Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

cześć Wam kobietki...ja tylko szybciutko coś popiszę, a rozpiszę się wieczorem po wizycie u lekarza...wczoraj byłem na tk zatok, ale wynik dopiero jutro mam ... Dorma...ja mam taką nadzieję ;) ta diagnoza to tak na prawdę moja diagnoza ;) na podstawie opisów w necie, forów itd... lekarz pierwszego kontaktu nie powiedział wyraźnie co to...tylko dał magnez, xanax i powiedział , że jak to nie pomoże to będziemy się martwić dalej no i dała skierowanie na krew, ekg,chirurg, neurolog...wszystko ok wyszło tylko neurolog zmienił xanax na asertin, który się skończył 10 dni temu prawie...w międzyczasie chirurg usunął mi te nieszczęsne tłuszczaki...w sumie miałem 4 takie ataki lęku większe..nie mam teraz problemów z wychodzeniem z domu, pracą, kontaktami, czasami jakieś myśli mnie nachodzą albo jakiś niepokój, czasami delikatne zawroty głowy których jest coraz mniej (może to pozostałość po asertinie )...Dorma może nabawiłem się delikatnej, może w porę zacząłem z tym walczyć zgłaszając się do lekarza, a także usuwając te tłuszczaki - może one tylko były przyczyną- , może miałem tylko jakieś delikatne załamanie nerwowe z tego powodu, a teraz już usunąłem tego przyczynę ;) nie mam pojęcia, ale mam zamiar dzisiaj się tego wszystkiego dowiedzieć u lekarza...dlatego mimo że czuję się dobrze to nie odwołałem tej wizyty...może sedno tego wszystkiego tkwi w znalezieniu stu procentowej przyczyny?..ja przez około 2 lata myślałem o tłuszczakach, o tym kto za 5 lat będzie wychowywał dzieci, jak sobie żona poradzi, kto zajmie moje miejsce w sypialni za parę lat, że nie zobaczę ślubu mojej córki za kilkanaście lat i mógłbym tak bez końca pisać...najgorzej było jak o czymś myślałem a tu nagle cmentarz za rogiem...a ja zaraz stres, że to znak jakiś chyba...Dziewczyny nie było godziny, żebym o tym nie myślał...na pogrzebie byłem u ojca kolegi w sierpniu i była trąbka, więc ja niby w żartach żonie mówiłem że jakbym kiedyś death to też tak chce...ona myślała, że to żarty i się śmiała, ja zresztą też, ale dla mnie to nie były żarty..nawet zaczynałem pomału swoje sprawy porządkować, kredyty spłacać itd ...i kiedy pojawił się taki napad lęku że byłem gotowy to skończyć poszedłem do lekarza..usunąłem to paskudztwo gdzie histopatologia wykazała 100% tłuszczak minęło wszystko...nie pojawił się żaden taki napad (poza niepokojami głównie wieczorem i nie zawsze), nie myślę o tym wogóle...mam 100 % pewności że to tłuszczak...może te niepokoje są spowodowane tym że gdzieś w podświadomości jeszcze jest troszkę tych myśli z kiedyś...dzisiaj mam nadzieję się wszystkiego dowiedzieć...ale jeśli myślicie, że się mnie kobietki z tego babskiego grona pozbędziecie to się mylicie ;) mam nadzieję, że wszystko co pisałem okaże się prawdą bo będziemy wszyscy chociaż coś więcej wiedzieć o tym paskudztwie...a nikt tak nie zrozumie co to jest napad lęku jeśli sam tego nie przeżył, choćby nie wiem jak się starał...a ja wiem jak to jest....no i się rozpisałem ;) do wieczora wy moje terapeutki ;) buziole dla was ;)
Odnośnik do komentarza
jeszcze tylko szybciutko...wydaje mi się, że tu nie chodzi o pokonanie tego paskudztwa, pozbycia się czy coś w tym stylu...wydaje mi się, że tu chodzi o nauczenie się radzenia sobie ze stresem, z życiem i jego problemami...Wydaje mi się, że Dorota na przykład nauczyła się tego, nauczyła się walczyć ze stresem, zmieniła nastawienie do wielu spraw, zmieniła hierarchie ważności wielu spraw itd..mam nadzieję, że się nie mylę...Dorota co o tym myślisz?..to są takie moje spostrzeżenia na podstawie swoich przeżyć, opisów na forum...dobra zmykam już...będę wieczorkiem na bank...Krysiu,Mattiaga,Iwona i cała reszta przesympatycznych ludzi, których tu poznałem, nie wymieniłem a o których myślę trzymajcie się i myślcie pozytywnie ;)...a żalami się nie przejmuj Krysia bo każdy ich ma tutaj niezły bagaż...;) papa a...zapomniałem...z żoną już zgoda ;) a jakie godzenie było fajne ;) pa
