Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Kochane!! Widzę że ten dzień jest jakis obrzydliwy, noc w maire ok wstałam po 12 godzinach snu tyle sypiam i ajk wstałam czułam chwie wolne bicie serca jakby nie umiało sie pozbierać a potem szalało jak wariat jakby na setke biegła, zjadłam sniadanie i czuje jak mi kołacze teraz leze ba rzuszku przed compem i czuje jak bije i tak jakby dziwnie az w gardle coś czuje..... ;-(((( Moze ja za duzo leze??!!
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
Zuziu ja już nie wiem skąd to wszystko się bierze. To nie ma znaczenia czy się człowiek napracuje czy leży, po prostu to nadejdzie i już. Czasami zastanawiam się i analizuję poszczególne ataki i porównuję okoliczności w jakich się pojawiają .Mogę śmiało stwierdzić ,że u mnie nadchodzą w czasie kiedy jestem spokojna,zadowolona, wręcz szczęśliwa .
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia
Wiecie to już rok jak się męczę z tą chorobą:( Kiedy stałam w oknie i patrzyłam na przechodzącą procesję łzy płyneły mi po policzku aż w końcu zaczęłam płakać jak małe dziecko:( Dobrze że byłam sama w domu przynajmniej mogłam się wypłakać.W tamtym roku też nie byłam na Boże Ciało w kościele:( Na dodatek zadzwonił telefon mój kuzyn zadzwonił żeby powiadomić że wujek dzisiaj o 10.45 umarł;(
Odnośnik do komentarza
witajcie !przez jakis czas czytam wasze posty ,postanowiłam dołlaczyc może komus uda mi sie pomóc?z nerwica walcze od 7 lat i w wiekszej części udało mi się ją pokonać.a przynajmniej wiekszość nieprzyjemnych ataków....wiekszość z was wsłuchuje się w swoje ciało ,,,,a to jak bije serce a to co innego,,,,wierzcie mi to najgorsze co możecie robic,w końcu dochodzicie do wniosku że serce bije nie tak jak powinno a kiedy zaczynacie o tym myslec sami się nakręcacie pojawia się lek że cos jest nie tak i w końcu chcecie czy nie serce zaczyna bić coraz szybciej.myślę że większośc sie ze mna zgodzi.pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia
Aura ja mam wadę serca i to że czuję bicie serca stało się dla mnie czymś normalnym,a jak pacuje normalnie to wydaje mi się takie dziwne uczucie, że nie czuję uderzeń w klatce piersiowej i czuję się wtedy jakoś nieswojo.
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
Witajcie ponownie Widze ,że nie tylko ja borykam się dzisiaj z fatalnym samopoczuciem.Po nie przespanej nocy mam dziś lenia ,chodzę ospała i w dodatku boli mnie głowa jak cholera.Nie wiem czy to coś w powietrzu wisi i tak żle na nas działa czy zwyczajny zbieg okoliczności ,że wiele osób cierpi w tym samym czasie. Małgosiu nie smuć się ja również nie byłam na procesji --mimo tego ,że bardzo chciałam pójść niestety nie miałam siły ani odwagi aby wyjść z domu. Współczuję Ci kochanie z powodu śmierci wujka.Obie mamy ostatnio dużo do czynienia ze śmiercią ale może to już koniec złej passy i od teraz będzie tylko lepiej Marku60-mnie dziś też dusi przez cały dzień i bardzo się boję tego co może się dziać w nocy.Staram się unikać pogotowia jak ognia ale jak będzie tak dalej to chyba sama sobie nie poradzę.Ja sobie też powtarzam ,że jutro będzie lepiej ale czy to się sprawdzi okaże się ---oby. U mnie też pogoda nie za ciekawa.Co prawda nie pada ale zrobiło się chłodno i wieje wiatr ,którego nie cierpię.Pozdrowionka! Aura Witaj!! -oczywiście zgadzam się z Tobą w 100%.Sami się nakręcamy bo to nieodłączny element nerwicy lękowej.Ja leczę się nie całe 7 lat a choruję ciut,ciut dłużej.Chodzę regularnie na psychoterapię ,wpierdzielam leki,mam świadomość ,że w wielu przypadkach pomagam nerwicy przedrzeć się do mojego wnętrza ale mimo tego jeszcze sobie nie zawsze radzę z opanowaniem ataku choć coraz częściej próbuję .Dziś w nocy nie wezwałam karetki i to już jakiś sukces dla mnie ale nie zawsze starcza mi odwagi. Cieszę się ,że napisałaś do nas .Miło Cię poznać :))) Napiszesz o sobie coś więcej??
