Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość krystyna 3
Serdecznie dziękuje wszystkim z całego serca za słowa wsparcia i otuchy bardzo mi teraz smutno ale dziękuje Bogu że tak długo nie cierpiała Wam kochani moi że jesteście ze mną w tych trudnych dla mnie chwilach jeszcze raz serdecznie dziękuje w piątek o 15 mam pogrzeb bedzie to dla mnie bardzo trudny dzień ale muszę sie jakoś trzymac wierzcie mi to byla najcudowniejsza osoba pod słońcem i tym bardziej jest mi tak trudno się z tym pogodzić Pozdrawiam wszystkich jesteście kochani
Odnośnik do komentarza
Witam niektórym Pania wyslalam zaproszenie na naszej klasie mam nadzieje ze przyjmiecie .Mam urwanie glowy za 2 3 dni bede mogla wreszcie usiasc i popisac a co do cisnienia wysokiego najlepiej polozyc sie i troszke olejku lawendy i walidol przepraszam za bledy ale pisze po ciemku pozdrowienia dla wszystkich Matiago serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i calej rodzinki
Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia1990
Witajcie kochani.Przepraszam że ostatnio zaniedbuje pisanie na forum ale to brak czasu.Wracam do domu o 16 póżniej zjem coś i za naukę:/ Dają nam do wiwatu z nauką:/ Na jutro mam 3 wypracowania z polskiego i to takie tematy że hoho.Cwana bo nie znajdziemy tego w żadnym opracowaniu;p Trzeba uruchomić wyobraźnię.Jednym z tematów pracy jest opisanie osobie niewidomej kolorów: żółtego,czerwonego,zielonego,niebieskiego.Trzeba przyznać że trudno nam wczuć się w taką sytuację bo my widzimy wszystko.Ale dobrze że mam bujną wyobrażnię:D Wystarczy że zamknę oczy i uruchamiam wyobraźnię. No nawet nie mam czasu na spotkanie dla mojego misia:( Jutro całe szczęście kończę lekcje po 12 to zobaczę się z nim:) Strasznie za nim tęsknie:) Dorotko moja kochana a z rosyjskim to sąsiada poprosze:P Może mi machnie list;p w końcu studiował w Moskwie;p mam nadzieję że mi pomoże:P Dorko aj widzę że odeszłaś na dobre:( Przykro mi z tego powodu:( Krysiu moja kochaniutka bardzo współczuję z powodu śmierci teściowej.Wiem co czujesz bo wiem jak to jest gdy odchodzi ktoś bliski.Ale najważniejsze że już się nie męczy i że już nic ją nie boli.To marne pocieszenie w takiej sytuacji ale będzie jej lepiej tam u Bozi.Będzie z góry opiekowała się Tobą i Twoją rodziną.Pamiętaj kochana że serduszkiem jestem z Tobą w szczególności w piątek.
Odnośnik do komentarza
Witam Cię Gosiu Skaczące ciśnienie to także moja bolączka .Biorę na to bisocard codziennie rano i w razie potrzeby w szczególnych wypadkach dodatkowo jeszcze pół tabletki. Radzę sobie własnie w ten sposób i powiem szczerze ,że pomaga. Nie wiem czy bierzesz jakieś leki na nerwicę ,może coś wiecej napiszesz? Pozdrawiam serdecznie!
Odnośnik do komentarza
Małgosiu jak masz pod nosem takiego sąsiada to wykorzystaj na maxa hihhihihihihihi Ja po rosyjsku mówię płynnie ale z pisanie muszę się nagłówkować! Mimo to w razie potrzeby opowiadanie czy list jestem w stanie Ci napisać! Iwonko gdzie Ty kobieto pracująca się podziewasz?Tylko nie mów ,że kompoty robisz albo grzyby marynujesz bo się załamię.