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Witam serdecznie:) U mnie dzisiaj koszmarnie:/ Schodzę z Afobamu i dzisiaj pierwszy dzień bez leku.Ja pierdykam masakra normalnie.Serce moje to chyba bzika dostało,zasuwa jak oszalałe,nawet spacer sprawia że powietrze łatpię jak ryba.Trzęsie mi się wszystko w środku,ciężko mi sie na czym kolwiek skupić o senności nie wspomnę.No ale muszę być silna:) Dam radę Dorotko nie musisz mi dziękować:) To ja nigdy nie zdołam Ci się odwdzięczyć:) Jesteś cudowną osobą:) Nie liczy się dla Ciebie że jestem prawie 20 lat młodsza.Traktujesz mnie jak równą sobie. Zawsze przejmujesz się mną:) Jesteś taka moją kochaniutką ciociunią:) Ty i Krysia:) Iwonko niestety nie kupiłam jeszcze tych butów.Zła jestem z tego powodu że szok.Mama powiedziała że wybierzemy się do stolicy po buciki:D
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani. Zla ,zla i jeszcze raz zla,wrecz wsciekla jestem ........Wyobrazcie sobie ,ze 30km,pojechalam na marne,nie mialam robionego rezonansu,poniewaz moje skierowanie nie mialo wymogow NFZ ,mialam wypisane skier,na zwyklej recepcie od lekow,ale wczoraj upewnilam sie ,dzwoniac do nich tam (REJESTRACJI),czy jesli mam wypisane skr,na zwyklej recepcie jest aktualne i powwiedzialam ,ze jest pieczatka NFZ,ze jest to od specjalisty neurologa..odp.byla ;Tak jesli jest ta pieczatka to moze byc......nie bedzie zadnego klopotu,a dzis sie okazuje,ze nie moze byc tak,nie wiem juz sama czy ja tu jestem glupia ,czy ta idiotka co wczoraj mi tak odpowiedziala,oj jutro to burze zrobie w tej rejest,wyrzyje sie na maxa..hiiiii Glowa mi peka ,bo moj syneczek oglada mecz,jeny jak sie pluje ,ze cos nie tak gra Lech..a gdzie tu do 20 godziny...smywam sie do piwnicy,ha ha Zapomnialam napisac ,ze jak jechalam do Poznania,moj plecaczek byl tak ,jak Apteka napakowany uspakajaczami,ale nie skosztowalam nic z niego,dalam rade ,nawet z bratem bylam w hurtowni, Dorotko a ty kochana gdzie sie podziewaz co????buska. Freciu jak wizyta u stomatologa??buska. Malgosiu,ja sadze ,ze jesli sie raz juz weznie jakiekolwiek leki psych,to juz pozniej same czesciej siegamy po nie ,one chyba uzalezniaja,Ja aktualnie biore Doxepin i mam na lodowce magnesik z kartka,,O 21 WZIASC DOXEPIN....kiedys zapomnialam o nim,i sama sie nakrecalam ..co bedzie sie dzialo jak nie wzielam go ,ale rano odczuwalam jakis niepokoj,buska.pa. Matiiago ,nie zniknie tak szybko ten koszmar u ciebie,jak i tez u mnie ,odejscie bliskiej osoby to bol okropny i nie ma na nie lekarstwa,ludzie mowia,czas goi rany,ja nie wierze w to...A ten twoj maluszek jak piszesz grubasek jest ,musi byc slodzik co???,tezbym chciala miec takiego maluszka,ale to nie mozliwe..pozdrawiam cie.buska. Mati napisz jak tam po wizycie u lekarza...pozdro.pa. Malenka ciesze sie ,ze jestes zadowolona z wizyty u pani ginekolog,wszystko bedzie dobrze.pozdrawiam .pa.buska. Nati dzieki za pogaduszki na gg,buska dla ciebie.pa.pa. Krysiu ,remont na calego co???nie dopuszczaj mysli do siebie,ze nigdy nie wyjdziesz z tej nerwiczki,bedzie dobrze zobaczysz kochana,troszke czasu ..pozdro.buska.pa. Dorma a co u ciebie nowego slychac..pozdro.pa.buska..
