Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gruszko nie wszyscy idą na łatwiznę i są egoistami oddając bliskich do ośrodków - domów opieki. Niektórzy są zmuszeni sytuacją jak również swoim stanem zdrowia. Wiem coś o tym. Nie wszyscy idą na łatwiznę i nawet nie wiesz, ile trzeba mieć siły i odwagi, a także wytrwałości, żeby zgodzić się przed samą sobą oddać kochanego najbliższego człowieka do domu opieki wiedząc, że nie jesteś w stanie fizycznym sama zająć się chorym i starszym człowiekiem. To jest straszne. Ale nie egoistyczne. Oczywiście są ludzie - sama się o tym na własne oczy przekonałam, którzy idą na łatwiznę. Ale nie wszyscy. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Kochani w sytuacji jakiej jestem ,duzo rozmyslam o tym wszystkim ,o hospicjach szpitalach ,godnym umieraniu....jednym słowem łep jak sklep .zasypiam koło 1,2 w nocy bo cały czas gadamy z bartkiem o tym wszystkim. Od wczzoraj na tzry dni tesciu jest w szpitalu ,zaczłą sie w nocy dusic ,Bartek pojechał 3 rano ,..kochne duzo by pisac ,ale zarzucili mojej tesciowej ze tata jest zaniedbany ta sie wkurzyła rozpłakała bo przeciez od lutego jeżdzi i walczy o diagnozy i leczenie .Daja mu kroplówki ,niema mowy o załozeniu pizamy bo on zaraz wraca do domu ... No a od piątku zrobimy juz dyzury rodzinne wlacznie z noca. Mam za soba rozmowy z dziewczynkami ,a czuje sie w miare dobrze . Ciesze sie ze mam was bo jak tak człowiek wyrzali sie to lepiej ,chociaz jakbym chciała dzis wszystko opisac to trudno . Te kroplówki wzmocnily chwilowo tate i siada na łózku i chce wracać ,odłącza te kabelki takze łatwo nie jest. Widziałyscie dzis pogode w zakopanym????? Zima wróciła na całego .
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Gruszko zgadzam się z matiiagą nie wszyscy idą na łatwiznę. Widziałam ile sił kosztowała moją mamę opieka nad swoją mamą. Samo patrzenie na cierpienie drugiej osoby jest okropne zwłaszcza jak nie można nic zrobić. A czasem jest się zmuszonym do oddania kogoś do hospicjum.
Odnośnik do komentarza
Oto, jak mi się udało WYJŚĆ Z TEJ CHOROBY!!! Sama oczywiście tego nie pokonałam. 1. Złapało mnie to coś po wypadku na wfie. Koleżanka uderzyła mnie łokciem w mostek i się zaczęłam dusić. Szkoła odmówiła mi udzielenia pomocy i dzwoniłam po pogotowie z ulicy... Czekałam jakieś 15 minut. To była pierwsza trauma 2. Stwierdzili mi stłuczenie mostka. Tydzień leżałam w domu. 3. Po tym tyg miałam jechać na kontrolę busem. Jak wyszłam za drzwi w domu to mi się słabo zrobiło. Zaczęłam się trząść i było mi zimno. Babcia musiała mnie odprowadzić na przystanek. Jechała ze mną mama 4. Wróciłam do domu. Było ok. I nagle panika!! Nie wiedziałam co się dzieje. To był właśnie początek.... Dzwonilam po pogotowie. Zabrali mnie do szpitala. Diagnoza - nerwy. 5. W domu umierałam. I to dosłownie. Drżenie. Cały czas pytałam czy będzie dobrze. Czytałam wszystko na temat nerwicy. Piłam co chwilę melisę i brałam jakieś ziolowe tablety na uspokojenie. Nie pomagały... 6. Następnego dnia matka wzięła mnie do psychiatry. Dostałam zomiren i miansec. 7. Brałam te tabletki ale czułam że bardzo słabo działają.... Poszłam do psychologa. 8. Po rozmowie dowiedziałam się jak mogę sobie poradzić z tym napięciem mięśni i drżeniem. 9. Było już lepiej. Z dnia na dzień nerwy się uspokajały. Oczywiście powolutku i stopniowo. Ale wiedziałam że muszę być silna. 10. Poznałam na tym forum kilka osób z nerwicą. To głownie one mnie uspokajały. Że to tylko nerwy. Że one potrafią zrobić wraka z człowieka. Nie miałam siły kompletnie na nic.... Ale Stwierdziłam że nie pozwolę aby takie gówno zniszczyło mi życie. Ja mam dopiero 16 lat!!! Nie czas żeby się tym przejmować!! 