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
Krystynko cały czas męczę się z internetem .Rozłącza się dosłownie co kilka minut.Dopiero teraz udało mi się wysłać posty.Zadzwoniłam do TP--przyjęli zgłoszenie i jak zwykle powiedzieli ,że w ciągu 24 godzin od zgłoszenia awarii przyjadą naprawić to technicy. Długo się nie nacieszyłam internetem od ostatniej naprawy.Minęły chyba zaledwie 2 tygodnie jak coś tu przy tych kablach grzebali i na nowo to samo. Szlak mnie trafia jak to wszystko się tak pierdzieli. Dzisiaj nie mam ,żadnych obowiązków ,mogłabym posiedzieć więcej przed kompem a tu masz ---awaria. Jak dam radę to wejdę na gg ale sama widziałaś jak to nasze pisanie dziś wychodzi. W każdym razie jakby coś się działo to zadzwonię do Ciebie słoneczko!!
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich !!! Dorotko to źle, że tak kiepsko się czujesz, ale już sama nie wiem czy to pogoda czy leki, czy przeżycia. I tutaj musze sie z Tobą zgodzic w stu procentach, mam napady wtedy, kiedy mam wrazenie ze czuje sie dobrze. Mam wrazenie ze to jakas cholerna złośliwość losu. staram sie zyc jak kiedy ale jak, sokoro w najmniej odpowiednim momencie dopada mnie ten szit. I jestem w kropce, no bo leki sredni pomagają, psycholożka tez jakas tak nieporadna i nie wie chyba jak mam mi pomoc. Dżizes ile czasu minie zanim sie tego pozbęde. Ja chce pojsc w koncu do pracy, chce dokonczyc magisterkę, urodzic dziecko, wykończyc mój dom. Ale ciekawe jak.................................................
Odnośnik do komentarza
Gość malenka
Witam Wszystkich stałych i widzę tez nowych forumowiczów Dorotko u mnie tez tak właśnie bywało ze dopadała mnie ta zmora w najmniej oczekiwanych momentach i właśnie wtedy gdy byłam radosna i zadowolona z wszystkiego mam nadzieje ze poczujesz sie lepiej.... u mnie na razie ok pozdrawiam wszystkich i pamiętam o Was trzymajcie sie słoneczka
Odnośnik do komentarza
wiecej o sobie?mam30 lat.8letnia córcie.2 męża i 5 miesięczna fasolke w brzuszku.dlatego was znalazłam boje się że objawy nerwicy wróca tym bardziej że siedze w domku i pomylałam że warto znależc kogoś z podobnuymi problemami a rozmowa na temat nerwicy pozwala sie z nią bardziej oswoic a im lepiej sie ją zna tym lepiej z nia walczyc..................................................................................................................................................................................................................................................nie mam wady serca Małgosiu więc trudno mi tu wypowiadać jakies opinie pewnie masz trudniej niż my bez wad serca gdybysmy je miały to byłoby nam duzo ciężej.....jedyne co moge na to odpowiedziec to to bys nie zwracała tak szczególnej uwagi na prace swojego serca im bardziej będziesz sie wsłuchiwac w prace swojego organizmu tym gorzej .
Odnośnik do komentarza
Gość marek60
ja niechce przesadzac,ale jezeli mam problem probuje to sprawdzic.na pogotowiu patrza na mnie jak na goscia niepowarznego,ale nie sa w moim stanie(caly czas pamietam o serduchu).i niejestem cieniasem dlugo pracowalem w warunkach nazwijmy to ciezko panstwowych.caly czas nazekamy, moze mnie cos ominelo ,ale moze szukajmy,podajmy sobie,jakies sposobby chociaz dla jednej osoby(moze byc czy fiasko?)zdrowia.60 nieoznacza ze mam tyle lat.plepsem,tez niejestem.