Odnośnik do komentarza
IWONKO kibicujemy tej samej drużynie właśnie strzelil bramke ,u mnie wszyscy oglądają. TAKA właśnie jest nasza służba zdrowia ,tak naprawde nie ma szacunku dla człowieka ,biurokracja jak zawsze góra,cały dzień miałaś stresa i dupa zimna. JA walcze od kilku dni z bólem głowy ,kurcze budzić sie z bólem nieżle ,ale teraz jakby lepiej ,mam nadzeję ze jutro juz mi odpuści. DOROTKO W niedziele zrobie kaczkę ,według twojego przepisu ,mąż juz nie moze sie doczekać ,mam nadzieje ze nie dam plamy. MAłgosiu trzymam kciuki za ciebie za jakiś czas i ja bedę odstawiac ,ciezki to czas,ale dasz rade kochana.... KRYSIU REMONCIK fajna rzecz ,chętnie bym juz coś pomalowała.... MATI I DORMA U LEKArzy mam nadzieje ze bedą zadowoleni ...
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Iwonko uhh to musiałaś sie serio dobrze wkurzyć.Zresztą nie dziwie się. FRECIU muszę dać radę nie ma bata:D Wiecie co tak sobie ostatnio myślałam i myślałam o mojej przyszłości i doszłam do wniosku że ciągnie mnie do psychiatrii.Chciałabym zostać psychiatrą i pomagać ludziom chorym na nerwicę.Spotykamy się z psychiatrami którzy nie potrafią nas zrozumieć,ale nie można sie im dziwić bo nigdy czegoś takiego nie przeżyli.No i często traktują nas jak kolejnego świrka któremy trzeba zaaplikować wielką dawkę leków.A przecież nie o to chodzi.Nie wiem czy byłabym dobrym psychiatrom ale przynajmniej rozumiałabym tych ludzi.Muszę to jeszcze przemyśleć:)
Odnośnik do komentarza
Jestem juz i powiem wam, ze jestem zachwycona panią psycholog. Cudowna osoba, nie ziewała podczas moich wywodów ale czynnie uczestniczyła w rozmowie, za tydzień będziemy roboły ćwiczenia relaksacyjne i poprzez głęboką medytację powolutku będzie poznawać mój prpblem, ale jak wiecie to długa droga, w kazdym razie mam porównanie dopoprzedniej pani i to tak jakbym porównywała syrenke z mercedesem......małolaty wiecie co to syrenka?mati nas tutaj obecne kobietki bardzo interesuje jak godziles sie z żonką........????
Odnośnik do komentarza
nie oczekuj od życia więcej niż może ci dać. wszystko co ma przyjść przyjdzie – we właściwym czasie. po prostu tańcz, gdy masz ochotę tańcz, i płacz , gdy nie możesz inaczej. jest tylko jedna historia napisana dla ciebie twoje życie bez nerwicy!!!!
Odnośnik do komentarza
Uśmiech to jest fajna sprawa Lekarstwo na smutek , humoru poprawa. Nic nas nie kosztuje a pięknie buzię zdobi, Śmiejmy się więc dużo , to nam nie zaszkodzi. uśmiechnij się do mnie a ja uśmiechnę się do Ciebie Stwórzmy radosną atmosferę wokół siebie. inni niech też tego spróbują I z uśmiechem na twarzy nam wtórują... A wtedy ... Życie które jest bardzo szare czasami Rozbłyśnie pięknymi tęczy kolorami. serca nasze będą pełne radości , Szczęścia i do bliskich miłości...