Odnośnik do komentarza
Witam, jestem po raz pierwszy na tym forum, jak czytam to co piszecie to może paradoksalnie mi dodaje otuchy bo...nie jestem sama...Mam nerwice od 2 lat, przynajmniej taką w pełni widoczną i dającą się we znaki...Jestem bardzo emocjonalną osobą, czasem reaguję na błahe rzeczy tak, że potem boje się sama siebie, przepraszam cały świat za to, że żyje, potem chce być sama, tak żeby nikogo nie krzywdzić...po jakimś czasie zaczynam panicznie bać się samotności, obiecuje sobie, że nigdy więcej nie puszczą mi nerwy...i wiecie, zawsze jakiś czas jest ok, nawet mi się wydaje, że bardzo...w gruncie rzeczy to wszystko wraca zawsze w taki sam sposob....Nasilają się moje hipochondryczne urojenia, nie mogę spać w nocy, cała drżę, serce wali mi tak, że zaczynam sie panicznie bać...potrafie godzinami siedzieć i nic nie robić, albo wpatrywać się w telewizor, potem nawet nie wiem dokładnie co oglądałam...w domu moja mama ma od wielu lat podobne problemy, ciągle krzyczy...teraz sie o nią martwie, bo ostatnio puściły jej nerwy strasznie, krzyczała że się zabiję....w tym wszystkim reszta rodziny, która przygląda się temu i nie wie jak się zachować...nie wiem jak mam pomóc...czy może nie pomagać, mam ochotę uciec i zapomnieć, to dla mnie zbyt wielkie obciążenie, ledwo radzę sobie z własnymi emocjami....do tego stresujące studia, presja otoczenia...bo zawsze byłam taka idealna, niczego nie zawalałam, małe niepowidzenie wystarczy zebym płakała non stop...Chce zyć normalnie, po studiach będę miała dobry fach w ręku, mam cudownego chłopaka, boże ile on daje mi siły i wsparcia, czuje, że z nim mogłabym wszystko...Wybaczcie, że tak się rozpisałam, ale nie mam nikogo z kim mogłabym tak porozmawiać...
Odnośnik do komentarza
Bardzo serdecznie dziękuję za odpowiedz DO Doroty czytam już od jakiegoś czasu Wasze forum,ale dopiero dzisiaj odważyłam się napisać.,Właśnie przez to skaczące ciśnienie.Jego się boję najbardziej.Co mam wtedy robić,sama sobie radzić,jechać na pogotowie.Obecnie jestem sama w domu z 9 letnią córką,mąż wyjechał parę dni temu do pracy za granicę.a moja nerwica zaczęła się 4 lata temu.Bez żadnej przyczyny skoczyło mi ciśnienie 180/100.i od tego czasu zaczęłam panikować,do dzisiaj chodzę z ciśnieniomierzem w torbie.Paranoja.u psychiatry nie byłam,wyniki w normie{wszystkie}.lekarz rodzinny przepisał mi XANAX 0,25 2x1.ale biorę tylko pół tej 0,25,a jak jest gorzej to 1. pomaga, nawet bardzo,teraz też wzięłam 0,5 tabletki i przestało mnie trochę trząść.ale taki strach wewnętrzny jest.jestem osobą lękliwą,nadwrażliwą,wszystkim sie przejmuje. ale sie rozpisałam,jak nigdy.Jeszcze raz dziękuję za odpowiedz i zainteresowanie. także Krysi waw
Odnośnik do komentarza
witam,a mnie choroba znowu pokonuje,piszac tutaj ledwie co siedze,mam zawroty glowy strasznie pali mnie cale cialo,cala drze ale nie jest mi zimno,mam dreszcze ale nie od zimna,glowa mi peka,niedobrze mi,boli w klatce piersiowej,po prostu zle sie czuje,niewiem czy przetrwam ta noc juz dawno takiego ataku nie mialam ale czulam ze nadchodzi czulam sie zle juz od 3 dni ale dzisiaj to juz bomba w moim organizmie,pierwszy raz zamiast plakac to jestem wsciekla na ta chorobe,zakichane chorubsko,weszlo samo a wylezc juz nie chce,tylko meczy,dreczy zabija powoli,mam juz na[prawde jej dosyc,a wykonczyc ja moge w jeden sposob wykanczajac siebie
Odnośnik do komentarza