11. Walczyłam jak mogłam. Gdy przychodziły jakieś ataki, natychmiast je odganiałam. Myślami. Zajmowałam się czymś innym. Filmy, komputer (internet), gry, rysowanie, muzyka, tanie.. Cokolwiek. Byle nie nerwy.. 12. I to działało.I już jest ok. Ja juz nawet nie pamiętam objawów.... Ale z nerwicy nie da się całkowicie wyleczyć. Można ją uśpić, ale ona zawsze w nas pozostanie.... Możliwe że już nigdy nie zaatakuje. Ale nigdy nic nie wiadomo. Tak więc leczyć się!!! i GŁOWA DO GÓRY!!! POZYTYWNE NASTAWIENIE TO JEST TO!!! I ja nie chcę nic słyszeć że się nie da. BO SIĘ DA!!! Jestem na to żywym dowodem ;) buziaczki, trzymajcie się :*:*:*:* jakby co : kom 516678778 gg 6660288 e-mail justyna666@yahoo.com POWODZENIA Z WALKĄ!!!
Odnośnik do komentarza
Mam chwilkę to dopiszę coś do mojej wcześniejszej wypowiedzi. Otóż matka mojej teściowej, a babcia mojego męża ma Alhezmaira czy jak to tam się pisze. Po trochu słabła, pamięć gdzieś uciekała i td. Moja teściowa zawsze powtarzała, że swojej kochanej mamusi nigdy przenigdy nie odda do domu opieki. Aż pewnego dnia babcia się położyła i więcej nie wstała. Po kilku dniach przestała siadać. Karmienie, przewijanie i td. Pełne 24 h na dobę opieka. No dobra, toś powie że to przeciez matka, trzeba się opiekować. Zgadzam się. Ale niestety babcia jest osobą i zawsze była bardzo charakterna. Uparta, umiejąca przerobić każdego tak jak ocha chciała. Poprostu że tak napisze taka złośliwa zołza:) Ale niekiedy była bardzo kochana babunia. No i dopóki jeszcze jakoś mogła mówić i mózg pracował jako tako to moja teściowa dosłownie nawet do ubikacji nie mogła iść, bo babcia ją ciągle wołała. Babcia nie była małą kobietką - ważyła grubo ponad 100kg. No i jak choroba rozwinęła się na dobre, babcia już nie jadła sama - nawet nie umiała rzuć, łykać, ciało zrobiło się bardzo ciężkie, a do tego babcia wogóle przestała współpracować bo ma inny świat. Teściowa nie dawała rady ją sama przewinąć, podciągnąć na łóżku i tp. Nawet umyć. Znajoma przychodziła pomagać (na codzień pracuje w domu opieki). Ale we wrześniu teściowa sama stwierdziła, że nie da rady dłużej, bo po tym wysiłkju siadł jej kręgosłup i biodra. No i w ciągu jednego dnia podjęła bardzo trudną decyzję oddania babci do domu opieki. Szukaliśmy bardzo krótko - tylko tydzień. Znależliśmy ośrodek prywatny dosłownie trzy przystanki od domu. I finansowo odpowiedni, i opieka super, i wogóle chyba dobrze trafiliśmy. Teściowa stara się jeżdzić do babci co dwa, trzy dni. Do domu nawet lekarz nie chciał przychodzić - powiedzieli że mają limity i nie mogą tak często przychodzić do chorych (a byli dwa razy w miesiącu). Tam lekarz jest co tydzień, jak trzeba jest częściej. Babcia ma rehabilitację, nawet siedzi:) Niestety przy tej chorobie mózg obumiera więc dużej poprawy nie będzie, ale myślę, że moja teściowa poprostu albo by się wykończyła fizycznie, albo psychicznie. A tak wie że babcia jest pod dobrą opieką, a i ona sama może coś więcej robić. Jejku sory że tak długo, ale jakoś mnie naszło. Freciu Wiem dlaczego twój teść chce iść wracać do domu, ale .... Dobrze że ci super lekarze chociaż mu dadzą kroplówki, bo te komentarze mogliby zachować dla siebie. Nie trzeba być lekarzem, żeby wiedzieć jak człowiek z rakiem wygląda w okresie cieżkim, a tu lekarze z takim tekstem. Boże co to za ludzie. Mój tata też wyrywał sobie kroplówki i chciał do domu. Faceci nie lubią szpitali. Trzymaj się kochana. Pozdrawiam wszystkich bez wyjątków.
