Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

dziękuje wszystkim za odpisanie mam nadzieje ze bedzie ok Gosia 1963 dokładnie tak samo ze mną sie działo kilka lat temu oj trzeba było czasu zebym zaczeła normalnie funkcjonowc bedzie dobrze daj sobie czasu rozumie Ciebie doskonale i wiem co czujesz te miękkie nogi dokładnie jak to opisałas czesto mniałam i oszołomienie ze kiedys nawet w polowie drogi jak mąz jechał ze mną nad morze to sprawdzałam czy jestem ubrana bo byłam jak w amoku współczuje Ci skarbenku i tzrymam kciuki. DorotkoW dziękuje za wszystko staram sie myslec pozytywnie bo nie chce dostac od Ciebie klapsa.... Iwonko P i Dormo dziękuje Wam za dobre słowa pozdrawiam i do juterka odezwe sie pa pa
Odnośnik do komentarza
KOCHANI* ************ W tym poście wyjaśniam DORMIE jak przebiegała i objawiała się moja choroba. Post jest długi więc jeśli kogoś ten temat nie interesuje ,niech po prostu go pominie a jeśli są osoby ,które jeszcze nie znają mojej *przygody z panią nerwicą* niech przeczytają bo może znajdzie się tam coś co pomoże i Wam tą chorobę pokonać!!!!!!! Dorma moje ataki pojawiały się bardzo często .Rekordowe ilości miały miejsce jesienią ubiegłego roku.Ze słabszymi atakami radziłam sobie choć to nie było wcale łatwe a do tych silniejszych przyjeżdżało pogotowie albo ktoś z rodziny mnie na pogotowie odwoził. Dostawałam kroplówkę ,zastrzyki i po kilku godzinach mogłam wrócić do domu.Ostatni atak miałam w grudni tuż przed świętami ,wówczas zatrzymali mnie w szpitalu na noc ponieważ nastąpił znaczny spadek magnezu i trzeba było go dożylnie uzupełnić. Ta gehenna trwała 6 lat choć przez pierwsze lata ataki nie były tak częste.Pojawiały się z początku raz w miesiącu i stopniowo coraz częściej i częściej aż do rekordowej liczby 11 razy w tygodniu,Tak 11 razy bo bywało okresy ,że szanowna pani nerwica dawała o sobie znać. nawet 2 razy dziennie. Byłam zmęczona , rozdrażniona ,smutna gdzieś tam w głębi serca bo na twarzy uśmiechałam się na siłę aby nikt nie rozpoznał ,ze mi coś dolega.Mój organizm był wykończony .W głowie kłębiły się najróżniejsze myśli i ten okropny lęk przed zawałem i śmiercią.Przez cały czas ,od początku choroby leczę się i uczęszczam na terapię ale ciężko było mi pomóc ponieważ przeszkodziły w tym tragedie rodzinne po których cofałam się z tym wszystkim i trzeba było terapie zaczynać od początku. Przełomowy moment w leczeniu nastąpił jesienią 2007 roku.Po wielokrotnych zmianach leków w końcu mój organizm zaakceptował takie ,które postawiły mnie na nogi i sam terapia nabrała sensu ,ponieważ zaczęłam akceptować to wszystko co wpajała mi psycholożka. W chwili obecnej lęk pojawia się co pewien czas ale radze sobie z nim i wiem ,ze mogę go pokonać. Opisze Ci teraz jak wyglądały u mnie ataki Było to mniej więcej tak: Nagle poczułam uderzenie ciepła do głowy ,serce zaczynało coraz szybciej bić tak jakby miało za moment wyskoczyć mi z piersi.Nogi miękkie ,drżące ,bezwładne ,ręce lodowate,straszna duszność jakiś dziwny sztywny język,kompletny odlot.Wielokrotnie już w najgorszym stadium choroby traciłam przytomność podczas ataków.Strach towarzyszył mi