Odnośnik do komentarza
a nie przyszło ci do głowy Małgosiu ze po prostu nie myslałas o tym czy bije czy nie bije ?zapomniałaś o swoim sercu!!i bardzo dobrze!nastepnym razem nie wpadaj w panikę bo to ona prowadzi do zwiekszenia tetna a co za tym idzie szybszego bicia serca...
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
Maleńka,,, Ewuniu !!!! Dziewczyny nawet nie wiecie jak bardzo sie cieszę ,że się odezwałyście.Poprawiłyście mi humorek .Martwiłam się o Was co sie z Wami działo? Ewuniu ja też te niespodziewane ataki odbieram jako złośliwość losu i mimo tego ,że od pierwszego ataku minęło już wiele lat to wszystkie kolejne przeżywam identycznie a mogłoby się wydawać ,że powinnam być do tego przyzwyczajona--guzik prawda . W dalszym ciągu mam problem z opanowaniem lęku choć jest światełko w tunelu bo nie wzywam już pogotowia za każdym razem. Zaczynam panować nad tym i myślę ,że to może początek końca tego koszmaru. Pytasz ile czasu minie zanim pozbędziesz się tego czarostwa---hmm! na to pytanie nie znam odpowiedzi ale myślę ,że powolutku będziesz się uczyła z tym żyć a psycholog Ci na pewno dopomoże więc nie rezygnuj czasami z takiej pomocy.Pomaluśku zaczniesz wracać do normalności i będziesz mogła podjąć pracę. Zobacz ile z nas pracuje ,rodzi dzieci ,zajmuje się domem i mnóstwem innych spraw.Ty też sobie ze wszystkim poradzisz ,musisz tylko odważniej spojrzeć na to wszystko a będzie dobrze. Maleńka właśnie w tym wszystkim jest najgorsze to ,że człowiek uśmiecha się, jest szczęśliwy a tu nagle--bachhhhh!!koniec po radości bo nadeszła ta franca i wszystko spierniczyła.To mnie właśnie przeraża --nie zna się dnia ani godziny jak nadchodzi !!!niczym grom z jasnego nieba:(( i wywraca nam życie do góry nogami Aura--gratuluję Ci dzidziusia w brzuszku.To cudowne uczucie prawda? Na naszym forum jest dziewczyna ( założycielka tego wątku) która nie dawno urodziła cudownego synusia.Matiiaga obecnie mniej pisze, ponieważ jest zawalona obowiązkami przy dzieciach ale jestem pewna ,że jak tylko przeczyta Twój post to z pewnością sporo dobrych rad Ci udzieli. Masz racje,że rozmowy na ten temat pomagają sama się o tym przekonałam wchodząc dawno temu na forum. Marku60--Gdybym była w Twojej sytuacji z całą pewnością wezwałabym natychmiast pogotowie i nie zastanawiałbym się nawet 5 minut nad tym czy się komuś to podoba czy nie. Ty musisz na siebie bardzo uważać bo z sercem nie ma żartów a z resztą sam się na własnej skórze przekonałeś już.Każdy niepokojący objaw ,który się pojawi powinieneś natychmiast skonsultować z lekarzem.To ich obowiązek aby się zająć pacjentem. 60 może oznaczać co tylko sobie życzysz.Tu wszyscy mamy tyle samo lat czyli jakiś 18 hihihihihihhihihihih
Odnośnik do komentarza
wiecie dlaczego dopada was atak w chwilach kiedy wszystko jest ok?....bo własnie to zauważyłyscie ...przeciez świetne samopoczucie to nie nasza działka!gdzie bóle głowy,lęki i deprecha,tak się człowiek przyzwyczaja do tego że niestety lepiej nie bedzie ze sytuacja kiedy jest super zaczyna być nienormalna i znowu zaczynamy się w sobie czegos doszukiwać....skoro jest tak dobrze to pewnie szybko się skończy...kolejne głupie mysli i wyszukiwanie symptomów choroby,zaczynamy się zastanawiac czy z nami ok skoro dobrze się czujemy...zaczyna sie wsłuchiwanie w siebie i tak mamy ....kolejny atak paniki serce znowu szybciej bije...pojawiaja się duszności itp.wiec nastepnym razem kiedy zauważycie że jest w końcu lepiej to nie myslcie nad tym jak długo to potrwa tylko wbijcie sobie do głowy że tak ma byc ,że właśnie przeszłyscie milowy krok do poprway swojego nastroju i rzadna nerwica wam tego nie zepsuje!!!!raz będzie to pół dnia ,nastepny raz dzień potem dwa,az w końcu zdacie sobie sprawe że to wy ty rządzicie!zasmiejcie się jej w twarz i od razu bedzie wam lepiej na duszyczkach....zwyciestwem jest nie wezwanie karetki!!!!kolejny krok... to znak że zaczynasz dawac sobie z tym radę!