Odnośnik do komentarza
matiiaga jak przeczytałam to co piszesz wyzej to przypomniało mi sie jak w moim życiu tez kilka razy miałam pod opieką osoby bardzo ciezko chore z nowotworem...np.za panny byłam w klasztorze i tam zajmowałysmy sie ludzmi tak ciezko chorymi ze nie widac takich osób na ulicy ta wdziecznosc w ich oczach jest nie do opisania ale masz racje trzeba mniec silna psychike zeby podołac temu wszystkiemu.....około 8 lat temu moja tesciowa walczyła z nowotworem zołądka wycieli jej ponad 80% słuchajcie zajmowałam sie nią sama chociaz ma dwie córki ,tez nie mogła sama juz połykac trwało to ponad rok ale miałam wczesniej doswiadczenie wiec pani doktor przyjechała mnie sprawdzic tylko kilka razy potem juz tylko dzwoniła sama podawałam jej kroplówki przywiązując do żyrandola,myłam pampersy zmieniałam oprócz tego miała cewnik i w wątrobie dren z którego co dzien rano musiałam zliczac ile zółci sie zbiera i tak samo z moczem mąz płakał jak kiedys podejrzał moją dwugodzinna prace z rana przy swojej mamusi było bardzo ciężko,płakałam nieraz nawet jak dostałam ataku nerek to dalej z zacisnietymi zebami robiłam wszystko jak należy czasami podawałam jej płynne zupki zmiksowane przez strzykawke dwujeczkę aby poczuła jakikolwiek smak usmiechała sie do mnie przez łzy kontaktowała przeciez prawie do konca ale do czego zmierzam nie wiem co mnie w zyciu spotka często nad tym mysle bo najpierw mój tata zachorował na cukrzyce teraz moja mam i wiem znam ludzi którzy na to choruja i jak czasami to sie konczy:( ale nigdy w zyciu nie oddała bym rodziców czy kogos najblizszego do hospicjum bardzo sie boje ale rozmawiałam z mężem niedawno jak moja mama zachorowała to powiedziała ze na starosc tylko moze na mnie liczyc chociaz jest nas trzy ona widziała jak ja opiekowałam sie tesciową która wtedy jeszcze nie była moją tesciową..serce mi pęka jak pomysle Boze chron nas przed nagłą nespodziewaną smiercią ale znowu pomyslec ze moze nas cos takiego spotkac ze bedziemy musieli zajmowac sie bardzo długo leżącymi chorymi rodzicami czy kims bliskim przeraza mnie ale ja juz taka jestem nie wiem czy to dobrze czy źle ale zrezygnowała bym z wszystkiego i chyba umierała powoli z moimi bliskimi,musimy byc silni musimy bo ktos na nsa liczy straszna jest ta prawda ale co ma byc to będzie kochani dlatego wiem ze nie nadawała bym sie do pracy w hospicjum czy nawet w domu małego dziecka bo umarła bym w miesiąc ja za bardzo sie angażuje kochani u mnie zimno sie zrobiło a ja juz po kąpieli i zaraz poczekam az włosy wyschną i uciekjam spać życze wszystkim spokojnej nocy pa kochni
Odnośnik do komentarza
Gość Iwona P..
