Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, zacznę może od tego że już byłam kiedyś na tym forum i pisałam o swoim przypadku, ale dosyć długo mnie nie było więc może trochę opowiem o sobie. U mnie problem zaczął się w kwietniu rok temu, to wtedy dostałam ataku panicznego lęku. Przypuszczalnie tak jak u każdego podobnie przebiegł mój atak, miałam odczucie że mam zawał serca, a rozpoczęło się od nudności powiązanych z zimnymi potami oraz z napadem gorąca, w jednej chwili czułam się tak jakbym wyszła z gorącej kąpieli w zimne pomieszczenie. Koszmar. Jakoś do tej pory sobie radziłam, i udało mi się podróżować i żyć, choć jeszcze nie do końca byłam zdrowa, to byłam na dobrej drodze. Niestety jakieś trzy tygodnie temu znowu dostałam ataku, choć nie było on poważny, to przysporzył mi kłopotów i tym razem udało mi się go zwalczyć w zarodku i po przyjęciu Hydroxyzinum i wróciłam. Ale dzisiaj rano poczułam się dziwnie idą na uczelnie, zrobiło mi się słabo, ale jakoś doszłam. A to dopiero początek, później było tylko gorzej po wizycie w wc zrobiło mi się znowu słabo i to uczucie gorąca, no i się zaczęło, znowu dopadł mnie zimne spocone dłonie, rozbicie, przyśpieszony puls, nudności, dreszcze całego ciała, i to rozbicie. Koszmar. Przyjęłam Hydroxyzinum i modliłam się by szybko to się skończyło, ale nie pomogło. Zadzwoniłam po pogotowie, kumpel który był ze mną poszedł po lekarzy, a drugi został by w razie czego mi udzielić pomocy. Pogotowie przyjechało, a ja wróciłam do normy. Nic oczywiście nie wyszło. Wszystko w porządku. Zrobiłam niezłe zamieszanie i teraz mam poczucie winy, że musiałam zadzwonić po pogotowie mimo iż wiedziałam że nic mi nie jest i że to tylko atak paniki. Czy ktoś może mi doradzić jak sobie z tym wszystkim poradzić i jak przejść do porządku dziennego po takiej akcji, co zrobi gdy znowu mnie dopadnie?? W końcu byłam na uczelni, a zostało mi jeszcze pół roku na tej samej uczelni. Niestety moi wykładowcy to widzieli i jak ja mam im spojrzeć w oczy, skoro nie potrzebnie wezwałam pogotowie. Proszę o pomoc i z góry dziękuje. Pozdrawiam. P.S. przepraszam że tak się rozpisałam

Odnośnik do komentarza

Witajcie inouke wcale nie uwazam ze niepotrzebnie wezwalas pogotowie , czulas sie bardzo zle a oni w koncu sa od tego zeby Ci pomoc. Atak paniki nie jest jakas blahostka , choc sama mam mile i mniej mile wspomnienia z tej akcji w moim przypadku . Napisz czy bierzesz leki i miemartw sie wykladowcami , znajac zycie to napewno jest wsrod nich osoba ktora Cie rozumie bo sama to przechodzi.Pozdrawiam i zycze milej niedzieli pozbawionej lekow .

Odnośnik do komentarza

Hej, dziękuje za odpowiedzi. Obecnie biorę tylko doraźnie Hydroxyzinum, ale nie wolno go brać codziennie. Do tej pory brałam: z początku przez dwa tygodnie Pramolan, a po pierwszej wizycie u lekarza (psychologa), dostałam Asentre i Pernazium, ale źle się po nich czułam, więc po dwóch miesiącach zaprzestałam ich brać. Potem dostałam Hydroxyzinum, ale jak pisałam tylko doraźnie. Tak więc od września, aż do teraz radziłam sobie bez leków. Teraz przyjmuje tylko leki ziołowe i nic więcej. W piątek byłam u psychoterapeuty, ale ona nie widzi podstaw do tego bym przyjmowała leki, chciałam wczoraj jeszcze zajrzeć do lekarza- psychiatry- ale się nie dostałam. A jak wy sobie z tym wszystkim radzicie?? Czy macie może jakieś sprawdzone metody lub leki które wam pomagały?? Z góry dziękuje. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Co do badań to miałam ogólne, morfologia, EKG (kilka razy), do tego krzywą cukrową, no i tarczyce, TSH, T3 i T4. Chyba to już wszystko. Do tej pory prawie wszystkie wychodziło w normie, ale krzywą mam dziwną na początku mieszczę się w normie, niestety po 2 godzinach poziom cukru spada mi do jakiś 50, ale lekarze, tylko mówią bym zawsze miała przy sobie jakieś słodycze. Gdyby, nie te uderzenia gorąca, czy nudności i ból brzucha, dałabym radę z tym wszystkim.