Odnośnik do komentarza
co do mojego dzidziusia w brzuszku....kiedy zdałam sobie sprawe że jestem w ciąży zaczełam się zastanawiac co to będzie czy dam radę,pojawiły sie watpliwości mężowi mówiłam że pewnie będe potrzebować opiekunki 24 na dobe a pogotowie bede odwiedzac codziennie.ale tak nie jest...pierwsze 3 miesiące były okropne mdłości itp.wiadomość że ciąża jest zagrożona mnie dobijała .i te miesiace raczej przespałam po to żeby nie mysleć poza tym oczy same mi się zmykały byłam tak zmęczona że nie miałam czasu myśleć czy cos mi jest ...kiedy zaczełam 2 trymestr poczułam sie duzo lepiej mdłości mineły i poczułam w sobie spokój,pomyslałam że skoro przebrnełam przez to do tej pory to dalej tez dam rade a poza tym nie mam innego wyjscia...czasem łapia mnie lęki że sobie nie poradzę ,że nagle coś się stanie ,ale walcze z tymi myślami bo to tylko pogarsza moje samopoczucie.w dodatku ten lęk przed porodem -czasem myślę :a jak coś pójdzie nie tak?i mam przed oczami najgorsze scenariusze...dlatego dzis się tu pojawiłam,rozmowa mi pomaga a poza tym wiem że mnie zrozumiecie...mój maz wyjechał na 4 dni ....i cierpie na bezsenność.
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota W
Dzień dobry skarby! Nockę przespałam bez problemu a tak okropnie się bałam --widać nie potrzebnie:)) Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień i tu jest problem bo nie wiem jak sobie poradzę.Msza,pogrzeb mnóstwo ludzi!!!Już na sama myśl mam ciarki na całym ciele ale przyleciał mój mężulek więc wsparcie mam zapewnione Odezwę się do Was po powrocie ! Zyczę Wszystkim miłego spokojnego dzionka!!! Matiiago,Domi,Sunny,Nefri,Sorata,Asia Krysia waw co się z Wami dzieje? Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku!odzinkę Krystynko3 jeszcze z godzinke będę miała włączone gg.Odezwij się jak wrócisz z zakupów.:))) Auro przedstawiłaś się więc nam wypada zrobić to samo: Mam 38 lat.Jestem mężatką,mam 2 synów.Prowadzę własną firmę ściśle związaną z moim zawodem.Ukończyłam ASP w łodzi.Jestem projektantką-dekoratorką wnętrz. Mieszkam w Toruniu a właściwie na jego obrzeżach.To tyle w wielkim skrócie.