zawsze i wszędzie.Moja głowa owładnięta była myślami o tym co się ze mną stanie ,czy jak sie wieczorem położę to rano jeszcze ujrzę swoje dzieci .Nie potrafiłam skupić się na niczym a musiałam bo nie przestałam w tym czasie pracować.To była masakra.Wymioty z nerwów ,brak apetytu,chudłam czasami tak szybko ,że aż mnie to przerażało.Był taki czas ,ze ważyłam 54 kilogramy i wyglądałam strasznie żle bo nie jestem niską babką mam 171 cm wzrostu .Nadrabiałam wtedy witaminami ,odżywkami ,sokami żeby jakoś po ludzku wyglądać.Dbałam oczywiście o siebie bardzo także znajomi ,ktorzy nie znali mojego problemu kwitowali mój wygląd tak;Kasiula już daj spokój sobie z tym odchudzaniem bo nastolatki i tak z siebie nie zrobisz.Było mi wtedy bardzo przykro ale cóż ja mogłam --nic ,po prostu nic. Dzięki Bogu ten koszmar skończył się i teraz żyję normalnie i jestem sobą taką jak za dawnych lat.Wiem,że to wszystko minęło i nie powróci ,ponieważ nauczyłam sie walczyć.Poznałam zasady obrony przed atakami i teraz już poradzę sobie z tym cholerstwem sama. Teraz jestem szczęśliwa ,radosna,uśmiechnięta ,ciałko mi się zaokrągliło chyba aż za bardzo ihhihihihihi .Zyję i potrafię cieszyć się każdym dniem tak jakby się świat miał skończyć. Po moim przypadku widać ,ze z nerwicą lękową można sobie poradzić tylko trzeba ja z własnej głowy wykurzyć bo ona tam się zadomowia i stara się nami zawładnąć. Trzeba z nią walczyć a wszystko będzie dobrze! Bardzo przepraszam ,że post napisałam tak bardzo chaotycznie .Nie przyłożyłam się do poprawnej polszczyzny ,mogą pojawić się błędy za co serdecznie przepraszam!
Odnośnik do komentarza
cześć kobietki...dopiero teraz mam chwilkę spokoju..nareszcie...;) Dorota z tymi nićmi to niezłe było ;) ja cały czas na przykład wyciągam klocki zewsząd...szafki, lodówka, pralka, toaleta ;) a najlepiej jak nikt nie zwróci uwagi i bąbel zabierze pilota...potem zaczyna się ogólno mieszkaniowe szukanie...mały na pytanie -GDZIE PILOT?- rozkłada ręce i mówi -MA-...(ma 1,5 roczku) ;) Krystyna nie mam zamiaru uciekać z miejsca gdzie mi dobrze ;) poza tym to nie wiem czy ten psychiatra do którego idę będzie lepszy niż wy ;) odnośnie wrażliwości to z tego co się naczytałem, to zmorzysko dopada właśnie wrażliwych, przejmujących się...dlatego chyba czasami się dziwimy że tych złych ludzi licho nie bierze a ci dobrzy, wrażliwi...mają problemy ze zdrowiem Frecia z tym mężem twoim i brzydulą to mnie rozbawiłaś..;) faceci niby nie oglądają tasiemców itp seriali...a dziwnie wiedzą na bieżąco co na wspólnej się dzieje, co brzydula zmajstrowała, kogo dr Zosia leczyła w niedzielę itd ;) dziwne :) Freciu jedyną rzeczą której jeszcze nie próbowałem jest właśnie zrobienie ciasta..;) tort zawsze kupuję na imprezach ;) ale jak się robi tyle jedzonka to ciasto już odpuszczam...ale nie ukrywam że mam ochotę spróbować ;) Dorma z tym maluchem to faktycznie problem...najlepiej na początku porozmawiać z wychowawcą...w pierwszym momencie sobie pomyślałem,jak Dorota zresztą, że najlepiej wyżej uderzyć, że od razu do kuratorium zadzwonić jaka tam sytuacja jest w szkole..ale wtedy twój syn miałby wrogów nie tylko w tych