Odnośnik do komentarza

Witajcie nerwusy :) Jak Wam mija niedziela? U mnie nie najgorzej tylko przekonałam się jaka ze mnie lebioda... :( byłam wczoraj karmić kaczki nad rzeką i dzisiaj mam... zakwasy!!! na prawej ręce... Od rzucania kaczkom chleba! hahaha :) chyba pora się wziąć trochę za siebie... :) Inouke ja też uważam że nie masz się co obwiniać o to pogotowie, po to są aby przyjeżdżać gdy czujemy się źle, nie każdy z nas jest lekarzem aby sam mógł ocenić czy potrzebna mu pomoc czy nie. Gruszko, jak tam wyniki? Wiesz już coś o swoim serduszku?? Majko ja też mogę Ci dzieciaczków przypilnować :)) Co tam u reszty? Pozdrawiam wymienionych i niewymienionych :) miłego dnia :)

Odnośnik do komentarza
Gość Witam Wszystkich

Witam Was leczę się już rok citronilem, już nie mam nerwicy to znaczy tak się czuję jednak dziś od kilku łądnych miesięcy zdarzyło mi się coś okropnego... jak prowadziłam dziecko do przedszkola zrobiło mi się przeraźliwie słabo, czułam jak na klacie robi się gorąco ledwo doszłam do tego przedszkola rozebrałam Małego chciałam tylko żeby bezpiecznie znalazł się na miejscu więc szybko go do sali, i wyszłam zaczęło przechodzić to było straszne obraz przed oczami zrobił sie dziwny bałam się tylko o dziecko żeby nie widziało mnie w tym stanie... czułam chyba jak serce gwałtownie bije ale dałam jakoś radę... czy Wy też tak macie czy biorąc leki tyle czasu dzieją się czasami takie rzeczy z Wami czy ta nerwica nigdy nie minie??? czy ja już zawsze będę taką matką że jakieś schizy nawet po takim czasie spokoju się pojawią? zastanawiam się czy to nie choroba jakaś... może ma związek to że mam menstruacje teraz ale jakoś zawsze dobrze się czułam w czasie... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć Inouke, ja popieram dziewczyny, zle się czułaś to wezwałas pomoc, bo w końcu oni od tego są, aby pomagać. Możliwe ze masz wyzuty sumienia, ze ich wezwałas bo wiedziałas co ci jest, ale w chwili paniki mało kto nad soba panuje i potrzebna jest pomoc, a nawet sama mysl ze oczekujesz na pomoc, a nie zyjesz w zawieszeniu. Ja biore ziołowe tabletki, a jeśli mam atak, to po prostu musze uciec z tego miejsca bo wiem ze za chwile bym zwariowała. Ja nigy nie walczyłam, nie byłam Az tak silna, aby atak przezyc świadomie. Wiem ze jest Ci trudno, studia i tak dalej, z niektórych miejsc nie da się tak pop prostu wyjsc. Uwież mi ze się da. Ja całe studia magisterskie unikałam uczelni, przerazała mnie ogromna aula, ilośc osób, ten wszechogarniający tłum. Ale dałam rade, troche sposobem, troche kombinowaniem. Na zajecia nie chodziłam, na egzaminy tez. Zaliczyłam wszystkie w ostatnim terminie jak już było na prawde mało osób. Ale miałam ten komfort ze studiowałam i pracowałam w tym samym kierunku, wiec nie miałam Az tak duzycch problemów z zaliczeniem. Mam nadzieje ze i Ty dasz sobie rade. Moniko, to faktycznie z Ciebie sportsmenka hihihih. Ale przyganiał kocioł garnkowi, ja nie lepsza jestem. Przejde kawałek i już zadyszka, mało ducha nie wyzione. Zaraz serducho wali i bardzo krótka droga do ataku. Też sobie obiecuje ze cos z tym zrobie, ale jak na razie stoje w miejscu. Ja już po remoncie w końcu. Wszystko wyszło tak jak chciałam, a nawet lepiej. Całą sobotę i niedzielę sprzątałam. Byłam tak zmeczona ze nawet nie dałam rady myśleć o tym ze xle się czuję. A jak spałam - jak zabita. To uczucie fizycznego zmeczenia jest sto razy lepsze, od tego psychicznego z którym mamy do czynienia na co dzień. Musze się Wam jeszcze do czegoś przyznac. Byłam z mężem w niedziele w miescie. Wszystko tak zorganizował, ze podjechał pod duży sklep, zaczal liczyc samochody -było ich 6- i poprosił mnie aby wejsc do sklepu, po jedną rzecz. Dał mi kluczyki od samochodu, w razie czego jak bym chciała wczesniej wyjsc. A co ja zrobiłam spanikowałam. Nie weszłam. Wiedziałam ze est mało ludzi, ze tylko jedna rzecz, ze wszystkie warnki sprzyjają temu abym weszła, a ja się bałam. Mam takie ogromne wyrzuty sumienia i zal do siebie ze nie spróbowałam, bo przeciez się starał, bo chciał dobrze, wejsc nie tylko dla siebie, ale i dla niego. Wiecie jak takie sytuacje mogą podłamac na duchu. Pieprzony sklep, jeden budynek, a tyle problemów, nerwów... Missajgon, Gruszka, Majka, Żabka, i wszyscy których nie wymieniłam, co u Was? Miłego poniedziałku:)

