Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Kochani ale malutko piszecie, faktycznie chyba lepiej u Was ? Tak to już jest w wakacje, wiekszość wypoczywa, wyjeżdża, zresztą jak jest lato to i nerwica troszkę odpuszcza, i dobrze :) Majkak, jak było w Międzyzdrojach ? Pogoda się udała ? :) Aga, jak milo slyszeć, że poszłaś do pracy, wreszcie Ci się udało, można wiedzieć co to za praca ? Jak Ci minął pierwszy dzień ? Krysiu, jak żołądek ? Przepraszam, że się nie odezwałam, wytłumaczę się kiedyś. U mnie cała masa zawirowań, ech, a ja tak bym chciała trochę się ponudzić, pożyć w spokoju........ Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Witajcie , cieplo , bardzo cieplo. Nati dzieki za pamiec pogoda byla w kratke , raz bardzo cieply deszczyk to znowu upal , tak ze zdazylam i zmoknac i opalic sie aze mam ciemna cere to teraz wygladam jak mulatka.Ogolnie jestem zadowolona, troche meczace jest z pieskiem ale nie ma rady nie mam go z kim zostawic.Co u Ciebie skarbie czym sie gryziesz?Rolnik mam nadzieje ze te france zdusisz w zarodku , zycze Ci tego, przed Toba ciezki czas prace polowe , znam to mieszkam na wsi i kiedys mielismy gospodarstwo, stare dzieje.Aga jak tam praca , daj znac. Krysiu a co u Ciebie ?mam nadzieje ze chociaz z zoladkiem juz lepiej.Weteranko a co z Toba?zapomnialas o nas tu bidulach,posiej troche optymizmem.Martin dobrze ze nas budzisz takim ciepelkiem, jak piesio?Witam nowe osoby , przykro ze was tez to musialo zlapac ale poradzimy sobie .Pozdrawiam i zycze milego dnia .

Odnośnik do komentarza

Witam, napisałam długiego posta i mi uciekło, juz takiej weny nie mam...:( Przepraszam ze nie pisze ale nie ma czasu, siedzimy z dziecmi pod domem całymi dniami i tylko pogoda deszczowa moze nas zatrzymac w domu, no i nie mysle o francy. Jak wejde na forum i naczytam o chorobach i objawach to potem mysle i sie nakręcam, wiec staram sie juz nic nie czytac, tylko Was czasem. U mnie na lato samopoczucie lepsze ale to nie znaczy ze franca nie atakuje. Juz ja poznałam i znam jej atakki, choc czasem dochodzi cos nowego. Najgorsze sa moje złe mysli, nachodzi mnie ze mysle o chorobach, raku i innych. Mam zaburzenie somatyzujace i mam szereg objawów somatycznych. Czasem nie czuje ze mam 27 lat tylko ze z 70...U mnie z teraii du..a niestety. Chyba dalej musze kogos szukac....Leków nadal nie biore ale cos na sen by sie przudało bo budze sie co godzine i jestem zmeczona rano. Ale kurde boje sie brac te leki :/ Co u Was? ja wyjezdzam nad morze w sierpniu z mezem i dziecmi, na tydzien ale dobre i tyle...i tak mam wiele obaw co do wyjazdu i podrózy.. Ja tez biore validol, w torebce mam i na noc biore , czasem po poł tabl. Wiem ze to nic nie daje ale mnie uspokaja , bo to pewnie efekt placebo. Postaram sie wiecej pisac i was doczytac.

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry!!!!! Nie zaglądałam ostatnio, miałam awarię komputera. Ale teraz już wszystko działa :) Martin, ja miałam taką samą przygodę z moim kotem. Łapał muchy w domu, raz wleciała osa i też ją chciał złapać. Oczywiście go użądliła, mocno spuchła mu mordka. Bałam się że użądliła go w pyszczku (bo myślałam że ją zjadł), a to byłby już koniec. Na szczęście ukłucie było tylko w nos i wszystko wróciło do normy. Ale strachu było co niemiara... Nati, dokładnie tak samo mam z tymi *zawirowaniami*. Zastanawiam się, kiedy w końcu nastanie moment, że NIC nie będzie mi siedziało na głowie. Ale z drugiej strony trochę strach, że jak wszystko będzie poukładane i spokój nastanie, opadnie adrenalina i stres, który pomaga funkcjonować w trudnych sytuacjach - to franca zaatakuje. Ona lubi takie momenty... Aga, fajnie że znalazłaś pracę. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok i będziesz z niej zadowolona :) Trzymajcie się dzielnie nerwuski i depresiaczki. Buziaki!

