjście z domu :D Trzeba walczyć nie ma co się poddawać :)

Odnośnik do komentarza
Gość Nieszczesliwy

Dziękuje wam naprawdę wasze słowa dodają otuchy. Jutro wstaje wypijam herbatkę otwieram okno i idę, tyle że musi mi się udać! :D Właśnie wracam ze spaceru, taki spontaniczny by zmienić chwilowo otoczenie, było fajnie lecz nie wśród ludzi tylko na piaskowej ulicy heh - oczywiście zaliczyłem paraliż widząc jakiegoś faceta - Nie wiem czemu. Ale przyjemnie, przyjemnie.

Odnośnik do komentarza

Hej, Wy nie mozecie wychodzic z domu, a ja mam odwrotnie, boje sie zostawac w domu, bo zawsze mysle,ze cos mi stanie jak zostane sama, a jak wychodze do kogos to jest oki. Mysle sobie,ze wniosek z tego taki, ze nie stanie nam sie nic ani w domu ani jak wyjdziemy, tylko musi to dotrzec do naszej glowy:) Pytalyscie mnie czy wiem jaka jest plec dzidziusia, tak - to dziewczynka :)

Odnośnik do komentarza

Ofelia to ja pyałam o płeć. Dziewczynka, o matko jak suuuuper. Gratuluję Wam z calego serca. A wiesz juz jak dzidzius bedzie miał na imię? Zresztą nie ważne, najważniejsze aby mama i mały pędrak w brzuchy były zdrowe. a z tym wychodzeniem/zostawaniem w domu to masz rację. Nic się nam nie stanie ani tu ani tu, tylko musimy to wszyscy zrozumiec. A do tego niestety trzeba czasu. Pozdrawiam wszestkich nerwusków:)

Odnośnik do komentarza

Tak Aniu, Ty pytalas :) Jeszcze nie wiem jak damy na imie, zastanawiam sie caly czas :) Kala trudno mi powiedziec jak to jest, ja np caly czas sie boje o dzidziusia i o swoje zdrowie. U mnie bylo akurat inaczej, bo ja najpierw dlugo mialam problemy z sercem, robilam mnostwo badan roznych, wyszla tachykardia, a tachykardia to jeden z objawow np nerwicy. Lekarz powiedzial,ze z sercem az tak zle nie jest i kiedys zapytalam swojego lekarza wprost czy powinnam isc tez do psychologa, bo wiekszosc sytuacji z sercem napedzam sobie sama i przyznal mi racje, a to porzadny lekarz i dobry czlowiek ( tylko jak narazie raz w zyciu udalo mi sie na takiego lekarza trafic) To starszy pan doktor, poznalam go jak bylam w szpitalu, moge do niego zawsze zadzwonic jak sie zle czuje z sercem, dla mnie to duzo znaczy. Potem jak zaszlam w ciaze to bralam swoje leki zwalniajace puls, bo mam bardzo wysoki, potem mialam zmienione na takie co mozna brac w ciazy (nie dzialaja na mnie). Wiele razy mialam ataki paniki i nakrecalo to nieprawidlowy rytm serca co jeszcze bardziej mnie stresowalo, dlatego tez ja np boje sie zostawac sama w domu. Wiem teraz jak mi sie zbliza atak,ze musze sobie mowic Ty i dziecko jestemy zdrowi-oczywiscie nie za kazdym razem sie udaje.. Mnie wlasnie kiedys pomogl wpis pewniej dziewczyny z forum, ktora napisala o sobie duzo i zobaczylam w jej opisie siebie, osobe ze stanami lekowymi, ktora caly czas jest spieta i nabawila sie przez to problemow z sercem i zoladkiem. Ja caly czas sie balam o wszystkich i o sobie, caly czas mialam problemy np z pelnym oddechem i stresujaca prace, az doszlo do tego,ze nie chcialo mi sie z nikim gadac. Teraz to ja sie modle o to,zeby dziecko bylo zdrowe i ja i zebym po urodzeniu nie musiala brac lekow uspokajacacych, bo wzielam je kiedys tylko raz i wiecej nie chce. Ja mam jeszcze ciaze zagrozona, wiec musze np siedziec w domu, to jest straszne.. Sile znajduje w dawnej sobie, ale nie tej spiętej i smutnej, tylko tej co patrzyla na swiat z usmiechem. Wiem,ze np patrze przez okno i jest slonce jest dobrze, ale odwroce wzrok i juz na mnie czeka strach i panika. Musze sie miec na bacznosci :) Lubie pisac tutaj na forum, bo wiem,ze ktos mnie rozumie :)

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim, Ja właśnie zmagam się z nieprzyjemnymi myślami, jutro wizyta u lekarza, znam go i bardzo go cenię, bo jak nikt inny od razu wiedział co mi dolega i nie robi problemów jeśli chodzi o skierowania na badania, a mimo to strasznie się czegoś boję. Aaaaaa sorki za ten post. Staram się czymś zająć, może to pomoże. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Raczej nie, jadę przepisać leki, ale muszę do tego pokazać się lekarzowi, przeprowadzi tylko podstawowe badania, ciśnienie, osłucha i mam nadzieje że przepisze, bo trudny tydzień się zapowiada, powrót na uczelnię. Jestem na ostatni semestrze i muszę dać sobie jakoś radę z tym. P.S. dziękuję za słowa otuchy i że jesteście, jakoś łatwiej z tym wszystkim sobie poradzić. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×