Odnośnik do komentarza

Cześć Co tam u was? Mnie rano tak strasznie sponiewierało że musiałam wziąć tabletki... Już jest dobrze tylko lekki mulator mi się włączył, ale lepszy mulator niż ta franca... Powiedzcie mi, czy u Was takie ataki też biorą się z niczego? Bo ja mam że np czytam książkę czy oglądam tv, albo jem sniadanie i nagle zaczynam się strasznie czuć, rośnie mi puls, dusi w klatce, dławi w klatce i kurde, nie wiadomo dlaczego. Psychiatra mi ostatnio powiedziała, że to od jakichś myśli ale analizuję wszystko i żadne straszne myśli które powodowałyby atak nie występują. Jestem po kilku spotkaniach i dalej jesteśmy w lesie :( napiszcie czy tylko ja tak mam czy to *normalne* :( Aniu przykro mi że nie dałaś rady, ostatnio było już lepiej, odważyłaś się a wczoraj nie... Może następnym razem się uda. Trzymam mocno kciuki. I nie obwiniaj się bo uruchomisz mechanizm, powtarzaj sobie że to nie Twoja wina tylko nerwicy, mi to pomaga. Wzięłam leki bo powiedziałam sobie- dzisiaj nerwica jest ode mnie silniejsza ale mam nadzieję że jutro to ja wygram i dam radę bez leków :) Ja już umyłam okna w kuchni po zimie, wpuszczę trochę wiosny do domu :) zakładam firanki w żółte margerytki i już będzie bardziej kolorowo :) wieczorem planuję przesadzić część kwiatów :) Trzymajcie się cieplutko :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie U mnie jakos leci, w sobote nie bylo za specjalnie bo bylam niewyspana, ale jakos przetrwalam. Niedziela tez jakos zleciala, troche roboty mialam i znajomi wpadli, ale w klatce dusilo i serduch sie ujawnilo :( Ania pamietaj ze od razu nie bedzie lepiej, niestety nerwica i ataki nie mijaja z dnia na dziej i nie mozemy na to liczyc. Wazne, zeby wyciagnac wnioski i isc do przodu, nie obwiniac sie za to, ze nie dalo sie rady. Nastepnym razem sie uda, i to powtarzac sobie na okraglo. A i jeszcze jedno. Staraj sie nie unikac miejsc w ktorych mialas atak, juz kiedys o tym pisalam, bo automatycznie zmniejszasz ilosc miejsc w ktorych mozesz byc. Wiem, ze jest ciezko, bo ja tez tak robilam, ale uwierz ze sie da. Monia ja tez tak mam ze siedze sobie i ni z tego ni z owego mnie zlapie, a np zajmuje sie w danej chwili czyms przyjemnym. Nie mam pojecia dlaczego tak sie robi :(( Dobrze ze juz Ci lepiej, i oby tak zostalo. Nie chce Cie zasmucac, ale ja na terapie chodze 2 lata i dopiero niedawno doszukalysmy sie 2 bardzo waznych elementow w mojej nerwicy. Tylko, ze ja jestem ciezki przypadek bo ubralam sobie maske i na zewnatrz zawsze jest pieknie a wiekszosc przykrosci siedzi we mnie. Psycholog mi powiedziala, ze jak opowiadam o atakach to jakbym mowila o innej osobie i ze musze sie wreszcie otworzyc bo terapia glownie opiera sie na emocjach:( Co do moich badan to caly czas jestem w trakcie, w srode ide do lekarza, bedzie mial wyniki dotychczasowych badan i zobaczymy co dalej. Witam Wszystkich a chodzilas na jakas terapie?? nerwica siedzi nam w glowie i musimy naprawic to co ja wywoluje, leki tylko na jakis czas lagodza objawy, ale ich nie usuna. A jak po weekendzie u reszty???? Sciskam wszystkich. buzka