kretynach, ale i nauczycielach...lepiej wychowawcy a jak on nie da rady to wyżej...a gówniarzy do woja...tam im falę zrobią, a nie w szkole..jak do dyrektora pójdziesz to opieprz dostanie wychowawca i nie wiadomo jaki potem będzie w stosunku do małego..obserwuj małego..Małgosi ma rację z tymi grami i filmami...miałem praktyki w szkole to musiały byście widzieć co oni tam wyprawiają...szkoda mówić...za niedługo nauczyciele będą z bronią chodzić chyba Magda życie faktycznie się zmienia z nerwicą..ja pracuję..na szczęście sam dla siebie,mam żonkę, dwójkę bąblów i początki walki, którą mam zamiar wygrać ;) Malenka jaki dół??! na jednego, małego, skromnego włókniaka dół..?? oni go sami usuną i wyrzucą...nie musisz kopać dołu na to ;) będzie ok...tych kciuków jeszcze nie puszczałem ;) jak powiesz to dopiero puszczę ;) (teraz jestem mądry a sam panikowałem jeszcze niedawno i jak się okazało niepotrzebnie ) dzisiaj znowu miałem taki delikatny niepokój przez 20-30 min...i cieszyłem się że nic nie odwołałem odnośnie lekarza..oglądałem dr House bo lubię ten film, ale jak zaczęli o tych przypadkach lekarskich rodem z innej planety to ja już stresik, ale opanowałem w porę...tydzień temu też tak było.. Dorota odnośnie twojego opisu to właśnie takie opisy w pierwszych dniach moich ataków,lęków mi pomagały, bo zrozumiałem co mi może być a nie ta niepewność, że może wariuję albo nie wiem co...dobrze że to napisałaś bo wiele osób w początkowych etapach nawet nie wie co im jest i jeszcze bardziej się nakręca..tak jak ja na przykład...ale się znowu rozpisałem, ale w sumie cały dzień nic nie pisałem ;) buziaki dla was...tylko tak żeby żonka nie widziała ;)
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie Brrr zimno w piątkowy poranek !!! Aby do wiosny! Mati dziękuję serdecznie za zrozumienie sensu mojego ostatniego posta.Pisałam go do Dormy ale szczerze mówiąc liczyłam po cichutku ,że nie tylko ona go przeczyta. Opisując w wielkim skrócie to co spotykało mnie przez kilka ostatnich lat miało na celu miedzy innymi otworzyć oczy wielu osobą z podobnym problemem.Już sam fakt, wieloletniej walki świadczy o tym że z nerwicą można żyć --byle jak ale można.Od tego się nie umiera ! Siedzi to cholerstwo w naszych głowach i dopina swego abyśmy sami się nakręcali i bali czegoś co wcale nie musi mieć miejsca --choroba ,śmierć -to tylko wyobrażnia ! Można od tego wszystkiego uciec i żyć normalnie i od nas samych zalezy wszystko czy ta zmora nas dogoni czy zniknie raz na zawsze! Mati w rewanżu za doskonały przepis na pizzę ( wczoraj zrobiliśmy z synami -jest pyszna) mogę Ci przesłać jakieś fajne przepisy na ciasta ze szczegółowym opisem jak i co po kolei się robi aby ciasto się udało. Piekę wszystko i nie ma takiej opcji ,żeby mi zakalec wyszedł. Tory ,serniki,ciasta drożdżowe i kruche w moim wykonaniu to rewelacja--samochwała ze mnie ale co tam ,po prostu tak jest! Służę radą w razie potrzeby! Twoje półtoraroczne maleństwo musi być słodkie.Dzieci to wielka radość i nasze szczęście a ich uśmiech na twarzy potrafi wyleczyć nie jedno złamane serduszko! Tym razem ja się rozpisałam ale czasem i tak trzeba!