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam serdecznie Ja tez się zmartwiłam Dorotką nic nie napisała na g g tez nie odpowiada dzwoniłam teraz do niej tez nic kurcze zaczynam się martwić nie wiem co sie dzieje z nia bede prubowała się jescze dodzwonic do Dorotki U mnie po japońsku jako tako Mati nic nie napisałeś jak tam u lekarza napisz jak będziesz miał czas Pozdrawiam Zyczę miłego dzionka ściskam wszystkich jak się tylko dodzwonię do Dorotki napisze
Odnośnik do komentarza
witajcie kobietki...więc zaliczyłem pierwszą wizytę ;) troszkę inaczej sobie to wyobrażałem...tak bardziej jak na filmach...kozetka ,cisza itd...a było tak normalniej ;) ogólnie spoko..lekarz bardzo kompetentny...przynajmniej tak to odczułem i fachowiec...zainteresowany problemem, a nie znudzony kolejnym pacjentem, tak więc Krysiu dziękuję za polecenie go ;)...ogólnie to prawie cały czas ja mówiłem...moje odczucia, spostrzeżenia...przez to może lekarz bardziej słuchał niż mówił...poza tym to była pierwsza wizyta więc pewnie i musiał problem poznać...podsumowując stwierdził, że na pewno nie mam żadnej depresji, nie wariuję hehe (o co miałem największe obawy i lęki..powiedział fajne zdanie które zostało mi w pamięci *osoba chora psychicznie nie jest świadoma swojej choroby* dla siebie samej jest zdrowa )...powiedział, że jest to na pewno na tle nerwicowym...zebrało się parę czynników, o których rozmawialiśmy, a o których już pisałem wcześniej (doszedł jeszcze jeden czynnik znacząco osłabiający odporność, ale nie chcę o nim pisać)..osłabienie odporności psychicznej i gotowe...powiedział, że nerwica może mieć różne objawy i symptomy...nie koniecznie muszę bać się wychodzić z domu i mieć potężne napady lęku...mogło to być tych parę napadów lęku, które miałem..niepokój..zawroty głowy..powiedział żebym jeszcze sobie dla pewności zbadał tarczycę skoro z resztą jest ok...zalecił dalsze stosowanie asertinu mimo tego, że czuję się w miarę dobrze (poza momentami niepokoju- najczęściej wieczorem co przy nerwicy jest normalne)...asertin mógł podwyższyć poziom serotoniny, ale mózg jeszcze może tego nie zapamiętać i może znowu ten poziom spaść...powiedział, że powinienem przez parę miesięcy dla pewności go brać..potem pomalutku schodzić z niego...już zaklepałem następną wizytę przed świętami bo będę musiał i tak wziąć nową receptę...poza tym o parę rzeczy i tak ze stresu i tego wszystkiego zapomniałem zapytać i zrobię to następnym razem..ogólnie jestem zadowolony...poparł moje wcześniejsze tezy i umocnił mnie w tym co mi się wydawało..tak więc ok ;) Dorma...nie podpuszczaj mnie ;) tak jak byś nie wiedziała jak się godzą małżeństwa ;) haha pozdrawiam was i zmykam popracować ;)
Odnośnik do komentarza
Witam! Musze się usprawiedliwić z wczorajszej nieobecności! Wczoraj do godziny 13 odsypiałam nockę ,ponieważ siedziałam w szpitalu przy cioci aby mama mogła wypocząć .Obudził mnie telefon ,że mam przyjechać po odbiór szczupaków ,które zamówiłam od rybaka mieszkającego 30 km ode mnie więc kolejne godzinki uciekły.Jak wróciłam do domu to juz czekała na mnie zła wiadomość.Pogotowie zabrało mojego teścia ,ponieważ zesłabł.Wrzuciłam szczupaki do wanny w letniej kuchni i biegiem zapierdzielałam do szpitala ,zobaczyć co z teściem sie dziej.Poczekałam aż zrobią podstawowe badania więc jak wróciłam do domu była juz19-ta. Zabrałam się za jedzenie kolacji bo kiszki mi marsza grały a za moment miałam już w domu gości z Anglii.Syn chorej cioci z żona przyleciał. Pojechaliśmy więc razem do szpitala a potem do moich rodziców.Jak wróciłam była noc.Jestem zmęczona ale dziś wypocznę na pewno bo nie mam żadnych większych obowiązków.Moje ryby wczoraj wyczyściła sąsiadka ---Boże wstyd to pisac ale na prawdę nie miałam ani minuty ,zeby się za nie zabrać.Teraz muszę je wyjąć z solanki i poporcjować do zamrażarki. Nie przeczytałam Waszych wczorajszych postów ale jak tylko uporam się z rybkami to nadrobię zaległości i odpiszę!