Odnośnik do komentarza
Gość a28aga28

Witajcie u mnie weekend wmiare, bylam jeszce w sobote w pracy, pote, odwiedzilam bliska mi osobe. Od kilku dni mam klucia w sercu,goraczke w nocy, biegunke,zbytnia wrazliwosc i ogolnie puls podwyzszony. jutro ide do laryngologa musze wyjasnic pare spraw . Odpowiedz do osoby ktora pytala sie czy tez jestesmy tacy oslabieni i nie chche nam sie nic: tak, jaknajbardziej, z trudnoscia przychodzi mi wiele rzeczy, ide mezce sie i poce-ale mowei a k.........wa niech tak bedzie, ja chce isc a nie ty tworze seidzacy we mnie-bedacy wypadkowa wielu sytuacji zyciowych i postaw osob z zycia rodzinnego. wiele czynnosci ktore keidys sparwialy mi przyjemnosc tez z trudnoscia wykonuje ale mam sposob: czasem robie je bez wsluchiwania sie ojezu jak mi sie nei chce-poprostu robie-jak robot a nastepnego dnia juz mam lepsz enastaweinie i wykonuje te czynnsoc z radosica, moze o to chodzi wlasnie?????? ja zaraz do pracy ide-nocki sie szykuja-, czuje sie okropnie to serce i ucisk w klatce piersiowej przeogromny-ale ide bo musze i chce-musze aby miec dochod a chche-bo kontakt z ludzmi i w pracy nie skupiam sie na nerwicy itp. Ostatnio mam tez jakis dziwny czas w zwiazku-jakos trudny okres nadszedl ;-/ eh ale nic, nie marudze pozdrawiam ;-)

Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3

Witam kochani Nawet pisać mi się nie chce znowu ból żołądka na dodatek kolejne zmartwienie mam czarny stolec to nie dobrze jak wiem dzisiaj zaniosłam sobie stolec do badania na krew utajoną i jutro będzie wynik cała się trzęsę myślę o najgorszym tak bardzo się boję nie wiem co będzie może przyjdzie mi się zwijać z tego świata jestem załamana całkowicie (:(: Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Odnośnik do komentarza