........Witam po swietach.. ,,,Freciu ^^^^^^^^^^^^ kochanie tak bardzo ci wspolczuje,,wiem co czujesz,ja zeszlym roku przechodzilam to.moja cicocia po wycieciu raka zoladka dostala chemie i po niej okropnie sie czula,Boze siarki mi przechodza jak pomysle ,,,ile ciocia wycierpiala..trzy miesiace dla mnie byly szokiem,codziennie godzinami bylam u niej,(dobrze ze mieszka obok mnie)to jak sie meczyla....nie chce wracac juz do tego,ale jestem z toba skarbie,tzrymaj sie ,,nie jest latwo,najgorzej dzieci to przyjmuja o chorobie najblizszych,,,ale porozmawiaj juz teraz z dziewczynkami.. ...Pozdrawiam i sciskam was mocno,,,,
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Kochane absolutnie nie neguje osob, ktore oddaja swoich bliskich do hospicjum w momencie kiedy sami nie sa w stanie dac im odpowiedniej opieki. Mowie o osobach, ktore ida na latwizne i kiedy tylko pojawia sie jakas choroba stwierdzaja, ze nie dadza sobie rady i z czystym sumieniem zrzucaja swoje obowiazki na obce osoby bez podjecia jakiegokolwiek wysilku, zeby sie ta osoba zaopkiekowac. Sama pracujac za granica spotkalam rodziny, ktore zatrudnialy kobitki do opieki nad swoimi rodzicami wynajmujac im osobne mieszkanie, zeby im nie przeszkadzac. Osobiscie zajmowalam sie starsza pania, ktora nie wymagala wiekszej opieki chciala tylko zeby ktos poswiecil jej kilka chwil. Piekny dom rodzina wyksztalcona. Mieszkala ze swoim bratem. A na 1 i 2 pietrze mieszkaly dzieci dziadka - lekarze. Mieli dla niej czas jak przyszla jej emerytura. Ile razy plakala ze jest sama ze ma tylko mnie (obca osobe). I to jest straszne. Freciu czekaja Cie ciezkie chwile, wiem,ale trzymaj sie, jakby co to pisz, jestesmy. Wiem, ze to nie jest wielkie pocieszenie, ale to wszytsko co moge Ci dac. Pozdrawiam was wszystkich.
Odnośnik do komentarza
witajcie kochani Freciu jestem myslami przy Tobie i Twojej babci (oby nie cierpiała) a u mnie po staremu pogoda dzis super czekam az dzieci wrócą ze szkoły i mąż z pracy a jutro juz i ja ide do pracy dzis byłam sprawdzic na która jutro mam i wypiłam z szefową kawke chyba sie rozleniwilam bo nie bardzo chce mi sie jutro isc.....ale siła wyższa:) pozdrawiam wszystkich i życze duzo radosci i spokoju ducha:)
Odnośnik do komentarza
Gość Iwona P..
,,,Witam serdecznie)** ........U mnie slonecznie ,wiec chce sie zyc,,chociaz nudze sie bo w ogrodzie nie bardzo moge jeszcze cokolwiek robic,a w domu jest czysciutku,pozostalo mi tylko przelezaczkowac cale popoludnie.hha.... ....Dorotko ----- zgubo kochana gdzie sie podzialas???..wiesz mam do ciebie niespodzianke,,,otoz moj kuzyn jedzie sluzbowo w twoje strony,,rozmawialam dzisiaj z nim i dogadalam sie ,ze mam tam kolezanke i zaproponowal mi,ze moze mnie zabrac ze soba ,cudownie napewno byloby spotkac sie z toba,odezwij sie kochana,, Pozdrawiam ..buziolki...