Odnośnik do komentarza
Gość jagoda 30

Cześć wam.Jestem tu po raz pierwszy .Zawitałam do was bo ja równiez zmagam sie z tą francą jaka jest nerwica.Jaki mam rodzaj nerwicy to sama nie wiem ,ale czuje ,że jest to nerwica lękowa,myślowa ,natręctw .Teraz siedze za granicą razem ze swoim chłopakiem .I jest mi strasznie ciężko bo on ma już dość mojego narzekania .A ja ostatnio zawaliłam chodzenie do pracy co może mieć nie dobre konsekwencje.W pracy najczęściej mnie ta nerwica atakuje ,tam właśnie często drży mi ciało ,no i te chore myśli,które nie dają się skupić.Wiem ,że każdy ma czasami dość ale ja nie umiem sobie już z tym poradzić.Jade na lekach uspokajających ,ale ile można.Nie znam dobrze języka nawet ang.więc mam dodatkowy stres i mimo ,że pracuje juz 3 miesiące w tej firmie czuje ,że nie radząc sobie dobrze z językiem a do tego moje niechodzenie do pracy spowoduje ,że moge ją stracić .Wszystko fajnie bo nie kocham swojej pracy ,ale za co żyć?Poza tym tak naprawde nie mam sie do kogo konkretnie wyżalić,bo to taka nienormalna sytuacja dla kogoś kto tego nie ma.Boje się ,że albo ja uciekne od swojego chłopaka żeby nie robic mu problemów ,albo nerwica(cała ja) i tak zniszczy nasz związek.Mój chłopak kiedyś miał cos podobnego ale uporał sie z tym jest bardzo kontaktowy ,zdolny ,ma wsparcie u swojego ojca z którym dość dobrze się rozumie.Wiem ,że chciałby mi pomóc ale do mnie nie docierają jego slowa często typu wez się w garść ,myśl pozytywnie ,będzie dobrze,rób coś .I robie ,próbuje ale mam taki mętlik w głowie nie moge odnaleść radości w życiu .Boje się ,żę mam fobie społeczną bo czasem poprostu nie moge rozmawiać ,albo gdy rozmawiam w głowie mam jakieś nieporządane myśli typu :i tak cie zabije ,albo że za chwile coś komus zrobie ,walne w głowe itp.Straszne Straszne to dla mnie bo nie sądze że byłabym do tego zdolna gdyz z natury jestem wrażliwą na agresje osobą .Mam ten problem z nerwicą głównie dlatego ,że nie zgadzam się ze swoimi myślami.Nerwowa jestem od dziecka ,ale zła do szpiku kości jeszcze jakis czas temu nie byłam .Wierzyłam w miłość ,dom ,rodzine.A teraz nie umiem sobie poradzić z własnymi emocjami .Mój chłopak puki co jest mi oddany i z nim pewnie mogłabym założyć rodzine chociaż puki co mieszkamy na walizkach kątem u kogoś.Też mnie to strasznie męczy.On chce mieć dzieci juz wkrotce a ja nie czuje stabilizacji życiowej ani wewnętrznej .Boje sie że go strace ,strace wszystko co mam i wróce do domu gdzie rodzice są bezsilni na moje problemy.W domu poza tym mieszka jeszcze dwóch dorosłych ,niepracujących braci i jak pomysle ,że ja mam się tam jeszcze dopchać jak już jest ciasno .Bracia tez maja depresje jakis marazm .Nie mam i nie miałam nigdy kogoś z kogo moglabym brac przykład nikt do mnie nie dotarł z podpowiedzia jak sobie radzić a może ja nie chcialam sluchac mądrych rad.Jest to tak trudne ,że uczucie ktore we mnie siedzi to takie że boje sie ,że nie mam już pozytywnych uczuć typu prawdziwa miłość typu przyjazn ,zrozumienie tylko zastepuje je strach i co najgorsze czesto nienawiść ,niechęć ,marazm .Boje sie .Czasem mam odruchy ludzkie ,szczere i dobre ale większośc to co we mnie siedzi to zło .Macie podobnie ?Wybaczcie ,że tak drastycznie to opisałam pewnie zagubiona jestem i tak na prawde wcale nie taka zła ,ale może mi podpowie ktos jak radzic sobie z emocjami ?

Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3

Witam kochani Nie mogę się pochwalić niczym pozytywnym po za tym że żołądek trochę odpuścił ale nie całkiem Ale w porównaniu z tym co było jest o wiele lepiej po za tym jak było tak jest W piątek było u mnie pogotowie tak mnie strasznie dusiło że powietrza nie mogłam złapać robiło mi się słabo po mimo tego że wziełam dodatkową tabletkę na uspokojenie to myślałam że się żywcem uduszę myślałam że to coś od serca Taki okropny atak miałam pierwszy raz od kąt choruję Pogotowie po 5 minutach już było pod domem zrobili mi 2 razy EKG zmierzyli poziom tlenu w organizmie było 98 procent lekarz powiedział że to nie od serca te duszności dali mi zastrzyk i czułam się tak jak bym była niewładna Czy to już się nigdy nie skończy To tylko wina tych cholernych stresów Nati Nie szkodzi pogadamy kiedy indziej Buziaczki Wszystkim kochani dziękuję za wsparcie i słowa otuchy Pozdrawiam was wszystkich serdecznie ściskam was mocno