Witam, niestety dzisiaj znowu mnie dopadło wszystko. Koszmar. Szłam do sklepu i poczułam że muszę się wrócić i jak najszybciej iść do domku. Całe ciało chciało uciekać i nie czułam się na siłach. Ale nie dałam za wygraną szłam, powtarzając słowa *lubię swoją nerwicę, lubię gdy jest mi niedobrze....*- tak powiedział mi mój psycholog- no ale nie pomogło od razu, weszłam do sklepu, serducho zaczęło szaleć, miałam ochotę uciec do domku. Tłumy w sklepie kolejka do kasy. No i w tym wszystkim zażyłam kolejną dawkę, ale wiecie co wróciłam do domku. Droga powrotna już nie była zła. Jakoś się uspokoiłam i w ciągu kilku minut wróciła mi chęć do życia. Ale jak to bywa przy atakach teraz czuje się nie wyraźnie, jest mi trochę niedobrze. Przypuszczam że była to reakcja na wczorajszy dzień, Miałam urodzinki, ale tak się wszystko potoczyło że byłam sama w domku. Rodzice u lekarza, a narzeczony dowiedział się wczoraj że ma za dwa dni obronę i musiał wrócić wcześniej. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

Odnośnik do komentarza
Gość Witam Wszystkich

Dziękuję za odpowiedź. tak chodziłam do psychologa na terapię też to nie tylko leki. ale psycholog stwierdził po kilku miesiącach że jakiejś poważnej terapii nie potrzebuję, że tylko terapii po prostu. i te spotkania plus psychiatra dały efekty, a ze miałam tak wczoraj kilka minut to nie wiem może rzeczywiście tryb życia jaki prowadzę siedzę długo zasypiam bardzo późno... itp. Poza tym psycholog powiedział że w silnych nerwicach jaką miałam leki są podstawą żeby cokolwiek zmienić. i zaczęłam zmieniać bo i psychiatra mi zalecił stopniowe przełamywanie lęków. pokonałam wszystkie! sama ze sobą walczyłam robiłam wszystko czego w nerwicy unikałam jak ognia i udało się. nie wiem czemu to czasami się pojawia może osoby które przeszły nerwice nawet na zwykłe przemęczenie czy gorszy dzien reagują już zawsze z lekkim strachem? POzdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość zabka1983

Aniuuuu kochana jestes :) dawaj szybciutko do mnie....Tesciowa jest na rencie ma 68 lat, codziennie okolo 10 rano przyvhodzi do niej jedna lub dwie sasiadki na kawe i dlatego tez nie ma czasu przez godz zajac sie dziecmi...ah to temat rzeka wiec nie bede zasmucac.... Inauk, Ty sie nie przejmuj tym pogotowiem! nie masz wiekszych zmartwien? kochana jak zaczynala sie moja nerwica to raz w tygoniu bylam na pogotowiu....ekg zawsze bylo dobre,cisnienie tez,dali syrop i do domu...a jak mi powiedzieli w koncu ze to nerwica i ze powinnam isc do psychiatry to pomyslalam a co oni mysla ze ja jestem nienormalna? niech sami sobie ida! Nie wstydze sie tego ze tam chodze i sama go nazywam wariatologiem,mowie o tym glosno i potrafie sama sie z tego smiac,jak maz mnie mocno wkurzy to strasze go tym ze jestem nieobliczalna i niech lepiej uwaza... ;0 trzeba sie posmiac nawet i z tego zeby nie zwariowac,a dobre podejscie do roznych spraw ma bardzo duze znaczenie..... Gruszeczko jak u Ciebie???? Weteranko co z Toba??? Krysiu jak sobie radzisz??? Ofelio jak dzidzius??? Missajgon czy cos wstepnie wiadomo na temat spotkkania? Hmmm??? KOGO JESZCZE NIE WYMIENILAM PROSZE SIE NIE GNIEWAC