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia
Witajcie kochani:* Dzisiaj ból zęba zniknął a jak na złość prywatna klinika do ktorej chodzę dzisiaj jest nieczynna:/ Jak będzie mnie bolał to najwyżej tata mnie zawiezie na pogotowie stomatologiczne.A jak nie będzie bolał to i tak w poniedziałek udam się do dentysty bo i tak mnie nie ominie wizyta;) Ale dzisiaj za to serducho daje mi o sobie bardzo znać:/ Dwa uderzenia szybkie,dwa wolne,dwa szybkie.dwa wolne i tak na zmianę:/ Koszmar chyba jakiegoś psa z kulawą nogą znajdę i wymienię sobie serce;p;p żartuję;p;p Dorotko nie wiem czy ta zła passa czy minie czy nie,ale ten rok u mnie jest wyjątkowo pechowy:/ Aura gratuluję dzidziusia:D:D:D Ale Ty nie dobra jaka fasolka w brzuszku*nono*;p;p To dzidziuś i koniec a nie żadna fasolka;p żartuję kochana oczywiście;p;p Pozdrawiam Was kochani:*:*:* i zmykam bo chłopak do mnie przychodzi i mam spoooooooooooooooro nauki na ten tydzień;p;p;p Buziaki w pysiaki:*:*:*:*
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia
Aura u mnie wadę serca wykryli rok temu i już się przyzwyczaiłam że serce mi kołacze.Jednego dnia mniej drugiego bardziej.Są dni że przez nie nie mam nawet siły chodzić i robię wszystko na siłe;) Ale teraz dla mnie jest dziwne jak serce mi normalnie pracuje.Śmiesznę nie?? Ale przestalam się przejomwać jak ono bije.Moja kardiolog( w prawdzie mam swoje zdanie o tej pani;p ) mówi że od tego się nie umiera i że dużo ludzi żyje z tą wadą więc nie mam się czym przejmować;) Tzn. bardzo w to wierzę:p W prawdzie często jest to niemiłe uczucie ale trudno się mówi;)
Odnośnik do komentarza
dużo razy słyszałam zdanko że od tego się nie umiera!!!fakt nie mam wady serca wystarczy mi ze mam nerwice....ale wkurzaja mnie ludzie którzy podchodza do naszych chorób w taki właśnie sposób!szkoda ze nie mogą być choć na chwile w naszych skórach!może wtedy nie słyszałabym na pogotowiu:przestań histeryzować!albo kolejny raz przyjechała histeryczka dajmy jej domieśniowo na uspokojenie i niech spada do domu!...na szczescie mam to za soba !!!ale współczuje wszystkim którzy walczą ze swoimi chorobami.i trzymam za Was kciuki !!!
Odnośnik do komentarza
Gość stokrotka8
JESTEM PIERWSZY RAZ NA tym FORUM, bo zapisalam sie jeszcze na forum jak walczyć z nerwicą lekową.. Jest WAS tyle, z podobnymi problemami do moich. Cieszę sie, że mogę podzielić sie z Wami moimi doświadczeniami. Super że istnieje takie forum, gdzie możemy się wzajemnie wspierać w walce z choroba. Moja nerwica wybuchła w 2002 roku z wielką siła,a mianowicie po skończonej sesji na studiach zaczęly sie drgawki i wymioty. Byłam 3 tygodnie po ślubie, cieszyłam sie nowym etapem w życiu a tutaj taka niespodzianka.:(.Po drodze przyplątała sie astma oskrzelowa, bez przerwy dodatkowe wymioty, tyle że flegmą. Od lekarza rodzinnego dostałam pramolan i wtedy mi pomóg na tyle, że mogłam skończyć studia. W 2005 roku zaczęły się ciągłe wymioty. Co zjadłam to leciałam i zwracałam za chwilę. Poszłam do *mądrego* neurologa,(STWIERDZIŁ ŻE TO NERWICA) i leczył mnie benzodiazepinami przez 4 miesiące, a ja nieświadoma tego, że uzależniają brałam je zgodnie z jego zalecniami, do tego tabletki nasenne z tej samej grupy. Odstawiłam je nagle, bo nie przynosiły rezultatu. To co przeżyłam, nie mogę nazwac inaczej niż koszmarem, drogą przez męke. Nie mogłam wstać z łóżka, i wtedy dostałam strasznego lęku i od tego czasu zaczęły się lęki. Lek jakby przed lękiem, że on przyjdzie, a to błędne koło. Noi ten natlok myśli, wydaje mi się że zwariuje zaraz, to jest straszne .Czuję sie zmęczona , bo podobno lęk zabiera masę energii, i w moim przypadku tak jest.Do tego tworząca się ciągle flegma, wziewy nie pomagają, wiec już sama się zastanawiam, czy nie dzieje się to na punkcie nerwowym. Kiedy pytam lekarza o to, rozkłada ręce. Mam wrażenie, że