Odnośnik do komentarza
Gruszko rzeczywiście w tym domu opieki czy jak niektórzy mówią domu starości, jest wielu p0ensjonariuszy, którzy są całkiem sami. Ale jest również spora grupa osób, które mają pełne rodziny, a które dla swojej wygody *pozbyli się kłopotu*. Rzeczywiście jak patrzę na tych osamotnionych ludzi to serce pęka. Teściowa umieściła tam babcię, ponieważ poprostu fizycznie nie dawała już rady. Ale nigdy do głowy by nam nie przyszło aby oddać babcię czy kogokolwiek tak poprostu bo nie mamy czasu, nie chce nam się czy tak jak jedna rodzina bo się brzydzili. Tego nie rozumiem. Ja chcę skończyć swój żywot na ziemi szybko, aby nikomu nie być ciężarem, chociaż wiem że będzie tak jak chce Ten Ktoś na górze:) A co do rodziców - oboje moim rodzice do końca byli wśród nas pomimo że oboje zmarli w szpitalu. Mamę widziałam dzień przed końcem, ale nie pożegnałam się, a z tatą pożegnałam się kilka godzin przed końcem. Wiem, że jak trzeba by było np przy teściowej coś robić to jestem już na tyle doświadczona przez życie że nie było by żadnego problemu. Nie jestem jakąś wredną synową:) Byłam dzisiaj w skarbówce złożyć pita i pani w xero tak mi robiła kopię, że cały mój pit pogniotła i teraz muszę przepisywać. A jutro jadę załatwiać kredyt na budowę. Kurcze jestem taka poddenerwowana. Zaraz idę sadzić róże pod oknem. Buziaczki. Buziaczki
Odnośnik do komentarza
Gość Iwona P..
..*..*..*..*..*. ..•*? WITAM? * * .•*?SERDECZNIE*•. .…….?WIECZORKIEM.* .*..*..*..*..*._..*. .*..*..*..*..*._..* ____________________ __________$$$$$$$$$$ _______$$$$$$$$$$_____$ _____$$$$$$$$$$$_____$$$ ___$$$$$$$$$$$$_____$$$$$ __$$$$$$$$$$$$_$$$$$$$$$$$$$$$ _$$$$$$$$$$$$$___$$$$$$$$$$$ _$$$$$$$$$(_)$$_____$$$$$$$ $$$$$$$$$$$$$$$___$$$$_$$$$ $$$$$$$$$$$$$$$$_$$_______$$ $$$$$$$$$$$$$$$$$$ _$$$$$$$$$$_$$$$ __$$$$$$$$$$_$$$ ___$$$$$$$$$$$sssss ____$$$$$$$$$$$$$$$$$$ssssss$$$ ______$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$ _________$$$$$$$$$$$$$$$$$$ ____________$$$$$$$$$ Popatrz, jak słonce pięknie zachodzi By jutro dla Ciebie wschodzić Popatrz jak dzień kładzie się spać By jutro mógł nadal trwać... Zegnam Ciebie zachodem Bym jutro mogla powitać Ciebie Znowu cudownym wschodem...... ¦ ~ ¦ ~ ¦ ~ ¦ ~ ¦ ~ ¦ ..*..*..*..*..*. .*.*.*.*.*.*. .*.*.DOBREJ NOCY.*.*. .*.KOLOROWYCH SNOW :)
Odnośnik do komentarza
witam serdecznie pogoda wspaniala co chwile wychodze na podworko ciagnie do slonca ,ogrodek mam juz naszykowany do siania warzyw tylko najpierw trzeba jechac je kupic.Samopoczucie wspaniale ,czasem jeszcze cos dokuczy ale to drobnostka ,moj maly piesio przegania smutki i leki,chodzi za mna krok w krok i sie przytula .Taki zwierzaczek duzo pomaga w NL patrzy tak czule w oczy i chce sie bawic, i mimo ze zle sie czujesz musisz poswiecic mu uwage.Zycze wszystkim milego slonecznego dnia i duzo zdrowia .