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, wlasnie mnie przed chwila dopadlo, bardzo wysoki puls i brak mozliwosci zlapania oddechu, ale caly czas mowilam sobie,ze nic mi nie jest i przeszlo. Zabko dzidzius dobrze :) mam nadzieje,ze bedzie bardziej dzielny niz mama :) Powiedzcie mi, czy ktoras z Was ma problem z zostawaniem sama w domu, bo ja wlasnie najczesciej atakow dostaje, jak zostaje sama w domu. Jak wychodze i mam cos zalatwic, to jest dobrze, troche sie denerwuje, ale bez przesady, raczej jestem nastawiona na to co mam zrobic, a jak jestem sama w domu, a jestem teraz praktycznie caly czas, to caly czas mam stany lekowe i podwyzszone tetno (oczywiscie napadowe). Spokojnego wieczorku dla Was Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza

Hej kochane nerwusy!!!Grypsko jakies straszne mnie dopadlo, wlasciwie to mnie i mojego M.Juz zaczyna byc lepiej. Poza tym jakos tak dziwacznie sie czuje, cos mi na serduchu siedzi, wiem ze to w glowie, ale na serduchu sie odbija. Aniu nie ma co jak sie boisz to nie idziesz i tyle, nastepnym razem moze sie uda. Nic na sile. Inouke nie ma co sie obwiniac za wezwanie karetki, jak mus to mus, ja tez pare ladnych razy na pomocy ladowalam i jakos wyrzutow nie mialam, po to sa lekarze. Krysiu ten czarny stolec, moze to hemoroida, a moze przyjmujesz zelazo i dlatego ten kolor? Na poczatku przyjmowania zelaza tez mialam czarny stolec, ale przeszlo. A krew w stolcu mam co jakis czas bo hemoroida peka. Ofelio ja mam problemy z zostawaniem samej.Oj boje sie jak diabli. Wtedy zaczynam czytac, internet. Telefon pod reka i jak co to czego przychodzi to dzwonie zawsze do kogos i mnie to uspokaja. Jednak najwiecej problemow mam w nocy. Kochani mieszkam okolo 20 km od szpitala.wiec poczatki byly straszne. Teraz wiem co i jak wiec przechodze ten pieprzony atak, okolo godzinki i ide spac.Nic innego nie da sie zrobic.Teraz zaczynam miec wiecej zajec bo wiosna przychodzi i ogrod, mam nadzieje ze uspokoi to dziadostwo. Zabko jak juz bedzie co wiadomo do spotkanka to na maila bedziemy sie kontakotwac. Gruszko co u Ciebie slychac?Jak serducho?Calusy dla wszystkich!!!!Do nastepnego klika. Papaty.

Odnośnik do komentarza

Hej, wszystkim. Ze względu na wczorajszy atak i kłótnie z mamą, oraz nerwy związane z obroną narzeczonego, nie byłam wstanie wyjść z domu. Rano wstałam dość wcześniej, aby przygotować się, zjadłam śniadanko, ubrałam się i co i nic, siedziałam na łóżku i wstać nie potrafiłam. Byłam cała sparaliżowana, jestem skłócona z mamą więc nawet nie miałam co liczyć na nią, narzeczony jak się dowiedział że zostałam w domu to zaraz mnie ochrzanił. Wszyscy wywierają na mnie ogromną presję związana ze studniami. Ja wiem że pierwsza w rodzinie poszłam na studia, ale to nie powód by zmuszać mnie do chodzenia. A koszmar. Obecnie mój stan to ucisk na żołądku i niechęć. A ja się po prostu boję. Czy wy też tak macie?? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej nerwusy!!!Od rana trapi mnie bol glowy, ze az sie poce ale za chwile wezme tablety i bedzie oki. Inouke ty sie dziewczyno nie przejmuj czyjas opinia!!!Kobieto wykonczy cie to. Nikt nie zrozmie cie co to jest nerwica jak sam jej nie ma. Rob co dla Ciebie najlepsze i co ty uwazasz za stosowne a nie co ci ktos powiedzial. Studia nie zajac nie uciekna!!!!Postaraj sie zrelaksowac, poczytaj, moze pocwicz, mi to pomaga, jak sie zmecze i to wszystko, nie pojdziesz dzis na uczelnie to moze jutro jak nie to w przyszlym tygodniu. Poza tym studia to nie szkola, nie musisz byc zawsze. Trzymaj sie!!!!Pozdrowionka i calusy dla wszystkich!!!Do nastepnego klika..