Gosiu i bardzo dobrze ,że odważyłas się do nas napisać.Tutaj na prawdę można znależć wsparcie i zrozumienie a to z pewnością jest Ci bardzo potrzebne. Piszesz ,ze nie byłaś u psychiatry i to mnie troszeczkę zaskoczyło ,ponieważ to ten lekarz przy tej chorobie najlepiej Ci pomoże. Jesteś obie w podobnej sytuacji.Mój mąż także pracuje za granicą i w domku jestem sama z dwoma synami w wieku 15 i 18 lat. Podobnie jak ty mam obsesje na tle ciśnienia .Aparatu, co prawda w torebce nie noszę ale w domu leży na widoku i w razie pogorszenia samopoczucia idzie w ruch. Do listopada ubiegłego roku pogotowie pojawiało się u mnie regularnie 3-4 razy w tygodniu a teraz przynajmniej z tym mam święty spokój ,ponieważ po nowych lekach zaczynam sobie radzić sama. W sumie może nie potrzebnie to wszystko pisze skoro czytasz forum ale w razie gdybyś coś przeoczyła wiesz już co nie co o mnie! Pozdrawiam serdecznie! Pisz o wszystkim i pytaj jeśli masz ochotę! Viki witam Cie serdecznie na forum. Zdążyłaś już zauważyć ,że z Tą chorobą walczy sporo osób i na pewno nie jesteś odosobniona w tej sprawie. Opisałaś bardzo dokładnie to co spędza Ci sen z powiek ale jeśli możesz napisz nam jeszcze czy masz zdiagnozowaną nerwicę i jakie leki bierzesz---Jeśli możesz oczywiście. Bardzo ważną sprawą w tej chorobie jest wsparcie bliskich osób a z tego co przeczytałam Ty możesz polegać na swoim chłopaku .Masz ogromne szczęście ponieważ ,wiele osób męczy się z nerwicą w samotności .Wiele osób obserwujących ludzi borykających się z nerwicą bierze ich za dziwolągi.Zdarza się często ,że nawet przyjaciele odsuwają się na bok a na wsparcie rodziny też nie zawsze można liczyć. I tak jesteś dzielną dziewczyną ,ponieważ studiujesz a to na 100% przy tej chorobie jest trudne. Starasz się i chcesz być zdrowa ---dasz radę! Pozdrawiam !
Odnośnik do komentarza
Witam w kolejny chłodny ranek. Moje łobuzy wymaszerowali do szkoły więc mam już spokój i ciszę w domku. Po południu jadę do hurtowni farb ,wybrać kolorki dla klientów oraz oglądnąć deski na podłogę .Mam teraz toszkę więcej czasu dla siebie ,ponieważ moje dziewczyny wróciły od poniedziałku do pracy i dzielnie przystąpiły do swoich obowiązków---swoją drogą kochane z nich babeczki i pracownice o co w tych czasach bardzo trudno. Krysieńko moja kochana troszkę wczoraj sobie porozmawiałyśmy ale dzisiaj na pewno nie bedziesz miała na to czasu.Wiem ,że masz teraz sporo zajęć i spodziewasz się gości. Jednak w razie potrzeby jestem do Twojej dyspozycji ,obojętnie na gg lub tel. Trzymaj się kochana ! Marku a co to dla Dorotki wczoraj czasu nie starczyło? Oj ,oj popraw się kolego! hihihihihihi Pozdrawiam wszystkich serdecznie ! Zyczę miłego dnia!
Odnośnik do komentarza
Witam WAs serdecznie ,pozdrawiam tez dziewczyny które napisały pierwszy raz ,ja tez pisze od niedawna ale znalazłam tiu zrozumienie ,wszystkie walczymy z tym samym.Ja dzisiaj też słabiutko ,ciezko było zwlec sie z łożka ,rece jakieś słabe ,no ale biore sie w garść ,dzisiaj zakładamy wiktori stały aparat na zęby ,bedzie jazda ,moje dziecko bedzie marudzić ze hej ,ale jestem gotowa zmierzyć sie z tym.Wczoraj rzucała piłką lekarska na w-f coś jej przeskoczyło w plecach,chyba 200 razy powiedziała ała ,ale jak sie tłukła z siostrą było okey.Wiktoria trzymaj sie ,dasz rade ,wysłałam ci na gg moje dane ale niewiem czy doszły ,bo nie odpisałaś. Szkoda ze na tą nerwice nie ma jakiegoś złotego środka ,zażyły byśmy go i wszystko ,było by jak dawniej, tesknie za tymi czasami.....