Odnośnik do komentarza
Mati no sam wiesz kazdy przypadek godzenia jest inny....fajnie ze jestes zadowolony z wizyty u lekarza, jakos tak czuje ze z tych obecnych tu osob radzisz sobie swietnie, no ale.....sam lekarz ci powiedzial sa rozne objawy nerwicy.Dzisiaj ide do pracy dopiero o 15, wroce ok.21 wytrzymacie beze mnie????Mam pomysl chodzcie zrobimy wspolnego sylwestra, ale bylybu jaja co?drinki z afobamem, setaloftem i tymi innymi specyfikami, a ja wiem czemu Dorota nie pisze.....maluje sie caly czas po tym kursie makijazu, a tak poza tym to do niej nie podobne a nasze objawy pogłębiają sie jak jej nie ma,,,,Dorotko gdzie jestes???wczoraj dla poprawy nastroju kupilam na allegro kozuszek dla siebie, nie wiem tylko czy mąż ucieszy sie z przelewu , ktory musi zrobic...pozdrawiam wszystkich....Mati nie daj sie prosic,gadaj.....
Odnośnik do komentarza
dorma ja mam tak słabą głowe ze niewiem czy wytrzymałabym do 12. dorotko to miałas niezły dzien ,ale moze do świat sie wszystko uspokoi i mąż przyjedzie,bedzie lepiej. dobrze ze mati i dorma zadowoleni z wizyt ,ja też zadowolona z mojej terapi ,chociaż wiem ile jeszcze przede mną pracy .czasem zdarzają sie dni kiedy cały czas musze te czarne myśli odpedzac koło 18 mam nieraz juz dosyc ,ale wierze ze bedzie dobrze .zaczynamy na wiosnę budowe domu ,to jakiś nowy etap i trzeba byc silnym nie miekkim. iwonko i jak synuś zniósł porażke ....w końcu przegraliśmy.. malgos myśle o tobie ,ale jestem pewna ze dajesz rade,jeszcze chwilka i afobam bedzie wspomnieniem. w przyszłym tygodniu biore sie za mycie okien (odnowionych),czekam na lepszą pogode.trzymajcie sie.