Odnośnik do komentarza
Gość krystyna 3
Witam kochani z samego ranka Ten cholerny katar nie daje mi spać kilka razy w nocy zakraplam nos ale co to za spanie jak jestem w pozycji pionowej nawet moge nosem oddychac przyjdzie mi spac na stojąco kurcze Malenka nawet tak nie myśl co ty jaki dół matko święta będzie wszystko dobrze zobaczysz trzymam kciuki Pozdrawiam Dorma ja tez miewam straszne zawroty głowy lęki okropne nie wychodziłam z domu wcale i nie zostawałam sama tak strasznie się bałam a co do zawrotów głowy brałam już na te zawroty Flunarizine Torekan nawet kupiłam sobie takie homeopatyczne tabletki do ssania o nazwie Vertigohhel troche pomagaly ale jak byłam teraz u psychiatry powiedziała żebym jeszcze kupiła lek o nazwie Ginkofar i biore go 3 razy po jednej tabletce i wydaje mi się ze jest troche lepiej wiem doskonale jak bardzo się męczysz z tymi zawrotami i bardzo bardzo ci wierze mam to samo ale nie martw się bedzie dobrze Pozdrawiam Mati masz rację ja tez nieraz myślę czemu choroba nie dosięgnie tych co to się pokątnie z nas śmieją myśląc że symulujemy nie wierzą w to jak to się można bac mieć lęki prze wyjściem z domu zamieniłabym się z taką osobą choć na jeden dzień no ale co zrobić trzeba się z tym pogodzić choć tak naprawde nikomu nie życzę tego paskudztwa Pozdrawiam Dorotko do usłyszena na g g Pozdrawiam POzdrawiam wszystkich bez wyjątku trzymajcie się kochane nerwózki buziaczki
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich U mnie jest nawet ładna pogoda, nie jest za ciepło ale już nie wieje i świeci nawet słoneczko :) Te wiatry powodują, że boli mnie głowa i wogóle się źle czuję. Ale dzisiaj już lepiej,. Wczoraj to zrobiłam taki numer, że hej . Wychodziłyśmy z córką z domu i ja pakuję do torebki, niemałej to fakt, różne baaaardzo potrzebne rzeczy no i jak zwykle komórkę, bez niej ani rusz. Moja córka zaczyna się śmiać strasznie, nie wiem o co jej chodzi, nagle patrzę a ja do torebki włożyłam zamiast komórki, która jest maleńka, wielką słuchawkę od telefonu stacjonarnego, takiego bezprzewodowego. Córka się pyta czy to dlatego ją biorę, żeby nikt nie dzwonił z domu, niby taka oszczędność, a mój mąż stwierdzł, żebym uważała na drugi raz bo zamiast torebki to z walizką wyjdę do kościoła. No ubaw to mieli :) Ale to wszystko przez ten wiatr hihihi. Dorotka ja poproszę przepisy na jakieś dobre ciasta, masz mój adres to jak byś mogła to plisssss, będę wdzięczna. A i możesz mi od razu wysłać przepis na pizzę tą od Matiego, myślę, że się zgodzi. Tak ją zachwalałaś, że aż mi ślinka cieknie. A ja mam przepis na pyszne pierniczki świąteczne, Freciu moje nie są twarde, są pycha.Jakby ktoś chciał to chętnie wyślę. Ja już zaczynam pomału kupować prezenty pod choinkę, później są takie tłumy ludzi, że masakra. Kończę już bo praca czeka, życzę wszystkim miłego dnia. Maleńka trzymam kciuki ale wiem, że będzie dobrze, zobaczysz. Ja też to przechodziłam i też już o dole myślałam. Ta nasza psychika.... Iwonko bardzo Ci współczuję, ale Ty też musisz dać radę. Wszystkich bardzo mocno ściskam, trzymajcie się cieplutko.
Odnośnik do komentarza
Jeszcze dziś nie pozdrowiłam Was więc nadrabiam: Zyczę wszystkim miłego spokojnego dnia ,humorku i wiary w lepsze jutro! Buziaczki dla wszystkich! Ja dzisiaj do południa mam spotkanie z Wójtem w sprawie przekwalifikowania pola uprawnego w działki budowlane .Musze to załatwić ,bo ociągam się z tym już kilka miesięcy .Mężulek mnie opierdzielił ,że jeszcze tego nie załatwiłam ,także jadę choć nie za bardzo mam ochotę.Nie lubię załatwiać takich spraw ale cóż ,ktoś to musi zrobić!Wypadło na mnie! Trzymajcie się kochani ! Ubierajcie się cieplutko bo zimno jak cholera!