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
witam kochani U mnie też piękna pogoda byłam dzisiaj na spacerku z moją sunią och jak cieplutko było słoneczko tak grzało Iwonko no to może spotkacie się z Dorotką ale byście miały frajdę tylko pozazdrościć Jak piszecie dziewczynki o waszych ogródkach ach jak wam zazdroszczę niestety ja nie mam ogródka szkoda bo bym się trochę rozerwała bo w ogrodzie jest co robić no cóż trudno 18 kwietnia mam chrzciny wnusi muszę sobie coś ładnego kupić bo muszę wam się przyznać że znowu mnie troszkę przybyło na wadze i niestety wszystko troszkę za ciasne dupka urosła hihihi Pozdrawia was kochani wszystkich buziole :):)
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Dni mijaja z bartkiem sie mijamy on wraca z pracy jedzie wymienic mame albo siostre wraca koło 22 .OD piatku tata wraca na dzialke ,mamy juz załatwione łózko ,pielęgniarke ,a stan ojca bez zmian. Jutro to sie zobaczymy dopiero wieczorem ,bo ja do pracy potem Marty mecz ,jednym słowem Hardcor na całego. Liczymy sie ze stan tescia pewnie na dzialce sie pogorszy ,ale damy rade. Kochane moje wiosna na całego ,a wy usmiechac sie i bedzie dobrze.
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani Nie miałam jeszcze okazji przywitać się z Wami po świętach więc czynię to teraz bo wcześniej niestety nie mogłam ze względu na pewne problemy związane ze zdrowiem teściowej. Niestety nie jest z nią za wesoło więc zajmuję się wszystkimi sprawami , lekarzami ,szpitalami i badaniami aby odciążyć męża i teścia bo oni w tej sytuacji nie za bardzo się odnajdują. Postaram się na bieżąco zdawać Wam relację i opisywać dzień po dniu ale nie martwcie się gdybym od czasu do czasu miała przerwę na forum Cały czas mam nadzieję ,ze wszystko będzie ok Zaległe posty poczytam wieczorkiem Iwonko dostałam od Ciebie wiadomość na gg . Będę dziś około 20 -tej to pogadamy!!
Odnośnik do komentarza
witajcie mili z rana wisze ze dzis jestem pierwsza ale piesek nie da spac .Pogoda dzisiaj sie zepsula zimno i kropi mzawka poznie ma sie bardziej rozpadac,wczoraj bylo pieknie a dzis do niczego samopoczucie tez do d ..y.W stalam juz z jakims niepokojem ale zwalam to na pogode ,po obiedzie jade kupic nasiona warzyw i kwiatow po niedzieli bede siac.Mam nadzieje ze u was z samopoczuciem lepiej czego wam zycze dajcie znac co u was?Trzymajcie sie cieplo zagladne tu wieczorem dzis mam komputer dla siebie corka wyjechala na studia wiec moge skorzystac do woli
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani. U mnie bez zmian dzien za dniem mija tak samo. Normalnie dni swistaka:( Ale samopoczucie moze byc jak na razie. Wczoraj mialam wizyte u psychologa. Pogadalysmy troche, nastepna wizyta za tydzien. Cos cicho ostatnio na forum:( Nati, Malgosiu, Madziu gdzie jestescie????????? Frecia dzielna z Ciebie babeczka. Oby tak dalej! Dorotko fajnie, ze napisalas. Kurcze u Ciebie widze, ze tez nie jest za ciekawie. Trzymaj sie. Krysiu na pewno znajdziesz piekna kreacje;) Iwonko czasami tak sobie mysle jakby to bylo super gdybysmy wszyscy zebrali sie w jednym miejscu. Szkoda, ze to raczej nierealna sprawa:( Majkak ogrodek pewnie bedzie wygladal przepieknie. A ty sie trzymaj i nie daj pogodzie. Glowa do gory. Buzka Mattiago i jak udalo sie z tym kredytem? Malenka i jak w pracy po takiej przerwie? Nefri a u Ciebie, jak sie uklada? Poetko co z toba? Robo a ty jak, jak pobyt w kraju? Aga jak samopoczucie? Elcias a ty gdzie sie podziewasz? Rolnik, Cma pozdrawiam. Trzymajcie sie wszyscy. Milego dnia
Odnośnik do komentarza