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim:) Moniko, ja też tak mam ze ataki biorą się z niczego, siedzę sobie i nagle bach - jest. Nie wiem z czym to jest związane, w tych chwilach nie myślę na przykład o ataku a on sobie nagle przychodzi. Aga każdy związek przezywa kryzys, jedni mniejszy, drudzy większy. Kończy się zima (mam nadzieje), więcej słońca i może jakieś przesilenie zimowo - wiosenne. Z własnego doświadczenia wiem, że my kobiety ciągle zarzucamy facetom brak wsparcia, brak akceptacji, zrozumienia, ale tak na szczera prawde, czy my dajemy z siebie to czego od nich wymagamy, a nawet żądamy ? To już każda z nas musi sobie na to pytanie odpowiedzieć. Życzę Wam ocieplenia stosunków hihihih Krysiu nie dramatyzuj tak, to nic nie da. Zaniesiesz próbki do badania, poznasz wynik, na pewno nie jest tak źle jak sobie wyobrażasz. Nie można tak wszystkiego widzieć w czarnych barwach. Na pewno jeszcze kupa zycia przed Tobą, potrzebna jesteś wielu osobom, które cię kochają, szanują. Tak jak pisała poprzedniczka, może to krew z hemoroidów, albo z żelaza. Będzie dobrze, tylko musisz w to uwierzyć. Ofelio, ja bardziej boję się gdzies sama wyjsc i cos załatwić, aniżeli zostać w domu. W jakims sensie dom jest moim azylem, chociaz i tu łapią mnie ataki, ale jakos tak bezpieczniej się czuje. Przebywając poza domem, boje się ze w reazie ataku nie zdąże do niego dojsc, ze będą widzieli mnie inni ludzie, ze nie będę miała się gdzie schowac... Dużo zdrowia dla dzidziusia:) Missajgon mam nadzieje ze po tabletkach przejdzie ci ten ból i będzie już ok. A ja wczoraj byłam w sklepie!!!!!!!! W ogrodniczym i to taaakim duzym. Nakupiłam sobie już nasionek warzywka wszelkkiej masci, gabarytów i kolorów, Az mój M. smiał się ze trzeba zaorac pół podwórka aby to wszystko wysiac. Co najdziwniejsze, ze jak tak bardzo bardzo sie chce, bo po cos dla siebie i w ogóle to wejde, z oporami ale wejde i w miare dobrze sie czuje. Próbowałam tez wejsc do dużego spozywczaka, ale nie dałam rady :( Kupiłam tez dużo nasionek kwiatów, do wiszących donic, bo mam kupe miejsca teraz to i czasu pod dostatkiem, wiec będę działac. Wczoraj cały wieczór siedziałam i analizowałam, które trzeba wczesniej wysiac do donic w domu, które bezpośrednio do gruntu i tak dalej. Humorek tak mi się poprawił ze szok. Zaczealm tez jeździć na rowerku (stacjonarnym) bo moja kondycja tez do D. Troche się zmachałam, ale takie przyjemne uczucie to było. Ja na razie dobrze się czuje, M. był niedaleko domu, wiec inne samopoczucie było, ale dzisiaj pojechał Az na 10 dni i to daleko od domu. Ale mam nadzieje ze nic mnie to nie ruszy i będzie ok. Ja teraz pisze w wordzie, pożniej kopiuje wpis i wklejam tutaj, bo mi cały czas posty zjada, i stad się biorą te szlaczki, za co przepraszam :) Pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza
Gość zabka1983

Witajcie! ja dzis od rana czuje sie beznadziejnie...amego sama nie wiem co mi jest...jakas spiaca,padnieta,roztrzesiona,,,,zero checi do czegokolwiek... Dopiero wrocilam z zakupow bo od samego rana balam sie wyjsc,bo jak mnie zlapie????? droga powrotna byla okropna wstrzymywalam atak,ale trzeslam sie jak galareta....co za diabrlstwo....

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×