Odnośnik do komentarza
Gość nerwusek30

Czesc kochani:) Jagoda, ja tez aktualnie mieszkam na obczyznie i doskonale wiem, co to znaczy, nie miec z kim pogadac... A szczegolnie o naszym problemie. Co do radzenia sobe z emocjami, to nie ma gotowej recepty, jedno jest pewne, nie mozna sie im poddac (mam na mysli te zle). Najlepiej jest odwrocic od nich uwage, czyli zajac sie czyms innym. Co do Twojego chlopaka, to tez Ciebie rozumiem, bo moj maz tez czasami ma juz dosyc, jak widzi,ze mam gorszy moment, ale tak jest, ze ludziom zdrowym wydaje sie,ze wystarczy sobie powiedziec, wez sie w garsc i bedzie ok. No, ale tak nie jest, my potrzebujemy czegos wiecej. Pisz z nami, to pomaga, tu sa ludzie, ktorzy na pewno Cie zrozumieja, a to juz jest duzo. I nie poddawaj sie!!!! A jak Cie te zle mysli nachodza, to szybko zmien im bieg, np. pomysl o czyms, co sprawia lub sprawialo Ci radosc, nie wkrecaj sie w te zle mysli. Moze teraz pomyslisz - dobrze ci mowic, ale sprobuj, mnie tez bylo ciezko i to bardzo, ale jakos daje rade, jest lepiej, ale do doskonalosci jeszcze brakuje:) Kochani spokojnej nocki.

Odnośnik do komentarza
Gość jagoda30

Nerwusek30 dziękuje za słowa otuchy :-)zawsze troche lżej jak ktoś pocieszy kto wie o co w tym wszystkim chodzi i przez jakie katorgi psychiczne trzeba przechodzić .Dzis byłam na siłowni to poćwiczyłam troche ,a na bierzni to pobiegałam prawie do utraty tchu ,chciałam pokazać organizmowi kiedy ma mu walic serce jak młotem.Jest ciężko jak sobie pomysle że jutro w pracy może mnie to złapać ale wezme tabletki wrazie co .Tak bardzo nie chciałabym zrobic z siebie wariatki przy ludziach .A ciężko mi ukrywać to co mam czyli nerwice ,często niechęć do ludzi .Tak naprawde zależy mi na każdym człowieku kiedyś byłam bardzo wrażliwa na ludzkie nieszczęście a tu przypałętało sie coś co nie daje mi normalnie życ w społeczeństwie i zabiera pewność siebie ,radość z życia.Ale trzeba sobie wmawiać ,że ędzie dobrze przynajmiej do kolejnego ataku .Dobrej nocki .

Odnośnik do komentarza
Gość martin82

Dzien dobry Wam . Dzis od rana u mnie sie rozpadalo fuj fuj . Jagoda- dokladnie tutaj ma forum sa ludki ktorzy bardzo dobrze sie rozumieja . Wkoncu cierpimy na praktycznie ta samą dolegliwńsc czasem jedynie z innymi objawami . U nas na forum nikt nikogo nie wysmieje nie pogrązy do konca pisząc tutaj wymieniamy sie doswiadczeniami oraz sposobami walki z choroba .

Odnośnik do komentarza
Gość Jogoda30

Witajcie.Jak nastrojei?Mnie niestety nie dopisał nastrój .Nie poszłam do pracy bo całą noc sie kręciłam i albo byłam w pół śnie albo nie spałam wcale.Chciałabym nawiązać kontakt z kimś kto ma ochote popisać na gg o naszych zmaganiach .Siedze sama w domu nie mam z kim o tym porozmawiać i z nikim jeszcze o tym nie rozmawiałam oprócz mojego chłopaka.Tak apropo bije się z myślami ,że jeszcze jego w to wciągam bo on bardzo chciał żebym poszła do pracy i nie poddawała się a ja nie poszłam powiedziałam ,że czuje sie chora.Boje się jak to się skończy ,jesteśmy w Holandii razem od ponad pół roku było różnie ,ale teraz jest dość zle bo ciągle narzekam i nie radze sobie.A kiedys byłam dość optymistyczną i mądrą osoba ,zresztą w takiej zakochał się mój chłopak .Co będzie skoro zmieniam się o conajmiej 180 stopni ?Jak on to wytrzymla i jak wytrzymam to ja ?Zapisałavm się dziś na wizyte u psychologa i najprawdopodobniej zawitam tam jutro .Oddałabym wiele żeby to mi mineło chociaż w 90% Mój nr gg to 5060118 może razem będzie razniej kiedy bedzie można czasem poklikać na dręczące nas tematy.Może ktos z was potrafi doradzić a na pewno potrafi .Zawsze można spróbować .Pozdrawiam serdecznie:-)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×