witajcie. freciu3 nie wiem czy wiesz ale istnieje mozliwosc otrzymywania pieniazkow jesli sie opiekuje osoba chora z grupa niepelnosprawnosci i czyli znaczny stopien.osoba opiekujaca sie musi byc bezrobotna, nie majaca zadnej grupy, w lini prostej coprawda mama dziecko, dziecko mama, nawet ktos co tesciem lub tesciowa sie zajmuje ale niessty szkoda bardzo bo malzonek opiekujacy sie malzonkiem niepelnosprawnym nie moze takiego zasilku dostac ;-( szkoda bo przeciez duzo jest takich przypadkow. jesli osoba chora nie ma grupy to idzie sie do powiatowych zespolow ds orzekania o niepelnosprawnosci lub miejskogminnych, pobiera sie druk i po czasie orzekaja. osoma musi dostac znaczny stopie, nie weim czy wiecie ale p[rzy znacznym przysluguje dodatek pielegnacyjny, mozna ubiegac sie majac orzeczenie o dofinansowanie do pieluchomajtek, kul, lasek, materacy odlezynowych, mozna na przejazy legirtymacje wyrobic. tak wiec jak jest 1 grupa to idzie sie do urzedu gminy lub miasta tam jest wydzial do spraw swiadczen i oni powinni wam powiedziec jakie papiery i czy spelniacie ivh warunki ;-).tak wic kochani korzystajcie, osoba z grupa z zusu czy orzecznictwa powiatowegomoze rozliczac sie ze skarbowka za leki jesli miesiecvznie faktura przekracza 100 zl/pozdrawiam i chcialam sie wlasnie z wami tym podzielic moze komus sie przyda.pa
Odnośnik do komentarza
witaj gruszeczko. u mnie tez bardzo roznie, praca zakupy padam tak zmeczona ze nie mam czasem sily juzna forum zagladnac. bardzo roznie u mnie, wczoraj to myslalam ze juz ocipieje ale kupilam sobie ksiazke o lekach wlasnie dzis mam zamiar dorwac sie i poczytac, sa tam cwiczenia moze cos pomoga, jak bedzie lepiej to oczywiscie dam znac i polece ksiazke ;-) . wczoraj tak pieknie bylo, wybralam sie na spacer nad zalew, posiedzialam i troche dysstansu nabralam, oczywiscie ze lęki mam niemalze ciagle, glownie picie i jedzeni bo tak to ok, mam tez nasilona panike ale sdat ta ksiazka, powolutku szukam czegos dla siebie, chce cos zrobic a nie narzekac ;-), medytuje po swojemu czasem, wieczorem czytam artykuly bo wlasnie weiczorem wracam do normalnych a za dnia to jestem istna bombą lękow ;-) i paniki. pozdrawiam acieplo papa
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam kochani Pogoda się popsuła u mnie zaczyna padać Nie potrafię przestać myśleć dziewczynki o tym co się stało mojej wnusi to myślenie mnie wykańcza nerwowo cały czas tylko się boję o nią nie wiem co mam z tym zrobić te myśli same mi się pchają do głowy co zrobić żeby nie myśleć pomóżcie bo zwariuje (:(:
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani...tak bylo slonecznie prawda milutko a dzisiaj u mnie pada i chlodno sie zrobilo.mialam 2 dni bez atakow cale 2 dni ,ale dzis niestety daje popalic na zapas eh.....wczoraj bylam z moimi psami nad zalewem jedzilam na rolkach a on szalaly ,oczywiscie wskakiwaly do wody potem sie zakopywaly w piasku,azmilo popatrzec jak sie bawia .jutro mam wizyte u endokrynologa wreszcie ,mam nadzieje ze cos sie dowiem .mam jeszcze zrobic 2 badania ale takie ze nigdzie nie moglam znalezc w koncu robia w diagnostyce ale sie czeka az 5 tyg na wynik .czy u nas trezba na wszystko tyle czekac nawet za wlasne pieniadze ,bo przeciez place za te bdania slono. ....aga28 jak u ciebie jak samopoczucie ? ...frecia ...duzo sily zycze ...gruszka ja tez mam terapie teraz zaczynam jakiestreningi od przyszlego tygodnia ,ciekawe jak to bedzie . ...majka ja tez mam psiaki ,jak one mi pomagaja w tej chorobie ,tyle radosci daja te male skurczybyki ,a florek to prawdziwy twardziel ,zostal wykastrowany i dalej bzyka ....hihi .... ....pozdrawiam wszystkich .