Odnośnik do komentarza
Nati witaj ! Pewnie ,ze Ci wyślę przepisy i wykonie ale nie orientuję się jakie placuszki lubisz. Może na dobry początek prześlę Ci przepisy tych ciast ,które w moim domu mają największe powodzenie i są na prawdę pyszne ! A co do pierniczków hmmm no cóż Toruń nimi pachnie i z ich produkcji słynie , idę więc na łatwiznę kupując prosto z *KOPERNIKA* moje imienniczki Katarzynki i serca w czekoladzie. Przepisy wyślę po południu albo pod wieczór .Pa! Krysieńko moja odezwę się do Ciebie po powrocie z UG.
Odnośnik do komentarza
witam z rana tez u mnie zimno ,ale jest słoneczko to moze dłużej bedzie jasno.maleńka myśle o tobie i mam nadzieje ze twój post po wizycie lekarskiej bedzie radosny. dorota czytałam co napisałaś ,wiele przeszłaś a twoje ataki były naprawde straszne,a tzn,ze jesteś wielka ze sobie z nimi poradziłaś.ja dziŚ gorszy dzien ,wyczuwam talepanko w srodku i jak tu myśleć pozytwnie .....ale myśli filtruje zobaczymy jak bedzie dalej.miłego dnia .
Odnośnik do komentarza
brrr ale zimno...witajcie panie Ciesze się Dorota, że wam smakowało...ja zrobię powtórkę teraz w sobotę...tylko zrobię tak jak mi znajomy podpowiedział...wrzucę samo ciasto do piekarnika na 2-3 min, potem wyciągnę i ułożę składniki...podobnoć jest lepsze ciasto potem..nie jest takie mokre...zobaczymy..a przepis jak najbardziej proszę ;) na początek podeślij mi z 2..mail masz...lubię ciasta takie hmm..mokre takie,....nie lubię suchych...może coś z owocami Nati...przepis niech krąży ku chwale naszym podniebieniom ;) bierz, rób i się zajadaj ;) zmykam coś zjeść i też parę spraw do pozałatwiania...trzymajcie się cieplutko i do wieczora ;)
Odnośnik do komentarza
MATI HEJ nowy podział ciast tzw.suche i mokre bardzo fajnie,ja uwielbiam drożdzowe a to suche czy mokre???? Dziś dzien gorszy ale nie poddam sie czuje zawroty trzęse sie ale co jakiś czas oddycham pełną piersią i filtruje myśli co jak wiecie sami nie jest łatwe.IWONKO śpisz czy co ? JA juz rano napaliłam obyło sie bez dymówy....MAŁGOŚ JA CI KOZACZKI na drutach zrobie i ciepło bedzie ....zart(skoro zartuje to nie jest tak żle)..ALE CO kupic mezowi na gwiazdke pojęcia nie mam...jak coś wymyśle dam znać
Odnośnik do komentarza
Witajcie w ten zimny dzionek :) Mam weekend i nie wychodzę z domku, bo aż się nie chcę na takie zimno :)) Mati Twoje Bąble na pewno pomogą wygrać Ci z chorobą, bo takie dzieciaki to chyba dużo szczęścia dają :)) Dorotka W. dzięki Twojemu *postowi* bardziej uświadomiłam się, że da się z tą chorobą walczyć... Tobie się z nią udało, mam nadzieję, że i ja w pewnym momencie odpędzę ją na dobre...!!! Frecia, a może Twój mąż ma jakieś zainteresowania to i z tym coś związanego byś mogła kupić :)) Ja z kolei planuje coś małego kupić przyjaciółce i zawsze też dajemy sobie kartki świąteczne, mam świra na punkcie takich kartek czy urodzinowych czy świątecznych, no kocham, bo takie śliczne są i czy to komuś dawać czy dostawać, ach :)) Reszcie przesyłam buziaczki :)
Odnośnik do komentarza