Odnośnik do komentarza
Dzień dobry.Witam Was bardzo serdecznie po tak długiej mojej nieobecności. Dopiero teraz ogarnełam sie po mojej szczesliwej imprezie.Szalelismy dwa dnii były to dwa najcudowniejsze dni w moim życiu.Jestem szczęsliwa mężatka i mam nadzieje ze wszystkie trudne dni zostawiłam daleko w tyle i nigdy do mnie niewróca.Chce sie cieszyc tym co mam i dbac o moją rodzinę jak najlepiej.Pozdrawiam was bardzo serdecznie i ciesze sie że mogłam sie wam tym pochwalic ;))
Odnośnik do komentarza
a33ga gratulacje i wszystkiego naj na nowej drodze życia:):) A ja oddałam maluchy do teściowej i jadę do Zusu.... Jadę walczyć o zasiłek macierzyński. Dzisiaj mija pół roku i nic. Przez telefon nic nie chcą gadać, jedna na drugą zwala. Najpierw kazały złożyć dokumenty, teraz się wypierają że tak nie kazały. Kurde muszę osobiście z nimi gadać, bo nic nie wskuram inaczej. A kilka złotych zawsze się przyda. Jak wrócę to napiszę co Panie Urzędniczki powiedziały. Łeb mi pęka, klatka boli - normalka. Wczoraj byłam u notariusza - mam działeczkę:) Teraz tylko domek wybrać i za jakieś dwa latka Dorotka będzie miała dodatkową pracę, hihi. Dorotko chyba nie odmówisz? Trochę km jest, ale zapewniam dowóz, hihi. Starszy już nie ma gorączki, tylko gardło go boli. Ale jak drze japkę to go nie boli. Za to maleństwo ma katar i kaszle coraz gorzej. Mój kręgosłup poszedł na plan dalszy. Boli, ale niestety nawet pięć minut nie mam żeby poleżeć. Trudno. Krysiu pamiętaj jestem z Tobą. Małgosiu ty strasznie pilna uczennica jesteś:) Ale to dobrze. Chciałabym żeby moje dzieciaczki też takie były. Ja tam się nie chwalę, ale w podstawówce co roku czerwony pasek:) W liceum gorze - co semestr zaliczenie - ale to przez wagary. Bo uczyć się lubiłam, tylko lenistwo brało górę. Dorka na pewno czytasz więc buźka. Domi wróć. Buziaczki dla wszystkich, kurde zmoją pamięcia od ciąży coś nawala. PApa. Do boju:)
Odnośnik do komentarza
Freciu prześlij mi na gg Twoje namiary na nk.Miło będzie Cię zobaczyć. Mój syn też od kilku dni ma stałe aparaty ortodontyczne --góra ,dół. Najpierw jednak musiał przez kilka miesięcy nosić dystalizer aby poszerzyć szpaty z tyłu szczęki ,ponieważ jego wadą jest stłoczenie zębów. Własnie na dziś umówiłam sie z ortodontką aby uregulować za aparaty.Koszt obu z dystalizerem wynosi 3.400 .Zwariowali chyba jeszcze kilka miesięcy temu płacołabym równe 3 tys. Ech świat zwariował! Matiago dwa latka szybko miną a wówczas będzxiemy zastanawiały się jak urządzić Twój nowy domek aby stał się przytulnym gniazdkiem pełnym ciepła rodzinnego i spokoju.Masz to jak w banku! Walcz ,walcz z ZUS-em może Tobie się poszczęści! Pamiętaj: Punkt 1 -------ZUS ma zawsze racje ! Punkt2---------Jak nie ma racji -patrz punkt 1 a33ga Małżeństwo jest jak pogoda - raz wyż, a innym razem niż. Czasem świeci słońce, a czasem pada deszcz. Oby Wam słońca nigdy nie zabrakło na nowej drodze życia. *Deszcze* niech padają umiarkowanie, a wszelkiego rodzaju *burze* omijają Was z daleka. A jeśli już takowe się przydarzą, to tylko z happy endem - przecudowną, barwną tęczą na niebie.
Odnośnik do komentarza
Dorotko przesłałm ci mam nadzieje ze doszło ,a napisz mi czy jak synkowi założyli ten aparat pierwsze dni ,to dawał rade,pisałam ci ze moja wika to ciężki przypadek i niewiem czy jej nie odstąpie babci na pierwszy miesiąc po założeniu(oczywiście żartuje)ale łatwo nie będzie*Czasem myśle ze jak dostanie okres to dopiero bedzie meksyk ja miałam okropne bóle brzucha ,tato mi chodził do apteki tak mnie bolało.gdyby nie doszło to to moje gg11957966 jakoś sie znajdziemy.Matiiago oglądałam twoje zdjęcia masz super dzieciaki,poprzytulało by sie taki małe moje juz pomału wyrastają ,powodzenia w urzedzie.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×