Odnośnik do komentarza
Witajcie ponownie, Poetko raczej nie mam dobrych wiesci niestety, nie pisze tego abyscie sie uzalali nade mna, nie ja czuje ze leki nie dzialaja poprostu ;-/ zebym kur.............wa miala ciagle lek przed lękiem i lęk przed ty, 2 lękiem to chyba cos nie tak? prawda, nie wiem juz, byl naprawde okres jakies stabilizacji, czulam to, wszystko jakby wracalo do siebie, do normalnosci ale od 2 tyg mam taki jazdy ze szok, doszla niezrozumiala przeze mnie panika i nowe leki ;-/, czuje ze zmienilam sie w tym czsie na lepsze, juz dawalam se rade a tu cos czego nie umiem ogarnac i pojac, pytalam sie mamy czy jak bylam mala to wciskala mnie jedzenie jak nie mialam apetytu ale mama mowie ze absolutnie nie, ze jako dziecko sama wyciagalam raczki po jedzonko. ludziska ja nie weim co juz robic? wiem zanudzam ale naprawde jest zle ;-/, lekarz kazal mi brac rano 2 to juz po obgadaniu z marcioszka inaczej bede brala rano i w poludnie, poetko ile ty na poczatku bralas tego paromercu? ja teraz 45, nie wiem czy az tak mocno nasilila mi sie ta choroba czy lek nie dzial, nie wim juz. sychiatra chory i nie wroci do przychodni, do nowego palanta zboczenca nie pojde wiec co ma kur....wa robic? jestem wesola i mam power to tzreba przyznac ale jak mam kontakt z przedmiotem stresu to dostaje smutasa i niemalze deprechy, co to bedzie ze mna?kupilam nawet ksiazke jak lek oswoic, nie weim co zle zrobilam ze az jest taki zwrot i to na gorsze.Poetko masz jakis sposob? jak widzisz twe sytuacje?mi juz rece opadaja, ciesze sie Waszym powrotem do zdrowka choc na chwilke ale ja juz od 2 tyg tak samo, cos nie tak.Afirmuje, medytuje po swojemu, w pracy jakos daje rade, wszystko wokol sie uklada na dobre a mi sie ryczec cche bo widze ze zaszly zmiany w mem osobowosci a leki jakies nowe doszly i tak oswajam lek 1 lek 2 i juz siadam psychicznie, bo jestem jak zombi, jedzenie traktuje jak wampir krzyz, tzn mam odruchy takie dziwne, krzywie sie jak dziecko, zakby dochodzil sygnal do mozgu ze cos zlego to jedzenie, odwracam uwage, no roznie ale to na chwile, do kolejnego zarcia i tak w kolko.Czy ja juz wariuje? nie weim czy to moje mysli wlasne czy w wyniku choroby.Widze ze teraz siedze w miejscu.Na pozor wygladam ok jakbym nie miala problemow, dla mnie wielki problem stwarza jedzenie w pracy, na miescie, niby w domu ciut sie uspokoje ale tez fazy, mam juz dosc..............
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×