Frecia to taki mój podział ;) mokre to takie np jak....karpatka, w-z, szarlotka na gorąco podana i jeszcze do tego gałka lodów ;) uwielbiam...a suche....nie wiem ...suche...że musisz szklanką herbatki popić żeby przełknąć ;) ja też coś czuję dzisiaj zawroty delikatne..a od niedzieli był spokój...może na to też ma wpływ ciśnienie ? co do męża to w jakim jest wieku? mniej więcej i ma typowo męskie zainteresowania?..podpowiem ci, co ja bym chciał dostać...i do jakiej kwoty pi razy oko ;) tylko nie kupuj mu kolejnego krawata, pary skarpetek albo bielizny ;) jak ja coś dostaję z tego zestawu to muszę ciężko udawać zadowolenie ;) Magda...te bąble dają tyle szczęścia, że hoho ;) uwielbiam je ;)
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Witaski:) Kurcze ja wczoraj znowu się najadłam nie tych leków co trzeba:/ Już nie wiem który raz...ahh to moje roztrzepanie;p Muszę się pochwalić dostałam z klasówki z matmy 4:D 1,5ptk zabrakło mi do piątki:D:D:D No a teraz lece z koleżanka w miasto:D idziemy na jakąś cole i frytki czyli do MC Donalda:D:D
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie! U mnie za oknami biało, śnieżek napadła i to całkiem sporo. Pozałatwiałam wszystko co zaplanowałam , zjadłam obiadek ,odwaliłam drzemkę ,wzięłam prysznic i teraz już jestem cała Wasz. Nati przepis Matiego juz wysłałam reszta dojdzie za nie długo! Małgosiu gratuluję czwóreczki!!! Mati my zrobilismy własnie pizzę tym drugim sposobem.Rewelacja ,ciasto ,nie naciągnęło sokiem i było kruche Madziu bardzo się ciesze ,ze moj post na coś się przyda.Właśnie o to mi chodziło aby przekazać Wam to że dzięki walce i odpowiedniemu leczeni można się wyzwolić ze szponów tej zmory! Freciu filtruj,filtruj ile się da.Tak trzeba a z reszta co Ci będę mówiła ,chodzisz przecież na terapię i wiesz co robić. Maleńka napisz prosze czego się w tym szpitalu dowiedziałaś. Krysiu jak wnusio pojedzie do domku to się do nas odezwij ! Matiiago co z Tobą? Marku proszę się nie obijać!!Wracaj do nas! Iwonko buziaczki dla Ciebie!
Odnośnik do komentarza
witajcie wszyscy Mati Krystyno3 Dorotko W dziękuję Wam bardzo serdecznie za miłe słowa i za kciuki....możecie już je puscic,mam jakieś cysty i włukniaki nic nie będą mi więcej narazie robić dostałam leki na 3 miesiące i w sierpniu na kontrol a w poniedziałek do rodzinnego z krtką napisaną po łacinie ale raczej jest ok bo napewno by cos robili,pozdrawiam Wszystkich papa
Odnośnik do komentarza
impreza??? nie ale szmpana wypijemy i juz nic na sennego nie chcę....jest mi lżej na sercu ale biust jak był wielki tak jest,.....ha ha musze jeszcze wykupic te leki ale to jutro albo w poniedziałek bo w ten weekend pracuje,dziękuję Wam moje robaczki kochane i pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