Odnośnik do komentarza
Teraz mam czs więc odpisuję na Wasze Posty. Najpierw serdecznie pragnę podziękować za troskę .Martwiliście się a ja nie miałam zamiaru Was martwić.Mimo wszystko jest mi niezmiernie miło ,że myślicie o mnie i brakuje Wam mojej skromnej osoby na forum. DZIEKUJE!!! Mati najpierw kilka słów do Ciebie,ponieważ w przedwczorajszym poście zadałeś mi ciekawe pytanie na ,które warto odpowiedzieć choćby po to aby pozostali forumowicze mogli zapoznać się z tym co ja myślę na temat ,pokonania,pozbycia sie czy też jak to określiłeś nauczenia się żyć z nerwicą. Nie jestem przekonana i nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć czy moja poprawa zdrowia nastąpiła po odpowiednich lekach czy nauczyłam się z nią żyć i zaakceptowałam ją w swoim życiu. Ciężko odpowiedzieć na to pytanie ,być może jest jeszcze za wcześnie na taką odpowiedż ale mam na ten temat pewne spostrzeżenia. Otóż--myślę ,że to jest tak: Odpowiednie leki pozwoliły mi odpocząć od ataków,wyciszyć się,nabrać siły i dojść do równowagi psychicznej po ciągłym życiu w stresie z lękiem i atakami w tle. To wyciszenie- jak ja to określam dało mi wiele do myślenia.Mogłam w spokoju zastanowić się i przeanalizować wiele sprawa związanych z moją chorobą i atakami. Po długich rozmyślaniach doszłam do wniosku ,że tak naprawdę ten lęk i ataki paniki są nieuzasadnione.Bałam się(boję w mniejszym stopniu) zawału ,śmierci ale czy trzeba się tego bać.Czy warto zaplątać sobie głowę i marnować cudowne chwile w życiu czym co i tak nie jest zależne od nas.Każdy z nas ma swoją świeczkę i to kiedy ona zgaśnie zależy od Boga.To właśnie ,stresem ,lękiem wiecznym brakiem uśmiechu na twarzy możemy doprowadzić do szybszego znalezienia się po tamtej stronie życia. Radość , optymizm ,zajmowanie się czymś co kochamy robić sprawia ,że jest w nas chęć życia .Nie można dopuszczać złych mysli do siebie ,ponieważ one wywołują dodatkowy stres a co za tym idzie depresję i nerwicę. Najprawdopodobniej moją poprawę samopoczucia zawdzięczam lekom i psycholożce ale w dużej mierze sobie także ,ponieważ nie poddałam się i zmieniłam nastawienie do życia. Robię wszystko to co mnie cieszy,uśmiecham się ,korzystam z życia a to nie pozwala mi myśleć o chorobie. Przestałam się denerwować pierdołami.Do nie dawna przeżywałam każdą porażkę,złą ocenę przyniesiona przez synów,przeziębieniem,to że jestem sama bez męskiego wsparcia,czy to ,że pada deszcz------ale po co? no po co zaprzątać sobie głowę takimi bzdurami.Raz jest z górki a raz pod, ocenę można poprawić,przeziębienie wyleczyć,bez męskiego wsparcia da się żyć --wystarczy nauczyć się samodzielności a po każdym deszczu i tak wyjrzy słoneczko ,prędzej czy póżniej.Szkoda życia na takie bezsensowne zamartwianie się,Trzeba korzystać z każdego dnia tak ,jakby następny miał być ostatnim. Tego optymistycznego podejścia do sprawy zyczę Tobie i wszystkim naszym skarbom z forum
Odnośnik do komentarza
Pisze dalej --nadrabiam Freciu faktycznie wczorajszy dzień dał mi w dupę do wiwatu.Momentami płakać mi się chciało i wyprostować kręgosłup wtulona w pdusię na kanapie. Teraz będzie już lepiej ,ponieważ nadciągnęła rodzinka i oni zajmą się dyżurami przy chorej cioci. Mój mąż przyjeżdża tym razem autem i z tego co mi mówił to prom ma 18 grudnia o 4 nad ranem,Tak więc jeszcze tego samego dnia w nocy będzie w domu.To wszystko zależy od warunków atmosferycznych.Wiadoma sprawa że przy śnieżycy droga będzie trwała dłużej . Jak przyrządzisz kaczusię to pochwal się jak wyszła. Oby się udała i smakowała nie tylko Twojemu Bartkowi ale dziewczynkom również! Dormo dzisiaj po południu napisze do