nie mogę sie na niczym skupić, że nie poradzę sobie z codziennymi czynnościami w domu. Zapisałam się na terapię grupową, ale oczywiście z NFZ to długie czekanie na swoją kolejkę.Kiedy się położe, na każdy najmniejszy halas budze sie z szybkim pulsem, a w środku czuje jak się we mnie wszystko trzesie. Wiem, ze zapracowałam sobie na swoją chorobę, gdyż jestem osobą bardzo nadwrażliwą. przejmuję się każdym i jego kłopotami. Zrezygnowałam z wizyt u przyjaciół i znajomych i z imprez rodzinnych, bo poprostu się boje.. Niczego nie palnuję bo nigdy nie wiem jak się będe czuła.Ta choroba zmieniła mnie strasznie, czuje sie inna osobą, bojacą się życia.. Wydaje mi się że życie z tą chorobą jest walką o każdy dzien. Nie wiem, czy z nerwicy można wyjśc, słyszałam że to choroba już na cale życie, kto z Was ją pokonał? . Często wydaje mi się że jestem za słaba, aby walczyć,z lekiem on bierze górę, ja się poddaję. Chciałabym zaplanowac sobie dzidziusia, ale bardzo sie boję, strach przed ciążą jakoś mnie przeraża, nie wiem, jak na dziecko wpłynełaby tak silna nerwica, lęki. Często czuje sie taka pobudzona, i nie moge znalezc sobie miejsca. Przepraszam, ze mój post jest taki chaotyczny, pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, jesli ktoś do mnie napisze, bede sie cieszyła. Trzymajcie się wszyscy pa
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam serdecznie a szczególnie nowych forumowiczów Dorotko mam nadzieje że jakoś to wszystko zniesiesz choć napewno mie będzie ci łatwo odezwij się jak wrócisz Aura oczywiście że tak masz racje tylko czasami trudno nad tym zapanować pozdrawiam Ewo ja też mam te ataki wtedy kiedy się najmniej tego spodziewam ale co zrobić Marku 60 ja dawniej jak dostawałam te ataki nie obeszło się bez wezwania karetki wydawało mi się wtedy że umieram to był koszmar ale teraz staram się nad tym zapanować choć nie zawsze mi się to udaje ale już karetki nie wzywam narazie tylko biore dodatkowy uspakajacz i jakoś przechodzi Muszę wam powiedzieć że ja bardzo wsłóchuje się w swoje serce i to jest mój największy problem mam arytmie serca i to dodatkowo mnie nakręca czasami jest tak że szkoda gadać Pozdrawiam serdecznie wszystkich bez wyjątku buziaczki Krysiu waw ja napewno nie zapomniałam o tobie pozdrawiam cię serdecznie i odzywaj się co tam u ciebie
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Stokrotko8 no cóz jest nas tu wiele osób borykających się z tą chorobą i doskonale wiem co przeżywasz ale postaraj się jak najmniej myśleć o tym że masz nerwice lękową choć wiadomo że ona nie daje o sobie zapomnieć zastanawiam się dlaczego lekarz ci nie powiedział ze nie wolno odstawiać leków od razu trzeba to robić stopniowo to jest niebezpieczne , a czy teraz jesteś na jakiś lekach czy nie ? Pisz na forum napewno ci będzie łatwiej to wszystko znosić Ja też miałam taki okres podczas tej choroby że wogóle z domu nie wychodziłam poprostu się bałam ale teraz jest o niebo lepiej jestem cały czas na lekach no niestety bez nich nie dałabym rady i nie martw się nasza koleżanka z forum też choruje na nerwice lękową i niedawno urodziła i jest wszystko ok więc nie martw się główka do góry napewno wszystko będzie dobrze Pozdrawiam cię serdecznie
Odnośnik do komentarza
Gość stokrotka8
Krystyna, dzięki za posta.Niestety lekarz mi nie powiedział, ze mogę sie uzależnic od tych leków, i wyszło jak wyszło. Teraz już jestem mądrzejsza. I staram sie żyć bez leków, obecnie nie biorę żadnych, jedynie ziołowe typu persen i validol. A Ty jakie bierzesz obecnie leki? Ja mam tak, ze do marketów wychodze, nawet sama jadę autem. Gorzej, jak mam iść do kogoś w gości, wtedy się boję. Napiszesz o koleżance z forum, która ma dzidzia, jak przeszła ciążę z nerwica? A może ta koleżanka sama napisze? Pozdrawiam pa
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×