No, lubiłam tego psiaka na górze co tak zalotnie mruga oczkami, naprawdę go lubiłam!!!ale teraz to już mnie zirytował, ciągle mi wjeżdża na mojego posta którego piszę i za cholerkę nie mogę go skasować. Piszę oczywiście o reklamie pedigree. Dorotko bardzo Ci dziękuję za przepis na pizze, czekam na pozostałe :) Już wiem, że będą pyszne :)) A z pierniczkami to masz rację, zapomniałam, że Ty z piernikowa tzn z Torunia jestes :)) Freciu faktycznie faceci mają łatwiej z prezentami dla nas, my możemy dostać nawet 10 perfumę albo 12 staniczek jak będą ekskluzywne, to i tak bedziemy się cieszyć, ale te garnki, patelnie, noże ..........o nieeeeeee! Ja mojemu mężowi już kupiłam prezent, golarkę elektryczną Brauna, ciągle narzeka, że boli i ma uczulenie po zwykłych nożykach. No to będzie miał golarkę a jak będzie dalej narzekał to niech sobie brodę zapuści ! Wogóle to poleciałam z tymi maszynkami hahaha , córce kupiłam z kolei depilator do nóg, pach itd. też Brauna. Ale z tą płytą to dobry pomysł Freciu.Jeżeli to lubi to będzie zadowolony, ja uwielbiam czytać i kocham dostawać książki. Nie ma nic przyjemniejszego jak otworzyć pierwszy raz nową książkę, ta tajemniczość co tam będzie.....ten zapach kartek...mmmm. Pewnie Twój mąż czuje to samo dostając nową płytę. Maleńka cieszę się, że wszystko dobrze, tylko gdzie podziękowania dla mnie?? No gdzie??! :)) Przecież od początku mówiłam, że to tylko zmiany mastopatyczne. Oczywiscie żartuję z tym dziękowaniem :) Super, że to się tak skończyło, a naprawdę wiem ile to stresu Cię kosztowało. Wiecie, że jak się tak rozmawia o tych prezentach, ciastach to już czuć te święta gdzieś w powietrzu.........Lubię tą aurę przedświąteczną. Mati ja to kurczę zazdroszczę Twojej żonie :), takie przysmaki robisz, no no, mój mąż 1 RAZ w ciągu naszego niekrótkiego pożycia zrobił mi obiad na urodziny. Naprawdę dobry, był prawdziwy befsztyk, ziemniaczki pieczone w folii z masełkiem czosnkowym i do tego wino. Mój mąż twierdzi, że gdyby było częściej to by przeszło bez szumu, a tak będę pamiętać ten JEDEN RAZ NA CAŁE ŻYCIE :) Dobra już nie przynudzam, idę zaraz spać, jutro muszę wstać w nocy!!! o 5 rano, toż to noc :( Pozdrawiam Was bardzo i życzę fajnej nocki, cokolwiek to znaczy. Pa
Odnośnik do komentarza
Freciu ja też mówię garnkom patelniom itp. NIE Ja w przeciwieństwie do Ciebie skarbie nie mam problemu z prezentem dla mojego pana.Ma konkretne zainteresowania ,należy do Polskiego Związku łowieckiego i tu mogę w sklepie myśliwskim zawsze coś ciekawego kupić i na 100% sprawi mu to przyjemność.Poza tym kolekcjonuje pióra Parker i wódki więc coś na bank wykombinuję. Jednak myślę ,że po tak długiej nieobecności najlepszym prezentem po prostu będę ja ihihihiihihi.Zawiąże sobie czerwoną kokardę na szyi i usiądę pod choinką hehehe. Nati przepisy dojdą ale jutro.
Odnośnik do komentarza
NATI tez uwielbiam czytac ,czytanie to dla mnie wielka radość ,uwilbiam wszystkie ksiażki ,a ostatnio naprawde przeczytałam kilka świetnych i tak różnych od siebie.Wiem te patelnie były tylko tak ,niech by mi maż kupił patelnie to bym na nim od razu ją wypróbowała....GOLARKE juz kupiłam 2 lata temu ....ale ja coś wymyśle .SŁUCHAJCIE niewiem czy ta prognoza pogody sie sprawdzi ale mabyc niezła jazda,taka zima ze śniegiem przynajmniej jutro ,ja jutro musze rozwiązac zadania z procentów dla wiktori ,nie no matma jest nie fajna .....dorotko licze na syna ....
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×