Ciebie meila. Będziesz zmuszona (ihhihihihihi) odpowiedzieć mi na kilka pytań a wówczas ja postaram się co nie co Ci doradzić! Odważna jesteś kupując ciuszek z allegro!Ja się nie mogę do przekonać. Sama korzystam ze sprzedaży wysyłkowej ale mam swoje ulubione firmy i wiem ,ze zawsze towar mogę zwrócić lub wymienić na inny rozmiar . Krystynko jesteś kochana ,ze do mnie dzwoniłaś i pisałaś tel. Jak wiesz ja mam nie jeden telefon a trzy .Jeden zwykły ,drugi firmowy a ten trzeci jak sobie dobrze przypominasz kupiłam do kontaktu z forumowiczami.Nie wzięłam go wczoraj ze sobą więć nie odpisałam a dziś z rana nie słyszałam ,ze dzwonisz ponieważ zostawiłam go na górze w pracowni i na dole nie usłyszałam jego dżwięku. Porozmawiałyśmy natomiast ze soba na gg i wiesz ,że jestem cała i zdrowa i nie musisz sie zamartwiać. Jeszcze dzisiaj się na pewno do Ciebie odezwę! Maleńka bardzo się cieszę ,ze u Ciebie wszystko dobrze,Sprawa sie wyjaśniła więc i stres opadnie.Poczujesz się spokojniejsza ,bardziej wyluzowana i uśmiechnięta nie mając kłopotu na głowie. Super! Małgosiu jest ,jest za co dziękować.!!!! Zawsze możesz na mnie liczyć . Wiek tu nie ma żadnego znaczenia.Jeśli ktoś jest bliski memu sercu to najzwyczajniej w świecie mu pomagam.Ja nie dziele ludzi na młodszych i starszych ,ja dzielę ich na tych ,którzy zasługują na moją przyjażń i na tych ,którzy mnie zawiedli i odwrócili się gdy ich bardzo potrzebowała.Nie mam tu na myśli sprawa materialnych ,ponieważ z tym problemu nie mam ale chodzi mi o zrozumienie ,wsparcie i dobre słowo ,które droższe jest od wszystkich pieniędzy! Madzia biedactwo bez kompa. Jestem ciekawa jak tez długo Ci będą go naprawiać. Miejmy nadzieję ,że się szybko uporają i wrócisz do nas z całą masą pozytywnych wiadomości! Matiiago Ty jak zwykle zagoniona ,zabiegana,jeszcze ten remont i ta ogromna dziura w ścianie.Ech nie zazdroszczę Ci takiego kieratu. Najważniejsze ,że dzieciaczki zdrowe a reszta się ułoży! Iwonko w jednym z ostatnich swoich postów napisałaś ,że kiedyś będziesz taka jak ja. Wiem ,że miałaś w nim namyśli nie mnie jako człowieka tylko jako osobę zmagającą i radzącą sobie w chorobie. Jestem przekonana ,ze Tobie się bardzo szybko uda wyjść z tego dziadostwa.Masz potencjał.Jesteś bardzo wesołą kobitką, umiesz śmiać się nawet wówczas kiedy gdzieś w sercu tkwi wbita zadra.Jesteś szczera i prostolinijna ,otwarta a to z pewnością jest cecha ,która służy w walce z chorobą. Jak tylko ustabilizują się a nawet poprawią Twoje sprawy rodzinne ,wrócisz do pełni życia i jeszcze nam pokażesz co to znaczy mieć humor! Nati coś milczy.Cyba ,że przegapiłam jakiś post nie daj Boże.Jeżeli tak to z góry przepraszam Nati Kolejna osoba ,która zamilkła to nasz Marek --rodzynek nr 1 Nie wiem Marku co się z Tobą dziej ale mam nadzieję ,ze czujesz się dobrze i jeszcze do nas zaglądniesz. Przesyłam pozdrowienia Krysi waw oraz Domi --wiem ,ze zawsze lubiły poczytać co się u nas dzieje,więc całkiem możliwe jest ,że moje pozdrowionka przeczytają. Aga25 pisząc ostatniego posta była juz po terminie. Na pewno już urodziła i dochodzi do siebie po porodzie. Aga jak nabierzesz sił napisz nam koniecznie czy wszystko poszło tak jak powinno .Co urodziłaś i jak się czuje maleństwo. Na pewno kogoś pominęłam ale nie martwcie się ,odpisze z pewnością jak wyczaję kto został przeze mnie przypadkowo pominięty. No tak troszke popisałam a tera frunę niczym ptok do kuchni aby dokończyc obiadek. Dziś mam krokiety z pieczarkami i serem oraz barszcz czerwony .Na podwieczorek ugotowałam budyniek z jagodami i smietanką! Mniam!!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×